Maleficent


Maleficent

Średnia ocena: 9

Dragon_Warrior2014-06-01 23:29:15


Na film wybrałem się z mieszanką obaw i nadziei jakie towarzyszyły mi od chwili skojarzenia tej produkcji z Snow White and the Huntsman. Obie produkcje odnoszą się bowiem, w przypadku starszego widza, do zarysowanych głęboko w głowie historii i archetypów. Obie także przenoszą owe nieskomplikowane historyjki w nowy fabularny i mroczny wymiar. Sęk w tym, że na drodze do sprostania moim niemałym wymaganiom stanęła Śnieżce obsada dwóch z trzech głównych ról. Tym razem w tej kwestii zapowiadało się o niebo lepiej. Gorzej, że lista niewiadomych wciąż pozostawała długa. Szczęśliwie film urzekł mnie już w pierwszych minutach odpędzając obawy i pozwalając na nieskrępowaną ocenami czy wątpliwościami dziecięcą immersję. Naprawdę świetne ujęcia, połączone z doskonałymi wizualnie koncepcjami i efektami specjalnymi, opartymi nie tylko na grafice komputerowej, są tutaj nie tylko tłem ale i wprowadzeniem w klimat i konwencję baśni. Opowieści, snutej według starych dobrych tradycji ale jakby dojrzalszych i łatwiejszych do zaakceptowania przez dorosłego już człowieka. Tytułowa Maleficent urzeka już od pierwszych ujęć. Magnetyzuje jednak nie tylko swoją zjawiskową, w swej konwencji, urodą ale przede wszystkim trudnym do opisania połączeniem symboliki, mocy i swoistej magii statycznych ujęć. Jej historia wciąga więc samą siłą konwencji, pomimo braku wartkiej akcji, większej liczby bohaterów czy wielu aspektów, których wymaga się od wysokobudżetowych kinowych produkcji. Zwroty akcji są tutaj raczej symboliczne a muzyka, mimo że bardzo przyjemna, jest tylko tłem, na które trudno zwrócić większą uwagę. Filmy tego typu są, podobnie jak sny, niezwykle trudne do obiektywnej oceny. Jeśli bowiem wyprać odbiór baśni z towarzyszących mu emocji i nie dopuścić do głosu wewnętrznego dziecka, to naprawdę niewiele zostanie. Dlatego właśnie Maleficent nie jest filmem do piwa czy oglądania z kolegami. Jest za to historią, którą powinno się oglądać wyłącznie z ukrytą wgłębi niewinnością, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało.

9/10