Taniec z Mitami: Mance, Tormund i Styr. O władzy królewskiej w Westeros i za Murem

Gdy spoglądamy na pierwszy rozdział Jona w „Nawałnicy mieczy”, który w poniedziałkowym odcinku cyklu „Czytamy…” przypomniał nam DaeL, z pewnością możemy bez trudu dojść do wniosku, że pod względem rozwoju fabuły, najważniejszym zdarzeniem w tym fragmencie jest spotkanie Jona z Mance’em Rayderem i rozmowa w trakcie której Snow musi przekonać Króla za Murem, że naprawdę dołączył do Dzikich. Tak ma się sprawa na poziomie fabularnym. Pod tym względem rozdział możemy uznać za bardzo prosty.

Jednak „Pieśń Lodu i Ognia” możemy odczytywać także na innych płaszczyznach. Omawiając Jona I DaeL zwrócił uwagę na kilka foreshadowingów, wskazówek co do dalszych wydarzeń, które zostawił dla nas autor. Widzimy w nim także motyw prawa gościnności, który pojawia się nie tylko w „Nawałnicy”, lecz również w pozostałych tomach, nabierając szczególnego znaczenia za sprawą Krwawych Godów i późniejszych prób zemszczenia się na tych, którzy je zorganizowali.

Tutaj jednak chciałbym się skupić na jeszcze innym poziomie tego rozdziału. Nie wiem jak najlepiej go określić – określenia „wymiar mityczny” albo „wymiar filozoficzny” chyba na razie muszą nam wystarczyć. Co mam przez to na myśli? Otóż, sugeruję, że kluczowe znaczenie ma w tym rozdziale scena, która na pierwszy rzut oka znalazła się w nim ze względów humorystycznych. A jednak, gdy zastanowimy się głębiej nad jej sensem, możemy odnieść wrażenie, że poza elementem komicznym wprowadza również nawiązanie do mitologii, które z kolei prowadzi nas ku jednemu z najważniejszych pytań, które stawia czytelnikowi „Pieśń Lodu i Ognia” – o istotę władzy.

***

Sięgnijmy zatem pamięcią do rzeczonego rozdziału. Jon Snow przybywa do obozowiska Dzikich, którzy sami siebie nazywają Wolnymi Ludźmi. Zabójca Qhorina Półrękiego i – jak sam twierdzi – renegat z Nocnej Straży ma stanąć przed Królem za Murem. Gdy wchodzi do jego namiotu, uszytego z futer białych niedźwiedzi i ozdobionego porożem, w środku zastaje sześć osób. Młoda kobieta o jasnych włosach i ciemnowłosy mężczyzna raczą się miodem pitnym. Kobieta w ciąży stoi przy mosiężniku i piecze dwie kury. Na poduszce rozsiadł się posiwiały człowiek w postrzępionym płaszczu, śpiewający „Żonę Dornijczyka”.

W pomieszczeniu znajduje się również dwóch mężczyzn, którym Jon Snow poświęca więcej uwagi. Jeden z nich jest potężnie zbudowany, ma śnieżnobiałą brodę a na ramionach nosi złote obręcze z wyrytymi runami. Drugi jest wyższy i umięśniony, stracił w jakiś sposób oboje uszu i nosi na plecach wielki dwuręczny miecz. Pierwszy mężczyzna zajada się kurą, drugi stoi zamyślony nad mapą. Jon stwierdza, że obaj wyglądają na wojowników i zastanawiał się, „który z nich jest Mance’em Rayderem”.

Jego wybór pada w końcu na bezuchego, do którego zwraca się jak do króla. Okazuje się jednak, że jego zachowanie wywołuje wesołość zebranych. Prawdziwym Królem za Murem jest niepozorny śpiewak.

Johannes Gehrts (1855 – 1921), Ragnarök (Wikimedia Commons).
***

Jak wspomniałem, scena ta może być jedynie humorystyczna. Zacząłem się jednak zastanawiać, czy nie chodzi tu o coś więcej. Jakie może być głębsze znaczenie takiej oto sytuacji: bohater staje przed kilkoma mężczyznami i musi wybrać, który z nich to król?

Doszedłem do wniosku, że część odpowiedzi dają nam imiona dwóch potencjalnych królów. Jednym z nich jest, jak czytelnik dowiaduje się nieco później w tym samym rozdziale, Tormund Zabójca Olbrzyma. Bezuchy wojownik to Styr, magnar Thennu, rządzący plemieniem, które uważa się za ostatnich prawowitych spadkobierców Pierwszych Ludzi.

Tormund natychmiast przywodzi na myśl Thora. Jego przydomek „Thunderfist” (Piorunowa Pięść) można odczytać jako tłumaczenie imienia, które składa się z þórr – pochodzącego od pragermańskiego wyrazu oznaczającego grzmot, oraz mund, słowa które znaczy „ochrona”, ale szczególnie w poezji również „ręka”. Istnieje fareskie imię Tormundur, Tormund to jego biernik¹. Także „Zabójca Olbrzyma” (ang. Giantsbane, Zguba Olbrzyma) przypomina Thora, pogromcę jötnar, czyli olbrzymów. Co ciekawe, Tormund zwie się również „Ojcem Zastępów, co w mitologii nordyjskiej jest przydomkiem ojca Thora, Odyna.

Z kolei wyraz „Styr” przypomina imię nordyjskiego boga – Tyra, jednorękiej postaci kojarzonej ze sprawiedliwością i sądem. Zauważmy również, że tak jak nordyjski Tyr, magnar Thennu zostaje zaatakowany przez olbrzymiego wilka. Tyr traci rękę w paszczy Fenrira, zaś podczas ragnaröku ma go pożreć Garmr. Tymczasem ucieczka Jona przed oddziałem Styra dochodzi kończy się powodzeniem dlatego, że magnar i jego ludzie zostają niespodziewanie zaatakowani przez wilkora Brana. Czytamy też, że według obserwacji Jona Styr był traktowany przez swoich ludzi bardziej jak bóg niż lord.

John Bauer (1882 – 1918), “Tyr i Fenrir” (Wikimedia Commons). W PLIO odpowiednikiem Tyra jest Styr.

W naszej scenie mamy zatem postaci nawiązujące do dwóch nordyjskich bogów. Widzimy w niej również Jarla i Val, dwie postaci, których imiona także zdają się odnosić do kultury i wierzeń wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Jarlowie to jedna z trzech warstw społecznych, które według jednego z eddaicznych poematów ustanowił Heimdall, zaś „Val” to prawdopodobnie odniesienie do walkirii (ang. valkyrie), wojowniczek Odyna, które sprowadzają do Valhalli dusze poległych w boju bohaterów². Na podstawie pewnego szczegółu z wątku Val w „Tańcu ze smokami” – tego, że w Czarnym Zamku zamieszkała w wysokiej wieży – można przypuszczać, że Val może być wzorowana na konkretnej walkirii, Brynhildr z opowieści o Sigurdzie Wolsungu.

W namiocie Mance’a Raydera zgromadziły się zatem przynajmniej cztery postaci nawiązujące do mitów nordyjskich. Nie jest więc zaskoczeniem, że i sam Król za Murem zdaje się odpowiadać jednemu z bóstw – Odynowi. Mance nosi hełm ozdobiony kruczymi skrzydłami, a właśnie te ptaki są jednoznacznie związane z Odynem. Jest śpiewakiem, a Odyn to bóg szaleństwa i poetyckiego natchnienia, który zdobył dla bogów i ludzi Miód Poezji pozwalający poetom tworzyć wiersze. Tak jak Odyn, Mance lubuje się w ukrywaniu swojej tożsamości i wędrowaniu po świecie incognito – dwukrotnie wyprawia się do Winterfell, raz przebrany za minstrela ze świty Roberta Baratheona w „Grze o tron” i po raz drugi jako Abel w „Tańcu ze smokami”. Towarzyszące mu w tej ostatniej podróży włóczniczki można porównać do walkirii. Wreszcie, nazwisko „Rayder” może mieć coś wspólnego z imionami Odyna takimi jak „Atriðr” (atakujący jeździec, ang. attacking rider), „Reiðartyr” (bóg jeźdźców, god of riders).

