Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 7, odcinek 7, “Smok i wilk”

Stało się. Ostatni odcinek siódmego sezonu już za nami. Czy zaskoczyły Was zwroty akcji? Czy urzekły efekty specjalne? No i w końcu – czy ostatni odcinek nadał trochę więcej sensu wydarzeniom oglądanym w poprzednich epizodach? Jeśli chcecie poznać moją opinię, to jest ona następująca: nie, trochę, trochę. A jeśli chcecie poznać opinię wyrażoną nieco większą ilością słów, to zapraszam Was do zapoznania się z poniższą analizą.

Ale najpierw, zgodnie z pradawnym zwyczajem, małe przypomnienie zeszłorocznych proroctw. Spekulowaliśmy, że w finale sezonu zobaczymy jak:

  • Sansa skazuje Littlefingera na śmierć. Arya wykonuje wyrok przy pomocy sztyletu użytego wcześniej do próby zabicia Brana.
  • Cersei budzi się w zakrwawionym łożu.
  • Sam i Bran odkrywają prawdziwą tożsamość Smętnego Jona – jest legitymizowanym bękartem o imieniu Aegon (bo Rhaegarowi skończyły się pomysły na imiona dzieci). Potem widzimy flashback… ze ślubu Rhaegara i Lyanny. Więc po co legitymizacja???
  • Dochodzi do spotkania wszystkich ważnych postaci w Smoczej Jamie w Królewskiej Przystani. Są tam: Cersei, Tyrion, Daenerys, Jon, Jorah, Varys, Missandei, Qyburn, Brienne, Euron, Góra i Ogar. Ser Gregor bohatersko rąbie wskrzeszoną istotę na kawałki, ale ta dalej się rusza.
  • Cersei oferuje pomoc w walce, ale jak później przyznaje bratu, to tylko ściema, bo chce, żeby Biali Wędrowcy wybili jej wrogów. Jaime nie przyjmuje tego ze spokojem i postanawia samemu wyruszyć na Północ. Euron w ogóle nie jest zainteresowany walką z Białymi Wędrowcami.
  • Odcinek kończy scena łóżkowa pomiędzy Jonem i Dany, przerywana niszczeniem Muru przez wskrzeszonego Visariona.

Problem legitymizacji został wyjaśniony. Bran nadal sądzi, że Jon to bękart, prawdę odkrywa Sam. Okazuje się, że to nie Góra, ale Ogar rozwala upiora na kawałki. No i nie mamy sceny poronienia przez Cersei (być może zobaczymy to w następnym sezonie). Poza tym wszystko się zgadza. A zatem – przystępujemy do analizy.

Królewska Przystań

Odcinek rozpoczynamy obserwując przygotowania do spotkania w Smoczej Jamie. Jaime i Bronn nadzorują obronę miasta, wymieniając celne i humorystyczne uwagi na temat praprzyczyny wszystkich wojen (są nią penisy). Pod murami Królewskiej Przystani ustawiają się kolumny Nieskalanych oraz dothracka horda. Lekka konnica nie jest wprawdzie wymarzoną formacją do zdobywania miast (chyba, że w realiach serialu Dothrakowie potrafią już wjeżdżać po murach), ale jak wiemy chodzi tu bardziej o demonstrację siły. Na statku płynącym do Królewskiej Przystani Jon i Tyrion rozmawiają na temat rozmiarów miasta. Tyrion twierdzi, że Królewska Przystań ma około miliona mieszkańców. Jest to najwyższy z możliwych szacunków na temat rozmiarów miasta w okresie Wojny Pięciu Królów. Jon odpowiada, że to więcej, niż jest ludzi na całej Północy. I nie bardzo wiadomo za co zganić Jona – za brak wiedzy na temat własnego królestwa, czy problemy z matematyką? Północ, choć bardzo rzadko zaludniona, powinna liczyć od 3 do 4 milionów mieszkańców.

W Czerwonej Twierdzy Cersei przygotowuje się na spotkanie, wydając odpowiednie dyspozycje Gregorowi (kolejność rozwalania łbów: Dany, Tyrion, Jon).

Spacerek wszystkich poselstw do Smoczej Jamy budzi pewne skojarzenia ze starą “Grą o Tron”. Wszystko toczy się powolnym, spokojnym tempem, a bohaterowie, którzy nie widzieli się przez długi czas mają okazję choć chwilę ze sobą porozmawiać. Jest to niewymuszone, i przywodzi na myśl najlepsze strony pierwszego sezonu.

Nawet Ogar przebrał się w gustowne wdzianko. Tylko Jon wszędzie w tym futrze popyla.

Pierwszy sezon przypomina nam się po raz kolejny gdy docieramy do Smoczej Jamy i widzimy braki w budżecie serialu. Ruiny rzymskiego amfiteatru po prostu nijak się mają do kolosalnej Smoczej Jamy, ustępującej rozmiarem tylko Czerwonej Twierdzy i (być może) septowi Baelora. Jak się w tej serialowej jamie miały pomieścić wszystkie smoki? Dlaczego serialowa jama ma widownię? I czemu do diaska wygląda, jakby była pozostawiona samej sobie nie przez 150, ale 1500 lat? Tym razem trzeba było zainwestować w green screen i grafikę komputerową.

Ale zostawmy już wygląd Smoczej Jamy, a przejdźmy do samych pertraktacji. Ogar i Góra stają ze sobą oko w oko, a Sandor zapowiada ponowne – i ostateczne – spotkanie (co zapaliło mi w głowie pierwszą czerwoną lampkę – ale o tym później). Po chwili Tyrion zaczyna swoją prezentację. W słowo wchodzi mu rozpaczliwie ratujący ten odcinek Euron. I wbrew temu, co tłumaczył ratując swoją twarz Krasnal, żart wcale nie był słaby ani niepotrzebnie objaśniony. Przeciwnie, żart był dobry, a Euron zakończył go pointą wykorzystującą dwuznaczność słów. Gdyby dodał jeszcze zdanie odnoszące się bezpośrednio do wzrostu – wtedy moglibyśmy mówić o spaleniu dowcipu. Musiałem o tym wspomnieć, bo nienawidzę, gdy szarga się dobre imię Eurona.

Po krótkiej wymianie zdań Sandor przynosi paczkę z niespodzianką w postaci ożywionego przez Innych upiora. Scena jest zrealizowana po mistrzowsku, bez pośpiechu i ze zrozumieniem prawideł horroru. Kiedy ożywiona istota rzuca się na Cersei czujemy więcej napięcia, niż we wszystkich dotychczasowych scenach z umarlakami (może z wyjątkiem pojawienia się wskrzeszonego Othora – ale to były czasy, gdy upiorów nie dało się rąbać na kawałki mieczem). Prawdziwą wisienką na torcie jest reakcja Qyburna.

Cersei Lannister, ostoja rozsądku.

Jon przejmuje od Tyriona wskaźnik od Powerpointa i kontynuuje prezentację, demonstrując sposoby zabicia ożywieńców. Ogień i obsydian. Prezentacja spotyka się z owacyjnym przyjęciem. Jon i Tyrion dostają zaproszenia na liczne konwenty.

Tego co dzieje się potem, lepiej zbyt długo nie analizować. Jeśli Euron był dogadany na przeprowadzenie fortelu, to czemu Cersei w ogóle ryzykowała zerwanie negocjacji, zamiast udawać, że próbuje coś wytargować, by zmylić przeciwnika? Jeśli Cersei po rozmowie z Tyrionem chciała odegrać zaplanowaną wcześniej woltę, to czemu nie zrobiła tego w jakiś nieco bardziej wiarygodny sposób? Mogła na przykład domagać się podziału Siedmiu Królestw i zatrzymania Krain Zachodu i Reach… Pytania się mnożą, dlatego proponuję wynieść z całych pertraktacji tylko dwie rzeczy.

Po pierwsze – Jon Snow jest imbecylem, o czym wiedzą już w każdym zakątku Siedmiu Królestw. Wystarczyło, by poprosił o czas do namysłu. Ale nie, tak być nie może. Jon jako honorowy człowiek nie złamie raz danej przysięgi. No, chyba, że będzie to przysięga Nocnej Straży. Zapytany, czy zadeklaruje neutralność w konflikcie o Żelazny Tron, powiedział, że już ugiął kolano przed królową Daenerys. Z rodu Targaryenów – dodał po chwili, żeby było wiadomo o kogo chodzi.

Po drugie – Rozmowa Cersei z Tyrionem to ostateczny dowód na to jak różne są te postaci w stosunku do książkowych oryginałów. W tym sezonie Cersei jest zadziwiająco racjonalna. Z kolei Tyrion jest jeszcze bardziej wybielony niż kiedykolwiek. Nie zmienia to faktu, że dwójka kompetentnych aktorów i scenariusz, który przynajmniej próbuje wiarygodnie naśladować konwersacje, jakie mają normalni ludzie, oznacza ciekawą scenę. Duży plus.

Jon, ty naprawdę jesteś taki głupi?

Tymczasem w Smoczej Jamie rozmowa pomiędzy Daenerys i Jonem schodzi na temat dzieci. Dany po raz kolejny podkreśla, że jest bezpłodna i dodaje, że wie o tym od czarownicy. Ciekawe której? W końcu w serialu tę część proroctwa Mirri Maz Duur wycięto. Ale nie mamy czasu by nad tym rozmyślać, bo oto wraca Tyrion, a tuż za nim Cersei. O radości! Okazuje się, że Cersei zmieniła zdanie o 180 stopni. Tyrion musiał użyć jakichś bardzo przekonujących argumentów po tym, gdy ekipa przestała kręcić scenę ich rozmowy. Nikomu nie wydaje się to podejrzane. Ostatni raz równie wiarygodną zagrywkę widziałem w odcinku Smerfów, gdy Gargamel przysiągł, że nie zrobi krzywdy niebieskim stworkom.

Wyprawa Eurona po Złotą Kompanię to kolejna wiadomość, przez którą poczułem się trochę nieswojo. Ale o tym za chwilę…

Winterfell

A na Północy trwa urabianie Sansy. Dziewczyna narzeka na Jona, który nie pyta jej o zdanie w kwestii sojuszu z Daenerys. Co za bękart. I nie pierwszy raz mu się to przydarza. Nie pytał ile wina może wypić na uczcie, ani czy może wstąpić do Nocnej Straży. Problemem jest też ślepo posłuszna Jonowi Arya. Littlefinger rzuca mądrościami rodem z książki “Intrygi dla opornych” – sugeruje przyjęcie najbardziej negatywnej interpretacji intencji Aryi.

Wkrótce potem Arya zostaje wezwana przed oblicze Sansy. Sansa stawia zarzut zdrady… ale kieruje go w stronę Petyra Baelisha. Dziewczyna wspomina o śmierci Lysy, o liście który rozpoczął konflikt z Lannisterami, a w końcu o tym, jak Baelish zdradził ich ojca w sali tronowej w Królewskiej Przystani. Zarzuty te potwierdza jak zwykle pozbawiony emocji Bran.

Littlefinger próbuje zaprzeczać, prosi o pomoc Yohna Royce’a, w końcu błaga o życie. Ale Sansa jest nieprzebłagana. Wyrok wykonuje Arya.

Z jednej strony trzeba chyba twórcom podziękować za eutanazję Littlefingera. Bo niewątpliwie od momentu opuszczenia Doliny, Petyr Baelish stracił w serialu rację bytu. Nie czynię tu nawet porównania do materiału książkowego. Patrząc wyłącznie na serial trudno zaprzeczyć, że Littlefinger był ostatnio śmieszną karykaturą samego siebie z sezonów 1-4.

Zabawne, mam ten sam wyraz twarzy ilekroć serial wraca do romansu Missandei i Szarego Robaka.

