Whisky dla aniołów


Whisky dla aniołów

The Angels' Share

Średnia ocena: 7.33

eddina2012-10-26 20:27:00




Szkocko u mnie w tym roku. Po spędzonych w tym kraju wakacjach i sympatycznej pixarowskiej Meridzie przyszedł czas na "Angels' share", czyli film Kena Loacha, reklamowany jako szkockie "Goło i wesoło", chociaż nie wiem, czy ma z tą komedią aż tak dużo wspólnego, poza nieco podobnymi bohaterami - grupą nierozgarniętych drobnych przestępców, którzy wykonując w ramach kary prace społeczne trafiają na niezwykłą możliwość wzbogacenia się - a wszystko dzięki głównemu bohaterowi, który okazuje się mieć wrodzony talent testera whisky...
Jest tu i zabawnie, i dramatycznie. Film w wyważony sposób łączy klasyczny brytyjski dramat obyczajowy z brudnej industrialnej dzielnicy jakiejś metropolii (w tym przypadku Glasgow) z humorem, choć na ogół nie najwyższych lotów. Bo i bohaterzy nie należą do najlotniejszych. Ale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - tworzy niezłą, spójną całość, okraszoną elementami lokalnego folkloru: kiltami (ma się rozumieć), uporczywie lokowanym Irn Bru (ale to przecież marka równa samej whisky) oraz uroczym kawałkiem "500 miles" edynburskiego duetu The Proclaimers.
"Angels' share" skojarzyło mi się z niedawno oglądanymi "Nietykalnymi" ze względu na pozytywne uczucia, jakie wywołują ukazane w obu filmach historie. Ale obraz Loacha podobał mi się chyba nieco bardziej, bo jest bardziej szczery, twardy, mniej hollywoodzko wymuskany. Tyle, że ja szkotofilką jestem.

7/10

Turtles2013-01-04 18:26:00



Dzięki eddinie trafiłem na bezapelacyjnie najlepszy film z tego zestawienia. Przynajmniej ten mi się najbardziej podoba. Historia pogodna, zabawna, czasem poważna... Strasznie mi sie ten film podobal, do tego stopnia ze jak tylko skonczylem to przewinąłem do kilku najfajniejszych momentów. Bawi też ten szkocki język, z którego słowa nie rozumiem . Must see moim zdaniem.

8/10

Vooplayer2013-02-23 23:55:00




Kena Loacha kojarzę z poważnych dramatów społecznych i politycznych ale ten film akurat jest opowiastką lżejszą w tonie. Grupka życiowych nieudaczników z Glasgow, lumpów, złodziejaszków i alkoholików zostaje skazana na prace społeczne. Trafiają pod opiekę Harry'ego, kuratora z zamiłowaniem do whisky (ale żadne tam pijaństwo tylko degustacja). Harry zabiera ich na wycieczkę do gorzelni, okazuje się, że jeden z podopiecznych ma nosa do tego trunku, gdzieś tam trwają przygotowania do aukcji najdroższe butelki ever... Szkocki akcent, kompletnie anonimowi i bardzo naturalni aktorzy w pierwszoplanowych rolach, akcja z nastrojami do powagi po śmiech. W sumie baardzo sympatyczny film, troszkę naiwny ale widocznie tak już musi w tym zjebanym świecie być, że pozytywny film musi być niestety troszkę nawiny. Dla miłosników whisky mogą być tu jakies dodatkowe smaczki, niestety ja się do tego grona nie zaliczam. Ale film polecam - typowe brytyjskie kino o ludziach ze "społecznych dołów", w którym bohaterów pokazuje się bez lukrowania ale i z sympatią.

7/10