Prawdziwe Męstwo


Prawdziwe Męstwo

True Grit

Średnia ocena: 7.08

Koobik2011-02-20 10:16:00




Film Coenów to niezawodny sposób, źeby mnie wywabić do kina.

Na pozór niepokoił mnei kolejny film Coenów z Joshem Brolinem czy Jeffem Bridgesem.

Historia o zemście 14 letniej dziewczynki na zakapiorze, który zamordował jej ojca wciąga. Potem jest moment, źe na chwilę wieje sztampą kiedy wynajety zapity wrak nawraca się i chce pomóc dziewczynce. Ale ten moment szybko mija bo to tylko pozory.
Film mija jak z bicza trzasnął, głównie dzięki świetnemu klimatowi, zabawnnym i wciągającym dialogom a przede wszystkim fantastycznej, przerysowanej krecji Bridgesa i Matta Damona. Zapitego. jednookiego szeryfa oraz trochę śmiesznego straźnika Wielkiego Stanu Teksas gdzie wszystko jest lepsze.

Film minął szybko, dobrze zabawił i przedstawił ciekawą wartość, szczególnie z uwagi na zakończenie- jak zwykle Coenowie nie zawiedli.

Porządny, równy i bardzo dobry film z polotem i czarnym humorem.

8/10

Pquelim2011-02-24 20:31:00


– Prawdziwe męstwo

10 nominacji do tegorocznych Oscarów dla westernu może dziwić, to abosulutny rekord gatunku. A przecież złote lata tego typu filmów przeminęły kilkadziesiąt lat temu. Jednak najnowsza produkcja braci Coenów prezentuje najlepsze elementy klasyków z Johnem Wayne’m i w przenosi widzów w czasy monumentalnych dzieł Sergio Leone pokazując, jak dawniej robiono naprawdę porządne kino.
Remake filmu o tej samej nazwie z ’69 roku w niczym nie ustępuje poprzednikowi. Jest to opowieść córki zamordowanego kowboja, która wynajmuje słynnego z nieustępliwości
i radykalnych metod śledczych, podstarzałego szeryfa Cogburna (Jeff Bridges) i razem z nim rusza w pościg zabójcy ojca. Z każdego zakamarka taśmy, obraz uderza klasycznym ujęciem tematu. Mamy tu bandę zakapiorów napadających na pociągi, brutalnego i nieustępliwego strażnika prawa, kilka butelek whisky i pokazy umiejętności strzeleckich. Wszystko w odpowiednich ilościach, skrojone na miarę wielkich westernów, dodatkowo uszlachetnionę świetnymi kreacjami aktorskimi. Bridges jest tak charyzmatyczny, że obronną ręką wychodzi z porównania z legendarnym Wayne’em – uhonorowanego Oscarem przed czterdziestu laty za tę samą rolę. Dziś i pierwszy z nich otrzymał nominację, a ewentualna nagroda będzie precedensem niespotykanym od 1974 roku kiedy po Marlonie Brando statuetkę za postać Vito Corleone otrzymał Robert DeNiro. Świetnie zaprezentowała się Hailee Steinfeld, jej kreacja odważnej i nieustępliwej czternastolatki również została wyróżniona nominacją przez Akademię. Całości dopełniają Matt Damon – jako niesforny, ale i niestrudzony Strażnik Teksasu i jego adwersarz, Tom Chaney – pozbawiony sumienia i morlaności łajdak, w tej roli nieschodzący poniżej pewnego poziomu Josh Brolin.
Jedynym zarzutem wobec produkcji może być niepotrzebnie rozwleczone zakończenie, które powoli staje się znakiem rozpoznawczym pary reżyserskiej. O ile narracja i budowanie napięcia w trakcie całego filmu przeprowadzona jest na najwyższym poziomie, o tyle pod koniec chyba trochę brakuje wyczucia odpowiedniej chwili, by użyć suspensu. Mimo to całość ogląda się jednym tchem, a satysfakcji widza nie jest w stanie popsuć nawet delikatny zgrzyt finału. Szczerze polecam miłośnikom prawdziwych westernów, tęskniących za historią kina, której dawno nikt tak dobrze nie opowiedział.

