Ostatnio grane - recenzje
Re: Ostatnio grane - recenzje
W sumie różnica między D3 a PoE jest taka, że w PoE masz te milion opcji rozwoju postaci co daje non stop jakieś fajne opcje kombinowania podczas gdy D3 ma, na end gamie, w zasadzie po 2-3 zestawy na postać, które robią z Ciebie masakratora ale po każdym patchu te zestawy się zmieniają bo zmienia się trochę działanie skilli i same bonusy z zestawów.
Nie wiem czy PoE jest tak mocno nastawione na multi. Jasne można biegać w party ale gra w żaden sposób do tego w zasadzie nie zachęca a na oficjalnym forum znajdziesz milion pińcet buildów, które robią z Ciebie solo rozkurwiatora .
Bardzo lubię zarówno PoE jak i D3. W PoE jedyne co mnie trochę boli to jednak powrót do klasycznego "rozdaj kilka punktów źle i w zasadzie tworzysz postać od nowa" co przy tak ogromnym drzewku troszeczkę hamuje zapędy badawcze .
Nie wiem czy PoE jest tak mocno nastawione na multi. Jasne można biegać w party ale gra w żaden sposób do tego w zasadzie nie zachęca a na oficjalnym forum znajdziesz milion pińcet buildów, które robią z Ciebie solo rozkurwiatora .
Bardzo lubię zarówno PoE jak i D3. W PoE jedyne co mnie trochę boli to jednak powrót do klasycznego "rozdaj kilka punktów źle i w zasadzie tworzysz postać od nowa" co przy tak ogromnym drzewku troszeczkę hamuje zapędy badawcze .
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
W POE masz Regret Orby, które pozwalają wycofać się z kilku źle rozdanych punktów. Do tego w ramach story mode (przed endgame) masz serię questów, które dają refund pointy
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio grane - recenzje
Tak dodali to po jakimś czasie ale tych punktów nie ma aż tak wiele a zdobywanie tych orbów to wrzód na dupie .
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
ojejku jejku, jaki to nieszczęśliwy jesteś...
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio grane - recenzje
Po prostu uważam, że to nieszczególnie zmienia fakt jak łatwo jest zjebać sobie tam postać . Nie uważam tego za wielką wadę gry, jest to rozwiązanie jak każde inne jednym pasuje innym nie. Ja wolę rozwiązanie z D3 .
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
Re: Ostatnio grane - recenzje
System D3 byl by fajny (kazdy item legenar w unikalny sposob zmienia dzialnie towich speli) ale blizzard zapomial o jednym drobnym szczegole: Nerfy. Po wielu latach balansowania setow, z bonosow +100% teraz wyrosly po +10000%Piccolo pisze:W sumie różnica między D3 a PoE jest taka, że w PoE masz te milion opcji rozwoju postaci co daje non stop jakieś fajne opcje kombinowania podczas gdy D3 ma, na end gamie, w zasadzie po 2-3 zestawy na postać, które robią z Ciebie masakratora ale po każdym patchu te zestawy się zmieniają bo zmienia się trochę działanie skilli i same bonusy z zestawów.
Nie wiem czy PoE jest tak mocno nastawione na multi. Jasne można biegać w party ale gra w żaden sposób do tego w zasadzie nie zachęca a na oficjalnym forum znajdziesz milion pińcet buildów, które robią z Ciebie solo rozkurwiatora .
Bardzo lubię zarówno PoE jak i D3. W PoE jedyne co mnie trochę boli to jednak powrót do klasycznego "rozdaj kilka punktów źle i w zasadzie tworzysz postać od nowa" co przy tak ogromnym drzewku troszeczkę hamuje zapędy badawcze .
https://us.diablo3.com/en/item/marauder ... _Set_07_x1 -> 3000% per sentry co moza miec ich z 5 max.
Z tego powodu wiele fajnych itemow poprostu nie ma sesu uzywac. Jedyne moje marzenie ze kiedys blizz by znerfil wszystkie sety z 100 razy ale to juz chyba nie mozliwe bo D3 prawdopodobnie juz jest tylko na supporcie (znajac blizza serwery wylaczy w roku 2050 ).
Poza tym co do ilosci mozliwych buildow w PoE, ile tak naprawde z nich jest "viable"? Czesto sie zdarza ze w grach z drzewkami skilli jest tylko jedno poprawne rozwiazanie i wzgledem jego jest poziom trudnosci skalowany. Szybkie google pokazuje ze obecnie z 20 buildow jest mozliwa na najwyszym poziomie: https://www.reddit.com/r/pathofexile/co ... le_builds/
I teraz pytanie co z reszta z miliona kombinacji? Jak reszta z nich sie skaluje? 90% 50% czy tylko 10% mocy tych najlepszych? (w D3 obecnie jest 3 Top dla klasy pozniej nastepny maja juz tylko 0.1% mocy tych glownych).
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
Wiesz, drzewko ma 1000 slotów, ale jak robisz sobie łucznika, to wiadomo, ze sensu w ładowanie na drzewku slotów z mieczami, czy toporami sensu nie ma.
