Terry Pratchett - Para w ruch


Terry Pratchett - Para w ruch

Średnia ocena: 6

Alexandretta2014-06-16 22:09:45


Chyba najgorszą rzeczą dla fana dowolnego autora/reżysera jest obserwowanie, jak mija jego czas świetności i jak jego warsztat - niegdyś niemający sobie równych - powoli stacza się coraz niżej. Czytając "Parę" uświadomiłam sobie, że prawdopodobnie nie doczekamy już książek na poziomie serii o Straży czy Wiedźmach. Bardzo to smutne, ale niestety, nic nie można poradzić.Dysk doczekał się machin parowych, to znaczy pociągów. Książka... no cóż, nie powala, ale z drugiej strony, zła też nie jest. Podobała mi się bardziej niż na przykład "Niewidoczni akademicy". Na plus: poznajemy trochę geografii dookoła Ankh-Morpork, bo do tej pory było to w zasadzie albo pomijane, albo zawierało bardzo dużo kapusty. Poznajemy kilka ciekawych osób, nową rasę oraz parę nowinek, nie tylko technologicznych.Na minus: w książce prawie wszystko sprowadza się do kolei, w ten czy inny sposób, jest ona motywem przewodnim, również w używanych przez postacie porównaniach, co po pewnym czasie staje się męczące. Zabrakło mi kilku motywów (np Lipwig, będący "szefem" poczty i banku, powinien wypuścić kolekcjonerskie znaczki i monety z okazji powstania kolei - wg mnie było to coś, na co Moist wpadnie... ale nie wpadł), sporo rzeczy zostało potraktowane ogólnikowo (np budowa torów), następowały spore przeskoki w czasie, sprawiające wrażenie dziur. No i co tu dużo mówić - Dysk z pociągami traci powoli swój specyficzny klimat, budowany przez tyle lat, ze zwariowanymi magami, czarownicami, nieudolną strażą i masą drobnych smaczków na każdym kroku. Świat idzie naprzód...Dokąd zmierza Wielki A'Tuin?

6/10