Ten artykuł jest przerażający. Z wiekiem robię się co raz bardziej wrażliwy i leży mi na sercu interes społeczny, gotów jestem dzielić się swoimi zarobkami dla lepiej funkcjonującego Państwa. Daleko mi
do "korwinowego" demonizowania jakichkolwiek podatków. (cóż za ewolucja!).
To nie zmienia faktu, że autentycznie się boję, że to w końcu może przejść. Pamiętam ubiegłoroczną "nagonkę" na ludzi zarabiających 85 koła rocznie brutto, że "trzeba tym bogaczom zabrać"...
Mam z tezami tego artykułu wiele problemów. Zacznijmy od tego, że w oczywisty sposób jest źle zdefiniowana klasa średnia. Przepraszam, ale 3-6 tysięcy miesięcznie brutto to nie jest klasa średnia według zdrowego rozsądku, definicji i na tle europy. Pierwszy lepszy link
https://businessinsider.com.pl/lifestyl ... ku/lnzgvk0
Tutaj przechodzę do drugiego problemu, czyli ogólnopolskiej "definicji bogacza". Uważam osobiście, że te 85 tysięcy rocznie to również nie jest klasa średnia. To są już godziwe zarobki, to fakt, ale robienie z ludzi z wypłatami rzędu 7- 11 tysięcy złotych ( do diaska, brutto. B R U T T O) bogaczy, którzy się nie dzielą to absurd. Utnij im a wtedy właśnie jesteś na drodze do kastrowania klasy średniej.
Masz te 7 koła/ Poświęcając większą część takiego wynagrodzenia zapewnisz sobie skredytowane mieszkanie i mały samochód miejski. Marzysz o domu to musisz iść w niebezpieczny hardkor kredytowy. W ogóle to kredyty pomagają. TO gdzie do cholery, te dobra luksusowe?!
Uważam, że ten próg jest za niski. A jeżeli nie jest, to obecne 32% to uczciwy społecznie podatek.
Mój trzeci problem to obrzydliwe domniemywanie "bogacz wyda to co mu zostanie po zaspokojeniu potrzeb podstawowych na dobra luksusowe"- to jest pogląd, teza a nie argument za rewolucją w podatkach. Tak, te 3 koła na ręke to jest mało, tylko podstawowe potrzeby tu zgoda. Ale pytam się gdzie Ci bogacze co mają 7 koła na ręke i latają po Sephorach, Krukach, Salonach Mercedesa. Nie ma ich! (no bo debet 13 tysięcy na karcie i wykorzystany odnawialny za 21 zapewniający fajne gadżety nie czyni z Ciebie bogacza a biedaka)
Jest tam tak dużo uproszczeń. Mam empatię do prób opodatkowania ultra bogaczy ale niebezpiecznie w Polsce zaczyna się robić pod kątem tego, żę "bogacz to ten co ma 90 koła brutto rocznie, Dowalić im, sciągnąć"
Nie, to nie ta grupa.
I ten pogląd, że dla kogoś, kto zarabia 20 koła to jeden tysiąc to nic!. Co za absurd. Odczuje to mocno. Podobnie jak ten "bogacz", który w połowie roku przekracza próg i nagle ma obciętą sporą część wypłaty