Analiza: Gra o Tron, sezon 6, odcinek 10

Szósty sezon Gry o Tron za nami. I cóż to był za sezon! Według ocen użytkowników IMDB, w sezonie tym znalazły się jednocześnie najgorszy i najlepszy odcinek w historii serialu. Ja nie jestem wprawdzie w moich ocenach aż tak skrajny, ale jedno muszę przyznać – był to sezon pod wieloma względami wyjątkowy. A najbardziej wyjątkowe było jego, stojące pod znakiem odkrytych tajemnic, zakończenie.

W finale sezonu potwierdzenie znalazły dwie spośród Szalonych Teorii. Dowiedzieliśmy się zatem kim są prawdziwi rodzice Jona Snow. Ponadto potwierdziliśmy przypuszczenia dotyczące pewnych mięsnych pasztetów.

Niestety osoby przywiązujące się do niektórych niszowych teorii musiało też spotkać rozczarowanie. Piszę to jako człowiek, który całkowicie Was rozumie i podziela Wasz ból. Ale wymowa serialu jest jednoznaczna. Mace Tyrell nie jest Księciem Którego Obiecano. To książę, na którego nie zasłużyliśmy.

Nim przystąpię do mojej zwyczajowej, ironiczno-marudnej analizy odcinka, chciałbym zaprosić Was do wysłuchania podcastu, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Na zaproszenie koleżanek i kolegów z westeros.pl wziąłem w środę udział w nagraniu audycji poświęconej właśnie finałowi szóstego sezonu Gry o Tron. Myślę, że wywiązała się z tego ciekawa dyskusja i że warto poświęcić chwilkę, by podcastu wysłuchać.

Nagranie zaczyna się od 3:48.

Skończyliście? No to zaczynamy.

Królewska Przystań

Od wczesnego poranka wszyscy w stolicy Siedmiu Królestw chodzą jak na szpilkach. To pewnie dlatego, że ktoś cały czas przygrywa na pianinie. Też by mnie to drażniło. Poza tym w Sepcie Baelora trwają przygotowania do dwóch procesów – Lorasa Tyrella i Cersei. Do tego pierwszego nie dochodzi, albowiem Loras sam wyznaje swoje winy, zdradzając zresztą pamięć o swoim ukochanym Renlym. Ale nie czepiajmy się tego detalu, serialowy Loras to przecież postać zupełnie inna od Lorasa książkowego.

W ramach kary skóra Rycerza Kwiatów zostaje dotkliwie pocięta. Loras jak najtwardszy emo wytrzymuje tę bolesną torturę i wpada w objęcia siostry. Na szczęście to już dla niego koniec cierpień…

Milcz, albo potniemy ci też nadgarstki i puścimy płytę Tokio Hotel.
Milcz, albo potniemy ci też nadgarstki i puścimy płytę Tokio Hotel.

Ale czy na pewno?

Król Justin Bieber, zebrawszy w sobie całą odwagę chce opuścić Czerwoną Twierdzę, ale na drodze staje mu – tym razem łagodny jak baranek – Gregor Clegane. W tym samym czasie Wielki Maester Pycelle daje wyraz swoim kiepskim manierom, nie regulując należności u prostytutki. Chwilę potem zaczepia go dziecko, które – jak się zaraz dowiemy – rzekomo przekazuje mu wiadomość od króla. Wielki Maester podąża za chłopcem. Ale nie on jeden.

Oto Lancel Lannister udający się po królową Cersei dostrzega zbiegające ze schodów septu dziecko.

“Wygląda na sześć lat” – zauważa Lancel – “Będziemy potrzebowali posiłków.”

I rzeczywiście dwa wróble cofają się do septu, by przyprowadzić większą siłę, a Lancel zaczyna śledzić małą sierotkę. Dlaczego? Czy chodzenie po ulicach miasta za obcymi dziećmi to dla niego norma? To nie zostało wyjaśnione. Ale jedno jest pewne. Chłopiec prowadzi Lancela do tunelów pod Septem Baelora. Tam czeka już na niego sztylet. I wyścig z czasem. Na końcu tunelu, tuż pod septem, znajduje się pokaźny składzik dzikiego ognia, pozostawiony jeszcze przez Aerysa II, który fantazjował o byciu westeroskim Neronem. W książkach co prawda akurat ten konkretny składzik został zabezpieczony, choć sama informacja o takiej tykającej bombie o mało co nie doprowadziła poprzedniego septona do zawału. Czy i w serialu skład uda się unieszkodliwić. Czy Lancel zdoła bohatersko doczołgać się do świec i zgasić je w porę? Spoiler: nie.

Independence Day.
Independence Day.

Przed eksplozją zobaczymy jeszcze sprytną Margaery, rozpaczliwie próbującą wydostać swego brata z septu. Zobaczymy też ostatnie chwile Pycelle’a.

W epilogu Tańca ze smokami widzimy Varysa, który przy pomocy swoich małych ptaszków dokonuje egzekucji wpierw Wielkiego Maestera, a potem Kevana Lannistera. Serial poszedł inną drogą, być może ze względu na zbyt przegrzane teleporty, a może przez niechęć, by ktokolwiek stojący po stronie Daenerys brudził sobie ręce (co, zważywszy na to jaką hołotą dowodzi nasza królowa, jest cokolwiek dziwaczne). Tak czy siak, egzekucji Wielkiego Maestera Pycelle’a dokonuje Qyburn. I robi to w sposób w pełni zgodny ze swym charakterem. Nie z nienawiści, czy chorobliwego sadyzmu, ale z konieczności. I ze współczuciem.

