Prometeusz


Prometeusz

Prometheus

Średnia ocena: 6.73

Stalker1984.pl2012-06-02 00:17:00




Na dzień dziecka zaserwowałem sobie bilet do kina na kolejny film Ridleya Scotta. Liczyłem na coś w rodzaju Alien czy Blade Runner, czyli inteligentne science fiction nie kopiujące znanych schematów. Niestety Prometeusz okazał się jednym wielkim rozczarowaniem. Kupa klisz oraz raptem kilka odpowiedzi związanych z mitologią świata Aliens. Ewidentnie otwarte zakończenie by móc kasę trzepać dalej. Tragicznie nie jest, ale nie oczekujcie przełomu. Jak dla mnie na poziomie Aliens 3. A całą fabułę można złośliwie streścić w dwóch zdaniach: - SPOILER - "Aryjczycy" stworzyli obcych. Aborcja ratuje życie. - SPOILER.

6/10

Vooplayer2012-07-20 23:21:00




Proszę nie mysleć w trakcie seansu. Na to przyjdzie czas w drodze do domu. Trzeba chłonąć fantastyczny obraz, monumentalny dźwięk, cały ten klimat starej, dobrej i poważnej SF i się nie zastanawiać. Wtedy film będzie jak zimna wódka albo gorąca kobieta. Akuratny. Być może po rozebraniu na czynniki pierwsze to faktycznie najgłupszy film SF od czasów Dnia Niepodległości ale bursztynowe podejście zdecydowanie szkodzi zabawie. To jak wybrać się na randkę ze śliczną i chętną dziewczyną i być rozczarowanym, że nie wie co jest stolicą Nepalu. Nie ma co wyczekiwać słabości. Ja poleciałem w kosmos w trakcie seansu razem z załogą Prometeusza. Teraz myslę, że film jest słabszy niż mi się wydał ale przecież chodzi o to jak się bawiłem w kinie a nie to co myśle sobie teraz. Dodatkowy punkt ode mnie za ulubiony film androida.

8/10

Crowley2012-07-21 00:54:00




Orgazm przez gałki oczne! Dekoracje, plenery i wszystkie efekty z postprodukcji są obłędnie ładne, 3D oprócz tego że przyciemnia obraz zagrało całkiem nieźle, jest klimat, jest dobra muzyka i świetne zdjęcia. Koniecznie trzeba to zobaczyć w dużym kinie, najlepiej IMAX. I nawet wiem dlaczego wyszło aż tak dobrze. Bo nie kręcili tego w blue boxach, tylko jeździli po świecie i budowali wielkie dekoracje. Niby komputery mogą dziś wygenerować co się tylko chce ale jednak nadal nie jest łatwo oszukać ludzkie oko animowanymi sztuczkami.
Fabuła ma większe i mniejsze dziury, wkurzyła mnie przede wszystkim ekipa naukowców zachowująca się jak wycieczka klasowa w gimnazjum ale większość wątpliwości traktuję jako przyczynek do dyskusji w sieci i milionów mniej lub bardziej prawdopodobnych hipotez. Lubię jak po seansie jest się nad czym zastanawiać, nawet jeśli to wina dziurawego scenariusza. Rozumiem przy tym większość nieprzychylnych komentarzy punktujących nielogiczności, błędy i niedomówienia. Rozumiem ale mi one nie przesłoniły całokształtu.
Bardzo podobały mi się nawiązania do Obcego. Niejednoznaczne, czasem ciężko dostrzegalne, kiedy indziej wręcz całe skopiowane sceny ale ani przez moment nie czułem, że ktoś tu wciska kit i ksenomorfy na siłę, byle tylko zadowolić fanboyów.
W ogóle można narzekać na wiele elementów, można wręcz być na Scotta złym z różnych powodów ale w porównaniu do innych rozrywkowych hiciorów w rodzaju głupotek Marvela, Geniwów tytanów, czy innych Szerloków Prometeusz to kawał porządnego filmu, który wgniata w fotel oprawą audiowizualną. Takiego s-f już się zbyt często nie robi.
Słowo o aktorach: część jest beznadziejna, np. totalnie drewniany Holloway, czy zupełnie kretyński Fiefeld ale za to trójka głównych bohaterów spisała się na medal. Fassenbender wydawał mi się na początku zbyt sztuczny, tak jakby za bardzo próbował grać androida i przekroczył granicę ale wrażenie szybko minęło. Podobnie Theron, niby nierealistycznie sztywna i zimna a jednak intrygująca. A pani Noomi była ogólnie strasznie sympatyczna, całkiem niebrzydka i gada z kapitalnym europejskim akcentem.

