Jacek Komuda- Czarna bandera


Jacek Komuda- Czarna bandera

Średnia ocena: 7

michal.29072015-11-17 05:07:10




Znany i lubiany twórca polskiej fantastyki wziął na warsztat piratów. Jak na tym wyszedł? Książka to zbiór opowiadań pirackich połączonych z opowieściami grozy. We wszystkich opowiadaniach (z jednym wyjątkiem) dzielni bohaterowie spotykają wroga 'nie z tej ziemi' i muszą sobie z nim poradzić. Po pierwszych dwóch opowiadaniach zabolał mnie ten schemat, na szczęście później wygląda to lepiej.

Oto pętla made by SithFrog:
1. Pirat odnajduje drogę do superskarbu.
2. Pirat znajduje superskab.
3. Pirat odkrywa w superskarbie zagrożenie.
4. Pirat ma przejebane i szuka wyjścia.

W dwóch pierwszych opowiadaniach ta pętla robi się schematyczna. Później robi się ciekawiej...

Z językiem książki mam problem i wiążę z nim pojęcie 'sapkowszczyzny'. Od kilku lat polska fantastyka zapatrzyła się w Sapkowskiego i Komuda też ma z tym problem. Pełno jest u niego 'chędorzenia ladacznic' a walka pełna jest pchnięć z wypadu, półobrotów i zamaszystych fint. 'To nie balet królewski'- pisał w 'Achai' zazdrosny Ziemiański. Ale wśród epigonów AS- a ten balet wygrał i u Komudy też jest go pełno.

Z opowiadań najbardziej spodobał mi się 'Oprawca'. Kapitalne opisy bitew morskich i emocjonujące manewry. Jednakowoż to opowiadanie dobrze przedstawia główny problem dzieła Komudy. Jest nim tytuł. Otóż 'Czarna bandera' to tytuł pierwszego tomu 'Opowieści o korsarzu Janie Martnie' Janusza Meissnera, a ta trylogia to najwybitniejsza znana mi marynistyka. Komuda nie znał tego tytułu? Chyba tak, bo gdyby znał pewnie zmieniłby tytuł.

Całkiem dobra marynistyka i dobry horror. Można poznać.

7/10