Z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że zwrot akcji był wyjątkowo tanim chwytem. A jest to tym bardziej widoczne, że stanowi swego rodzaju odbicie (w krzywym zwierciadle) intrygi Littlefingera z sezonu 1. Różnica jest jednak zasadnicza. W pierwszym sezonie wszystkie elementy układanki były widoczne. Wiedzieliśmy, że Baelish nie lubi Neda. Wiedzieliśmy, że darzy niezdrowym uczuciem Cat i Sansę. Wiedzieliśmy, że oddanie Żelaznego Tronu Stannisowi oznacza dla Littlefingera utratę pozycji. I w końcu wiedzieliśmy, że Littlefinger okłamał Neda i Cat w kwestii sztyletu. Zdrada była nieunikniona, zwrot akcji polegał na tym, że byliśmy zbyt pochłonięci innymi wydarzeniami, by zwrócić na to uwagę. Niestety najnowszy odcinek sięgnął po znacznie prostsze rozwiązanie. Kazał nam uwierzyć, że trzy spośród głównych postaci odbyły z dala od naszych oczu serię rozmów, wyjaśniając sobie to wszystko, czego do tej pory nie wiedziały. Bardzo tani chwyt i bardzo niesatysfakcjonujący zwrot akcji.

Poza tym cały ten sąd nad Littlefingerem trąci nieco metodami Szalonego Króla. Skazanie na podstawie wizji? Brak możliwości obrony? Egzekucja wykonana przez dziecko?  A wystarczyło sprowadzić do Winterfell Ogara, który był przecież świadkiem zdrady Baelisha, i wszystko miałoby trochę więcej sensu.

Smocza Skała

Na Smoczej Skale trwają przygotowania do ekspedycji na Północ. Dowiadujemy się, że Dothrakowie mogą dotrzeć do Winterfell w ciągu dwóch tygodni. Jak na realia książkowe jest to tempo zbyt duże (ale nie bardzo, jeśli założymy, że Dothrakowie przypominają Mongołów). Jak na realia serialowe, mamy do czynienia z tempem bardzo spokojnym.

Po naradzie Theon rozmawia z Jonem na temat ciężaru tożsamości i popełnionych błędów. Rozmowa ma oczywiście drugie dno i nawiązuje do faktu, że Jon jest Targaryenem. Jest też całkiem zgrabnie odegrana. Problem polega na tym, że ta konwersacja wpisuje się w powtórkę dokładnie tej samej przemiany, jaką Theon już w serialu raz przeszedł. Jest kompletnie zbędna. Cały ten wątek jest niepotrzebny. Tak samo jak idiotyczna bójka na plaży z żelaznymi ludźmi. Uważam, że twórcy mogli nam tego oszczędzić. A Theon zasługiwał na bohaterską śmierć dobre kilka odcinków temu.

To oczywiście prowadzi nas do pytania – czy Theon odpłynął szukać Yary? Jeśli tak, to w porządku. Ale jeśli nie, to… Cóż o tym opowiem za chwilę.

No, mogli nam to darować.
Królewska Przystań

Najgłupszy z Lannisterów (oj, czyżby Cersei zapomniała o Lancelu i Tommenie?) przygotowuje armię do wymarszu. Jak się dowiadujemy odpowiednia aprowizacja wojsk powinna zająć dwa tygodnie. Jeśli zastanawiacie się dlaczego w “Grze o Tron” wszystko zajmuje dwa tygodnie, to śpieszę z odpowiedzią. Scenarzyści znają tylko jedno średniowieczne określenie miary czasu – “fortnight”, które oznacza 14 dni. Cersei wyjaśnia Jaimemu, że nie ma zamiaru wspierać Daenerys i Jona w walce z Innymi. Wyniszczenie wojsk Matki Smoków i Kuzyna Smoków jest jedyną nadzieją Lannisterów na przetrwanie. Królowa wspomina też, że Euron wcale nie popisał się tchórzostwem, ale udał się do Essos, skąd zamierza sprowadzić Złotą Kompanię (i to dwa razy większą od książkowej, bo liczącą aż 20 tysięcy ludzi). Jaime próbuje protestować, doprowadzając Cersei do wściekłości. Rzucone zostają pewne groźby, ale ostatecznie Jaime opuszcza w pojedynkę Królewską Przystań, pozostawiając ciężarną matkę swego dziecka samą sobie. Zaczyna padać śnieg, i złota ręka marznie, więc Jaime zakłada na nią rękawicę.

Winterfell

W Winterfell świeżoprzybyły Sam odwiedza Brana. – Jesteś dobrym człowiekiem Sam – mówi Bran – Tylko już niczego nie kradnij. Chłopcy składają do kupy informacje o tożsamości Jona. Jak się okazuje Trójoki Bran nie wie wszystkiego (bo nadal ma Jona za bękarta), a dwuoki Sam słyszał wszystko, co mówiła mu Goździk, mimo, że nie przejawiał tym zainteresowania. Logiki w tym nie ma za grosz, ale parafrazując scenarzystów “Miało to dla nas sens, ponieważ chcieliśmy, żeby to się wydarzyło”.

Ale rozmowa rozmową, a tymczasem retrospekcja, którą przedstawił nam Bran miała swój urok. Rhaegar może nie był tak przystojny jak książkowy książę, ale z drugiej strony można było uwierzyć, że Daenerys pomyliłaby go z Viserysem (tak jak to uczyniła w Domu Nieśmiertelnych w “Starciu królów”). Pewnie scena byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby nie nachalne tłumaczenie, skierowane do nieco mniej wyrobionego widza.

No i problem Aegona… Ech, ja wiem, już mi się wypomina, że to imię wykrakałem. Cóż, mogę tylko powiedzieć, że nadal jestem przekonany, iż GRRM nam tego nie zrobi. A jeśli naprawdę będzie chciał nadać Jonowi imię Zdobywcy, to znajdzie sensowniejsze uzasadnienie. Ale póki co jestem przekonany, że Jon to Aemon.

W drodze na Północ

W ostatnich minutach odcinka dowiedzieliśmy się czegoś nowego o naszych bohaterach. Okazuje się, że nie tylko Bran jest podglądaczem. Stał się nim również Tyrion, potwierdzając tym samym panującą w Westeros opinię, iż wszystkie karły są sprośne. Ciocia Daenerys i jej bratanek Jon splatają się w miłosnym uścisku. Kuzyn Smoków zostaje Ojczymem Smoków. A tymczasem…

Wschodnia Strażnica

Na Murze Tormund trzykrotnie zadął w róg. Nadchodzą Biali Wędrowcy i armia umarłych. Wskrzeszony Viserion niszczy niebieskim (a więc, jak mniemam, gorętszym od czerwonego) płomieniem wschodnią część Muru. Beric i Tormund ledwo uchodzą z życiem. Rozpoczęła się inwazja Białych Wędrowców. W realiach serialu prawdopodobnie niewykonalna, gdyby nie głupie pomysły sprowadzenia upiora na południe.

Stawiam złote smoki przeciw orzechom, że GRRM znajdzie inny sposób na ominięcie problemu Muru.
Podsumowanie i DaeLowe lęki

Jak ocenić cały odcinek? Cóż, trudno mówić o jakimkolwiek obiektywizmie. Każdy ma swoje indywidualne oczekiwania wobec serialu. Oczekiwania, które nie muszą się koniecznie pokrywać z oczekiwaniami ogółu widowni. Każdy ma też zupełnie różny próg irytacji. Mogę napisać tylko tyle, że mam wrażenie, iż był to najsłabszy z dotychczasowych finałów sezonu, co nie oznacza, że był jednoznacznie zły. Waham się pomiędzy siedmioma a ośmioma ciasteczkami, ale ostatecznie chyba zdecyduję się na mocne siedem.

Wspomniałem też kilkukrotnie w trakcie analizy, o pewnych niepokojących rzeczach. No to powiem wprost – byłem już chyba kilkanaście razy pytany co sądzę o przeciekach związanych z fabułą sezonu ósmego. I ciągle, bardzo jednoznacznie, odpowiadałem, iż jestem przekonany, że są nieprawdziwe. Po dzisiejszym odcinku tak jednoznacznej odpowiedzi bym nie dał. Przecieki mówią o tym, iż Euron wraca do Królewskiej Przystani wraz ze Złotą Kompanią. Dzisiejszy odcinek potwierdził tę informację.

Z drugiej strony odcinek zaprezentował nam też Theona, który – jak się wydaje – wyrusza na poszukiwanie Yary. To z kolei kłóci się z treścią przecieków. Tym niemniej nie jestem już tak pewien fałszywości wspomnianych przecieków. Co oznacza, że będziemy się musieli im niebawem przyjrzeć nieco dokładniej. Już wkrótce przeczytacie też moją refleksję na temat całego siódmego sezonu. Niebawem wrócą też Szalone Teorie… Być może pojawią się też nowe teksty związane z “Pieśnią Lodu i Ognia”. Wrzesień zapowiada się ciekawie.

Aha, i nie przegapcie najbliższego podcastu Westeros.pl (środa 30 sierpnia wtorek 29 sierpnia, godzina 22.00). Będę gościem “łesterosów”, a rozmawiać będziemy oczywiście o finale sezonu.

A tymczasem zapraszam do głosowania. Ile cytrynowych ciasteczek przyznalibyście “Smokowi i wilkowi”?

 

-->

Kilka komentarzy do "Pomylone Analizy: Gra o Tron, sezon 7, odcinek 7, “Smok i wilk”"

  • 28 sierpnia 2017 at 12:03
    Permalink

    Scena z Aryią i Sansą ładna, już myślałem że Sansa do końca będzie durną dziewuchą

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:07
    Permalink

    Scena na łodzi trochę żałośnie wyszła ze względu aktorstwa 😀

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 20:31
      Permalink

      Matka smoków lubi ostro tak jak to było w 1 sezonie khal drogo [*]

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:07
    Permalink

    Ja najbardziej nie wierzyłem w to co widzę jak Theon wygrywał pojedynek z tym gościem….

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:28
      Permalink

      Dlaczego? Ramsey nauczył go odporności na ból 😉

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 15:49
        Permalink

        Dokładnie, trening u Ramseya przyniósł efekty … A ludzie i tak nadal go będą nienawidzić…

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 21:51
          Permalink

          Nie no okej, że jest niewrażliwy na ból, nawet mu kibicowałem, ale ten zwrot akcji z tym, że dostaje z kolana w “jaja”, a tam nic nie ma i dlatego wygrywa całą walkę to jak z jakiejś komedii z Jackie Chanem 😀

          Reply
          • 5 września 2017 at 01:16
            Permalink

            dobre mordobicie musi się pojawić

            Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 18:38
      Permalink

      Wychodzi na to, że Theon nie jest Starkiem i Greyjoy’em jak chciałby Jon. Bardziej by mu pasowało nazwisko z pewnej słynnej filmowej serii. Theon Balboa-Greyjoy, to brzmi dumnie.

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 01:46
        Permalink

        Raczej Theon Noballboa 😀

        Reply
        • 6 września 2017 at 17:52
          Permalink

          zarówno noball jak i noboa 😉

          Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:10
    Permalink

    Co to za dziewczyna z Viserysem na zdjęciu?

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 12:12
      Permalink

      To nie Viserys a niby Rhaegar. I Lyanna

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 12:21
        Permalink

        Przecież Rhaegar nie żyje

        Reply
          • 28 sierpnia 2017 at 13:30
            Permalink

            W naszych sercach i tej peruce <3

            Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:45
      Permalink

      To jest niepublikowane dotąd zdjęcie ze ślubu Anakina z Pademe na planecie Naboo

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 14:10
        Permalink

        To Geralt i Yennefer przed zamkiem Stygga

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:13
    Permalink

    Chyba każdy się zgodzi, że za dużo chcieli zmieścić w jednym epizodzie.
    Moim zdaniem najlepiej z całego odcinka wyszły sceny w Winterfell, szczególnie napięcie, kiedy Arya przyszła do wielkiej sali, ale ostatecznie “proces” dotyczył Littlefingera.
    Euron, rozmowa Clegenów…Niczego lepszego nie można było się spodziewać, gdy scenariusz piszą Benioff i Weiss
    Boatsex- fajnie wyglądało wejście Jona do kajuty Daenerys, ale sama scena łóżkowa wyglądała słabo. Zastanawia mnie, co miały przedstawiać ujęcia zmartwionego Tyriona, czyżby posiadał jakieś dodatkowe informacje, a może sam chciał uwieść Dankę?
    Fajnie, że Theon się ogarnął, ale nie mam pomysłu, jak mógłby uwolnić Yarę, a wątpię, żeby po tylu przejściach zginął.
    Marsz Innych i rozwalenie muru ok, ale muszę się oswoić z widokiem Nocnego Króla na smoku, bo dziwnie to wygląda. A sam smok wyszedł im bardziej przerażający niż te żywe.