Ogólnie ciężko mi sobie wyobrazić, ze kończysz story mode i postać sobie nie daje rady 60% endgame'u...
Są buildy, ultimate endgame viable, sam korzystam z tutoriali jak takie robić, ale to sprowadza się głównie do tego jak sensownie supportować gemy i jakich przedmiotów szukać.
Ale szczerze mówiąc, nie dochodzę jeszcze do końcowego endgame'u. Niby wiele mi nie zostało, ale z tego, że gram sobie casualowo, to i brakuje mi waluty, by sobie kupić lepszy ekwipunek, i brakuje mi skilla, żeby ogarniać co i jak.
Ogólnie ciężko mi sobie wyobrazić, ze kończysz story mode i postać sobie nie daje rady 60% endgame'u...
Są buildy, ultimate endgame viable, sam korzystam z tutoriali jak takie robić, ale to sprowadza się głównie do tego jak sensownie supportować gemy i jakich przedmiotów szukać.
Ale szczerze mówiąc, nie dochodzę jeszcze do końcowego endgame'u. Niby wiele mi nie zostało, ale z tego, że gram sobie casualowo, to i brakuje mi waluty, by sobie kupić lepszy ekwipunek, i brakuje mi skilla, żeby ogarniać co i jak.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio grane - recenzje
Ale oni co jakiś czas wprowadzają takie zmiany, że nagle itemki, których wcześniej się nie używało teraz są najistotniejszą rzeczą w buildzie .Yankes pisze:
System D3 byl by fajny (kazdy item legenar w unikalny sposob zmienia dzialnie towich speli) ale blizzard zapomial o jednym drobnym szczegole: Nerfy. Po wielu latach balansowania setow, z bonosow +100% teraz wyrosly po +10000%
https://us.diablo3.com/en/item/marauder ... _Set_07_x1 -> 3000% per sentry co moza miec ich z 5 max.
Z tego powodu wiele fajnych itemow poprostu nie ma sesu uzywac. Jedyne moje marzenie ze kiedys blizz by znerfil wszystkie sety z 100 razy ale to juz chyba nie mozliwe bo D3 prawdopodobnie juz jest tylko na supporcie (znajac blizza serwery wylaczy w roku 2050 ).
D3 nie jest jeszcze tylko na supporcie, dalej tam kombinują, dalej wprowadzają jakieś nowe rzeczy. Drobne zmiany, ale nadal.
A co do Nerfa oni chyba aktualnie poszli w inną stronę, poziom Greater Riftówo jest tak wyśrubowany
na wyższych poziomach, że i tek 3000% robi się mało na elitkach .
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
Re: Ostatnio grane - recenzje
Jak mnie pamiec nie myli (dawno temu gralem w PoE) czesc slotow jest poterzejsza niz inne. Czy one sa koniecze by miec jakis sesowny build? Czy moza sie bez nich objesc?PIOTROSLAV pisze:Wiesz, drzewko ma 1000 slotów, ale jak robisz sobie łucznika, to wiadomo, ze sensu w ładowanie na drzewku slotów z mieczami, czy toporami sensu nie ma.
Dobrze jak opiszesz swoje warzenia jak dojdziesz do endgame'aPIOTROSLAV pisze: Ogólnie ciężko mi sobie wyobrazić, ze kończysz story mode i postać sobie nie daje rady 60% endgame'u...
Są buildy, ultimate endgame viable, sam korzystam z tutoriali jak takie robić, ale to sprowadza się głównie do tego jak sensownie supportować gemy i jakich przedmiotów szukać.
Ale szczerze mówiąc, nie dochodzę jeszcze do końcowego endgame'u. Niby wiele mi nie zostało, ale z tego, że gram sobie casualowo, to i brakuje mi waluty, by sobie kupić lepszy ekwipunek, i brakuje mi skilla, żeby ogarniać co i jak.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
Z tym drzewkiem to zależy od buildu. Są rzeczy które są sensowne i są po prostu po drodze. Jak robisz pierwsze postaci to po prostu ladujesz najbliższe istotne rzeczy w ramach swojej sekcji drzewka.
A jak już ogarniesz sobie podstawy gry i zerkniesz na buildy na forum, to sobie zobaczysz, że ktoś wychodzi ze swojej sekcji do sekcji innej klasy, bo warto.
A potem są już buildy pod konkretne artefakty i one już nie mają za wiele sensu w pierwszej chwili, bo są super wyspecjalizowane (np. ładujesz co możesz w Inteligencję, olewając wszystko inne).
I owszem, są keystone'y w drzewku, które całkowicie zmieniają mechaniki
A co do endgame'u to nie jest tak, że jakoś wiele mi brakuje. Bywam w stanie robić mapy t15. Ostatni szefowie są w mapach t16 (ale to jeszcze trzeba taką dropnąć). Do tych ostatnich bossów musiałbym nauczyć się mechaniki, a do tych już ultra finalnych walk to jednak braknie dpsa.
Głównie to brak czasu na grind i optymalizację. Zawodowcy w 20 godzin gry 'kończą' endgame, na mapę przeznaczając max 3 minuty. Ja jak przysiąde to pierwszą postać w 20 godzin robię story mode. Kolejne postaci są szybsze, bo ekwipunek jest wspólny w ramach ligii i powiedzmy, że w 8h kończę kampanię.
A jak już ogarniesz sobie podstawy gry i zerkniesz na buildy na forum, to sobie zobaczysz, że ktoś wychodzi ze swojej sekcji do sekcji innej klasy, bo warto.
A potem są już buildy pod konkretne artefakty i one już nie mają za wiele sensu w pierwszej chwili, bo są super wyspecjalizowane (np. ładujesz co możesz w Inteligencję, olewając wszystko inne).
I owszem, są keystone'y w drzewku, które całkowicie zmieniają mechaniki
A co do endgame'u to nie jest tak, że jakoś wiele mi brakuje. Bywam w stanie robić mapy t15. Ostatni szefowie są w mapach t16 (ale to jeszcze trzeba taką dropnąć). Do tych ostatnich bossów musiałbym nauczyć się mechaniki, a do tych już ultra finalnych walk to jednak braknie dpsa.
Głównie to brak czasu na grind i optymalizację. Zawodowcy w 20 godzin gry 'kończą' endgame, na mapę przeznaczając max 3 minuty. Ja jak przysiąde to pierwszą postać w 20 godzin robię story mode. Kolejne postaci są szybsze, bo ekwipunek jest wspólny w ramach ligii i powiedzmy, że w 8h kończę kampanię.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Ostatnio grane - recenzje
Ok, to zle zroumialem, myslame ze zabardzo endgame-ejmu nie robiles i dopiero sie zaniego zabierales.PIOTROSLAV pisze: A co do endgame'u to nie jest tak, że jakoś wiele mi brakuje. Bywam w stanie robić mapy t15. Ostatni szefowie są w mapach t16 (ale to jeszcze trzeba taką dropnąć). Do tych ostatnich bossów musiałbym nauczyć się mechaniki, a do tych już ultra finalnych walk to jednak braknie dpsa.
Głównie to brak czasu na grind i optymalizację. Zawodowcy w 20 godzin gry 'kończą' endgame, na mapę przeznaczając max 3 minuty. Ja jak przysiąde to pierwszą postać w 20 godzin robię story mode. Kolejne postaci są szybsze, bo ekwipunek jest wspólny w ramach ligii i powiedzmy, że w 8h kończę kampanię.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
Ogólnie to polecam. Gra się fajnie. Można grać w ekipie do 6 osób, więc jakby ktoś chciał, ale boi się sam, to pomogę
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio grane - recenzje
Udało mi się w końcu nadrobić Krew i Wino. Zajefajny klimat, ale subiektywne odczucie jest takie, że Serca z Kamienia pozostają jednak najlepszą historią opowiedzianą w komputerowym wiedźminie.
Re: Ostatnio grane - recenzje
DooM (2016)
ID odrobiło lekcje po porażce jaką był DooM 3. Nowy remake stara się być jak najbardziej w duchu oryginału z przed dekad. Gra ma dostatecznie demoniczny klimat, żeby była lekko creepy, ale nie jest horrorem w którym po ciemku odbijamy się od ścian. Akcja jest turbo szybka, krew leje się strumieniami, a strzał z BFG jest satysfakcjonujący
Generalnie gra wygląda tak, że idzie sobie Doom Guy, a tu pułapka demonów z piekła rodem. Drzwi się zamykają, demony spawnują się w hordami w pentagramach, szczerzą kły i pazury... biedne sukinsyny jeszcze nie wiedzą... Wtedy Doom Guy rękami gracza dosłownie ROZPIERDALA, wdeptuje w ziemię, przerabia minigumen na sito, robi belzebubowi z dupy jesień średniowiecza, tnie piłą mechaniczną niczym głodny weganin falafelka wszystko co wygląda choć trochę bardziej podejrzanie niż różowy jednorożec
Z wielką przyjemnością wciągnąłem grę w przerwie świątecznej.
9/10
ID odrobiło lekcje po porażce jaką był DooM 3. Nowy remake stara się być jak najbardziej w duchu oryginału z przed dekad. Gra ma dostatecznie demoniczny klimat, żeby była lekko creepy, ale nie jest horrorem w którym po ciemku odbijamy się od ścian. Akcja jest turbo szybka, krew leje się strumieniami, a strzał z BFG jest satysfakcjonujący
Generalnie gra wygląda tak, że idzie sobie Doom Guy, a tu pułapka demonów z piekła rodem. Drzwi się zamykają, demony spawnują się w hordami w pentagramach, szczerzą kły i pazury... biedne sukinsyny jeszcze nie wiedzą... Wtedy Doom Guy rękami gracza dosłownie ROZPIERDALA, wdeptuje w ziemię, przerabia minigumen na sito, robi belzebubowi z dupy jesień średniowiecza, tnie piłą mechaniczną niczym głodny weganin falafelka wszystko co wygląda choć trochę bardziej podejrzanie niż różowy jednorożec
Z wielką przyjemnością wciągnąłem grę w przerwie świątecznej.
9/10
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio grane - recenzje
Desperados: Wanted Dead or Alive
"Ta trudna gra z okresu dzieciństwa" - ukończona. Jak można było się spodziewać aż tak trudno nie było. Najwięcej przykrości sprawiły mi ramotki interfejsowe, nie do końca rozwinięte jeszcze zabójstwa grupowe i pewne niedogodności w poruszaniu, które tak ładnie uwspółcześniło studio Mimimi przy okazji "Shadow Tactics". Balans postaci też pozostawia trochę do życzenia, bo niestety Sam czy Mia stali u mnie przez większość czasu bezczynnie, gdy większość brudnej roboty wykonywali Cooper i Sanchez. Do szaleństwa doprowadzały mnie powtarzalne odzywki, co, dzięki bogu, we współczesnych grach mocno się już ogranicza. Pięknie rysowane mapy, niezapomniane przerywniki filmowe, strzelaniny (tak, da się to zrobić, choć w bardzo ograniczonym zakresie), klimat dzikiego zachodu - to wszystko pozostało i po latach nadal jest tak piękne jak 21 (!) lat temu. Trudno powiedzieć, czy polecam tę grę, gdy na rynku są już bardziej dopieszczone tytuły, z ciekawszymi mechanikami.
6/10
Icewind Dale: Enhanced Edition
Czyli zabawa między BG1 a BG2 w sosie znanym z Cieni Amnu (z kilkoma wyjątkami czarów). Grać koniecznie, jeśli lubiło się mechanikę z BG2 i chciało się dużo więcej walk z hordami przeciwników. Wprawdzie mało tu potyczek z postaciami czarującymi, brak smoków, łupieżców czy beholderów, jednak zdarzają się ciekawie zaaranżowane wyzwania jak mini-lisz czy lustrzany mag. Wciąż jednak mam wrażenie, że mimo poprawek mechanicznych, nie udało się w systemie półaktywnej pauzy skonstruować sensownego modelu grania złodziejem. Stoi w cieniu wojowników, łuczników i czarodziejów. Nadal nie nauczyłem się grać kapłanem, który razem ze złodziejem trzymali się na uboczu. Miał wprawdzie nieco więcej do roboty, ale tylko na początku walki, rzucał kilka buffów, ewentualnie rozpraszał wrogie efekty. Powoli uświadamiam sobie jak korzystnym dla D&D rozwiązaniem jest odejście Lariana od tego uroczego, aczkolwiek ograniczonego systemu na rzecz klasycznych, turowych starć.
6/10
"Ta trudna gra z okresu dzieciństwa" - ukończona. Jak można było się spodziewać aż tak trudno nie było. Najwięcej przykrości sprawiły mi ramotki interfejsowe, nie do końca rozwinięte jeszcze zabójstwa grupowe i pewne niedogodności w poruszaniu, które tak ładnie uwspółcześniło studio Mimimi przy okazji "Shadow Tactics". Balans postaci też pozostawia trochę do życzenia, bo niestety Sam czy Mia stali u mnie przez większość czasu bezczynnie, gdy większość brudnej roboty wykonywali Cooper i Sanchez. Do szaleństwa doprowadzały mnie powtarzalne odzywki, co, dzięki bogu, we współczesnych grach mocno się już ogranicza. Pięknie rysowane mapy, niezapomniane przerywniki filmowe, strzelaniny (tak, da się to zrobić, choć w bardzo ograniczonym zakresie), klimat dzikiego zachodu - to wszystko pozostało i po latach nadal jest tak piękne jak 21 (!) lat temu. Trudno powiedzieć, czy polecam tę grę, gdy na rynku są już bardziej dopieszczone tytuły, z ciekawszymi mechanikami.
6/10
Icewind Dale: Enhanced Edition
Czyli zabawa między BG1 a BG2 w sosie znanym z Cieni Amnu (z kilkoma wyjątkami czarów). Grać koniecznie, jeśli lubiło się mechanikę z BG2 i chciało się dużo więcej walk z hordami przeciwników. Wprawdzie mało tu potyczek z postaciami czarującymi, brak smoków, łupieżców czy beholderów, jednak zdarzają się ciekawie zaaranżowane wyzwania jak mini-lisz czy lustrzany mag. Wciąż jednak mam wrażenie, że mimo poprawek mechanicznych, nie udało się w systemie półaktywnej pauzy skonstruować sensownego modelu grania złodziejem. Stoi w cieniu wojowników, łuczników i czarodziejów. Nadal nie nauczyłem się grać kapłanem, który razem ze złodziejem trzymali się na uboczu. Miał wprawdzie nieco więcej do roboty, ale tylko na początku walki, rzucał kilka buffów, ewentualnie rozpraszał wrogie efekty. Powoli uświadamiam sobie jak korzystnym dla D&D rozwiązaniem jest odejście Lariana od tego uroczego, aczkolwiek ograniczonego systemu na rzecz klasycznych, turowych starć.
6/10
Re: Ostatnio grane - recenzje
Paszor:
Ale Dolinę Lodowego Wichru to Ty szanuj!
Nie grałem co prawda w EE, ale jako wychowanek Infinity Engine stwierdzam, że ta gra to było w owym czasie mistrzostwo świata. Świetnie zbalansowane walki to tylko jeden ze szczegółów, moim zdaniem z systemu tamto rozwiązanie BioWare wyciskało maksa grywalności. Jak na dzisiejsze czasy pewnie jest już archaiczna, ale w gameplay'u wraz z połączeniem z BG i Tormentem te gry oddawały z grubsza pełną immersję w świat "prawdziwych" papierowych erpegów. I choć Icewind od początku był uważany (nawet przez wydawcę) jako grę poboczną, uzupełnienie głównego produktu (Baldurs Gate) to szybko stał się grą kultową. Niby prosta łupanka, ale ja głównie zapamiętałem fenomenalny klimat od początku przygody, dużą ciekawostką było też oddanie graczom zadania stworzenia drużyny. Ja swoją klepałem chyba ze dwa dni, ale ostatecznie bardzo się z tymi swoimi stworami zżyłem. No i Henryk Talar w roli Narratora w Prologu...
Warto dodać, że gra odniosła duży sukces, a niewykorzystany materiał stworzony (z pasji!) przez twórców został po premierze zebrany i dorzucony w postaci dwóch dodatków: Serce Zimy (tam był już smok) oraz chyba pierwszy w historii gier dodatek do dodatku - Trial of Luremaster (dungeon w stylu Wieży Strażnika z Cieni Amn, do którego wymagane było posiadanie pierwszego dodatku).
Smoka w podstawie być nie powinno, bo za wysokie SW na te poziomy gracza - nie pamiętam, ale tam się finiszowało około 7-9 poziomu..?
W tych grach na Infinity balans między postaciami nie istnieje, owszem można pociągnąć całą grę Kapłanem, Bardem czy jakimś Mnichem lub Kensaiem (co ja akurat uczyniłem w BG2), ale w gruncie rzeczy jest to trochę orka na ugorze. Tak samo jak wieloklasowość, która służyła chyba tylko fandomowi do bicia kolejnych rekordów w speedrunie.
Ale za to jest taki balans systemowy, trzeba myśleć o drużynie jako całym bohaterze. Głupio nie mieć kapłana, skoro daje niezłe defensywne zaklęcia (i konieczne imho leczenie). Poza tym kapłan może być całkiem niezły w ataku, na ćwiekowanych zbrojach szału nie zrobi ale jest przydatny w klepaniu mięcha.
Złodziej akurat moim zdaniem jest do zrobienia, Krycie się w Cieniu + trafienia krytyczne i masz niezłego Hitmana.
Pewnie jestem po prostu za bardzo przyzwyczajony do systemu, bite trzy lata klepania Wrót Baldura, IWD i Tormenta zrobiły swoje. Pamietam jedank, że nawet wtedy system dawał radę (inne przyzwyczajenia graczy też były, nie było problemem przeczytac w 140s instrukcji jak działa Klasa Pancerza czy Trak0) i kiedy do Doliny ostatnio wróciłem testując zakup na GOGu, zapłakałem wiedząc, ze nie mam i pewnie nigdy już nie będe miał czasu żeby do niej wrócić.
Ale Dolinę Lodowego Wichru to Ty szanuj!
Nie grałem co prawda w EE, ale jako wychowanek Infinity Engine stwierdzam, że ta gra to było w owym czasie mistrzostwo świata. Świetnie zbalansowane walki to tylko jeden ze szczegółów, moim zdaniem z systemu tamto rozwiązanie BioWare wyciskało maksa grywalności. Jak na dzisiejsze czasy pewnie jest już archaiczna, ale w gameplay'u wraz z połączeniem z BG i Tormentem te gry oddawały z grubsza pełną immersję w świat "prawdziwych" papierowych erpegów. I choć Icewind od początku był uważany (nawet przez wydawcę) jako grę poboczną, uzupełnienie głównego produktu (Baldurs Gate) to szybko stał się grą kultową. Niby prosta łupanka, ale ja głównie zapamiętałem fenomenalny klimat od początku przygody, dużą ciekawostką było też oddanie graczom zadania stworzenia drużyny. Ja swoją klepałem chyba ze dwa dni, ale ostatecznie bardzo się z tymi swoimi stworami zżyłem. No i Henryk Talar w roli Narratora w Prologu...
Warto dodać, że gra odniosła duży sukces, a niewykorzystany materiał stworzony (z pasji!) przez twórców został po premierze zebrany i dorzucony w postaci dwóch dodatków: Serce Zimy (tam był już smok) oraz chyba pierwszy w historii gier dodatek do dodatku - Trial of Luremaster (dungeon w stylu Wieży Strażnika z Cieni Amn, do którego wymagane było posiadanie pierwszego dodatku).
Smoka w podstawie być nie powinno, bo za wysokie SW na te poziomy gracza - nie pamiętam, ale tam się finiszowało około 7-9 poziomu..?
W tych grach na Infinity balans między postaciami nie istnieje, owszem można pociągnąć całą grę Kapłanem, Bardem czy jakimś Mnichem lub Kensaiem (co ja akurat uczyniłem w BG2), ale w gruncie rzeczy jest to trochę orka na ugorze. Tak samo jak wieloklasowość, która służyła chyba tylko fandomowi do bicia kolejnych rekordów w speedrunie.
Ale za to jest taki balans systemowy, trzeba myśleć o drużynie jako całym bohaterze. Głupio nie mieć kapłana, skoro daje niezłe defensywne zaklęcia (i konieczne imho leczenie). Poza tym kapłan może być całkiem niezły w ataku, na ćwiekowanych zbrojach szału nie zrobi ale jest przydatny w klepaniu mięcha.
Złodziej akurat moim zdaniem jest do zrobienia, Krycie się w Cieniu + trafienia krytyczne i masz niezłego Hitmana.
Pewnie jestem po prostu za bardzo przyzwyczajony do systemu, bite trzy lata klepania Wrót Baldura, IWD i Tormenta zrobiły swoje. Pamietam jedank, że nawet wtedy system dawał radę (inne przyzwyczajenia graczy też były, nie było problemem przeczytac w 140s instrukcji jak działa Klasa Pancerza czy Trak0) i kiedy do Doliny ostatnio wróciłem testując zakup na GOGu, zapłakałem wiedząc, ze nie mam i pewnie nigdy już nie będe miał czasu żeby do niej wrócić.
Ostatnio zmieniony 26 września 2022, o 03:03 przez Pquelim, łącznie zmieniany 1 raz.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio grane - recenzje
W Dolinę Lodowego Wichru nie grałem na premierę, doświadczenia spisuję z perspektywy współczesnego gracza. I... no nie było aż tak różowo. Nie chcę się tutaj zbytnio rozpisywać się o wadach. Henryk Talar to świetny aktor, ale tekst, który miał do przeczytania aż krzyczy o lepszą redakcję. Dorosłemu odbiorcy skóra cierpnie, słysząc takie "high fantasy" i sztuczny, demoniczny śmiech w końcówce. Doceniam jednak ów klimat, o którym piszesz. Zapomniałem o tym wspomnieć, biję się w piersi. Zapomniane grobowce, utracone potęgi, zwaśnione rasy, które zostawiły za sobą zgliszcza, popioły i jednostkową krzywdę (wątek Twierdzy Odciętej Ręki). To było super. Przypomina tęsknotę "Władcy pierścieni" za światem, który niegdyś był wielki i upadł. Niestety od momentu tego "wielkiego, nieoczekiwanego twistu" fabularnego aż do końcówki główna historia mnie nie porwała. Wątki poboczne, jak wspomniane groby, zniszczona twierdza elfów, czy zniewolone gnomy podobały mi się o wiele bardziej.
W podstawce można nabić 10-11 poziom. Dodatku nie ukończyłem, bo jednak aranżacja walk nie należy do wybitnych i nuży. Gra najczęściej rzuca na ciebie mnóstwo wrogów, co staje się po pewnym czasie męczące i nie stanowi aż tak dużego wyzwania, jeśli masz w miarę ogarniętych wojaków z przodu i łucznika z 3 atakami na rundę z tyłu. Co mocno przypomina BG1 - przeszarżowany łuk i bronie dystansowe. Przy swoich wadach o wiele lepiej robi to BG2, gdzie przy byle magu trzeba się trochę nagimnastykować ze ściąganiem osłon lub zmniejszaniem odporności na magię. W IWD1 wystarczył łucznik w 1 rundzie - wówczas mag zaliczał nieudane rzucenie czaru i po kłopocie.
Co do klas postaci, to mikrozarządzanie złodziejem (wchodzenie/wychodzenie z cienia i łażenie po mapce w poszukiwaniu "cienia") jest oczywiście do zrobienia, ale w systemie aktywnej pauzy wydaje się żmudne i zupełnie nieopłacalne. Podczas gdy "rolpejujesz" (bo tak trzeba to nazwać) swojego złodzieja, wojownik z dwoma toporami z przodu ma 2/3 ataki na rundę i zadaje tony obrażeń bez żadnego wysiłku. A po uzyskaniu zaklęcia "Przyspieszenie ruchów" to w ogóle jest moim zdaniem game over. Nie opłaca się skórka za wyprawkę. Stąd wynikają ograniczenia gier Bioware. System turowy o wiele lepiej nadaje się, ba, zmusza cię, do kombinowania. Ale ta dyskusja była i jest toczona od wieków, bo turówki są o wiele dłuższe i Larian w BG3 robi wszystko, by jak najbardziej przyspieszyć walkę.
W podstawce można nabić 10-11 poziom. Dodatku nie ukończyłem, bo jednak aranżacja walk nie należy do wybitnych i nuży. Gra najczęściej rzuca na ciebie mnóstwo wrogów, co staje się po pewnym czasie męczące i nie stanowi aż tak dużego wyzwania, jeśli masz w miarę ogarniętych wojaków z przodu i łucznika z 3 atakami na rundę z tyłu. Co mocno przypomina BG1 - przeszarżowany łuk i bronie dystansowe. Przy swoich wadach o wiele lepiej robi to BG2, gdzie przy byle magu trzeba się trochę nagimnastykować ze ściąganiem osłon lub zmniejszaniem odporności na magię. W IWD1 wystarczył łucznik w 1 rundzie - wówczas mag zaliczał nieudane rzucenie czaru i po kłopocie.
Co do klas postaci, to mikrozarządzanie złodziejem (wchodzenie/wychodzenie z cienia i łażenie po mapce w poszukiwaniu "cienia") jest oczywiście do zrobienia, ale w systemie aktywnej pauzy wydaje się żmudne i zupełnie nieopłacalne. Podczas gdy "rolpejujesz" (bo tak trzeba to nazwać) swojego złodzieja, wojownik z dwoma toporami z przodu ma 2/3 ataki na rundę i zadaje tony obrażeń bez żadnego wysiłku. A po uzyskaniu zaklęcia "Przyspieszenie ruchów" to w ogóle jest moim zdaniem game over. Nie opłaca się skórka za wyprawkę. Stąd wynikają ograniczenia gier Bioware. System turowy o wiele lepiej nadaje się, ba, zmusza cię, do kombinowania. Ale ta dyskusja była i jest toczona od wieków, bo turówki są o wiele dłuższe i Larian w BG3 robi wszystko, by jak najbardziej przyspieszyć walkę.
Re: Ostatnio grane - recenzje
Pq nie dam sobie ręki uciąć ale mi się zdaje że w IWD1 nie było podklas wojowników (brak kensaia), mnichów, a kapłani mogli nosić chyba płytowki? Dawno nie grałem ale tak mi się zdaje
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
Na pewno nie było podklas
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio grane - recenzje
W wersji Enhanced są.
Re: Ostatnio grane - recenzje
Halaster pisze:Pq nie dam sobie ręki uciąć ale mi się zdaje że w IWD1 nie było podklas wojowników (brak kensaia), mnichów, a kapłani mogli nosić chyba płytowki? Dawno nie grałem ale tak mi się zdaje
tak tak, w IWD bylo jeszcze AD&D w wersji 2 z BG1, podklasy z AD&D2.5 były w BG2. Mój błąd, tak jak wybór Kensaia dla swojego bohatera we Wrotach. To była mordęga do pewnego pułapu, a potem z kolei Drizzt przy mnie nawet dwoch minut nie wytrzymywał
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
Re: Ostatnio grane - recenzje
Kensai i 2 katany to był morderczy setup
Re: Ostatnio grane - recenzje
Shadow Warrior 2
Nie do wiary ile frajdy sprawił mi ten FPS. Jeśli chodzi o poziom radości wywołanej możliwością nieskrępowanego strzelania do hurtowych ilości przeciwników, to już od bardzo dawna nie grałem w nic równie satysfakcjonującego. Każdy kto lubił pierwszego Shadow Warriora, Duke Nukema 3D, Serious Samy, w tej grze odnajdzie tę samą grywalność, miód i nie najwyższych lotów dowcip
SW 2 jest rozbudowany o duży wybór broni, które można ulepszać bardzo różnorakimi wzmocnieniami dającymi dodatkowe obrażenia a to od ognia. lodu, prądu czy trucizny a to zwiększającymi prawdopodobieństwa obrażeń krytycznych, a to ilość znajdowanej kasy czy amunicji, a to jeszcze coś innego. Wzmocnienia wypadają z pokonanych przeciwników, albo są do kupienia w sklepiku, a w późniejszym etapie gry można je nawet łączyć i dalej podnosić ich parametry. Gra zachęca do wymiany starych wzmocnień, bo wciąż znajduje się nowe o lepszych parametrach, ale w sumie nie jest to chyba niezbędne. Jakby tego było mało za wykonywane misje dostaje się karty, które poprawiają parametry naszej postaci, pozwalają być skuteczniejszym w walce (różne ciosy, ataki, więcej pancerza, regeneracja itp). Niektóre karty są do kupienia w sklepikach, a dodatkowo ulepsza się je punktami, zdobywanymi za pokonywanie wrogów i wypełnianie misji.
W grze istnieje fabuła, a podczas gry znajduje się też zwoje opowiadające historię kilku osób zaplątanych w fabułę - ku mojemu zaskoczeniu nawet zgrabnie uzupełniające historię. Jest też wybór misji, poboczne realizuje się, niestety, wciąż na tych samych mapach, co trochę nuży, ale mapy są duże, a że każdą misję poboczną rozpoczyna się z innego końca, to w sumie da się przeżyć. Misje poboczne służą do zdobywania punktów do ulepszania postaci i do jeszcze dłuższego napawania się nieskrępowaną rozwałką
Świetna, dobrze zrobiona, odstresowująca gra, bez pretensji bycia czymś więcej niż tylko zabawą
8/10
Nie do wiary ile frajdy sprawił mi ten FPS. Jeśli chodzi o poziom radości wywołanej możliwością nieskrępowanego strzelania do hurtowych ilości przeciwników, to już od bardzo dawna nie grałem w nic równie satysfakcjonującego. Każdy kto lubił pierwszego Shadow Warriora, Duke Nukema 3D, Serious Samy, w tej grze odnajdzie tę samą grywalność, miód i nie najwyższych lotów dowcip
SW 2 jest rozbudowany o duży wybór broni, które można ulepszać bardzo różnorakimi wzmocnieniami dającymi dodatkowe obrażenia a to od ognia. lodu, prądu czy trucizny a to zwiększającymi prawdopodobieństwa obrażeń krytycznych, a to ilość znajdowanej kasy czy amunicji, a to jeszcze coś innego. Wzmocnienia wypadają z pokonanych przeciwników, albo są do kupienia w sklepiku, a w późniejszym etapie gry można je nawet łączyć i dalej podnosić ich parametry. Gra zachęca do wymiany starych wzmocnień, bo wciąż znajduje się nowe o lepszych parametrach, ale w sumie nie jest to chyba niezbędne. Jakby tego było mało za wykonywane misje dostaje się karty, które poprawiają parametry naszej postaci, pozwalają być skuteczniejszym w walce (różne ciosy, ataki, więcej pancerza, regeneracja itp). Niektóre karty są do kupienia w sklepikach, a dodatkowo ulepsza się je punktami, zdobywanymi za pokonywanie wrogów i wypełnianie misji.
W grze istnieje fabuła, a podczas gry znajduje się też zwoje opowiadające historię kilku osób zaplątanych w fabułę - ku mojemu zaskoczeniu nawet zgrabnie uzupełniające historię. Jest też wybór misji, poboczne realizuje się, niestety, wciąż na tych samych mapach, co trochę nuży, ale mapy są duże, a że każdą misję poboczną rozpoczyna się z innego końca, to w sumie da się przeżyć. Misje poboczne służą do zdobywania punktów do ulepszania postaci i do jeszcze dłuższego napawania się nieskrępowaną rozwałką
Świetna, dobrze zrobiona, odstresowująca gra, bez pretensji bycia czymś więcej niż tylko zabawą
8/10
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
- Alexandretta
- Współpraca GL
- Posty: 613
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Kontakt:
Re: Ostatnio grane - recenzje
Cyberpunk 2077 na patchu 1.6, PC
O boziu, jak mi to siadło. Aż nawet za bardzo. Nawet nie pamiętam, kiedy się ostatnio tak wkręciłam w jakąś grę. Dobre szpile nad Wisłą powstają, oj dobre. I ładne.
Bardziej szczegółowa relacja tu: https://napograniczu.net/cyberpunk-2077 ... aryzowana/
W ogóle na ten rok mam takie gierkowe postanowienie, że trzeba by w końcu ponadrabiać zaległości, bo mam takie, że wstyd. I nie mówię tu o tytułach nowych, tylko o starociach jak bajoszoki czy masefekty. Ciekawe jak wyjdzie.
O boziu, jak mi to siadło. Aż nawet za bardzo. Nawet nie pamiętam, kiedy się ostatnio tak wkręciłam w jakąś grę. Dobre szpile nad Wisłą powstają, oj dobre. I ładne.
Bardziej szczegółowa relacja tu: https://napograniczu.net/cyberpunk-2077 ... aryzowana/
W ogóle na ten rok mam takie gierkowe postanowienie, że trzeba by w końcu ponadrabiać zaległości, bo mam takie, że wstyd. I nie mówię tu o tytułach nowych, tylko o starociach jak bajoszoki czy masefekty. Ciekawe jak wyjdzie.
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu
Na Pograniczu
Re: Ostatnio grane - recenzje
w PS plus w tym (zeszlym?) miesiacu byl pak Mass Effect od 1 do 3. tez nigdy nie gralem w ta gre wiec wykorzystuje okazje i lece od samiutkiego porzadku. jest naprawde fajosko.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3897
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio grane - recenzje
I jak? Czy w pierwszym rozdziale jedynki, po tym jak zostałeś specjalnym agentem, tak wyjątkowy typem, że nie dotyczy Cie prawo, zakazy, kwarantanny i inne blokady, masz dostępy do wszelkich informacji i już bardziej elitarnym nie da się być, to czy uznałeś, że jak lokalna burdelmama potrzebuje przekazać przeprosiny, do jakiegoś kmiota siedzącego w barze, to uznałeś jest to quest, który warto wziąć?Guldan pisze:w PS plus w tym (zeszlym?) miesiacu byl pak Mass Effect od 1 do 3. tez nigdy nie gralem w ta gre wiec wykorzystuje okazje i lece od samiutkiego porzadku. jest naprawde fajosko.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001