Jon staje przed „Thorem” i „Tyrem” i musi podjąć decyzję, który z nich jest Królem za Murem. Stawia na „Tyra”, ale okazuje się, że prawdziwym władcą był śpiewak „Odyn”. Czy ta sekwencja ma jakieś głębsze znaczenie? Czy autor chce nam tu coś przekazać, powiedzieć nam coś na temat istoty władzy królewskiej w „Pieśni Lodu i Ognia”?

***

Moim zdaniem istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie jest.

Kluczowa okaże się tu tak zwana hipoteza trójfunkcyjna, która odnosi się do pierwotnej społeczności Indoeuropejczyków, ludzi posługujących się językiem praindoeuropejskim, od którego odgałęziły się grupy takie jak helleńska, romańska, celtycka, germańska, bałto-słowiańska i inne. Sformułował ją Georges Dumézil, wybitny francuski filolog i badacz mitologii³.

Uczony przekonywał, że społeczeństwo Indoeuropejczyków składało się z trzech klas, z których każda była związana z konkretną funkcją – dziedziną życia. Pierwszą z tych grup byli władcy-kapłani, posiadający „suwerenność” (ang. sovereignity). Niżej znajdowali się ci, którzy władali zbrojną siłą – wojownicy. Wreszcie, trzecią klasą, rządzoną przez dwie pozostałe, byli wytwórcy, ci którzy uprawiali ziemię, wypasali zwierzęta, zajmowali się rzemiosłem.

Dumézil zaproponował, że taki trójpodział miał swoje odzwierciedlenie w pierwotnej religii Indoeuropejczyków, a jego ślady są zauważalne w mitologiach od niej pochodzących. W mitologii nordyjskiej władcą suwerennym byłby Odyn, wojownikiem Thor, zaś bóstwami wytwórców Wanowie, związane z płodnością postaci takie jak Freyr czy jego ojciec Njordr. Społeczeństwo się na trzy grupy – jarlów, czyli szlachtę; karlów, czyli wolnych kmieciów (którzy w razie potrzeby chwytali za broń, a w niektórych okresach wyruszali na wyprawy łupieżcze jako wikingowie) oraz thrallów, czyli niewolników. Oczywiście, pomiędzy tymi grupami sytuowały się także inne klasy, na przykład wyzwoleńcy i huskarlowie (czyli przyboczni wojownicy władcy). Jednak społeczeństwo nadal opiera się na trzech głównych grupach.

Arthur Rackham (1867 – 1939), Donnar (niemieckie imię Thora), ilustracja do “Złota renu” i “Walkirii” Ryszarda Wagnera (Wikimedia Commons). W PLIO odpowiednikiem Thora jest Tormund.
***

W tym momencie ktoś mógłby słusznie zauważyć, że w przedstawionym powyżej podziale występują Odyn, Thor i Wanowie, brakuje zaś Tyra. Oczywiście, byłby to spory, wręcz druzgoczący, problem dla mojej teorii, w której Styr ma odpowiadać Tyrowi, a cała sytuacja z nim, Mance’em oraz Tormundem na być oparta na modelu Dumézila. Gdyby układ z PLIO miał odpowiadać wzorowi indoeuropejskiemu, tak jak go powyżej przedstawiłem, zamiast „Tyra” obok Tormunda musiałby stanąć jakiś „Freyr” albo „Njordr”.

Tak się jednak składa, że Tyr doskonale pasuje do Dumézilowskiego szablonu – indoeuropejska suwerenność ma w nim bowiem dwa aspekty, dlatego jest mowa o władcach-kapłanach. Kapłan to ktoś, kogo władza jest związana z tym co nadprzyrodzone, ekstazą, natchnieniem, wieszczeniem. W pewnym sensie można tę postać postrzegać jako kogoś, kto reprezentuje chaos, nieobliczalność – dokładnie tak jak Odyn, nieustannie zmieniający postać, łamiący obietnice, próbujący uciec przed swoim przeznaczeniem dzięki tajemnej wiedzy.

Dla przeciwwagi, drugim z pary władców suwerennych jest ten, kto wprowadza ład – prawodawca i sędzia, porządkujący wszystkie obszary życia na ziemi. W mitologii nordyjskiej taką rolę pełni Tyr, który – jak warto dodać – prawdopodobnie odgrywał pierwotnie większą rolę (jego imię jest kognatem imienia Jupiter) niż w późniejszym okresie, a co za tym idzie – w „Eddach”.

Warto również dodać, że chociaż grupa wytwórców ma swoje własne bóstwa – w przypadku mitologii nordyjskiej Wanów – są to postaci o niższym statusie niż bóstwa władców i wojowników. Wanowie są mniej potężni od Asów, takich jak Odyn, Tyr i Thor, tak jak wytwórcy są podporządkowani kapłanom, królom i wojownikom – przede wszystkim dwum pierwszym grupom, gdyż wojownicy słuchają ich rozkazów. Ich domeną jest siła, ale przede wszystkim ta czysto fizyczna. Planowanie i wydawanie rozkazów leży w gestii kogo innego.

Ten trójpodział – Odyn, Tyr i Thor – doskonale odpowiada sytuacji z rozdziału o spotkaniu Jona z Mance’em. Co ciekawe, związki Styra i Tormunda z władzą monarszą nie ograniczają się do tego, że zdaniem Jona któryś z nich jest Królem za Murem. W innym rozdziale słyszymy następującą rozmowę:

– Czy jesteś prawdziwym królem? – zapytał nagle Jon.

– Nigdy nie włożyłem na głowę korony ani nie usadziłem tyłka na żadnym cholernym tronie, jeśli o to pytasz – odparł Mance. – Jestem urodzony tak nisko, jak to tylko możliwe, żaden septon nigdy nie namaścił mi łba olejkami, nie mam na własność ani jednego zamku, a moja królowa nosi futra i bursztyny, nie jedwabie i szafiry. Sam sobie jestem rycerzem, błaznem i harfiarzem. Nikt nie zostaje królem za Murem dlatego, że był nim jego ojciec. Wolni ludzie nie mają szacunku do imion i nie obchodzi ich, który brat urodził się pierwszy. Szanują wojowników. Kiedy opuściłem Wieżę Cieni, było pięciu mężczyzn, którzy chełpili się, że nadają się na królów. Jednym z nich był Tormund, drugim magnar. Pozostałych trzech zabiłem, gdy stało się jasne, że wolą walczyć, niż się podporządkować.
—Nawałnica mieczy, Jon X—

Przyjrzyjmy się teraz źródłom władzy naszych trzech „królów”. Tormund, Król Miodu z Rumianego Dworu, to przede wszystkim wojownik. Ludzie słuchają go ze względu na siłę fizyczną, a nie wielką mądrość czy spryt – jak sam przyznaje, pod tym ostatnim względem Mance znacznie go przewyższa. Styr również jest wojownikiem, ale innym – jego ludzie są bardziej zdyscyplinowani, lepiej uzbrojeni, a on sam jest bardziej generałem niż zwykłym wojem. W pierwszej scenie w której go widzimy, stoi nad mapą, podczas gdy Tormund siedzi obok na stołku i zajada się pieczoną kurą. Jednak jego władza pochodzi przede wszystkim z prawa. „Nikt nie zostaje królem za Murem dlatego, że był nim ojciec” – to prawda. Jednak tytuł magnara Thennu jest dziedziczny, po śmierci Styra przejdzie na jego syna Sigorna (kolejne imię zawierające element staronordyjski – „sigr”, czyli „zwycięstwo), późniejszego męża Alys Karstark. Thennowie uważają siebie za ostatnich prawowitych spadkobierców Pierwszych Ludzi i panuje wśród nich znacznie większy ład niż u innych plemion Dzikich – widzimy więc, że podobnie jak Tyr, magnar jest postacią, której władza dotyczy sfery prawa i wprowadzania porządku.

Arthur Rackham (1867 – 1939), Brünhilde (Brynhildr), ilustracja do “Złota renu” i “Walkirii” Ryszarda Wagnera (Wikimedia Commons). W PLIO do walkirii – a być może konkretnie do Brynhildr – nawiązuje postać Val.

A władza Mance’a? Cóż, w sensie symbolicznym jest on natchnionym bardem, wieszczem, który prowadzi swój lud dzięki pewnej wizji – idei przekroczenia Muru. Jest wojownikiem, ale cechuje się również sprytem, podstępnością i pewnym rodzajem mądrości. Tak jak Odyn jest również ciekawy świata i pragnie poznać jak najwięcej. Szuka wiedzy tajemnej, odkopując groby olbrzymów pod Mroźnymi Kłami w nadziei odnalezienia rogu Joramuna (kolejne imię nordyjskie – nawiązanie do Węża Midgardu Jörmungandra, króla Jörmunreka – gockiego władcy Hermanaryka, lub obu jednocześnie). Wreszcie, w „Tańcu ze smokami” zmienia postać, wprawdzie nie dzięki własnej sztuce, lecz za sprawą Melisandre – niemniej jednak, przypomina pod tym względem mistrza przemian Odyna.

Mance nie jest kapłanem żadnej religii, ale jako poeta i śpiewak przypomina szamana lub wieszcza, a jako odpowiednik Odyna – tak jak Bloodraven i Beric Dondarrion – w sensie symbolicznym jest związany z Dziećmi Lasu, czardrzewami (odpowiednikami Yggdrasil) i zielonowidzami.

Do Odyna i podziału nordyjskiego społeczeństwa George R.R. Martin może nawiązywać również przez to, że dla ukochanego siostry Dalli,  żony Mance’a, wybiera właśnie imię “Jarl”. „Edda starsza” powiada, że do Odyna należą polegli w boju jarlowie. Wiemy również, że autor PLIO czytał ten zbiór poematów. Nie powinno więc nas dziwić, że to właśnie Jarl jest tak blisko związany z odpowiadającym Odynowi Mance’em – a także sposób w jaki ginie. Podczas wspinaczki na Mur Jarl i jego grupa zostają zmieceni przez oderwany kawał lodu.

Jarla znaleźli na drzewie. Nadział się na ułamaną gałąź, nadal połączony liną z trzema ludźmi, którzy spoczywali poniżej. Jeden z nich żył jeszcze, lecz miał połamane nogi i kręgosłup, jak również większość żeber.
—Nawałnica mieczy, Jon IV—

W mitologii nordyjskiej to właśnie Odyn zawisł na dziewięć długich nocy na „wietrznym drzewie”, przebity włócznią i złożony w ofierze samemu sobie – w ten sposób poznał tajemną sztukę run. GRRM najwyraźniej pokazuje nam tutaj, że wie, iż bóstwem związanym z klasą jarlów jest Odyn.

Spójrzmy także na następujący fragment rozdziału, w którym Jon wyrusza z bandą Dzikich na wyprawę na południową stronę Muru:

Magnarowi towarzyszył Jarl. Mance mianował ich obu współdowódcami. Jon już wcześniej zauważył, że Styr nie jest z tego zbyt zadowolony. Mance Rayder nazwał ciemnowłosego młodzieńca „ulubieńcem” Val, która była siostrą Dalli, jego królowej. Czyniło to Jarla szwagrem króla za Murem. Magnar był wyraźnie wściekły, że musi dzielić się władzą. Przywiódł ze sobą stu Thennów, pięć razy więcej ludzi niż Jarl, i często zachowywał się tak, jakby był tu samodzielnym dowódcą. Jon wiedział jednak, że to młodszy mężczyzna przeprowadzi ich przez lód.
—Nawałnica miecz, Jon III—

Reprezentant Mance’a – Jarl – dzieli się władzą ze Styrem. Tymczasem Odyn i Tyr wspólnie zajmują najwyższy poziom, ten związany z suwerennością. Styr nie jest zadowolony z konieczności tego współrządzenia – być może dlatego, że Tyr mógł być kiedyś najważniejszym bogiem, jednak zdetronizował go Odyn.

Arthur Rackham (1867 – 1939), Wotan (niemieckie imię Odyna), ilustracja do “Złota renu” i “Walkirii” Ryszarda Wagnera (Wikimedia Commons). W PLIO cechy Odyna posiadają Bloodraven, Beric Dondarrion, Mance Rayder i Euron Greyjoy.
***

Wracając do pierwszego rozdziału Jona z „Nawałnicy”, sugeruję, że możemy odczytać go w następujący sposób: Jon przybywa na spotkanie z Królem za Murem i staje przed dwoma „kandydatami”. Jeden symbolizuje władzę wynikającą z prawa, drugi władzą pochodzącą z siły fizycznej. Jon słusznie (jeśli spojrzymy na trójpodział Dumézila) konkluduje, że ważniejszym z nich jest Styr. W końcu nordyjski Thor znajduje się poniżej Tyra, zajmującego najwyższy poziom, ten związany z suwerennością. Jednakże Jon nie wie, że suwerenność ma dwa aspekty. Wybiera ziemską, ale zupełnie pomija nadprzyrodzoną – w ogóle nie bierze pod uwagę niepozornego śpiewaka. A jednak, to właśnie ten śpiewak okazuje się drugim z pary władców najwyższego poziomu, odpowiednikiem Odyna. Co ciekawe, tak w mitologii nordyjskiej jak i w PLIO król-kapłan jest najwyraźniej stawiany nieco wyżej od króla-sędziego. Nie ma dwóch równych sobie Królów za Murem – Mance pokonał Styra, który w końcu mu się podporządkował. Również Tyr nie jest równy Odynowi, przynajmniej w tych źródłach, którymi dysponujemy (choć niektórzy badacze sugerują, że kiedyś Tyr był znacznie ważniejszą postacią, być może ważniejszą od Odyna, głównym bogiem – tak jak Jupiter i Zeus, jego etymologiczni kuzyni).

Podobny „wybór” pojawia się w „Pieśni Lodu i Ognia” także w innym miejscu – w jednym z rozdziałów Tyriona w „Starciu królów”. Problem rodzajów władzy i ich pochodzenia jest tam poruszony bezpośrednio. Oto słynna zagadka Varysa:

– Czy mogę ci na pożegnanie zadać zagadkę, lordzie Tyrionie? – Nie czekał na odpowiedź. – W komnacie siedzi trzech wielkich ludzi, król, kapłan i bogacz, który ma złoto, a między nimi stoi najemnik, pozbawiony znaczenia człowieczek o podłym pochodzeniu i niewielkim rozumie. Każdy z możnowładców rozkazuje mu zabić pozostałych dwóch. Król mówi: „Zrób to, albowiem jestem twym prawowitym władcą”, kapłan mówi: „Zrób to, gdyż rozkazuję ci w imieniu bogów”, a bogacz: „Zrób to, a całe to złoto będzie należało do ciebie”. Powiedz mi, kto ocali życie, a kto zginie?
—Starcie królów, Tyrion II—

Gdy Varys wychodzi, Shae pyta się Tyriona, czy tym kto ocaleje będzie bogacz, na co Lannister odpowiada: „Może tak, a może nie. To zależy od najemnika”.

W innym rozdziale Tyrion i Varys wracają do tego tematu:

– Władza to bardzo ciekawa rzecz, panie. Myślałeś może nad tą zagadką, którą zadałem ci w gospodzie?
– Zastanawiałem się nad nią raz czy dwa – przyznał Tyrion. – Król, kapłan i bogacz. Który z nich ocali życie, a który zginie? Kogo usłucha najemnik? Ta zagadka nie ma odpowiedzi, czy raczej ma ich zbyt wiele. Wszystko zależy od człowieka, który trzyma miecz.
(…)
– Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę. Nie więcej ani nie mniej.
– A więc władza to komediancka sztuczka?
– Cień na ścianie – wyszeptał Varys. – Ale cienie potrafią zabijać.
—Starcie królów, Tyrion III—

Król, kapłan i bogacz… te trzy postaci wprawdzie nie odpowiadają dokładnie Styrowi, Mance’owi i Tormundowi czy Tyrowi, Odynowi i Thorowi. A jednak, bez trudu można je wpasować we wzór Dumézila. Varys jasno wyjaśnia, skąd bierze się władza króla z zagadki – jest on „prawowity” – odpowiada więc postaci króla-sędziego, będącego jednym z dwóch aspektów suwerenności. Stojący obok kapłan to właśnie reprezentant władzy nadprzyrodzonej. Bogacz może odpowiadać wytwórcom, których bóstwami w mitologii nordyjskiej są związani z płodnością i urodzajem Wanowie. Bogacz nie należy do tego samego poziomu co dwaj poprzedni „możnowładcy”, to raczej kupiec, który podniósł swój status dzięki finansowemu powodzeniu.  Teoretycznie bogacz nie ma żadnej władzy, znajduje się na dole tej drabiny, na której najwyższych szczeblach zasiadają król i kapłan. A jednak, Martin pokazuje nam świat, w którym dobra materialne stają się dla wielu równie ważne, a nawet ważniejsze, niż prawo i religia (lub ogólnie to, co związane ze sferą sacrum). Wreszcie, w zagadce Varysa występuje najemnik, reprezentant siły fizycznej, militarnej. To właśnie on dokonuje wyboru. Władza króla i kapłana nad wytwórcami, posiadaczami materialnego bogactwa, zależy w dużej mierze od tego, czy będą mieli pod swoimi rozkazami wykonawców swojej woli, czyli właśnie wojowników.

