Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 8, odcinek 2, “Rycerz Siedmiu Królestw”

A nie mówiłem? Uprzedzałem Was, że następny odcinek będzie lepszy. Wystarczyło spojrzeć na nazwisko scenarzysty. Bryan Cogman ma solidny warsztat. Nie zrozumcie mnie źle – było w tym odcinku parę scen, przy których miałem ochotę wydrapać sobie oczy. Ale znalazłem jeszcze więcej humoru, a nawet pojedyncze wzruszenia. I stosunkowo mało głupot (albo inaczej – mało głupot za które odpowiada bezpośrednio Cogman). No dobrze, ale dość już tego wstępu, pora omówić wydarzenia z tego odcinka.

Epizod bez przydługiego set-upu przenosi nas wprost do sceny “sądu nad Jaimem Lannisterem”. Sprawę trzeba było odtrąbić, więc cieszę się, że nie zmarnowaliśmy na to zbyt wiele czasu. Dany chce jednorękiego Krolobójcę potorturować troszkę, ale wstawiają się za nim Tyrion i Brienne. Tyrion sam zresztą zostaje obsobaczony, co jakoś dziwnie pokrywa się z moimi przewidywaniami z ostatniej Szalonej Teorii. Ostatecznie za Brienne idzie Sansa, za nią Jon, Daenerys ustępuje. A Jaime nie musiał nawet użyć argumentum ad dzikiognium. Nawiasem mówiąc – Nikolaj Coster-Waldau naprawdę stanął w tej scenie na wysokości zadania. Reakcja na słowa Brana – świetna.

Sąd nad jednorękim bandytą.

Tymczasem w kuźniach Arya prześladuje Gendry’ego i dopytuje, czy wykonał broń według jej projektu. Przypominam, że ów “projekt” to był bohomaz na jakimś świstku, bez wymiarów czy jakichkolwiek detali. No ale dobra, niech już będzie. Arya demonstruje najszybszemu człowiekowi świata swoją sprawność w grze w rzutki.

A my przenosimy się do bożego gaju. Fajny pomysł z tym wózkiem inwalidzkim dla Brana. Można przyoszczędzić na statystach, którzy musieliby go przenosić z miejsca na miejsce. Ale czy ja naprawdę mam uwierzyć, że w Winterfell wszędzie są rampy dla niepełnosprawnych? Ot, taka dygresja z okazji sceny, w której Jaime przeprasza Brana, a ten wyjawia mu, że nie jest już Branem Starkiem, ale Trójoką Wroną. Nie wiem czemu, ale przez każdą z tych scen (a było ich już kilka) pobrzmiewa fałsz. Ludzie nie reagują zazwyczaj w ten sposób na dziwne, niejasne deklaracje. Za każdym razem brakuje mi kontekstu. Gdyby Bran ujawniał wiedzę, której nie miał prawa znać, powoływał się na czardrzewa (w końcu bogowie są jakimś wyjaśnieniem), to miałoby to ręce i nogi. A z samych słów “jestem Trójoką Wroną” nie wynika nic. Poza tym zgrzytem – ładna i potrzebna scena. Chociaż można było sobie darować dramatyczne zakończenie.

Widziałem, jak odrąbywali ci rękę. Byłeś taki piękny.

Po pogaduchach z Branem, Jaime udaje się na rozmowę z Tyrionem. Oj, nie lubią Lannisterów w Winterfell. Pojawia się kwestia ciąży i szachrajstw Cersei. I w tym momencie zgubiłem na chwilę wątek, zobaczywszy machikuły obłożone obsydianem. Zważywszy na fakt, że machikuły są zasłoną dla łuczników, a nie przeszkodą dla zdobywających zamek, było to dość dziwaczne.

W końcu moją konfuzję przerywa Jaime, który wypatruje Brienne i pędzi do niej smalić cholewki. Dowiadujemy się, że Pod jest już całkiem niezłym szermierzem, oraz że Brienne będzie dowodzić lewą flanką. Chciałem skomentować kwestię powierzenia dowództwa Brienne, która – jeśli mnie pamięć nie myli – nie brała jeszcze udziału w jakiejkolwiek bitwie, ale coś innego wydało mi się ważniejsze. Motyla noga, jaka znowuż flanka? Przecież mogą się bronić za murami zamku. Wiecie, tego fajnego wynalazku, który był mnożnikiem siły w średniowiecznych wojnach, bo pozwalał bezpiecznie pruć strzałami do wroga, zrzucać go z drabin, oblewać różnymi gorącymi cieczami, itd… Ja rozumiem, że jak już pojawiły się działa i miny, to powstał sens robienia fortyfikacji przed murami zamku (z czego się z czasem zrodziły forty), no ale tu mamy trochę inną sytuację. No i nawet w przypadku budowy tych dodatkowych fortyfikacji, nie może być mowy o żadnych flankach. O co tutaj chodzi? Czy w następnym odcinku siły dobra i głupoty będą chciały wydać Nocnemu Królowi bitwę w otwartym polu? Ale to się też kłóci z późniejszym planem zwabienia go do bożego gaju… Znowu jestem skonfundowany.

Zostawmy już na chwilę kwestie militarne, bo nie to jest sercem odcinka. Toż cały epizod sprawia wrażenie emocjonalnego przygotowania do tego, by nas za tydzień zdruzgotać. Weźmy na przykład postać Joraha Mormonta. Naprawdę za nim nie przepadam, uważam, iż od dłuższego czasu jest w serialu zbędny. A dziś, jakoś mnie wyjątkowo ujął. Uprasza u Dany zmiłowania dla bezużytecznego od dwóch sezonów Tyriona. A potem – jak sądzę – sugeruje pogaduchy i zjednanie Sansy. Zresztą będzie miał jeszcze jedną, bardzo ładną scenę później. Taaaaak… mam wrażenie, że Jorah następnego odcinka nie przeżyje.

