Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Moderatorzy: boncek, Zolt, Pquelim, Voo
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Ja mysle ze Elmi nadal nie zauwazyl ze zmieniliscie sToików na sŁoików
Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7592
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Też tak podejrzewam.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Andrzej Chwalba - Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914-1918
Jakiś czas temu przeczytałem i chwaliłem tutaj książkę Christophera Clarka pt. "Lunatycy. Jak Europa poszła na wojnę w roku 1914". Sięgnięcie przeze mnie po jakąś przekrojową historię tego konfliktu było więc kwestią czasu. Gdy poszperałem to okazało się, że takich książek funkcjonuje na rynku kilka. Ostatecznie zdecydowałem się na dzieło polskiego historyka i po lekturze z wyboru jestem bardzo zadowolony. Co prawda jeśli chodzi o stricte militarną stronę konfliktu to Chwalba nie oferuje raczej nic odkrywczego, aczkolwiek proporcjonalnie poświęca sporo miejsca mniej "popularnym" frontom na Bałkanach, Bliskim Wschodzie, Afryce itd. Natomiast największą zaletą książki jest to, że konflikt opisany jest w niej z niesamowicie szerokiej perspektywy. Autor rozpisuje się o tym jak wyglądało zaplecze frontu, omawia kwestie gospodarek poszczególnych krajów w nią zaangażowanych i przestawiania ich na udział w wojnie totalnej. Pisze o kwestiach społecznych, o sytuacji kobiet, o zmianach mentalności jakie przyniosła wojna. Opisuje m.in. sytuację rannych i weteranów. Omawia kwestie chorób i służby zdrowia, prostytucji, głodu, okupacji, propagandy, migracji, powstawania nowych państw itd. Naprawdę długo by wymieniać. W efekcie książka daje ogromną wiedzę nie tylko o Wielkiej Wojnie ale o mechanizmach stojących za wojnami w ogóle. Przy tym jest bardzo przystępnie napisana, tak w "anglosaskim" stylu czyli z rozmachem, bez akademickiego przynudzania, ukazując powiązania pomiędzy różnymi zjawiskami. Czyli tak jak lubię. Czyli polecam 9/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Rafał A. Ziemkiewicz - Złowrogi cień Marszałka
Piłsudski zawsze wydawał mi się postacią odpychającą, przynajmniej ten złowrogi, wąsaty dziad w wersji z lat 30-tych XX wieku. Nie potrafię myśleć o nim w oderwaniu od ogólnego, dość przygnębiającego, obrazu Sanacji i II RP w ogóle, jaki mam wytworzony w głowie. Tego faszyzującego, niby militarystycznego, niby liczącego się państwa z aspiracjami, które zostało rozegrane przez mocarstwa i którego elity spieprzały jak zające po 2 tygodniach wojny, w trakcie której mieliśmy nie oddać nawet guzika. Jednak tak naprawdę o Piłsudskim sprzed przewrotu majowego nie wiedziałem zbyt wiele i niezbyt ten okres mnie interesował. Skoro jednak przerobiłem ostatnio Wielką Wojnę no to jakoś automatycznie wyszedłem na kwestię odzyskania niepodległości przez Polskę a tym samym na Piłsudskiego. Poza tym film za progiem i głupio byłoby iść do kina, nie rozumiejąc tak naprawdę jaki jest kontekst wydarzeń pokazywanych na ekranie. Padło na książkę RAZa bo go ...lubię (buuuuu! ). On natomiast Dziadka nie lubi i jedzie po nim jak po łysej kobyle, ot cała prawda o książce. Napiszę teraz może "od czapy" - wiecie jak to jest jak z globalnym ociepleniem. Na podstawie tych samych danych naukowcy wyciągają różne wnioski, w zależności od wyznawanych poglądów politycznych. Tak jest i z postacią Piłsudskiego. Mamy jakieś wydarzenie - dajmy na to ten zamach majowy, dość dobrze opracowany i opisany i teraz jeden historyk patrząc na to powie "ratowanie państwa!" a drugi "niszczenie demokracji i dyktatura!". No i bądź tu mądry! Na pewno jednak nie ma się co zamykać w bastionie własnych poglądów i warto po książkę RAZa sięgnąć. Zwłaszcza, że akurat pisać to on potrafi i podczas lektury nawet jakoś szczególnie nie przeszkadzają te wszystkie dygresje i mniej lub bardziej zawoalowane osobiste wycieczki. Aha, jeśli ktoś ciekaw, tak - Adam Michnik też obrywa pisarskim batem, a jakże Mimo wszystko - spokojnie, zapewniam, że nie są to tylko jakieś wynurzenia zacietrzewionego endeka. W większości to jednak racjonalny i wyważony wykład o postaci, która zagarnęła władzę, która chciała być ale nie potrafiła być skutecznym dyktatorem i której padawani z sanacyjnej sitwy, że się tak nieelegancko wyrażę - wszystko koncertowo spierdolili. To znaczy ja to tak odbieram - bo ktoś o innych poglądach może na to wszystko spoglądać zupełnie inaczej. Odbrązowić Marszałka, chociaż trochę, nikomu jednak nie zaszkodzi. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Potwierdzam, bardzo fajna, ciekawa i dobrze napisana książka. Interesujące spojrzenie na marszałka, do bólu logiczne i uzasadnione faktami, które akurat RAZ przywołał na uzasadnienie tezy, że marszałek to romantyk i szczęściarz, którego okoliczności postawiły w sytuacji, z jakiej wyjść z tarczą mógł tylko ktoś o jego charakterze i poglądach, a które w jakiejkolwiek innej sytuacji skończyły by się niczym, o ile nie katastrofą.
Ale trzeba oddać Ziemkiewiczowi, że napisał iż w naszej szczególnej sytuacji odzyskiwania niepodległości drogą militarną wbrew wszystkim i wszystkiemu, jego ukochany Dmowski na miejscu Piłsudskiego nie sprawdziłby się.
Ale trzeba oddać Ziemkiewiczowi, że napisał iż w naszej szczególnej sytuacji odzyskiwania niepodległości drogą militarną wbrew wszystkim i wszystkiemu, jego ukochany Dmowski na miejscu Piłsudskiego nie sprawdziłby się.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Dawno nie czytałem beletrystyki no to sobie przeczytałem "Westerplatte" Komudy. Bardzo dobra. Mam wrażenie, że chyba po raz pierwszy do mnie dotarło co ci ludzie tam przeżywali. Jak znajdę chwilę to pokuszę się o napisanie recenzji.
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Yuval Noah Harari - Sapiens. Od zwierząt do bogów
Fascynująca książka przedstawiająca w przystępny i ciekawy sposób historię ludzkiego rodzaju (homo sapiens) od początków do dnia dzisiejszego. Autor skupia się na wychwyceniu najważniejszych kamieni milowych, które zadecydowały o naszej historii. Bardzo doceniłem to, że zawsze przedstawiony jest ciąg przyczynowo - skutkowy oraz tło danego kamienia milowego. Daje to bardzo kompleksowy obraz opisywanych zdarzeń, szczególnie że widać starania pokazania większej liczby punktów widzenia na dany temat. Autor stara się pokazać rzeczy obiektywnie, ale jak sami wiemy coś takiego jak 100% obiektywizm nie istnieje. Mimo to widać, że praca domowa została odrobiona i książka dobrze się broni. Pod koniec lektura nieco traci polotu, wydaje się, że jest to spowodowane coraz gęstszą siecią zależności w odniesieniu do danych wydarzeń. Tylko dlatego odejmuje jeden punkcik i gorąco polecam.
9/10
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Mam identyczne wrażenia. Chyba najważniejsza dla mnie książka, jaką przeczytałem w ostatnich latach i tylko końcówka nie trzyma poziomu. Dużo można sobie w głowie ułożyć dlaczego ludzie są jacy są i dlaczego wymyślamy religie.Counterman pisze:
Fascynująca książka przedstawiająca w przystępny i ciekawy sposób historię ludzkiego rodzaju (homo sapiens) od początków do dnia dzisiejszego. Autor skupia się na wychwyceniu najważniejszych kamieni milowych, które zadecydowały o naszej historii. Bardzo doceniłem to, że zawsze przedstawiony jest ciąg przyczynowo - skutkowy oraz tło danego kamienia milowego. Daje to bardzo kompleksowy obraz opisywanych zdarzeń, szczególnie że widać starania pokazania większej liczby punktów widzenia na dany temat. Autor stara się pokazać rzeczy obiektywnie, ale jak sami wiemy coś takiego jak 100% obiektywizm nie istnieje. Mimo to widać, że praca domowa została odrobiona i książka dobrze się broni. Pod koniec lektura nieco traci polotu, wydaje się, że jest to spowodowane coraz gęstszą siecią zależności w odniesieniu do danych wydarzeń. Tylko dlatego odejmuje jeden punkcik i gorąco polecam.
9/10
Szkoda, że "XXI lekcji na XXI wiek" nie jest takie porywające, ale i tak kupię jeszcze Homo Deus
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
A napisz coś więcej o tych lekcjach na XXI wiek, bo się zastanawiam czy to kupić. Co tam właściwie jest, tylko jego przemyślenia?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Tam Harari kreśli w każdym rozdziale jakiś problem, jaki uważa za istotny w nadchodzących dekadach (system ekonomiczny, globalne ocieplenie, sztuczna inteligencja, propaganda itp.), pisze dlaczego współczesne narracje sobie z tym nie radzą, zadaje otwarte pytania "Co dalej?" i w sumie tyle. Trochę przytłacza kaliber tylu pytań bez odpowiedzi, a książka nie ma spójnej narracji - w zasadzie dałoby się rozdziały czytać w losowej kolejności.Counterman pisze:A napisz coś więcej o tych lekcjach na XXI wiek, bo się zastanawiam czy to kupić. Co tam właściwie jest, tylko jego przemyślenia?
Wciąż się to dobrze czyta, ale nie jest to taki sztos jak Sapiens IMHO.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Sapiens mam w wersji audio ale kiedyś utknąłem w jakimś momencie i chyba będę musiał zacząć słuchać od początku bo już zapomniałem co tam było. XXI lekcji leży w papierze i czeka na lepsze czasy.
A propos audio to przerabiam w samochodzie po kolei Jasienicę, obecnie Rzeczpospolita Obojga Narodów Srebrny wiek. Niby stare ale jak dla mnie wciąż zajebiste. Lubię jego, hmm... pełne wątpliwości podejście do roli Kościoła w historii Polski bo tak bardzo pokrywa się z moimi przekonaniami w tej kwestii
A propos audio to przerabiam w samochodzie po kolei Jasienicę, obecnie Rzeczpospolita Obojga Narodów Srebrny wiek. Niby stare ale jak dla mnie wciąż zajebiste. Lubię jego, hmm... pełne wątpliwości podejście do roli Kościoła w historii Polski bo tak bardzo pokrywa się z moimi przekonaniami w tej kwestii
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Ja sie zgadzam z Gregorem, dla mnie Sapiens to najlepsza książka jaką przeczytałem w ostatnich latach.
Homo Deus i 21 lekcji nie są już AŻ tak dobre, ale wciąż warto przeczytać.
Ciekaw jestem Waszej opinii z punktu widzenia kogoś kto nie jest lewakiem?
Homo Deus i 21 lekcji nie są już AŻ tak dobre, ale wciąż warto przeczytać.
Ciekaw jestem Waszej opinii z punktu widzenia kogoś kto nie jest lewakiem?
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
W XXI Lekcji gdzieś tam pod koniec jest świetnie opisane stadne przyjmowanie poglądów w określonej linii nawet jeśli są sprzeczne z głównymi założeniami ideologii. Na przykład prawicowa postawa anty ekologiczna, chociaż na logikę to przecież konserwatyści nie lubiący zmian powinni być największymi tree huggerami
Mój lewak detector (r) podczas czytania Sapiens nic nie wykazywał, ale czytając XXI lekcji już tak. Rozdział o tym, że wszyscy będziemy dżenderami, bo internet jest dla mnie jednym wielkim WTF podszytym orientacją seksualną autora.
To co dla mnie zrobił Harari to nabranie dystansu do wszelkich ideologii, bo to co najwyżej narzędzia do układania społeczeństwa (jedne działają lepiej, inne gorzej), a nie prawa fizyki.
Mój lewak detector (r) podczas czytania Sapiens nic nie wykazywał, ale czytając XXI lekcji już tak. Rozdział o tym, że wszyscy będziemy dżenderami, bo internet jest dla mnie jednym wielkim WTF podszytym orientacją seksualną autora.
To co dla mnie zrobił Harari to nabranie dystansu do wszelkich ideologii, bo to co najwyżej narzędzia do układania społeczeństwa (jedne działają lepiej, inne gorzej), a nie prawa fizyki.
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Zostaly mi jeszcze dwie godziny audiobooka, ale mam pare uwag. Nie wiem na ile autor robi przypisy do przytaczanych faktow, ale w przypadku stwierdzenia, ze ludzie nie udzielano duzych kredytow inwestycyjnych z powodu postrzegabia, ze czasy lepsze juz byly, a teraz nie ma co sie spodziewac lepszych, brzmi jak troche wyssana z palca opinnia. Bo z tego co wiem takie podejscie do kredytow wynikalo wlasnie z wnikliwej obserwacji. Nie bylo wtedy jeszze kapitalu poniewaz jego akumulacja byla zbyt wolna, nawet z punktu widzenia klas panujacych. Po prostu produkowano za malo, zeby powstal odpowiedni kapital. Wzrost gospodarczy praktycznie rownal sie powolnemu przyrostowi naturalnemu lub byl minimalnie od niego wiekszy. Kredyt na duza skale zaczal sie od handlu przyprawami we wloszech. Przyprawami sprowadzanymi jeszcze zanim ostatecznie przymknal sie jedwabny szlak. Dopiero jego ponowne otwarcie, a takze znalezienie kilku nowych po wielkich odkryciach geograficznych ponownie otworzylo takie mozliwosci i pozwolilo na rozwoj kapitalizmu. Jezeli juz przy wielkich odkryciach jestesmy - autor pomija troche to, ze portugalczycy, a potem holendrzy zrobili wielkie, naprawde w8elkie fortuny na handlu dalekowschodnim nie wykorzystujac przemocy, a wykorzystujac juz istniejace szlaki handlowe, handlujac w duzej mierze od portu do portu w indiach i chinach, wygryzajac posrednikow i przynoszac cenione zwlaszcza w chinach zloto i srebro z Ameryki. Obylo sie bez przemocy, o ktorej tak rozpisuje sie w rozdzialch o Hiszpanach w Ameryce. Takich przykladow w trakcie sluchania bylo wiecej - faktow dobranych pod teze. No i jedno ciekawe - facet zastanawia sie jak to jest ze niemal wszystkie kultury byly patriarchalne, podaje mozliwe rozwiazania zwiazane z biologia i psychologie, potem podaje kontrargumenty, ktore moim zdaniem nie wyczerpuje tematu, by stwierdzic, ze tego nie wiemy. Sorry, ale tak mozna "obalac" kazde stwierdzenie dotyczace antropologii i historii
Ksiazka jest na pewno fajna, pozwala na spojrzenie z innych perspektyw na rozwoj ludzkosci ale mam wrazenie, ze bardzo czesto miesza fakty z opiniami autora bez wyraznego rozdzidzielenia, co moze sprawiac wrazenie, ze sa tam tylko fakty. Z tym zastrzezeniem stwierdzam, ze ciesze sie ze ja przeczytalem, ale na pewno nie jest to ksiazka otwierajaca oczy, ale na pewno poszerzajaca horyzonty.
Rozdzialy dotyczace pierwotnych ludzi i rewolucji poznawczej sluchalem z przyjemnoscia, bo malo wiem o tamtym okresie, ale pozniejsze rozdzialy w ktorych wychodzi troche ideolo autora w doborze przykladow powoduja, ze mam chec weryfikacji tego co tam napisal.
Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka
Ksiazka jest na pewno fajna, pozwala na spojrzenie z innych perspektyw na rozwoj ludzkosci ale mam wrazenie, ze bardzo czesto miesza fakty z opiniami autora bez wyraznego rozdzidzielenia, co moze sprawiac wrazenie, ze sa tam tylko fakty. Z tym zastrzezeniem stwierdzam, ze ciesze sie ze ja przeczytalem, ale na pewno nie jest to ksiazka otwierajaca oczy, ale na pewno poszerzajaca horyzonty.
Rozdzialy dotyczace pierwotnych ludzi i rewolucji poznawczej sluchalem z przyjemnoscia, bo malo wiem o tamtym okresie, ale pozniejsze rozdzialy w ktorych wychodzi troche ideolo autora w doborze przykladow powoduja, ze mam chec weryfikacji tego co tam napisal.
Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka
Stawiajcie przed sobą większe cele. Ciężej chybić.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Co do Portugalczyków w Indiach to polecam "Zdobywcy. Jak Portugalczycy zdobyli Ocean Indyjski" Rogera Crowleya. Nie obyło się to bez przemocy, niestety
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Dobra, przesadzilem. Bez wielkich akcji przemocy/ludobojstwa
Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka
Stawiajcie przed sobą większe cele. Ciężej chybić.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Pieter M. Judson - Imperium Habsburgów. Wspólnota narodów
Na Austro-Węgry w Polsce patrzymy zazwyczaj przez pryzmat przygód wojaka Szwejka ewentualnie filmowe lub książkowe przypadki CK Dezerterów. Generalnie długo panowało przekonanie, że było to imperium słabe, skazane na rozpad, w porównaniu do Niemiec wręcz drugoligowe. Do tego takie trochę dekadenckie a z drugiej strony trochę operetkowe i staromodne jak jego najsłynniejszy władca i jego bujne bokobrody. Od pewnego jednak czasu o Austro-Węgrzech pisze się inaczej i kraj ten na pewno zasługuje na większy szacunek niż się go współcześnie obdarza. Sam fakt, że po jego rozpadzie powstał szereg samodzielnych państw ze sprawną administracją pokazuje, że był to kraj na ówczesne standardy demokratyczny i nowocześnie zarządzany ze społeczeństwem świadomym swoich praw. Od pewnego momentu Habsburgowie nie tłumili ruchów narodowych, języki miały równy status w szkołach, urzędach i w wielonarodowym wojsku. Nie przypadkiem Galicja była inkubatorem naszych organizacji niepodległościowych. Zresztą o Galicji i polskich poddanych Habsburgów jest w tej książce sporo i nie zawsze jest to zgodne z tym, co można przeczytać w podręcznikach. Polacy, zwłaszcza z niższych warstw byli bardzo wiernymi poddanymi a Imperium oraz jego przywódca byli dla nich symbolem opieki i ochrony przed samowolą szlachty.
Co ciekawe to książka prawie całkowicie ignoruje tematykę militarną. Wojna austriacko-pruska w 1866 roku zamknięta jest w jednym akapicie. I Wojna Światowa jest dość szeroko opisana ale z perspektywy zaplecza frontu i sytuacji wewnętrznej kraju. Najwięcej tutaj o samych władcach z dynastii Habsburgów i przeprowadzanych przez nich reformach ale też o sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej w Cesarstwie Austriackim a potem w Austro-Węgrzech.
Jest to taka książka, w przypadku której czytając czujemy, że mamy do czynienia z dziełem przemyślanym i wartościowym, napisanym przez prawdziwego pasjonata ale lektura przez to nie staje się łatwiejsza. Szczerze pisząc przeczytanie "Imperium Habsburgów" zajęło mi dość sporo czasu i robiłem to z przerwami. Jest tutaj dużo wszystkiego, mnóstwo informacji np. o szkolnictwie w Słowenii albo np. sytuacji narodowościowej na Bukowinie Ok, chyba po prostu nie okazałem się AŻ TAK zainteresowany tematem, jak o sobie myślałem kupując tę książkę. Mimo wszystko i tak się cieszę, że dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy i zmieniłem spojrzenie na historię państwa i dynastii tak silnie przecież związanych z dziejami naszego kraju. 7/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Patrick Bishop - Chłopcy z bombowców
O tej książce przypomniałem sobie grając w "Bomber Crew". Czytałem kiedyś i nawet tutaj recenzowałem inną książkę tego autora "Cel Tirpitz", która była świetna. Czegoś podobnego spodziewałem się i po "Chłopcach..." ale to książka nieco innego rodzaju. Na opisy samych akcji i nalotów autor poświęcił mniej miejsca niż np. kwestiom związanym z doborem załóg, szkoleniem, radzeniem sobie ze strachem, sposobami spędzania wolnego czasu itd. Jest nawet cały rozdział poświęcony wojennym romansom, chyba najsmutniejszy w książce bo autor wybrał historie kończące się śmiercią chłopaka-lotnika. No właśnie - chłopaka nie mężczyzny bo trzeba mieć świadomość, że w realiach II wojny w lotnictwie bombowym RAF 25-latkowie dowodzili dywizjonami i bywali majorami lub podpułkownikami. Guy Gibson, który dowodził nalotem na zapory miał w chwili akcji 24 lata. Jego podwładni to byli ludzie ledwie pełnoletni. Oczywiście nie zabrakło rozważań o moralnej stronie bombardowań miast oraz ich faktycznym znaczeniu militarnym. Ostatecznie trzeba stwierdzić, że jest to książka wartościowa (innych nie czytam ) ale w pewnym momencie zaczęła już mnie nużyć. Nie przypadkiem sami piloci bombowców mówili na siebie "kierowcy autobusów". W ich lataniu nie było nic romantycznego. Start w nocy, ciągły strach przed myśliwcami, zrzucenie bomb na oznaczony cel i mozolny powrót do domu. Albo zostałeś trafiony przez artylerię z ziemi albo nie, nie miało się na to wielkiego wpływu. Po powrocie smętna egzystencja w jakiejś prymitywnej bazie pośrodku niczego, popijawy, wypady do miasta i tak w kółko Macieju. Znam te klimaty z filmów wojennych i w sumie książka nie przynosi w tym względzie żadnych rewelacji. Ciekawsze już były informacje o gabinetowych rozgrywkach i tarciach w angielskim dowództwie. Kończąc - odniosłem wrażenie, że losy lotników z lotnictwa bombowego to odbicie losu załóg u-bootów. W obu przypadkach procentowo straty były jakieś absurdalne. W obu przypadkach po latach odwaga tych ludzi schodzi na drugi plan a dominują dyskusje o słuszności i potrzebie ich działań. Może to i dobrze. 6/10
Dla ciekawych tematu - bracia Evan (aktor) i Colin (pilot Tornado) McGregor zrealizowali kiedyś bardzo dobry film dokumentalny na ten temat. Jest w całości na YT:
https://youtu.be/eV4c_ILdcwQ
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Jacek Komuda - Hubal
Dobra książka. O stylu się nie rozwodzę, bo to mistrz Komuda. Facet zna się na tym o czym pisze a pisze jakby ułan ciął szablą. O fabule też nie ma co wspominać, bo pisało ją życie a znać w ogólnym zarysie powinien każdy Polak. Jeśli ktoś nie ma cierpliwości do kilkasetstronicowej powieści to historię może poznać z detalami dzięki Wikipedii w 15 minut. Ewentualnie można sięgnąć po film z lat 70-tych, ponoć znakomity (nie potwierdzę, nie oglądałem). Warto jednak przeczytać powieść Komudy. Najlepsze w niej jest to, że pomijając pewien wątek hmm... symboliczny, to realizm aż wali czytelnika w pysk. Zachowania bohaterów w tym samego Dobrzańskiego niejednoznaczne, zupełnie jak w życiu gdzie nie ma przecież papierowych postaci. Hubal częściej drażni, wręcz wzbudza złość u czytelnika niż podziw. Jest bardzo z krwi i kości. To nie jest żaden idealizowany "wyklęty". W ogóle książka zmusza do przemyśleń o różnych sprawach - honorze, sensie oporu, prowokowaniu okupanta, niewinnych ofiarach, kolaboracji itd. Zupełnie jak w dyskusjach o Powstaniu Warszawskim. Ale spokojnie - martyrologia jest na drugim planie. Przede wszystkim jest to bardzo wciągająca powieść wojenno-przygodowa, bardzo drobiazgowa i świetnie oddająca klimat odchodzącego świata ułanów oraz pierwszych miesięcy okupacji. Przykuła mnie na amen i nie puściła do ostatniej strony. Mimo wszystko odejmuję dwa punkty z końcowej oceny. Pierwszy za wątek oficera SS, pisany w przeciwieństwie do reszty powieści w pierwszej osobie, na dodatek tak, jakby tenże oficer zwracał się do czytelnika. Jest jakiś taki ...przerysowany, niepasujący do reszty. Sam pomysł na takie urozmaicenie powieści był jak najbardziej OK, po prostu pisarza trochę poniosło z niektórymi komentarzami. Drugi punkcik za natłok nazwisk i pseudonimów. Jasne, miało być zgodnie z historią ale momentami żałowałem, że w jakimś dodatku na końcu nie ma wykazu żołnierzy z oddziału z ich pseudonimami i funkcjami, bo się gubiłem. Mimo tych uwag książka zrobiła na mnie duże wrażenie a ostatnie strony czytałem, przyznam to bez zażenowania, z gulem w gardle. Polecam. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Jenson Button - Życie na maksa
Wiadomo, że autobiografie sportowców to specjalny rodzaj, hmm... "literatury", adresowanej do fanów danej dyscypliny i niestrawnej praktycznie dla każdego spoza tego grona. Na rynku jest już jednak sporo książek o kierowcach, wśród nich rzeczy bardzo dobre jak np. książka o Sebastienie Loebie i rzeczy nudnawe, jak np. ksiażka o Colinie McRae. Tak naprawdę o wszystkim decyduje osoba kierowcy - jeśli to nietuzinkowa postać o ciekawym życiorysie to da się to czytać i nie trzeba być jakimś zaciętym petrolheadem. Książka o Jensonie, pieszczotliwie przez polskich kibiców zwanym "Guzikiem", należny raczej do tych strawnych dla ogółu. Guzik (czy też tak naprawdę jego ghostwriter, nie wnikajmy) opisuje całą swoją karierę z niewielkim dodatkiem życia osobistego. 1/3 książki to droga do F1, począwszy od startów w kartingu, 2/3 to historie związane z F1. Guzik jest z pokolenia kierowców, którzy dostali się do F1 ze względu na talent a nie sponsorów lub rodzinną kasę. Dlatego jego droga do F1 była ciekawa i wcale nie usłana różami. W F1 też wiodło mu się różnie i miał swoje ups and downs, niczym van Damme w słynnej reklamie Volvo. Pewnie dlatego książka jest po prostu ciekawa. Dużo tu o F1 "od zaplecza". Najbardziej jednak w książce ujęła mnie historia taty Jensona Buttona, ich naprawdę szczególnej więzi i współpracy trwającej od pierwszych startów w kartingu, prawie do końca jego kariery w F1. Jak czytałem o śmierci Buttona seniora to nawet się łezka w oku zakręciła. Jenson wiele zawdzięcza swemu ojcu i pięknie umie to docenić. Czyli to ksiażka trochę o Jensonie ale też i o jego tacie. W kategorii "biografie sportowe" uważam ją za przynajmniej niezłą i wartą przeczytania dla kogoś, kto 20 razy w roku marnuje niedzielne popołudnie na oglądanie bolidów jeżdżących w kółko. 7/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Małgorzata Rejmer - Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii
Dosyć przygnębiająca lektura o "Korei Północnej Europy" czyli Albanii z czasów komunizmu. Może raczej - stalinizmu, bo ten nie skończył się w tym kraju aż do upadku komuny. Kraj totalnej biedy, okrutnych obozów pracy, setek tysięcy mini-bunkrów, wszechmocnej Sigurimi - policji politycznej a przede wszystkim kraj totalnej paranoi, absurdalnej propagandy i donosicielstwa na skalę jaka zawstydziłaby legendarne enerdowskie Stasi. Kraj, w którym za stwierdzenie w gronie znajomych, że np. "w Jugosławii szyją ładne sukienki" szło się do więzienia na 7 lat. "Głosy" ponieważ kolejne rozdziały mają formę monologów ludzi, którzy przeszli bardzo wiele ale jakoś przetrwali. Jak zawsze po tego typu lekturze utwierdzam się w przekonaniu, że chociaż Polska wycierpiała wiele przez komunizm to i tak udało się nam przez ten zbrodniczy system "prześlizgnąć", przynajmniej na tle takich przypadków jak Albania. W przeciwieństwie do większości demoludów nie mieliśmy jakiegoś "wiecznego i umiłowanego" przywódcy a w rzeczywistości kata narodu w stylu Hodży. Polecam, ciekawa, zmuszająca do refleksji a przede wszystkim bardzo dobrze napisana książka. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Johannes Sachslehner - Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy
Ilustracja na okładce oraz informacja od wydawcy mogą sugerować, że jest to książka o Odsieczy wiedeńskiej a autor zajmuje się w niej głownie zachwytami nad bohaterstwem Polaków. Oczywiście, ta książka opowiada także i o tym ale trzeba mieć świadomość, że decydujące starcie z udziałem Sobieskiego i jego armii zajmuje w niej ledwie kilkanaście stron. Nie ma tu żadnych informacji o uzbrojeniu, organizacji i taktyce walczących armii. Sachslehner opowiada o wojnie z Turcją i oblężeniu Wiednia, dzień po dniu. W jego książce jest mnóstwo anegdot, ciekawostek i perypetii zwyczajnych ludzi, takich jak szeregowi żołnierze, chłopi czy wiedeńscy mieszczanie. Autor bardzo szeroko opowiada o iście APOKALIPTYCZNYM najeździe Turków i Tatarów na ziemie Habsburgów i robi to w naprawdę bardzo przejmujący sposób. Nie miałem pojęcia o skali zniszczeń i okrucieństw jakie miały wówczas miejsce. Podczas lektury przed oczami stawały mi największe tragedie w historii naszego narodu. Takie podejście pozwala nieco zmienić i poszerzyć perspektywę z jaką patrzymy na oblężenie Wiednia, które było najważniejszym ale jednak tylko jednym z elementów w całym ciągu dramatycznych wydarzeń. Uzmysławia, że wojna to nie błyskotliwe zwycięstwa kawalerów na pięknych koniach ale przede wszystkim dramat setek tysięcy zwykłych ludzi, którymi zarówno wówczas jak i teraz mało kto się interesował i interesuje. Nie wiem czy jakaś inna książka wydana u nas podejmuje temat roku 1683 w takim ujęciu. Dlatego tę zdecydowanie warto przeczytać. To, że jest świetnie napisana i starannie wydana to jej dodatkowe atuty. Zastanawiałem się nad maksymalną notą ale jednak nie powinno być tak, że muszę podczas lektury szukać map w Internecie, żeby zorientować się gdzie leżą wszystkie wymieniane w książce miejscowości. Zabrakło planu oblężenia, planu decydującej bitwy i ze dwóch, trzech map z zaznaczonymi trasami przemarszu wojsk. 9/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Cezary Gutowski, Aldona Marcinak - Niezniszczalny. Niesamowita historia Roberta Kubicy
Dobrze, że taka książka jest i że dokumentuje przebieg kariery Roberta Kubicy w motorsporcie. Nawet jeśli ktoś śledził ją od początku to nie zaszkodzi mu coś takiego na półce mieć.
Trochę gorzej, że w tej książce nie znajdziecie Kubicy-człowieka. Są tylko wyniki, relacje, komentarze osób trzecich. Autorzy sugerują momentami, że jakiś kontakt ze swoim bohaterem mają bądź mieli ale w książce tego nie widać. Kubica przed lekturą i po lekturze pozostaje absolutną enigmą.
Jeszcze gorzej, że książka to recycling. Sami autorzy co chwila stosują zwrot "jak Robert powiedział nam w wywiadzie w 20XX roku..", "jak powiedział w podcaście", "jak powiedział w filmie dokumentalnym", itd. Wszystko co jest w tej książce już zostało kiedyś powiedziane albo napisane. Albo nie ma tu wcale albo jest bardzo mało treści, informacji i wiedzy nowej, do tej pory niedostępnej, czegoś "na wyłączność". Prawie wcale nie ma tu informacji i smaczków zza kulis. Jest tylko to co, można zobaczyć z zewnątrz albo wywnioskować z oficjalnej gadki-szmatki kierowców, szefów teamów i mechaników. Nawet po potencjalnie kontrowersyjnych tematach, jak np. rozstanie z pilotem autorzy się prześlizgują. Robert Kubica chyba nie powiedział niczego nowego na potrzeby tej książki.
A już naprawdę źle, że książka jest napisana na kolanach. Do momentu rozpoczęcia kariery w bolidach jest ok ale potem już cały czas przewija się ta nieco infantylna spiskowa teoria wyścigów czyli genialny, jedyny, niesamowity, niepowtarzalny kierowca kontra jego zły zespół. Na etapie Formuły Renault, w Formule 3, momentami nawet w WSbR, oczywiście w F1, potem w rajdach. Chyba dobrze, że książka nie obejmuje startów w Williamsie.
Kończąc - albo kiedyś sam Kubica otworzy się i szczerze opowie o kulisach swojej kariery albo my już ich nigdy nie poznamy. "Niezniszczalnego" nie zaszkodzi mieć i przeczytać ale miejcie świadomość, że to coś na kształt bardzo dobrze opracowanego wpisu na Wikipedii. Może zwyczajnie jeszcze za wcześnie na dobrą biografię Kubicy. Takie rzeczy najczęściej powstają po zakończeniu kariery przez sportowca, gdy już nikt nie może się obrazić. Książka "Niezniszczalny" wyraźnie zaś powstała na fali na chwilę na nowo rozpalonej "Kubicomanii", dla odcięcia jeszcze paru kuponów i wyraźnie to się jej nie przysłużyło. 5/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Leszek Orłowski - Real Madryt. Królewska Era Galacticos
Czasami jest tak, że w przypadku książek faktograficznych duże znaczenie ma osobowość autora historii. Bywa, że ksiażki okazują się niewypałami nie ze względu na braki warsztatowe piszącego, lecz powodowane są megalomanią i skłonnością do przeceny swoich własnych zdolności analitycznych. Ksiażka Orłowskiego należy do tej drugiej grupy. Ale żeby nie być gołosłownym, dwa akapity o tym, na czym polegają problemy autora i tej ksiazki:
1. Nastawienie. Nie od dziś wiadomo, że Orłowski kibicuje Barcelonie, w tej sytuacji pomysł na napisanie książki o erze Galacticos w Realu wygląda na świadomą szyderkę. Na szczeście aż tak źle nie jest - czyta się przyjemnie i lekko, choć rzeczywiście z lektury wielokrotnie bije brak równowagi, niechęć do obiektywizmu i ślepa wiara we własne przekonania. Niektóre teorie snute przez autora są absurdalne (Benzema jako słabszy piłkarsko od Higuaina pupilek CR7) inne aż proszą się o konkretną elaboracje (tezy o zwolnieniu Juande Ramosa, przygoda Jurka Dudka). No i niekwestionowany brak szacunku wobec opisywanych postaci: CR jest pożytecznym idiotą, Figo był "zawsze dziwką dla Florentino", kilka innych oszczerstw trafia w różnych kierunkach. Nie wypada.
2. Słaby i powierzchowny research. W narracji Orłowskiego jedyne ciekawostki - poza jego interpretacjami wydarzeń - to mało interesujące cytaty z wypowiedzi piłkarzy i dziennikarzy sprzed lat, które - jak autor twierdzi - zbierał przez lata pracy dla Canal+ i na potrzeby pisania książki przejrzał sobie notatki. No i właściwie tyle - cytaty są wkładane tak, aby popeirały tezy Orłowskiego, w wyniku czego nie wnoszą zupełnie nic. Nie ma ani jednej fajnej anegdoty z szatni, zza kulis. Widać, że autor - mimo bycia dziennikarzem sportowym i pasjonatem Primera - zasadniczo trzyma się na uboczu klubu z Chamartin, nie posiada (i nawet nie szukał) info z pierwszej ręki, nie porozmawiał też z żadnym swoim hiszpańskim odpowiednikiem-ekspertem od Realu.
Komiczne jest również regularne odwoływanie się do wyników anikiet na stronie Marki, którym Orłowski przypisuje moc wyrzucania/zatrzymywania w składzie poszczególnych gwiazd zespołu.
Ze względu na taki a nie inny nakład pracy organicznej autora książka wydaje się nieprzekonująca i mało wiarygodna.
Ale pochwalić też trzeba - czyta się nieźle, choć z ciągłym poczuciem niedosytu (gdzie jest to mięso?). Ponadto, pomysł na kronikę ery Galactico jest świetny. Szkoda, że jego realizacja nie traktuje o meczach, rywalizacji o skład, temperatury trybun, tej calej kuchnii ligowej jest zaledwie wycinek. Zupełnie to nie porywa, chociaż książka dotyczy tak porywającego okresu w hsitorii klubu. Przypomina napisaną na chłodno analizę latynoskiej telenoweli i choć nie ejst to koncepcja zupełnie nieuzasadniona, to jednak w moim przekonaniu niewystarczająca. Zmarnowany potencjał tematu.
Aha, "timing" premiery też był nietrafiony, bo dwa lata po premierze lektura jest zdezaktualizowana. Narracja urywa się w drugiej połowie rządów Zidane'a, a przecież chwilę po wydaniu wydarzyło się mnóstwo rzeczy. Trzeba było poczekać na faktyczny koniec tej epoki, zamiast wydawać w jej trakcie.
5/10
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Barbara Demick - Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej
Amerykańska korespondentka w Seulu napisała książkę o Korei Północnej. Nie miałem specjalnych oczekiwań bo jakoś tak sobie ubzdurałem, że o komunistycznym zamordyzmie nikt nie napisze tak dobrze jak autor z Europy Wschodniej. Co tam jakaś Amerykanka może wiedzieć? Poza tym - czym taka książka może zaskoczyć? Widziałem "Defiladę", wiem wszystko.
O rany, byłem w błędzie. Książka jest znakomita a opowiedziane w niej historie są poruszające, przygnębiające choć i trochę budujące, bo jej bohaterowie ostatecznie z "piekła Kimów" się wyrwali. Duży plus za to, że autorka nie tylko opisuje ale i próbuje wyjaśniać fenomen tego kraju - to jak komunizm w swojej najbrutalniejszej a zarazem najbardziej absurdalnej postaci idealnie wkomponował się w wielowiekowy system kastowy, jak Kimowie zastąpili bogów, jak to wszystko pięknie współgrało z tradycją konfucjańską itd.
Jednak najbardziej uderzający był fragment (piszę to po przeczytaniu tych wszystkich strasznych historii o głodzie, umieraniu, jedzeniu kory, przymusowych aborcjach, więzieniach, itd.) opisujący ucieczkę polegającą (w latach 90-tych) na pojechaniu pociągiem nad granicę i przejściu w nocy sięgającej do kolan rzeczki. Zawsze myślałem, że Korea Północna jest fortecą, z której nie można się wydostać. Tymczasem totalitarny system stworzył najskuteczniejsze więzienia w głowach ludzi. Mogli uciec prawie w każdej chwili. Jednak to nie tak, że nie chcieli - oni sobie tego nawet nie wyobrażali! Natomiast tego co sobie wyobrażali, bez przeczytania tej książki nie sposób sobie wyobrazić. 9/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Norman Davies - Na krańce świata. Podróż historyka przez historię
Podobno człowiek zapamiętuje 10% tego, co przeczytał. W przypadku tej książki, jeśli chodzi o mnie, pewnie będzie tego najwyżej ...2-3%. Niestety, z pewnym zażenowaniem przyznam, że lektura była prawdziwą orką na ugorze. "Na krańce świata..." skończyłem tylko dlatego, że mam żelazną zasadę kończenia każdej rozpoczętej książki. Zajęło mi to chyba z cztery miesiące a bywały tygodnie, że nie miałem ochoty do niej zajrzeć.
Naprawdę, bardzo lubię Daviesa i ten jego erudycyjny, rozwlekły styl, to jego spojrzenie z szerokiej perspektywy, otwarty umysł, wyrwanie się z anglocentryzmu, podkreślanie roli naszego skrawka Europy w historii świata, poszanowanie dla małych narodów, odważne atakowanie różnych tematów w sposób daleki od utartego, dostrzeganie związków między pozornie odległymi zagadnieniami, itd. itp.
Niestety ta książka wygląda jak niezamierzona parodia Daviesa w wykonaniu Daviesa. Starszy pan co prawda w podróż dookoła świata poleciał samolotem ale w relacji z niej już można śmiało powiedzieć, że "popłynął". Narrację udało mu się utrzymać w ryzach gdzieś do 1/3 objętości. Do tego momentu książka stanowi całkiem udane połączenie reportażu z książką historyczną ale z czasem zaczynają ją wypełniać tak nieistotne informacje, że zacząłem się zastanawiać czy Davies nie przepisywał w całości losowo wybranych stron z Wikipedii. Momentami łapałem się na tym, że czytam o czymś i nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakim cudem autor wyszedł na to zagadnienie od poprzedniego zagadnienia, które było tylko dygresją w dygresji na temat poboczny od tematu głównego danego rozdziału. Tutaj naprawdę jest dużo ciekawych informacji o historii krain takich jak np. Nowa Zelandia, Tasmania, Tahiti i innych ale tak szczerze pisząc - gdyby to wszystko odcedzić z tych wątków pobocznych, zedrzeć cały ten erudycyjny płaszczyk, wylać obficie laną wodę to esencji zostałoby tyle co właśnie w dobrym wpisie na Wikipedii.
Davies pisząc "Na krańce świata..." przecenił dwie rzeczy - swoje gawędziarskie zdolności i cierpliwość czytelników. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie to tej ostatniej w pewnym momencie już prawie zabrakło. Ocenę daję ze środka skali ale tak szczerze to bardziej za ilość pracy włożonej w pisanie niż za efekt końcowy. 5/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Robert F. Barkowski - Syberia 1581-1697
To, że Syberia przez stulecia była miejscem katorgi dla milionów ludzi w powszechnej świadomości przyćmiewa epicką historię związaną z odkryciem i podbojem tej krainy. Po polsku wcale nie tak łatwo przeczytać coś na ten temat, dlatego cieszę się, że książka p. Barkowskiego wypełnia tę lukę. Zawiera niezbędne informacje na temat przyczyn rosyjskiej ekspansji, jej przebiegu oraz skutków dla Rosji i świata jakie przyniosły. Opisuje dokonania ludzi śmiałych, zdeterminowanych i często niestety okrutnych, którzy niepowstrzymanie parli na wschód gnani żądzą zysku i przygód. Robi to w stylu może mało porywającym ale też nie jakimś męczącym. Książkę czyta się szybko, ja połknąłem ją w dwa wieczory. Lekturę od czasu do czasu przerywałem zerkaniem na mapę. Porównanie tras syberyjskich wypraw z rozmiarami np. Polski albo i całego kontynentu europejskiego uświadamia rozmach opisywanych przedsięwzięć. Wszelkie analogie do podboju Dzikiego Zachodu są tu uzasadnione.
Po lekturze został mi też pewien żal, nie tyle do tej książki, co do dzisiejszego spojrzenia na historię zdobycia Syberii. Kompletnie zniknęli w niej gdzieś i przepadli syberyjscy autochtoni - ci wszyscy Chantowie, Mansowie, Tunguzi, Koriacy, Czukcze, Buriaci, Nieńcy, Jakuci, Ewenkowie i inni. Ich amerykańscy odpowiednicy dość szybko dorobili się własnej romantycznej legendy. Poświęcono im niezliczoną ilość książek i filmów, ich kultura jest po latach badana a ich potomkowie z dumą ją kultywują. Carska a potem stalinowska Rosja syberyjskich "Indian" także zniewoliła, przetrzebiła, upoiła wódką i zepchnęła gdzieś na krawędzie ludzkiej świadomości. Jednak tutaj nie nastąpił żaden renesans miejscowych ludów. Rosyjska kultura nie dała światu książek ani filmów o nich. Pewnie to jest przyczyną, dla której w książce p. Barkowskiego pozostają oni kompletnie anonimowi, są tylko tłem dla wyczynów zawadiackich Kozaków.
Niezbyt często sięgam po książki z serii Historyczne Bitwy ale wiem, że łączą w sobie one kilka cech – niewielki format, przystępność, zwięzłość i rozsądną cenę. Jeżeli autor w ramach takiej serii wydaje ok. 200-stronicowe opracowanie opisujące ponad stulecie wydarzeń, zamieszcza w nich jeszcze sporo map i ilustracji, to oczywistym jest, że nie będzie ono miało charakteru poważnej, naukowej pracy tylko będzie czymś w rodzaju wprowadzenia w dane zagadnienie. Od takiego właśnie założenia wyszedłem sięgając po "Syberię 1581-1697" i dlatego książka mnie nie rozczarowała a jej pewną skrótowość i powierzchowność w tym akurat przypadku trudno uznać za wady 6/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Eric H. Cline - 1177 przed Chr. Rok, w którym upadła cywilizacja
Książka najpierw mnie zachwyciła, przede wszystkim klarownością wykładu. Autor napisał ją tak, aby adresatem mogli być także ludzie interesujący się historią ale nie specjalizujący się w epoce brązu. W bardzo przystępnym, potoczystym stylu przybliżył nam świat wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego w okresie od XV do XII wieku przed naszą erą oraz oplatającą go, zadziwiająco gęstą, sieć wzajemnych zależności. Opisując świat tuż przed jego upadkiem zrobił to trochę tak, jakby pisał kryminał. Budował napięcie i często sięgał po znane nam z programów Wołoszańskiego "ale nie uprzedzajmy faktów". Co ważne to lekkość pióra udało mu się połączyć z naukową powagą - książka ma potężną bibliografię i zatrzęsienie przypisów.
Tak więc 2/3 lektury upłynęło mi w zachwycie i oczyma wyobraźni widziałem już siebie wystawiającego ocenę co najmniej "9/10". Wreszcie przyszedł ten moment, w którym historyk niczym detektyw powinien wyjść odważnie na środek pokoju i wskazać "kto zabił". No w i tym momencie czar trochę prysł, bo pan Erik Ejcz Klajn wyszedł i powiedział: "w sumie to nie wiem". Nagle zniknęła gdzieś potoczystość wywodu, umiejętnie budowane napięcie a zaczęło się lawirowanie, cytowanie cudzych prac naukowych i unikanie odpowiedzi. Okej, okazało się, że książka to po prostu sprawne podsumowanie wiedzy jaką posiadamy na temat świata u schyłku epoki brązu oraz możliwych przyczyn jego upadku. Nie ma tu konkretnych odpowiedzi i po lekturze rozumiem, że pewnie nigdy ich nie będzie. Rzecz w tym, że czytając tę pracę w pewnym momencie naprawdę myślałem, że hipoteza taka jednak padnie. Tymczasem okazało się, że autor jest zwolennikiem "miksu wszelkich teorii". No niech będzie.
Chociaż ostatecznie czuję się troszkę rozczarowany, to czasu spędzonego z książką absolutnie nie żałuję. Dowiedziałem się mnóstwa ciekawych rzeczy i miałem zwyczajnie czystą frajdę z samej lektury, jak zawsze gdy czytam coś tak sprawnie napisanego. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7592
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Mam to na liście do przeczytania. Trochę zachęciłeś, ale tak nie do końca.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Valisy Maharenko - The Way of the Shaman
Mamy tu do czynienia z nowym gatunkiem fantastyki zwanym LitRPG i powiem szczerze, że pierwsze spotkanie jest intrygujące. Nie wiem jak inne przykłady tego gatunku, tutaj na początek mamy do przyjęcia ogromne suspension of disbilief, czyli Barlonia - ogólnoświatowa gra online, która jest złączona z globalna gospodarką i walutę z gry można przelewać do realu i w drugą stronę, a w samą grę zwykle się gra w specjalnych kapsułach sensorycznych. Trochę Gamedecowe klimaty, ale tam o ile pamiętam waluta w realu to była waluta w realu i tyle.
Głównym bohaterem sagi jest Daniel Mahan (w polskiej wersji Machan), gość, który jest takim hackerem/testerem do wynajęcia. Po krótkim przedstawieniu się czytelnikowi i zaszkicowaniu świata okazuje się, że bohater jest zmuszony do spędzenia 8 lat w grze bez możliwości jej opuszczenia.
W czwartek 24ego zacząłem czytać Drogę Szamana. Etap Pierwszy. Początek. Książkę polecił mi jakiś czas temu kolega z pracy, twierdząc, że może mi podpasować... Dziś jest trzeci grudnia i skończyłem cały siedmiotomowy cykl. Wciągnęło mnie nieziemsko. Nie jest idealne, mam wrażenie, że wiele wątków gdzieś się po drodze zagubiło, a niektóre zachowania bohatera są niezrozumiałe, ale i tak gorąco polecam.
9/10
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Pytanie. A czy autor odjeżdża trochę jak nasz kochany Gamedec w kilmat Młotka40k, czy nie ma aż takich odskoków?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Nie wiem w co odjezdzal gamedec, bo nie dalem rady przeczytac całości. Natomiast nic wh40k nie zaobserwowalem
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Poczekaj, LitRPG, czyli: protagonista ma normalnie statystyki jak KON, INT, SIŁ, otrzymuje doświadczenie w miarę lektury i te statystyki rozwija? Czy zdarza się w takim razie, że po zamknięciu jakiegoś wątku, pojawiają się słowa "Następny poziom"? Czy może chodzi tutaj o dokonywanie wyborów i książka ma konstrukcję paragrafową? Jak to wygląda w tym przypadku?PIOTROSLAV pisze:Mamy tu do czynienia z nowym gatunkiem fantastyki zwanym LitRPG
Czyli jak w większości gier i powieści fantastycznych, ale po zarysie fabularnym nie czuję, że musiałbym jakoś szczególnie mocno zawieszać moją niewiarę. Intrygujący jest w dalszym ciągu sam gatunek, z nazwy będąc na skrzyżowaniu literatury i gier. Aż [wink, wink] prosi się o jakiś artykulik na głównej. Oczywiście poczytałem na wiki o co w nim biega, ale chętnie poczytałbym jak to wygląda w tym przypadku. Może jakieś zdjęcia, jeśli rzeczywiście na marginesach są metainformacje? Coś więcej o bohaterach, czy to tylko wyżymaczki fabularne, worki na pomysły? Czy są jakieś ciekawe koncepty, to bardziej science niż fiction, czy może zwykły akcyjniak i lepiej obejrzeć serial na Netfliksie?PIOTROSLAV pisze: suspension of disbilief
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Pierwsze. Bohater ma statystyki, zdobywa poziomy, a nawet kilka razy pokazują kartę postaci.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Historię postaci mają NPC, gra ma swoją Historię i swój lore, ktory poznajemy w trakcie czytania.
Co do zawieszenia niewiary, to nie tyle do fabuły jako takiej, ale do założenia świata. Masz grę mmo, gdzie ekonomia jest połączona bezpośrednio z ekonomią w realu. Niby w grze jest dużo opłat i bohater co chwilę narzeka na, że Korporacja drenuje kieszenie graczy, ale przecież możesz niczym Cartman bić dziki w lesie...
Teraz sięgnąłem po inną książkę z tego uniwersum, gdzie pojawia się zupelnie nowa postać i tam jest to trochę lepiej wytłumaczone, że placisz co miesiąc za kapsułę do gry, za samo granie, do tego wiele opłat w grze, gdzie na starcie nie stać cie nawet na konto bankowe i musisz cale złoto nosic w kieszeni... natomiast jak masz rozwiniętą postać, to mam wrażenie, że mnóstwo waluty się sypie samej z siebie, ale gospodarce to nie przeszkadza. W top najbogatszych ludzi są szefowie klanów z gry... tak, że tyle. Polecam.
Co do zawieszenia niewiary, to nie tyle do fabuły jako takiej, ale do założenia świata. Masz grę mmo, gdzie ekonomia jest połączona bezpośrednio z ekonomią w realu. Niby w grze jest dużo opłat i bohater co chwilę narzeka na, że Korporacja drenuje kieszenie graczy, ale przecież możesz niczym Cartman bić dziki w lesie...
Teraz sięgnąłem po inną książkę z tego uniwersum, gdzie pojawia się zupelnie nowa postać i tam jest to trochę lepiej wytłumaczone, że placisz co miesiąc za kapsułę do gry, za samo granie, do tego wiele opłat w grze, gdzie na starcie nie stać cie nawet na konto bankowe i musisz cale złoto nosic w kieszeni... natomiast jak masz rozwiniętą postać, to mam wrażenie, że mnóstwo waluty się sypie samej z siebie, ale gospodarce to nie przeszkadza. W top najbogatszych ludzi są szefowie klanów z gry... tak, że tyle. Polecam.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Burkard Freiherr von Müllenheim-Rechberg - Pancernik „Bismarck”
Wojenne wspomnienia niemieckiego oficera (po zakończeniu wojny prawnika i dyplomaty), najwyższego rangą spośród uratowanych po zatopieniu "Bismarcka". Pierwsza połowa książki to opis dziewiczego i zarazem ostatniego rejsu bojowego słynnego okrętu. Autor relacjonuje kolejne dni z niemieckiego punktu widzenia, przeplata to relacjami po stronie brytyjskiej, komentuje decyzje niemieckiego dowództwa, szczegółowo analizuje różne kwestie. Jednocześnie podaje czytelnikowi ogrom wiedzy o funkcjonowaniu skomplikowanej machiny wojennej jaką był pancernik z okresy II wojny światowej. Styl, jak na żołnierskie wspomnienia, jest zaskakująco erudycyjny. Sporo tu dygresji związanych z sytuacją polityczną w III Rzeszy i sporo własnych poglądów i przemyśleń. Mimo wszystko na pewno każdy miłośnik wojenno-morskiej tematyki przeczyta to wypiekami na twarzy, nawet jeśli historię "Bismarcka" zna na pamięć.
Druga część książki, pozornie mniej interesująca, opisuje losy autora po trafieniu do brytyjskiej niewoli. Napisałem "pozornie" bo temat niewoli niemieckich żołnierzy u zachodnich aliantów chyba nie jest specjalnie popularny a w tym względzie książka dostarcza naprawdę dużej ilości ciekawych informacji. W tej części autor opisuje obozową codzienność, formalne i nieformalne reguły nią rządzące. Także niestety obecne do końca wojny silne sfanatyzowanie znacznej części jeńców, gotowych nawet zamordować swoich towarzyszy niewoli za krytykę Fuhrera. W tej części siłą rzeczy jest jeszcze więcej dygresji i przemyśleń na temat Niemiec, Niemców, nazizmu itd. co czyni lekturę nieco mozolną, choć oczywiście wciąż wartościową.
Książka a raczej jej polskie wydanie posiada niestety pewne niedociągnięcia. Część mapek przedstawiających sytuację taktyczną jest bardzo słabo czytelna z uwagi na ich rozmiar (są wielkości zaledwie połowy strony) a zdjęcia są naprawdę koszmarnej jakości, chyba najgorszej z jaką zetknąłem się w drukowanej książce. Ostatecznie jednak na takie dodatki można machnąć ręką, bez problemu znajdziemy je w necie. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Zachęciłeś mnie i kupię Tacie w prezencie (i oczywiście od niego pożyczę i przeczytam)
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
A jak na prezent to może nie. W takich klimatach o wiele bardziej polecam - "Cel Tirpitz" Patricka Bishopa. Ta jest naprawdę świetna!
"Bismarck" jest jednak mocno "niszowy" i może momentami zmęczyć kogoś, kto nie zastanawia się nad np. zasadą działania dalocelownika.
"Bismarck" jest jednak mocno "niszowy" i może momentami zmęczyć kogoś, kto nie zastanawia się nad np. zasadą działania dalocelownika.
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Peter Green - Aleksander Wielki
Napisana w świetnym stylu i wciągająca niczym powieść biografia wielkiego wodza starożytności. Właściwie to wodzów, bo pierwsze 150 stron opisuje dzieje Filipa II Macedońskiego, ojca Aleksandra. Co najbardziej podoba mi się w tej książce? To, że Green nie jest zauroczony Aleksandrem, nie pisze o nim na kolanach tylko zachowuje chłodny dystans i krytyczne spojrzenie. Dużo miejsca poświęca psychice swojego bohatera, jego motywacjom, często bardzo małostkowym czynom, narastającemu okrucieństwu i postępującemu odklejeniu od rzeczywistości. Takiego Aleksandra można podziwiać jako wodza ale trudno cenić jako człowieka. Nie zmienia to oczywiście faktu, że narodzenie się starożytnej Macedonii, najpierw jako lokalnej a potem jako światowej potęgi oraz epicki marsz Macedończyków do krańców znanego świata były, są i będą fascynujące. Green opisuje te wydarzenia z prawdziwą maestrią. Prowadzi czytelnika przez gąszcz dworskich i sztabowych intryg, zabiera go w marsz przez azjatyckie pustynie, każe mu moknąć w monsunowych deszczach w Indiach, pcha do szturmu na twierdze albo galopu wśród hetajrów a w nagrodę pozwala pić na umór podczas pałacowych libacji. Takie pisanie o historii lubię!
Jedno małe zastrzeżenie jakie mam do autora (bo raczej nie do tłumacza?) – użycie w opisie nowożytnej terminologii wojskowej. Parmenion jest tutaj „marszałkiem”, falanga dzieli się na „bataliony”, jazda na „szwadrony”, mosty budują „saperzy” a kilka razy na scenie pojawiają się nawet „komandosi”(!). Szczegółowa analiza przebiegu bitwy nad Granikiem zamieszczona w aneksie każe sądzić, że Peter Green pojęcie o starożytnej wojskowości posiada. Zapewne więc taka nomenklatura to po prostu kwestia przyjętej konwencji. Mimo wszystko za każdym razem gdy trafiałem na takie określenie, to czułem, jakby ktoś w dobrze naoliwione tryby opowieści wrzucił małą garstkę piachu. Dla większości czytelników będzie to jednak drobiazg bez znaczenia, w niczym nie umniejszający tej świetnej książce. 9/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
David Mccullough - Bracia Wright
Książka o tym, jak to dwóch drobnych przedsiębiorców produkujących rowery dokonało jednego z największych osiągnięć w historii ludzkości. Ludzi tak zwyczajnych jak na wielkich wynalazców, że aż niezwyczajnych. Ich historia to klasyczna amerykańska opowieść, w której ktoś, kto zamiast pieniędzy ma jedynie zapał, pomysłowość i determinację odnosi wielki sukces w dziedzinie jakiej poświęcił swoje życie. Od razu miałem skojarzenia z Henry Fordem, którego Model T zaczynał święcić tryumfy w tym samym czasie, gdy Wilbur i Orville zadziwiali lotami publiczność po obu stronach oceanu. Choć akurat od despotycznego Forda bracia bardzo różnili się charakterami i do końca życia pozostali skromnymi ludźmi. Paradoksalnie jednak ta "zwyczajność" obu braci, brak jakichkolwiek kontrowersji czy skandali im towarzyszących, jakichś nadzwyczajnych przeciwieństw losu z jakimi musieliby się mierzyć usypia nieco tę opowieść. Jeśli ktoś myślał, że ludzkość oderwała się od ziemi w natchnionym przebłysku geniuszu ekscentrycznego naukowca, ten po lekturze może być nieco zawiedziony. Przyznaję, że bracia Wright to idealne postacie na pomniki, uosobienie protestanckiego etosu pracy ale zarazem trudno mi sobie wyobrazić np. epicki film fabularny o ich losach. Nie, nie ma tu oczywiście mowy o nudzie ale książka dokumentuje trwający dekadę żmudny proces i szczerze pisząc właśnie taka momentami zdawała mi się w odbiorze. Taka skrupulatna choć nieco pozbawiona polotu i nie wiem czy nie napisana troszkę na kolanach biografia. Co natomiast uważam za jej mocny punt to przebijający w tle obraz kraju nieskończonych możliwości czyli Ameryki z przełomu XIX i XX wieku, z czasów gdy dzięki ludziom takim jak Ford, Tesla, Edison, Bell, Marconi, bracia Wright i innym, świat gwałtownie przyspieszył i tak już pędzi na złamanie karku do tej pory.7/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
S. C. Gwynne - Imperium księżyca w pełni. Wzlot i upadek Komanczów, najpotężniejszego indiańskiego ludu
Dobra książka, podobna w tonie i w tematyce do "Serce wszystkiego, co istnieje", także wydanej u nas przez wydawnictwo Czarne, w tej samej Serii Amerykańskiej. Tam bohaterami byli władcy równin na północy - Dakotowie, tutaj są nimi dominujący na południu Komancze. Autor opisuje historię tego wojowniczego ludu, zajadle broniącego swoich ziem krwawo podbitych ledwie kilka pokoleń przed pojawieniem się białych osadników. Jednocześnie przybliża nam losy jednego z komanckich wodzów Quanaha Parkera oraz jego matki Cynthii Ann - białej kobiety uprowadzonej jako dziecko przez Indian.
Co bardzo mnie ujęło w tej książce to bezpośredniość i racjonalność autora w ocenie konfliktów Komanczów z napływającymi osadnikami. Wnioski z lektury są smutne - porozumienie pomiędzy prącą na zachód cywilizacją białego człowieka a prymitywną społecznością z epoki kamiennej nie było możliwe. Nie miało tu znaczenia, czy nawiązać nić porozumienia próbowali "dobrzy" biali czy też górę brali "źli" zwolennicy siłowego rozwiązania. Przepaść kulturowa i konflikt interesów były zbyt wielkie. Fakt, że strona skazana na porażkę kochała wojować i zabijać a na dodatek dysponowała, do pewnego momentu, przewagą strategii, taktyki i uzbrojenia uczynił cały proces tylko dłuższym i jeszcze bardziej brutalnym. Chyba nigdy nie uświadomiłem sobie tak dobitnie, jak podczas lektury tej książki, jak bardzo różni mentalnie byli od białych osadników Indianie Wielkich Równin. Cóż, zapewne wciąż mam w głowie naiwne wizje wyniesione z książek czytanych w dzieciństwie.
Choć lektura momentami może wydać się nieco monotonna przez pewną powtarzalność opisywanych wydarzeń i brak jakiegoś kulminacyjnego punktu, to na pewno warto zapoznać się z książką S. C. Gwynne’a. Przedstawia może mniej istotny wycinek z niesamowitej historii Stanów Zjednoczonych, jednak opisuje czasy i okoliczności, które zapewne zdefiniowały i pewien typ człowieka i pewne postawy, obecne cały czas w amerykańskim społeczeństwie. Od strony czysto merytorycznej robi zaś wrażenie dużą ilością przypisów, w polskim wydaniu także obszernym wstępem zawierającym komentarz od tłumacza i znawcy tematu, Bartosza Hlebowicza. 8/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Voo, a jak Ty oceniłeś "Serce wszystkiego, co istnieje"? W skali */10?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Wyżej, dałem 9/10. Chociaż w sumie mogłem dać dychę, bo strasznie mi się podobała
Książki są bardzo podobne ale historia Siuksów wydawała mi się ciekawsza. No i tam była kulminacja czyli słynna Masakra Fettermana.
edit" moja mini-recka jest w tym temacie, jakby co to szukaj w kwietniu 2019
Książki są bardzo podobne ale historia Siuksów wydawała mi się ciekawsza. No i tam była kulminacja czyli słynna Masakra Fettermana.
edit" moja mini-recka jest w tym temacie, jakby co to szukaj w kwietniu 2019
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Mi się "Serce(...)" bardzo spodobało, bo wcześniej nie natknąłem się na taki styl opowiadania historii, bardzo wciągająca i ciekawa.
Czyli tę o Komanczach też trzeba będzie upolować...
Czyli tę o Komanczach też trzeba będzie upolować...
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
No ja Sercu dawałem "8" za warsztat itp., ale 10 za tematykę i "objawienie" po przeczytaniu książki. Więc komanczów też dziabnę.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Alexandretta
- Współpraca GL
- Posty: 613
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Kontakt:
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
"Dywan z wkładką" Marty Kisiel - komedia kryminalna, napisana tym samym charakterystycznym dla autorki stylem. Bardzo fajna, lekka lektura na kilka wieczorów. Jeśli ktoś jeszcze nie zna dorobku Marty, to "Dywan..." będzie niezłym wyborem na start. A ja mam nadzieję, że doczekamy się kolejnej porcji przygód z udziałem bohaterów "Dywanu...", bo to bardzo interesująca i barwna gromadka.
"Błysk" Artura Chojnackiego - debiut literacki, całkiem zresztą udany. Gatunek określiłabym jako kryminał superbohaterski, znajdziemy tu sporo odniesień do popkultury i komiksów. Najważniejsze jednak że książka ma na siebie pomysł, dobrze się ją czyta, cały czas się coś dzieje, są zwroty akcji. Tak naprawdę ma jeden słaby punkt - korekta, a właściwie jej brak. Technicznie tekst jest średni, za dużo powtórzeń, czasem nie najlepszy dobór słów. Mimo wszystko nie przeszkadzało mi to wciągać jednej strony za drugą. Czekam na drugi tom, bo cała historia dosyć mnie zainteresowała, mimo że za klimatami superbohaterskimi nie szaleję.
"Błysk" Artura Chojnackiego - debiut literacki, całkiem zresztą udany. Gatunek określiłabym jako kryminał superbohaterski, znajdziemy tu sporo odniesień do popkultury i komiksów. Najważniejsze jednak że książka ma na siebie pomysł, dobrze się ją czyta, cały czas się coś dzieje, są zwroty akcji. Tak naprawdę ma jeden słaby punkt - korekta, a właściwie jej brak. Technicznie tekst jest średni, za dużo powtórzeń, czasem nie najlepszy dobór słów. Mimo wszystko nie przeszkadzało mi to wciągać jednej strony za drugą. Czekam na drugi tom, bo cała historia dosyć mnie zainteresowała, mimo że za klimatami superbohaterskimi nie szaleję.
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu
Na Pograniczu
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Alan Moorehead - Nad Nilem Błękitnym i Białym
Książka składa się z dwóch, nieco odmiennych w tonie części. Pierwsza ma raczej militarny charakter, opowiada bowiem o zbrojnych ekspedycjach Francuzów do Egiptu, Egipcjan do Sudanu i wreszcie Brytyjczyków do Abisynii. Tematem drugiej jest odkrywanie afrykańskiego interioru przez wszystkie te na pół-straceńcze wyprawy odkrywczo-naukowe, z najbardziej znanymi czyli Livingstone’a i Stanleya na czele. Choć takich obieżyświatów, typów spod bardzo różnych gwiazd, służących czasem skrajnie odmiennym sprawom w historii Afryki było znacznie więcej. Moorehead opisuje po kolei ich losy, często krzyżujące się w dramatycznych okolicznościach, przy okazji przedstawiając czytelnikowi zaskakująco złożoną afrykańską rzeczywistość tuż przed rozpoczęciem wyścigu mocarstw o kolonie na Czarnym Lądzie.
Książka ma już kilkadziesiąt lat na karku przez co zdaje się mieć wydźwięk trochę niedzisiejszy, można by nawet rzec, że jest niepoprawna politycznie. Autor prezentuje tu bardzo trzeźwe i krytyczne spojrzenie na pewne sprawy. Chociażby na często przez niego poruszany problem niewolnictwa. Zaskakująco aktualnie książka wypada w tych fragmentach, gdy Moorehead opisuje powstanie Mahdiego, współczesnemu czytelnikowi kojarzące się z wyczynami talibów albo ISIS. W ogóle mało tu "laurkowości", karty książki zapełniają eksploratorzy z krwi i kości - czasem wspaniali i nieugięci ale zazwyczaj zwyczajnie zawzięci, małostkowi i egocentryczni, których wzajemne animozje i antypatie potrafiły doprowadzić do tragedii. Nawet bohaterski Gordon jest u Mooreheada postacią złożoną i nieco niepokojącą. Z kolei w przypadku Arabów autor po najbardziej krwawych opisach ich wyczynów potrafi napisać coś, co pozwala nam momentalnie zmienić perspektywę i spojrzeć na nich w zupełnie innym świetle.
Moorehead pisze o tym wszystkim po prostu ...pięknie. Przepraszam za taką banalną reakcję ale naprawdę byłem zaskoczony w jak świetnym stylu, jak bogatym językiem napisana jest ta książka. Chwilami pełna monumentalnych opisów przyrody i zabytków, inteligentnych dygresji i przemyśleń, trochę nawet jakby rozwlekła (ale tak akceptowalnie) i nagle zręcznie sprowadzająca coś do jednego, celnego komentarza. Przykładem niech będzie ten, dotyczący jednego z bohaterów: "był tego typu człowiekiem, który zawsze dostaje najgorszy stolik w restauracji". Krótko i na temat Mooreheada wcześnie nie znałem ale po lekturze opowieści o Nilu natychmiast dopisałem do listy książek wszystko to, co zostało wydane po polsku. „Nad Nilem...” polecam. Bardzo dobra książka, taka na kilka długich wieczorów, obowiązkowo z mapą Afryki pod ręką 9/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Robin Waterfield - Dzielenie łupów. Wojna o imperium Aleksandra Wielkiego
Jeżeli ktoś szuka przystępnej w formie i treści książki wprowadzającej w epokę wojen diadochów czy może nawet szerzej - w epokę hellenistyczną, to pracę Robina Waterfielda mogę mu polecić. Co prawda nie ma w niej szczegółowych opisów poszczególnych kampanii ani bitew (zresztą o części z nich niewiele wiadomo) ale też nie taki był zamysł autora. Waterfield porusza kwestie militarne ale koncentruje się raczej na postaciach diadochów i ich motywacjach, knutych przez nich intrygach oraz na zmieniających się między nimi powiązaniach i sojuszach. Nie pisze niczego np. o organizacji armii, uzbrojeniu czy taktyce. Omawia za to politykę, kulturę i religijność tamtego okresu oraz gospodarkę hellenistycznego świata, w takim zakresie w jakim wpływały one na poczynania diadochów lub w jakim oni sami je kształtowali. Atutem książki są zamieszczone w niej tablice chronologiczne, tablice genealogiczne oraz mapy. Jest też słowniczek postaci, do którego można zajrzeć jeśli czytelnikowi pomylą się kolejni Aleksandrowie lub Ptolemeusze albo gdy pogubi się w imionach ambitnych żon diadochów. Nie jest to może praca, która zaspokoi oczekiwania wyrafinowanych pasjonatów tego okresu. Jednak komuś takiemu jak ja, nie mającemu do momentu lektury wiedzy większej niż podręcznikowa, powinna ona przypaść do gustu 7/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje
Scott Anderson - Lawrence z Arabii. Wojna, zdrada, szaleństwo mocarstw. Jak powstał dzisiejszy Bliski Wschód
Książka nieco inna niż się spodziewałem. Myślałem, że będzie tu więcej pustyni, piachu w zębach, arabskich wojowników na wielbłądach, walki, przygody i zderzenia kultur. Czegoś w klimatach słynnego filmu Leana. Tymczasem charakter tej książki lepiej oddaje jej podtytuł. Najwięcej miejsca autor poświęcił politycznym, sztabowym i zakulisowym rozgrywkom, które przedstawił, jak na mój gust, z aż przesadną drobiazgowością. Niełatwo było mi przebrnąć przez ten gąszcz postaci, stopni, tytułów, nazw komórek administracji i wywiadu różnych państw. Czytając o kolejnych spotkaniach i ustaleniach radców, sekretarzy i podsekretarzy, wizytach, knowaniach i tajnych planach nie mogłem doczekać się momentu, kiedy wyruszę wreszcie u boku Lawrence'a na pustynię. On sam pozostaje tutaj centralną i wciąż niezmiennie fascynującą postacią ale wcale nie ma go w tej książce aż tyle, ile można by się spodziewać. Są też inni bohaterowie - Niemiec, Amerykanin i palestyński Żyd, których losy i działania reprezentują tutaj zaangażowanie poszczególnych stron konfliktu w walkę o kształt Bliskiego Wschodu.
Pod prawie każdym względem to naprawdę solidne, bardzo drobiazgowe opracowanie, dostarczające dużej dawki wiedzy o historii regionu, o którym słyszymy codziennie w wiadomościach. Za jedyny istotny brak uważam tutaj pominięcie przez autora kwestii organizacji arabskiego świata pod osmańskim panowaniem, wewnętrznych podziałów, nastrojów w nim panujących. Z książki o oficerze walczącym u boku Arabów o ich niepodległość więcej dowiedziałem się o ruchu syjonistycznym w Palestynie niż o samych Arabach. Oczywiście dodatkowa wiedza to zawsze plus, zwracam tylko uwagę na specyficzne, moim zdaniem, rozłożenie akcentów. Brakuje tej książce również jakiegoś polotu, większej potoczystości, czegoś co czyniłoby lekturę bardziej przyjemną i wciągającą. Chociaż to akurat jest kwestią indywidualnych odczuć każdego z czytelników, więc może potraktujcie to jako luźną uwagę a nie konkretny zarzut. Na pewno warto przeczytać, trzeba mieć tylko świadomość, że autor miał ambicje znacznie większe niż zostanie "tylko" biografem T.E. Lawrence’a. 7/10
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]