Oczywiście Pycelle pewnie i tak zginąłby w sepcie Baelora, ale moim zdaniem nie ma się co krzywić na tę scenę, bo wypadła ona wprost doskonale. Pycelle umiera zasztyletowany przez małe dzieci (nb. Arya by się z takich ran łatwo otrząsnęła). Lancel ginie próbując ratować miasto. A Wielki Wróbel wraz ze swoim kluczem przybocznych wróbelków, Margaery i Loras Tyrellowie, ich ojciec Mace, Namiestnik Króla Kevan Lannister i całkiem spora grupa dworzan ginie w potężnej eksplozji. Dziki ogień niszczy Sept Baelora, a także grupę przylegających do niego budynków.

W Czerwonej Twierdzy, z okien swych komnat eksplozję obserwują król Tommen i królowa-matka. Król z przerażeniem. Cersei z kieliszkiem wina.

Ale że zabicie kilkuset ludzi to nie koniec planów Cersei, po chwili przenosimy się do lochów, w których czeka na nas septa Unella. Cersei rzeczywiście odbywa przed nią swoistą spowiedź. A potem pozostawią ją na pastwę ser Gregora. Wstyd. Wstyd.

Przejęty narzekaniami widzów, iż jest postacią niesamodzielną, król Tommen postanawia w końcu podjąć jakąś niekonsultowaną z nikim decyzję. Skacze z okna.

Kto nie skacze, ten z Królewskiej Gwardii, hop, hop, hop!
Kto nie skacze, ten z Królewskiej Gwardii, hop, hop, hop!

Znacznie mniej przejęta Cersei wiadomość przyjmuje beznamiętnie, zupełnie jakby już po śmierci Myrcelli pogodziła się z nieuniknionością usłyszanej w dzieciństwie przepowiedni. Ale brak emocji Cersei nie oznacza wewnętrznego spokoju. To raczej szaleńcza determinacja, by odejść z przytupem.

Kiedy Jaime (po krótkiej wyprawie do Bliźniaków) wraca do Królewskiej Przystani, zastaje nie tylko spalony Sept Baelora, ale również Cersei na Żelaznym Tronie. Czy to on przerwie obłęd Szalonej Królowej?

Nawiasem mówiąc objęcie przez któregoś z Lannisterów faktycznych rządów w Westeros nie jest całkowitym wymysłem scenarzystów serialowych. W istocie, po wygaśnięciu dynastii, następcy tronu należałoby szukać wśród rodów, w których płynie krew z żeńskich linii Baratheonów. Dokładnie w ten sam sposób na tronie Królestwa Polski zasiadł swego czasu Ludwik Węgierski – siostrzeniec Kazimierza Wielkiego. Rzecz jednak w tym, że w przypadku rodu Baratheonów o siostrzeńcach musimy zapomnieć. Trzeba się bowiem cofnąć aż 5 pokoleń wstecz. Tam zaś znajdziemy trzy ciekawe koligacje – z rodem Crakehallów, rodem Tullych i… Lannisterami.

Nie zmienia to wszakże faktu, iż po wyrzuceniu Jaimego z Królewskiej Gwardii, wyprzedza on Cersei w sukcesji.

Riverrun

Kiedy Bronn stwierdził, że chwilowo nie jest zainteresowany wycieczką na bok z dwiema paniami, nabrałem przypuszczeń, że to pod niego podszywa się Arya Bez Twarzy. Okazuje się jednak, że Arya wybrała sobie inny obiekt. Nim jednak miało dojść do krwawej zemsty, mieliśmy okazję posłuchać krótkiej rozmowy pomiędzy nieodżałowanym lordem Freyem a Jaimem Lannisterem. Tym dwóm postaciom nigdy nie było dane porozmawiać w książkach, ale jestem przekonany, że książkowy Jaime byłby równie rozdrażniony faktem, iż lord Frey uważa, że są do siebie podobni. Co więcej, nie wątpię, że szarganie pamięci po Blackfishu – rycerzu podziwianym przez młodego Jaimego – mogłoby być punktem zapalnym.

Swoją drogą Walder Frey jest już mocno stetryczały, bo bredzi coś o tysiącletnim zwierzchnictwie Tullych. Panie dziejku, Tully to się wybili dopiero po podboju Westeros przez Aegona. Stąd zresztą pogarda jaką darzą ich Freyowie – ród znacznie starszy i niegdyś bardziej wpływowy.

Już po tobie, bambaryło.
Już po tobie, bambaryło.

Gdy Jaime powiedział już Walderowi kilka cierpkich słów, a sala opustoszała, nadeszła pora na nowy odcinek programu “Arya, po prostu gotuj”. W dość onirycznej scenie, lord Walder przekonuje się, że pasztety nie zawsze są po prostu pasztetami, a służebne dziewki dziewkami. Arya zdejmuje swoją nową twarz, przedstawia się z imienia i nazwiska, i dokonuje zemsty.

