Final Fantasy 4


Final Fantasy 4

Średnia ocena: 9

boncek2014-05-30 00:38:06


#PS_VITANa początek trochę historii. Moje growe dojrzewanie przebiegało tak jak zapewne większości tutaj. Najpierw było Atari, potem Amiga, PC, a dopiero później przesiadka na konsolę. U mnie miało to miejsce pod koniec życia PS2 i dlatego też nie miałem za bardzo okazji zapoznać się z Fajnalami sprzed ery Playstation. Z drugiej strony, nawet jakbym jakimś cudem dorwał NESa lub SNESa w dzieciństwie to i tak nie miałbym jak grać. Wyobraźcie sobie, że żaden FF na te systemy nie pojawił się w wersji PAL. ŻADEN. Dla mnie coś niesamowitego, ale z drugiej strony dla Ninny Europa wtedy w ogóle nie istniała (stąd dominacja Segi i komputerów osobistych). Pierwszym FF jaki ukazał się w PALu był dopiero FF VI na PSXa, zresztą „raptem” trzy lata po premierze. Na szczęście w 2013 roku Final Fantasy I był już chyba na wszystko co się da, również na PSP, co pozwoliło mi zaznajomić się z tym tytułem pierwszy raz w życiu. No i cóż, nie byłem zachwycony. Gra po prostu nie przeżyła próby czasu. Final Fantasy I to taki zbiór sidequestów z ogólnie nakreśloną fabułą. Ot są ci źli, są też ci dobrzy, są jakieś kryształy. Ni to ciekawe, ni wciągające. Nuda panie. Choć nie powiem, trochę godzin w FF pękło, ale musiałem wtedy czekać, aż mi się sceny wyrenderują w 3DS Maxie i przy FF zbijałem czas. No i samo łażenie i lvlowanie postaci było nawet fajne. Nie zraziłem się jednak i sięgnąłem po IV, przez niektórych uważaną za najlepszą część FF. Celowo pominąłem II i III ponieważ nie były one nigdy wcześniej znane poza Japonią, a w dodatku (wedle mojej wiedzy) nie wnoszą wiele nowego względem FF I. Co innego FF IV!Final Fantasy IV ma coś czego najbardziej brakowało mi w jedynce – bohaterów z krwi i kości!Cała fabuła skupia się wokół Cecila, mrocznego rycerza, którego poczynania i ślepe wykonywanie rozkazów doprowadzają do tragedii. Przez to wszystko postanawia znaleźć odkupienie i wyrusza w epicką podróż. Po drodze raz po raz spotykamy kolejne postaci, każde ze swoją własną interesującą back story. Co ciekawe, postaci te pomagają nam do pewnego momentu, a potem opuszczają drużynę. W ogóle sporo tutaj się dzieje w tym temacie, głównie za sprawą różnorakich twistów fabularnych. Kilka razy miałem lekki opad szczeny, całkiem nieźle jak na grę z 1991 roku.Jeśli chodzi o samą mechanikę to FF IV jako pierwsza gra z serii zaprezentowała Active Time Battle. Walka już nie następuje w turach, ale w czasie rzeczywistym (w pewnym uproszczeniu rzecz jasna). Ten prosty zabieg dodaje dynamiki i zwiększa emocje towarzyszące potyczkom, choć można też wrócić do klasycznego trybu (co się przydaje przy końcowych bossach). Nie ma już za to możliwości zmiany klas, jak to miało miejsce w poprzednich częściach (w FF III było ich nawet 23), co wymuszone jest mocno fabularyzowaną rozgrywką. Mnie osobiście to nie przeszkadzało.Z technicznego punktu widzenia mamy do czynienia z quazi remake'em. Wersja PSP ma podbitą grafikę (bazującą na wersji GBA, która bazuje na wersji WonderSwan), poprawione tłumaczenie, i nagraną na nowo muzykę. Jest też wersja na DSa, zrobiona zupełnie od nowa, w 3D, ale ostatecznie zdecydowałem się na PSP. Żeby się upewnić, przez jakiś czas grałem jednocześnie na obu wersjach. PSP ma jednak zdecydowanie lepszą muzykę (choć można przełączyć w locie na oryginalne ścieżki) plus 3D na DSie nie wygląda jakoś zachwycająco. Dodatkowo poziom trudności jest ciut niższy, co pozwala na większe oddanie się fabule.Pierwsze kilka godzin grałem na PSP, potem przesiadłem się na Vitę. Różnica jest odczuwalna, głównie za sprawą większego ekranu i lepszych kolorów (PSP niby ma true color, ale faktycznie chyba nie pokazuje ich zbyt dobrze). Z wyłączonym filtrem wygładzającym gra wygląda świetnie. Do tego swoje robią wygodniejsze przyciski i analogi (choć tych i tak prawie się tutaj nie używa).Wcześniej dałem grze 8, ale podczas pisania tej recki stwierdziłem, że zdecydowanie FF IV należy się 9. I tak też czynię.

9/10