Uff, teraz już nie jestem tak zażenowany jak przy rekordzie Jareckiego
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
Świetny wynik DOGY!
Ostatnio odkryłem jak ważna jest dieta, bo bardzo sumiennie zacząłem traktować organizm. Wydawało mi się, że będzie super a był dramat (właśnie przez zbyt słabe śniadanie... chyba)
A więc:
3x mocne interwały 5 km
Potem 5 dni przerwy
w tym czasie regularny sen, mnóstwo owoców, zero alkoholu, regenracja, brak fast foodu...
... i na dystansie 10 km pobiegłem o 8 minut gorzej od rekordu życiowego.
Następnego dnia, chciałem sobie pobiec na lajcie 21,6 km no i... wyłączyły mi się baterie po 16 km. Po prostu, nie miałem energii by biec dalej! Nie zadyszka, nie ból mięsni.... Tylko totalny brak energii.
Ok, było pełne słońce i 27 stopni Celsjusza temperatury, ale zdarzało się tak biegać wcześniej.
Zastanawia mnie to.
Dlatego plan jest taki by w środę- czwartek usadzić mocne 5 km (po 22- 25 minut) a potem znów się szarpnąć na 21,6 km. Tyle, że się z rana nażrę bananami (fakt, że te słabe biegi po regeneracji usadzałem po lekkich małych śniadaniach w klimacie jogurt naturalny+ banan.