Iron Man 3


Iron Man 3

Średnia ocena: 6.38

Peterpan2013-05-13 14:22:00




Nikt jeszcze nie oglądał? Może to i dobrze... Minimalnie słabszy od dwójki. Idziesz do kina na trzecią cześć filmu o superbohaterze i to dostajesz z całym dobrodziejstwem inwentarza. Tj: bohater zaczyna się wyeksploatować, jest mniej śmiesznie, bardziej nadęto, patetycznie. Za mało scen walki i są one jakoś tak mało widowiskowe, nawet (a może właśnie dlatego) w 3D. Jego onelinery nie śmieszą już tak samo
Nie było dużo gorzej, bawiłem się nieźle, ale mam nadzieję, że Tony Stark nie dostanie już własnego filmu.

6/10

LoboFC2013-05-13 16:42:00



Chcialoby sie zaspiewac, ze Iron Man juz nie emabluje tak kiedys. Czy to konsekwencja rozwoju fabuly i po prostu Tony Stark stal sie mentalnie dojrzalym czlowiekiem z napadami lekowymi? Czy po prostu scenarzysta i rezyser zawiedli oczekiwania kinomaniakow (inaczej mowiac, niezle nazbroili)?
Potwierdzam, problemy egzystencjalne Tonego sa slabe i nienaturalne.
Mandaryn jest wporzo i imho nie posiada waloru prawdy zdanie, zgodnie, z ktorym niewytlumaczalne racjonalnie zdolnosci Mandaryna zupelnie nie koresponduja z obowiazujaca obecnei poetyka filmow o superbohaterach. IMHO to jeden z jasniejszych elementow filmu.
Acha, prawda jest rowniez, ze Robert Downey Jr. brawurowa dezynwoltura niesei na swoich barkach ten film. Niestety, niesie az za bardzo. Za duzo humoru na jedno kopyto z jego strony. Przez to dowcipy po prostu przestaja byc smieszne (sytuacja, w ktorej wiesz, w ktorym momencie powinienes sie zasmiac, a jednak tego nie robisz).
Co do spraw technicznych, to nie wiem, czy to kwestia kina i sprzetu, ale 3D w tym filmie ssao pauke (czy jakby napisac recenzent z Hataka "3D w tym filmie fellare").
Cos jeszcze? Nie subtylizujac za nadto, film jest nudny i gupi. Szkoda, ze nie poszedlem na wersje z dubbingiem, podejrzewam, ze wtedy byloby wiecej smiechu.

5/10

Dragon_Warrior2013-05-16 16:23:00




Zacząć trzeba od tego, że tytuł filmu powinien brzmieć Tony Stark 3 i to nie przez istotność głównego bohatera czy tam jego gry aktorskiej a zwyczajny brak tytułowego Iron Mana. Sama historia pod względem koncepcyjnym całkiem przyjemna. Choć trzeba przyznać, że jak na fantastykę to akcji jest faktycznie niewiele, a jeśli już to dużo mniej naukowa niż należałoby przypuszczać.

Całość zapędziła się z realizacją kolejnych pomysłów nieco zbyt głęboko w przekaz i realizację kolejnych założeń, na czym niestety ucierpiała spójność konwencji. Nieścisłości jest bowiem całkiem sporo i nawet dla nawet dla widza przywykłego do mocno fantastycznych motywów mogą być one irytujące. Najbardziej z tego wszystkiego rzuca się w oczy niemal kompletny brak uzbrojenia na wszystkich modelach pancerzy, które przecież nawet w części pierwszej naszpikowane były rakietami czy flarami.

Film oczywiście warto obejrzeć, bo nadal jest kilka klas sensowniejszy niż kapitany ameryki czy inne bezmyślne transformersy. Ciężko nawet powiedzieć czy faktycznie jest gorszy od poprzednich części. Z pewnością jest mniej efektowny i mniej Iron Manowy ale miejscami wydaje się też aspirować do jakiegoś ambitniejszego kina, z którym superbohaterowie jakoś nigdy nie mogli sobie poradzić.

7/10

SithFrog2013-05-19 14:38:00


- Tytułem wstępu, uwielbiam jedynkę, dwójka była bez szału, ledwie pamiętam o czym. Trójka jest gdzieś pomiędzy. Nie jest tak dobra jak jedynka ani tak zła jak dwójka. W rzeczywistości tytuł powinien brzmieć raczej "Tony Stark and occasionally Iron Man 3". Tylko, że to... wcale nie wada. Historia jest ciekawa, Downey Jr. jak zawsze w wielkiej formie. Do tego świetny Kingsley. Postać Mandaryna mimo, że pojawia się rzadko - rozkłada na łopatki. Szczególnie scena... a nie nie nie, to trzeba zobaczyć! Zabrakło mi trochę więcej Gyneth (mmmm jaka ona jest subtelnie piękna!) ale i ona i cały drugi plan też świetnie się prezentują. 3D jak zawsze na siłę i z czapy. Powinno być jakieś prawo międzynarodowe. Albo masz kasę na rozmach w stylu Avatara albo nie wolno ci wypuszczać wersji 3D. Cały seans wytrzeszcz oczu, a najwyżej dwie sceny miały jakiś ciekawszy efekt trójwymiaru. Może faktycznie trochę za mało było scen akcji z blaszakiem ale wolę tak niż w drugą stronę. Rozumiem rozczarowania, o których się naczytałem. Ludzie, których urzekli Transformersi albo Crapengers (pardon, Poorengers, tfu! Avengers! No, udało się!) na pewno będą zawiedzeni. Za mało śmiesznych one-linerów, za mało wybuchów i nie było akcji w stylu Power Rangers czy Asterix i Obelix. Wszyscy inni, szczególnie fani Tony'ego Starka według Downeya Jr., powinni być zadowoleni. Ja jestem.

8/10

Koobik2013-09-25 08:09:00




Trzecia część przygód Iron Mana nastawiona na głębsze poznanie Tonyego Starka. Cały obraz skupia się na postaci Starka bez 'kostiumu'. Mówienie o 'portrecie psychologicznym' to trochę zbyt dużo.
Tony miewa napady lęku, zdewastowano mu dom, pojawił się nowy wróg a w świecie chaos serwowany jest przez Mandaryna.
Zdecydowanie mniej akcji i efektów specjalnych niźli w poprzedniej części, choć końcówka obfituje w spektakularny i mocny akcent ('operacja domowa imprezka')
Robert Downey Jr. w swoim żywiole- jak zwykle świetny. Istną klasę zaprezentował Ben Kingsley- nie dość, że śpiewająco 'prowadzi' swoją postać to jest w stanie tak udanie i przekonująco ją transformować. Super.

Ten film w bolesny sposób pozwolił mi się czegoś dowiedzieć o sobie. A może o naturze ludzkiej?
Otóż, Iron Man 3 bardzo mnie wynudził. Były też żałosne teksty i jakiś z dupy wyciągniety problem napadów lęków. Wiele rzeczy mnie irytowało. Bezpośrednio po projekcji miałem wrażenie by chlapnąć 5/10.

Następnie wchodzę na filmweb- wysoka srednia pow. 7/10
Czytam Gamelog- zachwyty. Czytam więcej i żaba rzuca na takich jak ja mocny kaliber w stylu 'Jak się komuś podobało Crapengers (mnie się podobało) to IM3 będzie dla niego słaby bo ubogi w onelinery i tryliardy wybuchów.
Coś w tym jest, chociaż zrobiło mi się głupio.
Potem czytam peany jakie to głębokie portrety psychologiczne ten film prezentuje i, że już-nareszcie-w końcu- więcej człowieka niż superbohatera...
No i sam się złapałem na tym, że w mojej świadomości ocena filmu wzrosła. To w sumie smutne.

6/10

Pquelim2013-10-15 11:34:00



Faktycznie, Iron Man bez Iron Mana. Ogólnie całkiem ciekawy, chociaż mimo wszystko in minus trzeba zliczyć to odejście od wypracowanego w poprzednich filmach klimatu. Tutaj jest właściwie tylko popis Downey'a Jr i... niewiele więcej. Film mnie jakoś specjalnie nie nudził, raczej trzymał w całkiem przyjemnej ambiwalencji. Delikatnie rozbawiły mnie te "stany lękowe" na myśl o akcji z Avengers - no w tym temacie trochę już pojechali po bandzie. Żadne rysy i portrety psychologiczne tu nie istnieją, no chyba że ja mam zbyt ubogą wyobraźnie. Jak na zakończenie kasowej trylogii zdecydowanie zabrakło tu większego booomu na koniec - finał jest rozwleczony i pozbawiony emocji.
Za Downeya punkt więcej.

6/10

Crowley2013-10-22 22:54:00




Może i faktycznie to najlepszy film z serii, jak piszą niektórzy? Właśnie dlatego, że mało w nim Człowieka z Żelaza. No bo co można innego wymyślić w trzeciej części? Albo dać Jeszcze Większego i Groźniejszego Złego albo zmienić konwencję. Schrzanili trochę finałową walkę, bo zbroje padały jak muchy zamiast zrobić totalną rozpierduchę. Za mocno też przeciągnęli wątek McGyvera i jego małoletniego pomagiera ale poza tym oglądało mi się ten film całkiem przyjemnie. Dużo fajnego humoru (rozsypujące się zbroje przez cały film!), dwie prześliczne kobiety, sympatyczny Tony, dobry czarny charakter (no a Mandaryn mnie po prostu zastrzelił w wiadomej scenie, kompletnie się nie spodziewałem). Tylko nachalna reklama Audi mnie wkurzała od strony wizualnej.
Ogólnie bardzo przyzwoity film do kotleta. Na pewno lepszy od błazenady w rodzaju Kapitanów rajtuzów, Awendżersów i innych Thorów.

6/10

Voo2015-12-13 16:46:43




Nie dziwię się, że Stark ma napady lęku gdy przypomina sobie Avengersów. Sam mam podobnie. Zapomnijmy jednak o znęcaniu się nad hałaśliwym dzieckiem współczesnego kina i wróćmy do mojej ulubionej komiksowej serii na ekranie (zaraz po Batmanie, oczywiście). Niedawno przypominałem sobie akurat pierwszą część i nawet sobie pomyślałem, że film jest tak fajny, że chyba powstał przez pomyłkę. Pomimo sarkastycznego humoru bohatera był dość poważny, mocno osadzony w realnym świecie, z terroryzmem i handlem bronią w tle, pokazujący grozę konfliktów, z czytelną dla młodego widza i umoralniającą przemianą tytułowej postaci. Druga część to był zjazd ale gdy w "trójce" zobaczyłem terrorystów, zamachy itd. to od razu poczułem, że oglądam starego dobrego Starka, filmowy komiks strawny dla młodych i starych widzów. Jestem całkowicie usatysfakcjonowany i nawet nie wiem do czego się tutaj przyczepić poza tym co napisałem w pierwszym zdaniu. Może tylko wątek z dzieciakiem był albo niepotrzebny albo, skoro już znalazł się w filmie to został słabo wykorzystany. Ale niech tam. Bawiłem się dobrze. Oczywiście nie jest to poziom pierwszej części więc proporcje przy ocenianiu trzeba zachować.

7/10