RPG bez prądu
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
zgrywanie planów ze znajomymi to w ogóle jest dramat. Staram się grać w rpg po discordzie z jakąś regularnością i co chwila coś komuś wypada, takie to dorosłe życie.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Znany problem, u nas rozwiązaliśmy to tak że po prostu zmniejszyliśmy częstotliwość spotkań i planujemy je mocno do przodu. Nawet ostatnio udało nam się reaktywować granie w klasycznego RPG-a (tak live, po ludzku). Tylko sesję mamy raz na miesiąc a w okresie wakacyjnym raz na półtora. I wtedy właśnie jest grane ognisko (z rusztem grillowym, ja tak lubię najbardziej ), piweczko, sesyjka i w ogóle przyjemności.
Inna sprawa, że u mnie nie aż tak dużo osób mieszka w domach, więc jak robię imprezę to nadal jest to atrakcja dla wielu mieszczuchów.
[edit by zolt]
Tutaj przeklejam kolejne wpisy z topicu "Ostatnio kupiony sprzęt" dot. RPG:
- Guldan: no ja wlasnie reaktywuje rpgi chociaz moja planszowka ekipa, ktora ma byc tez rpgowa pewnie niedlugo sie wyprowadzi z Polski ale co pogramy to nasze.
- Halaster: A co do erpegow to od kilku miesięcy gram KOMERCYJNIE Znalazłem typka który prowadzi nam na Roll20 Warhammera za 120 PLN za sesję! Co prawda jest nieco zbyt ukierunkowany na akcje, ale powoli się docieramy i właśnie zaczęliśmy kampanie "Tysiąc Tronów". Polecam!
Inna sprawa, że u mnie nie aż tak dużo osób mieszka w domach, więc jak robię imprezę to nadal jest to atrakcja dla wielu mieszczuchów.
[edit by zolt]
Tutaj przeklejam kolejne wpisy z topicu "Ostatnio kupiony sprzęt" dot. RPG:
- Guldan: no ja wlasnie reaktywuje rpgi chociaz moja planszowka ekipa, ktora ma byc tez rpgowa pewnie niedlugo sie wyprowadzi z Polski ale co pogramy to nasze.
- Halaster: A co do erpegow to od kilku miesięcy gram KOMERCYJNIE Znalazłem typka który prowadzi nam na Roll20 Warhammera za 120 PLN za sesję! Co prawda jest nieco zbyt ukierunkowany na akcje, ale powoli się docieramy i właśnie zaczęliśmy kampanie "Tysiąc Tronów". Polecam!
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
RPG bez prądu
120 za sesję? Od osoby?
Ja ostatnio wróciłem do grania z ekipą na żywo - gramy w nasz autorski system... Ale od półtora miesiąca wszedłem w rolę Mistrza Podziemi i prowadzę minikampanię wprowadzającą do DnD 5e.
Ja ostatnio wróciłem do grania z ekipą na żywo - gramy w nasz autorski system... Ale od półtora miesiąca wszedłem w rolę Mistrza Podziemi i prowadzę minikampanię wprowadzającą do DnD 5e.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
jak od osoby to duzo, jak od grupy to calkiem spoko. fascynujace prawde mowiac ale w sumie calkiem spoko tak naprawde.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Niee no, od grupy! Wychodzi po 3 dychy na osobę czyli taniej niż kino za 4h zabawy.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
i mozna pojsc siku kiedy sie chce!
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Widzę, że wyrósł nam klub miłośników turlania, bo ja też gram przez Discorda z zupełnymi nieznajomkami w "Kult" i muszę stwierdzić, że po tylu latach nieturlania jednak trzeba było zacząć od zwykłych dd-ków. W ogóle dzięki Discordowi, Roll20 i różnego rodzaju narzędziom do sterowania muzyką granie przez sieć nigdy nie było łatwiejsze, choć, wiadomo, na żywo najlepiej...
To co, Panie Moderatorze, robimy osobny temat?
To co, Panie Moderatorze, robimy osobny temat?
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Fakt, jak sie pandemią zaczęła, to grałem w dnd na discordzie i rollu... Nawet stream był na twitcha rzucony i szło potem na yt...
Trochę nie trafia do mnie ten system... Komputerowo nie mialem problemu z tym, że postać na 9 poziomie wchodzi do goblińskiej wioski i sama scyzorykiem zarzyna wszystko... Jakoś nie czuję klimatu jak mam postać i nie ma najmniejszego znaczenia, czy mam ostatniego hitpointa, czy 100, bo z punktu widzenia mechaniki to bez znaczenia. Jak w sesji zadeklarowałem, że mój barbarzyńca po dostaniu z pułapki za 12 (z posiadanych 14) trzyma się 3 metey z tyłu i nie wchodzi do niezbadanych pomieszczeń, to potem mialem pogadankę z MG, że oczywiście on mi nie zabroni grania tchórzliwym barbarzyńcą, ale powinienem mu to zgłosić wcześniej, bo to mu jakiś balans walk rozwala... Inni gracze też nie wiedzieli o co kaman, bo przecież bard miał leczenie, więc w zasadzie nie mógłbym zginąć...
Trochę nie trafia do mnie ten system... Komputerowo nie mialem problemu z tym, że postać na 9 poziomie wchodzi do goblińskiej wioski i sama scyzorykiem zarzyna wszystko... Jakoś nie czuję klimatu jak mam postać i nie ma najmniejszego znaczenia, czy mam ostatniego hitpointa, czy 100, bo z punktu widzenia mechaniki to bez znaczenia. Jak w sesji zadeklarowałem, że mój barbarzyńca po dostaniu z pułapki za 12 (z posiadanych 14) trzyma się 3 metey z tyłu i nie wchodzi do niezbadanych pomieszczeń, to potem mialem pogadankę z MG, że oczywiście on mi nie zabroni grania tchórzliwym barbarzyńcą, ale powinienem mu to zgłosić wcześniej, bo to mu jakiś balans walk rozwala... Inni gracze też nie wiedzieli o co kaman, bo przecież bard miał leczenie, więc w zasadzie nie mógłbym zginąć...
