Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 8, odcinek 5, “Dzwony”

Dzisiejszą Pomyloną Analizę pragnę zadedykować osobom odpowiedzialnym za usługę HBO Go. Kiedy dwa tygodnie temu streamowanie odcinka zostało udaremnione przez błąd po stronie HBO, byłem skłonny przymknąć na to oko. Powtórka wskazuje, że problem nie zniknął. I nawet nie łudzę się, że uda mi się obejrzeć w streamingu finał serialu. Zważywszy na fakt, że opłacam abonament na HBO tylko dla usługi HBO Go (klasycznej stacji w ogóle nie oglądam), a HBO Go potrzebne mi przede wszystkim ze względu na Grę o Tron, na pewno nie omieszkam rozważyć wszystkich za i przeciw, gdy przyjdzie czas na przedłużenie umowy z operatorem kablówki.

Dobrze, dość utyskiwania na HBO. Od czego by tu zacząć? Chyba od wyrażenia pewnego żalu. Od trzech lat regularnie żartowałem sobie z Daenerys, nazywając ją szaloną królową. A jednocześnie wstrzymywałem się z opublikowaniem Szalonej Teorii, która by tę koncepcję wyłuszczyła. Zamiast tego rzutem na taśmę napisałem tekst o Tyrionie, przypuszczając, że to właśnie tę teorię może zdradzić serial. Byłem przekonany, że twórcom braknie odwagi, tudzież kunsztu, by przeprowadzić wiarygodną przemianę Dany w obłąkaną królową. Cóż, tego pierwszego nie zabrakło.

Ale przejdźmy już do odcinka. Epizod zaczyna się ujęciem skrobiącego litery Varysa. Drogi pamiętniczku – pisze Varys – Dany była dziś dla mnie wyjątkowo podła. No dobrze, tak naprawdę, to pisze listy informujące o roszczeniu do tronu Jona. Komu je wysyła? W świecie, który tak gwałtownie się skurczył, w którym nie ma żadnych nowych graczy, w którym zamki stoją opustoszałe, a krainami rządzą jakieś nołnejmy? Może do Illyrio Mopatisa? Ot, żarcik taki.

Pisanie listu przerywa jeden z małych ptaszków Varysa. Rozpoznajemy, że to mały ptaszek po gadatliwości. Wygląda na to, że Varys próbuje Daenerys otruć. Książkowy Varys też nie życzy Dany dobrze, i też wspiera Aegona, ale to inny Varys i zdecydowanie inny Aegon. Tam to ma sens. W realiach serialu – nie bardzo.

Na Smoczą Skałę przybywa Jon Snow. I oznajmia, że północne armie przekroczyły Trident i będą przy murach Królewskiej Przystani za dwa dni. O! Macie ochotę na odrobinę matematyki? Bo mnie aż korci. Przyjmijmy, że armia Północy przekroczyła Trident podróżując Królewskim Traktem, a więc w dolnym nurcie, a więc przy zamku Darry. Przyjmijmy też, że piechota podróżuje z największą prędkością, z jaką była w stanie robić to w średniowieczu – a więc pokonuje ok. 30 km dziennie. Oznacza to, że zamek Darry od Królewskiej Przystani dzieli ok. 60 kilometrów. To mniej niż z Katowic do Krakowa. Po nałożeniu tych wielkości na mapę całego kontynentu dochodzimy do nieuchronnej konstatacji, że powierzchnia Westeros jest mniejsza od powierzchni Polski. To wiele wyjaśnia. Chociażby szaleńczy bieg Gendry’ego – chłopak pokonał po prostu pół-maraton. Wybaczcie, musiałem to z siebie zrzucić.

Smocza Skała ma jednak zły klimat. Stannisowi też odbiło.

Varys próbuje przekonać Jona do zdrady używając książkowego cytatu o dwóch stronach monety. Jon nie daje się przekonać. A może powinien, bo oto naszym oczom ukazuje się pełny obraz obłędu Daenerys. Potworność w całej okazałości – atrakcyjna kobieta bez makijażu. DUM DUM DUUUUUUUUUM! Na to widzowie Gry o Tron nie byli gotowi.

Swoją drogą to zadziwiające, że po raz kolejny będę chwalił Emilię Clarke. Pisałem wcześniej, że była świetna jako młoda, niepewna Daenerys, ale nie potrafiła oddać Daenerys charyzmatycznej. Za to jako szalona królowa… cóż, nie jest zła. Wzięty na spytki Tyrion wsypuje Varysa.

Jedna z wielu zmarnowanych postaci.

Gestapowcy Daenerys przychodzą więc po Varysa, który naprędce pali swoje dokumenty. A potem sam jest spalony, bez protestów ze strony Jona i Tyriona. Wyjątkowo podła i zakłamana postać z książek, po nieustannym wybielaniu w serialu, ginie w sposób dziwnie niesatysfakcjonujący.

Ale to chyba rozmowa z Jonem, w której ten odrzuca jej miłość, stanowi ostateczny element strącający Daenerys w pokłady szaleństwa. Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej, jak kobieta wzgardzona.

Za dużo problemów w tym serialu dałoby się rozwiązać, gdyby ludzie rozmawiali ze sobą jak normalni ludzie.

W tym momencie serial zaczyna swój nieco nieudolny set-up finału. Daenerys oczywiście ma rację mówiąc, że lud powinien już dawno Cersei obalić. Po wysadzeniu septu Baelora całe rządy Lannisterów stały się w ogóle jakąś karykaturą, na czele z komiksową Królewską Gwardią. Tyrion prosi o łaskę, jeśli miasto się podda. Rozśmieszył mnie trochę fakt, że sygnałem kapitulacji ma być bicie w dzwony. Ludzie kochani, w każdym średniowiecznym mieście bicie w dzwony było sygnałem do obrony. Dedeki, nawet w waszym serialu tak było – wystarczy obejrzeć bitwę nad Czarnym Nurtem.

Ale myli się ten, kto sądzi, że to koniec serialowych głupot. Bo właśnie rozpoczyna się największy przeplataniec w historii serialu. Świetnie zrealizowane i emocjonalne sceny będą sąsiadować z obrazami kompletnie nonsensownymi.

Dowiadujemy się więc, że Jaime Lannister został schwytany. Oczywiście już po chwili Tyrion z pomocą Davosa uwalnia swojego brata. Całe “schwytanie” służyło przede wszystkim temu, abyśmy mogli jeszcze raz obejrzeć pożegnanie Tyriona i Jaime’a. Nie przeczę, aktorzy są świetni, pobrzmiewają tu echa książkowego materiału i smutno człowiekowi, gdy domyśla się, że to naprawdę już ostatnie pożegnanie.

Gorzej, że w rozmowie pada kilka zdań, przez które zaczynam podejrzewać, że scenarzyści zapomnieli nie tylko o książkach, ale i o własnym materiale. Jaime mówi, że nigdy nie interesowali go prostaczkowie – nawet ci niewinni… Czy Jaime zapomniał, że dla nich ocalił Królewską Przystań? Po chwili dodaje, że Cersei najgorsze rzeczy robiła dla dzieci… Jaaaaaaasne. Któremu z dzieci pomagała, niszcząc sept Baelora? Bracia żegnają się, a Jaime dostaje misję. Otworzyć bramy, zadzwonić w dzwony, uciec z Cersei do Pentos.

Tymczasem armia sprzymierzeńców nie czeka nawet na nadejście ariergardy. Daenerys chce zaatakować. A do Królewskiej Przystani zakrada się nasza ulubiona para – Sandor Clegane i Arya Stark. Wyjawiają swą tożsamość i cel podróży. Hmmm… a gdyby tak Arya powiedziała o swoich planach Jonowi i Dany, może dałoby się uratować tysiące istnień, nieprawdaż?

Rozpoczynają się przygotowania do bitwy. Pospólstwo ucieka, próbując schronić się w Czerwonej Twierdzy. Ale nie dla każdego jest tam miejsce. Nawet Jaime Lannister, żebrzący swą złotą ręką, musi poszukać innego wyjścia. Wzorem filmu katastroficznego, poznajemy też dwójkę postaci, która przewinie się w późniejszych scenach, pokazując ogrom zniszczeń i trwogi, będąc swego rodzaju emocjonalną kotwicą dla widza. I nawet nie będę się zżymał na ten ograny chwyt. Bo jakoś ta matka i córka wzbudzały we mnie więcej zainteresowania niż znani od wielu lat bohaterowie.

Niestety fantastycznie zrealizowana scena przygotowań została natychmiast popsuta przez… Złotą Kompanię ustawiającą się przed murami miasta. Cóż to za obłęd z tym wystawianiem armii za mury? To było głupie w Długiej Nocy, ale teraz jest jeszcze bardziej idiotyczne. Już nawet nie może człowiek samego siebie okłamywać argumentem, że w środku nie wszyscy się zmieścili. Zresztą koniec Złotej Kompanii jest w ogóle żenujący. Aż się nie chce o tym wspominać.

Ratata-ratata, pojazd na Eurona trwa.

Zaczyna się. Daenerys pikuje na swoim smoku na Żelazną Flotę. Statków i skorpionów jest teraz znacznie więcej. Dochodzą też machiny ustawione na murach. Ale zbroja ze scenariusza jest nie do przebicia. Smocza królowa rozpoczyna konsekwentną destrukcję, stawiając czoła zagrożeniom o wiele większym od tych, które przyniosły jej tyle problemów we wcześniejszych sezonach (pojedynczy skorpion w sezonie 7 ranił Drogona, a w zeszłym odcinku kilka skorpionów zabiło Rhaegala).

Całą sekwencję bitwy mógłbym określić mianem uczty dla oka i choloroformu dla mózgu. Destrukcyjna moc smoczego ognia jest wprost absurdalna – mury nie topią się pod wpływem wywoływanych przezeń pożarów (jak Harrenhal), ale wprost rozpadają się od smoczego tchnienia jak domki z kart. Złota Kompania ginie nie zadawszy ani jednego ciosu, umiera Harry Strickland, mury padają, skorpiony płoną. I tylko Qyburn zachowuje trzeźwy umysł, informując Cersei o prawdziwym stanie rzeczy. Powiem to bez ogródek – Qyburn jest moją ulubioną postacią w serialu. Nawiasem mówiąc Cersei sądzi, że Czerwona Twierdza nigdy nie została zdobyta. Urocze. To pewnie dlatego nadal rządzą Targaryenowie.

Straight Outta Winterfell.

Wojska Daenerys ruszają w miasto. A Tyrion wspomina Jonowi o dzwonach. Na wypadek, gdyby widz zapomniał. Zresztą potyczki w mieście nie bardzo mają sens. W jednej scenie widzimy na przykład żołnierzy Lannisterów znajdujących się ZA awangardą Starków. Teleportacja, czy kogoś przeoczyli? Dochodzi do konfrontacji dwóch grup. Dziwnie zrealizowanej, można by rzec mało realistycznej. Zbrojni Lannisterów nie wytrzymują świdrującego spojrzenia Szarego Robaka i rzucają miecze. Daenerys też ma dosyć, bo przycupnęła już od dłuższego czasu wraz z Drogonem. I wtedy Jaime dociera do dzwonu. A Dany ostatecznie wariuje.

