O, skonczylem. I podtrzymuje ci napisalem. Jesli nie patrzymy na to jak na adaptacje sagi to jest calkiem spoko.
Oczywiscie zgadzam sie z peterem ze sa durnoty ale wcale nie tak duzo jak w jego opinii.
Spoiler:
co do ostatniego odcinka (i wlasciwie przedostatniego. i sezonu):
- nastawienia wiedzminow po opetanej Ciri - no ktos to sobie wymyslil z dupy ale razilo mnie to mniej niz peterowy "Gerald" . Wystarczylo ze faktycznie dotarlo do nich czym sie ona zywi. Mnie bardziej zastanawia czemu z reszty wiedzminow zrobili takie pizdy w walce ktore zapomnialy jak uzywa sie chocby znakow.
- relacje Yenn z Ciri - daj spokoj, to Yenn. Zimna sucz ktora wykorzystuje nawet Geralta do swoich potrzeb . A w Ciri po prostu zobaczyla potege. To akurat kupuje w ciemno.
- nie zauważyłem duzej ilosci teleportow nie bedacych teleportami. No znow poza ostatnim odcinkiem.
Dla mnie chyba najwazniejsze ze nie mialem duzych oczekiwan, nie liczylem na wierna adaptacje, a oczekiwalem sympatycznej zabawy i czegos fajniejszego niz sezon 1. I to dostalem. Ogolnie sezon na takie 6/10. A bez ostatniego odcinka moze nawet i 7 bo faktycznie byl pojebany i jesli chodzi o Kaer Morhen to im troche odjebalo z ta "zabawa". Choc nadal uwazam ze bylo to po prostu takie mocno "hamerykanskie" zeby zrobic "wow" na koniec sezonu.
Ok, skończyłem i w 2 ostatnich odcinkach moja opinia o drugim sezonie poleciała w dół.
Ja rozumiem konieczność uatrakcyjniania "sagi" w której łażą tylko w kółko i Geralta jest tyle co kot napłakał, aaaaale... Po pierwsze najlepszego materiału źródłowego, czyli opowiadań zostało jeszcze sporo, a wykorzystali tylko do pierwszego odcinka. A po drugie autorski pomysł o tym, że:
Spoiler:
Jest sobie jakaś super Baba Jaga, która sprowadza super potwory, opętuje Ciri i zabija połowę wiedźminów
obejrzałem jakieś 20-30 minut pierwszego odcinka 3ciego sezonu i wyłączyłem. Może jestem za bardzo pochłonięty swoimi sprawami, ale kurde - nudne to jak flaki z olejem. Zero chemii pomiędzy postaciami, Ciri wygląda jak kumpela Yen no i zaczeli robić setting polityczny ala Ród Smoka, ale to już mnie kompletnie nie interesuje. Gdzie w trzecim sezonie robić setting. Naprawdę chałturnicy robią ten serial, nie rozumiem co Bagiński tam robi, bo mi wcześniej na chałturnika nie wyglądał.
Nie chce mi się tego oglądać i chyba nieprędko nadrobię.
Ja odpuściłem po kilkunastu minutach. Tam jest jakaś fabuła, czy tylko luźne artystyczne ujęcia?
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Odcinek z pokazywaniem tej samej sceny 10 razy, tylko uzupełnionej o 2 słowa dialogu to naprawdę godna pożałowania strata czasu widza. Co prawda ciut lepiej niż poprzedni sezon, ale za to nudnie.