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
to też zjebana sytuacja, bo jak jesteś na krańcu życia to MG powinien dać znać drużynie, np. że nie wyglądasz dobrze i słaniasz się na nogach, czy coś w tym stylu. Trochę ekipa zawiodła IMO, a nie system.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
też nie rozumiem zarzutu, a granie barbarzyńcą 'klasycznie' jest traktowane przez MG jako czołg na pierwszym froncie więc rozumiem też, że znając inny styl grania postacią, mógłbym np. inaczej poustawiać pułapki, czy gobliny w jakimś lochu.
Ale raczej to są kwestie dogadania, czyt. komunikacji w danej grupie. Może ktoś się nie polubił, a może charakter MG jest taki, że gosć jest upierdliwy i nie każdemu może to pasować. Pewne natomiast, że łatwiej byłoby to odczuć gdyby gra była jednak w realu. Co sprowadza się znowu do dyskusji o skutecznosci całych tych nowych mediów w zastępowaniu rzeczywistości
sorry, popłynąłem zawodowo.
Wracając do tematu, ja bym jednak spróbował pogadać, i to najlepiej audio minimum, bo pisanie na komunikatorach może zaognić ewentualny konflikt. Parę słów można zawsze sobie powiedzieć, ale to zależy od MG. Pamiętam czasy, kiedy prowadziłem D&D wśród przyjaciół i znajomych, to mięso się rzucało, zasady były wskazówkami, a ja jako prowadzący dostawałem najbardziej po łbie za wszystko w przypadku gry online z obcymi pewnie miałbym problem się odnaleźć, ale to jest kwestia dobrej ekipy w 95%.
Ale raczej to są kwestie dogadania, czyt. komunikacji w danej grupie. Może ktoś się nie polubił, a może charakter MG jest taki, że gosć jest upierdliwy i nie każdemu może to pasować. Pewne natomiast, że łatwiej byłoby to odczuć gdyby gra była jednak w realu. Co sprowadza się znowu do dyskusji o skutecznosci całych tych nowych mediów w zastępowaniu rzeczywistości
sorry, popłynąłem zawodowo.
Wracając do tematu, ja bym jednak spróbował pogadać, i to najlepiej audio minimum, bo pisanie na komunikatorach może zaognić ewentualny konflikt. Parę słów można zawsze sobie powiedzieć, ale to zależy od MG. Pamiętam czasy, kiedy prowadziłem D&D wśród przyjaciół i znajomych, to mięso się rzucało, zasady były wskazówkami, a ja jako prowadzący dostawałem najbardziej po łbie za wszystko w przypadku gry online z obcymi pewnie miałbym problem się odnaleźć, ale to jest kwestia dobrej ekipy w 95%.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
No cóż... Powiedzmy sobie, że tamta kampania otworzyła mi oczy na kilka rzeczy, a przy okazji potwierdziła wiele stereotypów o hmm... rysie psychologicznym ludzi, którzy grają w dnd...
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
to lekka generalizacja jak granie w warhammera świadczy o brakach w samodzielnym rozumowaniu
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Ma trochę racji. Nic do Młotka nie mam, ale trochę mniejszych systemów u nas wyszło. Jeśli ktoś szuka czegoś nowego, to polecam np.:tutaj odkryjesz całą masę RPG, którego nie zdarzyłeś poznać przez Warhammera
- Iglica: miasto musi upaść
- Ostrza w mroku
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Oczywiście. Dość się wkręciłem w oglądanie Critical Role, ale to jest na tyle wyjątkowe, że nawet powstały zjawiska zwane np. "Mercer Syndrome".
Większość ludzi z którymi grałem w dd5 to ludzie, którzy zdają się nie wiedzieć, czym jest 'R' w rpg i oczekują planszówki z elementami rozwoju postaci...
Gracze, którzy tworzą 4-5kartkowe życiorysy postaci, a w grze są nie do odróżnienia od dwóch innych postaci na sesji.
Większość ludzi z którymi grałem w dd5 to ludzie, którzy zdają się nie wiedzieć, czym jest 'R' w rpg i oczekują planszówki z elementami rozwoju postaci...
Gracze, którzy tworzą 4-5kartkowe życiorysy postaci, a w grze są nie do odróżnienia od dwóch innych postaci na sesji.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Znam Critical Role, zdaje się, że zrobili nawet serial animowany na podstawie ich przygód, ale nie widziałem. Znam też problem merceryzacji. W skrócie: jeśli ktoś ogląda CR i spodziewa się, że każdy MG będzie w stanie modulować głos, naśladować efekty dźwiękowe i doskonale imitować Łupieżców Umysłu, to srogo się zawiedzie, widząc jak naprawdę wygląda rozrywka. Nie zapominajmy, że CR gra na udomowionej wersji DnD, czyli z uproszczonymi (homebrew) zasadami, zwiększającymi immersję. I na ostatku nie zapominajmy, że każdy z graczy CR i sam Mercer to profesjonalni aktorzy głosowy i filmowi. Tak więc porada dla ludzi, którzy oglądali CR: kubeł zimnej wody i znacznie obniżyć poziom oczekiwań. I żeby była jasność: Matthew Mercer IMHO zrobił więcej dobrego niż złego dla RPG i walnie przyczynił się do wzrostu popularności DnD po tylu latach nieurodzaju. Polecam też czerpać i kraść od niego ile wlezie. Słynne i genialne w swej prostocie: "How would you like to do it" po wyczerpaniu HP-ków przeciwnika powinno wejść do kanonu i wszystkich podręczników.