Ech, czy nie fajnie byłoby gdyby serial – tak jak książki – od samego początku był konsekwentny w kwestii zemsty? Gdybyśmy dostali Panią Kamienne Serce i poznali destruktywny wpływ żądzy krwi? Albo gdyby prawdziwa Ellaria Sand (nie ta mściwa serialowa suka) opowiedziała nam, do czego prowadzi poszukiwanie odpłaty? Albo może gdyby tak Daenerys miała powód, by nienawidzić mieszkańców Królewskiej Przystani? Gdyby pospólstwo kochało uzurpatora – Młodego Gryfa – a gardziła smoczą królową, o której krążyłyby kłamstwa? Tak, wtedy ta scena byłaby niezwykle wymowna. I wówczas Dany mogłaby przypomnieć sobie sen o prawdziwym domu, z czerwonymi drzwiami. Mogłaby sprawić, że wszystkie drzwi w Królewskiej Przystani stałyby się czerwone.

Ogar doczekał się satysfakcjonującego zakończenia. Czy znaczy to, że Cleganebowl pojawi się w książkach? Możliwe.

Niestety zamiast tego dostaliśmy niewiarygodną, przerysowaną wersję szaleństwa Daenerys Targaryen. Szkoda.

Rozbrzmiewają dzwony. A potem ryk smoka. Szary Robak zaczyna mordowanie jeńców. Zaczyna się rzeź miasta. A oszołomiony Jon krąży po polu bitwy, próbując ratować kogo się da.

Gdzieś przy wejściu do jaskiń pod Czerwoną Twierdzą Sokole Oko (bo przecież nie Wronie Oko) dostrzega Jaime’a Lannistera i rzuca mu nonsensowne wyzwanie. Mało interesujący pojedynek kończy karierę jednej z najbardziej zmarnowanych postaci w Grze o Tron. Jaime z kilkoma ranami kłutymi brzucha idzie dalej. Twardziel, nie to co ten mięczak Robb Stark.

Qyburn ewakuuje Cersei do Warowni Maegora (szczerze mówiąc myślałem, że tam cały czas byli), w mieście wybucha dziki ogień, choć nie robi to akurat większej różnicy. Daenerys i tak morduje na lewo i prawo bez chwili odpoczynku. Jak na zbrodnię dokonywaną w przypływie szaleństwa, jest w tym coś za dużo systematyczności i wytrwałości.

To dziwne, ale byłem bardzo zaangażowany w losy dwóch nowych postaci. Chlip, chlip. I nawet na nowo polubiłem Aryę za jej starania.

Sandor w ostatnim momencie przekonuje Aryę, że zemsta nie prowadzi do niczego dobrego. Słodki R’hllorze! Ja rozumiem sens tej sceny i słów Ogara. Ale KONTEKST jest skrajnie absurdalny. Obydwoje właśnie przebyli wielodniową podróż, zapewne gadając o zemście. I TERAZ Sandor doszedł do wniosku, że lepiej by było, gdyby Arya wróciła? I Arya też to kupuje?

Cersei ma na głowie cały zamek. Dosłownie. Na widok Ogara, ser Gregor traci resztki posłuszeństwa i morduje dra Frankensteina Qyburna. Sandor i Gregor rozpoczynają swój pojedynek, który – przyznaję z lekkim poczuciem winy – dostarczył mi trochę ubawu. Mózg już jednak przysypiał na tym etapie, a widowisko było fajne.

Pożegnanie jednego z najbardziej toksycznych związków, jakie widzieliśmy w telewizji.

I tak Jaime i Cersei giną w swoich objęciach, przygnieceni gruzem. Ogar i Góra giną w objęciach płomieni. Poraniona Arya dziwnie przypominająca Chrystusa, kilkukrotnie próbuje ratować ludzi. Ponosi klęskę. Ostatecznie powstaje z popiołów i widzi konia Harry’ego Stricklanda. Może przyprowadził go tu Bran? A może ten koń to naprawdę Arya, a Arya to Jaqen? Nie wiem.

Dość powiedzieć, że szalona królowa Daenerys dokończyła dzieła swego ojca.

Wnioski

Jestem przekonany, że szaleństwo Daenerys to ostatni ze zwrotów akcji, które zdradził scenarzystom George R.R. Martin. Sądzę, że inne elementy odcinka mogą w jakiejś formie pojawić się w martinowskiej wizji tej opowieści, choć pewnie będą trudne do rozpoznania. Czy Jaime wróci do Cersei z miłości? Możliwe. Ale na pewno nie będzie to ta sama ślepa miłość. I na pewno nie wyklucza tego, że Jaime jest valonqarem (przypominam, że serial pominął tę przepowiednię).

Największym problemem odcinka był wszakże brak prawidłowego kontekstu i ogólna arbitralność scenariusza. Rzeczy działy się nagle, niespodziewanie, bez prawidłowego foreshadowingu, w sposób najwygodniejszy dla scenarzystów. Pogrążanie się w obłędzie winno trwać dłużej. Wojna powinna trwać dłużej. Trawienie przez postaci nowych informacji powinno zajmować czas. Cóż, może pomiędzy każdym odcinkiem Dedeków znaleźć powinien się jeden odcinek napisany przez Bryana Cogmana? Niestety za późno, by ten pomysł teraz komukolwiek podrzucić.

Pamiętajmy jednak o pozytywach. Było widowiskowo. Chwilami wzruszająco. No i będziemy mogli w najbliższych latach śmiać się z dzieci nazwanych imieniem Daenerys. A już w tej chwili możemy pośmiać się z durniów, którzy szaleństwo Daenerys przypisują ukrytej mizoginii twórców serialu albo George’a R.R. Martina.

A za tydzień Jon lub Arya dokończą żywot szalonej królowej, a my będziemy mogli trochę odsapnąć i jeszcze raz wszystko przemyśleć. Tymczasem daję odcinkowi 7 ciasteczek. Trochę na wyrost, ale muszę być konsekwentny – Długiej Nocy dałem 6, a Dzwony były od Długiej Nocy lepsze.

 

-->

Kilka komentarzy do "Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 8, odcinek 5, “Dzwony”"

  • 13 maja 2019 at 18:45
    Permalink

    Jaki sens miało wprowadzenie Złotej Kompanii, skoro tylko przypłyneli, wyszli za bramę i zginęli w 10 sekund?

    Reply
    • DaeL
      13 maja 2019 at 18:49
      Permalink

      Chodziło o to, żeby Nocny Król nie okazał się być największym frajerem. Bo byli więksi.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 18:50
    Permalink

    Nie po to pokaywali Aryę jak ćwiczy strzelanie z łuku,żeby teraz z tego łuku nie wystrzeliła.

    Reply
    • 13 maja 2019 at 20:01
      Permalink

      Może miłosiernie zastrzeli Jona by nie konał w mękach jak Mance, gdy podpadnie królowej lub jej ludziom… z jakiegoś powodu 😛

      Reply
  • 13 maja 2019 at 18:52
    Permalink

    Trudno się Daelu z Tobą nie zgodzić, chociaż uważam, że szaleństwo Danki nie koniec tego, co Martin zdradził DeDekom. Moim zdaniem odcinek ten uprawdopodobnił wersję z zabójstwem Danki przez Jona, jak i jego pokutą na Murze za ten czyn jako wersję Martina na słodko gorzkie zakończenie. Pytanie jak to się będzie miało do Azora Ahai, ale to już zostawiam Martinowi. Czy Żelaznym Tronem będzie rządził Bran? Być może, ale jeśli tak to na pewno będzie to lepiej wytłumaczone. Odrzucam wersję z Varysem (a na pewno oczywiście nie w ten sposób). W serialu możliwe, że spełni się też przeciek z Tyrionem i Bronnem w postaci podarowania temu drugiemu Bliźniaków oraz Tyrionem jako nowym władcą Casterly Rock, chociaż bardziej widziałbym jego śmierć.

    Reply
    • 13 maja 2019 at 20:14
      Permalink

      Mam nadzieję, że jak Bronn dostanie Bliźniaki to wypuści z lochów biednego Edmure’a 😀

      Reply
      • 13 maja 2019 at 20:59
        Permalink

        Catelyn w grobie się przewraca, że Arya nie uwolniła wujka z lochu xd
        pewnie była zbyt zajęta buszowaniem w kuchni (skórowanie, rozczłonkowywanie i gotowanie pasztetów z Frey’ów na pewno było czasochłonne;), no i dziewczyna zapomniała o dewizie rodu własnej matki: “Rodzina, Obowiązek, Honor”
        ech, trzeba sobie trochę pożartować xd

        Reply
        • 14 maja 2019 at 00:46
          Permalink

          Edmur został księciem Dorn hehehehe padłabym

          Reply
      • DaeL
        13 maja 2019 at 21:00
        Permalink

        Dostanie Wysogród. Wypuści Willasa i Garlana Tyrellów 😉

        Reply
        • 13 maja 2019 at 21:24
          Permalink

          Wysogród jest dla Brona, to będzie ostatnia scena przed jego koronacją – trzeba jeszcze tydzień poczekać 🙂

          Reply
  • 13 maja 2019 at 18:58
    Permalink

    A ja mam takie pytanko, bo być może coś mi umknęło. Gdzie jest Yara? Odbija Żelazne Wyspy z rąk Eurona, który jest (był) w KP? 😀

    Reply
    • 13 maja 2019 at 19:01
      Permalink

      Wedle słów ze wcześniejszych odcinków- już odbiła dla Danki.

      Reply
    • 13 maja 2019 at 21:54
      Permalink

      Gdzie jest Yara? Gdzie jest Edmure Tully? Gdzie jest Robert Arryn? Gdzie ciężka jazda Doliny? Gdzie wojska Dorzecza? Gdzie ten książę Dorne? Gdzie Gendry? Ale tez gdzie służba, stajenni, kowale, zarządcy, kucharki, dziwki, ktokolwiek? Przecież na tej Smoczej Skale to nocnika nie miał kto Dance zabrać. W stosunku do pierwszych sezonów, to świat Westeros wymarł. I to przed bitwa z NK. Gdzie są lordowie? Dla mnie to jest największy zarzut wobec ostatnich sezonów. Brak trzeciego planu sprawił, ze to wyglada jak szkolne przedstawienie, tylko z budżetem na efekty specjalne. A i czemu Davos tak chodzi za Jonem? Przecież to jakiś obcy chłop dla niego…
      Czemu podróżują bez wozów, zaopatrzenia itp? Okradają wioski po drodze? No i biegają po Westeros tam i nazad, to już w grube miesiące musiało iść, a w KL nadal lato i Cersei nadal w krótkich włosach…
      Chciałam zobaczyć, jak zakończy się Saga. I pewnie zakończy się bardzo podobnie. I szkoda, ze już to wiem. Gdyby tak móc przeczytać cała sagę za jednym podejściem, do snu o Wiośnie, to musiałaby być zabawa. Naprawdę zaskoczenia, zwroty, niespodzianki.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 00:44
        Permalink

        Ciąża Cercei najlepsza , długa jak u słonia. gdyby nie marła moze słonia by urodziła.

        Reply
  • 13 maja 2019 at 19:08
    Permalink

    Ten koń Aryi to raczej jakiś dar od niebios, bo koń Harrego Stricklanda skończył ze skręconym kręgosłupem po tym jak Drogon wysadził w powietrze bramę KP 😉

    Reply
    • 14 maja 2019 at 00:41
      Permalink

      To w ogóle było podejrzane wszyscy sfajczeni ani jednej zywej istoty. Tylko Ayria zyje i nagle koń do tego biały i dziwne swiatło albo jest juz dzieckiem pana i uzyskała prawo do nowego zycia albo symbolicznie odjechała w niebiosa bo dziwny blask jasny był dokoła tego konika. Jakby nie patrzec jeszcze godzina z hakiem tej zabawy przed nami.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 19:16
    Permalink

    Nie, nie i jeszcze raz nie. Ze wszystkich odcików piąty jest dla mnie najsłabszy. Co do grosza zmarnowany potencjał postaci (kurfa prawie każdej), złotej, dialogi do kitu, teleporty, nieśmiertelność. Jestem w stanie uwierzyć, że Varys truł Danke, z racji nagłego odyebania.
    Jedno ciasteczko. I to naciągane.
    Jestem zażenowana.

    Reply
    • 13 maja 2019 at 19:58
      Permalink

      Próbował truć, ale czy to z depresji czy przezorności królowa nic nie jadła. Co w sumie było wielkim szczęściem, bo gdyby mu się udało, to co potem? Jon przejmuje Drogona, flotę, Nieskalanych i Dothraków. Ech, mistrz intryg.

      Reply
      • 13 maja 2019 at 21:09
        Permalink

        Czyli głodny/głodna nie jesteś sobą nabiera nowego znaczenia!
        Zapewne doprowadziłoby to do śmierci Danki, być może populacja KP nie zmalałaby tak drastycznie.

        Reply
  • 13 maja 2019 at 19:32
    Permalink

    Co sądzicie o tym, ze mieliśmy cały czas wskazówkę kto zasiądzie na żelaznym tronie pod postacią tytułu ostatniej książki – sen o wiośnie, która miała mieć nazwę A time for wolves?

    Reply
  • 13 maja 2019 at 19:46
    Permalink

    Czy tylko mi przygotowania do bitwy przypominały przygotowanie do obrony minas tirith?

    Reply
  • 13 maja 2019 at 19:50
    Permalink

    Mi się wydaje, że to oburzenie bierze się z błędnego pojmowania postaci Daenerys jako bohaterki pozytywnej. Przecież ona nigdy nie była postacią pozytywną. To my ją tak widzieliśmy, z powodu kontrastu do Jofferya, Ramsaya czy Cersei, bo chociaż popełniała czyny straszne, to tłumaczyliśmy sobie to tym, że jej ofiary zasłużyły w jakiś sposób (Dobrzy Panowie, armia Lannisterów), wreszcie usprawiedliwialiśmy ją bo to młoda kobieta w okrutnym świecie, która z roli przedmiotu z wesela, stała się liderką i silną przywódczynią, ikoną we współczesnym świecie. Myśleliśmy, że przecież ona chce dobrze, że ta idealistka nie jest w stanie skrzywdzić niewinnych. No i daliśmy się nabrać. Od pierwszego sezonu Daenerys pokazywana jest jako bezlitosna, arogancka skupiona tylko na jedynym celu – odzyskaniu Tronu i tego co jest jej “Ogniem i Krwią”.
    Wszystko co robiła służyło tylko temu celowi. Całe to wyzwalanie niewolników, nastawianie niższych warstw przeciw Panom w Zatoce Niewolniczej (w której kompletnie sobie nie radziła swoją drogą), służyło zdobywaniu sojuszników i zaspokojeniu ego smoczej królowej, swoją drogą fajna “wyzwolicielka z okowów”, która armię składającą się z niewolników wysyła z dala od domów na kompletnie dla nich obcą wojnę.
    Ona zawsze chciała być podziwiana jako Stormborn, Myhsa, Wyzwolicielka z Okowów czy Niespalona. Otoczona pochlebcami i klakierami. Nawet w tym koszmarnym sezonie mamy scenę jak mówi Tyrionowi, który przynosi jej same złe wieści, że jeżeli ten sobie nie radzi, to znajdzie kogoś kto będzie przynosił jej dobre.
    Czytam, że to złamanie charakteru, bo Daenerys zawsze była po stronie słabszych, dbała o lud i chciała znieść feudalny wyzysk w Westeros. Tylko kiedy? Wtedy gdy wysłała Dothraków na nie ich wojnę? A może wtedy gdy rozporządza sobie życiem Nieskalanych jak narzędziami? Że chciała “złamać koło”? Bolszewicy też szli “wyzwalać lud pracujący miast i wsi”, a każdy wie jak się skończyło.
    Po prostu, kiedy zobaczyła, że nie jest darzona powszechną miłością, że lud nie wita jej jako wyzwolicielki, że się jej boją, to uznała, że da im powody do strachu, że tak właśnie złamie koło, zaora wszystko i na gruzach zbuduje nowy porządek.
    Owszem w serialu jest to zrobione, na szybko, bez odpowiedniego ciężaru emocjonalnego czy narastania tego szaleństwa, ale podejrzewam że w książkach (o ile wyjdą) Daenerys skończy podobnie – tam owszem będzie to w innych okolicznościach i lepiej rozpisane, ale też spali Królewską Przystań zostając Szalona Królową Popiołów.

    Reply
    • 14 maja 2019 at 17:15
      Permalink

      Rozpatrywanie Daenerys z książki, jako postaci ukazanej w serialu mija się z celem, bo to zupełnie inne osoby i niestety albo stety Daenerys serialowa była przedstawiana jako bohater pozytywny, słuchający doradców itp. Nie można do niej przykładać miary alter ego, bo tak to postrzegam z książki. Dlatego jest nagła odmiana jest nie do przyjęcia i budzi oburzenie.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 19:50
    Permalink

    Jedno mnie nurtuje. Czyli największymi przegranymi gry o tron są Tyrellowie, Targaryenowie i Starkowie, bo wygasną lub już to nastąpiło? A oprócz nich także istoty magiczne? Natomiast Dzicy odrodzą się za pękniętym i niestrzeżonym Murem? Władza być może będzie elekcyjna, co niewątpliwie i bezsprzecznie zdusi w zarodku wszelkie możliwe konflikty o władzę na tym kontynencie. Hm, taa… ładne zakończenie. Takie generalnie dobre. Takie słodkie na równi z gorzkim.

    Reply
    • DaeL
      13 maja 2019 at 21:05
      Permalink

      Mam nadzieję, że jednak nie pójdą w stronę pomysłów z elekcją (chyba, że tak jak w Świętym Cesarstwie Rzymskim – czyli elekcja owszem, ale wyborców może być góra dziesięciu ;)). Nie żebym miał coś przeciw demokracji, ale na takim poziomie technologicznym tego rodzaju ustrój (czy to demokracja, czy nawet arystokratyczna republika) sprawdza się tylko w mniejszych wspólnotach.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 20:06
    Permalink

    Dany w 6 albo 7 sezonie – Nie przybyła by rządzić zgliszczami
    Dany w 8 sezonie – Rozpierducha całej KP.

    Reply
  • 13 maja 2019 at 20:26
    Permalink

    A co sądzisz Daelu na pomysł, że to jednak Tyrion zabije Danke? Mówię o rozwiązaniu w serialu oczywiście bo zgodnie z tą “serialową logiką” to ma ku temu najwięcej powodów teraz. Po śmierci Danuty nieskalani i dotrakowie (ponieważ nie pasują do westeros) odejdą lub zgina np z rąk rycerzy doliny – taka puenta geniuszu serialowej Sansy zeby nam się odbijało po wsze czasy :).

    Reply
    • DaeL
      13 maja 2019 at 21:05
      Permalink

      Myślę, że jak Dany się dowie o wypuszczeniu Jaime’a, to skończy się Tyrionowi pole manewru.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 20:36
    Permalink

    “Uczta dla oka, chloroform dla mózgu”.

    Idealne podsumowanie 😀

    Odcinek był widowiskowy i efektowny, ale niestety znów było za dużo bzdur…

    – Śmierć Varysa – ten cały wątek był nieprzekonujący i wciśnięty na siłę tylko po to, żeby się pozbyć tej postaci. Wybielony Varys, który nagle zaczyna knuć i do tego robi to w sposób wyjątkowo nieudolny… I jeszcze wychodzi na to, że Dany ma lepszych szpiegów niż eunuch 😀

    – Złota Kompania – tego to aż żal komentować. Cały wątek wprowadzony tylko po to, by cała elitarna armia zginęła w jednej sekundzie, nie zadawszy nawet jednego ciosu 😀

    – Spalenie Żelaznej Floty i zniszczenie skorpionów – no spoko, że Drogon nie został nawet draśnięty, mimo że w poprzednim odcinku skorpionów było dużo mniej, a bez problemu strąciły Raegala do wody.

    – Szaleństwo Danki – sam motyw pewnie w książce się sprawdzi, ale to będzie miało sens, jeśli Danka będzie popadać w obłęd stopniowo, a nie tak nagle. I to jeszcze w momencie, w którym miasto już się poddało 😀

    – Zepsuty wątek Jaime’go, który znów staje u boku Cersei. Do końca miałem nadzieję, że on ją dźgnie w serce albo udusi, ale on ją tylko przytulił i sobie zginęli razem jak w romansie…
    Zresztą koniec Cersei był niesatysfakcjonujący. Cały czas robili z niej głównego antagonistę, a tutaj pokazano ją ze zbyt pozytywnej strony. I nie dali widzom satysfakcji w postaci zabójcy… W serialu valonquarem jest najwyraźniej gruz 😉
    Aha, no i Jaime dostający kilka ciosów w bebechy i mimo tego biegający dalej po stolicy 😀 Normalnie Arya bis.

    – Śmierć Eurona – serialowy Euron od początku był mocno groteskowy, ale ten jego tekst na koniec…

    – Cleganbowl – tu akurat fajnie wyszło, ale ostatnia scena też naciągana, kiedy Sandor tak mocno pchnął Gregora, że aż przebili mury wieży 😛 No i szkoda, że jednak Ogar zginął… Gdyby przeżył, a udałoby mu się zabić Górę to jego zemsta byłaby w pełni zwieńczona sukcesem. W ich starciach zawsze Góra był lepszy. A teraz niestety padł tylko remis 😉

    – Wątek Aryi – wiem, że niektórym się podobał, ale mnie nudził jak jasna cholera. Zbyt dużo czasu dostała w tym odcinku. Jak dla mnie Aryi mogłoby w ogóle nie być… Poza tym liczyłem, że ona albo zabije kogoś znaczącego, albo sama zginie. Ale nic z tego… Nuda, panie!

    – Prawie bym zapomniał: Mury miejskie zrobione chyba z papieru, skoro tak łatwo uległy zniszczeniu…

    W ogóle smok to jest straszny cheat w tym serialu 😛 Nie trzeba mieć swoich żołnierzy, wystarczy jeden smok i można zniszczyć całą armię wroga, spalić całą jego flotę i na deser obrócić w perzynę największe miasto w całym królestwie… Danka gra na czitach i tyle 😀

    I NIECH KTOŚ W KOŃCU UWOLNI Z BLIŹNIAKÓW BIEDNEGO EDMURE’A!!! :DDD

    Reply
  • 13 maja 2019 at 20:36
    Permalink

    Nie wiem, czy ktoś tutaj o tym już pisał, ale Ian McElhinney wspomniał na dzisiejszym rosyjskim comic conie o tym, że Martin skończył obie książki i nie wypuścił ich, ponieważ ma deala z HBO. Wywiad możecie znaleźć na jutubie. Co o tym sądzicie ?

    Reply
    • DaeL
      13 maja 2019 at 21:01
      Permalink

      Rozmawiamy o tym trochę wyżej. Ja sądzę, że po prostu naczytał się spekulacji w necie. Nic mi nie wiadomo o tym, jakoby był bliskim fumflem George’a i miał wieści z pierwszej ręki.

      Reply
  • 13 maja 2019 at 21:22
    Permalink

    A tak z innej beczki może mi ktoś powie ile mniej wiecęj mogło by trwać odbudowanie struktur w takim Westeros po wojnie ?

    Reply
  • 13 maja 2019 at 21:26
    Permalink

    Dla mnie najgorszy odcinek. Sandor nie wiedział, ze nieumarlego moze ciężko… zabić zwyklym pchnieciem?

    Reply
    • 13 maja 2019 at 21:42
      Permalink

      Halo, aktor nie autor : D Powtórzył popularną plotkę, może myślał, że ta biedna zimna Russia nie ma jeszcze internetu i reszta świata się nie dowie, że im tam bajki wciskał ;))))

      Reply
  • 13 maja 2019 at 21:43
    Permalink

    Cytuję słowa aktora grającego Barristana Selmego na Epic Con w Petersburgu (został zapytaj o kolejne tomy PLIO)

    Aktor postanowił odnieść się do tych podejrzeń.

    “Nie wiem, czy wiesz o tej sprawie więcej niż ja, ale z tego, co mi powiedziano, to George już skończył pisać szóstą i siódmą część. I o lie dobrze mi wiadomo, jest tylko siedem części. Zawarł jednak umowę z Daviem [Benioffem] i Danem [Weissem], showrunnerami serialu, że nie opublikuje ostatnich dwóch książek, dopóki serial się nie zakończy. Więc wszystko poszło dobrze. Za kolejny miesiąc lub dwa otrzymamy szóstą i siódmą część i jestem zaintrygowany tym, jak w ostatnich częściach potoczą się losy Barristana.”
    Więcej: https://www.antyradio.pl/Film/Duperele/Aktor-z-Gry-o-tron-potwierdzil-ze-George-RR-Martin-skonczyl-prace-nad-dwiema-ostatnimi-czesciami-Piesni-lodu-i-ognia-31694

    Reply
    • 13 maja 2019 at 21:46
      Permalink

      Według słów McElhinneya anglojęzyczna premiera obu książek ma się odbyć tuż po zakończeniu 8. sezonu “Gry o tron” – w maju lub czerwcu 2019 roku.

      Reply
      • 13 maja 2019 at 21:54
        Permalink

        Możemy dostać co najwyżej zapowiedź. Nawet w najlepszym możliwym wypadku, zakładając, że książki od miesięcy były w rękach redaktorów z wydawnictwa, samo wydrukowanie milionów kopii zajmie co najmniej kilka miesięcy.
        Wyjaśnia to artykuł Chrisa Lougha “How Could The Winds of Winter Be Published In Only Three Months?”.
        https://www.tor.com/2016/01/13/winds-of-winter-book-publishing-process/

        Od zapowiedzi do premiery muszą upłynąć minimum 3 miesiące. (Chyba, że ktoś wierzy, że będą te miliony kopii drukować w tajemnicy, czy coś)

        Reply
        • 13 maja 2019 at 22:04
          Permalink

          Sam skład książki o takiej długości to 2-6 tygodni.
          Jedna drukarka w nowoczesnej prasie drukarskiej wypuszcza 300 000 stron na godzinę. Prasa z 50 drukarkami może wyprodukować w ciągu doby 360 000 książek po 1000 stron. Oczywiście, taka prędkość jest w praktyce nieosiągalna. Co najwyżej jej ułamek. W najlepszym wypadku drukowanie książek, które od razu trafią do sprzedaży zajmie 16 dni. Przy ogromnym nakładzie kosztów można to skrócić do tygodnia, ale po prostu się nie obłaca. Zresztą, potrzeba też czasu na kampanię promocyjną.

          Ta grafika obrazuje długość całego procesu: https://i2.wp.com/www.tor.com/wp-content/uploads/2016/01/WoW-progress-small.jpg?w=800&type=vertical&ssl=1

          Reply
          • 13 maja 2019 at 22:14
            Permalink

            A jeśli chodzi o cenę to pewnie będzie kosztowała 60 zł w oprawie twardej. Szczerze to chciałbym żeby wypuścili w okładce serialowej bo wszystkie po przednie tomy w takim wydaniu mam. W dodatku nie czytałem nigdy w tym starym wydaniu bo okładki mi się nie podobały aż wyszły serialowe. No i format mi nie odpowiadał oraz czcionka bo zbyt mała (trzymałem w ręku w bibliotece te wydania)

            Reply
            • 14 maja 2019 at 00:27
              Permalink

              serialowe okładki sa lepsze ja miałam z biblioteki i taniec ze smokami od znajomych pozyczone. Kupiłam tylko starcie królów w okładce nieserialowej i teraz sie zastanawiam czy kupic całosc ale w okładkach z serialu czy dokupic te nieserialowe do tej jednej co juz mam.

              Reply
        • 13 maja 2019 at 22:05
          Permalink

          No to jeśli by się tak okazało to Wichry Zimy były by naj wcześniej akurat na zimę 2019/2020

          Reply
  • 13 maja 2019 at 22:06
    Permalink

    W sumie pomimo braku sensu w poczynaniach i tego co napisałeś, czyli właściwego kontekstu, to mi się oglądało ten odcinek całkiem dobrze. Fajne widowisko i nawet wolę taką szaloną danke.

    Reply
  • 13 maja 2019 at 22:29
    Permalink

    niezły odcinek. Widowiskowo i bez logiki ,taki typowy GoT.
    Szaleństwa Danki nie kupiłem wcale a już pomysł zeby jej odwaliło po tym jak dzwony usłyszy – szkoda słów.
    za to CleganeBowl całkiem fajnie pokazane.

    Reply
    • 14 maja 2019 at 04:30
      Permalink

      Jej wcale nie “odwaliło” w momencie kiedy usłyszała dzwony. Tak czy siak spaliłaby KP, już dawno podjęła taką decyzję.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 21:52
        Permalink

        nawet jeśli – dalej tego Jej szaleństwa nie kupuję, sztuczne jakieś takie, mało wiarygodne, ”nie lubiom mnie na Północy, smoka mi zabili, bratanek nie chciał mnie puknąć no to SPALĘ WSZYSTKO”
        ot tak pstryk! i wgrała Jej się aplikacja Mad Queen, dlaczego ? – bo tak

        Dumb&Dumber się łudzili że kogoś zaskoczą rzezią KL ? i tak by do niej doszło, przedostatni odcinek zawsze jest krwawy, rozpierducha na koniec musi być
        a zmieniając Dankę w ten sposób – bez wyczucia, na szybko w półtora odcinka osiągneli efekt odwrotny od zamierzonego

        Reply
      • 14 maja 2019 at 21:54
        Permalink

        Tak, kiedy? Może wtedy, gdy nie pozwoliła bez sądu stracić syna harpii?

        Reply
  • 13 maja 2019 at 22:56
    Permalink

    Daelu, niestety muszę cię rozczarować ale kwestie stremingu i z tego wynikających problemów nie jest do rozwiązania przy obecnym stanie technicznym. Po prostu serwery nie są w stanie obsłużyć takiej masowej liczby widzów. Inaczej niż w przypadku telewizji gdzie idzie po prostu sygnał i każdy kto ma odbiornik może oglądać (oczywiście w dużym uproszczeniu).

    Reply
    • 14 maja 2019 at 12:29
      Permalink

      o chmurach i skalowaniu uslug slyszalas? 😉

      Reply
  • 13 maja 2019 at 23:41
    Permalink

    Pisałam ze dwa lata temu i z rok temu na filmwebie i na Westeros i na początku ósmego sezonu , ze to wszystko układa się razem w jedna układankę. Ze zaczął do Jemi wypychając Brana z okna ,ze to jest jego rola główną i najważniejszą, zrobił to tylko po to żeby Bran poszedł na północ . Bran obudził innych , zobaczył samo serce zimy i zrozumiał wszystko. Poszedł został trójoka wrona. Pisałam ,że poszedł po to żeby się dowiedzieć jak zabić Nk . Stawiałam tutaj ,ze zrobi to Jon jednak a nie Ayria. Bran mu powie jak. Pisałam ,ze cała wojna zaczęła się od okna z którego wyleciał Bran.
    Bran dlatego dlatego, że wie czym jest zima jest najważniejszą osobą w tej całej historii. Gdyby nie wyleciał z okna, Piter nie przysłaby nikogo ze sztyletem, Ceatlin nie pojmała by Tyriona i cały syf z otruciem poprzedniego namiestnika rozlazłby się jak ból po kościach.
    Napisałam tez ze Jemi swoją rolę już wypełnił i wszystkie te wydarzenia od początku prowadziły, nawet ta CAŁA WOJNA MIAŁA NA CELU TYLKO ZABICIE nk. Tajemnicą była dla mnie Ayria, zastanawiałam się po co jej ta moc , w jakim celu , nie mogłam wyniuchać co ona ma zrobić. Okazało się ,że źle obstawiłam kropkę nad i i kropką nad i była ona nie on.
    Z drugiej strony idzie nocny król synonim zimna i ciepło Danderys z południa dwie siły, które muszą się jakoś ze sobą zmierzyć = zneutralizować a Jon jest osobą , która być może przywróci równowagę planety jest i zimnem i ciepłem i obstawiałam ,ze on zabije Danke.
    Co do tronu to obstawiałam Brana jako główną postać później Jona albo Sansę z Tyrionem. Osobiście chciałabym żeby na tronie siedział Jon.
    Widać ,ze to jest cała historia dokładnie wypracowana w głowie, z planem. Nie wdając się w szczegóły zarys tego całego projektu na pewno pochodzi od Martina. Powiedział im ogólnie na początku o co chodzi, szczegóły zachowując dla siebie i zdradzając nieliczne. Dlatego w książce będzie podobnie. jedynie może inaczej się zakończyć watek Jemiego i Cercei.
    Za tydzień się dowiemy kto zasiądzie z tych kilku osób na tronie i koniec bajki .Zostało zabicie Danderys – kto, chyba Jon.
    Ciekawe czy Arie jeszcze zobaczymy czy odjechała już na dobre gdzieś na białym koniu i to koniec jej wątku.
    Sprawa Tyriona czy Danderys zdąży go spalić zanim pieśń lodu i ognia prawdopodobnie przejmie kontrole nad smokiem.
    I czy na tronie zasiądzie Sansa, albo Bran albo Jon a może jednak Tyrek jak Danuśka go nie spali wcześniej.
    Myślę ze ci , którzy za bardzo siedzieli w szczegółach zatracili ogół historii i to ,ze to wszystko układa się jak puzzle i tworzy jedna spójną całość.
    W tej chwili uważam ,ze Inni rzeczywiście zostali stworzeni jako obrona istoto magicznych przed ludźmi, którzy magiczni nie są. Z tym ,ze wymknęli się spod kontroli i trzeba było stworzć broń na nich bo inaczej zamrozili by świat.

    Reply
  • 13 maja 2019 at 23:46
    Permalink

    Wymyślono specjalną stal tzw.Valyriańską która kuto w specjalny sposób z magią ciepła i która powstała przeciw maga do magi zimna również poprzez wbicie sztyletu czy miecza w serce człowieka tylko kobiety, są to dwie przeciwstawne siły powstałe w ten sam niemal sposób poprzez wbicie w serce sztyletu. Ciekawe czy Martin nam to wszystko napisze czy tematu za bardzo nie poruszy ze wzgledu na nowy serial.Valyriańska stal postała prawdopodobnie 8 tys. lat temu w Aschai i stamtąd pochodzą Valyriane.
    W sumie jako całośc to całkiem zgrabna historia i dobrze wymyślona.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 00:20
    Permalink

    ps. Teraz Martin zaczyna coś mówić o 5 tys. lat. Na moje oko 5 tys. lat to może być długą nocą ,ale 8 tys. lat temu była wojna miedzy ludźmi a pierwotnymi mieszkańcami planety czyli dziećmi lasu z siecią czarndrzew na całej planecie, olbrzymami i jakimiś wodnymi stworami, które robiącymi za utopionego boga. Nieśmiertelni to ludzie, którzy w jakiś sposób przedłużają sobie życie i Danderys ich sfajczyła. Żeby to pokazać trzeba by się cofnąć do Achai a tam raczej akcji nie będzie, wiec to będzie długa noc 3 tys. lat po zbudowaniu muru i cofnięcia innych istot za mur.
    Po przeczytaniu Pana Światła Żelaznego jestem pewna ,ze katalizatorem była ta książka. Za dużo zbieżności i podobieństw. Może Martin nie chce się przyznać ,ale to nie wstyd ,ze coś go pchnęło do pomysłu.Żelazny jest genialny jego kroniki Amberu są świetne a Pan światła tez bardzo dobry.
    A może Martin jeszcze coś napisze o genezie tej wojny z dziećmi lasu i dostaniemy początki sięgające Achai?

    Reply
  • 14 maja 2019 at 00:22
    Permalink

    W serialu pewnie wszystko znowu uproszcza i moze nawet sie nie odniosa do tych wczesniejszych wydarzeń i moze wszystko umieszcza w westeros, ale z serialami tak jest niestety.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 00:47
    Permalink

    Tak w połowie miałam ochotę krzyczeć: panie Martin wydaj wreszcie książkę i ratuj sytuację!

    Aż boleśnie widać, że producenci chcieli jak najszybciej zakończyć serial. Nie mogę ścierpieć bezsensownej śmierci Varysa. To jedna z najbardziej przebiegłych i sprytnych postaci całej serii – przeżył 4 królów (w tym dwóch szalonych) a tak potulnie dał się usmażyć :/

    Wątek Jaimiego też bez sensu – po co w ogóle wysyłali go do Winterfell? Niczym szczególnym nie zasłużył się w bitwie, która miała być jego odkupieniem a potulnie wraca do siostry. I skąd ten pomysł, że Chociaż tak po prostu będzie zwiewać? Podczas bitwy nad Czarnym nurtem w obliczu klęski była gotowa otruć siebie i syna.

    Ja widziałabym taki scenariusz: Cersei widzi, że miasto padnie, złota kompania (która ma okazję trochę powalczyć) przegrywa. W obliczu przegranej wykorzystuje resztki dzikiego ognia i rozwala twierdzę i żelazny tron czym doprowadza Dany do wściekłość i szaleństwa 🙂 i mamy dwie szalone królowe 😀

    Szaleństwo Dany ma sens ale zostało bardzo kiepsko rozpisane. Od tak – facet dał mi kosza to żeby się wyładować rozwalę całe miasto i twierdzę gdzie stoi mój wymarzony tron :p

    Albo zamiast bezsensownie zabijać
    Rhaegala w poprzednim odcinku pokazać nam piękny taniec smoków. Dany w szale pędzi po żelazny tron paląc po drodze miasto a Jon stara się ją powstrzymać (w końcu by się do czegoś przydał :p)

    Nie mogłam znieść też, że Królewska przystań jest zrobiona z gipsu. Druga możliwość to, że Dragon ma atomowy oddech Godzilli skoro tak łatwo rozwalał mury :p a “obsłudze” skarabeuszy brak przeszkolenia :/

    Dla mnie jedyny plus za CleganeBowl – wyszło całkiem fajnie.

    Liczyłam, że tak wyczekiwany sezon 8 pokaże, że w zwiazku z zagrożeniem ze strony białych wędrowców wszystkie inne konflikty przestają mieć znaczenie (w tym walka o żelazny tron). Fajnie byłoby też ujrzeć salę tronową z wizji Dany – rozwaloną i w śniegu jako nawiązanie do poprzednich sezonów. Niestety fabularnie bardzo rozczarowuje.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 00:51
    Permalink

    A ja się wyłamię z niemal powszechnej krytyki – mnie się podobało 🙂 Ba! uważam, że ten odcinek był pełen rozwiązań martinowskich. Nie mogę uwierzyć, że tylu ludzi oczekiwało takiego oczywistego domknięcia wątków jak to wynika z dyskusji na różnych forach.

    Daenerys wcale mnie nie zaskoczyła zmianą, bo jej nie było. Od dawna Danka była zdolna do takich zachowań i stosowała je, tylko na nieco mniejszą skalę. Dziewczyna wychowana przez brata na niewolnicę czuła więź z podobnymi jej i było gotowa zabijać dla nich. Kiedy uwierzyła w swoją misję spadkobierczyni rodu Targaryenów, Pierwszej tego imienia, Niespalonej, Królowej Meereen, Królowej Andalów i pierwszych ludzi, Khaleesi Wielkiego Morza Traw, Wyzwolicielki z Okowów i Matki Smoków nie potrafiła się wyzwolić z tej roli, nawet dla – podobno – ukochanego. Jak na wyzwolicielkę z okowów trochę za bardzo lubiła stosować przemoc i trochę za łatwo jej to przychodziło. Królestwo, dla którego została wychowana, ani na nią czekało, ani nie czuła się z nim związana emocjonalnie. Kiedy po kolei zaczęła tracić zaufanych i sprzymierzeńców, tych, którzy ją naprawdę kochali, a nie spotkała kochających ją tłumów, postanowiła rzecz załatwić na skróty – strachem. Zresztą czy kiedykolwiek kogoś kochała? Może Drogo, może swojego nienarodzonego syna, ale to wszystko zostało za nią, za morzem.

    Śmierć Cersei (o ile zginęła) i Jamiego również bardzo martinowska. Nie ma sprawiedliwości, a wobec śmierci wszyscy są równi – taka śmierć pod gruzami, jak tysięcy innych ludzi w Królewskiej Przystani, bez zadośćuczynienia i w sumie bez sensu doskonale tu pasuje. Gdyby Danka ją spaliła zamiast miasta, w pewien sposób by ją utrwaliła w roli “złej królowej”, a u Martina nie ma czarno-białych postaci.

    Arya – niedawny Azor Ahai, zabójca Nocnego Króla, uświadomiła sobie, że w sumie woli żyć, a zemsta nie jest jedyną wartością. No i super 🙂 Chociaż po tej masakrze na ulicach może znów zmieniła zdanie 😉

    Varys był wielokrotnym zdrajcą, a nie zbawicielem Królestwa (następny, który uwierzył w swoją misję), więc jego też mi nie żal. Przynajmniej miał “szlachetniejszą” śmierć niż Cersei 🙂

    Wątek Złotej Kompanii i Eurona od początku pojawienia się nie miały szansy na rozwój i stanowiły tylko wzmocnienie Cersei w ostatniej rozgrywce, więc nie miałam wielkich oczekiwań. W dodatku Euron w serialu był strasznym dupkiem, więc i jego mi nie żal 🙂

    I tylko jestem nieco rozczarowana, że Jon nie zginął w tym szaleństwie widząc okrucieństwo Danki i swoich wojsk. No nic, może w 6 odcinku to nadrobią.

    Ps. Książki czytałam zanim pojawił się serial.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 08:32
    Permalink

    Nie wierzę, że dalej są ludzie, którzy szukają tu logiki, symboliki, motywów i czegokolwiek innego. Nie ma i już. Szukanie lub usprawiedliwianie tym, że przecież Martin im to powiedział jest też słabe.
    Nie ma znaczenia czy efekt końcowy jest taki sam jak u Martina! To co się liczy to motyw wędrówki, droga jaką bohaterowie pokonują do tego końcowego punktu. Może i Danka też oszaleje w książkach, ale będzie mieć to jakiś głębszy sens.
    W 2 sezony wszyscy bohaterowie przemierzyli całe Westeros wzdłuż i wszerz po kilka razy. Wszystko niby na przestrzeni tygodni/miesięcy. Brzuch Cersei dalej ledwo widoczny, a ta “wędrówka” była zawsze niczym innymi niż teleportem. Ogar z Aryą łaził przez dwa sezony po samym Dorzeczu, a jak tylko Martin przestał się udzielać przy serialu, to drogę od Winterfell do KP pokonali szybciej niż smoki.

    Sam odcinek był fajny i tyle. Fajnie się oglądało, ale żeby rozkminiać to później po nocach i szukać sensu? Bitch please! Właśnie o to chodzi, ze nie ma nad czym rozmyślać i szukać rozwiązań zagadek. To jest największa żenada tego serialu i jego porażka.
    Dobrze wielu już pisało, nie ma sensu się rozwodzić nad tym serialem, bo na to nie zasługuje.
    Sam odcinek 8/10, ale cały sezon to max 5-6/10.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 10:57
    Permalink

    A może jednak wizja Martina właśnie w tym kierunku zmierza? Może nowe wcielenie AZOR AHAIa, miało wybawić królestwo człowieka nie od białych wędrowców, a od tyrana Denerys? Może po nieudanym zahartowaniu miecza w lwie (Tyrion), Jon-Aegon zatopi miecz w Denerys (poświęci miłość), a zarobaczona, szalona krew targarianki będzie błyszczeć w słońcu (światłonoścca?). A że Jon-Aegon nie chce korony, to wprowadzą inną formę sukcesji i tym samym jednocześnie, przewrotnie spełni się “marzenie” Denerys o “przerwaniu koła”.

    Trochę uratowałoby dla mnie negatywny odbiór 3 odcinka, i nagłe ucięcie wątku wybawcy Azor Ahai-a.

    Chociaż pewnie i tak będzie lipa a i tak będę tęsknił za tym serialem. To była trudna i nieoczywista miłość;)

    Reply
    • 14 maja 2019 at 16:29
      Permalink

      ja myśle ze i od Danderys i od białych wedrowców

      Reply
  • 14 maja 2019 at 11:17
    Permalink

    GRRM stanowczo zdementował wczorajsze pogłoski na swoim blogu: http://georgerrmartin.com/notablog/2019/05/13/idiocy-on-the-internet/

    “All of a sudden this crazy story about my finishing THE WINDS OF WINTER and A DREAM OF SPRING years ago is popping up everywhere. No, I am not going to provide links. I don’t want to reward purveyors of misinformation with hits.
    I will, however, say for the record — no, THE WINDS OF WINTER and A DREAM OF SPRING are not finished. DREAM is not even begun; I am not going to start writing volume seven until I finish volume six. (…)
    So… no, the books are not done. HBO did not ask me to delay them. Nor did David & Dan. There is no “deal” to hold back on the books. I assure you, HBO and David & Dan would both have been thrilled and delighted if THE WINDS OF WINTER had been delivered and published four or five years ago… and NO ONE would have been more delighted than me.
    I have said it before: don’t believe everything you read on the internet.

    1. “Wichry” nie są skończone, a tym bardziej “Sen o wiośnie”.
    2. “Sen” nie jest nawet rozpoczety.
    3. Nie ma żadnej umowy z HBO lub D&D, która opóźniałaby publikację książek.
    4.

    Zaprzeczył również pojawiającym się dziwnym opowieściom, że GRRM nienawidzi postaci Bronna i nie znosi grającego go aktora: http://georgerrmartin.com/notablog/2019/05/13/more-idiocy-on-the-internet/

    George potwierdza swoje słowa z Q&A z aktorami i reżyserem filmu “Tolkien”. Gandalf, jako Maiar, skopałby d*** Dumbledora. Ale pokonałby też Melisandre: http://georgerrmartin.com/notablog/2019/05/13/idiocy-on-the-internet-three/

    Reply
    • DaeL
      14 maja 2019 at 11:53
      Permalink

      Mhm, tak jak przypuszczałem. Tylko szkoda trochę Iana McElhinneya, który jest ogromnym fanem książek, a został mocno (choć nie wprost) zbesztany za powtarzanie plotek.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 13:31
        Permalink

        “Nor did David & Dan. There is no “deal” to hold back on the books. I assure you, HBO and David & Dan would both have been thrilled and delighted if THE WINDS OF WINTER had been delivered and published four or five years ago… and NO ONE would have been more delighted than me.”
        Ja w tym zdaniu widzę lekki (może za lekki) przytyk do D&D:
        HBO – byłoby zachwycone, gdyby dostało materiał książkowy 4-5 lat temu, to oczywiste, byłyby podwaliny pod większą liczbę świetnych sezonów
        GRRM – też byłby zachwycony, autoironicznie składa samokrytykę, wielu pisarzy wolałoby szybciej pisać
        D&D – ale dlaczego oni mieliby być aż tak zachwyceni? przecież po wyczerpaniu materiału książkowego, mieli niemal wolną rękę i mogli zabłysnąć swoim talentem poprowadzenia serialowej historii 😉 xd

        Reply
    • 14 maja 2019 at 12:22
      Permalink

      Czyli zero szans na zakończenie cyklu. QED. RIP.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 12:56
        Permalink

        Zawsze można się dalej oszukiwać 😀
        “I have said it before: don’t believe everything you read on the internet.”

        Reply
  • 14 maja 2019 at 11:54
    Permalink

    Książki – sama przyjemność, serial – to zależy, gdyby porównywać do siebie, serial zawodzi, jeśli traktować oddzielnie, może być, ale i to do szóstego sezonu i kilka odcinków z siódmego. Ósmy sezon jest co najmniej dziwny, nielogiczny i zamieniony w “rąbankę”, byle pozabijać bohaterów, pokazać ze ich ewentualne metamorfozy były niestałe, a być może fałszywe i nic nie jest trwałe czy pewne, chyba że śmierć, która jest sprawiedliwa, bo dosięga wszystkich, lecz całkowicie niesprawiedliwa, gdyż ci, którzy winni byli doświadczyć kary za życia, tej unikają, abstrahując od kwestii śmierci jako kary ostatecznej. Życie nie jest sprawiedliwe, zdaje się, że to chciano nam pokazać i dobrze, jednak od twórców jakiejkolwiek fikcyjnej historii oczekuję ciągłości, uzasadnienia przyczyny i skutków, nawet jeśli te ostatnie będą dla mnie niesprawiedliwe, bo chciałabym inaczej :(. Tego zabrakło. Nie zgadza się czas, to już nie chodzi o teleportacje z miejsca na miejsce, lecz pewne rzeczy po prostu się dzieją i mają odzwierciedlenie w zachodzących zmianach. Ciąża staje się widoczna po dwóch miesiącach, u niektórych kobiet wcześniej, ale niech będzie, Cersei wiązała się gorsetem i ściskała brzuch. I teraz co? Spotkanie z pierwszego odcinka ósmego sezonu, Cersei płaska, piąty odcinek, nadal bez widocznego zaokrąglenia, czyli to wszystko, co się wydarzyło pomiędzy trwało dwa miesiące? To przepraszam, ile dzieli km od Królewskiej Przystani do Winterfel? Przemarsz wojska w tę i z powrotem to chyba więcej niż dwa dni, nie mówiąc już o tym, że Jon mówi: wojsko przybędzie za dwa dni, i następnego świtania mamy wojsko u bram. Jamie też szybko pokonał dystans, o tyle dziwne, że Arya i Sandor przybyli później, wybrali dłuższą drogę? Czemuś to Jamie w walce z Euronem nie wykorzystał swojej twardej ręki? Toż walnąłby raz a dobrze i łeb by mu rozwalił. Poza tym to on jakiś heros, całkiem żwawo sobie biegał, nawet nie kulał, dychał bez problemu, krwawił dość obficie, a jednak dzielnie i prosto się trzymał ten nasz złotowłosy Królobójca. Denerys, cóż skoro ma być szalona, niech będzie, ale jakoś nomen omen niechże to szaleństwo ma jakiś sens, bo go nie widzę. Bo została zdradzona przez Varysa, bo Jon wyjawił prawdę? Toż wiedziała, że Jon wyjawi o sobie prawdę, że już o niej wiedzą inni, i co? Nagle szok i załamanie? Ona przeżyła dużo więcej i jak to mówią, dała radę, mogła się załamać, stracić nadzieję etc. ale popaść w morderczy szał? Nie ma to podstaw psychologicznych, to tak nie działa. Popadła w depresję, to jest do przyjęcia, nie jadła, nie umalowała się, tylko że ludzie w depresji nie mordują, chyba że samych siebie. Połączenie depresji i furii wzajemnie się wyklucza. Serial bazował na realnych i wiarygodnych postawach, całkiem ładnie pokazywał ambicje i przyczyny wzlotów i upadków bohaterów. Do pewnego momentu, potem to stało się po prostu śmieszne, niewiarygodne i irytujące.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 12:16
    Permalink

    cd. Myślę, że ten fałsz najbardziej zirytował widzów, a nie to, że nie sprawdziły się ich teorie. Wybaczyliby twórcom drobne i wielkie potknięcia, przyjęliby, że historia została zakończona w inny sposób, niż tego chcieli, pod warunkiem, że zachowana zostałaby wiarygodność postaci. Oglądając ostatni sezon, chcąc nie chcąc nasuwały mi się rozwiązania zastosowane we Władcy Pierścieni. Nawet atak smoka, w GoT przerysowany, komiksowy i śmieszny fabularnie. Owszem widowiskowy, tylko czy oczekiwałam widowiska, czy raczej sensu? Jon zupełnie bezradny, Davos… Właściwie to nie wiem, co o nim sądzić, po prostu był w kadrze. Szary Robak, nieskalany, wyćwiczony w walce i niepoddający się emocjom, nagle ni stąd, ni zowąd zabijający tego, który mu się poddaje? Też wpadł w szał? Gdzież tu logika? Skąd nadleciała Denerys, rozwalając bramę i niszcząc Złotą Kompanię, wyglądało, że od strony miasta. Tam było za mało miejsca dla smoka, czyli musiał być wysoko, czy stojący pod murami oślepli, że go nie widzieli? Chyba jednie wiarygodna była Arya. Co prawda słusznie podnoszono we wcześniejszych komentarzach, iż chwila na rezygnację z zemsty była wybrana idiotycznie, ale ok., w obliczu płonącego miasta i walących się murów można ją przełknąć. Reszta do niczego. A szkoda, bo mogła być naprawdę piękna i wiarygodna katastrofa wszelkich nadziei, a wyszło jak zawsze. Tylko zastanawiam się, po cóż było ją ciągnąć przez kilka sezonów? Zaprawdę, nie ważne jak się zaczyna, ale jak kończy, bo to koniec dzieło wieńczy, nie zaś początek, ani nawet droga do mety, lecz to w jaki sposób się ją przekracza. GoT nie przeszła honorowo na kolanach, tylko się przeczołgała. Szkoda mi widzów, tych wszystkich teorii, dywagacji, które czytałam z wielkim zainteresowaniem, jak okazuje się słusznym, bo nie zmarnowałam czasu. Poznałam fantastyczne i wielce ciekawe rozprawki na temat. Jak dla mnie, o wiele lepsze niż serial, a może i książki. Ludzie, czemuż sami nie piszecie? Do pióra, znaczy się do klawiatury, stworzycie rzecz o wiele ciekawszą, spójniejszą, bo macie wspaniałe pomysły i wiecie, jak ubrać je w intrygującą historię. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wirtualne, a jednak wspólne spędzanie czasu. I tak uważam, że trylogia Tolkiena jest najlepsza :).

    Reply
  • 14 maja 2019 at 12:30
    Permalink

    Oczywiście, kiedy mówiłam o smoku palącym miasto miałam na myśli kalkę z filmowego Hobbita. W ogóle ósmy sezon obfituje z zapożyczeń z podwójnej trylogii Peter’a Jackson’a. Coby daleko nie szukać – Jorah M. ginący jak Boromir. Jest tego więcej, wciąż mi się nasuwały skojarzenie z tamtymi filmami.

    Reply
    • 14 maja 2019 at 14:48
      Permalink

      Amso – całkowicie podzielamTwoje zdanie. Odnośnie Tolkiena także. Widziałam w życiu bardzo niewiele świetnych ekranizacji doskonałej literatury. Zatem, odkładając marzenia, teorie i spekulacje, serial jest do łyknięcia. Pozdr

      Reply
    • 14 maja 2019 at 15:15
      Permalink

      Dobrze powiedziane. Dokładnie tak się czuję. Jestem wkurzony, bo każe mi się wierzyć w coś, co nie ma ani logicznego, ani żadnego fabularnego uzasadnienia, nie dlatego, że coś poszło inaczej niż zakładałem czy moim ulubionym bohaterom się nie poszczęściło. Nigdy nie bawiłem się w żadne teorie ani zgadywanie zakończeń, a ulubionych bohaterów też nie mam. Lubiłem świat PLiO, który dedeki wywracają do góry nogami.

      Reply
  • 14 maja 2019 at 12:33
    Permalink

    …przyglądając się serialowej mętnej “logice”, to można teraz śmiało powiedzieć, że serialowa Daenerys przebiła głupim okrucieństwem nawet Joffreya
    ten chciał mordować ludność King’s Landing, jak obrzucono go gnojem czy tam innymi nadgniłymi rzeczami (por. zamieszki chlebowe, gdy odprowadzano Myrcellę do portu)
    Dany wymordowała ludzi, z którymi nie połączyła jej żadna – jak do tej pory – interakcja xd

    Reply
    • 14 maja 2019 at 16:17
      Permalink

      Tym samym dołączyła do listy szalonych Targaryenow. A nawet przebiła ich wszystkich. Pokazała że jednak z nimi jest coś nie tak, głównie u tych którzy byli potomkami “kazirodczych relacji”. W serialu wybiła ludność i zniszczyła miasto które od wieków budowali jej przodkowie. Poprzedni szaleńcy z tego rodu: Maegor Okrutny, był okrutny i na dodatek wszystkich budowniczych kazał zamordować, Baelor Błogosławiony mimo iż nie był okrutny to też normalny nie był, przyczynił się do uszczuplenia swego rodu i zniszczenia dużych zasobów biblioteki. Cała ekipa z Tańca smoków, nie będę wymieniał ich pojedyńczo, Aegon Niegodny, za legitymizowanie bękartów, Aegon “Jajo” Niespodziewany i jego magiczne sztuczki z przywracaniem smoków, Aerys II “mad King” i zabawy w grillowanie ludzi oraz plany z dzikim ogniem, jego syn Raeghar nie lepszy, bo wszystko interpretował że jest obiecany a później że jego syn będzie obiecanym księciem i zamiast te swoje wizje robić dyplomatycznie to sprowokował rebelię lordów. A sama Danka pewnie dopuści się zniszczenia miasta nie tak jak w serialu jednak jej poczynania w Essos wskazują iż mimo “dobrych chęci” kończy się rzeźnią. Więc może być że chcąc odzyskać miasto przypadkiem spowoduje pożar w składach z dzikim ogniem. A co do serialu to jakoś większości tych cywilów mi nie żal. Pamiętacie jak większość mieszkańców wiwatowała i domagała się głowy Będą bez procesu? Chcieli krwi to dostali. Sami tacy umęczeni a nie nie obalali Cersei. Dla przykładu w Essos mamy postawę Harpii i ich walkę z Danką. Szkoda miasta bo legło w gruzach a odbudować to się go chyba nie uda. Danka wybierając jednak “strach” poddanych popełniła samobójstwo, bo żaden Lord czy mały czy większy jej nie wesprze wiedząc że bez skrupułów zniszczyła stolicę i wybiła ludzi. Nawet jakby ją zaakceptowali na tronie to tylko po to by ją zgładzić wkrotce. Najlepiej na przykładzie tańca smoków. W serialu zrobi to ktoś że Starkow.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 17:17
        Permalink

        ale to porównanie serialowej Dany i Joffreya było ironiczne…
        Łuk fabularny serialowej Daenerys poprowadzony jest nielogicznie, totalnie bez uwiarygodnienia psychologicznego: tyle wcześniej dziewczyna zniosła, z tylu traumatycznych sytuacji wyszła cało (na ciele i umyśle) i w dodatku zazwyczaj silniejsza (siedem sezonów i 3 / 4 sezonu ósmego) i nagle zwariowała w ciągu jednego odcinka? a może polubiła nagle masowe ludobójstwo?;) dlaczego? D&D odpowiadaja – bo poczuła, że jej nikt nie kocha.. xD
        I te naciągane serialowe teksty, że Jona WSZYSCY kochają. Jona znają i kochają wyłącznie na Pólnocy, które jest troche takim zadupiem Westeros;) Pozostałe Królestwa nie miały okazji jeszcze Jona pokochać;)
        Dlatego większość widzów jest wkurzona, popatrz na powyższe wypowiedzi Amso czy Roberta Snowa.
        Co do szaleństwa Targaryenów, mam nadzieję, że DeaL napisze nowy tekst w oparciu o uniwersum książkowe i będziemy wszyscy mogli o tym sobie podyskutować 🙂

        Reply
  • 14 maja 2019 at 15:33
    Permalink

    DaeLu czy pomimo ostatniego odcinka pokusisz się o spekulacje nt. szaleństwa Deany na kartach powiesci?

    Reply
    • 14 maja 2019 at 19:31
      Permalink

      szkoda czasu na to panie

      Reply
    • 15 maja 2019 at 10:00
      Permalink

      Jak już jesteśmy przy alternatywnych scenariuszach zachęcam do zapoznania się z tym: https://www.aliceshipwise.com/gameofthrones/archive
      Podobno autorka zaczęła pisać swoją wersję 8 sezonu jeszcze przed premierą oryginalnego. Podobno też nie zamierza go obejrzeć oryginału, dopóki nie skończy swojej wersji. Można tak choćby dla porównania zerknąć…

      Reply
      • 15 maja 2019 at 10:21
        Permalink

        …zapewne niebawem w różnych szkołach filmowych na całym świecie na wydziałach czy kursach scenariopisarstwa studenci będą mieli zadawaną obowiązkowo pracę – napisz alternatywną wersję zakończenia GoT; alternatywą, czyli lepszą, bardziej wiarygodną psychologicznie, lepiej osadzoną w uniwersum naśladującym średniowiecze 😉

        Reply
        • 15 maja 2019 at 11:53
          Permalink

          Nie zdziwię się jak rzeczywiście tak będzie 😉

          Reply
  • 14 maja 2019 at 18:52
    Permalink

    Przeczytałem Dzbany zamiast Dzwony 😀

    Reply
  • 14 maja 2019 at 19:31
    Permalink

    Aaa, to znowu ja :(. Z małym pytaniem, otóż, jak mi podpowiada skleroza, które lepiej się trzyma od rannego Jamiego, kiedy ten wyjeżdżał na północ, w okolicach Królewskiej Przystani zaczął padać śnieg. Z tego, co pamiętam, a może źle pamiętam, w Westeros zimy trwają dłużej niż u nas i są jakby cięższe. Dlaczego więc w Królewskiej Przystani panuje aura wiosenna? Ludzie ubrani raczej na ciepły wiosenny dzień, ale niech będzie, że tam jest przedwiośnie i to dość ciepłe. Cersei stoi w otwartym oknie bez wierzchniego okrycia, jakaś zahartowana, nawet nie zadrży i wierzchniego okrycia nie potrzebowała. Euron, chyba rozgrzany po miłosnych igraszkach z królową również prezentuje się w letniej koszulinie. Toż bez przesady – nadeszła zima, nie zauważył? Zdaje się, że nikt w Westeros, poza północą, tego nie spostrzegł. Teraz rozumiem, dlaczego w tej sprawie wysyłano do Lordów kruka, inaczej nie mieliby pojęcia, że nastała zima… O tym fakcie ktoś jeszcze zapomniał, chociaż sam uwzględnił w scenariuszu wysłanie kruka ze stosowną informacją: nadeszła zimna…

    Reply
    • 14 maja 2019 at 19:47
      Permalink

      No cóż, od biedy można przyjąć, że za wcześniejsze nadejście zimy odpowiadała inwazja Innych, a teraz, gdy ich już nie ma zima cofnęła się jeszcze na jakiś czas.

      Reply
      • 14 maja 2019 at 19:53
        Permalink

        No nie wiem, Inni przekroczyli Mur później, już po informacji, że nadeszła zima, poza tym to nie oni sprowadzali zimę, tylko zima w jakiś sposób sprowadzała, czy raczej umożliwiła im podejście pod Mur. O tym, że nadchodzi zima jest mowa od pierwszego odcinka i już wówczas było zimno. Nie wszędzie, ale skoro jej oczekiwano, to raczej unicestwienie Innych, nie miało wpływu na zmianę aury na kontynencie.

        Reply
        • 14 maja 2019 at 20:16
          Permalink

          To zależy od interpretacji. Niektórzy uważają, że to właśnie Inni sprowadzają, może nie tyle samą zimę jako porę roku, ale wyjątkowe mrozy i śniegi. Ja w sumie też się zaliczam do tej grupy. W książce nie jest to wyjaśnione, a w serialu pokazywali, że przed stworzeniem Innych, na dalekiej północy było dość ciepło (w każdym razie na tyle, że była tam roślinność) Natomiast przekroczenie Muru nie jest żadną cezurą, gdyż nie zatrzymuje on pogody. Już sam fakt ruszenia Innych na południe mógł być przyczyną pogorszenia pogody.

          Reply
    • 15 maja 2019 at 10:02
      Permalink

      Po prostu o zimie zapomnieli, jedna zapomniana rzecz w tą czy w tą – kto by się przejmował 🙂 ?

      Reply
  • 14 maja 2019 at 20:32
    Permalink

    “… północne armie przekroczyły Trident i będą przy murach Królewskiej Przystani za dwa dni.[…] Oznacza to, że zamek Darry od Królewskiej Przystani dzieli ok. 60 kilometrów.”

    Niekoniecznie. Jeżeli Jon podróżował z północną armią (a tak deklarował po zakończeniu rozprawy z Innymi), to prawdopodobnie odłączył się od niej w momencie, kiedy przekraczała Trident. Zakładając, że prosto stamtąd udał się z wizytą do cioci, należy uwzględnić czas jego podróży. Czyli w momencie, gdy mówił “będą przy murach Królewskiej Przystani za dwa dni”, armia była już daleko od przeprawy. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

    Reply
  • 14 maja 2019 at 21:03
    Permalink

    Cóż, wg tego, co wyczytałam tu i tam, Długa Noc zapadła i wówczas pojawili się Inni, bo aura sprzyjała ich wędrówce. Gdyby mieli moc sprawczą nad pogodą, pojawiliby się chyba wcześniej. Rozumiem, że w świecie PiL działa swoista magia, więc istoty mające władzę nad klimatem raczej nie uległyby zniszczeniu tylko dlatego, że ich przywódca – odnoszę się teraz do filmu, bo jak to będzie w książce nie wiadomo – zostaje unicestwiony. W tym momencie również wykorzystano pomysł z Władcy Pierścienia – z prologu, kiedy pokonano Saurona i z Powrotu Króla, kiedy zawaliła się wieża z Okiem Saurona, wtedy przeszła przez jego wojsko “fala”. W piątym odcinku widzimy coś podobnego, co uważam za żenujące rozwiązanie i “brzydkie” zapożyczenie. Rozumiem, że poniekąd wszystko już było, ale można chyba było przy odrobinie inwencji uniknąć, aż tak widocznych podobieństw :(.
    Nie byłam zapalonym fanem serialu, jednak podziwiałam ogrom wysiłku intelektualnego i zapału jaki towarzyszył widzom, domyślam się, że w początkowym okresie w większości czytelników PiL, potem to się zmieniło. Przyszła mi do głowy refleksja, że ósmy sezon w jakiś sposób zniszczył legendę stworzonego przez Autora świata. Może szkoda, że ten serial powstał. Osobiście wolę książki i na szczęście udało mi się mentalnie rozdzielić obie historie i traktować oddzielnie. Poza tym jestem fanem fanów i ich teorii, książki są tylko jakimś odniesieniem do tychże :).

    Reply
    • 14 maja 2019 at 22:01
      Permalink

      Powiedziałbym raczej: szkoda, że powstał teraz. Za jakiś czas, gdy saga byłaby już zakończona i swoje by odleżała, może udałoby się znaleźć lepszych wykonawców. 🙂 Tolkiena zekranizowano dopiero po wielu latach.

      Reply
    • 14 maja 2019 at 22:03
      Permalink

      ” Przyszła mi do głowy refleksja, że ósmy sezon w jakiś sposób zniszczył legendę stworzonego przez Autora świata.”
      Odbudowaniu legendy ma zapewne służyć nowy serial z uniwersum GRRM (powstający przy jego współpracy) pod roboczym tytułem Długa Noc, a dotyczący tej pierwszej, legendarnej inwazji Innych. Jak już się przetoczą dyskusje po emisji całego ósmego sezonu GoT HBO zapewne będzie powoli wypuszczało informacje na ten temat. Zdjęcia mają ruszyć w tym roku, czyli chcą dość szybko wyjść naprzeciw oczekiwaniom widzów i zaspokoić ich ciekawość – co wtf – właściwie z tą długą Nocą ??? o co było tyle krzyku? o jednego gostka , któremu nastolatka wskoczyła na barana ? 😉

      Reply
    • 14 maja 2019 at 22:32
      Permalink

      tak zapadła długa noc i pojawili sie inni to nie ulega watpliwosci, teraz ejst pytanie skad sie wzieli inni, czy to odrebna rasa czy jednak broń stworzona przez dzieci lasu na ludzi ppo przegraniu pierwszej wojny z ludźmi,
      W ksiazkach nie ma wytłumaczenia póki co jak powstali inni ale jest wytłumaczenie jak powstała światłonosca, jesli pare co do powstania innych puscił martin to widac ,ze jest to przeciw waga dla stworzenia swiatłonoscy czyli ogólnie rzecz ujmujac Valyriańskiej stali, jakby odbicie lustrzane tego samego.

      Reply
  • 14 maja 2019 at 23:57
    Permalink

    Jon nie będzie królem.
    Zmarnowali tę postać, tak konsekwentnie zbudowaną przez prawie cały serial. Dziecko Lodu i Ognia.
    Nie tylko nie chce, ale nawet gdyby Danka zginęła a on został nakłoniony do władania to:
    – nie ma kim rządzić; rody praktycznie nie istnieją, ludzie zdziesiatkowani
    – tak się napatrzył na demony wojny, że ma dość; nie chce mieć zapewne nic wspólnego z czymś, co jest do gruntu zepsute i tyle nieszczęścia przyniosło
    – jest Targiem, a po tym co zrobiła (również beznadziejnie zepsuta postać) Daenerys, nikt nie będzie chciał już słyszeć o nich, obojętnie w jakiej konotacji. I siedź tu człowieku na żelaznym złomie i rządź. Zwłaszcza, że on bardziej z Północy. W sumie to należy współczuć. Nie ma bardziej rozdartej postaci w całej tej historii.

    Wobec tego jego rozdarcia, takiego a nie innego charakteru, zmęczenia materiału a i obrzydzenia do całego tego rządzenia to najbardziej logiczne byłoby jego usunięcie się na Północ, ale nie jako Lorda Winterfell, lecz 1000-ego Lorda Dowódcę. Tylko czego tu strzec… Aemon Targaryen też przecież usunął się na Mur, i dali mu spokój.
    Ponieważ logiki u dedeków nie ma, to też jedyne czego się można spodziewać to kolejnego ZASKOCZENIA jao lementu fabuły. Bo to stało się ważniejsze od konsekwencji w prowadzeniu własnego scenariusza, już dawno zresztą.
    A gdyby okazało się, że ktoś (Tormund?) znalazł ślady Innych (spirala?) to przynajmniej byłoby to coś na kształt pętli historii, o której mówił Martin. Tego, że historia zawsze się powtarza, zatacza koło.
    Ot, gdybanie.
    Daenerys zostanie zabita – albo wróci za morze, by sobie dożyć bezpotomnie wśród dzikich. W Westeros pozostać nie może, to jasne akurat. Swoja drogą, jak ona wpadła na to, ze jej nikt nie lubi w Westeros? Bez przesady z tym poparciem, że takie złe. Roba też nie wszyscy poparli
    Szkoda, że to nie ona była w ciąży, i nie da Jonowi dziedzica, cóż… I on również umrze bezpotomnie. Takie ot, dywagacje.
    Arya zabije Dankę? Nie, już bez przegięć, ileż ona tych waznych postaci ma pozabijać, nuda.
    Pewnie nikt by się nie spodziewał, gdyby Danka sama odebrała sobie życie. Nie ma już po co żyć, zdaje się że wie o tym. A Arya moze jednak weźmie sobie do serca słowa Sandora, zapragnie żyć normalnym życiem, wróci do Gendryego i poprosi go o ponowne wzięcie jej pod uwagę. Może tu przynajmniej będzie “wiosna” po zimie.
    W sumie to chyba już mnie znudził ten sezon. Zero oczekiwań, skończy się, jak sie skończy.
    Disappointing, jak powiedział Kit.

    aha, Sansa na Żelaznym tronie to juz byłaby największa durnota. Dla mnie jedna z bardziej marionetkowych postaci, a i dość bezużytecznych w całym serialu.

    Reply
  • 15 maja 2019 at 10:58
    Permalink

    ach jak bym chciał żeby Królewską Przystań spalił smok nie dlatego, że Daenerys ześwirowała, ale dlatego, że Bran mając wizję palonego miasta chciał jej zapobiec wargując smoka. I to wprawiło smoka w szał…

    Reply
  • 15 maja 2019 at 16:14
    Permalink

    Ech, oczyma duszy już widzę ten gigantyczny opad szczęk u wszystkich po ostatnim odcinku. 🙂 Nawet u tych, którzy jeszcze próbują bronić kretyńskich pomysłów D&D. Pamiętajcie – Robert Snow to przewidział! 😀

    Reply
    • 18 maja 2019 at 01:41
      Permalink

      szukając pozytywów…
      DDki swoje MarySue albo już ubiły (Ramsay, Emo – no ten drugi wstał) albo zaraz to zrobią (Danuta) albo ubić nie umieją (AryA, Sam) więc jest hmm jakaśtam nowa? nadzieja 😛

      Kennedy głupieje na starość, pewnie jest na to jakiś fachowy medyczny termin

      Reply
  • 15 maja 2019 at 20:41
    Permalink

    Jak pobrać mapy z aplikacji WOIAF bo dochodzi do 16.7 i dalej nie pobiera.

    Reply
  • 16 maja 2019 at 08:58
    Permalink

    Skoro NK nagle mogl ożywić trupy Starkow, mimo ze ich nie zabil, to czemu nie ozywil wszystkich cial w krainie?

    Reply
  • 16 maja 2019 at 12:02
    Permalink

    A co powiecie na Teorie niestety mało prawdopodobną: 6 odcinek zaczyna się jak Denerys więzi Jona, Davosa, Tyriona i Pali ich i za chwilę sama ginie od strzału Bronna. Wszystko dzieje się w pierwszych 5-10 min odcinka, po czym okazuje się że cały 5 odcinek i końcówka 4 odc. to wizja Brana którą przedstawia swojemu rodzeństwu podczas rozmowy w Bożym Gaju na temat pochodzenia Jona…

    Reply
    • 18 maja 2019 at 01:52
      Permalink

      fajne ale 8 sezonu nie da się już uratować

      Reply
  • 16 maja 2019 at 17:22
    Permalink

    Idąc logiką serialu i kalkulacji po “krótkiej nocy” to połowa mieszkańców KP nadal żyje podobnie jak połowa Złotej Kompanii. dodatkowo wiemy że przezyła połowa dothraków, połowa nieskalanych i połowa północy. Na moje oko to bardziej przypomina wydarzenia z Avengers i pstryk Thanosa. Idąc dalej muszą cofnąc sie w czasie żeby to naprosotować a jest jedna postać która może cofać sie w czasie 🙂

    To sezon powinien sie nazywac Throne EndGame

    Reply
  • 16 maja 2019 at 17:23
    Permalink

    Idąc logiką serialu i kalkulacji po “krótkiej nocy” to połowa mieszkańców KP nadal żyje podobnie jak połowa Złotej Kompanii. dodatkowo wiemy że przezyła połowa dothraków, połowa nieskalanych i połowa północy. Na moje oko to bardziej przypomina wydarzenia z Avengers i pstryk Thanosa. Idąc dalej muszą cofnąc sie w czasie żeby to naprosotować a jest jedna postać która może cofać sie w czasie 🙂

    To sezon powinien sie nazywac Throne EndGame

    Reply
  • 18 maja 2019 at 00:23
    Permalink

    Dwa razy przeczytałem książki, jestem fanem szalonych teorii i widzem serialu. Od momentu mariażu Sansy z Ramsayem stwierdziłem że szkoda nerwów i mentalnie rozdzieliłem powieść od filmu.
    No i właśnie sobie obejrzałem 5/6 ósmego sezonu. No cóż….. Większość uwag już padło, ale mam jeszcze kilka spostrzeżeń.
    1. Dlaczego wszyscy piszą o szaleństwie Danki? Ona się ino zdrzaźniła nieco. “Kto żonaty ten wie” jak to może wygladac? (cytat z Bukartyka)
    Zresztą to doprowadzenie do takiego stanu było wcale zgrabnie poprowadzone, jak na ten serial. Wyobcowanie na północy, strata smoków, przyjaciół, a w końcu miłości i praw do tronu….. W zasadzie totalne rozpizrzenie sensu dotychczasowego życia…
    2. …A na dodatek Ci doradcy… Dobry Boże, co się porobiło z tymi facetami! To jest GRA O TRON, a oni pieprzą jeden w drugiego jak na fakultecie o wiedzy o społeczeństwie. Tylko czekałem, aż zaproponują wprowadzenie 500+ na co drugie dziecko w Królewskiej Przystani.
    Pomyślcie, co na te ich rady powiedziałby Tywin, Stanis, Barathon czy inny feudał z prawami do tronu.
    Kto w głębokim średniowieczu tak chciałby się cackać z tłuszczą mając boskie prawa do korony?
    A Ci wciąż pieprzą o zabieganiu o miłość ludu, jakby to miało jakiś sens, lub kogoś obchodziło. Poprawność polityczną jak przed wyborami do Europarlamentu… W dodatku to sami zdrajcy i przydupasy lub rodzina uzurpatorów.
    3. Jamie. Czy tylko ja zauważyłem, że ten dupek po prostu rozdziewiczył po pijaku Żelazną i jak doszedł do siebie rano to spękał i zaraz spieprzył na południe? (Z drugiej strony ten przynajmniej nie oszukiwał się że lubi prostaczków).
    4. Góra. Co się stało z Górą Clegane? I dlaczego Darth Wader nie walczył w swojej zbroi tylko w zbroi Stronga. Bo to był Wader, prawda? Aż czekałem kiedy powie “Sandor, ja sem twoj Tatinek”
    A Danka po prostu załapała, że w Westeros znaczy cokolwiek tylko dzięki smokom i postanowiła to wszystkim uzmysłowić. Może troszkę z drobnym przesadyzmem, ale cóż, kobiety są z Wenus…

    Reszta uwag (złota kompania) smok wersja dywanowa B-52

    Reply
    • 18 maja 2019 at 00:32
      Permalink

      … teleportacje, Euron, itd jak u wszystkich innych. Zostało tylko jedno pytanie. Czemu Danka po prostu nie usmażyła Cersei z przyległościami podczas nocnego nalotu na Twierdzę? Po dekapitacji otwarcie bram i wiaty tłumów byłyby formalnością. (Przynajmniej do czasie podniesienia wieku emerytalnego i Vat-u na rzepę)

      Reply
    • 18 maja 2019 at 01:49
      Permalink

      serialowy Jaime chyba nie przeszedł żadnej ‘wielkiej’ przemiany a cała wycieczka do Winterfell była tylko dla fanserwisu

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków