Voo pisze: ↑3 maja 2023, o 21:05Bardzo sympatyczny serial, mega pozytywny ale już chyba gdzieś tu pisałem - rażą mnie te realia niby Premier League. To wszystko by fajniej żarło, gdyby to był jakiś prowincjonalny klub, jakaś trzecia liga. Niestety te piłkarskie realia są właśnie takie prowincjonalne (klubik, przypadkowy trener, pub z wciąż tymi samymi kibicami, londyńskie dwie ulice na krzyż, kilkoro pracowników itd.) i nie wiedzieć czemu to wszystko udaje piłkarskie przedsiębiorstwo z topowej ligi, gdzie realia są no jednak "troszkę" inne
Oglądam sobie i też mi to nie pasuje, ale najbardziej rozwala mnie jak Ted Lasso na początku trzeciego sezonu bycia trenerem nadal nie zna się na piłce nożnej (chyba się nią w ogóle nie interesuje), nie zna nazwisk najsłynniejszych aktualnie piłkarzy i w ogóle wygląda na figuranta dającego nazwisko (?), a całą robotę poza team spiritem, który niby tworzy, odwalają inni. Gość zamiast wziąć się do roboty, czytać i uczyć się futbolu, zajmuje się problemami rodzinnymi, psychozami i innymi takimi. O ile mogło to być i było zabawne na początku, to teraz już tylko męczy. Chyba serial miał mieć jeden sezon, ale zażarło więc kazali rozpisać scenariusz na kolejne 10 (?) sezonów i stąd jest co jest.
Nie mam nic przeciwko oglądaniu głupiutkich seriali z happy endami, ale niech trochę realizmu w nich będzie.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Obejrzałem Twin Peaks w końcu i przyznam się, że mnie nie zachwyca. Znaczy się doceniam wartość historyczną i przecieranie szlaków itd. ale tajemnice tylko po to żeby były tajemmicami i 100 wątków które nie prowadzą absolutnie do nikąd jakoś nie są dla mnie.
Hitem jest odcinek w sezonie 25 lat później, który składa się czarno - białych losowych scenek z metaforami tak głębokimi, że flądry je obsiadły. Znaczy się scena wybuchu atomowego bardzo ładna, ale kolejne 50 minut niepokojących dźwięków i duchów gapiących się w przestrzeń to do norweskiego progresywnego kina moralnego niepokoju ekaperymentalnego.
Gregor pisze: ↑27 czerwca 2024, o 19:24
Obejrzałem Twin Peaks w końcu i przyznam się, że mnie nie zachwyca.
Ja jestem tak stary, że oglądałem to podczas pierwszej emisji w polskiej TV i przyznam, że dość szybko zorientowałem się, że to "serial donikąd" i trochę strata czasu. Zresztą wiele lat później miałem dokładnie to samo z "Zaginionymi".
Natomiast teraz nadrabiam Yellowstone i chociaż oglądanie tej rodziny psychopatów jest momentami męczące to trzeba przyznać, że historia jest mięsista jak udo bawoła a widoki po prostu powalają.
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Powaliły by cię dopiero prawdziwe widoki Yellowstone Bo w serialu ich nie ma.
Każdy człowiek choć raz powinien tam pojechać. To cudo natury.
A Twin Peaks... Jak tylko usłyszę soundtrack to mam ochotę usiąść w zamknięciu i oglądać oryginał. Ale niestety zgadzam się też czasami z krytyką. Zwłaszcza drugi sezon był denerwujący. Trzeci to w sumie nie wiadomo co, ale momentami super.
David Bowie jako piec... Nie mam pytań
Na fali Yellowstone zabrałem się za prequel (jeden z dwóch) - "1883".
O
MÓJ
BOŻE
TO
NAJBARDZIEJ
ANEMICZNY
I
NAJBARDZIEJ
PRZEGADANY
WESTERN
W HISTORII
TELEWIZJI
IDZIE
ZDECHNĄC
Z NUD...............
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Uważam, że Dyplomatka na netfliksie to zajebiście zrealizowany, zajebisty thriller polityczny i prove me wrong. Jest wszystko, dobra intryga, mocne postacie, super gra aktorska, a kręcone i reżyserowane jest z filmowym rozmachem a nie tylko ujęcia na gadające głowy.