Nie widzę też nic złego, jeśli gracze, czyli, jak się domyślam, większość, którą opisujesz, chcą po prostu klasycznego "dungeon crawlera". A jeśli ktoś pisze 4 strony życiorysu, to fajnie, gdyby MG uwzględnił go w przygodzie, ale to temat wielokrotnie wałkowany przez podręczniki, zamykam wątek, do sprawdzenia za pomocą wyszukiwarki Forum, czy dany problem był już poruszany, itp.
Polecę banałem, ale naprawdę dobrze jest ustalić przed sesją czego gracze oczekują od rozgrywki. Jeśli ktoś chce skupić się na odgrywaniu, można wziąć coś ze Świata Mroku lub z mniejszych systemów, o których wspomniałem niżej. "Iglica" ma nawet stworzone, gotowe do gry postaci, więc można od razu siadać do rozgrywki.
EDIT: Ponawiam prośbę, Panie Moderatorze, można wydzielić i przenieść te posty do osobnego wątku? Powiedzmy, że będzie się nazywał: "Rolling Stones czyli wszystko o turlaniu, RPG, itp"? Albo, skoro jesteśmy na Forum Świata Gier Komputerowych, proponuję coś bardziej tradycyjnego: "RPG bez prądu".
Nie widzę też nic złego, jeśli gracze, czyli, jak się domyślam, większość, którą opisujesz, chcą po prostu klasycznego "dungeon crawlera". A jeśli ktoś pisze 4 strony życiorysu, to fajnie, gdyby MG uwzględnił go w przygodzie, ale to temat wielokrotnie wałkowany przez podręczniki, zamykam wątek, do sprawdzenia za pomocą wyszukiwarki Forum, czy dany problem był już poruszany, itp.
Polecę banałem, ale naprawdę dobrze jest ustalić przed sesją czego gracze oczekują od rozgrywki. Jeśli ktoś chce skupić się na odgrywaniu, można wziąć coś ze Świata Mroku lub z mniejszych systemów, o których wspomniałem niżej. "Iglica" ma nawet stworzone, gotowe do gry postaci, więc można od razu siadać do rozgrywki.
EDIT: Ponawiam prośbę, Panie Moderatorze, można wydzielić i przenieść te posty do osobnego wątku? Powiedzmy, że będzie się nazywał: "Rolling Stones czyli wszystko o turlaniu, RPG, itp"? Albo, skoro jesteśmy na Forum Świata Gier Komputerowych, proponuję coś bardziej tradycyjnego: "RPG bez prądu".
Ostatnio zmieniony 27 lipca 2022, o 11:04 przez Ptaszor, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Wydzielę wątek jak wrócę z pracy
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
Re: RPG bez prądu
Dobra, wydzielone. Przekopiowałem parę wpisów w post Countera, żeby dialog miał sens dla przyszłych pokoleń
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
No widzisz, tylko, że w zasadzie to wszystko nie to.
O merceryzacji wiedział każdy poza mną (ja zacząłem oglądać jak w zasadzie wypadłem z drużyny) i chyba jedyny problem z nią miał sam MG, bo kazdego BNa starał się odgrywać innym głosem, co niestety wychodziło czasem śmiesznie, czasem słabo...
Anyway, idea była taka, że MG ogłosił się, że ma swój świat, chciałby go pokazać w kampanii, szuka graczy do zrobienia fajnej drużyny. Zgłosiło sie ileś tam osób. Spośród nich wybrał 15 kandydatów, podzieliliśmy się na 3 grupy i mieliśmy jednostrzały, z których mg wybral 5 osób.
Ja też tam trafiłem, bo sobie roleplayowalismy z innym graczem (który też 'awansował').
No i zaczęła się kampania...
I wiesz, jak coś się nazywa kampania, to ja mam wobec takiego tworu pewne oczekiwania. A to się okazało, że nakurwiamy po torach przez naiwne fabularnie questy, że aż zęby bolały.
Przykład: musimy zdobyć jakiś magiczny sztylet, ale potrzebujemy przejść przez góry. Jeden z BNów, mówi nam wcześniej - szukajcie niziołka Otto, przebywa w obozie archeologicznym i powie wam jak przejść.
Idziemy w góry, znajdujemy obóz, ale akurat go atakują harpie i porywają jedną osobę - niziołka Otto... Szef obozu prosi nas, żeby go odbić... Pytam szefa, czy zna drogę przez góry... Mówi, że zna. Czy może nam ją opisać? Może. Więc dla mnie temat zamknięte, jebać niziołka. Skoro harpie były na tyle silne, że porwały go z umocnionego obozu, a ludzie w obozie nie chcą nawet nikogo z nami puścić, to cała wyprawa po niego jest głupia, bo a) harpie to skurwiele, dla zabawy zrzucą go z 60 metrow na skały, nie ma szans na odbicie go żywcem b) to nie nasza sprawa, a skoro zaatakowały chroniony obóz, to chyba zdziała 5 osób? też zginie? c) zarysowanie tego questa razi moje poczucie estetyki i inteligencji. Z resztą, po sesji napisałem do MG, że jakby opisał, że 'Ach, Otto, jasne, jest w tym namiocie. Jak to go nie ma? O cholera, wczoraj zaatakowały nas harpie w wysuniętym miejscu wykopalisk, jeśli przeżył, to pewnie tak ciągle się ukrywa.', to ja bym pierwszy poleciał go szukać i sam mi przyznał rację, że to było lepsze niż jego... A tak, zadowolony idę po swoj plecak, by ruszyć wskazanym szlakiem, a reszta drużyny poleciała już 100metrow w gonitwie za harpiami... Cóż, pobiegłem niezadowolony za nimi.
Rozumiem konwencję bohaterskosci, ale nie mam już 15 lat, żeby łykać takie sztampy.
Także tak, mechanika jest ciekawa, choć trochę dość losowa, kilka rzeczy zaimportowalismy do naszego systemu.
Gracze, oczywiście różni, ale wyglądało to tak: mój barbarzyńca wieśniak z gór; elf exżolnierz, który, ponad sto lat temu, w czasach imperium był dowódcą jakiegoś kawaleryjskiego pułku, znał osobiscie władców, pochodził z dość wysokiej szlachty, obecnie łotrzyk (on był ze mną w eliminacjach i fajnie nam sie grało); tajemniczy pieśniarz klingi z innego świata; kotołak (czy jak im tam) łotrzyk*; diabeltswo bard sierota wychowana przez drowa-pirata/żeglarza*
* Z grubsza tyle przez pół roku grania dowiedziałem się o tych postaciach z sesji - dla podkreślenia kotołak i diabelstwo to te postaci z 4+ stronami życiorysu.
I mam świadomość, że ten post to zrzędzenie starego dziada, że za jego czasów to było, a teraz nie ma
Edit: link do kanału
https://youtu.be/3gNrZFRhxBs
O merceryzacji wiedział każdy poza mną (ja zacząłem oglądać jak w zasadzie wypadłem z drużyny) i chyba jedyny problem z nią miał sam MG, bo kazdego BNa starał się odgrywać innym głosem, co niestety wychodziło czasem śmiesznie, czasem słabo...
Anyway, idea była taka, że MG ogłosił się, że ma swój świat, chciałby go pokazać w kampanii, szuka graczy do zrobienia fajnej drużyny. Zgłosiło sie ileś tam osób. Spośród nich wybrał 15 kandydatów, podzieliliśmy się na 3 grupy i mieliśmy jednostrzały, z których mg wybral 5 osób.
Ja też tam trafiłem, bo sobie roleplayowalismy z innym graczem (który też 'awansował').
No i zaczęła się kampania...
I wiesz, jak coś się nazywa kampania, to ja mam wobec takiego tworu pewne oczekiwania. A to się okazało, że nakurwiamy po torach przez naiwne fabularnie questy, że aż zęby bolały.
Przykład: musimy zdobyć jakiś magiczny sztylet, ale potrzebujemy przejść przez góry. Jeden z BNów, mówi nam wcześniej - szukajcie niziołka Otto, przebywa w obozie archeologicznym i powie wam jak przejść.
Idziemy w góry, znajdujemy obóz, ale akurat go atakują harpie i porywają jedną osobę - niziołka Otto... Szef obozu prosi nas, żeby go odbić... Pytam szefa, czy zna drogę przez góry... Mówi, że zna. Czy może nam ją opisać? Może. Więc dla mnie temat zamknięte, jebać niziołka. Skoro harpie były na tyle silne, że porwały go z umocnionego obozu, a ludzie w obozie nie chcą nawet nikogo z nami puścić, to cała wyprawa po niego jest głupia, bo a) harpie to skurwiele, dla zabawy zrzucą go z 60 metrow na skały, nie ma szans na odbicie go żywcem b) to nie nasza sprawa, a skoro zaatakowały chroniony obóz, to chyba zdziała 5 osób? też zginie? c) zarysowanie tego questa razi moje poczucie estetyki i inteligencji. Z resztą, po sesji napisałem do MG, że jakby opisał, że 'Ach, Otto, jasne, jest w tym namiocie. Jak to go nie ma? O cholera, wczoraj zaatakowały nas harpie w wysuniętym miejscu wykopalisk, jeśli przeżył, to pewnie tak ciągle się ukrywa.', to ja bym pierwszy poleciał go szukać i sam mi przyznał rację, że to było lepsze niż jego... A tak, zadowolony idę po swoj plecak, by ruszyć wskazanym szlakiem, a reszta drużyny poleciała już 100metrow w gonitwie za harpiami... Cóż, pobiegłem niezadowolony za nimi.
Rozumiem konwencję bohaterskosci, ale nie mam już 15 lat, żeby łykać takie sztampy.
Także tak, mechanika jest ciekawa, choć trochę dość losowa, kilka rzeczy zaimportowalismy do naszego systemu.
Gracze, oczywiście różni, ale wyglądało to tak: mój barbarzyńca wieśniak z gór; elf exżolnierz, który, ponad sto lat temu, w czasach imperium był dowódcą jakiegoś kawaleryjskiego pułku, znał osobiscie władców, pochodził z dość wysokiej szlachty, obecnie łotrzyk (on był ze mną w eliminacjach i fajnie nam sie grało); tajemniczy pieśniarz klingi z innego świata; kotołak (czy jak im tam) łotrzyk*; diabeltswo bard sierota wychowana przez drowa-pirata/żeglarza*
* Z grubsza tyle przez pół roku grania dowiedziałem się o tych postaciach z sesji - dla podkreślenia kotołak i diabelstwo to te postaci z 4+ stronami życiorysu.
I mam świadomość, że ten post to zrzędzenie starego dziada, że za jego czasów to było, a teraz nie ma
Edit: link do kanału
https://youtu.be/3gNrZFRhxBs
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: RPG bez prądu
Hehehehe.PIOTROSLAV pisze:MG ogłosił się, że ma swój świat
A tak na poważnie to jest mnóstwo dobrze opisanych settingów, w których przecież nikt nie zabrania trzymania się reguł.
Mogę tylko rozłożyć ręce i polecić inne systemy. To są jednak Lochy i Smoki. Takie rzeczy jak motywacje postaci, czy uwiarygodnianie wątków większości graczy nie obchodzi. Liczy się XP i walka. Albo można korzystać z gotowych scenariuszy, co gorąco polecam. Jest taka fajna polska stronka z konkursem na najlepsze przygody i w zeszłym roku zwyciężył (uwaga, uwaga) - DUNGEON CRAWLER! I to bardzo dobry, przemyślany loch. Spokojnie widziałbym go w Baldursie. Czyli da się!PIOTROSLAV pisze:nakurwiamy po torach przez naiwne fabularnie questy, że aż zęby bolały.(...) Rozumiem konwencję bohaterskosci, ale nie mam już 15 lat, żeby łykać takie sztampy
https://www.quentinrpg.pl/?page_id=5304
Odgrywanie postaci i klimatyczne sesje da się zrobić, trafiłeś na złą ekipę, a może speszyło ich nagrywanie. Ja miałbym opory przed pójściem na całość, wiedząc, że patrzą tysiące.PIOTROSLAV pisze:* Z grubsza tyle przez pół roku grania dowiedziałem się o tych postaciach z sesji - dla podkreślenia kotołak i diabelstwo to te postaci z 4+ stronami życiorysu.
Całego na pewno nie obejrzę, polecasz któreś wideo konkretnie?PIOTROSLAV pisze:Edit: link do kanałuhttps://youtu.be/3gNrZFRhxBs
Re: RPG bez prądu
W sumie nie gram regularnie w dedeki, ale śmiem wątpić, że większość tylko napiera w walkę. Ale i takie granie ma swoje miejsce, jeżeli wszyscy się na to piszą od początku. Jeżeli jest w drużynie gracz, który nie został uświadomiony, że w tej kampanii robią Diablo w systemie D&D i w sumie tyle, to to jest duża wtopa i wina MG.Ptaszor pisze:Takie rzeczy jak motywacje postaci, czy uwiarygodnianie wątków większości graczy nie obchodzi. Liczy się XP i walka.
W mojej grupie zanim coś zaczniemy to robimy małą ankietę, czy nacisk ma być bardziej na walkę, czy jakieś zakulisowe rozgrywki, kombinowanie, czy wszystkiego po trochu. Ale w tej grupie nie gramy w D&D.
Jak komuś pasuje stosowanie role play w rpg oprócz turlania na walenie z axa to też są grupy, które tak grają. I dedeki mają wtedy ten fajny system kamieni milowych, w których levelujesz kiedy MG uzna, że ukończyliście jakiś skończony etap przygody/kampanii. Tak grają we wspomnianym wcześniej Critical Role, w które widzę nie tylko ja się wkręciłem
Ciągle nie rozumiem, dlaczego koledzy z drużyny nie uleczyli piotro, skoro widzieli, że jest z nim źle, ale może to jakieś nieogary. I to nie jest tak piotro, że nie możesz zginąć w D&D5e - jak spadasz do zera lub poniżej, to tracisz przytomność i rzucasz na stabilizację lub śmierć, chyba że wtedy ktoś Cię uleczy. Wszystkie rany, które zadasz takiej bezwładnej osobie to z tego co pamiętam automatyczna skucha. 3 skuchy i robisz nową postać.
No pewnie.PIOTROSLAV pisze:Rozumiem konwencję bohaterskosci, ale nie mam już 15 lat, żeby łykać takie sztampy.
Miałem podobny przykład w Warhammerze ostatnio - nasza drużyna wykryła spisek w Nuln, który miał na celu wysadzenie działa podczas jego pierwszego uroczystego przestrzelania. Człowiek z naszej drużyny, szpieg, chciał pozyskać znajomość wysoko postawionego szlachcica, któremu zresztą parę dni wcześniej uratował życie. Chciał przekazać mu tę wiadomość i dzięki temu wkupić się w jego łaski, ale rzuty mu poszły mocno średnio. NPC nie dał mu dojść do słowa i był aroganckim gburem w towarzystwie swoich szlachetnie urodzonych kolegów, wywalił szpiega na zbity pysk. No to ten uznał, że chcesz to masz i jako drużyna olaliśmy ciepłym moczem problem szlachty w Nuln. Potem w wybuchu zniknęło pół placu arystokracji.
Nikt z drużyny nie miał z tym problemu, MG trochę był zdziwiony i rozbawiony, ale w sumie spodziewał się takiego obrotu spraw.
Druga akcja "przeciwko" zamysłom MG - przed zejściem do lochów pod wieżą zaproponowałem żeby wyrwać klapę z dość rozklekotanej podłogi, bo wracając możemy nie mieć drogi powrotu, ktoś ją zablokuje i zgnijemy w tych kazamatach. MG kazał rzucić na siłę na wyrywanie klapy i... na zręczność wszystkim dookoła kiedy podłoga zaczęła się łamać. 3/4 drużyny zdało, jeden elf musiał poświęcić punkt przeznaczenia żeby nie zginąć, a nasz przewodnik NPC... no spadł i zabił się. MG śmiejąc się zarządził przerwę, a na koniec przygody dowiedzieliśmy się czemu - NPC miał być na koniec lochów mini lub dużym bossem, niestety kości i grawitacja chciały inaczej. Przeszliśmy pułapki bez większych trudów, zdobyliśmy artefakt i o mały figiel nie obudziliśmy Konrada von Carsteina
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Graliśmy wtedy na milestone'y.
Koniec końców, z perspektywy, to wydaje mi się, że a) druzyna z całej Polski zdzwaniająca sie na discordzie to jest co innego niż ekipa znajomych, którzy grali wczesniej w realu; b) moim zdaniem MG zjebał na kilku poziomach, poświęcał uwagę na jakieś, kurwa, mechaniki poboczne - a to mechanika rozwoju zaadoptowanego mimika, a to jakieś mechaniki handlu dla naszego latającego statku, a to w końcu pół sesji rozmów rekrutacyjnych na BNów pełniących role ma tymże statku (w których pół drużyny nie brała udziału), albo jakieś półtoragodzinne wątki osobiste, ktore mnie chuj obchodziły, bo o tych postaciach nic nie wiedziałem, a to godzinny wyklad o kosmologii świata ustami BNa...
