Niezniszczalni


Niezniszczalni

The Expendables

Średnia ocena: 7.82

Zolt2010-08-21 00:18:00



Co powstanie z mieszanki największych zabijaków kina akcji, nędznie prostej fabuły, eksplozji, strzelanin i wątku miłosnego przyciętego do minimum?

Najlepszy film o najemnikach ever.

Stallone jako Barney Ross stoi na czele grupy najemników, którzy otrzymują od Willisa zadanie zlikwidowania generała-tyrana na jakiejś fikcyjnej wyspie. Okazuje się, że oprócz armii żołnierzy, których celność porównywalna jest z celnością imperialnych szturmowców, za generałem stoi także tajemniczy biznesmen z dwoma osiłkami. Przywódcą ruchu oporu jest (a jakże) córka generała, która imponuje Sylwestrowi swą odwagą i uporem.

Jest wszystko co najlepsze. Stallone niszczy wszystko, Statham rzuca nożami i bije się za trzech, Li kopie co popadnie, Lundgren gra świra itp. itd. Strzelaniny, bijatyki i eksplozje przez 90 minut filmu. Scenę ostrzeliwania portu z samolotu nakręcono chyba tylko dlatego, że sam pomysł brzmiał świetnie.

Jeżeli nie lubisz starych bogów kina akcji, jeżeli spałeś na Rambo I-III, ten film nie jest dla Ciebie. W przeciwnym razie uśmiech nie zejdzie Ci z ryja przez cały film.

9/10

Peterpan2010-08-21 00:37:00




BUM, BUM, JEB, JEB. KABOOOOOOOOOM!

Nie ma fajnych dup, (dobra jedna mignęła, ale nie pokazała dupy), za to góry mięśnie (może nie co podstarzałych, ale jarych), i wybuchy. Film składa się zasadniczo z samych scen, których mogło by nie być, ale wtedy byłby do dupy. Scena z panem Kościołem i Gubernatorem majstersztyk. Sala biła brawo po pewnym dowcipie - nie sprzedam go jednak, bo to byłoby chamstwo.

Film składa się z samych klisz, ale to nieprzeszkadza. Strzelba z rozpierdalającymi nabojami przesłaniała wszystko.

W swojej kategorii diament w platynie

9/10

Master of Muppets2010-08-21 00:54:00




Peter - wśród moich znajomych ten shotgun zrobił prawdziwą karierę Każde jego pojawienie się to był banan i salwa śmiechu

A o samym filmie to panowie napisali już chyba wszystko. Mnie troszeczkę raziły niektóre "dowcipy", ale po wyjściu z kina doszedłem do wniosku, że bez nich ten film brały siebie zbyt poważnie. A ktokolwiek by rozkminiał go jak jakieś poważne dzieło, po prostu gubiłby jego esencję.

Podsumowując, zajebisty Stallone, wreszcie doceniony przeze mnie Statham (nie widziałem zbyt wielu filmów z nim, nie bijcie ), pięknie naparzający się Li... itp. itd. Długo by wymieniać.

Ten film to mrugnięcie okiem, hołd dla wszystkich miłośników kina akcji z lat '80-'90. Z efektownymi pościgami, wybuchami, kompletnie nierealistycznymi akcjami, umięśnionymi facetami piorącymi się po ryjach i szczątkową fabułą Czyli... czego chcieć więcej?

9/10

Dragon_Warrior2010-08-21 23:29:00




Nie ma się co rozwodzić po prawdzie. Nie miało mieć fabuły, nie miało mieć pomysłu, miało mieć tylko czystą bezmózgą akcję. Dlatego też wyszło wprost idealnie. Aktorzy oraz Spece od efektów robili to co potrafili najlepiej i nie dali sobie miejsca na pomyłki.
Film absolutnie wpisuje się w kanon sensacyjnej rozwałki i zniszczenia. Dialogi są proste do bólu a dowcipy mimo, że słabe to w takim wykonaniu i oprawie śmieszą przeciw proporcjonalnie do swojej złożoności. Nawet wszelkie nielogiczności i nieprawidłowości zwyczajnie nie mają tutaj swojej irytującej mocy. Najpewniej magia działa tu na takiej zasadzie, że "Prawa Rambo" mamy zapisane dużo mocniej niż prawa fizyki.

9/10

Turtles2010-08-24 20:34:00



Dobry film akcji w starym stylu. Fajny początek, fajna pierwsza wizyta na wyspie, zaskakująco dobry Stallone... Ale mimo to zabrakło mi czegoś. Troche mało akcji w środku filmu ( ). Lepiej sie bawiłem, na podobnej w sumie druzynie A

7/10

Pquelim2010-09-01 22:52:00




w stu procentach to, czego można było oczekiwać. Kino akcji w starym, zdawałoby się - wypalonym stylu. Stallone pokazuje, że potrafi robić to dokładnie tak samo, jak trzydzieści lat temu. To jest film-gniot, ale z piekną duszą, że się tak wyrażę. Kupując bilet zamawiałem rozwałkę i dostałem całkowity hardcore, przemieliło mi mózg.
Jeśli miałbym mieć jakieś zarzuty, to wydawało mi się, że mimo wszystko będzie bardziej emocjonujący. Tymczasem żadnego zwrotu akcji, krytycznego momentu, czy może inaczej - absolutna pewność, że wszystko zostanie "załatwione" jak należy. Ale to zarzut trochę wydumany, bo taka już jest po prostu specyfika tego gatunku.
No i te wielie gwiazdy w obsadzie może mogły pokazać się inaczej - każda z większą pompą, potężniejszym podkreśleniem dorobku. Było mnóstwo okazji do śmiesznych aluzji i nawiązań, tymczasem dostałem tylko (rewelacyjny skądinąd) dialog z Arniem.
Ale zdecydowanie film taki, jak należy.

7/10

Koobik2010-09-11 14:49:00



Pośmiałem się przednio! A wybuchy wgniatają w fotel.

Twardziele pierwszej wody, rzucanie dziewczyn, bicie ich chłopaków, wyzwalanie państwa spod niewoli, kilkaset trupów i sekwencja w kościele.

'Tylko sobie nie obciągnijcie'


Dobrze wydane pieniądze

8/10

Cherryy2010-09-22 21:27:00




Ten film to od początku do końca jedna wielka ironia, ale w dobrym stylu - przynajmniej ja tak to odebrałem. Myślę, że Stallone spełnił swoje prywatne marzenie, żeby zebrać wszystkich twardzieli Hollywood w jednym miejscu o jednym czasie. Przednia zabawa, nie zgodzę się, że to film dla skretyniałych nastolatków jak to tam jakiś szanowny znafca kina wycedził... kupa dobrego humoru. Brakuje tylko Strażnika Teksasu i Stevena Seagala - ale ma być druga część w 2012, więc nie wszystko stracone.

8/10

@lONzO2010-09-28 23:57:00



Oprócz "lostowych" animacji i płaczącego Rurka film jest (podśpiewuje wysokim głosikiem) OSOOOM!

8/10

Vooplayer2010-10-14 21:55:00


(The Expendables)

Ten film się nie udał. Mam wrażenie, że wszyscy, którzy wystawili mu wysokie noty w tym topicu tak naprawdę oceniali film, jaki sobie wyobrażali, że będzie a nie jaki ostatecznie wyszedł. Zabrakło reżysera, który dodałby temu przedsięwzięciu nieco bigla i wykrzesał coś więcej z tych klocków. Zabrakło humoru - jak się jest starym i brzydkim klockiem to albo się gra "po bandzie" albo z przymróżeniem oka bo na serio to wychodzi się śmiesznie. Myślałem, że będzie w tym wszystkim więcej pompy - jakieś ujęcia w zwolnionym tempie, jakieś mocne wejście każdej z postaci etc, jakieś osobiste wątki, jakieś gadki i żarty z polotem. Jet Li miał chyba w założeniu rozładowywać napięcie i robić za klauna ale przecież on tego nie potrafi, poza tym trudno być wesołym jajcarzem przed 50-ką. Miał być hołd dla bohaterów i kina akcji lat 80-tych ale tego nie da się zrobić tak na serio. Czuję się zawiedziony i oszukany, teraz jakaś wilgotna latynoska rebeliantka powinna mnie przytulić i pocieszyć

5/10

SithFrog2010-11-22 12:11:00


- Cóż, mam wrażenie, że praca nad scenariuszem (autorem jak i reżyserem jest Sylwek) wyglądała tak, że Stallone coś napisał, a potem wszyscy zebrali się przy flaszce. Pili cała noc, czytali i dorzucali pomysły 'Ty, ja potem zrobię to', 'nie nie, Ty weź go kopnij w głowę, a ja będę miał broń, od której ludzie wybuchają' Siedzieli całą noc, obalili skrzynkę wódki (zapewne Sobieski, w końcu Willis też się pojawia) i wyszło to co wyszło. Jak ktoś spodziewa się wiele to się zawiedzie. Wszystko jest zrobione trochę na kolanie i ma to dwie strony. Raz, że wyraźnie budżet kulał, niektóre (d)efekty specjalne tragiczne, jak z amatorskich produkcji youtube. Dwa - nie wiem czemu Voo pisze, że zabrakło humoru. Była cała masa scen i dialogów z puszczeniem oka. Mam wrażenie, że sami cały czas kpili z konwencji, która dała im kasę i sławę. Wymiana zdań Sylwek-Arnold, żale małego jeta Li, turbo shotgun do 'wybuchania' ludzi czy wrestlerzy na polu walki robiący takie same chwyty jak w ringu wrestlemanii. To i kilka innych scen to totalna polewka. Mi to odpowiadało. Nie wiem tylko skąd wzięli aktorkę. Wygląd, uroda i poziom gry aktorskiej raczej skazują ją na produkcje typu "Latina hardcore 3" czy "Angelika w Kolumbijskim więzieniu" niż na Holywood. Generalnie wobec moich niskich oczekiwań jestem pozytywnie zaskoczony. Tego filmu nie można wziąć serio.

7/10