Ciekawy przypadek Benjamina Buttona


Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

The Curious Case of Benjamin Button

Średnia ocena: 6.67

Cortez2009-01-22 10:04:00


Ciekawym aspektem, choć drugorzędnym, jest postać reżysera. David Fincher to dla mnie przede wszystkim reżyser dwóch genialnych filmów: Fight Club i Se7en, świetnej Gry oraz solidnego, trzymającego w napięciu Panic Room. Po nich przyszedł jeden z najnudniejszych filmów jakie pamiętam i największych rozczarowań - Zodiac. W Ciekawym przypadku Benjamina Buttona akcja, podobnie jak w Zodiaku, nie jest siłą napędową filmu. Tutaj jednak klimat i fabuła potrafią utrzymać uwagę widza przez te ponad 2,5 godziny. Rola tytułowa to bardzo ciekawe, w pewnym sensie nowatorskie przedsięwzięcie, z którego Brat Pitt wywiązał się świetnie - po raz kolejny udowadniając jak dobrym jest aktorem. - Seven... but I look older. Nie jest to film wielki, zasługujący na najwyższe laury. Mimo to warto go obejrzeć, bo to kawałek dobrego, bardzo klimatycznego kina z ciekawą, nieco baśniową historią. Trzeba jednak nastawić się na dłuższy, spokojny seans.

7/10

Pquelim2009-01-31 22:29:00


Nic wielkiego, jak co roku w przypadku faworyta Akademii. Bajkowy dramat, jednak cholernie nudny momentami. Flegmatyczna Blanchet i drewniany Pitt. Ogólnie jednak film ma to "coś", co sprawiło, że nie wyłączyłem mimo długiego czasu projekcji. Specyficzny, przytulny klimat, śliczny montaż, dobrą muzykę. W sumie dobry, warto zobaczyć. --- Edited 2009-02-02 ---

6/10

Koobik2009-02-01 19:48:00


Fajny film, bardzo nietypowa historia, hollywoodzka opowieść... I to wszystko. Jest to typowy, oskarowy obraz. Rozmach, podróż przez czas (lata 20-czas obecny), wspaniały duet aktorski, genialne postaci drugoplanowe. Świetna muzyka, wytrawne zdjęcia, głośne nazwiska i morał, z niejednoznacznie pozytywnym/negatywny zakończeniem. To wszystko. Najbardziej rzuca się w oczy Brad Pitt, który zagrał zadziwiająco płytko i drewninie. Pewnie tak 'widział Benjamina, ale jest to jedna z najgorszych ról Brada. Jak dawać oskara to chyba za to, że go tak charakteryzowali, bo nic więcej on nie wniósł. W przeciwieństwie do Blanchett, która była rewelacyjna. Duży film, ciekawy. Ale żadne to dzieło, czy coś co zapamiętamy. Najlepsza postać filmu: Irlandzki kapitan --- Edited 2009-02-02 ---

6/10

Bungi2009-02-25 00:45:00


Ciekawa historia opowiedziana w ładny sposób. Choć całość ma ponad 2h to nie dłużyło mi się wcale. Momentami była nawet poruszająca a czasami śmieszna (koleś od piorunów). Bardzo podobały mi się zdjęcia, oczywiście do tego udana charakteryzacja. Muzyka nie była zwalająca z nóg ale jak najbardziej odpowiednio dobrana i przyjemna dla ucha. Ogólne wrażenie - bardzo dobry film. --- Edited 2009-02-28 ---

8/10

Arthizo2009-02-28 13:49:00


Wielki przegrany tegorocznych Oscarów, mimo tego bardzo zachwalany. Powiem od razu, że mnie nie urzekł i zbytnio nie zaciekawił. Oczywiście dobre efekty (postarzały Brad Pitt, phew), ale już sam scenariusz i aktorstwo tak dobrze się nie prezentują. Myślałem, że w filmie będzie więcej przygody, może nawet akcji, a tymczasem autorzy skupili się na opisywaniu przeżyć seksualnych głównego bohatera i jego wewnętrznych rozterek, co Bradowi poszło iście średnio. Niektórzy mogą się też momentami nudzić. Owszem, parę rzeczy w tym filmie trzyma wysoki poziom, ale ogólnie jest to tylko dobra produkcja, która nie wiem kogo wprowadzi w jakieś refleksje, a właśnie powinna.

7/10

SithFrog2010-01-02 17:56:00


- Do momentu obejrzenia w kinie Zodiaka lubiłem kino Davida Finchera. Opowieść o mordercy z pseudonimem była jednak tragicznie niespójna, niemiłosiernie długa i bezgranicznie nudna. Benjamin to taki miks dotychczasowych dokonań reżysera. Fantastyka przypadłości głównego bohatera przenika się tu z dramatami prawdziwych ludzi tworząc ciekawą i zmuszającą do refleksji opowieść o przemijaniu. Bardzo dobra rola Pitta i niezła Pani Blanchett. Całość podkreślana nienachalną i nastrojową muzyką. Tu mogła by się skończyć recenzja ale jak zaznaczałem, reżyser włożył tu coś z całokształtu twórczości więc nie mogło zabraknąć 'zodiakalnego' wpływu. Film jest tak o godzinę-półtora za długi. Mnóstwo scen tak naprawdę nic nie wnosi do fabuły. Wydaje mi się, że to wszystko miało zbudować 'epickość' tego utworu. Nie udało się, bo obraz momentami nudzi tak, że widz zaczyna nerwowo spoglądać na zegarek. Do tego baza historii - umierająca matka, prawda o ojcu i huragan Katrina w tle - to już naprawdę za wiele na raz i te sceny w ogóle nie robią wrażenia. Mało tego, są wręcz irytujące. Konia z rzędem temu kto wyjaśni mi jaki sens miała cała poboczna opowieść o facecie co zrobił zegar... Fincher miał chyba plan stworzyć historię na miarę Forresta Gumpa ale wylądował daleko od tego wzorca. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona to dobry film ale za długi, nudnawy i momentami pretensjonalny. Szkoda, bo skrócony o połowę mógłby być dużo lepszy. Szczególnie, że tak wymyślona historia ma duży potencjał.

6/10