8/10

SithFrog2011-02-26 12:59:00


- Mam mieszane uczucia. Film jest świetny, to nie podlega dyskusji. Po prostu spodziewałem się raczej wyidealizowanego westernu o prawdziwych bohaterach w stylu Tombstone. Cohenowie zafundowali nam raczej lekko groteskową wizję tego jak naprawdę mógł wyglądać dziki zachód. Szeryf i prawdziwy wzór męstwa to podstarzały, gruby i jednooki pijak-maruda. Dziewczynka, nad wyraz mądra ma jednak całkowicie cwaniackie podejście do życia, a pomaga im praprzodek Cordela Walkera (Chuck FTW!), który więcej się chwali, że robi niż robi. Reszta kowbojów to prawdziwi kowboje. Brudni, śmierdzący, z redneckowym akcentem. Naprawdę można dać się wciągnąć w ten świat. Wygląda bardzo realistycznie. Zupełnie obdarty jest z bohaterstwa w stylu Johna Wayna czy nawet Clinta Eastwooda. Jak dla mnie - najlepszy western od bardzo dawna. Chyba od Tombstone, bo nic innego mi się nie kojarzy. Rewelacyjne kreacje aktorskie, świetna muzyka, klimat, zdjęcia i sporo groteskowego humoru. Zdecydowanie polecam.

8/10

Cherryy2011-02-26 23:47:00




W końcu obejrzałem i uważam, że może poważnie zagrozić King Spiczowi. Film świetny prawie w każdym calu, a Bridges i Damon niezawodni. Stworzyli naprawdę przekonujące postacie, których zresztą w tym filmie jest całe mnóstwo - mało jest filmów, w których przed oczyma nie widzi się twarzy znanego aktora, a twarz wykreowanego bohatera. Tutaj się to udało w 100%. Do tego naturalny, niegryzący w oczy humor. Świetna przygoda. Ani przez sekundę nie nudzi. Muzyka buduje nastrój. Jednak zeszły rok jest dobrym rokiem dla kinematografii. Na pewno lepszym, niż poprzedni.

Wielka szkoda, że Bridges będzie musiał w Kodak Theatre tylko bić brawo Colinowi Firthowi.

9/10

Seeth2011-02-28 17:42:00




To najsłabszy film Coenów jaki widziałem do tej pory. Mocno się rozczarowałem, stąd moja może nieco zbyt szorstka opinia w topicu oscarowym. Pokrótce, z mojego punktu widzenia, przedstawia się to tak: Jeff Bridges gra kolejny raz tą samą rolę zblazowanego dziwaka (do której pasuje idealnie, ale nie ratuje to sprawy). Matt Damon zupełnie nie nadaje się do ról komicznych - a taką miała być, zdaje się, postać Le Boeufa. Aktorka w roli dziewczynki zagrała ze swadą i bez kompleksów, ale kiedy przypomnę sobie role małego chłopca z "Aż poleje się krew", albo dziewczynki z "Tideland", nie wspominając już o tej z "Little Miss Sunshine", to wypada blado. Wszystko to po części dlatego, że kwestie większości postaci były drewniane i niewiele dało się z nich wyczarować. I tu docieramy do sedna, czyli po prostu niezbyt porywającego scenariusza.

In plus zapisałbym jedynie ogólną atmosferę filmu, świetną charakteryzację i ogólną dbałość o szczegóły - co zawsze charakteryzowało Coenów.

Niestety, po twórcach No Country for Old Men, O Brother Where Art Thou, Fargo, Burn After Reading i wielu innych wspaniałych filmów spodziewałem się znacznie więcej.

4/10

@lONzO2011-02-28 22:33:00




Poza wspaniałymi kreacjami Bridgesa i małej dziewczynki nie było na czym oka ani ucha zawiesić. Historia jak dla mnie wtórna i nie chodzi o to, że zrobili remake. Matt Damon wyglądał uroczo w tym stroju i swojej młodzieńczej buźce pasującej jak ulał do kreacji rangera.
Ogólnie to można obejrzeć i spędzić miło czas, ale żeby to miał być jeden z najlepszych filmów roku to nie powiem.

6/10

colgatte2011-03-05 01:26:00



Zdecydowanie nie jestem fanką westernów. Bałam się, że nawet dość luźno podjęty temat, nie zainteresuje mnie.
Byłam zaskoczona nagłym końcem filmu.
Słyszałam, że trwa dwie godziny, a tymczasem skończył się po chyba czterdziestu minutach - wcale mnie nie znudził, dobrze zabawił, nawet wciągnął, ale szybko się skończył i wyszedł z mojej głowy.
Stąd pewna konsternacja. Spodziewałam się czegoś, co zrobi na mnie jakiekolwiek wrażenie, a dostałam coś ciepłego, coś ciekawego, fajne wspomnienie westernu, odrobinę humoru, wszystko to w ciekawym klimacie, ale bez porywów i mocniejszych emocji/wrażeń.
Jak dla mnie film jest na pograniczu do kotleta i wieczoru z polsatem.

7/10

Turtles2011-04-16 21:14:00



Coś się mówiło, że to western inny niż wszystkie. Byłby taki, gdyby brać pod uwagę tylko te z Johnem Waynem, w innym wypadku nic nowego, odkrywczego w tym filmie nie widziałem. Kilka świetnych kreacji, zagranych przez świetnych aktorów (Damon, Bridges, dziewczynka) Oglądało się nieźle, chociaż jak zawsze uważam, że Coenowie mogliby swoje filmy skracać o pól godziny (tylko Big Lebowski oglądało mi się dobrze… i Ladykillers dawało radę)

7/10

Elmi2011-08-06 17:25:00


Nie byłem w kinie tylko dlatego, że nie puszczali w Rzeszowskim Heliosie, więc był problem, żeby wyjśc do kina. Najbardziej oczekiwany przeze mnie film 2010. Solidny western w klasycznym stylu. Jak dla mnie Oskar należał się Jeffowi. Dziewczynka też daje radę. Nic mnie jednak nie zaskoczyło, wszystko było bardzo ok, ale tylko i aż tyle. Bardzo ok


7/10

LoboFC2011-08-15 02:29:00



Bracia Coen to geniusze. Urzekla mnie ta historia, tak opowiedziana.

Film przypomina mi King's Speach. Dowod na to, ze prawda jest kwestia formy.

10/10

Cortez2012-01-02 01:56:00



Nie wiedzieć czemu spodziewałem się filmu ciężkiego kalibru ala 'To nie jest kraj dla starych ludzi'. Tym czasem dostałem dosyć lekki przygodowy western z bardzo mocno zarysowanymi, wręcz przerysowanymi postaciami. Najbardziej świeci oczywiście postać grana przez Jeffa Bridgesa, kilka jego tekstów naprawdę świetnych. Na plus wyróżnia się także widoczna duża dbałość o szczegóły. Generalnie sprawnie opowiedziane co by nie mówić prosta historia.
Trochę za pięknie i cukierkowo.

7/10

Vooplayer2012-01-08 00:13:00




Co tu kryć, spore rozczarowanie. Świetny temat podany na tacy, dziewucha gra ze swadą, mamy Bridgesa i Damona, nazywamy się Coen i robimy takie hmm... Nic? Film nie jest zły, co to to nie. To dość zwyczajna, klasyczna historia opowiedziana w całkiem klasyczny sposób. Jako antywestern to nie umywa się do filmów, które kręcono już w latach 70-tych i które już wtedy skutecznie demitologizowały Dziki Zachód. Szukałem tych elementów "wielkości", które z klucza przypisuje się filmom Coenów i niestety nie znalazłem. To nie jest ani wciągające, ani przewrotne ani dające do myślenia.

5/10

Crowley2012-07-17 19:04:00




Nie urzekł mnie ten film. Doceniam perfekcyjną realizację (zdjęcia, kostiumy, scenografie) i porządne aktorstwo ale historyjka do mnie kompletnie nie przemówiła. Zwłaszcza, że przez większość czasu mamy lekki komedio-western z Maten Damonem w roli Strażnika Teksasu a na końcu straszne węże i zabijanie koni.
Da się obejrzeć nawet z przyjemnością ale są lepsze westerny.

6/10