Hipotezja trójfukcyjna w PLIO. Propozycja odczytania rozdziału “Jon I” z “Nawałnicy mieczy” oraz zagadki Varysa.

Tyrion stwierdza, że wszystko zależy od tego, kim jest tym wojownik. Dodałbym do tego, że równie istotne jak to kto wybiera jest to kiedy to czyni. Spójrzmy na kolejne etapy rozwoju akcji „Pieśni Lodu i Ognia”. Na początku Wojny Pięciu Królów wielu pretendentów powołuje się na prawa do tronu – Stannis ogłasza się jedynym prawowitym dziedzicem Roberta, Joffrey utrzymuje, że to jemu Żelazny Tron należy się z mocy prawa, Robb Stark powołuje się na prawo ludzi z Północy do tego, by sami sobą rządzili. Tutaj wybór pada na „króla”. Z kolei Renly polega przede wszystkim na sile militarnej – to „wojownik”. (Ciekawe, że kandydatów na królów, których pokonał Mance również było pięciu). Później na pewien czas zwyciężają Lannisterowie w sojuszu z Tyrellami – to tryumf „bogacza”. Jednak od czasu śmierci lorda Tywina stworzony przez niego porządek zaczyna rozwiewać się na wietrze, a w wielu miejscach na znaczeniu zyskują przywódcy religijni – jak Wielki Wróbel i Melisandre. Także Euron, postać bardzo odyniczna, zdaje się opierać swoją władzę na magii, tajemnych siłach i chaosie, czyli tym, co związane z indoeuropejskim „kapłanem”.

***

W rozdziale „Nawałnicy mieczy” Jon w pewnym sensie staje się tym najemnikiem z zagadki Varysa, który musi sobie „wybrać” króla. Co ciekawe, Snow stawiając na Styra w sensie symbolicznym opowiada się za prawem – a Jon stara się spełniać postępować sprawiedliwie i kierować się honorem, broniąc istniejącego ładu, tak jak jego „ojciec” Eddard Stark, który postawił na Stannisa, „króla prawowitego”.

Okazuje się jednak, że prawdziwym władcą jest Mance Rayder, „wieszcz” i „kapłan”. Co to oznacza? Być może George R.R. Martin wskazuje tu na wyższość tego co duchowe i nadprzyrodzone nad tym co materialne i ziemskie. Możliwe również, że po prostu zapowiada kolejny „etap” gry o tron, w którym na pierwszy plan wysuną się religia i marginalizowana jak dotąd magia. Być może jest to jakaś sugestia co do ostatecznego wyniku konfliktu. Przypuszczam, że ma to ścisły związek z czardrzewami, odpowiadającym nordyjskiemu Drzewu Świata, Yggdrasilowi, a także z zielonowidzami, symbolicznie związanymi z powieszonym na drzewie Odynem, który dzięki ofierze z samego siebie posiadł mądrość i tajemną wiedzę o runach. Można próbować dopasować poszczególnych pretendentów do Żelaznego Tronu oraz przeróżnych władców Westeros do czterech podstawowych kategorii: królów (prawo), kapłanów (religia i magia), wojowników (siła militarna) i „bogaczy” (dobra materialne). Być może trójka najważniejszych bóstw odpowiadających dwóm aspektom suwerenności i sile fizycznej ma jakiś związek z trzema głowami Martinowskiego smoka.

Tak czy inaczej, jest coś głęboko poruszającego i pięknego w tym, że w wydanej u progu XXI wieku „Nawałnicy mieczy” widzimy scenę, która odtwarza trójpodział społeczeństwa i bogów istniejący według badaczy takich jak Georges Dumézil wśród pierwotnych Indoeuropejczyków wiele tysięcy lat temu.

***

¹ Wiktionary: Tormundur

Po napisaniu tego odcinka w tekście The Fattest Leech Tormund – Horned Lord of Winter natknąłem się na wzmiankę o tym, że istniało także staronordyjskie imię Þórmundr. Najwyraźniej farerskie “Tormundur” jest jego potomkiem.

² Związek imienia Val z walkiriami zauważono już wcześnej, pisała o tym m.in. The Fattest Leech w When was Val introduced into ASOIAF? wspominając o obserwacji Corvo the Crow.

³ O hipotezie Dumézila po raz pierwszy przeczytałem w książce Jakuba Zieliny “Wierzenia Prasłowian”.

 

 

-->

Bluetiger

Zainteresowania: Legendarium J.R.R. Tolkiena; twórczość George'a R.R. Martina; historia i literatura - zwłaszcza średniowieczna - Wysp Brytyjskich i Skandynawii; mitologie i języki. Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą wkraść się błędy.

Kilka komentarzy do "Taniec z Mitami: Mance, Tormund i Styr. O władzy królewskiej w Westeros i za Murem"

  • 7 marca 2020 at 12:56
    Permalink

    Fajne, duzo CIEKAWYCH informacji. Nie kazdy artykul bluetigera da sie w calosci na raz przeczytac, a z tym poszlo szybko 🙂 czasami jest za duzo NOWYCH informacji, ktore wymagaja dluzszego przyswojenia. THHENOWIE w serialu sa przedstawieni jako kanibale (przejeli role SKAGOSOW?) ale w ksiazkach sobie tego nie przypominam.

    Reply
    • 7 marca 2020 at 14:24
      Permalink

      Dziękuję!

      I tak, w książkach Thennowie są najbardziej “cywilizowani” z Dzikich.

      Reply
  • 7 marca 2020 at 14:15
    Permalink

    W książce był taki błąd, czy to twoja własna inwencja, mości autorze?

    Jon wiedział jednak, że to młodszy mężczyzna przeprowadzi ich przez lud

    Reply
    • 7 marca 2020 at 14:18
      Permalink

      Raczej mój błąd, zaraz poprawię. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Przepisywanie cytatów to zawsze najbardziej monotonny etap tworzenia artykułu i na ogół to właśnie wtedy pojawia się najwięcej błędów. Pewnie z prawdziwego zdania “Jon wiedział jednak, że to młodszy mężczyzna przeprowadzi ich przez lód” i jakiegoś “Jon wiedział jednak, że to młodszy mężczyzna przeprowadzi ich lud…” – które sam stworzyłem przez nieuwagę – w głowie zrobiło mi się jedno.

      Reply
  • 7 marca 2020 at 19:07
    Permalink

    Bardzo ciekawy tekst i czyta się go z przyjemnością 🙂
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i mam cichą nadzieję, że podobna tematyka pojawi się jeszcze w przyszłości.

    Reply
    • 7 marca 2020 at 20:49
      Permalink

      Miło mi to słyszeć 😉
      A tematyka mitologii nordyjskiej na pewno jeszcze wróci, i to zapewne nie jeden raz.

      Reply
  • 7 marca 2020 at 19:36
    Permalink

    Czuję się nieco skonfundowana, żeś mej imienniczce zmienił płeć, Bluetigerze 😉

    “dla ukochanego brata Dalli, żony Mance’a, wybiera właśnie imię jarl” – powinno być raczej ukochanego siostry, albo prościej, ukochanego szwagierki Mance’a, bez wciskania tu Dalli, skoro istnieje konkretne słowo na określenie relacji między Val a Mancem.

    Tekst ciekawy, w moim odczuciu im więcej o nordyckiej mitologii, tym lepiej 🙂

    Reply
    • 7 marca 2020 at 20:48
      Permalink

      Rzeczywiście, sam nie wiem jak mogłem popełnić taki niezdarny błąd. Dziękuję za zwrócenie uwagi i już poprawiam 😉

      I dziękuję za miłe słowa. A co do mitów nordyjskich, to oczywiście będę się starał nadal o nich pisać.

