Jacek Komuda - Galeony wojny


Jacek Komuda - Galeony wojny

Średnia ocena: 8

Voo2016-11-28 22:27:37




[audiobook] Nie czytałem nigdy żadnej powieści Jacka Komudy. Kojarzyłem go zawsze z Rzeczpospolitą szlachecką, klimatami Dzikich Pól, Dymitriadami, itp. Tyle mi zostało w głowie z czytanych pobieżnie recenzji jego książek, z komentarzy znajomych oraz ze zdjęć przedstawiających jego osobę, pojawiających się tu i ówdzie w necie albo w prasie. O Galeonach słyszałem ale będąc bardzo wyczulonym na tematy marynistyczne nie sądziłem, że ktoś kto pasjonuje się historią naszego kraju w XVII wieku mógł podźwignąć taki temat. Zadziałała u mnie prosta analogia - skoro szlachcie nie było po drodze na morze to co jej piewca może o wojnach morskich wiedzieć? No i ten tytuł - Galeony wojny... Kurde, coś prawie jak Koń Wojny. No i to był z mojej strony błąd. Ha! Co ja piszę? WIELBŁĄD!
Galeony wojny to świetna książka przygodowa w historyczno-morskich klimatach, osadzona w realiach XVII wieku, najlepsza tego typu powieść w naszej literaturze od czasów trylogii o Janie Martenie Janusza Meissnera, kropka. Głównym bohaterem jest mieszkający w Gdańsku postarzały i zrujnowany holenderski szyper Arendt Dickmann, który zaciąga się do królewskiej floty. Zależy mu na nagrodzie za wytropienie ...tajemniczego potwora napadającego statki kupieckie i paraliżującego gdański handel. W wyprawie towarzyszy mu polski szlachcic Marek Jakimowski, weteran walk z Tatarami, były turecki galernik i pirat Morza Śródziemnego. Zaprawdę więcej w tej książce walk, opisów bitew i pojedynków niż w 10 tomach słynnego cyklu O'Briana o Aubreyu i Maturinie. Zresztą z tej klasycznej morskiej sagi w pewnym momencie Komuda w kapitalny sposób żartuje. Jednak nie tylko walką czytelnik galeonów żyje. Przede wszystkim Komuda kreśli tutaj kapitalny, bogaty w szczegóły portret XVII-wiecznego, potężnego, kosmopolitycznego Gdańska (trzy tomy historii tego miasta same wskoczyły mi na półkę, nie wiem skąd...). Mieszanina narodów, języków, interesów, opisy miejskich zaułków, portów, praw, zwyczajów itd. Stwierdzam po wysłuchaniu, że autor ma niesamowity dryg do gwar, przekleństw i jest mistrzem w budowaniu historycznego klimatu. Od terminologii morskiej mniej wprawnym w temacie może się zakręcić w głowie. Daje to bardzo fajne wrażenie podróży w czasie i przyjemną świadomość, że za słuchaną historią stoi ktoś obeznany w temacie. Żeby nie było samych zachwytów - w pewnym momencie przychodzi pewne rozczarowanie głównym wątkiem. Od samego początku miałem obawę, że coś takiego się zdarzy. Komuda intrygę wymyślił taką, że nie dało się z tego wyjść w nie wzbudzający czytelniczych wątpliwości sposób. Po prostu wyjaśnienie tajemnicy wydaje się najsłabszym elementem układanki. Ale nic to, tak poza tym to naprawdę fajna i wciągająca książka a długaśny opis bitwy pod Oliwą to jeden z najlepszych batalistycznych kawałków jakie czytałem. Czy też jak w tym akurat przypadku – jakie słuchałem
Lektorem audiobooka jest bliżej mi nieznany Andrzej Hausner. Gość dysponuje przyjemnym, zdecydowanym, męskim głosem. Nie sili się na teatr jednego aktora w stylu Jacka Rozenka, po prostu odwala dobrą, lektorską robotę. Werwa z jaką czyta oraz tematyka powieści powodują, że to idealny audiobook do samochodu, do stania w korkach albo długich przelotów autostradą. Znużenie i senność znikają jak odjęte. Zapewniam!

8/10