Coś (2011)


Coś (2011)

The Thing (2011)

Średnia ocena: 6

DaeL2011-11-26 03:31:00




The Thing Carpentera z 1982 roku był horrorem, w którym kluczową rolę odgrywała ludzka psychika. To był film o odizolowaniu, a zarazem osaczeniu przez niewidzialnego przeciwnika, o desperacji i braku nadziei. Był klaustrofobiczny, a jednocześnie bardzo spójny pod względem logiki. Do dziś na youtube powstają analizy scen z oryginału doszukujące się (słusznie!) wyjaśnienia kto jest kim na podstawie zmian garderoby albo dźwięku upuszczonych kluczy.

Tego wszystkiego w filmie z 2011 roku nie zobaczymy. Nowy The Thing trochę nieudolnie naśladuje film Carpentera. Mamy więc kopie kilku kultowych scen (palenie zwłok, testy na to kto jest obcym, etc...), ale pomijając już ich wtórność - brak im tej emocjonalności oryginału. Dużym minusem jest też sposób narracji - akcja prequela skupia się wyłącznie na protagonistce, podczas gdy w filmie z 1982 wiele ważnych scen obserwowaliśmy również z perspektywy innych osób. W oryginale wprowadzało to dodatkowe zamieszanie w kwestii tego kto jest obcym, a kto nie. Prequel jest pod tym względem mniej skomplikowany.
Spójność logiczna poszła w diabły. Obcy nie potrafi kopiować materii nieorganicznej, ale najwyraźniej nie ma problemów ze zreplikowaniem ubrań. Dziwne, zważywszy na fakt, iż zmiany ubrań były istotnym elementem filmu Carpentera.

Zupełnie zmarnowano też potencjał tkwiący w możliwym zakończeniu. Wprawdzie na samym końcu dokręcono scenę łączącą prequel z oryginałem, ale jest ona strasznie "wymuszona" i ma mało wspólnego z resztą filmu. Akcji na statku kosmicznym nawet nie chce mi się komentować, bo była sztampowa i nudna jak flaki z olejem.
Na seansie miałem takie samo odczucia jak podczas oglądania Obcego 3. Sam w sobie film nie był zły, ale nie wytrzymywał porównania z poprzednimi częściami. Niestety, zamiast psychologicznego horroru sci-fi dostaliśmy film akcji z elementami horroru. Szkoda.

Ocena:

6/10