Brytyjski film o porywaczach i uprowadzonej, dosłownie, bo tylko ta trójka gości cały czas na ekranie. Oszczędność środków pewnie zniechęci niejednego fana amerykańskich filmów akcji, bo oprócz aktorów widać na ekranie jeszcze jedno mieszkanie, jeden las, jednego vana i jednego forda. Jednak to nie o efekciarstwo tu chodzi, więc budżet nie był potrzebny, a o napięcie między osobami dramatu. Nie mogę zdradzić za dużo, a właściwie nic, żeby nie spoilerować, bo cały ten film oparty jest na nagłych zwrotach akcji, plot twistach i innych turnach. Dlatego wyjawianie czegokolwiek zepsuje zabawę.
A ta jest przednia. Film trzyma w napięciu od początku do końca, aktorzy dają radę, wszystko aż razi autentyzmem, chociaż oczywiście nie da się nie zauważyć pewnych potknięć, a i ilość zwrotów akcji po jakimś czasie wydaje się celem samym w sobie. Dla mnie to jednak tylko kosmetyka. Jeden z lepszych thrillerów, jakie ostatnio widziałam. Nie polecam sugerować się ocenami w sieci, bo te są chyba trochę zaniżone.