W ciemność. Star Trek


W ciemność. Star Trek

Star Trek Into Darkness

Średnia ocena: 6.5

eddina2013-05-15 07:09:00


Jak można się spodziewać, fanem nie jestem, zaciągnięta zostałam, ale w sumie nie żałuję. Przyjemne rozrywkowe kino, bez dłużyzn i niepotrzebnych, nadmiernych nawiązań do startrekowej mitologii (jest taka, nie?). Do tego Benedict Cumberbatch jako wspaniały czarny charakter. Bierzcie dziewczyny/ narzeczone/ żony do kina - nie powinny marudzić. Co oznacza, że fanom może podobać się jeszcze bardziej

7/10

SithFrog2013-06-12 23:42:00


- Najkrócej ujmując: hobbit w kosmosie. Dlaczego hobbit? Najnowszy film Abramsa cierpi na tę samą przypadłość co ostatnia pozycja od Jacksona. Dziwaczny miks dwóch gatunków: poważnego i mrocznego s-f/fantasy z transformersami/pokemonami. Przez całą projekcję czułem się jak na sinusoidalnej kolejce górskiej. Raz ciekawa fabuła, dość brutalne sceny i mroczne sekrety, a raz wstawki humorystyczne, tandetnie ckliwe albo zwyczajnie głupie. Taki właśnie jest nowy Star Trek. Nie jest zły... dobry wcale. Porównanie z kolejką górską nie było zresztą przypadkowe - akcja pędzi na złamanie karku praktycznie przez cały seans. Jest efektownie, efekciarsko i miło się ogląda jak taki świat jak ST dostaje w końcu godne efekty specjalne, modele okrętów itp. Benedict Cumberbatch jako czarny charakter wypadł dobrze ale scenariusz odrobinę popsuł tę postać. Do pewnego momentu jest naprawdę zły i groźny, a potem niby też... ale już raczej jak małpa z kałasznikowem niż socjopata z genialnym planem. Nie jestem zawiedziony ani przesadnie zadowolony. Generalnie jak na taki typowo technologiczny świat i przywiązanie trekowców do szczegółów, jest tu nadzwyczaj dużo mniejszych głupotek, niekonsekwencji i większych kretynizmów. Na pewno jest progres w stosunku do poprzedniej części ale mniejszy niż bym sobie tego życzył. Kolejna część zapewne powstanie więc autorzy powinni zdecydować czy idą w poważniejsze klimaty czy się wygłupiają. Taki miszmasz niespecjalnie się sprawdza. Mimo, że nie uważam czasu spędzonego w kinie za stracony, żal mi zmarnowanego potencjału na film o oczko-dwa lepszy.

6/10

Pquelim2013-08-26 08:04:00



Ta produkcja w pełni odpowiedziała na moje oczekiwania. Chciałem obejrzeć porządnie zrobione Sci-Fi z niewymagającą, ale emocjonująca scieżką fabularną i dobrą reżyserią. Wszystko to jest, a chociaż nie ma wiele ponadto - trudno się czepiać. Same uniwersum Star Treka jest dla mnie zupełnie czarną magią, ale na szczęscie znajomosc serii nie jest wymagana. Kolejny dobry wybór na wieczorny relaks.

7/10

Crowley2013-09-10 06:56:00


Krótko: film jest przeciętny, bardzo widowiskowy i bardzo ładny, fabuła głupia jak 150 i kompletnie bez sensu.

Ważniejsze jest to, że moim zdaniem drugi nowy Star Trek to jeden wielki pokaz i próba generalna przed Epizodem VII. Zarówno postacie, walki, scenografie, muzyka i mnóstwo innych rzeczy wyglądają tak, że tylko dorobić tam gdzieś miecze świetlne w tle. Jestem pewien, że w nowych Gwiezdnych Wojnach dostaniemy scenę w hangarze bardzo podobną do tej sprzed odlotu Enterprise w stronę Kronosa. Jestem pewien, że widoki na planety z kosmosu będą niemal identyczne. Scotty to na pewno przymiarka do jakiejś komediowej postaci, a mnóstwo onelinerów wypowiadanych przez wszystkich bohaterów podczas karkołomnych akrobacji to ukłon w stronę Indiana Jonesów i starej trylogii, a w co najmniej jednej ze scen widać R2-D2. O stronę wizualną 7 części jestem więc w miarę spokojny. Star Trek wygląda świetnie i stylowo a komputerowe animacje naprawdę dają radę. No a że scenariusz nie trzyma się kupy? To i tak nie jest film, za który wszyscy będą pamiętać (lub przeklinać) Abramsa.

6/10