Wróćmy do głównego wątku. Czy pisałem już coś na temat stroju Sansy? Ja rozumiem, trudne dzieciństwo, narzeczeni i małżonkowie nie do pozazdroszczenia, została jakaś skaza na psychice. Ja nie osądzam. Ale chyba obowiązuje jakieś decorum. Takie stroje BDSM to można zakładać w sypialni, a nie do przyjmowania gości. Nie wiem, co chodziło po głowie twórcom kostiumów. Mam nadzieję, że nie sugerowali się uwagami aktorów.

Tak zupełnie na marginesie – Emilia Clarke jest jednak dużo lepszą aktorką od Sophie Turner.

Oderwawszy na chwilę wzrok od garderoby Sansy, przyjrzyjmy się dyskusji dwóch młodych kobiet. Pada tam parę sformułowań kuriozalnych. No bo gdy Daenerys wspomina o zemście na ludziach, którzy chcieli zniszczyć jej rodzinę, to aż pobrzmiewa w nich echo książkowych gróźb pod adresem Neda Starka. Ale rozmowa odnosi pewien pozytywny skutek, panie prawie dochodzą do porozumienia, choć różni je kwestia niezależności Północy. Szczerze mówiąc, za bardzo tego wątku z ust Sansy nie kupuję. Rozumiem potrzebę podkreślania konfliktów, ale znów – ze względu na okoliczności, akurat ten spór ma w tej chwili mało sensu. Aha, domagam się przeprosin od wszystkich, którzy krytykowali mnie za żarty ze wzrostu Jona! Pisemnych przeprosin!

Chwilę później przeproszę ja. Theon przybywa do Winterfell (theonportacja), już zdążyłem w kajeciku zanotować, że będzie nuda, a potem, niespodziewanie, coś mnie chwyciło za moje czarne serce. Ależ ta muzyka Ramina Djawadiego potrafi człowieka potargać emocjonalnie. Ależ ta Sansa potrafi ściskać. Pięknie wyszła scena powrotu Theona.

No i po raz pierwszy od dłuższego czasu Theon został zagrany w sposób wiarygodny i nieirytujący.

Tymczasem na dziedzińcu szef garkuchni Davos rozlewa żołnierzom grochówkę i pociesza ich opowieściami o swoich bojach. Wspomina między innymi o Bitwie Bękartów™. Na serio, kto w świecie serialu wymyślił tę nazwę? Czy niebawem postaci zaczną spekulować na temat Cleganebowl™? Ale jeśli przymknąć na tę głupotę ucho, to scena jest bardzo ładnie zrobiona, a późniejsza interakcja dziewczynki, która chce walczyć tak jak jej bracia, oraz Goździk – wręcz urocza. Przy okazji – aktor odtwarzający rolę Sama schudł, a aktorka wcielająca się w Goździk przytyła. To tak zwane prawo zachowania masy w układzie zamkniętym.

Po chwili powracają nasi dzielni bracia Nocnej Straży, a ja zaliczam pierwsze parsknięcie ze śmiechu. Ach ten Tormund! Perfekcyjny komediowy timing. Ale wieści nie są dobre. Armia Białych Wędrowców nadciąga. Od tego momentu odcinek zaczyna być coraz bardziej wciągający. A ja przebaczam mu nawet te dziwne opowieści o obchodzeniu Nocnego Króla na około.

Ach! Tormund! Możemy tylko aspirować do tego, by być równie zabawnymi. I brodatymi.

No i siup, wszyscy są na miejscu, więc zaczyna się narada wojenna. I tu pan Cogman odsłania pełny kunszt scenarzysty, a pan Nutter – warsztat reżyserski. Widzicie, w trakcie tej narady pada masa głupstw. Ale jednocześnie słowa Sama na temat pamięci, są tak przejmujące, i tak prawdziwe, że nadają całej scenie głębię, jakiej od wielu sezonów mi brakowało. Dostajemy też – wreszcie – odpowiedź na temat motywacji Nocnego Króla. Wygląda na to, że jest nią… zemsta. Zemsta na całym świecie, na wszystkim co żyje i pamięta. Nie wiem, na ile będzie to miało przełożenie na książki, ale w realiach serialowych rzecz była przekonująca.

Ostateczny plan bitwy wygląda następująco: wypad armii przed bramy “zwiąże siły wroga, wszędzie ruchawka, zniszczenia i pożoga”. A w bożym gaju, Bran, wspierany przez Theona i Aryę, spróbuje zwabić Nocnego Króla w zasadzkę. Narada kończy się kolejnym dissem Dany na Tyriona, oraz opuszczeniem sali przez Jona… bez buziaka.

Narada wojenna. Sansa dalej wygląda, jakby się urwała z Hellraisera.

Po naradzie Tyrion prosi Brana o opowieść. Spodobało mi się to, i sądzę, że z jakiegoś powodu rzeczy, które – poza ekranem – Brandroid przekaże Tyrionowi, odegrają istotną rolę. Gdybym miał spekulować, to rzuciłbym sugestią następującą… A co, jeśli Bran powie Tyrionowi, iż ród Lannisterów wyginie? Czy nie zmieniłoby to karła? Wybaczcie, mam tę teorię, iż ostatecznie Tyrion stanie przeciw Daenerys, i teraz dopatruję się jej śladów na każdym kroku. Za tydzień mi przejdzie.

W trakcie ckliwej scenki pomiędzy Szarym Robakiem i Missandei (z gościnnym udziałem rasistowskich dzieci) mentalnie się wyłączyłem. Ale wiem jedno – jeśli tuż przed walną bitwą robisz romantyczne plany na przyszłość, to umrzesz.

Zaraz potem serial wrócił do formy. Jon, Sam i Edd znów są na murach. Dialogi znów nabierają autentyczności, a my wierzymy, że to starzy przyjaciele z wojska… to znaczy z Nocnej Straży. Każda sekunda tej wymiany zdań jest przezabawna. A fakt, że Sam lekko koloryzuje swoje dokonania (pokonanie Thennów), pokazuje jak długą ewolucję przeszła ta postać. Od pogrążonego w apatii gościa, który otwarcie przyznawał, iż jest tchórzem, po sprytnego i zadziornego grubaska.

Ale oto przed nami najlepsza sekwencja całego odcinka. W jednej sali zbierają się kolejni bohaterowie, by wspólnie wyczekiwać nadciągającego kataklizmu. Do Jaime’a i Tyriona dołącza Brienne i Podrick. Później przychodzą również Davos i Tormund. Każde ujęcie kamery i każda linijka dialogu z ust Tormunda to komediowe złoto. Muszę przy tym podkreślić, że ani przez moment nie miałem poczucia, jakoby scenarzysta przeszarżował z ilością żartów, rozbrajając budowane starannie napięcie. Przeciwnie, mimo błazenady Tormunda, widmo nieuchronnej śmierci wciąż tam wisi nad głowami postaci. Perfekcyjnie utrzymana atmosfera i wyraźnie odczuwalne martinowskie piętno. Zresztą Cogman – w opowieści o wykarmieniu Tormunda przez olbrzymkę – sięgnął po oryginalny tekst GRRM-a. Dawno tego nie było w Grze o Tron, nieprawdaż?

Pasowanie.

A na koniec, rzecz cudowna, Jaime pasuje Brienne na rycerza. To kolejny aspekt tego odcinka, który pasował do stworzonych przez Martina postaci tak bardzo, że zastanawiam się, czy nie był jedną z rzeczy ujawnionych przez pisarza. Brienne jest postacią, której miłość wobec ideałów rycerskich jest tak wielka, iż zgodziłaby się przyjąć pasowanie, nawet gdyby naraziło ją na śmieszność. Z kolei Jaime ma w sobie tyle tupetu, że mógłby pasować kobietę, uznając, że zasługuje na tytuł rycerza. Tylko to klaskanie było niepotrzebne…

Aha, w międzyczasie Arya zagaduje pijącego na murze Sandora. Coż za różnica pomiędzy sposobem, w jaki został ukazany w pierwszym i drugim odcinku. Teraz czujemy pełen tragizm jego sytuacji i wraz z Aryą zastanawiamy się, co mu jeszcze pozostało? Dlaczego dotarł tak daleko? Dla kogo walczy? A potem pojawia się Beric i… chyba dostajemy choć cząstkową odpowiedź. Być może Ogar po raz pierwszy znalazł przyjaciela.

Z dużym opóźnieniem w stosunku do książek, ale serial pokazał nam w końcu pełen tragizm Ogara.

Bardzo chciałbym opowiedzieć Wam, co działo się potem, ale zacząłem sobie wydrapywać oczy. Jestem na 99% przekonany, że scena miłosna pomiędzy Gendrym a Aryą jest echem tego, o czym przeczytamy w książkach. Ba, napisałem nawet kiedyś o tym Szaloną Teorię. To powiedziawszy – całość wydała mi się wyjątkowo nie na miejscu. Zawsze sądziłem też, że uczucie Aryi dla Gendry’ego będzie pewnym łącznikiem z jej człowieczeństwem, a nie kolejną kliszą w stylu “nadchodzi koniec świata, chodźmy do łóżka”.

Kontynuując wątek rzeczy, które w scenariuszach Cogmana wypadają lepiej niż u towarzystwa – czy zwróciliście uwagę, że Lyanna Mormont owszem jest uparta, ale w granicach rozsądku i z pewnym urokiem? Widzimy jej sprzeczkę z ser Jorah Mormontem, przez którą przebija troska niedźwiedzia o niedźwiedziątko. A potem Sam Zabójca wręcza ser Jorahowi Jad Serca.

Po raz pierwszy od 2016 nie miałem ochoty zamordować Lyanny Mormont.

Podrick śpiewa “Jenny ze Starych Kamieni”, a my obserwujemy ostatnie przygotowania do apokaliptycznej bitwy. A także rozmowę Jona ze swoją ciotką. Snow opowiada historię miłości Rhaegara i Lyanny, oraz tego, jak ich dziecko zostało ukryte na Północy jako bękart Eddarda Starka. Aegon Targaryen stał się Jonem Snowem. Daenerys reaguje dziwnie, kwestionując prawdziwość tych słów i rozważając kolejność sukcesji.

A na horyzoncie majaczą sylwetki Białych Wędrowców. Choć – co znamienne – nie ma wśród nich Nocnego Króla.

Szybkie podsumowanie

Chciałbym serdecznie podziękować HBO, które uniemożliwiło mi skorzystanie z HBO Go. Cóż, najwyraźniej udostępnienie serialu w streamingu w ramach promocji jest ważniejsze od troski o to, aby usługa działała u wieloletnich abonentów. Miałem więc sposobność po raz pierwszy obejrzeć Grę o Tron ze źródła… wątpliwego. No, ale Pomylona Analiza musiała powstać na czas. Czego ja nie robię dla miłości?

Wnioski po odcinku? Wszyscy umrą. No dobrze, może nie wszyscy, ale znaczna część naszych bohaterów umrze. Odcinek był wolny, spokojny, pogłębiał charakteryzację postaci, a jednocześnie dręczył podskórnym niepokojem. Przypuszczam, że za tydzień pożegnamy się z Jorahem Mormontem, Szarym Robakiem, być może również z Berikiem i Sandorem.

Podoba mi się tytuł odcinka, który pasuje tu na wielu płaszczyznach. Licznym postaciom przysługuje miano rycerza Siedmiu Królestw – chociażby stanowiącemu zwornik całego odcinka Jaimemu. Prawdziwym rycerzem był Rhaegar – o czym w końcówce dowiaduje się Dany. Tytuł wiąże się też z pasowaniem Brienne. I jest kolejną wskazówką potwierdzającą teorię, iż przodkiem Brienne był ser Duncan Wysoki. W kwestii Aryi i Gendry’ego – tak jak pisałem – mam mieszane odczucia. Z jednej strony cieszy mnie potwierdzenie teorii. Z drugiej – nie odpowiada mi sposób, w jaki całość zrealizowano.

Gościu sobie grabi.

Ale – co chyba najważniejsze – odcinek naprawdę mi się podobał. Od wielu sezonów nie było epizodu, który będąc pozbawionym widowiska, potrafiłby dostarczyć mi tyle emocji. Daję mocne 8 cytrynowych ciasteczek. Więcej nie mogę dać, bo jednak parę scen mnie irytowało. A gdy usłyszałem Tyriona mówiącego, że ludzie Północy “pamiętają co się stało ostatnim razem, gdy Targaryenowie sprowadzili tu smoki”, to aż włos mi się zjeżył na głowie. Toż właśnie nic się nie stało! Północ nigdy od smoków nie ucierpiała. Z drugiej strony odcinek jest na tyle lepszy od poprzedniego, że aż mnie korci, by retroaktywnie obniżyć nieco ocenę “Winterfell”.

A na koniec mała refleksja. Wiecie, kto się jeszcze nie pojawił? Duch. Serio, chyba twórcy o nim zapomnieli. A może szykują nam niespodziankę i wilkor jest wielkości konia? Może bawi się ze smokami (bo one też zniknęły)? Ale jeśli sprowadzą go tylko po to, by umarł w bitwie, to będę zły. Poprawka. Duch przewinął się w tle na murach przez kilka sekund. Musiałem mrugnąć okiem akurat w tym momencie 😀

-->

Kilka komentarzy do "Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 8, odcinek 2, “Rycerz Siedmiu Królestw”"

  • 23 kwietnia 2019 at 08:06
    Permalink

    Bardzo dobry odcinek, obejrzałem z przyjemnością (a że oglądałem dwa pierwsze pod rząd to jakość drugiego na tle pierwszego wydaje się jeszcze lepsza).
    Przede wszystkim gratuluację DaeLu za teorię o Aryi i Gendrym. Jak tylko Arya zaczęła wypytywać o doświadczenie łóżkowe chłopaka to miałem przed oczami teorię i cytat “a niech sobie bije w ten głupi dzwon” 😀

    Mi ta scena się bardzo spodobała, przez cały odcinek czuć motyw nadciągającej zagłady i takie zachowanie nawet u robo-Aryi wydaje mi się okej.

    Widzę, że ludzie wychwalają Tormunda (i w sumie dobrze, bo wprowadza odpowiednie odprężenie), ale dla mnie najlepszy był Jaime. Począwszy od przybycia do Winterfell po pasowanie Brienne, każda jego scena była bardzo na plus.

    Co do obrony zamku i “lewej flanki” – plan polega chyba na tym by związać siły NK w polu, aby specjalna grupa ukatrupiła NK.

    Mormontowie super, fajnie że tak odległe wątki zaczynają się zawiązywać. Natomiast Szary Robak ze swoimi planami na przyszłość bardzo przypomina Robba, który chwilę po snuciu takich padł.

    Jedyne czego mi brakło w odcinku to pokazówka jakiejś mocy Brana, dla dwóch wypadków:
    a) żeby przekonać ludzi, że rzeczywiście jest tak ważny dla NK (trochę za łatwo wszyscy wokół kupują to co mówi)
    b) żeby przekonać Danutę (swoją drogą prawda o Jonie przekazana zarówno jemu jak i Daenerys przeszła gładko, szanuję)

    dla mnie mocne 8/10

    Reply
    • 24 kwietnia 2019 at 02:43
      Permalink

      Co do obrony zamku i “lewej flanki” – plan polega chyba na tym by związać siły NK w polu, aby specjalna grupa ukatrupiła NK.
      tylko spec grupa powinna czatowac schowana przy branie bo on robi za przynete ,

      Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 09:20
    Permalink

    Zapomniałem o jednym. Trochę dziwne, że w serialu nie występuje “Tylko Targaryen może latać na smoku”. Myślałem, że Varys albo Tyrion(który był tak zafascynowany smokami) posiedli takową wiedzę i po pierwszym odcinku zaczną podejrzeć coś na temat pochodzenia Jona.

    Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 09:41
    Permalink

    W sumie sama Danka nie wydaje się zbytnio zaskoczona, że ktoś poza nią jest w stanie fruwać na jej smoku. Więc ten wątek o smoczej krwi chyba w ogóle jest przez serial pominięty.

    Reply
  • SithFrog
    23 kwietnia 2019 at 09:49
    Permalink

    “Nawiasem mówiąc – Nikolaj Coster-Waldau naprawdę stanął w tej scenie na wysokości zadania. Reakcja na słowa Brana – świetna.”

    Zgadzam się w pełni. Jeden z najlepszych aktorów w serialu od początku, a z tych co zostali nie wiem czy nie najlepszy.

    Reply
    • 23 kwietnia 2019 at 10:46
      Permalink

      Bo to jest dobry aktor. Świetnie zagrał np w “Shot Caller”.

