Kingsman: Tajne służby


Kingsman: Tajne służby

Kingsman: The Secret Service

Średnia ocena: 7

Piccolo2015-02-25 10:42:31




Idąc na ten film byłem nahypowany przeogromnie, FB polecało, współlokatorka polecała, ogólnie must watch. Poszedłem więc do kina z takim nastawieniem i... nie zawiodłem się.
Oczywiście jednocześnie trzeba podchodzić do tego filmu wiedząc czym jest, a jest to senascyjniak w stylu "szpiegowskich" filmów z Bondem. Mamy tajną szpiegowską agencję, mamy złego, który chce zrobić kuku światu i mamy wymiatacza, który ten świat próbuje uratować jednocześnie szkoląc nowego rekruta. Na początku, fabularnie, sztampa goni sztampę, ale najlepsze jest, że film sobie z tego doskonale zdaje sprawę. Co więcej, podczas jednej rozmowy bohatera z łotrem, ten drugi sam przyznaje, że wyglądają teraz jak by byli wyciągnięci z filmy z Bondem.
Przede wszystkim jednak, jest to film o dżentelmenach. Praktycznie każdy tam chodzi w idealnie skrojonym garniturze, pije drogie whisky i wie jak przyrządzić idealne martini.
Po tym filmie przemyślałem jakie trunki piłem w życiu i poczułem się jak plebs.
To co mnie najbardziej urzekło to sceny walki. Szybkie ujęcia, które w innych filmach są rozmazane i nic naprawdę nie pokazują, tutaj, dzięki świetnemu mykowi jednosekundowych pauz, dają dużo większą przejrzystość.
Na koniec wielkie brawa dla Samuela L. Jacsona, jeden z dziwniejszych i oryginalnych villainów jakiego widziałem.
Na razie nie bardzo wiem do czego się przyczepić, ale może, jak obejrzę go za jakiś czas bardziej na chłodno to coś by wyszło. Na chwilę obecną polecam.

9/10

SithFrog2015-06-19 15:28:05


- Mam problem z tym filmem. Kiedy analizuję go w głowie – wszystko gra. Są żarty na poziomie, jest sporo zabawnych scen, plejada gwiazd, sensowna historia, zaskakujące zwroty akcji… a jednak nie porwało mnie to wszystko. Zaśmiałem się kilka razy, ale pod koniec seansu dyskretnie zerkałem na zegarek.

Eggsy to nieprzeciętnie zdolny chłopak, którego życie pozbawione jest celu. Ot, egzystuje gdzieś na przedmieściach Londynu. Kiedy wpada w kłopoty, wzywa na pomoc tajna organizację, której agentom ocalił życie ojciec chłopaka. Sam przy tym zginął. czy pomoc w tarapatach skończy się jednorazową spłatą długu wdzięczności czy będzie z tego coś więcej?

To póki co najlepsza parodia filmów szpiegowskich jaką widziałem. Typowo angielski humor bez mało wyszukanych żartów z narządów płciowych i tym podobnych błyskotliwości (tak właśnie Austinie Powers!). Reżyser sprawnie kopiuje wiele schematów z klasycznych filmów o Bondzie przy okazji nieźle je ośmieszając. Nie unika też autoironii.

Czuć, że to kino brytyjskie. Nie tylko dzięki akcentowi bohaterów i nienagannym manierom członków Tajnych służb, przeciwstawionych sepleniącemu i niechlujnemu złoczyńcy. Przede wszystkim sceny akcji są inaczej pokazane niż w standardowym kinie akcji z USA. Ujęcia są mniej dynamiczne, więcej widać i nawet zupełnie zakręcone choreografie walk wyglądają tu jakoś tak… realnie? Szpilek w stronę Jankesów jest zresztą więcej. Strasznym smutasem musi być osoba, która nie zaśmieje się, kiedy zobaczy czym jest wykwintna kolacja dla prawdziwego Amerykanina. Co ciekawe i jednocześnie oryginalne – niektóre wątki są całkiem poważne i mimo, że to komedia, pozwalają czuć powagę wydarzeń i realność zagrożenia.

Muszę jeszcze koniecznie napisać, że przemoc w tym filmie hm… wymiata. Nie wiem kiedy ostatni raz (Tarantino?) brutalne sceny były tak soczyste, a jednocześnie groteskowe i zabawne. Aktywacja pewnych czipów w kulminacyjnym momencie to już beczka śmiechu.

Aktorsko Kingsman to pierwsza liga. Colin Firth, Michael Caine, Samuel L. Jackson i Mark Strong? Klasa. Do tego młodzi aktorzy całkiem nieźle, chociaż ani Taron Egerton, ani Sophie Cookson nie zwalili mnie z nóg. Może dlatego, że ich role były jednak napisane niejako w cieniu starszych kolegów po fachu?

Tak jak napisałem we wstępie – sam nie wiem czego mi tu zabrakło. Film ewidentnie zrobiono z pomysłem, z wizją, nie ma tu większych wad, a jednak mam wrażenie, że za tydzień nie będę o Kingsmanach pamiętał.

7/10

Crowley2015-06-30 20:50:43




Naciąłem się i to ostro. Albo miałem słaby dzień, albo nie wiem o co chodzi ale rozbawił mnie ten film dwa razy: przy hamburgerach i detonowaniu killswitcha. Co z tego? Takich numerów było za mało. Reszta to bardzo nudna parodia filmów o szpiegach. Świetnie zagrana przez trio Firth-Strong-Jackson, w sumie całkiem dobrze zrealizowana ale nudna. Chyba znudziły mi się już kolejne, robione przez kalkę opowiastki o nastolatkach ratujących świat. A może spodziewałem się jazdy bez trzymanki jak w Hot Fuzz? W każdym razie nie polecam.

4/10

Pquelim2015-07-01 08:43:30



Świetna zabawa z wieloma mrugnięciami dla miłośników klimatu. Wg mnie to powiew świeżości wśród tego typu rozrywkowo-szpeigowskich produkcji. Świetne efekty specjalne, bardzo dynamiczny, wciągający i pełne zwrotów akcji - można powiedzieć "młodzieżowy" - scenariusz, no i całość utrzymana w brytyjskim stylu. Angielskie poczucie humoru zawsze do mnie przemawiało (scena bitki w pubie rewelacyjna), więc oglądałem z przyjemnością. Do tego Colin Firth jako synonim jakości, a i ten dzieciak w głównej roli dawał rade. Zarzutów Crowley nie rozumiem

8/10