Szkoda lorda Waldera, bo był przecudownym czarnym charakterem. Ale jeszcze bardziej szkoda pasztetów, bo w książkach były przecież czymś więcej niż tylko dowodem krwiożerczości mściciela. Pasztety symbolizowały szaleńcze zatracenie się w nienawiści, ale również ukrytą lojalność. No i karę wymierzoną przez bogów. Pasztety z Freyów w wykonaniu lorda Manderly’ego sprawiały, że myśleliśmy o wszystkich tych aspektach zemsty. Pasztety z Freyów upieczone przez Aryę, zmuszają nas wyłącznie do zastanowienia się nad tym czy plan dziewczyny był technicznie wykonalny.

Ale mimo wszystko to dobrze, że Arya wróciła.

Dorne

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Zakończyła się zatem również szczęśliwa seria ośmiu odcinków bez Dorne. Tym razem sytuację ratuje nieco lady Olenna, która jedzie po Żmijowych Bękarcicach jak Peja w dissach na Tede. Żeby jednak nie było nam zbyt miło, to Olenna litościwie oszczędza razów najgłupszej z tego towarzystwa – Ellarii Sand. Wkrótce też pada zdanie ukradzione z ust Dorana Martella. Zdanie, które w swym oryginalnym, książkowym kontekście, mroziło krew w żyłach. Zdanie, wypowiadane przez księcia Dorne dawało nam wgląd w plany, które stworzono długie lata temu.

“Czego pragnie moje serce?” – pyta Olenna.
“Zemsty. Sprawiedliwości.” – odpowiada kobieta, która pomściła swego ukochanego mordując jego najbliższych, niewinnych krewnych.
“Ognia i krwi.” – dodaje podsłuchujący zza drzwi eunuch, który walnie przyczynił się do obalenia dynastii Targaryenów.

Widok na Stare Miasto. Warszawa ma lepsze.
Widok na Stare Miasto. Warszawa ma lepsze.

Stare Miasto

Sam i Goździk muszą być wyjątkowo niesympatycznymi pasażerami, bo zostali wyrzuceni kawał drogi od swojego przeznaczenia. Ale dzięki temu mieliśmy okazję malowniczą panoramę miasta. Warta co najmniej dwóch głów wilkorów. Szkoda tylko, że Cytadela i Wysoka Wieża Hightowerów zostały najwyraźniej połączone w jedno.

Scenka w samej Cytadeli to mistrzostwo humoru sytuacyjnego, pokazujące świetny zmysł komediowy zarówno aktora wcielającego się w rolę Sama, jak i maestera. Ach, i ogromny plus za astrolabium. Naprawdę bardzo sympatyczna scenka, zwieńczona cudownym widokiem biblioteki.

Północ (i wizja Brana)

“Kiedy mieliśmy uczty, rodzina siedziała przy stole, a ja tam.” – bezczelnie kłamie Jon Snow. Przecież wszyscy wiedzą, że z dala od rodziny usiadł tylko raz, gdy do Winterfell przybył orszak króla Roberta. Wstyd. Wstyd.

Melisandre chce już odpowiedzieć jakimś żartem, kiedy do sali wpada ser Davos z azbestowym jelonkiem.

“Popatrz!” – mówi rzucając jelonka do Melisandre – “No zupełnie popsuty.”

Co więcej, Davos domaga się wyjaśnień dotyczących losu Shireen. Melisandre nie kryje się ze swoją zbrodnią, podnosi wszakże argument wyższej konieczności. To nie przekonuje niewdzięcznego Jona, który skazuje ją na wygnanie. Dziwnym zbiegiem okoliczności w kierunku, z którego nadchodzą Arya oraz Bractwo Bez Chorągwi.

"Melka, coś ty narobiła. Dlaczego ty ją kilim?"
“Melka, coś ty narobiła. Dlaczego ty ją kilim?”

Ale to jeszcze nie koniec naszych przygód w Winterfell. Do zamku przybywa biały kruk, zapowiadający nadejście zimy. “Rodzeństwo” rozmawia przez chwilę o wydarzeniach poprzednich dni, bitwie i “fortelu” Sansy, który polegał na wybiciu większości lojalnych im żołnierzy. Jon się nie gniewa i nazywa ją panią Winterfell. Z kolei Sansa nalega, by Jon przestał bękarcić, bo dla niej jest Starkiem.

Chwilę później nie jest już tak stanowcza. Littlefinger otwiera przed nią swe serce, w którym są już pieniądze, ale ciągle brak władzy i rudej panienki.

“Fajnieś se to wykombinował” – odpowiada Sansa.

A my pozostajemy w stanie emocjonalnego zawieszenia. Z jednej strony Północ potrzebuje Littlefingera. Ale z drugiej – trzymać go blisko siebie to jak kazać Sansie pilnować cytrynowych ciasteczek. Albo prosić Gregora Clegane o opiekę nad matką z dziećmi. Zostaną tylko okruszki. Tak z ciastek, jak z dzieci.

Tymczasem za Murem, pod tym samym czardrzewem, pod którym Jon i Sam składali swoje przysięgi, Benjen żegna się ze swoim bratankiem. Nie może przejść przez Mur, bo chronią go potężne zaklęcia. Oj, to zupełnie tak jak z jaskinią Trójokiej Wrony. Co za zbieg okoliczności. Przypomnijcie mi może w jaki sposób Nocny Król pokonał tamte zaklęcia?

Ale nim Bran Rozpierdzielacz zniszczy dzieło Brana Budowniczego, dana nam będzie jeszcze jedna wizja. Zakończenie sceny z Wieży Radości. Oto młody Eddard Stark wpada do komnety i odnajduje swoją siostrę w połogu. Niby to tylko spotkanie dyskontowej wersji Neda z aktorką, której nigdy wcześniej nie widzieliśmy, ale miało ono ogromny ciężar emocjonalny. Ostatnim tchnieniem Lyanna wyjawia Nedowi imię swego syna (o tym wkrótce) i prosi, by jej brat ocalił dziecko przed gniewem Roberta.

Mocniejszego potwierdzenia teorii R+L=J nie można sobie chyba wyobrazić… A nie, przepraszam, chyba można, bo reżyser, dla całkowitej pewności, uciął tę scenę na twarzy niemowlaka i pokazał nam dorosłego Jona. Tak, aby nie było wątpliwości.

Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że to może być Jon Snow.
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że to może być Jon Snow.

W Winterfell trwa właśnie narada. Yohn Royce nie lubi dzikich. Jakiś bezimienny człowiek sugeruje powrót do domu. Ale sytuację ratuje jak zwykle Lyanna Mormont. Tylko ona pamięta, że Północ pamięta. Po chwili jej słowa podchwytuje szczupły Wyman Manderly, który zdradza przy okazji prawdziwą tożsamość Jona.

“To Geralt z Rivii” – mówi – “Biały Wilk”

Ten fragment jego wypowiedzi zostaje jednak zagłuszony przez Robetta Glovera, który kala się za wcześniejszą odmowę stanięcia u boku Jona.

“De King in de Norf” – skanduje cała sala, włączywszy w to Davosa, Lyannę i rycerzy z Doliny.

Nie chcę krakać, ale ostatnim razem się to marnie skończyło.
Nie chcę krakać, ale ostatnim razem się to marnie skończyło.

Meereen

“Drogi Daario, możemy być razem, gdy znajdziesz lekarstwo na szarą łuszczycę” – mówi Dany.
“Ale ja nie mam szarej łuszczycy” – protestuje lyseński najemnik.
“Nie szkodzi” – odpowiada królowa.

Gdy problem Daaria zostaje rozwiązany, Daenerys ucina sobie jeszcze małą pogawędkę z Tyrionem. Pogawędkę zakończoną przypięciem mu odznaki Namiestnika. Dany mówi, że kazała zrobić ją specjalnie dla Karła, ale sam widziałem podobne po 49 złotych w sklepie, więc to chyba ściema. Tak czy siak, ładny gest.

Oczywiście mianowanie Tyriona Namiestnikiem, rodzi masę pytań.
1. Czy Tyrion dorósł do tej roli?
2. Czy nie są to dla niego za wysokie progi?
3. Czy zdaje sobie sprawę z rozmiaru odpowiedzialności?
4. Czy wie jak olbrzymie czekają go obowiązki?
5. Czy poradzi sobie z rosnącymi niepokojami?
6. Czy rozumie skalę problemów jakie będzie musiał rozwiązać?
7. Czy to zadanie go nie przerasta?

Ostatecznie flota wypływa. Wraz z nią świeżo teleportowany Varys, wraz ze statkami Dorne i Reach. Ponad tysiąc statków. Ćwierć miliona wojska. Trzy smoki. Powiedziałbym, że pozamiatane, ale jako że żeglarzami są Dothracy, to flota raczej w całości do Westeros nie dopłynie.

I to już koniec sezonu. Za tydzień podsumowanie oparte na Waszych ocenach. Ale nie zapomnijcie przyznać cytrynowych ciasteczek również temu odcinkowi!

This poll is closed! Poll activity:
Start date 02-07-2016 06:20:16
End date 09-07-2016 23:59:59
Poll Results:
W skali od 1 do 5, ile cytrynowych ciasteczek przyznasz odcinkowi S06E10?
-->

Kilka komentarzy do "Analiza: Gra o Tron, sezon 6, odcinek 10"

  • 28 czerwca 2016 at 16:37
    Permalink

    Jak myślicie jest możliwość, że Cersei w swoim szalaństwie powiąże postać Jaimie’go z Volanqarem i zleci zabicie go? Tak jak z Makbetem, który podporządkował całe swoje życie przepowiedniom .

    Reply
    • 28 czerwca 2016 at 16:43
      Permalink

      Nie wydaje mi się aby to zrobiła, raczej Jamie zajmie się Cersei w końcu zabił Króla bo ten chciał zabić tysiące ludzi używając dzikiego ognia.

      Reply
    • 28 czerwca 2016 at 16:59
      Permalink

      Cersei jest przekonana, że valonqarem jest Tyrion, więc Jaime może spać spokojnie i szykować się do nadziania jej na swój miecz. W całej przepowiedni Maggy Żaby chodzi własnie o to, że jest nasza królowa zinterpretowała wszystko źle i sama doprowadziła do jej spełnienia. Młodszą i piękniejszą (przynajmniej w serialu) zapewne będzie Dany zamiast Margaery, a valonqarem będzie nie ten młodszy brat. Całkiem prawdopodobne, że powtórzy się sytuacja z oblężenia KL za czasów panowania Obłąkanego Króla. Cersei będzie wolała wysadzić miasto, niż oddać je nowej królowej, a Jaime zostanie królowobójcą.

      Reply
  • 28 czerwca 2016 at 16:54
    Permalink

    Odcinek bardzo spoko, jedyne czego mi zabrakło to wątku z Nocnym Królem czy Innymi (chyba ktoś o tym wspomniał). Zastanawia mnie też jak się potoczy akcja na linii Jon-Sansa-LF-Słowiczek. Czy może się okazać że Sansa zawróci w głowie młodemu Arynowi i zdradzi LF przejmując tym samym armie Doliny? W sumie jakaś przepowiednia była że Sansa zabije giganta w śnieżnym zamku czy coś w tym stylu. A no i zauważyłem że w GoT zostaje dużo silnych kobiet, a mężczyźni odpadają, główni gracze to w większości kobiety: Denerys władca zatoki smoczej i przyszła królowa Westeros, Sansa ma szanse na Dorzecze i Doline, Asha bedzie wladala żelaznymi wyspami, 4 kobitki w Dorne, u Tyrelow babcia, u Lanisterów Cersei, oprócz tego mamy jeszcze Aryie, Melisandre, Panią Mormont. Chyba nawet gdzieś czytałem taką teorię że na koniec to same babeczki będą rządziły, a tu proszę – już to robią.
    A no i jeszcze jest jeden plus bo możliwe że jednak Clangebow się odbędzie 🙂

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 00:05
      Permalink

      Kobiety przejmujące władzę to również motyw w książkach. Tylko, że tam są to (w większości) znacznie mądrzejsze kobiety. Arianne Martell bije na głowę Ellarię Sand, a książkowa Sansa ma już na tym etapie znacznie więcej rozumu od Sansy serialowej.

      Reply
  • 28 czerwca 2016 at 16:56
    Permalink

    Edit: Dorzecze jednak w rękach Tullych

    Reply
  • 28 czerwca 2016 at 17:58
    Permalink

    Po komentarzach widać, że generalnie odcinek bardzo się podobał. Dla mnie też był jednym z lepszych w sezonie. Świetnie dopracowane sceny w KP, klimat jaki udało się stworzyć w tym wątku rekompensuje wszystkie drobne błędy i decyduje o wysokiej ocenie. Reszta odcinka była tylko wypełnieniem. Plusy zostały już wymienione, podam więc może parę rzeczy które mi się nie podobały albo po których oczekiwałem czegoś wiecej.
    1) Margaery i Wielki Wróbel
    Widać że w serialu coraz mniej “gry o tron” ale liczyłem, że chociaż w KP będzie trochę więcej knucia, spisków i podstępów. Dużo więcej oczekiwałem po Margaery i WW. Margeary wiedziała o co chodzi w te klocki, była naprawdę bardzo dobra i liczyłem, że ma jakiś ciekawy plan. Chciała odzyskać Lorasa i załatwić Cersei. Tymczasem Loras został całkowicie złamany a Cersei wykiwała wszystkich. Margeary w ogóle nie kontrolowała sytuacji, była tylko widzem a jej jedynym pomysłem było przekazanie pałeczki WW, który miał załatwić Cersei. Niestety WW w tym dniu był totalnie bez formy. Całkowicie zlekceważył Cersei, a przecież powinien spodziewać się, że stawi ona jakiś opór. Liczyłem również, że za historią WW stoi coś więcej. Gościu nie był oszołomem jak te wróble z tatuażem na czole, tylko wydawał się najsprytniejszy ze wszystkich w KP. Liczyłem, że nie jest on jakimś zwykłym fanatykiem, tylko gościem który chce załatwić Lannisterów. Wiem, oczekiwałem zbyt wiele 🙂
    Podsumowując, minus dla Margaery. Nawet gdyby wszystko poszło po jej myśli to Loras niby byłby wolny ale zostałby takim samym oszołomem jak Lancel. Z takiego planu dumna mogła być co najwyżej Sansa jednak od Margaery oczekiwałem więcej. Już lepiej gdyby wkroczyli z tą armią, wytłukli wszystkie wróble i uwolnili Lorasa. Cersei nie była wówczas takim wielkim zagrożeniem a ludność KP jak widać miała całą tę wiarę daleko gdzieś. Mały minus dla WW, bo niby było wszystko poprawnie, ale nie było bardzo dobrze.

    2) Sansa, Littlefinger & Lyanna Mormont
    Oj zmienna jest Sansa w tym sezonie. Zaczyna od bezradnej dziewczyny, którą trzeba uratować, następnie ma moment kiedy chce być kimś ważnym, po czym sezon kończy cofając się do drugiego szeregu. Głupoty jej zachowania nie da się wytłumaczyć, dlatego nie ma też co się rozpisywać. Działała tak jakby chciała śmierci Rickona i Jona ale jak widać nie było to jej planem. Było minęło, Jon nie ma pretensji a nawet jest wdzięczny więc wszytko ok 🙂 O ile od Sansy nikt nie oczekiwał cudów, o tyle Littlefinger jest na innym poziomie. I niestety po raz kolejny wychodzi na idiotę. Nic nie zyskał, co więcej został ośmieszony przez Sansę a później przez Północ która poparła bękarta wbrew jego przewidywaniom.
    Cały wątek Północy cierpi przez głupotę scenariusza. Rozumiem, że Dedeki miały wizję hollywoodzkiej akcji, gdzie rozbita armia w ostatniej chwili jest ratowana, ale przecież bez większego wysiłku można to było zrobić inaczej. Wystarczyło że w momencie gdy Jon przegrywa zjawia się LF, ale nic nie robi tylko czeka aż Boltonowie i spółka wybijają Starków i dopiero wówczas miał w planie ruszyć na wyniszczoną armię Ramsaya. Starków by nie było, Boltonowie wybici, a LF otrzymałby Północ zgodnie z obietnicą Cersei. Ale wtedy w hollywoodzkim stylu wpada Manderly z armią, Umberowie i Karstarkowie przechodzą na stronę Starków i PÓŁNOC na luzie niszczy Boltonów. Okazałoby się że akcja przez Północ była zaplanowana i hasło “Północ pamięta” rzeczywiście coś znaczy. Na dokładkę Manderly pokazuje testament Robba, który uznaje Jona Starkiem i jego dziedzicem. Koniec bajki 🙂 W takiej sytuacji na idiotę nie wyszedłby LF, bo miał plan na którym zyskałby Północ, a przede wszystkim Północ nie straciłaby twarzy (i zostałoby trochę ludzi do walki). No bo sorry ale teraz to ciągle wałkowane hasło “The North remembers” gówno znaczy.
    Dochodzimy do Lyanny Mormont i jej pięknej przemowy. Wiem, że generalnie wszystkim się ona podobała a Lyanna powinna być nie tylko Królem na Północy ale i zasiąść na Żelaznym Tronie, ale dla mnie była to najbardziej irytująca scena odcinka. Po pierwsze Lyanna miała już swoją kwestię i nie ma co przesadzać, po drugie to już było i taki odgrzewany kotlet mi nie pasuje, a po trzecie dla mnie było to bez sensu. Akcja z Robbem była logiczna, bo zastanawiali się do kogo przyłączyć w wojnie i wystąpienie Greatjona było piękne, ale teraz? Siedzą wszyscy przy stole, każdy chce wracać do domu, a tu nagle wyskakuje mała z hasłem Król na Północy. O co chodzi? I jeszcze to nieśmiertelne “Północ pamięta”. Ilekroć je słyszę to mi ciśnienie skacze. Cała Północ miała Starków w dupie, także Mormontowie mieli ich gdzieś, cudem przyłączyli się do sprawy i to nie dla Starków, ale teraz dziewczynka będzie się przechwalać jak to ród Mormontów pamięta i jak Północ pamięta. Wszystkie rody przez tysiące lat służyły Starkom z wyjątkiem tych kilkunastu miesięcy kiedy najbardziej potrzebowali pomocy. Też mi wierność.

    I jeszcze może krótko o pozostałych wątkach:
    1) Nie wiem jakim cudem Arya zdążyła na ucztę do Freyów, ale fajnie że to ona zabiła Waldera. Pozostaje jednak niedosyt bo liczyłem że cały ród Freyów zostanie wybity, a tu trzeba się zadowolić tylko trzema osobami.
    2) Dlaczego Benjen zostawia Brana pod drzewem i odjeżdża? Ma coś innego do roboty? Bran ma problemy żeby doczołgać się pół metra do drzewa to niby jakim sposobem ma dojść do Muru? Na chyba że się będzie czołgał przez cały sezon tak żeby Mur upadł dopiero w ostatnim odcinku 😉 Inni nie będą mu przeszkadzać bo jest im to na rękę, może nawet mu pomogą jak się zniecierpliwią 🙂
    3) Dlaczego Daario nie mógł płynąć razem z Daenerys? Że niby przeszkadzałby w zawarciu jakiegoś sojuszu? Już teraz bez żadnego małżeństwa Daenerys ma sojusz z Dorne, Reach i częścią Greyjoyów. Do tego Nieskalani, Drudzy Synowie i Dothrakowie. Kogo jej jeszcze potrzeba? A to małżeństwo to z kim? Z jedną z bękarcic, z Yarą, czy może z Olenną 🙂 Ok, wiadomo że wszystko zmierza to ślubu z Jonem ale jeszcze minie trochę czasu zanim to nastąpi, a jeśli chcieli się pozbyć Daaria to mogli z niego zrobić przywódcę Harpii.
    4) Dothrakowie całkiem sprawnie radzą sobie na wodzie. Jak kiedyś płynęli z Daenerys to cały czas rzygali za burtę a tu proszę. Bujają się po statku jakby całe życie wychowali się na Morzu Dothraków 😉

    Reply
    • 28 czerwca 2016 at 23:18
      Permalink

      Branem mnie dobiłeś, ale fakt też mnie zastanawia, czemu Benjen sobie poszedł.
      Zachowanie dziewczynki można wytłumaczyć tym, że jest 10 letnią dziewczynką i w końcu zaczęło się coś ciekawego dziać, też byś nie chciał wracać do domu. Margery też trochę rozczarowała, ale w tym odcinku była za to śliczna. Tak samo jak Goździk. Co odcinek to lepsza charakteryzacja.

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 00:17
        Permalink

        Benjen poszedl bo jest niezywy. Jest takim zombiakiem jak Ci z zza muru ale odratowanym przez dzieci lasu wiec jest taki 50/50. Ale z racji tego ze jest niezywy nie moze przejść przez mur (to nie tylko lod i kamienie ale także starożytne zaklęcia )

        Reply
        • 29 czerwca 2016 at 23:30
          Permalink

          Aaaaa to ma sens, dziekuje!

          Reply
        • 30 czerwca 2016 at 00:26
          Permalink

          Tylko że tu nie chodzi o to żeby Benjen przekraczał Mur, tylko aby opiekował się Branem. Teoretycznie cały czas ścigają ich zombiaki, a bez pomocy wujka Bran nie ma żadnych szans. Benjen nie może przejść przez Mur, ale powinien odprowadzić dzieciaki pod same wrota któregoś z zamków, wymienić dwa słowa z Nocną Strażą i wtedy może iść gdzie mu się podoba. Co więcej, nawet gdybyśmy przyjęli, że nie tylko nie może przekroczyć Mur, ale nawet zbliżyć się za bardzo i bliżej już po prostu podejść nie może, to powinien siedzieć przy tym drzewie i czekać aż Bran odfajkuje wszystkie wizje. Poczekałby pięć minut i już miałby ciekawego newsa o pochodzeniu Jona 🙂 A na pożegnanie powinien dać im tego konia, bo niby jakim cudem Bran ma teraz dotrzeć do Muru? Może Bran się wwarguje w jakiegoś łosia czy inne większe zwierzę, choć mam wrażenie że w serialu jedyne zwierzę jakie można spotkać na północ od Muru to zając 🙂

          Reply
          • 3 lipca 2016 at 15:30
            Permalink

            o ile dobrz ekoajrze to benjen doprowadził ich pod to czar drzewo pod ktorym jon skladal przysiege przystępując do nocnej straży. wieć to chyba bardzo blisko muru i czarnego zamku.

            Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 00:11
      Permalink

      Spławienie Daario ma sens w książkach, bo Dany musi w końcu przejrzeć na oczy, i dostrzec że z najemnika jest nie dość że paskuda, to jeszcze bardzo niemoralna. W serialu rzeczywiście dziwnie to wyszło.

      Reply
  • 28 czerwca 2016 at 18:41
    Permalink

    Coraz bardziej wydaje się prawdopodobna teoria ze to Jamie będzie AA. Cersei będzie chciała spalić Królewską Przystań, Volonqar udowodni ze nie bez przyczyny nazywają go Krolobojca i zatopi miecz w sercu ukochanej Cersei. Dziwnym zbiegiem okoliczności na południe zmierza też Melisandre która często lubi się mylić.. Jamie: Krolobojca, Lord Dowódca Gwardii Królewskiej, Volonqar, Azor Ahai. Gdyby po takiej przemianie stał się AA to czapki z głow dla Martina.

    Reply
  • 28 czerwca 2016 at 20:11
    Permalink

    Odcinek uważam za bardzo dobry! Jak uratować wątek Dorne? Wpuścić tam lady Olennę 😀
    Mam wrażenie, że Cersei po spaleniu septu planowała też odsunięcie syna od władzy choć nie przewidziała, że popełni on samobójstwo.
    Niby taki mądry maester Pycelle a uwierzył, że król wysłał po niego małe, bezdomne dziecko?
    Zastanawia mnie gdzie się podziała Briennie? Skoro Varys miał czas na skompletowanie sił Dorne&Wysogrodu oraz powrót do Meereen, to ona powinna mieć wystarczająco dużo czasu, by powrócić do Sansy i Jona.

    Reply
    • 28 czerwca 2016 at 22:00
      Permalink

      Wsiadła na łódkę. Mało kto wraca po tym jak wsiądzie na łódkę. Pamiętasz Gendry’ego? 😉

      Reply
      • 28 czerwca 2016 at 22:38
        Permalink

        A może się nawet łódka w łódkę z Gendrym spotkają… Kto to wie 😉

        Reply
      • 28 czerwca 2016 at 23:59
        Permalink

        ad 4. W serialu dla Eurona najwyżej ta “opóźniająca potyczka” pozostaje – rogu nie ma, floty nie ma, a nawet jeśli, to i tak za późno… W sumie nic nie ma ten biedny serialowy Euron… Trochę mi gościa szkoda 😛

        Reply
        • 29 czerwca 2016 at 00:00
          Permalink

          jej… nie tu, gdzie trzeba dodałam… sorry 🙂

          Reply
  • 28 czerwca 2016 at 21:37
    Permalink

    A co Dael myśli o tych słowach Jona Snowa?

    “Lepiej biegnij do swojego pokoju, mała siostrzyczko. Septa Mordane pewnie cię już szuka. Im szybciej cię znajdzie, tym łagodniejszą dostaniesz karę. Będziesz szyła przez całą zimę. Kiedy nadejdą wiosenne roztopy, znajdą twoje ciało z igłą w zamarzniętej dłoni.”