      Reply
  • 7 marca 2020 at 22:15
    Permalink

    Kapitalny tekst, jestem po raz kolejny pełen podziwu. Swoją drogą Bluetigerze, jak odnosisz się do tej hipotezy, jakoby to właśnie Tyr był początkowo głównym bogiem Germanów? Brzmi dość interesująco, a sam Odyn rzeczywiście wyróżnia się oryginalnością w dość wielu aspektach na tle pozostałych bóstw naczelnych ludów indoeuropejskich.

    Reply
    • 8 marca 2020 at 12:02
      Permalink

      Nie jestem ekspertem, więc to co sądzę na ten temat nie ma większej wartości merytorycznej. W każdym razie bardzo interesujące jest pokrewieństwo imienia Tyra z Zeusem i Jupiterem (Jowiszem) pod względem etymologicznym. Ale poza tym w zasadzie nie ma zbyt wielu przesłanek. Tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=387cIw-Hf6k dr Jackson Crawford jednoznacznie stwierdza, że w tych źródłach którymi dysponujemy, głównym bogiem w mitologii nordyjskiej jest ponad wszelką wątpliwość Odyn. A jeśli Tyr kiedyś stał na pierwszym miejscu, to mówimy tu o wierzeniach z czasów, gdy istniał jeszcze jeden język pragermański, albo jeszcze wcześniejszych. Możliwe, że na którymś etapie drogi pomiędzy wierzeniami praindoeuropejskimi a mitologią nordyjską “Tyr” był głównym bóstwem… ale kiedy i gdzie nie potrafimy stwierdzić.

      Jest też teoria według której pierwotnie to Tyr miał walczyć podczas ragnaröku z Fenrirem. W ocalałych źródłach z Fenrirem ma się zmierzyć Odyn – ale skoro to Tyr ma już zatarg z tym potworem, czy nie byłoby sensowniej, gdyby to on stanął przeciwko niemu? Tyr ma walczyć z Garmrem, ogarem bogini Hel – ale zdaniem niektórych ten wątek mógł zostać dodany po tym, jak pojedynek z Fenrirem przeszedł na Odyna i Tyr został bez przeciwnika. W mitach takie “podwojenia” często wskazują, że istniały jakieś sprzeczności albo różne wersje, które próbowano pogodzić.

      A co do zastąpiena przez Odyna wcześniejszego bóstwa/bóstw (niekoniecznie Tyra) na czele panteonu, istnieje też teoria o tym, że pierwotnie ważniejsi byli Wanowie, których Asowie sobie podporządkowali – a raczej, ich wyznawcy zyskali przewagę nad wyznawcami Wanów. Można też usłyszeć, że Wanowie i Asowie byli paneonami dwóch oddzielnych ludów, które w jakiś sposób się zjednoczyły.

      W komentarzach do “Beowulfa” Tolkien pisze tak:

      “W dodatku wszystko co wiąże się ze starszym heroicznym światem, w języku nordyjskim zostało przesłonięte przez szczególnie skandynawski okres subheroiczny czy też erę wikingów. Erę, która pod wieloma względami, chociaż później, nie była postępem, lecz cofnięciem się do przemocy i barbarzyństwa: tryumfem Oðinna i kruków*, czyli rozlewu krwi dla rozlewu krwi, nad bogami zboża i urodzaju [Vanirami]. W samej ocalałej nordyjskiej mitologii symbolizuje to wojna Oðinna i Æsirów z Njörðrem [ojcem Freya i Freyji] i Vanirami”

      * A także tryumfem dowódcy zbrojnych zastępów, potomków Odyna, wraz z jego grobowcami, zmarłymi i Walhallą wielkich poległych, nad królem-kapłanem, świątynią, rolnikiem i władcą stad”.
      [Beowulf: Przekład i komentarz. str. 394]

      – Tolkien chyba ma tu na myśli króla-kapłana nie w takim sensie w jakim przedstawiłem tę postać w artykule, tylko raczej króla-kapłana jako prawodawcę. U Dumézila też obie postaci stojące na najwyższym poziomie mogą być nazwane “kapłanami”. Ale jeden kapłan reprezentuje “ziemski” aspekt religii – prawa, przykazania i ład. Drugi zaś jest kapłanem bardziej nadprzyrodzonym, kimś w rodzaju szamana.

      Reply
      • 8 marca 2020 at 12:20
        Permalink

        Warto jeszcze wspomnieć o czymś, co doktor Crawford wielokrotnie podkreśla – w dzisiejszych czasach próbujemy włożyć mitologię nordyjską w znacznie sztywniejsze ramy niż te w których naprawdę była osadzona. A naprawdę te wierzenia zapewne znacznie się różniły w zależności od miejsca i czasu. Wiele na ten temat mówią nazwy miejsc (Crawford opowiada o tym tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=OuR-ePJMUpc& ). I wyłaniający się z nich obraz jest bardzo odmienny od tego, co przekazują Eddy. Na Islandii nie ma żadnych miejsc nazwanych na cześć Odyna, a w Danii, Szwecji i Norwegii jest ich bardzo niewiele (np. Odense). Za to tysiące toponimów zawiera imię Thor. W Norwegii i Szwecji wiele nazw zawiera imię Ullra – a w ocalałych źródłach postać ta odgrywa bardzo niewielką rolę. Tyr pojawia się często w Danii i południowej Norwegii i Szwecji. Ale na północy już nie. Nie ma ani jednego toponimu zawierającego imię Lokiego albo Heimdalla.

        Możliwe, że niektóre plemiona były szczególnie związane z konkretnym bóstwem. Na przykład w “Beowulfie” Scyldingowie (z dzisiejszej Danii) są nazywani “Przyjaciółmi Inga”, czyli Freya.

        Reply
  • 8 marca 2020 at 09:31
    Permalink

    Te odwołania oczywiście są bardzo cenne, kawał dobrej roboty, ale jeżeli mamy sugerować się serialem, to ostateczny zwycięzca konfliktu będzie odpowiadał innej postaci z mitologii nordyjskiej. Mianowicie Lokiemu. Dlaczego Brandon Stark miałby odpowiadać Lokiemu? Cóż, wystarczy zauważyć, iż synem Lokiego był (wspominany zresztą w tekście) wilk Fenrir. Branowi zaś towarzyszy i służy wilkor Lato. Loki posiadał również umiejętność przemiany w różne postacie – łososia, konia, ptaka, pchłę (łącznie ze zmianą płci). Czy nie przypomina to pewnej umiejętność Brana? Przecież to niemal dokładnie opis tego, co robi martinowski warg. Dalej, Loki ma się opowiedzieć przeciwko bogom podczas Ragnaroku. Na Ragnaroku jest zaś wzorowana martinowska Długa Noc, a Melisandre miała wizje, w których Bran i Bloodraven stoją po stronie Wielkiego Innego. Dalej, córką Lokiego była także bogini umarłych Hel. Zaś z użyciem mocy, jakimi posługuje się Bran w serialu zostali stworzeni inni. Loki miał też miano oszusta i krzywoprzysiężycy – serialowy Bran już jest oszustem, stał się nim w momencie odrzucenia Winterfell i powiedzenia, że nie chce władzy. Książkowy może podążyć jego tropem szybko. Kolejnym elementem łączącym Brana z Lokim (o którym sam zresztą w jednym z swoich wcześniejszych tekstów wspomniałeś) jest znaczenie wyrazu brand – pożar, rozżarzony węgielek i pochodnia. Loki był zaś tradycyjnie wiązany z ogniem.

    Reply
    • 8 marca 2020 at 13:19
      Permalink

      Bardzo ciekawa teoria. Możliwe, że GRRM rzeczywiście w jakiś sposób wiąże Brana z Lokim. Ale z drugiej strony, na tę chwilę podobieństwa nie są chyba na tyle silnie, żeby wykluczyć inną możliwość – a w zasadzie chyba więcej wskazuje na Odyna (jest też kilka analogii pomiędzy wątkiem Brana a opowieścią o Baldurze, a zwłaszcza jej odczytaniem w “Złotej gałęzi” Frazera).

      * Bran i Fenrir – z wilkami związany jest też Odyn, któremu towarzyszą Geri i Freki
      * Bran i kruki – tu mamy podobieństwo do Odyna, a Loki nie ma żadnego związku z tymi ptakami
      * Bran i czardrzewa – Odyn i Yggdrasil. Loki nie jest związany z tym drzewem.
      * Bran jako zmiennoskóry – zgoda, Loki jest bardzo silnie związany z tą umiejętnością. Ale zmiennoskórym jest też Odyn – na przykład w micie o zdobyciu Miodu Poezji zmienia się najpierw w węża, a potem w orła.
      * Długa Noc – owszem, istnieją podobieństwa pomiędzy Długą Nocą a ragnarok (a w zasadzie Fimbulvetr, trwającą trzy lata zimą, która ma go poprzedzać). Ale na podstawie takiej jednej przesłanki jak wizja Melisandre nie wiązałbym Brana z Lokim. Równie dobrze można go utożsamić z jakimkolwiek przeciwnikiem Asów – Fenrirem, Surtrem, Midgardsormrem, ogarem Hel o imieniu Garmr itd.
      * Loki jako oszust – Odyn jest równie podstępny i przewrotny, prowokuje wojny pomiędzy ludźmi, żeby zwiększyć liczebność swoich wojowników w Valhalli. Najpierw wywyższa ród Wolsungów, a potem doprowadza do ich upadku.
      * Loki jako ojciec Hel – nie wiemy, czy w książkach Inni powstali w ten sam sposób.
      * Loki bywa wiązany z ogniem, ale to bardziej etymologia ludowa niż jakieś prawdziwe związki. Z tego co pamiętam, w żadnym micie Loki nie jest jakoś szczególnie kojarzony z ogniem. Loki jako bóg ognia to chyba twór Ryszarda Wagnera, a GRRM nawiązuje raczej do wersji z mitów.
      Chyba u źródeł przekonania, że Loki to bóg ognia leży pomylenie go z inną postacią – Logim (logi = “ogień, płomień”), z którym Loki rywalizuje w micie o wyprawie Thora to Utgardu.

      Nie twierdzę, że teoria o związkach Brana z Lokim nie jest prawdziwa, ale na tę chwilę nie widzę dość przesłanek, żeby uznać ją za bardziej prawdopodobną niż na przykład tą o tym, że Bran odpowiada Baldrowi albo Odynowi.

      A co do Lokiego, na Wikipedii natknąłem się na ciekawą informację, że jego imię może być etymologicznie związana z pajęczynami i pająkami. W farerskim pajęczyna to “Lokkanet”, sieć Lokiego. Słowo “loki” może mieć coś wspólnego z tkaniem, przelataniem, plątaniem i zamykaniem na klucz (ang. lock). W jednej z opowieści usta Lokiego zostają zaszyte.

      Reply
      • 8 marca 2020 at 19:26
        Permalink

        Cóż, nie jest powiedziane, że Martin inspirował się wyłącznie jedną postacią z mitologii nordyckiej, tworząc Brana. Zauważyłem pewne podobieństwa z Lokim, aczkolwiek jak najbardziej podobieństwa z Odynem występują. Z Baldurem nie za bardzo, więcej z nim ma wspólnego Aegon VI Młody Gryf. Podobnie jak Baldur jest uważany za wybitnie pięknego i podobnie jak on zyskuje łatwo sympatię innych (Aegon ludzi, Baldur bogów). Pewnie skończy też podobnie jak Baldur zabity przez brata (tak, nie wierzę w teorię Aegona Blackfyre) na wskutek intrygi ukrytej przez Brana-Lokiego. Należy tutaj zauważyć, że Jon Snow pasuje tutaj do roli Hodura – co prawda nie jest dosłownie ślepy, ale jest metaforycznie “ślepy” ponieważ nie zna własnego prawdziwego pochodzenia (aż przypomina się tutaj sławetny cytat “You know nothing, Jon Snow”, który wręcz powiększa wrażenie pojmowanej na ten sposób “ślepoty” lorda dowódcy). Jednym ze znaczeń słowa “baldor” w staroangielskim było – “pan, książę, król” – Aegon jest księciem jako następca Rhaegara, a niedługo ma być królem. W “Gylfanning” Baldur jest opisany jako drugie dziecko Odyna – Aegon jest drugim dzieckiem Rhaegara. Baldur również doświadczał wieszczych snów – członkowie rodu Targaryenów (do których zalicza się Aegon) doświadczali smoczych snów, które również zapowiadały przyszłość. * Bran i Fenrir – Geri i Freki nie są aż tak silnie związane z Odynem, jak Fenrir jest z Lokim (aczkolwiek Bran również ma w sobie pewne elementy z Odyna, ponieważ Martin miesza wątki i za to mu chwała) *Bran i kruki – więcej z krukami ma wspólnego jego mistrz, Bloodraven (który rzeczywiście jest bardzo podobny do Odyna), niż on sam. *Bran jako zmiennoskóry – Loki jednak jest silniej związany z tą umiejętnością niż Odyn i wykorzystuje ją do czynienia niecnych rzeczy – Bran w zasadzie popełnił już 2/3 plugastw, jakie może popełnić warg * Loki jako oszust – owszem, tutaj Bran łączy się zarówno z Odynem, ale to jest właśnie objaw geniuszu Martina – on nie kopiuje niewolniczo motywów, ale nimi żongluje tworząc nową jakość * Loki jako ojciec Hel – dlatego przyjąłem założenie “sugerując się serialem” na początku mojego komentarza. Choć wizja Melisandre w tym kontekście daje do myślenia. * Długa Noc – tutaj racja * Loki jako bóg ognia – tego nie wiedziałem, ale Martin mógł zaczerpnąć od Wagnera.

        Reply
        • 8 marca 2020 at 21:09
          Permalink

          Podobieństwa Brana z Baldurem dotyczą nie tyle samego mitu co jego interpretacji ze “Złotej gałęzi” sir Jamesa George’a Frazera, gdzie Baldur jest utożsamiony ze świętym dębem, a jemioła – rosnąca na jego pniu – w wierzeniach ludowych symbolizuje jego “zewnętrzną duszę”. Może kiedyś znajdę czas, żeby to dokładniej opisać. W każdym razie są pewne przesłanki pozwalajce sądzić, że Bran jest symbolicznie związany z drewnem przeznaczonym na opał (np. Hodor nosi go w koszu na drwa).

          Z tego co pamiętam w opowiadaniach GRRM-a z cyklu o Tysiącu Światów jedna z planet nosi nazwę Baldur (lub jakiś wariant tego imienia), więc najwyraźniej interesował się tą postacią od dawna. Muszę sprawdzić o co dokładnie chodziło z tą planetą, może uda się dostrzec jakiś związek z PLIO.

          Przypomniało mi się też, że u Tolkiena książę Baldor był najstarszym z trzech synów drugiego króla Rohanu. Jednak nigdy nie zasiadł na tronie, gdyż podczas uczty z okazji ukończenia budowy złotego dworu Meduseld nierozważnie złożył przysięgę, że wkroczy na Ścieżkę Umarłych wiodącą przez góry za Harrowdale. Książę uczynił tak jak obiecał i nigdy więcej nie widziano go żywego – kilkaset lat później Aragorn prowadzący Szarą Kompanię natknął się na szkielet rycerza w złotej zbroi, i był to przypuszczalnie Baldor. Jego ojciec, król Brego, umarł z żalu i na tronie zasiadł brat Baldora, Aldor – który dożył wieku 101 lat i panował tak długo, że zyskał przydomek “Stary”.

          A co do Odyna, to jednak wilki Wygłodniały i Żarłoczny (Geri i Freki) są jednymi z jego najważniejszych atrybutów, tak jak kruki Myśl i Pamięć (Huginn i Muninn). Odyniczny jest też bitewny szał berserków – wojowników będących w walce jak niedźwiedzie – i ich wilczych odpowiedników ulfhednarów.

          Ciekawe spostrzeżenie z tymi “plugastwami”, które popełnił Bran. Z tego co pamiętam Varamyr też popełnił dwa (jedzenie ludzkiego mięsa i obcowanie płciowe w skórze zwierzęcia) i nieskutecznie próbował przejąć władzę nad umysłem włóczniczki Oset. A Bran już potrafi kontrolować Hodora… Loki popełnił jedno z tych “plugastw” – i to dwukrotnie, by spłodzić Sleipnira jako klacz i Fenrira jako wilk. Ale chyba Odyn też kiedyś coś takiego popełnił, w każdym razie jest to chyba jedna z obelg, którą rzuca wobec niego Loki. A sam Varamyr jest kolejną odyniczną postacią w PLIO – najlepszym dowodem jest chyba to, że jeden z jego wilków nosi imię Jednooki. Varamyr wciela się też w orła (tego, który kiedyś należał do Orella) – a w orła zmienia się Odyn w micie o kradzieży Miodu Poezji.

          Reply
          • 8 marca 2020 at 22:32
            Permalink

            Uważam, że podobieństwa Baldura i Aegona są jednak o wiele znaczniejsze niż młodego Starka i tejże mitologicznej postaci. Podobieństwo Brana i Baldura dotyczy jednej, dość późnej (ponieważ Frazerowskiej) interpretacji mitu, kiedy paralele do historii Baldura z „oryginału” aż przebijają przez cały wątek Młodego Gryfa.
            Nie czuję się kompetentny w sprawie książek Martina poza PLiO i rzeczami z nią związanymi, więc na temat tej planety Baldur się nie wypowiem (zwłaszcza, iż nie czytałem „Tysiąca Światów”).
            Wątek tolkienowski jest tu ciekawy, ale jedynie pośrednio, ponieważ nie ulega wątpliwości, że Martin tworząc postać Aegona VI wzorował się częściowo na Aragornie. Już nawet to, że Aegon ma ze sobą Kompanię (choć nie Szarą 😊 ), powinno nam dać do myślenia.

            Reply
            • 9 marca 2020 at 18:27
              Permalink

              Wydaje mi się, że Aegon VI jest celowo wykreowany na anty-Aragorna, albo pseudo-Aragorna. Wszystko wokół jego osoby jest sztuczne. Niby “zaznał prawdziwego życia”, ale naprawdę cały czas był pod kloszem Varysa i Illyria. Nie groziło mu prawdziwe niebezpieczeństwo (jak np. Jonowi). Nie musiał samodzielnie podejmować żadnych decyzji.

              Zastanawiam się, czy pisząc o Złotej Kompanii GRRM celowo nawiązuje do słynnego “nie każde złoto jasno błyszczy”. W zasadzie oryginalne powiedzenie brzmi “nie wszystko co błyszcy jest złotem” (All that glitters is not gold), w polskiej wersji “nie wszystko złoto co się świeci”. Tolkien odwraca to do góry nogami i powiada, że nie wszystko co wartościowe (“złoto”) jest widoczne na pierwszy rzut oka – “nie każde złoto jasno błyszczy”. “Zwykły strażnik” z Szarej Kompanii, Aragorn, może się okazać potomkiem dawnych królów i czynami dowieść o swojej wartości. W PLIO Kompania towarzysząca powracającemu królowi jest “Złota”. Ale być może tylko zewnętrznie, na pozór. Wszystko może tu być fałszywe, podrobione – przede wszystkim sam król.

              Reply
              • 12 kwietnia 2020 at 20:50
                Permalink

                Wydaje mi się, że nie. Niby był pod kloszem Varysa i Illyria, ale czy dzieciństwo Aragorna było tak niebezpieczne? On się wychowywał pod kloszem Elronda, czyli sojusznika jego ojca, Arathorna. Aegona VI wychowuje z kolei Jon Connigton, bez wątpienia sojusznik i oddany przyjaciel Rhaegara. Jona Snow wychowuje zaś Eddard, wróg Rhaegara, człowiek, który był jednym z odpowiedzialnych za obalenie Targaryenów. To właśnie Jon okazuje się tu być anty-Aragornem 🙂 Niekoniecznie. Zwróć uwagę, że w Szarej Kompanii byli synowie Elronda. Tutaj Connigton, czyli martinowski “Elrond” sam się w niej znajduję. No i respekt w Złotej Kompanii Aegon zdobył sobie sam, Strickland był przeciwny lądowaniu w Westeros, i w ten sposób zerwano z planem Illyria i Varysa. Wszyscy są pewni, że Aegon VI to uzurpator, ale tak naprawdę jaki jest na to dowód? Historia o drugiej żonie Illyria to najprawdopodobniej zmyślenie (więcej tutaj https://www.reddit.com/r/asoiaf/comments/7nrqsf/spoilers_published_the_lie_of_serra_is_there_a/), dziecko przedstawione Robertowi jako Aegon było niemożliwe do rozpoznania (a wszyscy wiemy, że lord Tywin nie waha się kłamać, jeżeli mu to ma służyć), Varys przecież Aerysowi radził, aby ten zamknął bramy przed wojskami Tywina (a więc obawiał się go i mógł już wtedy planować ochronę młodego Targaryena), a wcześniej ostrzegł go przed planami syna. Varys mógł wtedy rzeczywiście chcieć braku wojny domowej, która mogłaby się skończyć niewiadomym wynikiem. Przecież nawet gdyby bunt Rhaegara w Harenhall się powiódł, nie wszyscy wielcy lordowie by go poparli, więc Varys nie miał pewności, że dla królestwa skończy się to dobrze. Anty-Aragornem czy pseudo-Aragornem jest więc Jon Snow – wychowywany przez wroga ojca, odrzucający (przynajmniej w serialu, ale skoro zakończenie książki ma być zbieżne to pewnie też to zrobi) dziedzictwo rodowe, królobójca (a w książce pewnie też i bratobójca), który pozwoli pomniejszemu słudze Mrocznego Władcy (Branowi) zasiąść na tronie, uciekając od wywołanej przez siebie samego odpowiedzialności.

                Reply
                • 13 kwietnia 2020 at 19:51
                  Permalink

                  Miałem na myśli nie tyle dzieciństwo Aragorna – które faktycznie bardzo przypomina to, co mamy w wątku Aegona – co ten okres, kiedy Aragorn zachęcony przez Elronda samotnie opuszcza Rivendell, żeby się wykazać w rycerskich czynach. Elrond mówi tam, że Aragorn albo okaże się największym od czasów Elendila, albo upadnie w ciemność razem z całym swoim rodem. Potem Aragorn odchodzi i przez wiele lat wędruje samotnie, przystaje na służbę pod przybranymi imionami u władców takich jak Ecthelion II z Gondoru i Thengel z Rohanu, dokonuje wielu sławnych czynów – i cały czas grozi mu prawdziwe niebezpieczeństwo. Aegon przebywa “pod kloszem” praktycznie aż do chwili, gdy zostaje zaprezentowany jako pretendent do tronu, prowadzący Złotą Kompanię (której dowódcy są wierni nie tyle samemu Aegonowi co majątkowi Illyria i własnym pragnieniom ziem i bogactw – które mogą za pośrednictwem Aegona zdobyć).

                • 14 kwietnia 2020 at 14:16
                  Permalink

                  Też niekoniecznie i nie do końca. Zauważ, że Aegon przekonał Złotą Kompanię do ZMIANY planów Illyria, a o samym Illyriu jej członkowie mają niezbyt dobre zdanie. IMHO, najbardziej zdecydowało tu to, iż Aegona wspiera Connigton, który cieszy się autorytetem wśród członków ZK. I jakiż to czynów dokonał Jon Snow w szeregach Nocnej Straży? Też niespecjalnych, z Dzikimi nie walczył, ale współpracował (to że z konieczności to inna kwestia), Innego zabił sam, a Jon w końcu zapracował sobie na taką “lojalność” braci, że został zabity.

                • 16 kwietnia 2020 at 15:35
                  Permalink

                  Jak sam zauważyłeś, Aegon przekonał wysokich oficerów Złotej Kompanii do zmiany planu Illyria, którego sami nie szanowali i którego plany im się nie podobały. Ale rzeczywiście, ta scena w której sam Connington myśli, że takiego Aegona jeszcze nie widział jest bardzo w stylu “powracającego króla”. Jednak nadal uważam, że ZK i Aegon VI reprezentują raczej fałszywe złoto. “Nie wszystko złoto co się świeci”… w końcu mottem ZK jest “pod złotem twarda stal”. A czaszki jej zmarłych dowódców są pozłacane tylko na wierzchu.

                  Moim zdaniem całe przedsięwzięcie z Aegonem jest celowo kreowane na “pseudo-Aragorna”. Dlatego czasem zastanawiam się, czy Aegon poprowadzi swoje siły na ratunek Staremu Miastu i stoczy bitwę z Euronem (“bitwę na polach Pelennoru”). Ale prawdziwym królem (jeśli ktoś taki w ogóle się pojawi) będzie w PLIO ktoś inny –
                  “nie każde złoto jasno błyszczy, nie każdy błądzi kto wędruje, nie każdą siłę starość zniszczy, korzeni w głębi lód nie skuje”…

                  Z drugiej strony, można na to spojrzeć w ten sposób, że i u Tolkiena Aragorn jest “odwracaniem uwagi” – dosłownie, bo Aragorn celowo pokazuje się Sauronowi w palantirze, z przekutym na nowo mieczem Elendila. I Mroczny Władca sądzi od tej pory, że to Obieżyświat posiada Jedyny Pierścień, więc gdy Armia Zachodu maszeruje ku Mordorowi, Sauron skupia całą swoją uwagę na walce z nią. I przez to przeoczeni zostają Frodo i Sam.

                  Krótko mówiąc, obaj zgadzamy się chyba co do tego, że GRRM celowo tworzy powiązania pomiędzy Aegonem VI i Aragornem. Jednak moim zdaniem może tu być tak samo jak w przypadku Toma Bombadila i Zimnorekięgo – postaci są pod wieloma względami swoimi przeciwieństwami, lustrzanymi odbiciami. Aegon może być “anty-Aragornem” (jeśli jest fałszywym pretendentem) albo “pseudo-Aragornem” (jeśli jest tym, za kogo się podaje, ale w przeciwieństwie do Aragorna nie zdoła zasiąść na tronie).

                • 16 kwietnia 2020 at 18:34
                  Permalink

                  Nie bez powodu przywołałem tą scenę. Jednym z koronnych argumentów na teorię fałszywego Aegona jest twierdzenie, że Illyrio był mężem kobiety z rodu Blackfyre i ojcem Aegona. A to jakoś tak niezbyt się zgadza z materiałem książkowym, bo Złota Kompania dość jawnie okazuje mu brak szacunku, czego raczej by nie robili wobec męża Blackfyreówny. Poza tym, jeżeli Aegon byłby tym, za kogo się podaje to historia braci Targaryen wpisywałaby się w opisywany przez Ciebie wcześniej schemat rywalizacji Króla Dębu, władcy lata, z Królem Ostrokrzewu, władcą zimy. Aegon VI posiada przecież cechy fizyczne ludu zamieszkującego Krainy Długiego Lata (Valyrian), a Jon wygląda jak typowy Stark, potomek Królów Zimy. Aegon również dzieli wiele cech wspólnych z Renlym, innym archetypem Króla Dębu – obaj są młodzi, przystojni (urodą Renlego zachwyca się Catelyn, a Tyrion stwierdza, że Aegon mógłby mieć każdą dziewczynę w Westeros), prowadzą swoich ludzi do walki. Nawet przydomek Aegona nawiązuje do młodości “Młody Gryf”, co silniej wiąże go z mitycznym archetypem. Z kolei Jon Snow, lord dowódca Nocnej Staży, który życie spędził na zimnej, ponurej Północy, a najlepiej czuł się a najlepiej czuł się na najdalszej Północy, za Murem niemal idealnie odpowiada królowi ostrokrzewu. Jest także możliwe, że Jon i Aegon będą wrogami (ponieważ Aegon nie odda Północy niepodległości) i zmierzą się w bitwie – wtedy to mityczne koło się już całkiem dopełni. A co jeżeli Aegon VI zdobędzie tron, ale w przeciwieństwie do Aragorna nie uda mu się go utrzymać na stałe? Moim zdaniem Aegon VI to “Aragorn nieszczęśliwy” – prawdopodobnie zostanie zdradzony przez najbliższą rodzinę, która powinna go wspierać i będzie to oznaczało (niestety) koniec rządów Targaryenów i początek rządów Sarumana PLiO – zauważ, że Bran niepokojąco wiele cech dzieli z Sauronem PLiO (Euronem) – uprawianie czarnoksięstwa, przekraczanie granic moralnych (Bran popełnił 2/3 plugastw warga), kalectwo oraz przedmiotowe traktowanie ludzi, więc możliwe jest, że tą dwójkę połączą podobne relacje co Saurona i Sarumana u Tolkiena. A bitwa między Aegonem a Euronem prawdopodobna, pewnie przegrana dla tego drugiego (żelaźni ludzie nie są zbyt dobrzy w walce lądowej), być może Euron po przegranej bitwie i podważeniu wyniku Królewskiego Wiecu przez Ashę za pomocą Theona podpisze (podobnie jak Nocny Król, 13 lord dowódca Nocnej Straży) pakt z Innymi i zostanie nowym Nocnym Królem.

  • 8 marca 2020 at 11:17
    Permalink

    Super tekst. Przeczytałam z zapartym tchem.

    Reply
  • 8 marca 2020 at 21:44
    Permalink

    Dwie rzeczy, o których nie wspomniałem w artykule, a które też wydają mi się interesujące:

    1. Trójkę Odyn, Thor i Tyr odnajdujemy w angielskich nazwach dni tygodnia – Tuesday (dzień Tiwa), Wednesday (dzień Wodena) i Thursday (dzień Thunora). Tiw to Tyr, Woden to Odyn, a Thunor to Thor. Ciekawe, że tylko ci bogowie mają swoje dni. Tylko jedna bogini ma swój dzień – Friday to dzień Frigg. Saturday zachowuje Saturna, a Sunday i Monday nawiązują po prostu to słońca i księżyca. Teoretycznie istnieją bóstwa Sól (Słońce) i Mani (Księżyc), ale to po prostu personifikacje tych ciał niebieskich i odgrywają niewielką rolę.

    2. W andalskiej Wierze Siedmiu trzy męskie postaci mogą odpowiadać rolom, które opisałem w artykule. Mamy tam Ojca, Kowala i Wojownika. Ojciec byłby niebiańskim suwerenem, Kowal wytwórcą a funkcji Wojownika nie trzeba tłumaczyć.

    Reply
  • 9 marca 2020 at 13:32
    Permalink

    Dlaczego najemnik musi zabić tylko dwóch? To on ma “władzę”, to w jego mocy jest cała trójka. Nie lepiej pozbyć się wszystkich i przejąć wszystko co do nich należy?

    Reply
    • 9 marca 2020 at 18:17
      Permalink

      Jest powiedziane, że najemnik nie jest szczególnie bystry. Nie nadaje się na władcę, nikt by go nie zaakceptował. A patrząc na to bardziej metaforycznie, nawet najbardziej militarystyczne imperia w historii naszego świata na ogół zawsze kierowały się – przynajniej nominalnie – jakąś ideą. Nawet junty na ogół zasłaniają się jakimiś ideologiami, choćby było aż nazbyt oczywiste, że kierują się tylko zasadą “racja jest po stronie silniejszego”.

      Reply
  • 9 marca 2020 at 15:08
    Permalink

    A tak właściwie czy w nordyckiej mitologii można znaleźć wskazówki kto chciał zabić Brana. Bo w tą wersję z Joeffreyem nie wierzę.To musi być ktoś żywy bo inaczej zaskoczenie nie wybrzmi odpowiednio.

    Reply
    • 9 marca 2020 at 18:15
      Permalink

      Nie widzę żadnego związku tego wątku z którymkolwiek z mitów nordyjskich. Być może to zupełnie autorski pomysł GRRM-a i nie ma żadnego źródła.

      Reply
  • 3 lipca 2020 at 21:40
    Permalink

    Postanowiłem opublikować powyższy esej również w wersji anglojęzycznej, gdyby ktoś wolał taką formę, zachęcam lektury: Mance, Tormund and Styr: On Royal Power in Westeros and Beyond the Wall: https://theambercompendium.wordpress.com/2020/07/01/mance-tormund-and-styr-on-royal-power-in-westeros-and-beyond-the-wall/

    W stosunku to polskiej wersji nie ma większych zmian, dodałem tylko kilka przypisów i pominąłem fragmenty, które byłyby niezrozumiałe (jak ten o “Czytajach”).

    Reply

Skomentuj Bluetiger Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków