- niezla komedia. Mimo wysokiej oceny na filmwebie (ponad 8) i fajnego trailera, spodziewalem sie czegos slabego, glupiej i oblesnej amerykanskiej komedii oraz tego ze najsmieszniejsze momenty pokazali juz w zapowiedzi.
Obawy sie nie sprawdzily. Byla glupia i lekko oblesna, jednak w odpowiadajacy mi, abstrakcyjny sposob. Swietnie budowane napiecie, kilka scen nie znajdujacych sie w trajlerze powalilo na lopatki (SPOJLA:otworzenie bagażnika). Swietne napisy koncowe zatrzymuja w sali do konca pokazu.
Obejrzalbym w sumie jeszcze raz.
- za drugim razem jeszcze smieszniejsze niz za pierwszym. Nie ogladalbym tego na kacu, robi sie slabo
Świetna komedia. Twórca Roadtripa w najwyższej formie. Polecam szczególnie na wypad w męskim gronie.
Poważnie, jeden z lepszych filmów w swej klasie.
Dopiero ten film uświadomił mi, że od dawna nie widziałam komedii.
Nie pseudośmiechawy na żenującym poziomie jak Zohan czy inne głupawki.
Ani też komedii romantycznej, w której zwykle jest 90% banalnego romantyzmu i tylko 10 zabawy.
Kac Vegas to zdrowa, pozytywnie zakręcona komedia, która nie drwi jedynie z głupoty czy innych popularnie wyśmiewanych cech, ponadto nie obraża widza.
Wszystkim serdecznie polecam na wesołe popołudnie.
Pierwsza dobra komedia od dawna. Fabula z pomyslem, nie za dlugie, nie za krotkie, lekkie i przyjemne. Zadnych Zohanow i innego szajsu z niesmiesznymi gagami. Bawilem sie swietnie, oby wiecej takich
- fajny film, chyba nie ma co tu wiecej dodawac w stosunku do tego co juz napisano. Ubaw niezly, momentami troche glupkowaty, ale generalnie jest niezle. Dwa czy trzy razy usmialem sie az do lez. W zasadzie jedynym minusem jest Mike Tyson - nudny wypelniacz czasu.
- nie mam pojęcia co w tym filmie widzicie. Zaśmiałem się autentycznie 2 razy plus na zdjęciach, które leciały podczas napisów. Reszta pseudośmieszna, zgrana i wtórna. Wolę po raz kolejny Roadtrip. Może to kwestia nastawienia, naczytałem się waszych ochów i achów i oczekiwałem nie-wiadomo-czego. Być może. W każdym razie lekki film do kotleta ale poza tym nic dobrego nie można o nim powiedzieć. Jak zawsze można liczyć na kretyńskie, polskie tłumaczenie tytułu. Szkoda, że nie "Wirujący kac" albo "Seks w Vegas". No i te żenujące sceny z żenującym Majkiej Tajsonem Nie zasługuje na więcej niż
Nieskomplikowana amerykanska komedia. Fabula niespecjalnie skomplikowana... w sumie co sie bede rozpisywal, jak wszystko juz tu jest. Zeby sie posmiac mozna obejrzec, ale nic specjalnego. Jedna z postac (braciszek narzeczonej) mnie niesamowicie irytowala przez pierwsze pol godziny filmu jednak, bo byal przerysowany az za mocno, ale potem sie uspokoil i juz luz.
Ot dobra komedia z serii lekko przygłupawych - w żadnym bądź razie nie zaliczam to jako minus. Po recenzjach spodziewałem się jednak czegoś trochę lepszego, ale kilka razy się zaśmiałem i całkiem miło spędziłem czas. jak na komedię.
- czyli bohaterowie komedii studenckich 10 lat później. Pierwsze 30 sekund napełniło moje serce grozą, że oto nadciąga kolejna romantyczna komedia ze ślubnymi perypetiami w tle. W sumie perypetie były ... Kapitalne, trochę buraczane, świetnie zagrane, ewidentnie celujące w męską widownię (i jakieś tam męskie tęsknoty) aczkolwiek moja żona śmiała się razem ze mną. Milion pincetna komedia o wieczorze kawalerskim ale pierwsza, w której tego wieczoru w zasadzie nie ma. Nieopatrzone gęby, fajna muzyka. Ze zgrozą myślę, że tak mi się podobało bo w każdym z tych czterech kolesi odnajduję coś z siebie (jak większość facetów?). Zdrowy smiech, zdrowe
W sumie to nie wiem jak oceniać ten film. Ogółem uśmiałem się, doszedłem do wniosku, że to nawet prawdopodobne i kilka razy się ponudziłem. Nie żałuję, że oglądałem, ale na DVD nie kupię. Dobry film do piwa i kilku znajomych.