Dziwny film. Niby wszystko ok ale jednak cos nie gra w tym filmie. Pare razy Al Pacino byl po prostu zenujacy (jak na jego mozliwosci), reszta tez jakas taka nie taka. Sztuczne, szczegolnie pani dziekan z charakterystycznie nalozonymi okulatami czy zaraz-sie-rozplaczce-macho Pacino... Co nie zmienia faktu, ze bez Pacino film by byl... slaby. Co jeszcze wkurza: - retrospekcje, za duzo. a na poczatku w ogole nie wiadomo o co z nimi chodzi - scenariusz, sztuczne to wszystko. Pacino jezdzil z miejsca na miejsca. Nie wiem jakie byly odleglosci miedzy poszczegolnymi miejscami ale mialem takie wrazenie, ze gdyby mieli trzymac sie realiow geograficznych to film nie zmiescilby sie w 88 minutach. Po za tym, dlatego super mega psychiatra sadowy, ktory kazdego po 2 zdaniach moze rozszyfrowac nie powiadamia policji, kiedy zoorientowal, ze sprawa jest powazna? I to zakonczenie... Podsumowujac: film jest jak sinusoida, z kazda minuta coraz lepiej, super thriller, glowny bohater jest osaczony, kazdy jest potencjalnym morderca