Jarosław Szulski - "Sor"


Jarosław Szulski - "Sor"

Średnia ocena: 9

Yggor2014-09-18 11:19:29




Przyznaję się bez bicia, czytam mało i zaglądam tu rzadko. Tym rzadziej więc zdarza się, żebym przeczytał coś, co zrobi na mnie wrażenie, a tak właśnie stało się ostatnio, gdy sięgnąłem po "Sora", drugą książkę Jarosława Szulskiego. I to mimo tego, że odrzuca mnie podpisywanie się imionami w zdrobniałej formie, jak ma to miejsce w tym przypadku. Ale już kilka stron wystarczyło, żebym, chociaż nie miałem wielu zarzutów, wybaczył autorowi wszystko.

Głównego bohatera, Mirona, poznajemy na trwających już kilka lat najdłuższych wakacjach życia (choć nie wiem, czy to wtedy formalnie nazywa się jeszcze wakacjami). To jednak ma się wkrótce zmienić, gdyż Miron wraca do pracy. Do gimnazjum, gdzie ma objąć wychowawstwem kolejną klasę. Przygoda nauczyciela (zwanego Sorem) z dziećmi (zwanymi przez niego Maleństwami) zaczyna się zdecydowanie nieortodoksyjnie, a potem robi się tylko ciekawiej.

W międzyczasie, pośród (nie)codziennej szkolnej rzeczywistości, obserwujemy bardzo codzienne problemy i dylematy Mirona. Z rodziną, z pracą, ze związkami, z alkoholem, zastanawiając się czasami jak to możliwe, że ta osoba wychowuje dzieci. Tu muszę jednak dodać, że choć problemy są codzienne i przyziemne, to towarzyszą temu zdarzenia i okoliczności absolutnie niezwyczajne, a w większości przypadków cokolwiek absurdalne.

Z jednej strony nie ma w tej książce niczego odkrywczego - myślę, że sam Autor by to przyznał. "Sor" jest jednak napisany w sposób absolutnie fantastyczny. Pióro Szulski ma bardzo lekkie, a całość okraszona jest sowicie absurdalnym poczuciem humoru. Powiem wprost: czytając "Sora" czułem się, jakbym ja to napisał. Jest to dokładnie moje poczucie humoru, mam też chyba niebezpiecznie dużo cech wspólnych z autorem (już nawet pomijając urodziny na początku listopada). Chyba sam zacznę pisać.

Dla mnie (choć ocena to wielce subiektywna) książka roku. Bardzo polecam!

9/10