      Reply
    • 23 kwietnia 2019 at 18:18
      Permalink

      To jest naprawdę świetny aktor, chociaż ja aż tak bardzo na jego grę aktorską nie zwracałam uwagi w serialu tak na koniec pierwszego odcinka w sezonie 8 przyciągnął mnie jak magnes i rozwalił.
      Jest dobry skubany.

      Reply
      • 23 kwietnia 2019 at 20:17
        Permalink

        Miał dużo świetnych scen na przestrzeni całego serialu. Ot choćby scena w łaźni z Brienne, gdy opowiada jej dlaczego zabił Aerysa.

        Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 10:18
    Permalink

    Odcinek lepszy niż poprzedni oby z każdym tak było dalej. To było pożegnanie Joraha Mormont, Szarego Robaka, Berica Dondariona i prawdopodobnie Brienne. Oczywiście były też mankamenty jak sex Aryi z Gendrym, słabo zrealizowane. Reszty się nie będę czepiał, chcieli to zmieścić w niecałą godzinę i dali radę. Taktyka wojenna oparta bardziej na nadziei niż porządnym planie. Cywili powinni ewakuować wcześniej bo jak przegrają to ile będą siedzieć w tych kryptach? Ile mają zapasów? W 3 odcinku będzie wojna z NK w czwartym przegrupowanie, w 5 rozprawa z Cersei a w 6 domknięcie wszystkiego.

    Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 11:45
    Permalink

    Całkiem rozbawiło mnie gdy usłyszałem akurat z ust Sansy jak łatwo można manipulować mężczyznami. Nie przypominam sobie by Ramsey wyglądał na zmanipulowanego. A co do tych co umrą w kolejnym odcinku to raczej stawiałbym na tych drugoplanowych, bo ci najważniejsi pewnie przeżyją. Moja lista to Tormunt/Brienne/Jorah/Edd/Berick/Podrick/Theon/Davos/Szary Robak, zakładam, że za tydzień kilku z nich będzie gryźć glebę.

    Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 12:17
    Permalink

    Myślę że walka na polu przed Winterfel A nie za murem będzie miejscem a zarazem podłożem na spektakularne zgony. Możliwe że przesadzam ale
    Za to tak rozbudowana bitwa byłaby niczym Titanic tonący na Atlantyku. W każdym razie chciał bym się odnieść tu do 1 odcinka 8 sezonu. W 7 sezonie gdy Jaimie opuszczał KP przyszła zima na południe bo widać było że spadł śnieg nad KP. Dlaczego więc w poprzednim odcinku nie widać oznak tej zimy. Czyli zima przyszła i zaraz poszła Czy w kolejnych odcinkach KP pokażą wiosnę?

    Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 13:30
    Permalink

    Tak przy okazji: nie wiem, jak dla was, ale dla mnie “Jenny od Oldstones” wykonaniu Florence + the Machine brzmi przepięknie: https://www.youtube.com/watch?v=eTa1jHk1Lxc Nie mówiąc już o tym, że w ogóle to bardzo ładna piosenka 🙂

    Reply
    • 23 kwietnia 2019 at 22:29
      Permalink

      A ma ktoś w ogóle pomysł dlaczego konkretnie ta pieśń ? Duch z wysokiego serca chciał tą pieśń w zapłacie prawda ?

      Reply
      • 26 kwietnia 2019 at 23:28
        Permalink

        Hm, spotkałam się z teorią, że wspomnienie o Jenny to taki hint co do tego jak skończy się spór o Żelazny Tron. Duncan Targaryen z miłości do Jenny zrezygnował z praw do tronu, więc któreś z “prawowitych” dziedziców – Jon albo Daenerys z miłości postąpi podobnie. Bardziej stawiam na Jona. W dodatku Bran rzuca w tym odcinku starym tekstem Jaimego “The things we do for love”. Wydaje mi się, że piosenka głównie jest pod to, żeby podpasować się pod klimat odcinka i podkreślać ważne rzeczy – miłość bohaterów, utracone relacje, przeszłość.

        Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 13:36
    Permalink

    Mam takie same odczucia jak Robert Snow po scenie Danki i Jona, ponadto tak jak SithFrog uważam, że Nikolaj jest najlepszy, zwłaszcza odkąd DeDekom zabrakło pomysłów na Tyriona (a raczej współpracy RRGM) 🙂 i Duch jakiś taki nieruchawy i mini mini… Co innego mnie zastanawia, jeżeli NK ma moc wskrzeszania umarłych to chyba krypty nie są dobrym wyborem na bezpieczne schronienie. Poza tym jestem na etapie czytania opracowań Lai “Starcie królów” i kojarzy mi się sen Jona z otwierającymi się grobami królów zimy….

    Reply
    • SithFrog
      23 kwietnia 2019 at 15:27
      Permalink

      Tyrion był super dopóki – jak piszesz – miał coś do zrobienia czy zagrania. Teraz ewidentnie nie wiedzą co z nim zrobić i tak raz jest comic-relief, a raz wrzuca trochę ekzpozycji i to wszystko. Szkoda Dinkleage’a, bo długo był jedną z najjaśniejszych gwiazd.

      Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 13:54
    Permalink

    Według mnie ten odcinek był bardzo dobry jak na te ostatnie, dosyć mierne sezony. Ciężko mi się czepiać błędów logistycznych, bo te emocje… Tyle wydarzeń, na które czekaliśmy od tylu odcinków. Mi podobała się scena z Sansą i uważam, że wypada całkiem dobrze, zwłaszcza przy Dance, która zachowuje się jakby popadała w obłęd. Przepiękne wzruszające spotkanie Sansy z Theonem pokazuje różnicę między Królowymi- coś czego Daenerys nie potrafi chyba rozgryść, czyli sojusze oparte na lojalności i honorze. Ale najwspanialsza i bardzo smutna była dla mnie scena Davosa Kuchcika i tej małej dziewczynki, przypominającej Shireen. Drugoplanowi bohaterowie trzymają ten serial na poziomie, bo dostają na tyle małe role, że scenarzyści nie są w stanie zniszczyć ich tak bardzo. Czekam na trzeci odcinek z bolącym sercem. Z rozczarowań- czemu Duch jest taki mały (już nawet nie narzekam na jego mały udział). Czekam też na pojawienie się Nymerii

    Reply
    • 23 kwietnia 2019 at 14:48
      Permalink

      ale w serialu nie ma postaci pierwszoplanowych 😀

      Reply
      • 23 kwietnia 2019 at 21:07
        Permalink

        sa dwie w ksiazkach ejdnak tez te najbardziej głowne sa dwie i wokół nich dzije sie głowna akcja na jednym krańcu swiata Danderys w Esosss i na drugim krańcu swiata na murze Jon, oboje sa z niczym na poczatku i wspinaja sie po drabinie chaosu zyskujac po kolei władze i uznanie, oboje sa jakby zepchnieci pomimo pochodzenia na drugi plan i walcza o swoje to sa głowne postaci i dokoła nich sa inne watki , tez głowne ,ale nie az tak

        Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 15:16
    Permalink

    mi się wydaje, że ten “mini-duch” to jakiś zwykły pies bez cgi, bo na wilkora smoki zjadły

    Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 15:23
    Permalink

    Ja byłem rozczarowany ,same klisze, wyobrażałem sobie w jaki sposób był pisany scenariusz:
    “postać 1 gada z postacią 2 w scenerii 1”
    “postać 2 gada z postacią 3 w scenerii 1”
    “postać 1, 2 , 3 są w scenerii 2, i sobie gadają”
    “postać 4 spotyka postkać 5 w scenerii 5”
    “dobra, tu coś żeby było łał, to powiedzmy że arja sie rucha hehe”

    Gdy okazało się, że zostało już tylko 5 min odcinka a ja ciągle czekam na coś wartego odnotowania zrozumiałem, że ten odcinek można było połaczyć z odcinkiem pierwszym i trochę to wszystko skrócić, wyważyć, żeby nie było tego pierdzielenia, no ludzie, naprawdę, skąd taka ocena wysoka.

    Reply
  • SithFrog
    23 kwietnia 2019 at 15:32
    Permalink

    Może to Jamie zatłucze NightKinga?

    Najpierw Dany na początku odcinka dokładnie opisuje jak zabił jej ojca, on nawet nie przeprasza, a potem jeszcze Tormund nazywa go sławnym King-Killerem.

    Jamie zatoczył piekne kółko, ma jeden z najlepszych wątków w całym serialu, myślę, że to może być to. Zabije/zrani NK i przy okazji się poświęci honorowo dla Brana czy Brienne (raczej to pierwsze, ostateczna zapłata za zepchnięcie go z wieży). Poza tym Bran by go wydał gdyby nie miał jakiegoś konkretnego pomysłu na Jamiego w bitwie. To raczej nie był gest na zasadzie “potrzebujemy każdego miecza”.

    Reply
    • 23 kwietnia 2019 at 20:02
      Permalink

      Też o tym myślałem. Dramaturgicznie ma to sens i dobrze domyka jego wątek. Długo obstawiałem, że zabije Cersei, ale po namyśle odrzuciłem ten pomysł: nie zabiłby kobiety w ciąży. Kibicuję temu rozwiązaniu.

      Reply
      • 23 kwietnia 2019 at 21:09
        Permalink

        kobiety w ciazy z jego dzieckiem jednak i on o tym wie ,ze to jego dziecko, jesli ta ciaza jest naprawde i np. nie bedzie poronienia

        Reply
        • SithFrog
          24 kwietnia 2019 at 10:40
          Permalink

          Z drugiej strony: Cersei oszukała go już tyle razy, że może nie wytrzymać. Jeszcze jak nie będzie miała nic do stracenia to powiem mu jak się kokosiła z innymi rycerzami, a na koniec rzuci tekstem, ze o ciąży tez kłamała albo, że to nie jego. Jami tym samym zabiłby królową i miałby kolejną koronowaną głowę “zaliczoną” jako królo-królowo-bójca 😉

          Reply
          • 24 kwietnia 2019 at 21:37
            Permalink

            no tak, w sumie to opcje sa takie jest w ciazy naprawde, nie jest wciazy i klamie, albo jest w ciazy i poroni i bedzie klamac, Jami juz w ksiace sie wkurzył jak Tyrion mu powiedział ,ze Cercei z księzycowym chłopcem i chyba jeszcze innymi a ten głupol był wierny a ona sobie uzywała ,
            w serialu to pominięto

            Reply
    • 24 kwietnia 2019 at 00:20
      Permalink

      Ale z czym miałby go wydać? Że on i Cersei? Przecież to rozpowszechniał Stanisław, Tyrion to wie, Denerys zapewne też bo słuchała co mówił brat i inni doradcy. Nie wszystko musi być potwierdzone w kilku źródłach co zostało zasugerowane i zaprezentowane. Sam marsz pokutny Cersei pokazał że dużo ludzi w KP przyjęło to do wiadomości. A co do Jaimiego to sam powiedział że nie walczy jak kiedyś więc nie doszukiwał bym się w nim wielkiego wojownika, teraz jest rozsądniejszy i postępuje bardziej racjonalnie oczywiście będąc w pełni świadomy swojej przeszłości i nie ucieka od tego.

      Reply
      • SithFrog
        24 kwietnia 2019 at 10:05
        Permalink

        “Ale z czym miałby go wydać? Że on i Cersei?”

