Musimy jeszcze pojechać pod Bydgoszcz i złamać Voo nogę czy coś, żeby się (nomen omen) przełamał.Sith nawet nie wiesz jak się cieszę ,że dołączyłeś do sekciarzy nintendo tutaj (czyli mnie i Boncka).
![:D :D](./images/smilies/3.gif)
![Obrazek](https://emojipedia-us.s3.amazonaws.com/thumbs/72/emoji-one/104/smiling-cat-face-with-heart-shaped-eyes_1f63b.png)
![Obrazek](https://emojipedia-us.s3.amazonaws.com/thumbs/72/emoji-one/104/smiling-cat-face-with-heart-shaped-eyes_1f63b.png)
![Obrazek](https://emojipedia-us.s3.amazonaws.com/thumbs/72/emoji-one/104/smiling-cat-face-with-heart-shaped-eyes_1f63b.png)
Musimy jeszcze pojechać pod Bydgoszcz i złamać Voo nogę czy coś, żeby się (nomen omen) przełamał.Sith nawet nie wiesz jak się cieszę ,że dołączyłeś do sekciarzy nintendo tutaj (czyli mnie i Boncka).
boncek pisze:Teraz cisnę Final Trials, jestem przy 10.
https://www.youtube.com/watch?v=1X0AtNFmqWYPenis-based party game Genital Jousting leaves Early Access, gains a story mode.
SithFrog pisze:Wiem, że się powtarzam, ale Mario Odyssey to jest czysta grywalność w ilościach przemysłowych. Taka pierwotna grywalność, radocha z małych rzeczy, z dotarcia gdzieś. Grywalność, która cechowała gry zanim przyszły tryliardy polygonów, grafika 4K i super poważne, skomplikowane fabuły.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz jakiś tytuł sprawił mi tyle frajdy nie mając wciągającej fabuły (W3, HZD, LoU) czy multiplayera/co-opa (WoT, Rocket League, Dead Nation). Grzebię w pamięci i nie kojarzę czegoś opartego tylko na zabawie. Mistrzostwo świata.
Dogy pisze:SithFrog pisze:Wiem, że się powtarzam, ale Mario Odyssey to jest czysta grywalność w ilościach przemysłowych. Taka pierwotna grywalność, radocha z małych rzeczy, z dotarcia gdzieś. Grywalność, która cechowała gry zanim przyszły tryliardy polygonów, grafika 4K i super poważne, skomplikowane fabuły.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz jakiś tytuł sprawił mi tyle frajdy nie mając wciągającej fabuły (W3, HZD, LoU) czy multiplayera/co-opa (WoT, Rocket League, Dead Nation). Grzebię w pamięci i nie kojarzę czegoś opartego tylko na zabawie. Mistrzostwo świata.
He's one of us now Bonc
Dzięki. Faktycznie w środku wygląda jak mekka Nintendo.boncek pisze:Sprawdź HDMarket. Chyba najlepszy sklep z Ninny w Polsce. Z Wro zresztą. Jak oni nie mają, to pewnie już się rozeszły.
Mam 999 moonów i większość strojów, muszę pofarmić trochę monet plus wszędzie zdobyłem wszystkie purple coiny. Żeby nie było, 999 moonów mam też dzięki kupowaniu w sklepie. Z tych znajdźkowych zostało mi jakieś 10-20 za acziwmenty (te, co dają w zamku Peach) i większość za regular cup/master cup w niemal wszystkich królestwach. Dla mnie to najsłabsza część gry, kompletnie mnie to bieganie z koopami nie kręci. Nie mam też wszystkich rajdów w królestwie śniegu jeszcze i nie zaliczyłem 100 punktów w siatkówce i 100 skoków przez linę/kabel.Dogy pisze:Jest 999 moonów i wszystkie strojewtedy masz platynę.
Po to są gry, żeby je masterowaćVoo pisze:Cały Sith i jego wymasterujętokurwawszystko podejście do grania![]()
Czasem mam, ale nie przy Mario Odyssey. Tu nawet nie ma pucharków i platyny, a gram w to jak porąbany. Tak jak pisałem wcześniej - to jest czysta, pierwotna grywalność.Voo pisze:Z jednej strony to rozumiem, popieram i podzielam ale z czasem jak sobie pomyślę, że człowiek spędza setki godzin, żeby zdobyć "999 moonów i większość strojów" to się łapię za głowę i zastanawiam, czy mnie nie pojebałoTeż macie takiego kaca gracza czasem?
no ten brak nadrabiasz chwaląc się dorobkiem z gry na forumnie ma pucharków ani żadnej zewnętrznej opcji chwalenia się
Tylko w odpowiedzi do tego co pisał Dogy. Nie grałem dalej z myślą, że robię to dla jednego postu na forumVoo pisze:no ten brak nadrabiasz chwaląc się dorobkiem z gry na forumnie ma pucharków ani żadnej zewnętrznej opcji chwalenia się
Co ciekawe, Mario jest tak dobre ,że nawet ogladanie sprawia frajdę. Teraz jak moja dziewczyna gra to nie moge sie powstrzymać tylko siedze i oglądamSithFrog pisze: A w Mario nie ma pucharków ani żadnej zewnętrznej opcji chwalenia się ile zrobiłeś/aś, a prę do przodu po kolejne księżyce i stroje dla czystej rozrywki i dla dłuższego obcowania z tą niemal idealną grą.
Dogy pisze:Co ciekawe, Mario jest tak dobre ,że nawet ogladanie sprawia frajdę. Teraz jak moja dziewczyna gra to nie moge sie powstrzymać tylko ostrzę włócznię ubieram pancerz z skróry wilka i idę upolować obiadSithFrog pisze: A w Mario nie ma pucharków ani żadnej zewnętrznej opcji chwalenia się ile zrobiłeś/aś, a prę do przodu po kolejne księżyce i stroje dla czystej rozrywki i dla dłuższego obcowania z tą niemal idealną grą.
System mówi, że 155 godzin lub więcej, ale patrząc na Hero's Path to wygląda na trochę ponad 100. Ale on chyba nie liczy czasu w Divided Beasts, Hyrule Castle, Master Trials itd.Dogy pisze:@Bonc ile godzin ostatecznie?
Póki co Virtual Console na Switcha jest w przygotowaniu.Matthias[Wlkp] pisze:Pytanie do użytkowników Słicza - czy w cenie są jakieś klasyki? Jeśli nie, to ile trzeba się wykosztować, jakby ktoś chciał mieć porównywalną bibliotekę do tego, co oferują w ramach NES i SNES Classic?
Switch to handheld z opcją grania na tv a nie odwrotnieElmi pisze:Czy Switch zdaje egzamin, jeśli nie zamierzamy go podłączać do telewizora, czyli 100% handheld?
PodbijamSithFrog pisze:Nie mam czasu na kilkugodzinne sesje w RDR2 więc pocinam sobie w XCOM: Mario-Króliki.
Wiecie co wam powiem? Bałem się kupić Switcha, bo gadżet i będzie leżał, a tymczasem Super Mario Odyssey, Mario Kart 8 Deluxe i Mario + Rabbids: Kingdom Battle to gry, które poza World of Tanks i Horizon Zero Dawn sprawiły mi najwięcej "growej" radochy w ciągu ostatnich 2-3 lat.
Pomijając nieudany i krótki romans z Zeldą, Switch to od pewnego czasu moja główna platforma do grania i polecam wszystkim kurde bele!
Może jeszcze spróbuję, ale poprzednie podejścia spaliły na panewce. Zbyt infantylnie, fabuła nie wciąga, a samo łażenie i zachwycanie się, że świat wielki i interaktywny starczało na 3-5h zabawy, potem nudy na pudy. Ale to może być problem z moimi preferencjami. Ja mogę przymknąć oko na powtarzalny gameplay czy dłużyzny jak mnie historia wciągnie. Odwrotnie - jak mechanika fajna, a świat wielki, interaktywny i otwarty, ale nic mnie w nim nie trzyma emocjonalnie - to już jakby gorzej.Dogy pisze:Sith szkoda ,że Ci Zelda nie weszła, ja się wkręciłem konkretnie po zrobieniu pierwszego Divine Beast.