Jeśli do tego czasu nie osiwieję to będzie dobrze
![:D :D](./images/smilies/3.gif)
Moderatorzy: boncek, Zolt, Turtles
Ja oszukałem system i wyłysiałem, żeby nie osiwieć w czasie budowy.PAiN pisze:Jeśli do tego czasu nie osiwieję to będzie dobrze
No właśnie robię.Counterman pisze:Primo trzeba było to robić jak robiłeś elektrykę, ale luz.
Kuna - hold my beer...Nie mam zwierząt luźno biegających i nie planuję
Niech Ciebie ręka starszych bogów broni przed czujkami na zewnątrz. Jebią się jak szalone, nie polecam. U siebie nie robiłem.Crowley pisze: A na zewnątrz coś robiłeś? Kamery albo jakieś czujki? Nie mam zwierząt luźno biegających i nie planuję, więc pewnie zrobię kontaktrony w oknach plus czujki w okolicach drzwi.
Są rozwiązania gdzie jest to pod centralkę, ale ja bym poszedł w niezależne urządzenia na baterie. Tak jak Llo.Crowley pisze: Czujniki gazu, dymu, zalania, czegokolwiek innego też się podłącza do centralki, czy to są niezależne rzeczy?
Z tego co wiem wystarczy. Ale bym się dopytał kogoś bardziej kumatego.Crowley pisze: I od razu niech mi ktoś powie, czy do zasilenia access pointów przez skrętkę potrzebna jest jakaś magiczna technologia, czy wystarczy urządzenie wyjściowe, które coś takiego obsługuje (i czy nie kosztuje to miliona monet)? Nie chce mi się ciągnąć dodatkowych przewodów do zasilania i jeszcze gdzieś chować potem wtyczki.
W Norwegii niestety to sie zdarza, bo wiekszosc to domy jednorodzinne, do ktorych sila rzeczy latwiej sie wlamac. Widac, czy ktos jest w domu itp. Np z dwa tygodnie temu na ulicy zniknela ladowarka do samochodu...Turtles pisze:Ej a w sumie robicie sobie te alarmy bo jakis temat w okolicy włamaniowy czy na wszelki wypadek?
No bo w żeby w Norwegii...
So fuckin' tru.Counterman pisze:W Polszy alarm robisz z dwóch powodów - żeby był (bo jak jest to odpadają chujowe włamania po rower) + żeby opłacić mafię (firmy security), bo jakoś tak wychodzi że nie słyszałem o włamach do domów gdzie mafia jest opłacona
Dawaj pan namiar na tego fachmana od studni.Counterman pisze:Tru dat.
Odnośnie wody - mam własną studnię do całości instalacji (C.W.U. + ogrzewanie). Woda na 13 metrach (płytko), pompa głębinowa w odwiercie. Jedna rura do domu, rozgałęzienie na rurę do ogrodu i rurę do budynku. Potem zbiornik hydroforowy i potem filtry. Filtry pasywne, elektryczne (wygląda to jak dwie wielkie butle z gazem, takie do wysokości klatki piersiowej) + pojemnik na tabletki solne. Jest to o tyle bardzo dobre rozwiązanie, że takie połączenie filtruje wszystko, a jedyne co wymieniasz to dosypujesz tabletek solnych raz na pół roku. Same filtry mają cykl życia 100 lat, więc się specjalnie nie przejmuje. Wada jest taka, że muszą być podłączone pod elektryczność (zwykły kabel do gniazdka). Jak będę w domu to mogę wpisać tutaj dokładne nazwy.
Wody z kranu nie piję, chyba że przegotowaną. Ale w sumie by można, nic by się nie stało.
ALE, ja to polecam zrobić inaczej - znaleźć gościa który się w tym specjalizuje (mam bardzo dobry kontakt, ale pod-Warszawski więc nie wiem czy robi gdzie indziej). Wziąć próbkę wody ze studni i zrobić pełne badania (ja robiłem w Sanepidzie, bodaj 340 pln). Te badania dałem specjaliście, on dobrał filtry dokładnie pod wodę. Działa jak złoto.
Co? I świadomie zrezygnować z przyjemności użerania się z wykonawcami, odpowiadania na pytania "kto to będzie sprzątał?", przykładania poziomicy w najbardziej absurdalnych miejscach, rzucania deskami, napierdalania młotkiem i w ogóle? No way! Poza tym budowa to jest kwintesencja polskości: wszyscy się na wszystkim znają, każdy wie lepiej, a na koniec i tak trzeba machnąć ręką na tę spierdolinę, która powstała i przejść nad nią do porządku dziennego.Matthias pisze:Dlaczego nie kupić gotowego domu z drugiej ręki?
To jest o tyle dobry pomysł, że znika nagle gdzieś koszt działki a sam dom kupujesz taniej niż ktoś go wybudował. Tzn. jeśli kupujesz od człowieka, który budował dla siebie i np. wykończyła go hipoteka albo się rozwodzi bo budowa i długi zjebały mu związekMatthias[Wlkp] pisze:
Dlaczego nie kupić gotowego domu z drugiej ręki?
thisCrowley pisze:(...) nie potrafiłbym na stałe przenieść się do miszkania/domu urządzone przez kogoś innego. Zaraz bym wszystko wypruł i zrobił po swojemu.
(...) Ale jak sobie wieczorem usiądę i popatrzę na gwiazdy, albo zobaczę zająca za oknem, a nawet ostatniego okolicznego rolnika orzącego pole pod ozime zboża, to w życiu bym tego nie zamienił na mieszkanie, ani nawet dom w mieście.
Ja kupiłem ziemię i dom z projektu Archon'a na osiedlu od deweloper'a. Nie wiem czy sam bym dał radę pilnować wszystkiego od zera, a tak to doglądałem etapy i robiłem modyfikacje tu i ówdzie.Matthias[Wlkp] pisze:Widzę, że ogólnie dużo was się buduje - dobrze rozumiem, że od zera? Kupujecie działki i stawiacie cegły?
U nas jest MPZP i działki podzielone, więc docelowo będzie jedno wielkie osiedle, ale sporo właścicieli sprzedało 1-2 działki i resztę trzyma dla rodziny, albo woli nie sprzedawać, bo teraz nie ma co z gotówką zrobić. Będzie się zagęszczało, ale w umiarkowanym tempie. Z tym, że do "prawdziwego" lasu, którego nikt nie ruszy w najbliższym czasie, mamy jakieś 400 metrów. Fajna okolica, tylko z internetem będzie problem.Voo pisze:Także tak ostrożnie z tą ciszą i spokojem. Większość działek w PL ma z trzech strony sąsiadów a z czwartej drogę.