Grawitacja


Grawitacja

Gravity

Średnia ocena: 7.4

Crowley2013-10-11 20:36:00




Od razu mówię, że zastanawiam się, czy nie iść jeszcze raz do IMAXa i obejrzeć to w 3D. Na początek drobna uwaga: jeśli ktoś pójdzie na film z nastawieniem, że to Apollo 14, to się zawiedzie. Generalnie wszyscy powinni umrzeć w 5 minucie filmu a potem jeszcze 30 razy i tyle - w końcu Sandra i George latają sobie w kosmosie z pomocą jetpacka między stacjami kosmicznymi, to nie jest film oparty na faktach. Fabuła nie jest zaskakująca: w czasie gdy amerykańska misja kosmiczna naprawia teleskop Hubble'a zostaje zniszczony rosyjski satelita, co powoduje powstanie na orbicie chmury odłamków (po drodze niszczone są inne satelity). Ta chmura rozwala wahadłowiec, zostawiając dwójkę bohaterów samych w kosmosie, kilka kilometrów od międzynarodowej stacji kosmicznej.
Mniejsza o fabułę, która choć nie najwyższych lotów, wcale nie jest jakaś zła i mnie trzymała w napięciu w stopniu dostatecznie wysokim. Ten film to jest jeden wielki popis wielu osób:
Sandry Bullock, która moim zdaniem powalczy o Oscara, chociaż przez pół filmu tylko dyszy do mikrofonu.
Montażystów dźwięku, którzy odwalili taką robotę, że głowa mała. W próżni nie ma dźwięków. Cały czas słyszymy tylko to, co słyszą kosmonauci w skafandrach przez interkomy, czyli głównie dyszenie, ich rozmowy i ewentualnie stłumione dźwięki jak w coś uderzają. Jest na przykład scena jak kamera najeżdża na Bullock i w pewnym momencie przechodzi przez szybę wizjera, co natychmiast zmienia akustykę i obraz, jakbyśmy faktycznie wleźli do skafandra (nie miałbym nic przeciwko byciu w jednym skafandrze z panią Sandrą). Ciężko to opisać ale efekt jest fantastyczny i koniecznie trzeba to usłyszeć. Pewnie w domu na dobrym systemie 5.1 albo 7.1 będzie jeszcze lepiej.
Ekipa od zdjęć i montażu też powinna dostać Oscara. Takiej kombinacji ujęć, scen kręconych bez cięć, kapitalnych przejść, zbliżeń i w ogóle całej gamy efektów jeszcze nie było. Cały początek to jedna scena, która zaczyna się od widoku promu kosmicznego tak małego, że widać go jako kropkę na ekranie, a potem kamera zaczyna krążyć między promem i teleskopem a do tego Clooney AKA Kowalsky bawi się jetpackiem, latając w tę i we w tę. Trwa to z 5 minut a ja nie mogłem oderwać oczu od ekranu. Podobnie w scenie gdy Bullock gada sobie z jakimś Chińczykiem na Ziemi, potem sama do siebie, może i pretensjonalnie ale kurcze to wszystko jest jedno ujęcie, gdzie babka krzyczy, płacze, śmieje się, szczeka (), a nawet próbuje się zabić. Kapitalna scena.
Zresztą cała sala zgodnie i razem przeżywała jak oni się tam w tym kosmosie obijają o różne rzeczy. Bo to jest tak sugestywnie pokazane, że aż plecy bolą od tych uderzeń. I to w 2D, w trójwymiarze efekt powinien być jeszcze lepszy.
Do tego dochodzi znakomita, trochę tajemnicza muzyka, która idealnie buduje nastrój i otrzymujemy moim zdaniem jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Fabularnie balansujący na granicy bycia głupkowatym (ale moim zdaniem nie przekraczający tej granicy zbyt mocno) a technicznie po prostu olśniewający i wgniatający w fotel. Bardzo polecam, koniecznie idźcie do kina i to jak największego i najlepszego. Niech i wam gałki oczne wyjdą na wierzch. A ja może w tygodniu skoczę do poznańskiego IMAXa na seans numer 2.

9/10

Vooplayer2013-10-12 21:58:00




Możnaby napisać CZYSTA PERFEKCJA i skończyć recenzję. Nie jest to wielkie kino w sensie bergmanowskim czy "co artysta miał na myśli" ale jest to z pewnością POWALAJĄCE widowisko. Historia jest prosta i jak na kino sf/akcji bardzo niewydumana, przez to wydaje się bardzo prawdziwa, wręcz niefilmowa. Dwoje aktorów, raptem półtorej godziny filmu, żadnych wstępów, akcja dosłownie od 5 minuty do samego końca. Jestem zblazowanym widzem a dawno nie dałem się tak porwać wydarzeniom na ekranie. Zdecydowanie kino dla dużych chłopców, tych co czytali w dzieciństwie książki o astronomi, słuchali Equinoxe Jarre'a i marzyli o kosmosie Żartuję oczywiście ale myślę, że będzie jakaś grupa widzów, których film pozostawi obojętnym albo i wynudzi i nie będzie im można powiedzieć, że się "nie znajom". Mnie jednak spodobało się i to bardzo. Tak bardzo, że prawie nie słyszałem ćwoka obok mnie, który w chwili największej kosmicznej ciszy wpierdalał popkorn, ćmoklając i szeleszcząc w kuble jak świnia ryjem w korycie. Nie dam dziesiątki chyba tylko z obawy, żeby jak się wyśpię i spojrzę na tę minirecenzję jutro to nie było mi głupio, że podekscytowałem się jak młody.

9/10

Alexandretta2013-10-20 16:59:00


3D

Super. Naprawdę super. Niesamowite widowisko, klimat. Historia prosta, ale czego tu więcej trzeba? Jest napięcie od początku do końca i to najważniejsze. Ani chwili nudy, masa świetnych scen.
Kto jeszcze nie był, niech idzie póki grają. Koniecznie 3D.

9/10

SithFrog2013-10-21 20:42:00


- Znów to sobie zrobiłem. Niestety. Zwiastun wyglądał obiecująco i tyle. Mogłem iść w dniu premiery na seans, zamiast tego naczytałem się recenzji, ochów i achów i znów, zbyt wiele oczekiwałem. Film wydał mi się przez to "tylko" bardzo dobry. Fabuła prosta: kosmonauci naprawiają Hubble'a kiedy uderza w nich rozpędzony kosmiczny złom. Dalej - jak u Hitchcocka - napięcie tylko rośnie. Świetna rola Sandy Bullock, czapki z głów. Może powalczyć o nagrodę Akademii Filmowej. Najważniejsze jednak w filmie są trzy sprawy: zdjęcia, montaż i dźwięk. We wszystkich wymienionych kategoriach oskara przyznałbym już dziś. Tak pięknej, sugestywnej, namacalnej wizji kosmosu nie było nigdy wcześniej. Jak nie cierpię 3D tak tu muszę pochwalić. Perspektywa czasami po prostu miażdżyła. Kiedy widzimy ledwo dostrzegalnych ludzi w przestrzeni, obok nieduża stacja kosmiczna, w tle spora ziemia, a to wszystko w bezkresie czarnej przestrzeni. Nie da się tego opowiedzieć. To trzeba przeżyć. W kinie. W 3D! Ocenę obniżam o punkt ale nie winię za to filmu, po prostu nie wyszedłem z kina ze szczęką na ziemi. Czegoś mi zabrakło.

8/10

Lite2013-10-21 22:24:00


- jezu, ale nudne. Piękne, olśniewające, ale nudne. I strasznie ckliwe. Nie powiem, że żałuję wydanych pieniędzy na bilet, bo od strony technicznej mega film, ale trochę szkoda, że ładnym obrazkom towarzyszy kiepska, obrastająca w patos fabuła.

4/10

Crowley2013-10-22 22:54:00


IN THREE DEE!

Byłem drugi raz, tym razem w IMAXie i mam mieszane uczucia. 3D zrobione naprawdę poprawnie i efektownie, parę razy uchylałem głowę, parę razy zamknąłem odruchowo oczy ale rzygać mi się nie chciało (za to w czasie 30 sekundowej reklamówki IMAXa przed filmem owszem). W porównaniu do trailera drugiej części Thora, która wygląda jakby grały w niej postacie wycięte z kartonu to jest przepaść, chociaż do Avatara moim zdaniem Grawitacja się nie zbliża.
Niestety tym, co ZABIJA film na tak olbrzymim ekranie jest rozdzielczość. Sorry ale Ziemia wyglądała jakby ktoś wkleił na ekran mapy google'a albo jeszcze lepiej mapkę z jakiegoś symulatora lotu sprzed 10 lat. Piskeloza, płaski jpeg, żenada. To samo wszystkie sceny pokazujące obiekty z większej odległości, czy to prom, czy to kosmonautów, czy to stację, wszystko to wygląda jak rozmazane tekstury. Ten film powinien być nakręcony w rozdzielczości pierdyliarda pikseli, bo tak to niestety cała magia wielkiego kosmosu i majestatycznej Ziemi w tle całkowicie ulatuje. Śmiem powiedzieć, że film wygląda dużo gorzej niż w 2D. Może gdybym poszedł do normalnego kina, z ekranem w jakimś sensownym rozmiarze, byłoby lepiej, ale tam z kolei wkurzałbym się na dziadowskie okularki z kolorowymi szkiełkami.
Za wersję 3D daję ocenę dwa oczka niższą, niż 2D.

