The Avengers


The Avengers

Średnia ocena: 6.33

DaeL2012-04-28 23:53:00


- Jest kilku reżyserów i scenarzystów którzy zostawiają tak wyraźne "odciski palców", iż bez problemu rozpoznamy ich dzieła. Joss Whedon jest jednym z nich, a The Avengers aż kipi od uwielbianych przez fanów sci-fi "whedonizmów". W kolejnych scenach z The Avengers odnajdujemy ślady wielu "kultowych" momentów z seriali takich jak Buffy czy Firefly. Ale pod żadnym względem to nie razi. Przeplatające się humor słowny i sytuacyjny doskonale uzupełniają akcję, a whedonowska charakteryzacja postaci (jednorodnych, ale nieustannie ścierających się i wchodzących ze sobą w interakcje) idealnie pasuje do tego rodzaju filmu.

Struktura obrazu jest dobrze przemyślana, akcja toczy się wartko, a parę zaskakujących pomysłów (np. uczynienie z Hawkeye'a głównego pomagiera Lokiego w pierwszej połowie filmu) świetnie służy ekspozycji postaci drugoplanowych. Whedon naprawdę dobrze radzi sobie z tworzeniem fabuł opartych o grupę bohaterów (Buffy, Angel, Firefly/Serenity).

Ogromnym plusem jest Bruce Banner/Hulk. Ruffalo udźwignął Bannera chyba lepiej niż Norton, a Whedon stworzył Hulka o wiele ciekawszym niż był on w dotychczasowych filmach.

Oczywiście można mieć kilka zastrzeżeń. Nieco rażą przesadne heroizmy Black Widow i Hawkeye'a w końcówce - wydają się oni być obdarzeni supermocami. Hulk za szybko się "humanizuje", liczyłem jednak na jego wejście do akcji w stylu Ultimates #1. Na dodatek Kapitan Ameryka cosik słabuje, jego sceny akcji nie są tak "odjechane" jak te Blonsky'ego po zażyciu serum w Hulku.

Sama końcówka odrobinę zbyt długo męczy nas wielką nowojorską bitwą. Skrócenie tych sekwencji o 2-3 minuty mogłoby mieć bardzo pozytywny skutek. Ale wiadomo - część widzów chce za wszelką cenę obejrzeć dużo wybuchów. Nawet jeśli wywołujący je Chitauri nie są specjalnie straszni ani interesujący.

Wszystkie te zastrzeżenia nie zmieniają faktu, iż The Avengers to film gwarantujący masę śmiechu, dużo akcji i kilka scen, które powalają idealnym uchwyceniem esencji komiksowego heroizmu. To trzeba obejrzeć!

Ocena:

9/10

Master of Muppets2012-05-12 12:28:00




W zasadzie sama koncepcja wystarczy, żeby każdy komiksowy fanboj popuścił w spodnie, ale film nie jedzie na "hypie", tylko broni się mimo tego. Co mi się osobiście bardzo spodobało, to konstrukcja. Każdy bohater ma swój moment, każdy ma swój udział w fabule i nikt nie jest potraktowany po macoszemu, czego się trochę obawiałem. Postaci typu Kapitan Ameryka, czy Thor, które w swoich osobnych filmach czasami nie przekonywały do końca, tu są zdecydowanie lepsze. W ogóle, wszystko tu jest większe, lepsze, głośniejsze i robi większe bum Najlepszy marvelowski film od pierwszego Iron Mana.

8/10

SithFrog2012-05-14 12:10:00


- Ojej... smutno mi się zrobiło po wyjściu z kina. Po tych wszystkich niezłych trailerach i pochlebnych recenzjach spodziewałem się o niebo lepszego filmu. Wiadomo, że przy bohaterach typu Młotkowy Power Ranger nie można liczyć na klimat rodem z nolanowskich Batmanów ale są pewne granice. Liczyłem na dobry scenariusz z wyważoną akcją i momentami niezłym humorem, a co właściwie dostałem? Dobre pytanie. Już fakt, że film zdubbingowano wzbudził mój niepokój. Jak się okazało - słusznie. Ten film nawet nie leżał obok Iron mana. To jest czwarta część Transformersów tylko zamiast robotów mamy superbohaterów. Schemat filmu jest prosty. Trzy super szybkie sceny akcji, nawalanka, zabawny puch line jednego z bohaterów, hamerykański patos wygłaszany przez Młotkowego Power Rangersa albo Kapitana Rajtuzy. To wszystko leci w idealnej pętli przez ponad dwie godziny. Czasem jest tylko jeszcze więcej akcji przez co już po godzinie byłem znużony szybkim tempem i czekałem na jeszcze większe uderzenie. Jak jednak można uderzyć bardziej? Nie można. Obawiam się, że twórcy nie do końca wiedzieli jaki film chcą zrobić i wyszło nie-wiadomo-co. Z jednej strony niby mamy wizję katastrofy na skalę globalną, a z drugiej wszyscy mają dobre humory. Nawet Ci, którzy giną, robią to z żartem na ustach. Scena, która przebiła wszystko to 'walka' Hulka z Lokim. Asterix i Obelix w czystej postaci. Nie tego się spodziewałem chociaż byłem sceptyczny już wcześniej po obejrzeniu indywidualnych 'popisów' kapitana Rajtuza czy patrona rzemieślników w filmach im poświęconych. Postaci Hawkeye'a i Czarnej Wdowy blade i wyglądają na doczepione na siłę. Nawet Jackson jako nick Fury jakiś taki nijaki. Jedyne pozytywy to bezbłędny jak zawsze Downey Jr. i Hulk. Nie wiem czy ten drugi był lepszy od Nortona ale co najmniej tak dobry. Szkoda tylko, że jego ucywilizowanie następuje tak szybko, wypada to trochę słabo. Plus jeszcze za humor, jest kilka śmiesznych żartów. Znów padłem ofiarą oczekiwań i recenzji innych osób. Chciałem czegoś rozrywkowego ale i błyskotliwego i z sensem, a dostałem infantylną bajkę dla dzieci. Takie kolejne Transformers. Do Iron Mana nie można tego nawet porównywać. Na koniec jeszcze słówko o technologii trzy-de. Wydaje mi się, że jest tu zupełnie nietrafiona. Scen gdzie to faktycznie coś daje jest jak na lekarstwo, za to w ujęciach szybkich i dynamicznych na zbliżeniu - jak walki wręcz Nataszy - człowiek po prostu dostaje oczopląsu. Chociaż przyznam, że poprawili coś w tej technologi z głębią, bo oczy się już tak nie męczą jak wcześniej. Tak czy siak, nie polecam.

5/10

Koobik2012-05-28 09:32:00



Aż przebierałem nogami, tak długo nie miałem okazji wybrać się na seans. I od pierwszych sekund wielki zgrzyt. TRZY-DE. Nawet gdyby było widoczne, bardzo mnie irytuje. Film sprawia wrażenia 'przekonwertowanego' w ostatniej chwili, gdyż ma wszystkie wady 3D oraz żadnych zalet tej cholernej technologii! Irytuje rozmazanie i ciemnota, boli kieszeń i wkurzają okulary. A i tak wszystko płaskie.

I wielka podnieta jaki to jest hit kasowy- nie dziwota, skoro bilety są po prostu droższe.



Poza tym: czysta rozrywka i jeden z kanonów skrajności kina- akcja, wybuchy, tyłek. Pod tym względem Avengers' satysfakcjonują.

Po pierwsze dostajemy bardzo dużo akcji, po drugie świetne efekty specjalne (ktoś tu narzekał. Ja- Nie. Widać ten ogromny budżet 200 mln. $). Po trzecie: dobre poczucie humoru i to czego oczekujemy od herosów- one linery. Po czwarte i najważniejsze, ogromna zawartość 'awesomness' czyli kozackie akcje i dialogi, że wspomnę o relacjach i walkach Thora z Iron Manem czy Hulka podsumuwującego boskość Loki.



Ubawiłem się setnie, obejrzałem zgraje komiksowych herosów, jak zwykle pokrzywiłem się na faceta w rajtuzach. Uwielbiam klimaty z Iron Man 1 i 2, a teraz już apogeum w postaci Avengers. Uwielbiam tę serię.

Z kolei Thor był obrazem okrutnie kiepskim, natomiast tu ta postać jest zgrabna i nie tak nudna.

Hulk, z 'Avengers' jest po prostu najlepszy, 'jak ulał'. Wiadomo, że najbardziej błyszczą tutaj Robert Downey Jr. oraz Scarlett Johannson i to dobrze.



Ameryka w pigułce. Film wywarł na mnie takie wrażenie, że po seansie odruchowo z żoną skoczyliśmy na czizburgera popijanego zimną coca-colą.



Z niecierpliwością czekam na Iron Man 3. Marvel pod wrażeniem ogromnego grossu wygenerowanego przez 'Avengersów' doładował budżet Iron Mana 3 o kolejne 60 mln. dol oficjalnie pokładają nadzieje, że zysk z IM 3 przewyższy 'Avengers'. Szczerze w to wątpie, ale wyniki sprzedażowe 'Mścicieli' i tempo bicia kolejnych rekordów budzą respekt i ratują przyszłość filmów komiksowych.



