Drużyna A


Drużyna A

The A Team

Średnia ocena: 6.8

DaeL2010-06-16 14:05:00


- bylem na porannym seansie w niedziele (tym na ktory zwykle wybieram sie by krzyczec na dzieci), ale zapomnialem skrobnac recenzje. No wiec tak w kilku podpunktach:

1. Pomysl by zrobic "origin story" - glupi. W serialach z lat 80-tych najfajniejszy byl format standardowego odcinka, historia (czasem, choc nie zawsze) przedstawiana w pilotach byla na ogol najmniej ciekawa. Chcielibyscie obejrzec McGyvera ktory dopiero uczy sie robic helikopter z patyczkow po lodach? Moim zdaniem to malo ciekawe. W filmie mamy Druzyne A, ktora spotyka sie po raz pierwszy, potem Druzyne A, ktora zostaje wrobiona, potem Druzyna A ktora ucieka i probuje sie oczyscic - tymczasem ja bym wolal zobaczyc Druzyne A na normalnej dla siebie misji.

2. B.A. Baracus to kompletna porazka. Wyjatkowo nudna postac. Wybrano aktora ktory pasuje fizycznie, ale po prostu nie potrafi zagrac. Liczylem chociaz na probe odtworzenia sposobu mowienia Mr. T przy kultowych tekstach w stylu "I pity the fool". Ale nic z tego. Na szczescie Hannibal, Buzka i Murdock daja rade. W zasadzie szkoda ze Murdock ma tak malo scen.

3. Cala pierwsza akcja, nawet abstrahujac od sensu robienia "origin story" jest kompletnie zbedna. Nie wnosi niczego do historii, sluzy jedynie przedstawieniu postaci. Problem w tym, ze przedstawienie Baracusa i Buzki jest niepotrzebne (robia to co robia przez caly film), krotka scenke w ktorej Hannibal jest "badass" mozna bylo wcisnac w inne miejsce, to samo z wariactwem Murdocka (tym bardziej, ze w pozniejszych scenach nie poswieca sie mu dosc uwagi). Zmarnowane 20 minut filmu.

4. Zakonczenie jest nie do konca zgodne z tym co widzielismy w serialu. Nie jest to jakies straszne nagiecie, ale dodatkowo podwaza sens robienia "origin story".

5. Jessica Biel daje rade.

6. Najlepsza scena w filmie? Nie spodziewalem sie tego, ale akcja z czolgiem. Jest wprost niewiarygodnie nierealistyczna, ale mozna sie poplakac ze smiechu.
"- Co oni robia?
- Probuja odleciec czolgiem."
albo
"Ktoredy na Berlin?"

Szkoda, takich scen nie ma wiecej.

7. Tlumaczenie dramatycznie slabe. Nie dosc, ze ginie czesc humoru, to jeszcze zalicza pare najnormalniejszych bledow - postac mowi jedno a napisy cos zupelnie innego, nie pasujacego do akcji. Ba, zauwazylem nawet, ze nie tlumaczyli "Face'a" na "Buzke"

Ogolnie film sie nadaje na letnia rozrywke, ale nie wiem czy jest wart tych kilkudziesieciu zlotych wydanych na bilety, cole i popcorn. Chyba lepiej poczekac na wersje DVD.

Ocena:

6/10

Turtles2010-07-06 13:59:00




Super film, strasznie żałuje ze nie wzielismy piwa do sali, ale wczesniej juz wlalismy w siebie troche dobrego humoru. Super komedyjka z wartką akcją. Kilka ALE
ALE po co angażować Jessice Biel skoro nie wrzuca sie sceny w której jest ona w bikini?
ALE po co dwac najlepsza akcje w filmie na trailer (latanie czołgiem)
ALE po co zostawiac Face'a skoro to buźka
ALE zajebisty był Murdock najbardziej chyba z braveheartem
ALE tak w ogole to świetnie sie na tym filmie bawiłem

8/10

SithFrog2010-11-22 12:11:00


- Dostałem to co chciałem. Odświeżenie historii, zerwanie trochę z konwencją (ktoś tam jednak ginął) i wyjątkowo słaby B.A. Poza tym lekki i przyjemny film 'dokotletowy'. Murdock zdecydowanie wygrywa, szczególnie sceną z Bravehearta. Jessica Daelowa jak zawsze super, chociaż jak chyba Rzuff pisał, brak s ceny łózkowej albo chociaż w bikini to skandal! Ubawiłem się nieźle. Solidna pozycja wśród rozrywkowych średniaków.

7/10

Alexandretta2011-04-08 10:48:00



Drugie podejście do filmu, za pierwszym razem początkowa prezentacja bohaterów tak mnie zniechęciła że zaniechałam dalszego oglądania. Jednak postanowiłam dać Drużynie jeszcze jedną szansę. Jak się okazało, film wcale nie jest taki zły. Aktorzy dają radę, najlepiej wypada Murdock, najsłabiej Hannibal. Jest kilka fajnych scen, reszta filmu trzyma, że tak to ujmę, solidny średni poziom. Można obejrzeć, ale bez rewelacji.

7/10

Pquelim2013-11-19 13:58:00



Tutaj dla odmiany bawiłem się znakomicie. Wkręcone w scenariusz postacie z kultowego serialu powodowały banana na twarzy, a sam remake ma w zasadzie jedną, za to poważną wadę - D.A Barracus. Aktor go grający nadaje się raczej na postać miśka z programu edykacyjnego dla czarnoskórych dzieci. Mr. T zżera go na śniadanie i nawet nie "pitty the fool", bo nie ma czego żałować. Cała reszta obsady w porządku, fabuła zakręcona i ze zwrotami - bez rażących głupot. Dobrze się oglądało, chociaż miałem poważne obawy.

6/10