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 12:16
      Permalink

      Według Cersei, Eurona nie ma w domu, a Yara jest prawdopodobnie na Wyspach, więc 20 dobrych ludzi Theona może dać rade ją “odbić”.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 12:46
        Permalink

        W końcu brał korepetycje od mistrza 😉

        Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 14:13
        Permalink

        Niestety muszę cię rozczarować. Ser Twenty of House Goodmen poległ w Bitwie Bękartów przynajmniej raz powalony przez Jona Snow 😛

        Myślę, że ciekawiej by było, gdyby Theon przechwycił Yarę, Żelazną Flotę i Złotą Kompanię po solowym pojedynku z wujaszkiem w porcie Volantis. I uratował tyłek naszym herosom w ostatecznej bitwie, gdzieś nad Tridentem poprzez wsparcie militarne (i być może magiczne jeśli zgarnąłby Mel i jej świtę kapłanów LoL-a, piromantów z dzikim ogniem, itd.).

        Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:38
      Permalink

      Tyrion jest kopalnią interpretacji w tej scenie. Przykładowo:
      Po pierwsze wie, że szczęśliwe romanse i miłość typu “kochajmy się jakby nie było jutra (gdzie na 99% tak jest)” nie mają prawa dożyć własnej starości w tym świecie.
      Po drugie uosabia rozsądek. Który nawet w tak małej postaci (hehe) staje się zbędny, gdy pojawia się młoda miłość i namiętność.
      Po trzecie, jest banerem do widza “niczego takiego nie promujemy, to tylko jedna scena z wielu jakie eksponuje ta historia, ten świat przedstawiony”.
      Etc., etc., …

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 15:53
        Permalink

        A może sam gdzieś po cichu liczył, że da radę wyrwać Dankę na swój urok osobisty (plus dużo złotego arborskiego …. dużo, dużo złotego arborskiego….)?

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 15:56
          Permalink

          Też ale wystarczy, by nie wspominał już więcej jej ojca lub spalenia Tarlych 😀

          Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 01:49
      Permalink

      Tyrion może czuć niepokój, gdyż uważa i Daenerys i Jona za osoby impulsywne. Czuje, że traci grunt pod nogami, jest rozdarty, Daenerys traci zaufanie i przestaje go słuchać. Za to zwiększają się wpływy Jona, zaczyna słuchać jego. Nawet statkiem płyną, bo posłuchała Jona odrzucając pomysł Tyriona. Być może ma wrażenie, że takie zbliżenie, romans jeszcze bardziej odstawią go na bok jako doradcę, człowieka, który ma wpływ, odsuną jego wizje dotyczące Westeros. Choćby sprawę sukcesji.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:14
    Permalink

    Aerion
    Aegon
    Aemond
    Aenys
    Aerys
    Aeryn
    Aemon
    Aelor

    Baelon
    Baelor

    Daemon
    Daeron

    Gaemon
    Gael

    Jaehaerys

    Maelor
     Maegor
    Maekar

    Rhaegel
    Rhaegar

    Viserys
    Vaegon
    Valerion

    To tylko przykładowe imiona. Mógł być też Jon po Conningtonie. Cokolwiek…

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 22:29
      Permalink

      Ziomuś, jeszcze Valarr Targaryen, jak już jedziesz przez wszystkich Targaryenów 🙂

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:56
        Permalink

        Nie mam jak edytować i zorientowałem się za późno. 🙁

        Reply
        • 29 sierpnia 2017 at 20:05
          Permalink

          Rozumiem 😉 Bo tak w ogóle – świetna robota!

          Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 01:51
      Permalink

      I jeszcze Tyrion, pamiętaj o nim 😀 Wprawdzie to Lannister/Hill, ale krew to krew 😀

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 13:49
        Permalink

        Jakby liczyć wszystkich krewnych to jeszcze dzieci Rhaenyry: Lucerys, Jacaerys i Joffrey XD

        Reply
    • 4 września 2017 at 20:25
      Permalink

      Gael to chyba dziewczynka była.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:16
    Permalink

    dobre : lądowanie smoka
    poprawne : śmierć Baelisha, upadek muru
    złe : po 30 minutach oglądania gadających głów musiałem przewinąć
    razem 5 ciastek

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:23
    Permalink

    Odcinek jak dla mnie zaczął się od Winterfell. Dialogi z KP i całe to spotkanie mnie rozwaliło doszczętnie. Głupota do kwadratu. Przetransportowanie całej armii Dany przez połowę Westeros tylko po to co by se postali chwilę………. Przecież to było najgłupsze co Scenarzyści mogli wymyślić. Wątek w Winterfell fajnie rozwiązany, wątek Sama całkiem logicznie spójny. Pokazanie ślubu R=L jak na serial przystało dobitnie potwierdza od dawna wiadomą rzecz. Przejście armii umarłych przez mur trochę spłycone ale ogólnie OK. Rady Tyriona nie dają nic Dany. Co jej nie doradzi to niewypał, ja bym go na miejscu scenarzystów pozbawił głowy w KP. Nie wyciągną już nic z tej postaci. Ogólnie serial troszeczkę osładza oczekiwanie na Martina. Mam jednak nadzieję, że książka będzie miała niewiele wspólnego z serialem.

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 12:28
      Permalink

      Będzie miała niewiele wspólnego, zwłaszcza to, że się nie ukaże.

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 01:55
      Permalink

      Wydaje ci się, że głupota do kwadratu, bo nie masz pojęcia, co się dzieje. Nieskalani szli spod Castelry Rock, dothrakowie byli niedaleko, nad Czarną Wodą. Teraz spójrz na mapę Westeros. Podpowiem ci – to niedaleko stolicy. Będącej po drodze z tych miejsc na Smoczą Skałę.

      Warto czasem sprawdzić takie rzeczy. Przy okazji – sama Smocza Skała jest po sąsiedzku z Królewską Przystanią.

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 12:31
      Permalink

      Według pierwszego scenariusza Martina, Jon i Tyrion mają kłócić się/konkurować/walczyć (ciężko powiedzieć) o kobietę. W tym scenariuszu była to Arya. Być może Dedeki coś wiedzą więcej, a i sam scenariusz był niejednokrotnie zmieniany u Martina.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:34
    Permalink

    Powiem szczerze, że natrafiłem jakiś czas temu na spoilery, przez co mniej więcej wiedziałem co się stanie i bardziej zwracałem uwagę na sposób zaprezentowania tych wydarzeń widzowi. Świetnie oglądało się wątek Aryi i Sansy. Był fajnie nakręcony, przez co widz miał wrażenie, że następuje naprawdę mocny zwrot akcji.
    Spotkanie w Smoczej Jamie trochę zawiodło. Spodziewałem się więcej akcji, gierek ze strony Cersei. Wyszło trochę prostolinijnie. W mojej opinii gdyby

    Spoiler! Pokaż

    to jej reakcja byłaby identyczna.
    Ostatnia scena miażdży i pokazuje ogrom wpier*olu, jaki szykuje nam się w nadchodzącym sezonie. Ciekawe, czy książka będzie choć trochę podobna do wydarzeń z serialu.

    Przerażają mnie otaczające ze wszystkich stron spoilery sezonu 8 (niby wyciek z HBO). Nie chciałbym zepsuć sobie całej zabawy na rok przed jego wyświetleniem.

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:08
      Permalink
      Spoiler! Pokaż
      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 13:33
        Permalink

        Nie przypominam sobie żadnych wzmianek o koronacji Viserysa, ale z tego co pamiętam, to po śmierci Rheagara, ale przed zdobyciem KP król Aerys obawiał się jakiejś zdrady ze strony Dorne, więc umyślnie pozostawił Elię i jej dzieci w mieście, a odesłał tylko swoją żonę i syna, którego ogłosił swoim następcą. Więc to w sumie możliwe. No i chyba wtedy faktycznie można by uznać Dany za następną w kolejce do tronu, bo dzieci Rhaegara zostały wydziedziczone.

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 18:57
          Permalink

          Jakim prawem? Sukcesja w średniowiecznej Europie, z której czerpie PLiO była ściśle określona. Nigdzie, poza Rosją od XVIII wieku, władca nie wybierał sobie dziedzica (chyba że sztyletem). Decyduje krew i tyle. Jon ma, jak to się ładnie prawnie mówi, wyższe pierwszeństwo do tronu, niż Daenerys, która jest w kolejce bezpośrednio po nim, dopóki Jon nie spłodzi potomstwa.

          Reply
          • 28 sierpnia 2017 at 19:17
            Permalink

            “Wysłał swą ciężarną królową, Rhaellę, i młodszego syna oraz nowego dziedzica, Viserysa, na Smoczą Skałę, jednakże księżną Elię wraz z dziećmi Rhaegara zmusił do pozostania w Królewskiej Przystani”
            Cytat ze Świata Lodu i Ognia. Może autor tylko się pomylił, ale może po prostu króla Aerysa prawo niewiele obchodziło.

            Reply
            • 29 sierpnia 2017 at 10:36
              Permalink

              Nikt nie wiedział że Rhaegar ma syna wtedy więc jak najbardziej Viserys był oficjalnym “nowym dziedzicem”

              Reply
              • 29 sierpnia 2017 at 11:11
                Permalink

                Przecierz kiedy Aerys odsyłał Rhaellę i Viserysa z miasta, Elia i jej dzieci jeszcze żyły

                Reply
                • 29 sierpnia 2017 at 16:34
                  Permalink

                  Przecież najpierw dziedziczyły dzieci Szalonego Króla a potem Rheagara. Więc Viserys był po Rheagarze, jako brat a potem dopiero syn Rheagara, a potem Danka, jako córka Aerysa, potem córka Rheagara.

                • DaeL
                  29 sierpnia 2017 at 16:46
                  Permalink

                  @pp Nie, sukcesja w Westeros to agnatyczna primogenitura w linii prostej. Podobnie jak w Wielkiej Brytanii (tyle, że tam jest kognatyczna primogenitura w linii prostej – to znaczy kobiety mają takie samo prawo do tronu).
                  Innymi słowy, trzymając się przykładu brytyjskiego – załóżmy, że królowa Elżbieta II umarła i królem jest Karol. Następcą tronu jest książę William. Ale gdyby książę William umarł przed swoim ojcem, to następnym dziedzicem jest… książę George (syn Williama), a nie książę Harry (brat Williama).
                  Tak samo jest w Siedmiu Królestwach. Dzieci pierworodnego syna mają pierwszeństwo przed drugim synem króla. Liczy się pierworodna linia. System o którym Ty myślisz, to seniorat agnatyczny.

                • 4 września 2017 at 20:32
                  Permalink

                  “Nie, sukcesja w Westeros to agnatyczna primogenitura w linii prostej. Podobnie jak w Wielkiej Brytanii (tyle, że tam jest kognatyczna primogenitura w linii prostej – to znaczy kobiety mają takie samo prawo do tronu).”

                  Powiedzmy sobie, że to czy sukcesja Żelaznego Tronu będzie primogeniturą agnatyczną (co na razie się utrwalało, ale dość krótko) czy kognatyczną (za czym przemawia tradycja Andalów) jeszcze od biedy mogłoby się zmienić.

                  Inna kwestia, że jeśli uznamy bezwzględny agnatyzm – to Daenerys nie ma żadnych praw do tronu, bo nie ma ustalonego precedensu co robić jak linie męskie wymrą, pomijając nawet obu faegonów.

          • 4 września 2017 at 20:28
            Permalink

            Avallachu – pamiętaj jednak, że Targaryenowie nie przestrzegali ściśle andalskich metod sukcesji – które są wzorowane na brytyjskich.

            Fakt, że uznaje się Maegora w pocztach królów, a nie jego bratanka Aegona, najlepiej świadczy, że Targaryenowie sami kształtowali prawo a tradycja mająca ledwie 150 lat to nie jest mocna i silna tradycja.

            Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 17:50
        Permalink

        wyślesz linka do spojlerów 8 sezonów?

        Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:26
      Permalink

      Raczej Wichry zimy nie będą podobne do tego co było w 6/7 sezonie skoro nawet
      5 sezon mocno różni się od Uczty dla wron/Tańca ze smokami. Jestem ciekaw czy w końcówce Wichrów zimy doczekamy się momentu, że Inni przekroczą mur.

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 01:56
      Permalink

      Ten niby wyciek został już potwierdzony przez autora jako własny pomysł, nie jest prawdziwym scenariuszem. Więc spokojnie.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 12:45
    Permalink

    Jestem zażenowana tym odcinkiem. Było kilka dobrych scen, jak te w Winterfell, ale reszta? To całe spotkanie w Królewskiej Przystani wiało nudą, Cersei doszczętnie mnie już denerwowała… ale cieszę się, że Jaime w końcu od niej odszedł. Co do retrospekcji, to przez całą scenę byłam przekonana, że Rhaegar jest grany przez dokładnie tego samego aktora, co Viserys. Aż musiałam to sobie wygooglować. Zburzenie Muru i Nocny Król na Viseryonie było spektakularne, ale niczego nie czułam oglądając tę scenę.
    Podsumowując, miałam nadzieję na więcej, ale czego można się było spodziewać po dedekach?

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 13:01
    Permalink

    M ie najbardziej zawiódł Rhaegar. On miał być przystojny! W serialu jest paskudny. Twarz jak najbardziej pasuje do Viserysa ale nie do Rhaegara. Nie chciało im się kastingu robić czy co?

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 13:56
      Permalink

      Pewnie znaleźli by się lepsi kandydaci i peruki. W sumie Lilka też nie wyglądała szałowo. Nasuwa się, więc kilka wniosków:
      – poprzez pospolitą (takie 8/10) urodę tej pary chcieli pokazać, że “Hej, to tylko bardowska historia. Tu i tam ubarwiona, wyidealizowana, z ponaddźwiękowymi krukami i smokami, a także masą nieaktualnych i nieakceptowalnych społeczne zachowań/skłonności takich jak krewno-bójstwo czy kazirodztwo.
      – Starkowie mają swoją fryzurę tzw.”na Neda” to czemu Targaryenowie nie mogą mieć “na Viserysa” – paralel międzysezonowych ciąg dalszy;)
      Również chciałem widzieć Rhaegara w wersji premium ale cóż za plus można uznać, że zachowali realizm i logikę (lul) przedstawiając księcia, który z długowłosego artysty stał się wojownikiem wygrywającym turnieje i mającym nadzieję na wygranie wojny. Długie włosy czasem mogą utrudnić walkę (zwłaszcza w rzecznym brodzie Tridentu – RIP książkowy Rheagar).

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 17:04
        Permalink

        Nie chodzi mi o włosy. One ujdą. Twarz jest okropna

        Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 17:51
      Permalink

      też myślę że lepiej by tu pasował legolas z LOTR xd

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 19:03
        Permalink

        Szczerze, to Harry Lloyd byłby idealny, między innymi dlatego, ze połowa widzów serialu już zapomniała kim w ogóle był Viserys a tym bardziej jak wyglądał 😀

        Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 01:59
      Permalink

      Rhaegar i Viserys byli niemal identyczni. Byli braćmi bardzo do siebie podobnymi, bo chów wsobny. Producenci związali sobie ręce wizerunkiem Viserysa.

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 22:52
      Permalink

      Zawsze mnie zastanawia, czemu o facetach mowi sie, ze mysla tylko o jednym. Tymczasem 3/4 bab wypisuje jaki to Rhaegar byl malo przystojny i w ogole… Serio po to ogladacie ten serial?

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 13:37
    Permalink

    Ciekawie czy możliwe jest, że Cersei zatruła to wino(jakąś wolno działającą trucizną), które pił Tyrion( może dlatego był taki smutny). Cersei nie piła go, a w każdej dotychczasowym wystąpieniu wino piła ( chyba, że ma świadomość, że alkohol w ciąży szkodzi, ale raczej nie sądzę).
    W każdym razie jest jakaś nadzieja, że scenarzyści pozbędą się wreszcie postaci Tyriona, która od końcówki 5 sezonu wnosi do serialu tylko nieśmieszne żarty i głupie plany.

    Reply
    • 29 sierpnia 2017 at 13:12
      Permalink

      Oglądając tą scenę pomyślałem sobie o czymś podobnym, ale to o tym, że Tyrion mógł zatruć to wino.
      W ogóle była by beka gdyby po tym winie poroniła to już w ogóle Tyrion mógłby mówić, że wszystkie dzieci jej wybił 😀

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:01
      Permalink

      Możliwe jest, ale szansa na to jest niemal zerowa. Nie miałoby to większego sensu. To, że nie piła, to kwestia bycia w ciąży. Od tego ma Qyburna, by jej robił zalecenia. Ba, właśnie to, że się nie napiła, było, razem z jej gestem, sugestią dla Tyriona, że jest ciężarna.

      Co skłania ku teorii, że poroni, nie, że wymyśla sobie ciążę.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:04
    Permalink
    Spoiler! Pokaż
    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 14:06
      Permalink

      To samo sobie pomyślałam, mogli jakoś połączyć imię Jon z jego ‘targaryenowskim’.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 17:06
        Permalink

        Wedle jednej fajnej teorii to Jon w książkach będzie się nazywał Aemon

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:06
    Permalink

    Dobrze że zakończyli już wątek Littlefingera. I tak uważam, że długo za długo już mu się udawało. Pamiętam jak w jednym odcinku była taka parafraza cytatu z Ojca Chrzestnego (rozmowa Stannisa z Jonem chyba). Chodzi o cytat “Przyjaciół trzymaj blisko o wrogów jeszcze bliżej” i odpowiedz “Ktokolwiek to powiedział, nie miał zbyt wielu wrogów”. Ktoś taki jak Littlefinger w realich Ojca Chrzestnego nie powinien przeżyć pierwszego sezonu. Naprawdę te jego intrygi były strasznie naciągane – niby wszyscy wiedzą że coś kombinuje że mu nie wolno ufać a i tak nikt nic z tym nie robi. Tak jak to zostało rozwiązane w ostatnim odcinku – ktoś o jego pozycji (powiedzmy bez nazwiska, bez poparcia ludzi) – mógł być usunięty w takim właśnie na szybko zrobionym, ramowym procesie.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:16
    Permalink

    Ten odcinek to najlepsza komedia jak się ukazała w tym roku. Jon i Danka dialog i akt miłosny w stylu zrobmy sobie wnuka, w tym przypadku dziecko. Bronn jak zawsze gdzie moj zamek? Teraz od Tyriona dostanie 2 zamki. Szkoda że Ogar pociagnął za łańcuch bo milibyśmy romantyczny pocałunek zombi z Carsei, ciekawe czy by odwzajemnila? Ok w Winterfall sie działo , Beilish nie dotrzymał w tańcu kroku Aryi, piękne cięcie. I majsterszyk spotkanie wszechoczytanego Sama i wszechwiedzacego Branneta. Jednak luka w systemie byla lub zwykle zwronienie wnioskuje ze mielismy Jona Snow, Jona Stark, Jona Sand i tada Aegon Targaryen, widac w tym rodzie uwielbiaja to imię. Sam naszczescie wgral poprawke i juz z chwile na brantubie ogladalismy ze Rhegar ti Viserys wiec nie mial szans z Robertem, pozniej Brann egoista nie zaprosil Sama na seans na zywo w kanale branhub na family porno Aegona i Dany bo nie myślcie ze on z tymi krukami poleciał jakues martwe smoki ogladac. Biedny Tyrion bez dostepu do krzakneta musiał przez dziurke od klucza podgladac i był w szoku bo on o Danke nie jest zazdrosny tylko o to że Jon ma wiekszego od niego. Szkoda muru bo jak widac zaklecia to była bujda starej niani, teraz Tormund i Beric muszą coś wykombinować, przynajmniej NK pokazał jak ze smoka korzystać a nie puste przeloty.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:19
    Permalink

    8000 lat trwania Nocnej Straży
    Obłożenie Muru potężnymi zaklęciami
    Zjednoczenie Nocnej Straży, Dzikich, Północy i Doliny.
    Przemysłowe wydobycie obsydianu.
    Obdarzenie Brana potężnymi mocami.
    Zapewnienie sobie wsparcia smoków i Lannisterów (z narażeniem życia)

    …i wszystko psu w du*ę 😛

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 15:27
      Permalink

      wszystko psu na budę
      to tylko tak żebyś kolegom na podwórku powtórzył

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:25
    Permalink

    LOL, był taki film (nie pamiętam już jaki), w którym wszyscy synowie pewnego faceta mieli na imię Grześ. Od razu mi się to przypomniało. Jednak dedeki to debile. Nawet tak prostą rzecz jak imię dla bohatera spieprzyć to już naprawdę wyczyn.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:29
    Permalink

    Dedeki zmarnowali potencjał na dobrą fabułę, a aktorzy nie wykorzystują w pełni swych umiejętności. Ale nad serialem pracuje przynajmniej jedna osoba, która chyba nie mogłaby robić lepiej tego co robi. Jest to geniusz Ramin Djawadi. Szósty sezon został zwieńczony jego niesamowitym “Light of the Seven” i wydawać się mogło, że osiągnął wtedy wyżynę swoich możliwości. Ale ten sezon pokazał, że dało się to przebić, mimo że przez większość odcinków odgrzewał swoje stare, klasyczne motywy. Utwory “Truth” i “Army of the Death”… szczena opada. Nie wiem jak inaczej to opisać. Geniusz. Po prostu geniusz.

    A co do prawdziwego imienia Jona i kreatywności Rhaegara, cóż… Nie jednemu psu na imię burek 😉

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:35
    Permalink

    Odcinek był całkiem niezły, ale na pewno nie aż tak spektakularny jak mógłby być.

    Sceny w Winterfell były bardzo fajne i żałuję, że jakieś trzy dni temu przeczytałam gdzieś szczegółowy opis procesu Baelisha. Te ogólne spoilery, o tym że on zginie już znałam, ale wolałabym zobaczyć jak to dokładnie zostało przeprowadzone jako małą niespodziankę.
    Z pozostałych scen w Winterfell, reakcja Sama na oświadczenie, że Bran jest Trójoką Wroną była chyba najszczersza i najrozsądniej przedstawiona.

    W tym odcinku Dany gadała chyba najmniej w całym sezonie, co było dobre, ale i tak zdążyła wcisnąć gdzieś wzmiankę o tym, że Targaryenowie byli najfajniejsi, kiedy ich smoki latały swobodnie i paliły kogo tylko chciały. Okey, to w końcu jesteś za rządami terroru, ognia i krwi czy za zbudowaniem nowego wspaniałego świata, pełnego równości i szczęścia?

    Ostania scena jakoś tak mnie nie zachwyciła. Smok ziejący błękitnym płomieniem, burzący Mur i torujący drogę dla armii umarłych? To powinna być najbardziej spektakularna scena sezonu, a w moim odczuciu była o wiele słabsza, niż smok palący parę wozów na drodze, kilka odcinków temu.

    I jeszcze trzy małe, ale wybijające mnie z klimatu odcinka szczegóły:-
    – dlaczego insygniem władzy Jona nad Północą jest futro? Nie mógł zamówić sobie jakiegoś diademu i nie pocić się bez sensu, kiedy inni chodzą w takich raczej letnio-jesiennych ciuchach?
    – czy skoro Dany jest ognioodporna to nie zabezpieczone w żaden sposób świeczki na jej statku automatycznie nie stanowią zagrożenia pożarowego dla nikogo?
    – jak rozumiem, ożywione przez Innych upiory poruszają się za pomocą magii i nie podlegają już prawom fizyki. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że Viserionbez problemu lata sobie z podartymi skrzydłami?
    Tak, wiem, czepiam się. Ale kiedy zauważę taki szczegół, to na prawdę mnie to rozprasza i przez następne dziesięć minut nie skupiam się na fabule, tylko zastanawiam co by się stało, gdyby przy mocniejszym przechyle te świeczki pospadały, albo płomień zacząłby dotykać drewnianych ścian.

