Anna Karenina


Anna Karenina

Średnia ocena: 8

eddina2012-12-21 23:14:00




Historia miłosna wszech czasów, odświeżana co jakiś czas w nowej filmowej wersji, za sprawą reżysera "Pokuty" nabrała zupełnie nowej jakości. Romans jak romans, nie ma tutaj co pisać o dziejach pięknej Anny i namiętnego Wrońskiego. Dla mnie jednak całą siłą tego filmu jest jego oprawa i koncepcja przeniesienia akcji w przestrzeń teatru. Dzięki temu zabiegowi opowieść zyskuje pewną umowność, bohaterzy jawią się jako marionetki w rękach wyższej siły (losu? autora? narracyjnej instancji?), a ich reakcje, które w realistycznym kostiumie mogłyby wydać się trochę niewiarygodne, przesadzone, zyskują uzasadnienie. Natomiast cały świat rosyjskiej arystokracji nabiera cech sztucznego tworu, niewolącego Annę konwenansami jak gorsetem.
Chociaż film obejrzałam już parę tygodni temu, jego sfera wizualna zapadła mi tak mocno w pamięć, że mam wrażenie, jakbym przed chwilą patrzyła na konną gonitwę na scenie teatru, a nie na komputerowe krajobrazy Seulu w "Atlasie chmur", z którego właśnie wracam. Krótko mówiąc - "Anna Karenina" to uczta dla oczu, chociaż tylko na krótką chwilę na ekranie widać jakikolwiek plener. No i do tego Keira. Też uczta, bo wątpliwej urody Wroński (Taylor-Jonson) czy Jude Law to niekoniecznie.

8/10