Rakietowe szlaki 1


Rakietowe szlaki 1

Średnia ocena: 7

Voo2014-07-11 16:20:52




W filmach i powieściach, gdy facet w konkretnym wieku spogląda wstecz to wspomina miłości swego życia, utraconych przyjaciół i takie tam - górnolotne tematy. Tymczasem w moim życiu poszczególne etapy wyznaczały raczej rozstania z kolejnymi pasjami, zajęciami, zainteresowaniami które pochłaniały mnie całkowicie i zajmowały mi mnóstwo czasu ...do czasu. Gdzieś w połowie drogi pomiędzy momentem, w którym przestałem ciągnąć koleżanki z klasy za warkocze a chwilą, w której jako młody ojciec rzuciłem nałogowe palenie pod nóż poszła moja fascynacja literacką fantastyką. Nie pamiętam już z jakiego powodu. Wydaje mi się, że przytłoczyła wówczas mnie jej ilość, dostępność, kolorowość, popularność, wielotomowość i schematyczność. Może wydawało mi się, że dorosłemu "nie wypada" a może był jakiś inny powód? Nie pamiętam, Wysoki Sądzie. Ponieważ jednak jestem sentymentalny i na dodatek ulegam łatwo namowom to pod wpływem pewnej niedawnej dyskusji na Forum postanowiłem odnowić znajomość z gatunkiem.

Postawiłem na wybór najbezpieczniejszy czyli antologię klasycznej SF, konkretnie pierwszy tom serii wydawnictwa Solaris "Rakietowe szlaki". Antologia ma już kilka lat na karku, liczy sobie łącznie 7 tomów. Jak zdążyłem się dowiedzieć z internetów, wywołała swego czasu małą dyskusję, że wybór nie taki, że wszystko znane, ze żerowanie na legendzie dawnych "Rakietowych szlaków" (tych z czasów głębokiej komuny, książek wydawanych na papierze toaletowym w nakładach absurdalnych a i tak trudno dostępnych), cena nie taka i w ogóle. No tak, nawet ja po kilkunastu już latach rozbratu z tematem wciąż pamiętałem niektóre z wybranych przez Lecha Jęczmyka opowiadań. Jednak tego właśnie oczekiwałem kupując antologię klasycznej SF, prawda?

Tom jest bardzo starannie wydany, w twardej oprawie i z klimatyczną ilustracją na okładce. Lech Jęczmyk napisał wstęp, Wojciech Sedeńko posłowie, każde z opowiadań ma krótkie wprowadzenie i notkę o autorze a wszystkiemu towarzyszy charakterystyczne logo serii z pędzącą rakietą. Niestety w bodajże dwóch przypadkach we wprowadzeniu redaktorom „udało się” zdradzić puentę opowiadania. Zupełnie tak, jakby z góry zakładali, że książkę kupi tylko ktoś kto to wszystko i tak zna na pamięć. Tymczasem aż się prosi żeby "Rakietowe szlaki" sprezentować komuś kto jeszcze "nie siedzi" w temacie albo tak jak ja - wraca do fantastyki po latach i odkrywa pewne rzeczy na nowo. Wśród autorów są takie tuzy jak Varley, Watson, Aldiss, Kuttner, Sheckley, Zelazny i Wolfe. Jest też kilka nazwisk (w tym autorów rosyjskich), które albo uleciały z mej pamięci albo tak naprawdę nigdy nie stały w jednym szeregu z wcześniej wymienionymi. Ponoć wszystkie teksty z pierwszego tomu były już publikowane po polsku. Po raz pierwszy jednak zebrano je w jednym wydaniu i podobno nie było to łatwe przedsięwzięcie. Docieranie do autorów lub ich agentów, załatwianie praw autorskich trwało kilka lat i wymagało wielu starań.

Przyznam szczerze, że zaraz po lekturze miałem pewne zastrzeżenia co do wyboru dokonanego przez Lecha Jęczmyka. Zawsze lubiłem antologie, którym towarzyszyła jakaś wyraźna myśl przewodnia - wspólny temat, przesłanie itp. Tutaj nie do końca taką myśl widziałem. Opowiadania są "klasyczne" ale nie w takim sensie, że wszystkie np. pochodzą ze Złotego Wieku SF. W zasadzie rozpiętość czasowa tekstów wynosi blisko 40 lat (najstarsze pochodzi z lat 40-tych, najmłodsze z lat 80-tych XX wieku). Są tu rzeczy bezdyskusyjnie świetne i takie co najwyżej średnie, jest twarda fantastyka i coś z opowieści grozy. Wolałbym aby opowiadania ułożono chronologiczne, tak aby dostrzegalna była ewolucja gatunku a całość uzyskałaby ten brakujący mi klucz. Być może wydawca obawiał się jednak, że pierwsze tomy z najstarszymi tekstami nie sprzedawałyby się dobrze albo byłby za bardzo monotonne w odbiorze. Wybór jaki jest każdy widzi, w końcu to indywidualne "best of" Lecha Jęczmyka. Lista opowiadań jest łatwo dostępna w internecie, chociażby na stronie oficjalnej antologii http://rakietoweszlaki.pl/ Nie zamierzam nikogo zamęczać ani wyliczanką ani mini-recenzjami bo w antologiach tego typu i tak liczy się ocena całości. Książka nie należny do tanich nawet kilka lat po premierze. Zagorzałemu, wieloletniemu miłośnikowi SF pewnie bym jej nie polecił, bo zaraz poleciałby wygrzebać jakiś numer "Fantastyki" z lat 90-tych albo i oryginalne "Rakietowe szlaki" żeby mi udowodnić, że już to czy tamto dawno temu czytał. Młodszych fanów SF jeśli starają się głownie nadążać za nowościami i nie łażą po antykwariatach antologia powinna już zainteresować. Takich jak ja - fanów z odzysku - jak najbardziej też. "Rakietowe szlaki" to duże przedsięwzięcie wydawnicze, powstałe jak sądzę nie tylko z chęci zarobku ale i z pasji i miłości do fantastyki, co należny docenić.

7/10