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 15:37
      Permalink

      Odniosę się tylko do szczegółów.
      – to raczej nie insygnium, to fabularny dress-code. W w skórze i futrze wydaje się bardziej męski, osłonięty i silny/władczy. Wcześniejsze peleryny Dany też nie były przypadkowe. Podobnie strój podróżno-najemniczy Jamiego.
      – może stanowią ale lepsze to niż siedzieć na statku po ciemku lub potknąć się i wypaść za burtę
      – i z całymi nie miałby prawa oderwać się od ziemi a tym bardziej zawisnąć w powietrzy niczym koliber (nie wierzę, że trzeba to tłumaczyć)
      Ta opowieść jest mitem, legendą, podaniem ustnym, opowieścią barda i jedyne prawa jakie w niej obowiązują to te, które przedstawia nam autor/narrator opowieści. Ponad to nie ma tu mowy o jednej słusznej wersji danego zdarzenia. Martin opowiada swoją (lub na swój sposób), filmowcy swoją i czytelnicy/teoretycy również. Pogódźcie się z tym i dajcie się porwać historii w każdym jej formacie. Bo ma ona sprawić nam przyjemność a nie przysporzyć pracy intelektualnej wartej stopnia naukowego czy czegoś podobnego.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 16:12
        Permalink

        Co do pierwszego punktu, to rozumiem co masz na myśli i bez wątpienia w ten właśnie sposób myśleli też twórcy. To po prostu taki mały drażniący mnie szczegół.
        Co do drugiego punktu, to te świeczki mogli po prostu wstawić do wnętrza latarenek. http://www.halloweenforum.com/attachments/halloween-props/1318d1215387089-pirate-lanterns-deadmanschest2.jpg
        Co do trzeciego punktu, to wracamy do dyskusji, która przewija się tu już od jakiegoś czasu. Autor/narrator opowieści informuje nas, że smoki latają, bo mają skrzydła. Więc te skrzydła powinny być sprawne. Jakby autor/ narrator powiedział nam, że ten smok latał dzięki przetwarzaniu strawionych przez siebie substancji na paliwo rakietowe, które podpala przy wydalaniu, dzięki czemu ma swój własny silnik odrzutowy, to stan skrzydeł nie miałby znaczenia.

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 19:04
          Permalink

          Świece są pewnie nadziane na jakieś “gwoździe”/”szpikulce”, które uniemożliwiają zmianę położenia.

          Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 18:34
        Permalink

        takie małe dziurki w skrzydłach nie psują specjalnie opływu powietrza wokół nich, samoloty z wiekszymi dziurami latają. Poza tymsmok został wybebeszony wiec jest lżejszy.

        Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 21:57
      Permalink

      Ty się przejmujesz skrzydłami, a ja się zastanawiam jak przyjąłeś do wiadomości, że umarli chodzą/latają? Ale ok, uznajmy na potrzeby książki/serialu, że to normalne. Jak jednak w takim razie wytłumaczyć poruszanie się niedźwiedzia czy człowieka bez połowy głowy czy ze złamanymi nogami? Dajcie spokój, przecież wiadomo, że to fantastyka.

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 02:06
        Permalink

        Nie dadzą spokoju, czegoś trzeba się przyczepić. Aż dziw, że odpuszczają dedekom, że są debilami, bo Mur, który pokazali w serialu nie ma prawa stać według fizyki.

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:36
    Permalink

    Bran widzi wszystko co było i co jest, a zadaje durne pytania, dlaczego pojawił się Sam? Myśli że Jon to znaczy Aegon jest bękartem tyle, że z Dorne. Rozumiem, że lepiej dla fabuły gdy wypytuje Sama i wprowadza widza w temat, ale jakoś średnio mi leży ta 3oka wrona. Bloodraven ogarniał co i jak 😉
    Co do przejścia Innych, Nocna Straż doskonale wie, że
    1 Biali Wędrowcy mogą wskrzeszać inne stworzenia
    2 NK zabił zestrzelił smoka
    3 Umarli giną w serialu od ognia i smoczego szkła
    mimo tego, nie ma żadnej próby zestrzelenia gada skorpionem, żadnej smoły oleju nic.
    jest mur, a co będzie to zobaczmy.
    zamiast durnych dyskusji w smoczej Jamie, czy Tyriona z siostrą wolałbym zobaczyć zamieszanie na murze

    Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:07
      Permalink

      Może zobaczyć wszystko, nie znaczy, że zobaczył. To jak z internetem. Możesz wrzucić w google hasło i w kilka sekund coś sprawdzić. Nie znaczy to, że przejrzałeś cały internet 😀

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 09:59
        Permalink

        RLG, świetne porównanie 🙂

        Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 22:10
        Permalink

        ja to widzę jeszcze inaczej: widzi wszystko (albo prawie wszystko, jak z tym internetem właśnie), ale przecież nie “wchodzi w głowę” ludziom i nie zna motywacji ich postępowania, tylko skutki.
        zatem pytanie “DLACZEGO” jest bardzo na miejscu.

        Reply
        • 31 sierpnia 2017 at 23:20
          Permalink

          A to osobna sprawa, wiadomo, że motywacji nie zna. Widzi wydarzenia. Interpretacja pozostaje własna.

          Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 14:56
    Permalink

    Co obiecał Tyrion swojej siostrze, że ta wróciła na rozmowy? Wg Was związek z tym co obiecał zrobić, miała jego mimika na statku?

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 15:44
      Permalink

      A co jej miał niby obiecać za zrobienie tego co od początku zamierzała zrobić? Politycznie ograła ich wszystkich.

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 17:42
      Permalink

      obstawiam, że obiecał, że jej dziecko będzie dziedziczyć po Dance, wskazuje na to: rozmowa o sukcesji i pomyslny finał rozmów po odkryciu, że Cersei jest w ciązy.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:34
        Permalink

        możliwe. bardzo możliwe. wydaje mi się że tyrion zginie 8 sezonie. szkoda patrzec na to jak nisza jego postac, tak jak lf. aktem laski dla postaci bylo jej usmiercenie. na taki akt zasługują tyrion mormont misandei jamie i varys. mawet davos ma slabsze momenty ostatnio nad czym bardzo ubolewam. nic już nie wnoszą. mam nadzieję, że to się zmieni w kolejnym sezonie.

        Reply
        • 30 sierpnia 2017 at 02:08
          Permalink

          Tyrion przeżyje albo w ogóle, albo niemal do końca. Podobnie jak Jon, Daenerys, Arya i Bran. Jeżeli zginą to dopiero w końcówce 8 sezonu lub w epilogu.

          Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 15:05
    Permalink

    Wychodzi na to, że Rhaegar dwóch synów nazwał Aegon. Naprawdę mało wyobraźni mają panowie scenarzyści

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 15:50
      Permalink

      To raczej Martin tak postanowił. Kontrowersje budzi anulowanie małżeństwa. Nie tyle, że nie byłoby ono możliwe u Martina ale nie wiem czy jest czas i sens wyjaśniać czemu nie mamy uważać Rhaegara za skończonego drania a Lyanny za hipokrytkę. Poświęcenie temu uwagi byłoby stoperem akcji w 8 sezonie lub średnio potrzebnym zapychaczem. Wobec tego na wątek dokładnego losu Elii Martell i jej dzieci musimy czekać do publikacji kolejnych książek PLiO.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 16:18
        Permalink

        Raczej wątpię żeby Martin tak postanowił. Nie po to z takim pietyzmem budował historię tej postaci, żeby pójść na łatwiznę i nazwać go tak samo jak przyrodniego brata.

        W dodatku ktoś tak oczytany jak Rhaegar nie doprowadziłby do sytuacji w której Dorne się wkurwi i spróbuje zrobić drugi Taniec Smoków. Prędzej uwierzę w małżeństwo poligamiczne niż w anulowanie

        Reply
        • 30 sierpnia 2017 at 02:09
          Permalink

          Widzę, że nie wszyscy dopuszczają, że imię Aegon mogło mieć spore znaczenie dla planów Rhaegara… który się pośpieszył z jego nadaniem. Dlatego nadał je ponownie, gdy już wiedział, że musiało być trzecie.

          Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 17:16
        Permalink

        W książce chyba Jon będzie miał na imię Aemon

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 18:07
          Permalink

          Też czytałem tą teorię

          Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 15:20
    Permalink

    Nie no, odcinek był bardzo fajny. Chyba czytanie komentarzy z zewnątrz jakoś negatywnie wpływa też na odczucia oglądających. Bardzo mi się podobała scena w Winterfell

    Spoiler! Pokaż

    .

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 15:24
    Permalink

    A może przez imię Aegon chcą w jakiś sposób połączyć historię Jona i książkowego Aegona?

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 15:53
      Permalink

      Albo zakończyć ród Targaryenów Aegonem Ostatnim Tego Imienia. Tak jak u Starków Branem. 😛

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 16:12
      Permalink

      Ostatnio gdzieś czytałam (nie pamiętam gdzie, trochę przekopuje stron o tematyce GoT), że Rhaegal, dał tak na imię swemu pierwszemu synowi sądząc, że to on będzie tym wyczekiwanym księciem z przepowiedni (uważał, że to idealne imię dla wybrańca). Jednak doszedł do wniosku, “że smok ma trzy głowy” i dopiero jego trzecie dziecko będzie przepowiedzianym księciem. Może już słyszał o śmierci Elii i dzieci więc powielił imię dla drugiego syna. Ale to tylko spekulacja, mogłam pomylić chronologie wydarzeń

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 16:29
        Permalink

        Rhaegar zginął przed splądrowaniem KP i zamordowaniem Elii i jej dzieci.
        Chwilowo serialowa wersja Rhaegara przedstawia bezwzględnego i wyrachowanego maniaka, który po zorientowaniu się, że jego dzieci z pierwszego małżeństwa nie spełniają oczekiwań (ciekawe w jaki sposób zauważył to u niemowlęcia), opuścił swoją żonę i dzieci, a potem uwiódł inną dziewczynę, po to żeby spłodzić z nią wybrańca.
        I teraz nie jestem pewna, czy twórcom o to właśnie chodziło, czy też po prostu uznali, że skoro Elia, Aegon i Rhaenys nie występowali w serialu, to wszyscy widzowie ich zignorują i bez problemu uwierzą w miłość Rheagara i Lyanny.
        Bran i Sam w każdym razie tak właśnie postąpili. Któryś z nich twierdzi, że Rebelia Roberta wynikła z powodu miłości, a nie porwania.

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 19:02
          Permalink

          Rhaegar wiedział, że smok ma 3 głowy i wiedział, że Elia nie może mieć kolejnego dziecka. Więc postanowił mieć to 3 dziecko z inną, co więcej Elia chyba nawet to akceptowała wierząc w to przeznaczenie.

          Reply
          • 28 sierpnia 2017 at 19:24
            Permalink

            Tak mi się zawsze wydawało, ale gdyby smok miał mieć trzy głowy, trójkę tak samo ważnych wybrańców, to raczej dwóch z nich nie powinno się tak samo nazywać.
            To, że serial wprowadził drugiego Aegona sugeruje, że Rheagar uznał pierwszego Aegona za niepełnowartościowego. No i w kontekście tej trzygłowej teorii fani spekulowali zawsze o wielożeństwie. Po unieważnieniu małżeństwa z Elią, pozostała dwójka dzieci będzie najprawdopodobniej uznana za bękarty, a tylko Jon/Aegon za prawowitego dziedzica.

            Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 16:55
      Permalink

      Ale w sumie Jon mógł by być takim serialowym Blackfyrem gdyby nie pokazano ślubu Rhaegara i Lyanny

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 17:29
      Permalink

      Myślę że chcą powiązać śmierć Jona z przepowiednią Lodosa (scena Sama z arcymaestrami) o tym iż Utopiony Bóg = Euron (scena śmierci brata na moście) zniszczy Aegona Targaryena

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 16:04
    Permalink

    Najlepsza scena – rozmowa Tyriona z Cersei
    Najbardziej żenująca scena – Littlefinger padający na kolana…. yyyy…
    Fajnie,że Theon wraca do formy.
    Szkoda, że Rhaegar tak bardzo przypomina z wyglądu Viserysa …yyyyy….
    Wisienka na torcie to aeral shoots , kinematograficznie ten odcinek był cudowny!