Wciągnąłem wlasnie na dwa razy cały drugi sezon i serio this is the shit i czemu nie robi sie takich wiecej.
Jak lubicie Sorkina to koniecznie, bo klimat troche Sorkina. Swoją drogą, ja nie wiem co teraz robi Sorkin, ale mógłby wrócić do seriali. Albo w ogóle coś nowego nakręcić, bo ostatnie co oglądałem Proces Siódemki z Chicago też był dobry.
Jak nie lubicie Sorkina to nie wiem co z Wami nie tak, ale też polecam spróbować Dyplomatkę.
Stworzyłem audycję o kierunkach współczesnej twórczości https://youtu.be/fYCZRslM0j4?si=Xisx_hSzbgN8CRj1
dlatego nie udzielałem się na portalu ostatnio. Obraz, jaki się rysuje jest katastrofalny.
Przejrzałem sobie te slajdy i jeden mnie wyjątkowo zastanowił. O tym jak to kino kształtuje młode dziewczyny. Czy jest to groźba tego, że niemal wszystkie będą rozwydrzone i nie będzie się dało z nimi normalnie porozmawiać? Na szczęście, jak zauważyłeś, nie sprzedaje się to na tyle by to się zdarzyło.
Kwestia romansów też słusznie podniesiona. Kobieta wychowana na tych naukach i wzorcach będzie koszmarem żywcem wyjętym z Red-pillowej i incelskiej ideologii. Nic tylko współczuć młodym chłopcom.
Voo pisze: ↑21 sierpnia 2024, o 20:54
Na fali Yellowstone zabrałem się za prequel (jeden z dwóch) - "1883".
A oglądałeś 1923? Mnie żona zmęczyła, ale dałem radę jedynie 4 odcinki
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Ja dotrwałem gdzieś do połowy 3 sezonu, tylko ze względu na drugą połówkę, która ogląda chyba wszystko i zmusza mnie do współuczestnictwa.
Zaczyna się obiecująco, dłużyzny są wypełniane krajobrazami, ale wszystko to takie jakieś - długo szukałem właściwego słowa - nieprzekonujące. Mogę sobie wyobrazić i pogodzić się z tym, że ludzie postępują inaczej niż ja, ale jeżeli wszyscy bohaterowie zachowują się w sposób inny niż moje życiowe doświadczenie i kontakty z ludźmi mi podpowiadają, że by się zachowali, i nie jest to serial z XVII-wiecznej Japonii, to moja immersja spada poniżej 0 i nie chce mi się poznawać dalszych losów bohaterów. Choć oczywiście ich zachowania są niewątpliwie niezbędne aby ciągnąć serial i aby dramatów nie brakowało.
Ale sprawdź sam, możliwe, że obracam się w środowisku zachowującym się bardzo nie amerykańsko
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Ja utknąłem gdzieś w 4 sezonie i przypomnieliście mi, że mnie kroją abonament streamingu z którego nie korzystam :p Tylko Oppenhaimera oglądnę i anuluje subskrypcję :p
Gregor pisze: ↑21 listopada 2024, o 19:32
Ja utknąłem gdzieś w 4 sezonie i przypomnieliście mi, że mnie kroją abonament streamingu z którego nie korzystam :p Tylko Oppenhaimera oglądnę i anuluje subskrypcję :p
Wartośc produkcyjna, hehe, wyjebana w kosmos.
Ale scenariusz to takie post-diunowe pierdololo 7/10, nie polecam i nie zapraszam.
A na serio, to bardzo kłuje mnie, że nie dają umrzeć tej pierwszej książce. Robił to Herbert w sequelach, robił to Herbert junior w twórczości okołodiunowej, robi to serial HBO. Nie ma znaczenia, że Paul Atryda pojawi się za 10.000 (!) lat. Wszystko, łącznie z technologiami, rodami, układami, zakonami, planetami, pozostaje w obrębie stworzonego w "Diune" układu sił, polityk, systemów i pomysłu na świat.