To właśnie miłość


To właśnie miłość

Love Actually

Średnia ocena: 8.57

SithFrog2008-12-20 23:34:00


- idealny dowód, że można zrobić film o miłości, który jest głęboki, zabawny, poruszający i inteligentny. Świetny angielski humor, w sumie komedia romantyczna, a jakże inna od wszystkich kretyńskich (czyli niemal 100%) przedstawicieli gatunku Obsada po prostu idealna i pełna świetnych aktorów. Zdecydowane

9/10

Crowley2011-12-26 21:43:00




Kiedyś już oglądałem i w zasadzie zgadzam się z tym, co pisał kiedyś o tym filmie Sith. Absolutny ideał jeśli chodzi o "komedie romantyczne". Kosmiczna obsada, świetnie poprowadzona historia, śliczne dziewczyny, trochę humoru ale nie za dużo i niezbyt nachalnego no i genialna Emma Thompson.

8/10

Koobik2011-12-27 11:29:00


Ten film to klasyczny, epicki i niezbity dowód.

Dowód na to, że MY FACECI nie uwzięliśmy się na na nasze baby. Nie jesteśmy złośliwymi świniami, które nienawidzą 'ich filmów' a lubują się w wybuchach i cyckach.



Dlaczego? Love Actually to romantyczna komedia. Ogląda się ten film świetnie. Jest zabawny, błyskotliwy, bezpretensjonalny. Ma dobry scenariusz, świetne postaci, genialną obsadę i jest ciekay.



Doskonale pokazuje, ze 90% komedii romantycznych pod szyldem Kate Hudson, J.Lo, Kasi Cichopek czy Luke'a Wilsona to po prostu głupie infantylne obrazy, które obrażają widzą bo skupiają się TYLKO na emocjach przez co są łzawe i nudne.

TE FILMY SĄ FAKTYCZNIE NUDNE I GŁUPIE, a my, faceci, jesteśmy wytrawne kinomany

Love Actually to dowód, bo na pytanie 'da się?'

odpowiada 'pomożemy!'

7/10

Cherryy2011-12-29 03:24:00


Jak forumowe samce alfa polecają komedię romantyczną - to trzeba zobaczyć, tym bardziej, że tytuł ten przewija się przez moje uszy nie od dzisiaj. Ale jednym uchem wpadał, a drugim wypadał...



I cieszę się, że na forumowych opiniach można polegać! W "Love actually" wszystko jest takie do bólu sympatyczne, postacie wzbudzają sympatię i nie da się ich nie lubić. Ale nie jest ani za słodko, ani na siłę smutno, ani żenująco... idealnie wymierzono proporcje. Jest przyjemnie, świątecznie, ale facet dziwnym trafem nie czuje się jak pipa oglądając ten film.



I jak to już ktoś tutaj powiedział - faceci nie lubią komedii romantycznych, bo 99% produkcji z tego gatunku to crapy. Ten 1% to "Love actually".

8/10

Peterpan2011-12-29 15:58:00


Ostatnio widziałem ze dwa razy. Przedmówcy powiedzieli wszystko - komedie romantyczne MOGĄ być dobre, czego ten film jest przykładem. Poza tym (chyba cytując jakąś recenzję), kto z nas nie chciałby żyć w baśniowym świecie, gdzie Hugh Grant jest premierem? Jest romantyzm, nieoczywiste związki, są dowcipy. Film marzenie, do obejrzenia nie tylko z drugą połówką. Ocena może zawyżona, ale ostatnio znowu się zakochałem

10/10

Pquelim2013-10-22 08:03:00



Mistrzostwo świata w kategorii amour. Po prostu najwyższa półka. Ckliwy, ale prawdziwie wzruszajacy. Zabawny, lecz nie rozmemłany. Do tego kapitalna obsada i świetna reżyseria. Film wyciska z widza taką kupę pozytywnych emocji, że powinien być przepisywany na receptę ludziom z depresją. Angole wiedzą, jak to robić. Aż niemożliwym wydaje się, zrobienie tak dobrego filmu w tej kategorii. Niektóre sceny (Keira Knightley!) zwyczajnie chwytają za serce i wyciskają łzy z oczu. Albo to ja robie się sentymentalny.

9/10

Piccolo2014-01-31 00:51:00




Ok, to zabrzmi źle, ale dzisiaj, po raz pierwszy, obejrzałem ten film w całości. Wcześniej kojarzyłem tylko jakieś urywki z końcówki filmu.
Wiele tutaj pisać nie trzeba, każdy to już widział, połowa z was polecała film setki razy. Ciepły, serdeczny, dający nadzieję, idealny film na święta...
Chyba, że jest się 24 latkiem, który nigdy nie był w związku, wtedy po filmie człowiek wpada w depresję i myśli "gdzie, coś, k**** poszło nie tak.
Dlaczego więc go oglądałem?
Because I hate myself!
A teraz serio, podoba mi się jak film, w 2 godziny, przedstawia większość "sytuacji miłosnych". Mamy pierwsze zakochanie dzieciaka, mamy faceta, którego zdradziła laska, nieszczęśliwie zakochanego w żonie kumpla aaaaażż po miłość na różnych szczeblach społecznych, mega nieśmiałego faceta, zapraszającego dziewczynę na randkę (baj de łej... kim oni do cholery byli? Zastępcami aktorów porno?) czy nawet bro-przyjaźń before it was a thing. Ha, jest nawet "miłość" w przypadku gościa który po prostu chce popukać (Strasznie nierealistyczne zakończenie tego wątku swoją drogą. KAMAN, ON JEST RUDY!). Podoba mi się humor.
Śmieszne sceny są śmieszne
Śmieszne dialogi są śmieszne.
3/4 dzisiejszych komedii romantycznych (w tym jakieś 99% polskich) może się schować.
Fajnie jest oglądać film sprzed 11 lat i zauważać:
O! Snape.
O! Walking Dead!
O! Knightley miała zawsze taki akcent? Nie pamiętam już za dobrze z piratów, ale tutaj miała meeega brytyjski.
Ogólnie, film zebrał chyba największą śmietankę Brytoli z Hollywood
Dobrze, że pewne wątki nie naprawiały się przez Deus Ex Machina. Jak się miało zesrać to się zesrało.
Faktycznie film w pełni zasługuje na miano najlepszej komedii romantycznej.
Nigdy nie miałem wielkich wymagań co do filmów, słabe aktorstwo kuje mnie w oczy tylko kiedy jest na poziomie Artemidy z Supernatural, dlatego spokojnie wystawiam filmowi bardzo wysoką ocenę z małym minusem za depresję .

9/10