7/10

Koobik2012-07-22 20:22:00




Kino wysokiej klasy, które w pełni zaspokoio mój apetyt. Od lat brakowało mi klimatycznego science-fiction. Tęskniłem też za horrorami. Od długiego czasu w pierwszym przypadku serwowane były nam bajkowe idiotyzmy a w drugim skrajny gore bez fabuły.

W Promoeteuszu wszystko było jak należy bo było profesjonalne, z polotem i miało ten krwisty pierwiastek dobego kina.
Od pierwszej sekundy wiedziałem, że jest dobrze dzięki fenomenalnej muzyce. Szybko dołączaja świetne zdjęcia. Następnie wspaniała technika, przyszłość, przestrzeć kosmiczna.
Potem, przez długi czas świetne postaci, rewelacyjne napisani i zagrani bohaterowie no i mrok, tajemnica i trochę intrygi.

Doskonale wymierzony moment wprowadzenia grozy i diabelstwa. Potem po mistrzowsku dozowane.

Od lat nie widziałem tak solidnego filmu sci-fi. To jest klasyk gatunku w formacie wysokich lotów.

Podobała mi się muzyka, groza i dreszcze zapewniała rozrywkę, tajemnica napędziała ciekawość "co będzie dalej" a satysfakcji dostarczało widowisko potworów.
A zakończenie? Jestem syty. No i uniwersum nam zaprezentowane- miodzio.

Bardzo dobry film. Do wad zaliczyłbym głupie nielogiczne babole i wpadki jak fakt, że 2091 rok, nagrywanie, kontakt, lokalizaca, stąły kontakt z załogą a jak skosili dwóch zostawionych na pastwę losu gosci, to nikt nic nie wiedział, nic nie było nagrane, żadne WARNING nie obudziło załogi..

8/10

Pquelim2012-07-23 15:42:00



Jako horror S-F jest to świetny film. Jako prequel, pradzadek, dinozaur Aliena - mam wątpliwości. Nie dlatego, że słabo zrobiony i dziurawy fabularnie, ale dlatego, ze jest od każdej części poprzednika po prostu słabszy (no dobra, możemy się kłócić z tymi, uważającymi Przebudzenie za kaszalot, ale to moja własna opinia). Postacie w tym filmie są papierowe i - niestety, zachowują się z grubsza jak klasyczni bohaterowie amerykańskich horrorów. Jest kilku idiotów, zmina suka i bohaterski Murzyn. Jak to u Scotta, jes też droid (robot), który zachowuje się dosyć niezrozumiale. Właśnie, to jest troche słowo klucz do Prometeusza. Bo ciezko jest zrozumieć dlaczego tak, a nie inaczej rozgrywa się akcja w kilku kluczowych momentach. Film sprawia wrażenie preludium do dłuższej opowieści o Inżynierach i Obcych. Z jednej strony bardzo zbliża się do słynnych pprzedników wrzucając wyraźnie nawiązania, ale jednocześnie bardziej miesza i komplikuje uniwerum, niż je wyjaśnia. W kinie zabieg ten mi się podobał - widz wie dokładnie tyle, ile bohaterowie i razem z nimi przeżywa przedziwną historię. Ale kiedy usiąść do tego na spokojnie w domu i pomyśleć, to jednak trochę odczuwam konsternacje.
Nieznane powody kolejnych zwrotów akcji wywołują rozgoryczenie i całkowicie rozumiem osoby, którym ten film się nie podoba. Dla mnie podróż Prometeuszem to była koniec końców bardzo dobra rozrywka okraszona kapitalnymi efektami (polecam obejrzeć w IMAX). I co by nie mówić, mam ochotę na więcej.