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 17:46
      Permalink

      Dlaczego szkoda że Rhaegar i Viserys są podobni? Przecież to bracia…

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 21:32
        Permalink

        Dlatego, że Raeghar miał być ponoć misterem Westeros swoich czasów.
        I niestety obsadzony w jego roli aktor zupełnie nie pokrywa się z moimi (i nie tylko) wyobrażeniami na temat księcia.

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 16:23
    Permalink

    Cytat odcinka i kwintesencja end-game`u:
    “Talk about my father if you want; tell me that’s the attitude that got him killed. But when enough people make false promises, words stop meaning anything. Then there are no more answers, only better and better lies; and lies won’t help us in this fight.”

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 17:18
    Permalink

    Aemon! On miał mieć na imię Aemon!!!
    Wrrr
    ?

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:35
    Permalink

    Trochę się zawiodłem. Wszystko było do bólu przewidywalne, nie było żadnych spektakularnych akcji, zwrotów wydarzeń itp. Dodatkowo to zakończenie, które nie zgadza się z moją wiedzą na temat tego uniwersum. No dla mnie to takie 7/10 i bodajże najsłabszy finał sezonu jaki dotychczas był.
    Niemniej sezon był krokiem do przodu względem 5 i 6, które obniżył loty, ale dalej nie dorównują sezonom 1-4, które najwidoczniej ustawiły tak wysoko poprzeczkę, że nie da się już tego powtórzyć(albo ktoś nie umie/nie chce/nie ma wystarczająco czasu) Na razie bez spojlerów, bo z nimi powstrzymuję się zazwyczaj do końca odcinka na hbo.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:37
    Permalink

    Dla mnie niestety żadnego wow w tym odcinku nie było, większe ciary miałem w odcinku ataku na karawanę z Wysogrodu..

    Cały sezon był dosyć dobry dlatego myślę, że ten odcinek nie wybił się jakoś na tle innych.

    Porównując ostatni odcinek poprzedniego sezonu (rozwalenie septu, śmierć Tommena, śmierć Ramseya (psy chyba były w ostatnim odcinku o ile dobrze kojarzę), muzyka idealnie dopasowana) vs ten dzisiejszy odcinek to jak zupełnie inna liga (albo kilkanaście lig)

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:52
    Permalink

    Jestem bardzo zadowolony z odcinka, usiekli wreszcie Littlefingera. Jeszcze zabiją tylko Jona, Dany, Cersei, Jeimiego, obu Grejdżojów, Varysa, Tyriona… No ogólnie rzecz biorąc Nocny Król powinien wygrać mordując wszystkie wkurzające postaci. A kilka tych które nie wkurzają powinny wyjechać do Essos.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:52
    Permalink

    Ciekawe kogo miał na myśli Ogar mówiąc do Góry, że “on po Ciebie przyjdzie” 😀 Jedynie na myśli mam Berica 😀

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 19:11
      Permalink

      “Who’s coming” nie “he’s”. Myślę że końcówka tego monologu wyjaśnia – zawsze wiedziałeś – chodzi o wieloletnią nienawiść Sandora do brata. Co więcej Ogar wielokrotnie mówił, że jeśli ktoś ma zabić Gregora to będzie to on, Sandor.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:57
    Permalink

    Dla mnie na plus w tym odcinku był jedynie Ogar i może początek Winterfell, zanim jeszcze Littlefinger ogarnął, co się dzieje. Jest mi po prostu smutno 🙁

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 19:21
      Permalink

      Littlefingera się pozbyto, bo scenarzyści chyba nie mieli pomysłu, co z nim zrobić. Dworski krętacz nie pasował do otoczenia, w którym się znalazł, poza tym rozkręcenie dobrej intrygi na Północy wymagałoby wprowadzenia kilku nowych postaci, na co producenci raczej nie mogliby sobie pozwolić z uwagi na ilość odcinków 😛

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 21:28
        Permalink

        Źle mnie zrozumiałeś Fusk. Nie jest mi smutno z powodu śmierci Littlefingera, ale z powodu marnej jakości odcinka, a nawet sezonu. Moje wnioski zapiszę poniżej.
        1) W ogóle w tym sezonie pominięto kompletnie pragmatyzm. Pojawiły się jedynie wzmianki o wieśniakach z Reech zbierających plony i komentarze Sansy na temat uzbrojenia ich armii. Gdzie były uczty, ludzie na drogach. Gra o Tron to nie planszówka, gdzie mamy kilka pionków tylko szachy, uwzględniające nawet tych najmniejszych. Teoretycznie wiemy, jak wygląda stosunek ludu do Cersei, ale to tylko domysły. Nie ma już też żadnych nawiązań do samego świata PLiO. Dedeki pokazują już tylko bohaterów, a kultura, zwyczaje, tradycje? Nic się nam nie pokazuje, tylko ludzi rozmawiających o bezpośrednio dotykających ich sprawach.
        2) Zaskakujące sytuacje w tym sezonie wynikały jedynie z kompletnego ukrycia przed widzem jakiegoś ważnego fragmentu wątku. Tak, jak napisał Deal o Starkach. Bran mógłby być ciekawą postacią, gdyby nie odebrano nam możliwości oglądania jego konkretniejszych interakcji z siostrami czy Roycem. Przecież w rozmowie z Samem wypadł ciekawie. To samo miało miejsce z Casterly Rock czy Euronem w finale.
        3) Rozwiązania zamykanych wątków są najprostsze. Po pojmaniu Elaria została dostarczona dla Cersei i skazana na okrutną śmierć i Dorn zniknęło z mapy wojennej Westeros. Poza tym w finale Dany była w KP. Dlaczego nie wspomniała nawet o możliwości zainteresowania się sprawą Elarii?? Ponoć jest taka dobra i tak bardzo dba o swoich ludzi.
        4) Rozmowy starych znajomych. Owszem, są świetne, ale przy takim nagromadzeniu, jedna po drugiej nużą. Mogli by je rozbić chociaż przerwą jednego odcinka.
        5) Wątek romansu Jona i Dany? Po co? Jak dla mnie to sposób na najłatwiejsze zamknięcie wątku konfliktu o ŻT. Albo Jon powie Dany, że z miłości jej ustąpi, albo się pobiorą i będą razem rządzić à la wcześniejsi władcy z rodu Targaryenów, oczywiście uznając kazirodztwo za normalne, dopuszczalne, a nawet dobre. Niby mieli zmieniać świat na lepsze, a będą powtarzać historię przodków? WTF!? Do tego ta finałowa scena. Fatalne ujęcia. Dany wygląda jakby była jakoś pokręcona i sytuację ratuje tylko tyłek Harnigtona. Zmienili kamerzystę, czy jak?
        6) Spłaszczenie postaci. Zauważyliście, że teraz już do każdej postaci można przypisać tylko jedną cechę i będzie git? Kiedyś np.: Ogar budził sprzeczne emocje, bo niby brutalny drań, a jednak na swój sposób dbał o Arię. Teraz? Jest kompletnie transparentny i wszyscy widzą, że szuka odkupienia. A nie, moment, nie widzą, tylko wiedzą, bo oczywiście widz jest tępy i musiał mu to wprost powiedzieć Dondarrion.
        7) Lekceważenie siły przepowiedni. Nie oszukujmy się, oryginalnie GoT na przepowiedniach właśnie stał, w końcu sezony oparte na książkach kładły na nie nacisk. Już w pierwszym sezonie widzieliśmy, że jeleń i wilkor padły trupem przez siebie nawzajem.
        Smutno mi, bo czekałam na ten sezon, a teraz muszę się jedynie trzymać swojej teorii na temat książek. Zaraz ją napiszę.

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 21:44
          Permalink

          Kontynuując (skończył mi się limit znaków w poprzednim poście), mam wrażenie, że Martin napisał już całą sagę i teraz tylko ją dopieszcza, natomiast wszedł w jakiś konflikt z twórcami serialu i dogadali się tak, że on się wstrzyma z wydaniem książek, żeby oni mogli wypuścić cały serial przed pojawieniem się powieści na rynku. Dlaczego mieliby tak zrobić? Ponieważ Martin nie zgadza się z ich tanią wizją losów opowieści (Martin chyba już nawet nie współpracuje przy tworzeniu scenariusza, choć tu mogę się mylić) i wiedzą, że przy książkach wypadną słabo, wręcz beznadziejnie i wielu fanów PLiO po prostu zjedzie serial od góry do dołu, co było widać już po rozbieżności z wątkiem Dorne czy Gryfa. Z kolei Martin mógł na to pójść, bo lubi robić ludzi w konia i niejako przyzwyczaił swoich fanów do długiego oczekiwania, więc wielkiej straty nie poniesie, zwłaszcza, że ma czas na rozpisywanie się w innych książkach o świecie Westeros. Zapewne dostałby też za taki układ sporo kasy. Z tego też powodu serial może mieć ograniczoną długość, bo Martim powiedział: “Ok, daję wam 2 lata” albo “Ok, ale za każdy miesiąc zwłoki płacicie mi tyle, a tyle”.
          Mam nadzieję, że może i ostateczne zakończenie serialu i książki będzie podobne, ale sam przebieg historii będzie kompletnie rozbieżny.
          Reasumując, zawiodłam się na tym sezonie, bo mam wrażenie, że Grę o Tron spotkał taki sam los jak Hobbita. Peter Jackson świetnie spisał się przy ekranizacji “Władcy Pierścieni”, ale Hobbit to głównie efekty komputerowe i skok na kasę. Myślałam, że jeśli uda się człowiekowi dorwać do takiej pracy, na tak wysokim poziomie i z takimi możliwościami technicznymi i finansowymi, to znaczy, że już ktoś zauważył, iż kandydat jest pełen pasji i robi to głównie z tego powodu, a wysokie zyski są jedynie bardzo przyjemnym, ale nadal tylko skutkiem ubocznym. A tu proszę, CGI i KASA! Szkoda mi takiego potencjału. Ach…, aby tylko “Wiedźmina” nie spotkał taki los… 🙁

          Reply
          • 28 sierpnia 2017 at 23:05
            Permalink

            Muszę się z Tobą zgodzić, co więcej Martin zarobi nawet więcej, jeśli wypuści Wichry rok po ostatnim sezonie. Wiadomo – ludzie przyzwyczajeni że co rok jest serial, kupią ksiazki żeby mieć namiastkę (mówię tu o osobach nieczytajacych, serialowcach z krwi i kosci)

            Reply
        • 30 sierpnia 2017 at 02:14
          Permalink

          Przez kilkadziesiąt godzin pokazywali tradycje, zwyczaje, kulturę itd. Jeżeli ktoś ich sobie nie przyswoił to już nie przyswoi. A to jest zakończenie. Miałbyś rację, gdyby to był początek, albo środek serialu. Ale tutaj są zamykane wątki, wszystko co miało być powiedziane zostało powiedziane. Musieliby rozciągnąć serial na kolejne 60 godzin by zaspokoić takie żądze – albo zrobić telenowelę bez końca. A to serial zamknięty, od początku określony kiedy i jak się skończy. To nie telenowela.

          Reply
          • 30 sierpnia 2017 at 09:59
            Permalink

            RLG masz niejako rację, ale zamiast niemal identycznych scen w salach obrad mogli czasem zjeść coś razem i tam omawiać różne kwestie, a ujęcia z różnego rodzaju przechadzek mogły łapać też postaci z tła, a nie mieć tylko wąskie ujęcie głównych postaci. Jak Jamie z Cersei i Tyrionem obgadywali losy Brana w pierwszym sezonie czy Dany kłóciła się z Viserysem albo Tyrion odprowadzał Varysa, to kadr pokazywał coś więcej niż tylko aktorów. Teraz mamy mnóstwo zbliżeń, cały czas te same lokacje i twarze. Nie chodzi mi o to, by były sceny rodzajowe, ale żeby pojawiło się drobne urozmaicenie. W KP nie było chyba pokazanego żadnego mieszkańca z wyjątkiem sceny z odnalezieniem Gendriego (pomijam tu dostarczenie prezentu przez Eurona, ponieważ tu ludzie stanowili rozwścieczoną tłuszcz, a nie zwykłą ludność). Krótkie dodatkowe ujęcia może przedłużyłyby cały sezon o 1 odcinek. Dodatkowo GoT to serial, a nie film, w którym trzeba koniecznie z punktu kulminacyjnego zmierzać na łeb na szyję do finału. Jest czas i miejsce na drobiazgi. Na mój gust, zwyczajnie dedeki bali się brać statystów ze względu na przecieki albo poszli w kasę i niewybredność widzów.

            Reply
            • 31 sierpnia 2017 at 23:18
              Permalink

              A to to prawda. Chwilami sceny wydają się puste. Pośpiech widać, to wiem. Ponoć to kwestia problemów z budżetem, HBO nie dosypuje, a koszty wzrosły. To by wyjaśniało sporo.

              Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 18:59
    Permalink

    Dwa pytania bo może ktoś wie.
    1 Co miał na myśli Sandor mówiąc że to się tak nie skończy i ze “ona” po niego przyjdzie, czy jakoś tak?
    2 Czy myślicie że Cersei naprawdę jest w ciązy a jesli tak to czy ojcem jest jamie?
    A tak swoja drogą to jakby nie kilku kretynów to armia nieumarłych nie przeszła by na drugą stronę. Skoro jedynym sposobem na zniszczenie muru było zabicie i wskrzeszenie smoka 🙂

    Reply
    • 29 sierpnia 2017 at 14:32
      Permalink

      1. Dokładnie powiedział: “That’s not how it ends for you, brother. You know who’s coming for you. You’ve always known.” Też nie wiem jak to interpretować. Może po prostu twórcy chcieli znów nam zapowiedzieć, że Cleganbowl się odbędzie.
      2. Na początku myślałam, że kłamie, ale po jej ostatniej rozmowie z Jaimem zmieniłam zdanie. Ale jestem pewna, że to dziecko się nie urodzi.
      “Kilku kretynów” to raczej scenarzyści, którzy za wszelką cenę chcieli jak najszybciej dać Nocnemu Królowi smoka i wymyślić jak najprostszy i spektakularny sposób przejścia przez Mur, więc wpadli na to… coś.
      Fani ucieszeni, bo zebrana taka epicka ekipa, wypad za Mur był, bitwa z użyciem smoków była, a to że to bez sensu i w normalnych realiach Tyrion nigdy by na coś takiego nie wpadł, a Jon tego nie poparł to co się będą przejmować.
      Naprawdę ten brak logiki i przede wszystkim niszczenie charakterów postaci, które są w tym uniwersum tak długo bardzo mnie boli :/

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 02:16
        Permalink

        Tych kilku kretynów to Martin. O czym się przekonacie. Przy okazji kto powiedział, że to jedyny sposób. Albo, że znacie motywację wszystkich i każdego czy ich wiedzę. Heh.

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 19:19
    Permalink

    Róg Joramuna – miałam nadzieję, że to za jego pomocą rozwalą mur, że “zagra” istotną rolę, a tu co? 🙁 Foch…

    Reply
    • 29 sierpnia 2017 at 14:34
      Permalink

      A w serialu ten róg był chociaż wspomniany? Wydaje mi się że nie…

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:19
      Permalink

      To by było dopiero w serialu idiotyczne. Przy tym wszystkim, przy eliminacji dosyć durnych wątków z książek (jak ślepy zaułek z Lady Stoneheart i tym podobne niewypały) nagle mieliby wytrzasnąć znikąd róg, niewprowadzony i niewyjaśniony wcześniej. To by była okropna deus ex machina, straszny imperatyw narratorski. Żeby serial udźwignął wszystkie wątki musiałby trwać 600 godzin, nie 60. Po drugie Martin może sobie wymyślić latające, tęczowe mamuty srające laserami i nic go to nie kosztuje – producent musi takie coś zrealizować. To jest czas, praca, pieniądz. Więc serial jest okrojony. Jeżeli jakieś wątki się nie pojawiły przez niemal całość to już się nie pojawiają, inaczej zaburza to sens i logikę, oszukuje widzów.

      Najpierw trzeba traktować książki i serial jako osobne twory. Zwłaszcza, że serial jest “na motywach”, to nie dokładna ekranizacja. O czym zapowiadano tysiąc razy.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 19:45
    Permalink

    Co do “Regała” on nie jest podobny do Viserysa, tylko Viserys do Rhaegara, ponieważ go podziwiał.

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:04
    Permalink

    Oh Jonie Aegonie Snow Sand Targaryenie jak ty nic nie wiesz… nie ma to jak stracić smoka (który potem rozwala mur) po to by potem wszystko zmarnować wzorem swojego wujka vel honorable fool (serio jak ci starkowie przeżyli tyle wieków…) Poziom absurdu calego tego wątku przyniesienia umarlaka do Cersei przekracza wszelkie granice, widocznie reżyserka uznała ze Nocny Król musi mieć smoka i koniec kropka logika nie ma znaczenia – gdyby tylko te burzenie muru trwalo więcej niż 2 minuty!!
    Nie ma co się rozwodzić na temat tego finału, bo rozczarowujacy to małe słowo.
    Nad jednym się tylko zastanawiam może mi coś umknelo- jak Nieskalani znaleźli się pod KP? Ostatni raz ich widzieliśmy oblezonych w CR przez Eurona (przez chwile myślałam że Euron jednak się przyłączy do Danki bo przecież ona jest najpiękniejsza królowa) Ktoś?

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 20:08
      Permalink

      Euron chyba tylko zajumał im statki. I potem mieli cztery czy pięć odcinków na dreptanie przez Westeros.

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 20:11
      Permalink

      Też uważam finał za rozczarowujący, ale jest coś gorszego, a mianowicie wizja wycieku 8 sezonu, która staje się bardziej prawdopodobna. A gdyby to wszystko miało się tak skończyć to nawet nie nazwałbym tego rozczarowaniem :/

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 20:34
        Permalink

        czy możesz wysłać linka

        Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:30
        Permalink

        Wydaje mi się, że przeciek nie jest prawdziwy. Przeanalizowałam go jeszcze raz i znalazłam dowód, że jest to fake. W przecieku 7 sezonu była informacja, że widzimy Cersei zakrwawioną na łożu, jednak nic takiego nie zobaczyliśmy.! A w przecieku 8 sezonu w odcinku drugim pierwsza scena Cersei zapowiada się następująco.

        Spoiler! Pokaż

        .

        Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:21
      Permalink

      Jak się znaleźli? Przyszli tam. Od czasu walki o Casterly Rock minęło wiele czasu. Droga stamtąd na Smoczą Skałę wiedzie przez Reach, wzdłuż Czarnego Nurtu czy Wody, wypadło mi z głowy. Nad którą byli dothrakowie. Blisko stolicy. Więc po prostu tam się zebrali razem i ten kawałek podciągnęli.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:10
    Permalink

    Oglądając Tyriona wybierającego się do Cersei przypomniały mi się wszystkie egzaminy ustne brrr. Jeszcze ta jej mina nie pozostawiająca cienia nadziei, skąd ja to znam…

    Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 20:13
      Permalink

      Taa, albo ten moment kiedy niechcący powiedziało się coś głupiego, tak jak Jon na spotkaniu xD

      Reply
    • 28 sierpnia 2017 at 20:16
      Permalink

      A Ogar, który nie wyjął przed wakacjami kanapek z tornistra, a te ucieszyły się nowym życiem i zaatakowały?

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:16
        Permalink

        lajkowałabym, gdyby tylko było to tu możliwe 😀

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:17
    Permalink

    Czy były już wysyłane nagrody za zrzutke na stronę? Na maila jeszcze nic nie przyszlo 🙁

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 20:54
      Permalink

      Pierwsza partia gadżetów fizycznych już poszła. Druga pójdzie jak tylko wrócę z urlopu (czyt. w połowie września). Ebooki pójdą do wszystkich, którzy potwierdzili maila, jeszcze w tym tygodniu. Parę osób jeszcze nie potwierdziło, ale nie będziemy już przedłużać, tylko zajmiemy się nimi we wrześniu.
      Jeśli nie dostałeś wiadomości z prośbą o potwierdzenie maila i wybór wersji ebooka, to napisz wiadomość na adres redakcja@fsgk.pl podając w tytule “BRAK MAILA”.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:46
    Permalink

    Myśle że George usmierci Cersei jeszcze przed koncem wichrów, a więc przed inwazja nieumarłych. Watpie tez w romans Dany i Jona. Być moze spiknie się z “Aegonem”. Mysle tez ze w “wichrach” jesli dozyjemy my i martin czeka nas kilka epickich bitew. Bardzo licze na starcie floty Victoriana z tą Eurona. Atak Victoriana na Wypy Tarczowe(???) był świetny więc i to moze być super.
    Ten sezon już zabił ducha gry o tron i zabił logiczne myślenie scenarzystów. Po co była ta cała akcja z geniuszem strategicznym pod Casterly Rock, bo rozumiem ze flota Eurona przywiozła Nieskalanych pod stolice. Po co Danka przyprowadziła ze sobą dwa smoki, pokazując że nie ma jednego. Jakby przyleciała tylko na Drogonie nie bylo by powodów by przypuszczac ze jednego stracila. Mały Palec i Varys całkowicie wyeliminowani z gry. jeden przez śmierć drugi przez to że przez cały sezon nie udzielił ani jednej rady ani nie wpłynął na zadną decyzję danki. W tym odcinku były momenty naprawdę dobre. Do ostatniej chwili myslalem ze ten upior nagle okaze sie calkowicie niezywy i caly plan na nic. Tak jak sadzilem, ze sansa okaze sie idiotka i uwierzy malemu palcui kaze rycerzom doliny zaatakowac arye. Tak jak zapowiadal sie ten sezon nawet obiecujaco tak okazal sie poza nielicznymi wyjatkami ogromna klapa.

    Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:23
      Permalink

      Kolejny… ciągle zarzucacie głupotę u innych. A nie spojrzycie na mapę. Zobacz sobie, gdzie jest Casterly Rock. Zobacz, gdzie Królewska Przystań.

      Po co? Wyłożono to dwa razy po co. By Daenerys uderzyła tam, gdzie nie ma Lannisterów, którzy uderzą tam, gdzie nie ma Daenerys. Wymiana “pionków”. Przy czym Wysogród był pionem strategicznym, bardziej, niż Casterly Rock. Ech. No ludzie.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:52
    Permalink

    Po Littlefingerze kolejnym “statystą” do eliminacji jest “mistrz szpiegów” Varys. To chyba łatwe ustalić dokąd odpłynęła flota mogąca pomieścić 20 000 żołnierzy, nie licząc obecnych na niej załóg… A już ruch armii najemników po Essos w kierunku portów to każdy zauważy. W żelaznym banku też powinien mieć jakąś agenturę, skoro pieniądze w tym świecie grają taką rolę… Co więc robią w tej chwili szpiedzy Varysa? Chyba, że Varys gra do innej bramki. Ale o to taki makiawelizm scenarzystów nie posądzam. Logicznie serial coraz bardziej dla “głupiego: widza. Oglądam z ciekawości, bo czekam na książki, mam nadzieję duuużo lepsze…

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 20:56
    Permalink

    @Deal
    Ogar i Góra stają ze sobą oko w oko, a Sandor zapowiada ponowne – i ostateczne – spotkanie (co zapaliło mi w głowie pierwszą czerwoną lampkę – ale o tym później).
    Wydaje mi się, czy nie wrócileś później do tego wątku ? 🙂
    Takie pytanie do was w związku z tym że Nocny król od poprzedniego sezonu wygląda troche inaczej niż np w Hardhome – jeśli chodzi o twarz. Zakładałem że to kwestia makijażu, zapewne nalozenie takiej maski trwa kilka godzin i ciężko jest powtórzyć to za każdym razem tak samo, natomiast dziś oglądając z dziewczyną która nie zagłębia się w szalone i pomylone teorie, stwierdziła ona patrząc na Brana z profilu w którejś ze scen że sa oni bardzo podobni. Słyszałem niedawno taką teorie, że Bran jest nocnym królem ale wydawało mi się to idiotyczne, ale wobec tych przecieków sam się teraz zastanawiam…
    Jak sądzicie, w jakich okolicznościach teraz może jeszcze dojść do cleganebowl ?

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 21:36
      Permalink

      Wróciłem. To znaczy akurat nie do Ogara. Ale chodziło mi o to, że przewinęły się rzeczy, które były wspomniane w tych rzekomych przeciekach. To znaczy ostateczne starcie Ogara z Górą i Euron popylający po Złotą Kompanię. O ile Cleganebowl można było przewidzieć, o tyle ten Euron i Złota Kompania mnie denerwują.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:10
        Permalink

        Może istniały dokładne przecieki tego odcinka i osoby, które pisały “wyciek” 8 sezonu skorzystały z tego przy pisaniu fun fiction. Gorzej jeśli tymi osobami były dedeki…

        Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:21
        Permalink

        Dael napisałeś, że będziesz musiał się przyjrzeć dokładniej przeciekom. Planujesz w takim razie coś na kształt pomylonych analiz tylko za materiał będą Ci służyć skrypty z poszczególnych odcinków ? I kiedy ewentualnie można by się tego spodziewać, chociaż domyślam się, że nie prędko biorąc pod uwagę, że do premiery 8 sezonu zostało jeszcze bardzo dużo czasu a co do premiery wichrów to chyba nawet Pan Światła nie byłby w stanie przewidzieć daty.

        Reply
        • DaeL
          28 sierpnia 2017 at 22:51
          Permalink

          Chciałbym w czwartek zrobić podsumowanie sezonu, a w poniedziałek pierwszą część analizy przecieków. Ale może z tym być różnie, bo w czwartek wieczorem będę już leciał na zasłużone wakacje. Więc wszystko zależy od tego, czy wyrobię się z tekstami przez najbliższe dwa dni. A został mi też do zrobienia “Czytaj” na sobotę. Będzie ciężko, ale może dam radę.

          Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:00
    Permalink

    Ehh, chyba się już nigdy nie dowiemy, co było w liście Baelisha do Catelyn… a to takie ciekawe.
    DaElu, co sądzisz na temat teorii Littlefingera jako ostatniego Reyne’a? Czy ma rację bytu? Byłoby to interesujące literacko rozwiązanie. W serialu ewidentnie nie mieli pomysłu na tę postać… żałuje przede wszystkim tego, że Cersei tak jakby zapomniała o Paluchu :/

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 22:54
      Permalink

      Interesujące literacko, ale raczej niemożliwe w świetle tego, co wiemy o rodzinie Littlefingera. Jego pradziadek był najemnikiem z Braavos, dziadek zaprzysiężonym mieczem Corbrayów, ojciec drobnym lordem. Gdyby to ojciec Littlefingera nagle pojawił się jako najemnik z Braavos, to OK, rzecz by miała sens. Ale w tej sytuacji to mocno wątpliwe.

      Reply
      • 30 sierpnia 2017 at 02:26
        Permalink

        Z Reynów mogła być jego matka. To już możliwe w świetle tego, co wiemy o rodzinie Littlefingera… gdyż o matce nie wiemy nic pewnego. Zaś to by wyjaśniało wiele rzeczy. Począwszy od tego czemu ktoś taki, jak Arryn, przyjął na wychowanie kogoś z pośledniej rodziny.

        Reply
        • 31 sierpnia 2017 at 09:55
          Permalink

          Przyjął go bo sie polubili na wojnie na stopniach

          Reply
      • 31 sierpnia 2017 at 09:56
        Permalink

        Wiemy jak miała na imię

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:20
    Permalink

    2 razy napisane coś w stylu ale o tym później i nie było o tym więcej wcale : (

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:29
    Permalink

    Z calego odcinka, ba – chyba z całej siódemki, mi najbardziej podobał się wątek Winterfell, a już na pewno dzisiejsze zakonczenie. Bez fajerwerków, bez smoków, bez rzucania sie sobie w ramiona. Dziewczyny dojrzały i dogadają się. Łatwo nie będzie. Ale skoro Starkówny nie dały się zmanipulować LF… No i Sansa rozumu nabrała – slow learner, ale jednak.
    A minę Ogara widzieli? Jak rozmawiał z Brienne o Aryi? Ten uśmiech spod brody…

    Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:35
    Permalink

    Dael – napisałeś :
    “Ogar i Góra stają ze sobą oko w oko, a Sandor zapowiada ponowne – i ostateczne – spotkanie (co zapaliło mi w głowie pierwszą czerwoną lampkę – ale o tym później). ”
    Co miałeś na myśli? Nie wyczytałem nic o tym później 😛

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 21:38
      Permalink

      W podsumowaniu wspomniałem, że przewijają się przez odcinek rzeczy, które są też w tych rzekomych przeciekach z sezonu 8. Starcie Ogara z Górą – chociaż to ktoś mógł obstawić w ciemno. No i Euron płynący po Złotą Kompanię. To jest najbardziej denerwujące. Bo bez obejrzenia odcinka nikt by tego w ciemno nie założył. A pierwszy odcinek z przecieków to lądowanie Złotej Kompanii i Eurona.
      W przyszłym tygodniu poruszę temat szerzej.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:13
        Permalink

        Może ludzie od tego fanficu z 8 sezonu znali szczegółowy opis siódmego i potem wysnuwali teorie. Chociaż z drugiej strony… Theon popłynie na Wyspy, Cersei nie poroniła a w fabule 8 sezonu sie to nie pojawia a wschodnia Strażnica została już zaatakowana. Ciekawe co z Gendrym.

        Reply
        • 28 sierpnia 2017 at 22:35
          Permalink

          Mnie niepokoi jeszcze fakt, że aktor grający Eurona stwierdził, że jego postać będzie jeszcze bardziej znienawidzony niż Ramsay Bolton, a po tym sezonie raczej nie ma powodów go jeszcze tak nie lubić. Może to sugerować, że aktorzy znają już swoje końcowe role…

          Spoiler! Pokaż
          Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:26
        Permalink

        Ok, rozumiem.
        Proszę jeszcze o poprawienie mnie jeśli się mylę: w serialu nie pojawiła się przepowiednia o volonqarze – prawda ? Jeśli czegoś nie pominąłem, to niestety ale te wycieki bardzo mi pasują do konwencji serialu… albo sam staram się nadać temu sens. 🙂 W każdym razie, z chęcią przeczytałbym artykuł o Twojej opinii na ich temat, czekam z niecierpliwością i dzięki za te wszystkie artykuły, teorie !

        Reply
        • 30 sierpnia 2017 at 02:28
          Permalink

          Pojawia się przepowiednia, jaką Cersei otrzymała, gdy była dzieckiem. Nie pamiętam tylko, czy było tam o volonqarze, na pewno o jej dzieciach.

          Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 23:05
        Permalink

        Może w jakichś wyciekach odnośnie tego sezonu było coś o złotej kompani?

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:35
    Permalink

    W tym odcinku moje serce skradła scena wyjazdu Jaimiego z KL. Muzyka i te widoki … istne cudo. Sam się nawet nie spodziewałem, że ta scena mi się tak spodoba.

    Reply
    • 29 sierpnia 2017 at 09:06
      Permalink

      To też moja ulubiony moment. Po raz kolejny w tym sezonie (po wojskach pod Wysogrodem) dostajemy piękną muzyczną scenę z Jaimiem. Oświetlenie King’s Landing nasunęło mi na myśl mi wątek braavoski :).

      Reply
    • 30 sierpnia 2017 at 02:30
      Permalink

      Dołączam się. Piękny klimat. Jakże odmienny od dotychczasowego na południu. Taki surowy, zionący z jednej strony przytulnością, z drugiej grozą i pustką. Do tego bardzo symboliczne pożegnanie ze światem stolicy, jaki widzieliśmy. Stolica jest martwa, oderwana, pusta. Opuszczona, chociaż zyje tam milion ludzi. Zbliża się coś, co przenosi nas z wątków władzy, przepychu, gry na wątek zimy. Jednocześnie czuć pewną ulgę, zrzucenie wielkiego ciężaru.

      Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:39
    Permalink

    Co do imienia Jona Snowa – skąd wiemy, że wizja Dany w Domu Nieśmiertelnych dotyczy Elii a nie Lyanny?

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 21:42
      Permalink

      W wizji Rhaegar trzyma niemowlę. Natomiast ze względu na tajmlajn nie mógł być przy narodzinach Jona, bo już od kilku miesięcy był trupem.

      Reply
      • 28 sierpnia 2017 at 22:26
        Permalink

        a co jesli wizja dotyczy czegoś co sie nie wydarzyło? Miesza mi się już troche film i ksiązka, ale zdaje sie były tez inne wizje alternatywnej rzeczywistosci tam.

        Reply
  • 28 sierpnia 2017 at 21:48
    Permalink

    Kilka zarzutów zupełnie bezpodstawnych, np. zakładanie rękawiczki na dłoń ze złota (ukrycie czegoś ze złota poza dworem?, zimno w nadgarstek od zimnego złota?), sprowadzenie świadka zdrady Littlefingera (a co? niebylejaki świadek zabójstwa Lysy za mało), co ma niby wspólnego wynik (np. zerwanie) negocjacji do teatru z Euronem? chcieli zagrać rozpad sojuszu i byłby rozpadnięty niezależnie od wyniku negocjacji pomiędzy pozostałymi

    Reply
    • DaeL
      28 sierpnia 2017 at 22:27
      Permalink

      Zarzutów? Bez przesady. Nie wszystko jest tu zarzutem. Np. ta rękawiczka. Rękawiczka na sztucznej dłoni jest po prostu zabawna w świecie, gdzie nikt poza Freyami nie nosi czapek. Ale to nie jest jakiś zarzut.
      Trochę gorzej jest z tym sądem nad Littlefingerem. Świadek zabójstwa Lysy jest marny, bo:
      1. Świadek jest jednocześnie sędzią.
      2. Świadek wcześniej przedstawiał inną wersję, m.in. przed obecnym na sali Yohnem Roycem.
      Co do negocjacji i Eurona – jeśli Euron miał odegrać tę rolę, to tylko i wyłącznie w tym celu, aby Cersei nie była podejrzewana o to, że zamierza wszystkich oszukać. Gdyby doszło do zerwania negocjacji, to cała ta szopka nic by Cersei nie dała, bo Daenerys i tak walczyłaby przeciw Lannisterom. Jeśli Cersei planuje użyć fortelu, to powinna dążyć do stworzenia sytuacji, w której ten fortel jej coś daje.

      Reply
      • 29 sierpnia 2017 at 08:50
        Permalink

        Nie oszukujmy się – Martin o sądownictwie też nie miał pojęcia, wystarczy wspomnieć o sądzie nad Tyrionem, gdy nawet pytań nie wolno było mu zadawać świadkom oskarżenia. Oczywiście w serialu scena z Littlefingerem w ogóle była bez sensu, już nawet nie mówię o braku logiki w zarzutach w zestawieniu z dowodami, ale to żałosne jęczenie o własne życie zupełnie do Littlefingera mi nie pasuje. Nie wątpię, że tak jak jego protoplasta w wojnie dwóch róż w książce też zginie, mam jednak nadzieję, że Martin opisze to inaczej.

        Reply
      • 29 sierpnia 2017 at 12:21
        Permalink

        żelaźni ludzie noszą czapki 😀 przynajmniej w serialu
        w książce nigdy nie zwracałem na to uwagi

        Reply
        • 30 sierpnia 2017 at 02:33
          Permalink

          Do tego większość ludzi na Północy nosi kaptury 😀 Sami aktorzy wypowiadali się na ten temat – po prostu w filmografii istotne postacie zazwyczaj nie noszą nakryć głowy, chodzi o wizerunek. To rzecz umowna. Kaptury lepiej się nadają. Wiadomo, że czapki i tak dalej, ale trzeba postać pokazać. Dotyczy to też noszenia hełmów itd i jest powszechne w telewizji od milionów lat, odkąd dinozaury oglądały Modę na Sukces.

          Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków