- Ciekawy film, wyłamuje się z ogólnie przyjętych szablonów za co ma u mnie OLBRZYMIEGO plusa, daje do myślenia, jeden z najlepszych jakie ostatnio widziałem. Samo zakończenie ma się wrażenie, że troche zbyt obcięte, o ile lubie jeżeli film czy książka jest zakończona pewnym dającym do myślenia niedopowiedzeniem ( po części dlatego, że tym samym wyłamuje sie z tak nielubianej przezemnie szablonowości ), tu sie ma wrażenie, że troche przesadzili. Wbrew pozorom jest to niewielki problem, ogólnioe film gorąco polecam. Nie jest "ciemno i sie błyska", nie rzucają kamerą ( tego też nigdy nie potrafie zrozumieć - mają 4-5 kamer, wszystkimi trzęsą jak głupi i zmieniają kamera 3 razy na sekunde, strasznie wkurzające ). Nie ma wątków romantycznych ( jako jeden z nielicznych nowych filmów, naprawde nowe filmy bez wątków romantycznych można na palcach policzyć ( a on ja pokochał, a ona go nie, a potem ona go też pokochała i zyli dlugo i szczesliwie :-\ ) ). dodam, że jako jeden z nielicznych filmów podchodziłem do niego z pewną obawom. miał 3 nominacje do oskara i chyba jakistam złoty glob, więc byłem przekonany, że nie może być dobry. Jak się okazało myliłem się - wniosek z tego prosty: nie każdy film który ma nominacje do oskara musi być ostatnią szablonową romantyczno-komediowo-horrorowym filmem w którym jest ciemno, błyska i rzucają kamerą. Większość, ale nie wszystkie...
Pewnie byłem jedyną osobą na świecie, która do wczoraj tego jeszcze nie widziała. Tyle pochlebnych recenzji, że w końcu udało mi się obejrzeć. muszę przyznać, że sposób realizacji (czyli że od tyłu) jest po prostu niesamowity. Przez cały film trzeba się koncentrować, żeby nie zgubić wątku. Od razu wiadomo, że historia nie będzie tak prosta jak się na końcu (początku ) wydawało i pod tym względem film nie zawodzi. Zawiodła mnie jednak trochę końcówka. Niby wszystko fajnie ale jednak pozostawiła we mnie duży niedosyt. Co nie zmienia faktu, że Nolan jest geniuszem bez dwóch zdań. Trzeba być szalonym, żeby porwać się na realizację filmu tak, żeby zmontować go od ostatniej sceny do pierwszej i zrobić to dobrze, a jemu się udało. I jeszcze jedno mnie nurtuje. Jak to się stało, że przez cały ten czas on nie zauważył tablicy rejestracyjnej na samochodzie Teddyego? Przecież miał te numery wytatuowane i nie raz widział to auto, a musiał tyle kombinować żeby zdobyć jego prawo jazdy. Chyba jednak czegoś nie zrozumiałem.
wczoraj sobie przypomnialem. musze gdzies poszukac zlepku wszystkich retrospekcji, puszczonego od poczatku do konca, a nie od konca do poczatku. ciekawe, jak to by sie ogladalo. a film oceniam na
Zawsze chcialem to zobaczyc, ale jakos nie wychodzilo. Nie ma za bardzo co sie rozpisywac, bo pewnie kazdy wie o co chodzi. W kazdym razie: Nolan.
reż. Christopher Nolan
Wyk. Gur Pierce, Carrie Ann Moss, John Pantoliano
10 lat temu byłem na tym w kinie i na dłuuuugo wrył mi w pamięc nazwisko Nolan.
Projekcja nr 2 po 10 latach jeszcze bardziej wzbogaciła i wyidealizowała wspomnienie.
Fantastyczny montaż, ożywczy pomysł na scenariusz, fantastycza gra Guya Pierce'a, rewelacyjne tło muzyczne i intensywny, udzielający się klimat.
Ten film wciąga mnie od pierwszej minuty, machania zdjęciem.
Idea utraty pamięci krótkotrwałej, 'filmu od końca' i wspominek przy telefonie mnie urzekły i wciąż urzekają.
Ciesze się, że w moim personalnym 'the best' jest tak liczne grono filmów nakręconych w ostatniej dekadzie. 'Memento' to sztandarowy przykład i argument numer jeden, jak komuś zachwalam Nolana.
Kurde, gości go kręcił jak nawet nie miał 30 lat... szacun