        Nie, to już wszyscy wiedzą. Nikt nie wie poza zainteresowanymi, że to Jamie zrzucił Brana z wieży. Myślę, że taka informacja rzucona podczas sądu nad Jamim zakończyłaby temat szybką egzekucją Lannistera.

        Reply
        • 24 kwietnia 2019 at 13:26
          Permalink

          Swoją drogą zdziwiłem się, że to nie jest już powszechnie znany fakt. Przecież Cat i Robb wiedzieli. Nie powiedzieli nikomu?

          Reply
          • SithFrog
            26 kwietnia 2019 at 11:40
            Permalink

            Naprawdę? Skąd wiedzieli? Mi się wydawało, że po sztylecie wiedzieli, że dobić go chcieli Lannisterowie i są podejrzani, ale że jamie zepchnął Brana?

            Reply
            • 26 kwietnia 2019 at 12:06
              Permalink

              w ksiazce tylko domyslali sie a cat dostala potwierdzenie od samego krolobojcy gdy byl w niewoli w riverrun xd nwm czy w serialu tez tak bylo ;<

              Reply
            • 26 kwietnia 2019 at 13:07
              Permalink

              Tak jak pisze kłantalupa. Jaime przyznał się Catelyn. Skąd wiedział Robb nie wiem, może Cat mu powiedziała. Ale wiedział, bo kiedy raz wszedł do klatki Jaime’a powiedział coś w stylu “zepchnąłeś mojego brata z wieży, bo widział cię z królową”. Oczywiście mówimy o realiach serialu, ale to chyba właściwy temat. 🙂

              Reply
            • 26 kwietnia 2019 at 13:27
              Permalink

              Też pamiętam, że Cat rozmawiała o tym z Jaimem i że Rob wiedział, bo te postacie były wtedy razem w jednym wątku. Ale potem Cat i Rob zginęli i zabrali tą wiedzę do grobu moim zadaniem. Bo nie mieli żadnego kontaktu ani z Jonem, ani z Sansą czy z Arią, nie mówiąc o innych postaciach jak Denerys. No chyba że Brienn była też wtajemniczona w to całe śledztwo Cat, ale nie pamiętam. Mogło też być chyba sugerowane, że Tyrion się domyślił co tam zaszło. Ale oni byli za Jaimem 🙂

              Reply
              • 26 kwietnia 2019 at 14:39
                Permalink

                Ale co? Nie powiedzieli chorążym? Swoim lordom? Wojsku? Przecież to idealny pretekst, żeby dodatkowo zagrzać ich do walki. Naciągane to strasznie. Moim zdaniem to kolejny byk scenarzystów. Jak wtedy, gdy Jorah podaje zarażoną rękę Daenerys, żeby ją sprowadzić z Areny. 🙂

                Reply
        • 24 kwietnia 2019 at 23:25
          Permalink

          No i za samo zrzucenie kara śmierci? Branża przeżył, sam jak widać nie wyraził pretensji. Dany ma żal za ojca bo to rzutowało na rodzinę a Sansa brzmiała bardziej że też wspomina o Ojcu i krwawych godach a nie zrzuceniu Brana. Byłoby zabawne że zostałby za zrzucenie ukarany, to Bran też pewnie wie że Dany nie zrobiła nic by ratować następcę tronu swojego brata Viserysa, myślę że zbytnio przywiązujesz się do wagi jednej postaci. U Martina a w serialu trochę mniej akcja i los postaci zmienia się diametralnie.

          Reply
          • 25 kwietnia 2019 at 01:12
            Permalink

            A mnie sie wydaje , że Sansa mowi o Piterze ,ze jego zmanipulowała jednak był najbardziej sprytny ale nie zauwazył oczywistych rzeczy z miłości.

            Reply
  • 23 kwietnia 2019 at 21:13
    Permalink

    Odcinek jak na to co mozemy dostać patrzac na ilość odcinkow a ilpsc fabuly potrzebnej do zakonczenia byl strasznie powolny i nudny, ale przez tyle zzylem sie z postaciami i nawet mi sie podobal.
    Nikt nie zwrócił uwagi ze Lod wrocil ma swoje miejsce bo wdowi placz o wierny przysiedze znow sa w winterfell w rekach jaimiego oraz brienne.

    Reply
  • 24 kwietnia 2019 at 08:15
    Permalink

    A dla mnie w ogóle forshadowingowy odcinek 🙂 Bran mówiący do Jamiego : “A skąd wiesz że jest jakieś później”? Albo Tyrion, który snuje plan jak to jako White Walker dorwie Cersei i ją zabije – przyznam się, że nie miałabym nic przeciwko.

    Czytając Was i będąc skrzywioną przez te całe analizy, teorie itp. stwierdzam, ze w idealnym zakręconym scenariuszu Nocny Król powinien zginać z ręki Jamiego, ale “przekazać” swoją moc Branowi który będzie kolejnym Nocnym Królem. I Jon musiałby zabić Brana. To byłby dopiero twist 🙂

    Reply
  • 24 kwietnia 2019 at 16:16
    Permalink

    Właściwie dlaczego Lyanna jest teraz głową rodu Mormont? Jorah stracił pozycję dziedzica po tym jak został skazany za handel ludźmi i zwiał do Essoss, ale potem został chyba ułaskawiony? I to ze dwa razy – przez Roberta i Dany. Czy w takim razie nie powinien odzyskać wszystkich praw, włącznie z pozycją lorda?

    Reply
    • 26 kwietnia 2019 at 14:29
      Permalink

      pewnie moglby, gdyby mu zalezalo, ale niezalezy. poza tym jego rodacy raczej nie darzyliby go sympatia ani nawet szacunkiem. gdyby lyanna zginela w bitwie to co innego.

      Reply
  • 24 kwietnia 2019 at 17:03
    Permalink

    Odcinek lepszy od poprzedniego ale moim zdaniem trudno byłoby już zrobić gorszy. W tym mamy przynajmniej odrobinę humoru. Ale za dużo scen ckliwych i niepotrzebnych albo i źle zagranych.
    A tak w ogóle, to kto właściwie jest głównodowodzącym Armii Żywych? Kto podejmuje ostateczne decyzje jeśli chodzi o kwestie wojenne, bo rada się niby zbiera i coś tam sobie gadają ale skąd te “lewe flanki” i inne plany – z czyjej głowy pochodzą, nie wiadomo.
    A poza tym trapi mnie bardzo dylemat związany z NK – jeśli faktycznie umie sobie ożywić smoka a także konia czy niedźwiedzia, to czy ożywia też dżdżownice? I czy mogłyby one (choć nie mają błękitnych oczu) np. zrobić podkop pod Winterfell, pod wózek Brana/Frodo i wtedy bez problemu mogłyby go porwać i zabrać do NK

    Reply
    • 27 kwietnia 2019 at 22:56
      Permalink

      W kwestii dżdżownic i Brana – pomysł nienowy. Robert Ervin Howard (1906-1936), jeden z twórców stylu sword-andsorcery, napisał opowiadanie pt” Zemsta spod ziemi” Główny bohater ma na imię nomen omen Bran

      Reply
  • 25 kwietnia 2019 at 09:37
    Permalink

    Po drugim odcinku wydaje się że do odstrzału jest Jaime, zatoczył koło od pasowania na rycerza przez jednego z najwspanialszych Artura Dayne, poprzez bycie młody rycerzem z ideałami, który obserwując rycerzy, szlachtę i króla traci wiarę. W momencie upadku spotyka Briene, która mimo podobnych odczuć co do stanu rycerskiego pozostaje wierna przysiędze za wszelką cenę. Dzięki niej Jaime odzyskuje wiarę co podkreśla jego przyjazd do Winterfell i poddanie się sądowi oraz scena pasowania Briene. Jaime powinien teraz zginąć aby odkupić swoje winy. Ma duże pole do popisu:
    – ratując córkę króla którego zabił i pokazując jej, że być może miał powód aby go zabić (co może jej powiedzieć na łożu śmierci lub może to przekazać Briene jako ostrzeżenie dla Daenerys)
    – ratując Brana którego okaleczył
    – ratując Jona w obronie którego zginął jego mentor Sir Artur Dayne
    Jeszcze na koniec może powrócić jako żywy trup aby zabić siostrę 🙂

    Reply
    • 26 kwietnia 2019 at 14:26
      Permalink

      ale przeciez brienne o tym wie, jaime jej powiedzial podczas wspolnej kapieli gdy byli w “niewoli” u boltona ;p 3 sezon!

      Reply
  • 27 kwietnia 2019 at 09:07
    Permalink

    Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, przede wszystkim dlatego, żeby poczytać rozliczne wypowiedzi osób rozczarowanych zapowiadaną bitwą, niezależnie od tego jaka ona będzie. Typuję tematy narzekań: Szary Robak nie zginął, za dużo zginęło, za mało zginęło, Daenerys nie zginęła, Jon nie zginął, wilkory nie były widoczne w odpowiedniej ilości, i ogólnie :miało-być-tak-fajnie-a-tu-po-prostu-film.

    Reply
  • 30 kwietnia 2019 at 20:45
    Permalink

    Odcinek bardzo mi się podobał, był piękny i wzruszający, lepszy od 1odc. w ogóle nie przeszkadzało mi ze nie było akcji w odcinku tylko same rozmowy. Prawie wszystkie sceny mi się podobały relacja Jaimiego z Brienne, rozmowa Jaima z Branem, przybycie Theona i powitanie go przez Sanse( zabawne nigdy nie lubiłam Theona nawet go nienawidziłam a w tym odcinku zyskał w mojch oczach), narada wojenna kiedy wszyscy omawiają plan bitwy, Bran który mówi o co tak naprawdę chodzi NK, przygotowania do bitwy, sceny przy kominku i rozmowy Jaima, Tyriona, Brienne, Tormunda, Davosa, pasowanie przez Jaima Brienne na rycerza a także pozostałe rozmowy Arya- Ogar -Berick, Arya – Gendry, Jon wyznający prawdę o swoim pochodzeniu widać ze szalonej się to nie spodobało. Piosenka na końcu tez fajna. Jedyne sceny które mi się nie podobały to Davos z mała dziewczynką i Gozdzik, Missandei i Szary Robak a także scena między Sansą i Daenerys ta scena była dla mnie nie prawdziwa i wszystko co mówiła szalona jest kłamstwem, jedyną prawdą jest to ze ona chce tylko Żelaznego Tronu inne rzeczy które mówiła dla mnie są kłamstwem, chciała się przypadobać Sansie dlatego ją komplementowała żeby ją mieć po swojej stronie, nie wierzę w jej miłość do Jona. Sansa tez mnie wkurzyła w tej scenie ze prawie się z nią dogadała na szczęście pojawiła się kwestia Północy i sprawa stanęła w miejscu. Daenerys to osoba która jest fałszywa, ta postać od dawna jest u mnie skreślona i tylko czekam aż ktoś ją zabije. Odcinek na 9/10

    Reply
  • 30 kwietnia 2019 at 22:17
    Permalink

    Zapomniałam jeszcze scena Jon, Sam i Edd na murach bardzo fajna scena, ciekawe dialogi i w końcu pojawił się Duch jedynie sposób w jaki go pokazano był strasznie słaby. Mają kasę na smoki ale na wilkora to skompią.

    Reply
  • Pingback: Pomylone Analizy: Podsumowanie ósmego sezonu Gry o Tron – FSGK.PL

Skomentuj Pawias Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków