Oz Wielki i Potężny


Oz Wielki i Potężny

Oz: The Great and Powerful

Średnia ocena: 5.5

DaeL2014-01-14 00:08:00


- jak dla mnie jedna z największych filmowych niespodzianek. Spodziewałem się kolejnej kiepskiej produkcji przygodowej Disneya, odcinającej kupony od popularności Alicji w Krainie Czarów Tima Burtona, no i oczywiście oryginalnego musicalu Czarnoksiężnik z Krainy Oz. Tymczasem to co zobaczyłem to naprawdę zabawny, sprytny, na swój sposób uroczy prequel do musicalu z 1939.

Oz Wielki i Potężny podchodzi do materiału źródłowego z ogromną dozą szacunku, unowocześnia go nie niszcząc przy tym jego uroku. Kraina Oz pozostaje krainą Oz, ze swoimi latającymi małpami, manczkinami i wiedźmami. I choć zamiast musicalu mamy teraz film przygodowy, a naiwną Dorotkę zastąpił narcystyczny Czarnoksiężnik, to Oz Wielki i Potężny pozostaje częścią tej samej historii.

James Franco jest tu w swoim żywiole, Rachel Weisz jak zwykle nie zawodzi. Pewne zastrzeżenia można mieć co do gry Mili Kunis, ale i ją dało się jakoś przełknąć.

Największe piętno odcisnął jednak na filmie reżyser - Sam Raimi, który czerpiąc pełnymi garściami z Burtona i Gilliama zdołał stworzyć naprawdę fantastyczny świat. Muszę jednak uprzedzić, że przebija się momentami horrorowy warsztat Raimiego. Dwukrotnie ten na pozór bardzo familijny film używa techniki "jump scare". Nie przeszkadza to jednak być Ozowi produkcją godną polecania wszystkim - od najmłodszych po najstarszych, a nawet po Vooplayera.

Film urzeka od pierwszych, czarno-białych ujęć, a miłośnikom oryginalnego Czarnoksiężnika z Krainy Oz dostarczy też ciekawego przedmiotu do zastanowienia. Zakończenie Oza Wielkiego i Potężnego jest bowiem, w świetle musicalu z 1939, zaprawione pewną goryczką.

Chciałbym abyście mnie dobrze zrozumieli. To nie jest wielkie kino opowiadające wstrząsające historie. Ale w epoce Michaela Baya i setek nieudanych remake'ów, jest to kino przywracające wiarę w sztukę filmową. Gorąco polecam (szczególnie dzieciatym!).

Ocena:

8/10

Crowley2014-01-19 10:32:00




Nie mam nic przeciwko filmom familijnym ale ten mi się nie podobał. Początek XX wieku, Oskar zwany Oz, młody iluzjonista z Kansas wsiada przypadkiem do balonu, odlatuje i wpada w trąbę powietrzną. Przenosi się w ten sposób do krainy Oz, od imienia tego, który ma ją wyzwolić spod panowania złej wiedźmy.
Potem są dobre wiedźmy i złe wiedźmy, gadająca laleczka z porcelany i latająca małpa. Niewątpliwym plusem Oza jest możliwość pochwalenia się komuś telewizorem 3D. To co prawda nadal płaskie postacie powycinane na kilku planach ale całkiem fajnie się oglądało. Inna sprawa, że to pierwszy film w 3D, jaki obejrzałem po ponad roku od kupna telewizora.
Fabuła i historyjka kompletnie nie zapadają w pamięć, moim zdaniem trochę się to wszystko nie trzyma kupy no ale zakładam, że to film dla dzieci. Niestety całość położyli aktorzy - strasznie przesadzony James Franco i nieślubne dziecko Rasiaka i Keanu Reevesa czyli Mila Kunis. Są po prostu beznadziejni nawet jak na taką produkcję.

EDIT: Aha, pomimo tego, że to kino familijne, są tu dwie sceny, które małe dzieci mogą naprawdę mocno przestraszyć - chodzi o straszydła wyskakujące z ekranu. Tak ku rozwadze.

3/10