7/10

Peterpan2013-10-29 23:34:00



Bum, bum, bum, uff, bum, bum, uff, bum itd. Zasadniczo mamy streszczenie filmu

Nie porwało mnie tak, abym zapomniał gdzie siedzę, ale to IMO wina 3d, którego nie lubię. Napięcia nie brakowało, fajne dialogi i scenariusz. Jest na czym oko zawiesić. Ale jednak trochę z atrakcjami przesadzili.

SPOJLER:
Pod koniec czekałem na walkę z rekinem/piraniami, a potem starcie z krwiożerczymi tubylcami na tulipan po wódce. W każdym razie jest pomysł na część drugą

No, ale nie będę narzekał już bardzo, bo z kina wyszedłem zadowolony.

8/10

Pquelim2014-01-14 12:11:00



Lubię, choć nie uwielbiam. Bardzo kameralne kino z mistrzowskim wyczuciem montażu i reżyserią na najwyższym poziomie. Ten film to właściwie pocztówka z kosmosu, ze specjalną dedykacją od Sandry Bullock. Niewiele w tym filmie jest: jest rewelacyjna technika montażu i dźwięku, jest Clooney(za mało), jest świetna Bullock, jest brak grawitacji. Takie cztery rzeczy, wszystkie super. Moim zdaniem mógłby to być rewelacyjny short, w wersji na wielki ekran okazuję się jednak trochę za mało.
Ale zobaczyć warto, taki piękniejszy Moon.

7/10

Koobik2014-02-09 09:11:00




Rutynowy serwis w przestrzeni kosmicznej zamienia się w piękło- walkę z czasem o życie.
Walka głównej bohaterki koncertowo zagranej przez Bullock jest bardzo interesująca i trzyma w napięciu od początku do końca. Są momenty przerażające oraz podbijające stawkę. Wrażenia wzbogaca mistrzowska strona audio-wizualna filmu. Ujęcia i efekty specjalne są przepiękne i realistyczne. Strona dźwiękowa filmu, szczególnie efekty- stwarzają fundament pod cały klimat filmu.
Należy zwrócić uwagę na bardzo dobry występ Pani Bullock- z początku irytujący żółtodziób, w trakcie everyman a na koniec osoba ocalała.
Niesamowity jest Clooney. Jak stary nestor. POjawia się na chwilę i odstawia rewelacyjne przedstawienie.

7/10

Gregor2014-03-29 11:20:00




Ja się niestety zawiodłem. Może dlatego, że miałem bardzo duże oczekiwania? Ogólnie to widzę ten film tak, że na początku ta świetna 18 minutowa sekwencja bez cięć, która być może przejdzie do historii kina, a potem... skończyły się pomysły na fabułę.
Jak na tyle chwalenia się ile to lat poświęcili na planowanie, plus to, że w Grawitacji jest może z 5 wydarzeń denerwują mnie głupie błędy i uproszczenia. ISS, teleskop Hubble'a i chińska stacja kosmiczna nie dość, że na jednej orbicie, to jeszcze rzut kamieniem od siebie... Serio, k****? Do tego tytuł raczej zobowiązuje do pogadania chociaż z jakimś fizykiem, czy coś. Za to dostajemy w pewnej scenie chyba zasysanie Clooneya przez ufo
O aktorstwie mogę powiedzieć tyle, że Clooney gra samego siebie a Bullock ma jedną fajną scenę z rozmową z Ziemią i tyle. Nie pomaga również to, że przez większość czasu są tylko głowami przyklejonymi do CGI. Zbyt często miałem wrażenie, że oglądam WALL-E.
Przegięcie z CGI i zmienna fizyka stoją za moim ostatnim dużym zarzutem. Wcale nie jest tak kosmicznie jak miałem nadzieję. Ani razu nie poczułem tego zaniepokojenia jak Felix Baumgartner wychodzi ze swojej kabiny do skoku, albo przy tej scenie:



Można się mnie czepiać, że nie oglądałem grawitacji na kinowym wyświetlaczu wielkości budynku, ale wiecie co? Jeśli jakiś film potrzebuje wyjebanego w kosmos ekranu, żeby można było poczuć klimat, to ten obraz nie ma klimatu.

Z plusów to muzyka fajnie współgra z obrazem, efekty mimo wszystko pierwsza klasa (jak chwilowo zapomnieć, że za dużo komputerów, a za mało kolesi ze sznurkami) i fantastyczna początkowa sekwencja. Aha, i fajne to, że słyszymy to co astronauci by słyszeli w skafandrach.

Mogli zrobić genialną krótkometrażówkę, a tak dam

6/10