Ja wiem, że w dnd da sie zginąć. Z resztą teraz prowadzę to dnd i mogłem zabić postać, ale akurat jakoś to nie pasowało mi w tamtym momencie.
Anyway, moja ekipa odgrywa dużo - nawet nowego gracza tym trochę zaskoczyli - a gramy przygodę'z podręcznika'. To kwestia ludzi.
Chociaz przyznam, że w dnd jak wchodzi walka, to nagle zmienia się wszystko i na roleplay za bardzo miejsca nie ma (dlatego np. większość walk w CR skipuję).
Koniec końców, z perspektywy, to wydaje mi się, że a) druzyna z całej Polski zdzwaniająca sie na discordzie to jest co innego niż ekipa znajomych, którzy grali wczesniej w realu; b) moim zdaniem MG zjebał na kilku poziomach, poświęcał uwagę na jakieś, kurwa, mechaniki poboczne - a to mechanika rozwoju zaadoptowanego mimika, a to jakieś mechaniki handlu dla naszego latającego statku, a to w końcu pół sesji rozmów rekrutacyjnych na BNów pełniących role ma tymże statku (w których pół drużyny nie brała udziału), albo jakieś półtoragodzinne wątki osobiste, ktore mnie chuj obchodziły, bo o tych postaciach nic nie wiedziałem, a to godzinny wyklad o kosmologii świata ustami BNa...
Ja wiem, że w dnd da sie zginąć. Z resztą teraz prowadzę to dnd i mogłem zabić postać, ale akurat jakoś to nie pasowało mi w tamtym momencie.
Anyway, moja ekipa odgrywa dużo - nawet nowego gracza tym trochę zaskoczyli - a gramy przygodę'z podręcznika'. To kwestia ludzi.
Chociaz przyznam, że w dnd jak wchodzi walka, to nagle zmienia się wszystko i na roleplay za bardzo miejsca nie ma (dlatego np. większość walk w CR skipuję).
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Ptaszor, nie mogę sie zgodzić na kilku poziomach. Co do świata - każdy sobie może zbudować własny i to nie był problem. Dla mnie ten jego świat nie różnił się od dowolnego innego settingu fantasy z 'kataklizmem' w tle. Po prostu jego cel 'chce pokazać ludziom moj świat' w zasadzie nie ruszył (poza godzinnym wykladem o kosmologii).
Mechanika to jedno, fabuła to drugie. I wcale nie muszą się wykluczać. Fabułę można zrobić railroad'ową, albo do czego mi bliżej, sandboxową - określić kilka głównych motywów i potem budować wokół tego i reagować światem na decyzje bohaterów. Można mieć w dnd bogate postaci i dużo roleplay'u, ale do tego potrzebna jest ekipa, której na tym zależy. Jak masz podejście do gry w formie 'wezmę nową podrasę z dodatku, profesję X i pochodzenie Y, bo dzieki temu będę miał +1 do A i B niż jakbym grał zwyklym elfem' to nie ma znaczenia, czy grasz w dnd, czy w Maga:Wstąpienie.
Mechanika tylko określa, czy na koniec przygody/kampanii będziesz miał epicki pojedynek z dowódcą zwierzoludzi, czy z powracającym z wygnania bóstwem.
Mechanika to jedno, fabuła to drugie. I wcale nie muszą się wykluczać. Fabułę można zrobić railroad'ową, albo do czego mi bliżej, sandboxową - określić kilka głównych motywów i potem budować wokół tego i reagować światem na decyzje bohaterów. Można mieć w dnd bogate postaci i dużo roleplay'u, ale do tego potrzebna jest ekipa, której na tym zależy. Jak masz podejście do gry w formie 'wezmę nową podrasę z dodatku, profesję X i pochodzenie Y, bo dzieki temu będę miał +1 do A i B niż jakbym grał zwyklym elfem' to nie ma znaczenia, czy grasz w dnd, czy w Maga:Wstąpienie.
Mechanika tylko określa, czy na koniec przygody/kampanii będziesz miał epicki pojedynek z dowódcą zwierzoludzi, czy z powracającym z wygnania bóstwem.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Nic konkretnego. Zerknij sobie na te pierwsze filmy na kanale, gdzie on opisuje co chce zrobić i jak.Ptaszor pisze:[.
Całego na pewno nie obejrzę, polecasz któreś wideo konkretnie?PIOTROSLAV pisze:Edit: link do kanałuhttps://youtu.be/3gNrZFRhxBs
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: RPG bez prądu
Zgadzam się, że DnD też można odgrywać, ale z mojego, jednostkowego, nie popartego badaniami doświadczenia wynika, że jednak ludzie, którzy lubią ten system, mają nastawienie "planszówkowe", mechaniczne.
W DnD ten problem nie jest zupełnie przezroczysty, nie sposób go w pełni pominąć. Weźmy gobliny. W kampanie pierwszopoziomowe, gdy bohaterowie, zwłaszcza magowe, są leszczami na kilka uderzeń, często wplata się gobliny, za którymi stoi ktoś potężniejszy. Chyba najjaskrawszy przykład to lochy Irenicusa z BG2. Problem w tym, że kanonicznie gobliny to istoty mało skore do współpracy z kimkolwiek, w szczególności z innymi rasami. A współpracują nieustannie. Mechanika DnD jest na tyle ograniczona i uwiązana przez niskopoziomowe potwory, że gobliny prędzej czy później pojawiają się na scenie. I w ten sposób mechanika określa fabułę jak byt określa świadomość. Jesteś biednym, niskopoziomowym leszczem - nie będziesz w stanie podskoczyć do powracającego z wygnania bóstwa. Pozostając przy wątku Baldursowym, zdaje się, że Larian, robiąc Trójkę, w której zaczynamy od pierwszego poziomu, jest mocno świadome tego problemu. Z tego co czytałem próbują z goblinów zrobić odrębne istoty z własną, żywą kulturą. Zlecają ci questy, mają własne, ukryte cele. Super. Innym rozwiązaniem byłoby prowadzenie przygód dla postaci zaczynających od, powiedzmy, 10 poziomu, ale z jakiegoś powodu nie jest to powszechnie przyjęte rozwiązanie i jednak większość oficjalnych przygód powstała z myślą o początkujących graczach.PIOTROSLAV pisze:Mechanika to jedno, fabuła to drugie. (...) Mechanika tylko określa, czy na koniec przygody/kampanii będziesz miał epicki pojedynek z dowódcą zwierzoludzi, czy z powracającym z wygnania bóstwem.
Sandboxowe scenariusze to jest coś, co i mnie fascynuje, ale wymagają ogarniętego MG. W DnD chyba najlepszym sandboxem jest "Klątwa Strahda" w Ravnice.PIOTROSLAV pisze:Fabułę można zrobić railroad'ową, albo do czego mi bliżej, sandboxową - określić kilka głównych motywów i potem budować wokół tego i reagować światem na decyzje bohaterów.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Nie żebym jakoś specjalnie się chciał kłócić, ale potworów z wyzwaniem 1/8 jest mnóstwo, wcale goblinów tam wpychać nie trzeba.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: RPG bez prądu
Exp to level 3 mial filmik o tym, ze jest lekka przepasc w poziomach wyzwania dla niskich poziomow postaci. Z tego co pamietam to jego lekarstwem bylo modyfikowanie statystyk silniejszych potworow do realnego do zabicia przez druzyne.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Also, wiele przygód zaczyna się od 3 poziomu (thus channel name)
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
A to ja się pozwolę nie zgodzić - nasz "płatny" MG to stosuje (nareszcie wiem skąd to wziął) i za każdym razem mnie to niemiłosiernie wkurwia. Jak by jarały mnie efektywne fatality to bym odpalił Mortal Kombat, a w RPG gram po to aby zwiedzać świat, rozwiązywać intrygi itd.Ptaszor pisze:Polecam też czerpać i kraść od niego ile wlezie. Słynne i genialne w swej prostocie: "How would you like to do it" po wyczerpaniu HP-ków przeciwnika powinno wejść do kanonu i wszystkich podręczników.
Swoją drogą to ciekawy wątek, że można mieć tak skrajne opinie na ten temat - naprawdę za każdym razem jak sie mnie pyta "jak chcesz to zrobić" to czuję się zażenowany i mówie "przecinam go mieczem" czy coś w tym stylu
BTW trafił mnie jakiś algorytm reklamowy i dałem się wkręcić w zakup FoundryVTT - ale to jest zajebiste! Szkoda, że warhammer jest tylko w 4 edycji.. No ale sama apka jest tak wypasiona, że przesiadka na nową edycję będzie do przełknięcia chyba
Re: RPG bez prądu
IMO jak ze wszystkim- znaj proporcję mocium panie. Zwykle powinno się to stosować na ostatniego twardziela w walce lub bossa. Jak do każdego to faktycznie można się "przesłodzić".Swoją drogą to ciekawy wątek, że można mieć tak skrajne opinie na ten temat - naprawdę za każdym razem jak sie mnie pyta "jak chcesz to zrobić" to czuję się zażenowany i mówie "przecinam go mieczem" czy coś w tym stylu
4ed ma szybszą walkę od 2ed. Szkoda, że się opierdalają lekko z dodatkami.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio kupiony sprzęt
Finishera może przejąć inna postać, albo można zrobić to wspólnie. A najlepiej po prostu powiedz o tym swojemu MG i już. Kwestia gustu. Ja w RPG lubię trochę więcej odgrywania i włączania się graczy w różnego rodzaju aktywności, np. przy awansowaniu, gdy muszą opisać, co robią, żeby podnieść poziom.Halaster pisze:w RPG gram po to aby zwiedzać świat, rozwiązywać intrygi itd.
Swoją drogą to ciekawy wątek, że można mieć tak skrajne opinie na ten temat - naprawdę za każdym razem jak sie mnie pyta "jak chcesz to zrobić" to czuję się zażenowany i mówie "przecinam go mieczem" czy coś w tym stylu
Re: RPG bez prądu
Gadaliśmy już o tym z MG, niestety to po prostu trochę różnica w podejściu - dla niego sesja Warhammera powinna przypominać film Marvela gdzie ktoś może chcieć odgrywać konkretnie jak wyprowadza cios kończący żywot przeciwnika.
Dla mnie to jest najmniej istotna rzecz w całej rozgrywce, w ogóle walka to raczej zło konieczne niż clou grania i traktuje ją bardziej jako jakąś rozkmine mechaniczna uzupełniająca narrację niż układ choreografiiczny
Dla mnie to jest najmniej istotna rzecz w całej rozgrywce, w ogóle walka to raczej zło konieczne niż clou grania i traktuje ją bardziej jako jakąś rozkmine mechaniczna uzupełniająca narrację niż układ choreografiiczny
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
O tak! Dziękuję! Nie czuję się już samotny!Halaster pisze:
A to ja się pozwolę nie zgodzić - nasz "płatny" MG to stosuje (nareszcie wiem skąd to wziął) i za każdym razem mnie to niemiłosiernie wkurwia. Jak by jarały mnie efektywne fatality to bym odpalił Mortal Kombat, a w RPG gram po to aby zwiedzać świat, rozwiązywać intrygi itd.
