Doom


Doom

Średnia ocena: 5

LSZ2006-02-22 23:05:00


W koncu nadrobilem zaleglosci i film obejrzalem. Wiedzac juz z czym Doom sie je dziwie sie ogolowi nieprzychylnych recenzji jakie on zebral. Moim zdaniem film Andrzeja Bartkowiaka jest jedna z lepszych eGRAnizacji jakich doczekac sie mogl "szary zjadacz gier". Dostalem to czego sie spodziewalem i to z nawiazka. Sam film daje to samo co dala nam gra. Tu maly minus dla mnie z uwagi na to ze w Doom'a 3 nie gralem a sam film wlasnie do trzeciej czesci sie odwoluje, wiec moze nie powinienem sie wypowiadac, jednak nie wczoraj sie urodzilem i wiem co nieco co sie na okolo mnie dzieje. Jest Mars, jest baza naukowa na tej planecie, jest militarny klimat, sa potwory, jest ciemno i jest akcja. Czegoz wiecej oczekiwac. Moim zdaniem bardzo udane przelozenie gry komputerowej, takiej gry komputerowej na duzy ekran. PS. Motyw FPP bardzo ladnie zrealizowany jednak troche "sztywny". --- Edited 2009-01-02 ---

7/10

LoboFC2006-02-26 10:33:00


- nudny. 2x zasnalem na tym filmie. Zero humorystycznych wstawek, zero napiecia, zero akcji. Tylko 10 minut FPP posawilo mnie na nogi, bylo efektowne i po prsotu zajefajne. Sekwencja wyswietlania napisow, na koncu tez byla fajna Dlatego

4/10

DaeL2007-08-03 20:33:00


O ranysku, co za film.Na horror za malo straszny. Na komedie za malo smieszny. Na gre komputerowa zbyt malo interaktywny. Scenariusz nie trzyma sie kupy. Co to w ogole jest? Poczatek zwiastuje klimat w stylu Aliens (drugiej czesci), tylko ze Aliens to byl niedoscigniony majstersztyk, a to od poczatku wygladalo na hollywoodzka chalturke. No, ale mniejsza z tym. Film bazuje na czesci trzeciej sagi, wiec zamiast zabijacko-napadalskiego klimatu pelnego wygrzewania do paskudnych piekielnych stworow mamy jakies pokrecone mutanty czajace sie w d... u Murzyna (czyli najciemniejszym miejscu bardzo ciemnej bazy). Gdyby jeszcze te stwory przerazaly, ale toz one raczej wyglada jak astmatyk z poparzeniami trzeciego stopnia. W ogole parenascie minut walk mija, a czlowiek ma wrazneie, ze podstawowym zagrozeniem dla naszych dzielnych zoldakow jest poslizgniecie sie na martwym scierwie i zwichniecie kostki. No, pozniej zaczynaja niby ginac, ale ciagle emocji to nie wywoluje. Scenariusz to smiech na sali - kompletnie nie trzyma sie kupy (np. jakies tak serum-porerum zamienia dobrych ludkow w super-ludkow, a zlych ludkow w zle mutanty. OK, kapuje. Najbardziej religijny gostek zostal zaliczony do zlych ludkow. Dobra, niech bedzie. Tylko dlaczego potem, zamieniwszy sie w zlego mutanciaka popelnil samobojstwo zamiast krzywdzic innych? No ni cholery zly jednak nie byl... A TERAZ NAJZABAWNIEJSZY FRAGMENT FILMU. Glowny bohater ze swoja siostra badaja krew potworczaka. Nagle spostrzezenie - "Oni maja dodatkowy chromosom". "Tak" - odpowiada pani doktor - "To ich czyni super-ludzmi". No do bulwy nedzy, czy tylko ja uwazalem na biologii i wiem, ze dodatkowy chromosom nie daje super-mocy, tylko wywoluje zespol Downa? Czekalem tylko jak po wstrzyknieciu tego serum glownemu bohaterowi jego twarz nabierze rysow wskazujacych na dotkniecie mongolizmem. Niestety, tego nie pokazali... Do tego fatalne wykorzystanie BFG - poswiecili tej broni kilka dobrych minut w filmie, a wystrzelila dwa razy (efekt fajny, przyznaje), ale nie wniosla niczego do fabuly, nie uratowala nikomu zycia... no nic. Uklon w strone graczy, tylko ze moglby byc spokojnie krotszy. Mogli to BFG przywiezc z soba zamiast zdobywac - byloby pare minut nudy mniej. Poza tym Karl Urban... no z przyzwyczajenia zaczalem szukac w poblizu niziolkow. Co na plus? Niezla muza, ladna pani doktor... no chyba tyle... Nie-e. Jest tak naprawde jedna sekwencja warta obejrzenia. Ok. 4 minut z widokiem z pierwszej osoby. Fajne, efekciarskie, dosc smieszne. That's all folks. Na pewno nie spojrze juz nigdy tak samo na osobe z zespolem Downa Ocena:

4/10