KONSOLOMANIAK (czyli w co teraz gramy na naszych konsolach)

[Voo]

O kurtka, wiedzieliście, że powstał film fabularny Gran Turismo? Nawet znane gęby się przewijają.

https://youtu.be/GVPzGBvPrzw

Na dodatek nie musicie iść na niego do kina, bo wszystko jest do obejrzenia w trailerze!

[Ptaszor]

Legolas jaki stary!

[Voo]

Jak tam? Gracie w coś jeszcze czasami?

Ja nabiłem w AC: Valhalla 280 godzin, skończyłem główny wątek i jeden dodatek i na razie grę odłożyłem. Zostały trzy dodatki i jakieś tam jeszcze aktywności poboczne w głównej grze ale to później. Muszę odpocząć. Przegięli z tą grą, serio. Za to za całe szalone 37 zeta kupiłem Halo Master Chief Collection czyli chyba 5 czy 6 gier z serii w jednym pakiecie, począwszy oczywiście od kultowej dla mnie pierwszej części sprzed 22 lat. No dla mnie to chyba sprzed 20, bo grałem w to zdaje się w 2003 roku. Po prostu chciałem to mieć na dysku, żeby kiedyś, może... Dzisiaj tak z ciekawości odpaliłem i bach, zleciały 2 godzinki, wróciły wspomnienia i takie tam klimaty Wciąż fajna zabawa, grafika podrasowana na ile to możliwe, oczywiście gameplay trąci myszką ale ja też trącę myszką więc pasujemy do siebie z Master Chiefem

Poza tym czekam na premierę nowej Forza Motorsport, już 10 października i pewnie całą zimę spędzę na torach wyścigowych

[Ptaszor]

Ja nabiłem ~100h w Ghost of Tsushima. Wątek główny OK. Otwarty świat, mimo pewnych ciekawych zabiegów, nudny jak flaki z olejem. Powinno się zaorać gry z otwartym światem. Po co to komu? GoT byłoby o wiele lepszą grą bez otwartego świata.

Czekam na Assassins Creed: Mirage.


Chciałbym zagrać w końcu w Cyberpunka, podobno po ostatniej aktualizacji już można.

Próbowałem grać na konsoli, ale w pierwszym barze wydropiło mi 3 klony jako NPC-ów i, no, siadła imersja. Spojrzałem na te płaskie twarze, na kartonowy świat i mi się odechciało. Musiałbym kupić GeForce'a z serii 4xxx i włączyć sobie Path Tracing, ale ni mom tyla hajsu.

[Halaster]

Ja w tym roku trochę wróciłem do grania, przeszedłem Cyberpunka (super historia, słaby gameplay), Baldura 3 (średnia historia, super gameplay) i teraz gram w TLOU (super historia, średni gameplay).

Btw jak ktoś nie grał w rimejk TLOU to polecam bo graficznie pierwsza klasa, wg mnie animacje postaci, mimika twarzy itd na poziomie wyższym niż w Cyberpunku!

[SithFrog]

TLoU posiada gameplay "idź i wciśnij trójkąt albo X". A raz na czas skradanka. Ta gra jest tak biedna gameplayowo, że na dwójce miałem ochotę się pochlastać.

Ja się trochę z grami rozminąłem chyba. Kupiłem Diablo 4 i nawet nie skończyłem głównego wątku, a na PS5 co nie odpalę to zapominam po tygodniu, że grałem. Może w końcu dam szansę Sajberpankowi, ale generalnie mam jakieś przesilenie growe.

[Halaster]

Polecam w takim razie BG3 bo to jest gameplayowo naprawdę gra doszlifowana na maksa.

Natomiast co do TLOU to się zgadzam - gra jest bardzo uboga gameplayowo, ale to co już w niej jest jednak jest zrobione bardzo dobrze. No ale ta gra stoi raczej historią, postaciami, filmowością i atmosferą. Takiej guli w gardle i szklanych oczu nie miałem przy grach od wielu, wielu lat .

[Ptaszor]

Trudno porównywać animacje i miminkę Cyberpunka z TLoU1. Pierwsza to gra z otwartym światem z setkami scenek generowanych w czasie rzeczywistym, druga to liniowa przygoda z prerendowanymi przerywnikami filmowymi. Poza tym Naughty Dog mogło sobie dowolnie dopieszczać gierkę przy remasterze, a CDP dopiero co wygrzebało się z z jednego z największych skandali w giereczkowe (skandalem było wypuszczenie gry w takim stanie) i w zasadzie dopiero wersja 2.0 to dopracowana gra. Jeśli mało mojej argumentacji, to Paweł Sasko w jednym z wywiadów, takich a'la szczerość post-mortem, co poszło nie tak, itp. twierdzi, że z tym otwartym światem i dopracowywaniem scenek strzelili sobie w stopę z shotguna i prawie-że rozbili o ścianę skali.

A, no i dobra rada od kolegi, który też wzruszał się na jedynce TLoU, a potem zgarał w część drugą. Halu, za wszelką cenę nie graj w dwójkę, miej dobre wspomnienia z jedynki Z dwójki wyniosłem tylko traumę.

[SithFrog]

A, no i dobra rada od kolegi, który też wzruszał się na jedynce TLoU, a potem zgarał w część drugą. Halu, za wszelką cenę nie graj w dwójkę, miej dobre wspomnienia z jedynki Z dwójki wyniosłem tylko traumę.

Grową czy fabularną?

[Voo]

Już miałem klikać standardową wersję Forza Horizon za 349 złotych polskich (są jeszcze wersje super i super duper, ta ostatnia coś koło 500 zł, skromnie tak) ale coś mnie tknęło i przeczytałem recenzje. No cóż. AC Mirage też ponoć niezła kupa. Nawet fajny filmik trafiłem - https://youtu.be/twfpR66ktLg?si=7nTrVksTBTaSmV3q.

Także ten. Strzelam sobie niezobowiązująco do wrzeszczących Gruntsów w Halo i myślę w co dużego by sobie zagrać, tak żeby się wciągnąć na dłużej. Zima przecież idzie.

[Halaster]

Ale masz na myśli nową Forze czy Forze Horizon? Poza tym jaki jest sens wydawać taką kasę na te gry jak możesz gamepassa wykupić za te pieniądze na pół roku?

[Voo]

Ale masz na myśli nową Forze czy Forze Horizon? Poza tym jaki jest sens wydawać taką kasę na te gry jak możesz gamepassa wykupić za te pieniądze na pół roku?

Forze Horizon grałem kilkadziesiąt godzin, świetna gra, bardzo luzacka i odprężająca, muzyka, grafika, wszystko po prostu zajebiste. Ją miałem właśnie z GamePassa. Jednak w końcu się znudziłem, taki fantasy racing ma jednak ograniczoną moc przyciągania dla mnie Tzn. to jest fajna zabawa i potrafiłem siedzieć cały wieczór, skacząc samochodem z jakiejś skały, żeby trafić w jakiś baner na słupie wysokiego napięcia. No fajne ale ile można? Przestałem w nią grać i z gamepassa zrezygnowałem.
Co do Forzy Motorsport, bo o niej pisałem, to liczyłem na coś w stylu Gran Turismo, w sensie - grałbym w to pewnie przez minimum rok, starał się wszystko wymaksować, zdobyć wszystkie trofea (a co!) itd. W tym czasie możliwe, że nie grałbym w nic innego. Takie gry chcę zawsze mieć na własność. No i problem w tym, że nowa Forza Motorsport wcale nie jest podobno taką grą. Podejrzewam, że będzie miało sens ją kupić za jakiś rok.

[Halaster]

A to ciekawe, bo te Forze w które grałem to właśnie były takie, czym się zatem różni? Zbliżyli ją do Horizona?

[Voo]

Nie. Po prostu jest na razie niedopracowaną grą wyścigowa z brzydką grafiką. Recenzje są stonowane, umiarkowanie negatywne ale ze strony graczy to już ostra krytyka i rozczarowanie.

[Voo]

Xbox twierdzi, że spędziłem z nim 472 godziny w 2023 roku i że jestem w pierwszych 10% graczy pod tym względem. 20 dni wyjęte z życiorysu. Chyba nieźle jak na kogoś kto chciał sobie "czasem w coś pograć".

Zagrałem w 7 gier, z czego "na poważnie" w zasadzie tylko w trzy: AC Valhalla, Forza Horizon no i Wiedzmin. W tego ostatniego to chyba jeszcze pogram przez większość przyszłego roku.

[Ptaszor]

A, no i dobra rada od kolegi, który też wzruszał się na jedynce TLoU, a potem zgarał w część drugą. Halu, za wszelką cenę nie graj w dwójkę, miej dobre wspomnienia z jedynki Z dwójki wyniosłem tylko traumę.

Grową czy fabularną?

Dobre pytanie i nie wiem, czy odpowiedź nie będzie brzmiała: obie odpowiedzi są poprawne.

Xbox twierdzi, że spędziłem z nim 472 godziny w 2023 roku i że jestem w pierwszych 10% graczy pod tym względem

Tu chyba kwestia proporcji. Biorąc pod uwagę jak mało osób kończy gry, albo wręcz jak mało osób zdobywa takie podstawowe, zdawałoby się, osiągnięcia, które polegają na przejściu pierwszych 40% gierki (już zwał jak zwał), wychodzi na to, że sporo osób, jeśli nie przytłaczająca większość, gra sporadycznie. Pewnie dopiero gdyby wziąć te 10% pod lupę, można wyciągać jakieś sensowne wnioski. Trochę jak ze statystykami czytelnictwa, IMHO. Niby 40% coś tam przeczytało, ale mówimy o "kontakcie z książką", czyli pewnie 1 przeczytanej książce rocznie i coś istotnego o polskim czytelniku mogą powiedzieć statystyki grupy czytającej 7+ rocznie. A to wszak i tak zatrważająco mało.

W każdym razie nie dissuję. Wręcz przeciwnie, propsuję za odzyskaną radość z grania. U mnie nieco zadyszka z giereczkowem. Gdyby nie ten Cyberpunk 2.0, który przecie bez wad nie jest, ale pierońsko wciąga, miałbym dłuższą przerwę z graniem.

[Voo]

Uważam dokładnie tak samo, przecież 472h to nie jest nawet 1.5h dziennie. Czyli dla młodocianych nerdów spędzających całe noce na graniu po prostu śmiech na sali