Karbala


Karbala

Średnia ocena: 6

Voo2017-08-16 21:47:35




Od strony realizacji - prawie bez zarzutu. W ramach skromnego budżetu udało się twórcom osiągnąć sporo. Wiadomo, że w cenie jednego wybuchu z amerykańskiego blockbustera nie da się zrobić wielkiego kina wojennego. Jednak polsko-bułgarska akcja w Karbali była specyficzna, więc ograniczona do kilku ulic przestrzeń i niewielka ilość statystów nie rażą. Ogorzałe wojskowe mordy (na szczęście bez największych ...ekhm, "gwiazd" naszego kina), wojskowa gadka, specyficzna mieszanina cwaniactwa-pewności siebie-cykora, ogólna swoboda aktorów i obycie z mundurem i bronią robią dobre wrażenie. Przynajmniej na kimś, kto jak ja zna wojsko z defilad w TV. Sporo całkiem fajnych ujęć i bardzo dobry jak na polskie standardy dźwięk. Bardzo dobrze oddane uczucie zagubienia i bezradności, nieprzygotowania do sytuacji. Nawet denerwującej internetowych recenzentów trzęsącej kamery jestem gotów bronić - to chyba był bardziej sposób na zamaskowanie pewnych niedostatków zaplecza realizacyjnego niż chęć dodania dramatyzmu. Tyle po stronie plusów.
O dziwo zawiodło to, co teoretycznie powinno być niezależne od nakładów na film, czyli scenariusz. Gdybym nie czytał książki to chyba nie do końca zrozumiałbym o co właściwie chodzi w całej sytuacji, jakie znaczenie ma Karbala, czym jest City Hall, dlaczego Polacy go bronią itd. Wystarczyło wstawić jakąś scenę odprawy nad mapą, rodem z amerykańskich filmów, i po prostu podać te informacje widzowi w dialogach. Kompletnie nie wykorzystano dramatyzmu wynikającego z tego, że Polakom kończyła się amunicja. Tutaj też prosiło się o jakieś sceny zawahania przed strzelaniem, szarpanie z pustym magazynkiem itd. Nie wykorzystano potencjału nieźle zarysowanych postaci (rywalizujący bracia, sanitariusz-cykor, hamletyzujący dowódca). Nie wykorzystano faktu, że Polacy to była taka zbieranina. Niby w rozmowie z bułgarskim dowódcą jego polski odpowiednik mówi, że ma niedoświadczonych żołnierzy ale widzimy, że strzelają jak należy, więc w czym problem? W ogóle historia miała wielki potencjał, można było uderzyć w jakieś wątki moralne (po co jesteśmy w Iraku), demaskatorskie (bryndza polskiej armii i fatalne dowodzenie), konkretnie wskazać i podkreślić z czego wynikał dramatyzm sytuacji. Można było zrobić to czy tamto ale nie zrobiono. Szkoda, mogło wyjść fajne kino wojenne ale jak się okazuje amerykańskie niedoścignione wzorce to nie tylko wysokie budżety ale też zwyczajna sprawność w opowiadaniu historii.
Oczywiście, pomimo moich narzekań muszę zaznaczyć, że obejrzałem "Karbalę" z pewną przyjemnością i bez uczucia zażenowania jakie towarzyszy mi często w kontakcie z polskim kinem "akcji".

6/10