Na następny dzień zaliczyłem jeszcze raz "Iron Manów', o wiele przyjemniej się ich teraz oglądało.



Jak mam się przyczepić to do maksymalnie słabych obcych najeźdźców i braku ogromnego bossa do zniszczenia. Bo Loki to tutaj chyba postać komiczna a nie boss . Chociaż nokaut ludzkość im zaserwowała masakryczny (vide: nuke wam w oko)



Generalnie zgadzam się z SithFrogiem, ale po prostu lepiej się bawiłem i aż tak te wady przez niego zauważone nie przeszkadzały.



W Polsce jest to chyba klapa finansowa. W USA 'A' dalej ostro mkną w góre, na świecie pęknęło już 1,3 MLD a u nas ledwie udało mi się zobaczyć. W ten weekend w większości kin Avengers już wypadli i zostawały seanse o 11 i 18. Udało mi się w końcu na 20.40 ale w małej, pustawej sali.



Generalnie, jeżeli Sith pisze, że spodziewał się co najmniej poziomu i klasy Mrocznego Rycerza i Hulka z Lokim nazwał obeliksem to go rozumiem.

Ja nie chciałem Batmana, bo jest miejsce na poukładaną akcję i dobre rozpisanie superbohatera.

Avengers to jednak kolorowy, jaskrawy i mocno spłycony fun pack wypełniony super bohaterami. Jak czytam reakcje amerykanów to nabieram przekonania, że właśnie tego najwięcej osób wymagało od 'Mścicieli' i są wbiebowzięci tym, co właśnie Sitha znudziło.

Z tym, że 'nie leżało nawet obok Iron Mana' mogę się zgodzić. To był ideał. Ale fun packowa 2ka też mi się podobała, a Avengers w kategorii plastik fantastik jest 10 pięter wyżej.



Nie zgadzam się tylko z twierdzeniem, że twórcy 'sami nie wiedzieli co chcą zrobić'

O nie! Wiedzieli doskonale. Formuła Transformer w świecie Marvela.

7/10

Pquelim2012-06-05 15:52:00



Tutaj też był hałas, nawet na Gejlogu. Ekhm, no cóż - to jest hollywoodzka naparzanka z superbohaterami, któzy ratują świat przed superwrogami. Nie ma tu polotu z pierwszego Iron Mana, nie ma też finezji z Mroczneg Rycerza, ten film jest gdzieś pośrodku. W żadnym wypadku Wielkie Kino, chyba że dla rozgrzanych do czerwoności dzieciaków wychowanych przez komiksy o Hulku i Kapitanie Ameryka, którzy całe życie marzą o tym żeby ukąsił je pająk z radioaktywnym jadem, or sth. Świetna zabawa, bardzo dobre dialogi między Avengersami (Iron Man najlepszy, Hulk też niczego sobie). Osobiście nie rozumiem skąd taki hype na ten film, ale widocznie w Stanach komiksy Marvela znaczą dla ludzi dużo więcej niż jestem w stanie sobie wyobrazić.

W każdym razie, bawiłem się setnie i tylko szkoda tego beznadziejnego trzyde i mojej kasy nań. Nie widziałem tutaj jakichś wybitności, zasadniczo wszystko gdzieś już było, choć w dobie corocznych Transormersów, X-Manów i mnóstwa innych filmów o podobnej tematyce i intensywności - ten z pewnością jest jednym z lepszych. Nie zapominajmy jednak, że to tylko popkultura.

7/10

Crowley2012-06-05 23:40:00




To nie tak miało być... Kapitan Rajtuz i brygada Power Rangers walczą z gościem w porożu, kitowcami i latającymi węgorzami. W międzyczasie mamy znowu młotokopter, latający lotniskowiec (jak to zobaczyłem to mało na podłogę nie spadłem), przebiegłego murzyna, którego zabili ale uciekł, babę z kodem na infinite ammo i wiecznie zbolałą miną, abordaż w przestworzach, Obeliksa i idiotyczny scenariusz. Ta historia była kompletnie bezsensowna, czarny charakter wzbudzał litość i miał strasznie kretyński plan a do tego śmiesznych scen było może ze 3 w całym filmie.
Całe to "uniwersum" jest dla mnie niestrawne. Pierwszy Iron Man był fajny ale każdy kolejny film to coraz gorsza kupa, która prześcignęła w swojej żenadzie Transformery.

3/10

Peterpan2012-08-25 00:49:00



Jak dla mnie dobre. Nie nudziłem się, czas przeleciał szybko. Trochę za dużo patetyczności ale ujdzie. Przyjemny film dokotletowy.

6/10

Gregor2012-09-09 15:47:00


Spodziewalem sie czegos ciut lepszego. Po pierwsze autorzy bardzo sobie do serca wzieli rating PG 13, bo film sprawia wrazenie, ze jego grupa docelowa sa tylko mlodsze nastolatki. Najbardziej dziecinna z tych marvelowskich ekranizacji.

Fabula jest tak sztampowa, ze wlasciwie nie da sie tego filmu zespojlerowac. Najpierw sie nie lubia, potem lubia i razem pokonuja armie zla. Fin.

Najbardziej przeszkadza ukazanie postaci. Jakims cudem kazdy superbohater jest bardziej plaski niz w "swoim" filmie. Pewnie dlatego, ze nikt wlasciwie nie ma za duzo czasu na ekranie. Loki jest czyms pomiedzy kojotem, ktory zamowil wyjatkowo szajski sprzet ACME, a rozpieszczona 12-letnia jedynaczka. Nick Fury jest dupkiem, ktory bez zadnego wyrzutu sumienia posyla na pewna smierc tabuny agentow SHIELD (w ogole to mam teorie, ze to jakas zla organizacja terrorystyczna ze starych filmow o Bondzie, bo maja wszystkie takowej cechy) w kretynskich zadaniach. Black Widow jest tylko po to, zeby stac sie pierwsza obsesja seksualna targetu Avengersow. Hawkeye z kolei jako uposledzone dziecko zostal podrzucony pod drzwi Samuela L. Jacksona i tak juz zostal. Z powodu jego przypadlosci umyslowej pozwalaja mu sie tylko bawic lukiem zamiast dotykac prawdziwych broni. Bruce Banner jest wg mnie mniej ciekawy niz ten wczesniejszy. Ot po prostu tym razem to Dr Jekyll i tyle. Uzyskanie kontroli nad Hulkiem, ktore samo w sobie jest tematem na caly film tutaj jest rozwiazanie na zasadzie "Aha. Tak przy okazji: potrafie to!"

Denerwuje wciskanie wszedzie chwytliwych tekstow. Szkoda, ze zwykle sa suche niczym zarty informatyczne. Moze ze 2 mi sie spodobaly.

Na osobny akapit zasluguje latajacy lotniskowiec. Po c**j to komu? Raz, ze nie ma zadnego technicznego sensu, to jeszcze nie wiadomo jakie to korzysci plyna z takiego rozwiazania. Przeciez i tak wszedzie lataja samolotem. Jedyne co wyniklo z tego, ze owo ustrojstowa lata to klopoty. No ale kazda faszystowska organizacja terrorystyczna taka jak SHIELD powinna miec cos takiego. Innym wyjasnieniem jest to, ze zostalo troche kasy na efekty specjalne i tylko to wymyslili.

Nielogicznosci w stylu eskortowanie w zasadzie kuloodpornego goscia przez straznikow z karabinami, czy inna fizyka polegajaca na tym, ze pierdolniecie Thora w ziemie w wielkim sloiku moze byc smiertelne, ale juz zwykle pierdolniecie jest w porzadku mozna wymieniac bez konca...

Drugi z najgorszych zaraz po Kapitanie Rajtuzie film w swiecie Marvela.

Chyba jestem zbyt laskawy, ale niech bedzie:

5/10

Voo2014-05-08 23:39:53


To nie jest tak, że jestem uprzedzony do tych postaci i do tego uniwersum bo pierwszy Iron Man podobał mi się niesamowicie. Niestety The Avengers składa się w połowie z napierdalanek pomiędzy dobrymi bohaterami a w połowie z napierdalanki tychże ze złymi bohaterami. Fabuły nie stwierdzono. Śladów inteligentnego życia nie stwierdzono. Ale... czy na pewno? Kiedy tak siedziałem przed TV zniesmaczony, kątem oka dojrzałem entuzjastyczne reakcje mojego dziecka. Wszystko jasne. To film dla starszych dzieciaków. Szybki, pełen akcji, wybuchów, bijatyk i strzelanin, w których chyba ginie mnóstwo ludzi ale nie widać ani jednej kropli krwi. Oglądałem z polskim dubbingiem (wcale nie najgorszym) a to jeszcze pogłębiało jeśli nie dziecinność no to powiedzmy hmm... młodzieżowość widowiska. Mi się nie podobało ale mojemu małemu testerowi podobało się bardzo więc nie będę wydziwiał z oceną tylko wyciągnę średnią z naszych wrażeń. Junior - 10/10, ja - 4/10

7/10