Swoją drogą to ciekawy wątek, że można mieć tak skrajne opinie na ten temat - naprawdę za każdym razem jak sie mnie pyta "jak chcesz to zrobić" to czuję się zażenowany i mówie "przecinam go mieczem" czy coś w tym stylu
Pamiętam jak moje MG zatkało jak zadał mi to pytanie, a ja mu powiedziałem, że nie chcę. Z jakiegoś powodu od teraz nie ma już zwykłej śmierci od ran - zawsze to jest 'fatality'.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: RPG bez prądu
Rzucę światło na fatality ze strony Critical Role: mam wrażenie, że u nich opis wykończenia jest tylko dla smaczku. Gdy po zadaniu obrażeń przez gracza Mercer nie przechodzi do następnego gracza, tylko mówi "How would you like to do it?", ma na myśli "duży, wredny potwór zdechł". Co, po długiej, emocjonującej walce, zawsze witane jest okrzykami radości.
Re: RPG bez prądu
A dla mnie to jest sygnał całkowicie różnego focusu sesji i innego rozłożenia akcentów. To jest "smaczek" który mnie osobiście wyrywa z immersji i wkurza
To jak porównanie walki z Gry o Tron i Power Rangers - w jednym chodzi o cel i efekt działania, w drugim o to czy "fajosko to wygląda"
To jak porównanie walki z Gry o Tron i Power Rangers - w jednym chodzi o cel i efekt działania, w drugim o to czy "fajosko to wygląda"
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Ciężar walki w dnd jest jednak trochę inny niż w warhammerze. To widac nawet po podręczniku podstawowym, gdzie masz w dnd mechanikę, mechanikę, ekwipunek i mechanikę; a w warhamerze masz mechanikę, ekwipunek, opis swiata, opis świata, trochę opisu świata i przykładową przygodę.
W warhamerze BN są zwyklakami, a w dnd postać na pierwszym poziomie jest wyraźnie silniejsza od 'napotkanek osoby'.
I jak masz ochotę na walki, które wyglądają jak z Naruto, to MG opisze, że po otrzymaniu 4 obrażeń nekrotycznych zgniła Ci większa część prawej łydki. Ja prowadzę trochę bardziej warhammerowo, więc jak np. ktoś dostanie celny cios za 8, to często opisuję, że "miecz z impetem trafia w kolczugę, choć ta chroni przed poważną raną, to siła uderzenia sprawia, że cofasz się o krok i z trudem łapiesz powietrze - odpisz sobie 8 pw".
Bo potem masz sytuację, że wystają z Ciebie 4 belty i zardzewialy topór, masz poparzoną całą rękę, zgniły Ci mięśnie na lewej nodze, ale spisz 8 godzin i jesteś jak nowonarodzony.
I spoko, tak można, ale mi to nie odpowiada. Jak mi mg opisał, że gnije mi noga, a ja w swojej turze mu opisałem, że puszczam bron i zwijam sie w kłębek wyjac z bólu, to on zrobił techniczną pauzę i wytłumaczył mi, że to tak nie działa...
I jeszcze chciałbym słowo obrony dotm Critical Role - tam jest właśnie grany taki heroic, z walkami jak z mangi, ale to wszystko jest zanurzone w zajebistym roleplay'u. Jak oglądam, to często przewijam walki, bo te są zwykle nudne. Wszystko dookoła jest świetne. Polecam sobie w wolnej chwili zerknąć na pierwszych kilka odcinków drugiej kampanii (pierwsza jest nagrana bez pierwszych kilku sesji i trochę mnie odrzuciło, bo nie wiedziałem o co chodzi, a trzecia trwa).
W warhamerze BN są zwyklakami, a w dnd postać na pierwszym poziomie jest wyraźnie silniejsza od 'napotkanek osoby'.
I jak masz ochotę na walki, które wyglądają jak z Naruto, to MG opisze, że po otrzymaniu 4 obrażeń nekrotycznych zgniła Ci większa część prawej łydki. Ja prowadzę trochę bardziej warhammerowo, więc jak np. ktoś dostanie celny cios za 8, to często opisuję, że "miecz z impetem trafia w kolczugę, choć ta chroni przed poważną raną, to siła uderzenia sprawia, że cofasz się o krok i z trudem łapiesz powietrze - odpisz sobie 8 pw".
Bo potem masz sytuację, że wystają z Ciebie 4 belty i zardzewialy topór, masz poparzoną całą rękę, zgniły Ci mięśnie na lewej nodze, ale spisz 8 godzin i jesteś jak nowonarodzony.
I spoko, tak można, ale mi to nie odpowiada. Jak mi mg opisał, że gnije mi noga, a ja w swojej turze mu opisałem, że puszczam bron i zwijam sie w kłębek wyjac z bólu, to on zrobił techniczną pauzę i wytłumaczył mi, że to tak nie działa...
I jeszcze chciałbym słowo obrony dotm Critical Role - tam jest właśnie grany taki heroic, z walkami jak z mangi, ale to wszystko jest zanurzone w zajebistym roleplay'u. Jak oglądam, to często przewijam walki, bo te są zwykle nudne. Wszystko dookoła jest świetne. Polecam sobie w wolnej chwili zerknąć na pierwszych kilka odcinków drugiej kampanii (pierwsza jest nagrana bez pierwszych kilku sesji i trochę mnie odrzuciło, bo nie wiedziałem o co chodzi, a trzecia trwa).
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: RPG bez prądu
Wczoraj, na zdaje się piątej sesji dnd, drużyna moich graczy wyzionęła ducha
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: RPG bez prądu
TPK? MG bez litości... albo drużyna, która nie rozumie kiedy uciekać
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024