Jeremy Clarkson - Świat według Clarksona


Jeremy Clarkson - Świat według Clarksona

Średnia ocena: 7

Voo2015-04-08 21:25:45




To nie jest książka o motoryzacji. Napisałem to w pierwszym zdaniu i może tym sposobem kilka następnych przeczyta nie tylko jakiś przypadkowy petrolhead. Z okazji wyrzucenia Clarksona z BBC postanowiłem sprawić sobie jakąś "pamiątkę" po nim. Padło na pierwszy ze zbiorów jego felietonów. Książka ukazała się u nas dekadę temu a teksty w niej zamieszczone są jeszcze starsze. W latach 2001-2003 ukazywały się w "The Sunday Times". Czy krótka forma, w żartobliwy sposób komentująca otaczającą rzeczywistość może być aktualna po tylu latach? Większość pochodzących z tej książki felietonów nadal jest - i aktualnych i wciąż zabawnych. Oczywiście jakaś część jest już dla nas nieczytelna. Mam na myśli te fragmenty, w których Clarkson kpi z brytyjskich mediów i celebrytów z tamtego okresu, w większości anonimowych dla mnie postaci. Po biednych (bo zjadanych przez lisa) kurach Clarksona i angielskich piłkarzach, od których nosiły swoje imiona też już pewnie słuch zaginął. Aktualne pozostaje wszystko co dotyczy się przywar narodowych, trendów społecznych, polityki (o dziwo!), emigracji, kultury, życia rodzinnego itd. Dla mnie zwłaszcza życia rodzinnego - Clarkson pisząc te felietony miał małe dzieci i wszystkie związane z tym perypetie. Te felietony podsuwałem do przeczytania mojej zonie i śmialiśmy się z nich razem. Niektóre teksty wydają się wręcz zaskakująco aktualne gdy uświadomimy sobie, że opisywane naście lat temu zjawisko zupełnie niedawno dało o sobie znać w naszym kraju. Ot, chociażby boom na wyprowadzki na wieś i nadchodzące także u nas (jak sądzę) wracanie z podkulonym ogonem do miasta. Polacy wciąż są na Clarksona obrażeni za wyśmianie FSO Poloneza ale gdyby reszta Europy miała podobny do naszego "dystans" do samych siebie to powinien być najbardziej znienawidzoną osobą na kontynencie. Clarkson śmieje się z Unii Europejskiej, z Niemców, Rosjan, Włochów, Albańczyków, ekologów, przede wszystkim z własnych rodaków. Nawet z królowej i premiera. Najgłośniej żartuje na swój własny temat a najmocniej protestuje przeciwko hipokryzji. Opinie są zawsze dosadne, pozornie powierzchowne, prowokacyjnie przesadzone jednak moim zdaniem w większości trafne i zdroworozsądkowe. Clarkson jest błaznem w typie Stańczyka - teksty są sarkastyczne ale zmuszają do przemyśleń. Oczywiście wszystko to jest podane w specyficznym dla niego, pozbawionym powagi i zadęcia stylu, pełne typowych dla niego i znanych z TV odzywek, w których potrafi komuś (osobie, grupie społecznej, nacji) "dokopać" zupełnie mimochodem, jakby zaraz miał się odwrócić i powiedzieć z niewinną miną "obraziłem kogoś, niby kiedy?". Poza tym facet lubi Pink Floyd. Nic dodać, nić ująć.

7/10