No nie powiem, wciągnęło mnie na maksa... Chociaż mam tylko ~1-1.5 godziny co 2 dni na granie, jak małżonka usypia naszego najmłodszego członka rodziny.
Trochę mi zajęło przejście przez przerwę międzysezonową, bo próbowałem znaleźć sposób na rozkręcenie zespołu. Miałem wrażenie, że stwarzamy za mało okazji, a z tych stworzonych, nie wpada tyle bramek, ile powinno. Teraz chyba już mam receptę - później mogę wrzucić screenshoty, ale tak na szybko:
1. Taktyka obronna "na przeczekanie" 4-1-2-2-1
- 4 obrońców + DP
- 2 ŚP, 2 wysuniętych skrzydłowych i lis pola karnego
- Gra ustawiona na rozwalanie wszystkiego, tak, że nic się nie dzieje. Mała intensywność i generalnie przeciwnik się męczy bardziej niż ja. Przeciwko słabszym przeciwnikom czasami nawet się uda strzelić bramkę, ale generalnie sytuacji jest mało, bo skupiam się na obronie
- mam dwóch w miarę szybkich skrzydłowych, którzy mają za zadanie kontrować jak tylko się da
- mam jeszcze opcję "autobus na maksa" - cofam moich skrzydłowych do linii pomocy i robi się 4-5-1.
2. Taktyka "na rozstrzelanie" 4-2-3-1
- wszystko jak wyżej, tylko zamieniam DP na wysuniętego napastnika (moja gwiazda zespołu, Grzegorz Lech, ma zielone kółeczko dla Enganche i tak mu pozwalam grać przed polem karnym i zawsze coś mu wpadnie)
- wysoka intensywność, cisnę tak mocno, że raczej nie pociągnę tak całego meczu
- jak gram mecze towarzyskie, to skupiam się na tej taktyce i zmieniam większość składu w drugiej połowie
Zagrałem tą metodą chyba z 10 meczów towarzyskich i wygrałem wszystkie oprócz jednego, który zremisowałem. Z reguły wpadają 2-4 bramki w pierwszej połowie. Kilka meczów miałem z drużynami z Ekstraklasy i tam zaczynałem taktyką 1, żeby sprawdzić, czy defensywa będzie wystarczająco szczelna i tak rzeczywiście było.
W ostatnim meczu (wygranym 7-0 przeciwko drużynie z 2 ligii) cały zespół dostał oceny 7+, a moja ofensywa miała nawet 9+! Mam nadzieję, że tak zgranym zespołem uda mi się wywalczyć awans! Brakuje mi w tej chwili 5 punktów do strefy barażowej, a cała tabela jest dosyć mocno ściśnięta.
Krem de la krem mojego sezonu to będzie mecz z Legią w ćwierćfinale PP - jest nadzieja, że będą zmęczeni ligą, albo wystawią rezerwy, bo jednak Ekstraklasa to trochę coś innego niż PP. Moje rezerwy są w miarę dobre na 1 ligę, więc może nie przegram dwóch meczów tylko po to, żeby sobie dać promyk nadziei na awans do półfinału. Oczekiwania zarządu już spełniłem i spadek raczej mi nie grozi, więc chyba mogę sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa
![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
. A jak spadać, to z wysokiego konia (szkoda, że nie dali mi takiej opcji na konferencji, gdzie mówiłem, że chcę właśnie z Legią grać ćwierćfinał).
Edit: Nie udało się przejść Legii grającej w 10... Doprowadziłem do dogrywki i byłem tak blisko...
- 110min - szamotanina w moim polu karnym - VAR - sędzia coś tam patrzy... KARNY DLA LEGII! Bum, bramka i 1:0...
- 115 min - Szybka konta - GOL K***! 1:1!... ale nie, czekaj - VAR - zagranie ręką i nie ma bramki...
Koniec meczu...