7/10

SithFrog2012-07-26 11:51:00


Bagiński miał rację, audiowizualnie ten film to majstersztyk. Wszystkie ujęcia, plenery, efekty tak ze sobą współgrają, że można się zakochać w obrazie. W IMAXie wyglądało to obłędnie i kopało zad. Gdyby niektóre sceny zmienić i zupełnie wyłączyć dialogi byłby film zasługujący na ochy i achy.

Bagiński nie miał racji. Ten film nie jest zawodem. Ten film jest ogromnym zawodem. Scenariusz pisały dwie osoby wg tego co jest napisane na filmwebie. Po seansie miałem wrażenie, że scenariusz pisało pięć osób. Każda miała inną wizję ale wszystkie pomysły spodobały się Scottowi więc postanowił wymieszać w jednym koktajlu kiełbasę, truskawki, rzeżuchę i stare skarpety. Może liczył, że ktoś tak się będzie podniecał puszczaniem oka do fanów serii, że wystarczy to zamiast fabuły....cóż, nie wystarczyło.

Mamy zatem pieczołowicie wyselekcjonowaną z całej ludzkości bandę naukowców-idiotów, którzy zachowują się jak gimbusy na wycieczce do fabryki czekolady. Milion idiotycznych scen, z których każda kolejna jest mniej logiczna. Zupełnie niezrozumiałe zachowania bohaterów. Bzdurne i przypadkowe wydarzenia. Długo można wymieniać wady tego filmu. Jeśli chłonąć go tylko oczami - można się zakochać ale cała reszta.

Aktorzy się starali, owszem. Noomi mimo kretyńskiej postaci wypada świetnie, Theron też, Fassbender niesamowity. Reszta poprawna (kapitan Janek) albo słaba (Charlie Holloway). Momentami czuć klimat staroszkolnego s-f ale co z tego jak przy włączeniu szarych komórek facepalm goni facepalm? Scena rodem z Benny Hilla przelała czarę goryczy zupełnie. Mowa o ostatniej scenie statku kosmicznego obcych.

Głównym winowajcą jest Ridley Scott. Miał wielki budżet i fajną ekipę, a zrobił piękną katastrofę. Miałem nadzieję na randkę z dawno nie widzianą super-dziewuchą do tańca i różańca, a dostałem wystrzałową blondynkę, prawdziwą seksbombę, która się ślini, nie potrafi złożyć jednego zdania i nadaje się tylko na jedno spotkanie.
Gdyby to wszystko nazywało się AvP 3 to ocena byłaby 2-3 oczka wyższa ale to robił Scott, za pierdyliard zielonych i z naprawdę niezłymi aktorami. W takim wypadku wymaga się więcej. Dużo więcej. Ocena i tak zawyżona ale technicznie to naprawdę jest orgazm przez oczy.

6/10

Alexandretta2012-07-31 21:19:00



Zachęcona niezłymi opiniami, poszłam do kina pełna nadziei, że Scott nakręcił godnego następcę Alienów (mniejsza o chronologię). Po seansie nie mogłam się pozbyć wrażenia, że coś tu nie gra, i dobre pół godziny dyskutowaliśmy z chłopakiem, próbując rozwiać swoje wątpliwości i wyjaśnić niektóre wątki czy zachowania. Ciężko było, bo film jest nielogiczny i dziurawy, niemal od pierwszej sceny do ostatniej (nie będę tu wchodzić w szczegóły, te kwestie są dość rozlegle opisane w osobnym wątku). Nie ma klimatu, nie ma elementu zaskoczenia, dalszych fragmentów filmu można się spokojnie domyślać. Nie, nie nudziłam się. Raczej siedziałam i czekałam, aż to wszystko w końcu nabierze sensu. A potem film się skończył. Spore rozczarowanie, niestety.

6/10

Counterman2012-08-06 11:20:00





Filmy dziurawy jak cholera, fabularnie W ŻYCIU to nie jest prequel Aliena. Ale mimo dziur, kilku słabych scen i ogółem "dupy nie urwania" w kinie oglądało mi się przyjemnie. Też byłem na 3D, w "trzy-de" sceny były z dwie, ale ogółem nie było źle.

Ja osobiście jestem starsznym audiofilem, a Prometeusz pod względem dźwięku daje radę.

Ogółem - nie żałuję. Ale drugi raz nie pójdę.

P.S.
Oglądanie tego filmu inaczej niż w kinie raczej sensu nie ma.

7/10

@lONzO2012-08-09 10:53:00



IMAX zmienia spojrzenie na filmy. To nie jest Avatar i permanentny orgazm gałki ocznej, ale i tak wrażenia są niezapomniane.
Duszny klimat, fajna dynamika. Znalazło się kilka mocnych scen, chociażby wycinanie płodu czy głaskanie węża.
Niestety nie udało się uniknąć kilku rażących głupot - ucieczka przed wielkim obwarzankiem. Jednak na tle całości te wpadki naprawdę tak bardzo nie przeszkadzają, a nawet w ogóle.

Dla mnie to kawałek porządnego sci-fi, a jak na realia dzisiejszego kina rozrywkowego i trendu ugrzeczniania filmów i robieniu ich pod gimnazjalistów (Avengers, Transformers itp.), Prometeusz nieco zaspokaja apetyt na staroszkolny styl.
Prometeusz to soczysty thriller w kosmosie ze świetną scenerią, wyrazistymi postaciami, szczyptą humoru (bez przesady) i budowanym napięciem (momentami można się bać).
Aha, no i jak najbardziej godny podpinania go pod serię o Obcym.

8/10

Peterpan2012-09-26 00:36:00



Nie oglądałem w kinie, przez co nie mogę w pełni docenić walorów estetycznych, ale i tak widziałem, że to ładny film. Tylko co z tego, skoro mało straszny i stosunkowo mało "emocjogenny". Nie był rozczarowaniem, ale zupełnie nie wytrzymuje porównania z pierwszym czy trzecim Alienem. Bo jednak pewne emocje wzbudzał Nielogiczności o których pisaliście, nie przeszkadzały mi wcale, chciałem wiedzieć jak to się skończy. Solidne, ale nie chciałbym obejrzeć go ponownie w krótkim czasie.

6/10

LoboFC2012-10-30 01:30:00



Obcym 1 to klasyk. Pamietam uczcie, ktore mi towarzyszylo, kiedy pierwszy raz to obejrzalem: strach. Film zrobil na mnie ogromne wrazenie. Pamietam, z tego okresu, jeszcze jeden film SF. W innej konwencji. Czlowiek walczyl na arenie z roznymi obcymi, taki gladiator. Otaczalo ich pole silowe na arenie (?) i manipulujac tym polem silowym, ustawiali walki. To bylo cos, te filmy wywolywaly duze emocje. Obcy 2, rowniez cos pieknego. Obcy 3 jakos bez echa przeszedl. Ale do dzisiaj przed oczami widze tunele i czuje ten bieg.
Tak, to zapamietalem. Pozniej mialem pack obcego na VHS. Jako gowniarz Obcego 2 i 4 widzialem chyba z milion razy.
Ta seria byla czyms pieknym. Tak to zapamietalem.
No wiec, przechodzac do Prometeusza... ten film nie wzbudzil we mnie takich emocji.
Przez polowe wieje nuda i naiwnoscia/glupota. Pozniej jest juz lepiej, ale caly czas mialem wrazenie, ze cos przegapilem. Tworcy chyba nie mogli sie zdecydowac, czy to ma byc kino ambitne, czy to ma byc kino akcji. Albo rybka, albo akwarium.

5/10