Wszyscy powinniście obejrzeć ten film. To coś jak historia o Śpiącej Królewnie - wszyscy ją znamy, wiemy że miała przerąbane u wiedźmy i spała z krasnoludkami, prawda? No to historię Sugar Mana tak samo. Po prostu musicie to obejrzeć zanim jakiś kumpel ją Wam opowie i zepsuje całą frajdę. Dlatego ja też opowiadać nie będę, tylko potrzykroć zachęcam. Powinni to grać w jakichś małych studyjnych kinach (w Poznnaiu np w Malta Charlie Monroe) za nieduże pieniądze. I to jest idealne miejsce do obejrzenia tego dokumentu. Naprawdę warto, tym bardziej, że muzycznie jest to kawał niesamowicie dojrzałego rocka lat 70.
Sam film zrobiony bezblędnie, z fajnym wyczuciem historii i zgrabnie budowaną atmosferą. Oscar jak najbardziej zasłużony, chociaż mówię to nie znając innych nominowanych. Ale ta historia... coś wspaniałego.
Nie będę powtarzać wcześniejszej opinii, powiem więc tylko: koniecznie! Nie tylko dla zainteresowanych muzyką. Piękna, prawdziwa historia i świetny dokument.
Nie zgodzę się z eddiną. Ci, którzy są trochę bardziej obeznani z historią "tajemniczego" Rodrigueza, wiedzą, że dokument ma tyle do czynienia z prawdziwą historią, co Gwiezdne Wojny. Pominięto wiele faktów, podkoloryzowano i pozmieniano wiele rzeczy, byle historia stała się bardziej rzewna. Nie lubię takiego traktowania widza. Piątka za samo, rzeczywiście wysokich lotów wykonanie, ale na początku powinna być informacja, że dokument jest "na motywach".