    Reply
    • DaeL
      28 czerwca 2016 at 22:19
      Permalink

      DaeL już o tym mówił. Myśli, że to jest foreshadowing, i że Arya zamarznie z Igłą w dłoni 🙂

      Reply
      • 28 czerwca 2016 at 22:33
        Permalink

        O, koniec wczasów? 😉

        Reply
        • DaeL
          28 czerwca 2016 at 23:24
          Permalink

          Tak. I chciałbym wyjaśnić, że jeśli przypadkiem ktoś z Was był w ostatnim tygodniu w termach w Bukowinie, i widział gościa krzyczącego, że jest Utopionym Bogiem – to na pewno nie byłem ja.

          Reply
          • 29 czerwca 2016 at 00:20
            Permalink

            Bylem w hotelu bania 2 tyg temi w weekend. Polecam 😉

            Reply
  • 28 czerwca 2016 at 22:35
    Permalink

    A czy DaeL ma prognozy w zakresie tego co zdarzy się w kolejnym sezonie? Chociaż kilka małych punkcików? Po jednym zdaniu?

    Reply
    • DaeL
      28 czerwca 2016 at 23:25
      Permalink

      Po najbliższej teorii planuję odcinek spekulacji na temat następnych wydarzeń z serialu.

      Reply
  • 28 czerwca 2016 at 23:09
    Permalink

    Noname
    DaeLem nie jestem, ale coś tam napiszę.
    1. Przede wszystkim, cały serial przyspieszy jeszcze bardziej niż w tym sezonie. Wyklarowały się ładnie 4 siły w całym kraju. Dolina & Północ, Lannisterowie, Armia Dany i Euron.
    1. Myślę, że ta siła nie będzie brała udziału w wojenkami na Północy, ale przygotuje się na Innych. Ewentualnie Dolina wyruszy odbić Dorzecze, Sansa moze namówić Paluszka do przejęcia miejsca w którym sie wychował, Edmure wciąż jest w lochach(chyba że uwolniła go Arya) i przejąć władze w Riverrun. Dodatkowo wedle prawa, całe Dorzecze należy do LF
    2. Lannisterowie – nie sadze żeby Jaimie poparł Cersei, ale mozliwe ze nie będzie miał wyjścia i bedzie musiał bronić królestwa przed Dany
    3. Armia Dany – bedą isc jak burza, na logikę nic nie ma prawa ich zatrzymać, Bo jej wojsko liczy ze 150-200 tysięcy ludzi, Wysogrod zapewni zaopatrzenie, powinni przejąć stolice w 1 odcinku, ale logika czesto w serialu jest czeartorzedna
    4. Euron – tu mam tylko 1 pomysł. Możliwe ze szykuje się konfrontacja z Dany i tak opóźnią jej marsz
    5. Stolica – nic ciekawego się tu nie ma prawa wydarzyć, poza konfrontacja bliźniaków.
    6. Wątek Brana – bedzie szedł powoli, pewnie dotrze do Winterfell, Inni przejdą przez Mur
    7. Na koniec sezonu Inni rozpoczynają Marsz na południe, Dany siedzi na Żelaznym Tronie, po walce o stolice w przedostatnim lub ostatnim odcinku

    Reply
    • 28 czerwca 2016 at 23:14
      Permalink

      O jak miło. Tym bardziej, że akurat Twoje posty bardzo lubię czytać. 🙂

      Reply
    • 29 czerwca 2016 at 00:01
      Permalink

      ad 4. W serialu dla Eurona najwyżej ta „opóźniająca potyczka” pozostaje – rogu nie ma, floty nie ma, a nawet jeśli, to i tak za późno… W sumie nic nie ma ten biedny serialowy Euron… Trochę mi gościa szkoda 😛

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 07:15
    Permalink

    Problemem jest zima ona nadeszla armie Denerys wykonczy mroz Chyba ze smoki beda ich ogrzewac 🙂 na ile im starczy pary..

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 12:26
      Permalink

      Trochę jeszcze potrwa zanim Zima w jakiś szczególny sposób uderzy w Południe. Problemem będzie tylko żywność, a sojusz z Tyrellami go dla Dany rozwiązał. A co do zimy to ciekawe jest, że główną przyczyną porażki Stannisa były potworne mrozy i głód, a gdy nadeszła bitwa Jona, nie było już takich problemów. Dzicy zapasów nie mieli żadnych, Czarny Zamek miałby spory problem, żeby wyżywić tylu ludzi, rody Mormontów, Hornwoodów i sławnych Masinów raczej też kłopotu bogactwa nie miały

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 07:23
    Permalink

    Kiedy Denerys zasiadzie na tronie Paluszek porwie Jona i Sanse aby dac ich jej w prezencie by sie przypodobac. Problem w tym ze Varys wczesniej da Denerys list Neda ktory napisal w wiezieniu. Denerys sie wnerwi ze porwal jej siostrzenca i zone jej namiestnika i umilowanego brata. Wreszcie gostek sie doigra. Ok wiem ze to nierealne tak jak braciszek Tyriona Azor Ahai evhhhh

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 08:29
    Permalink

    Jaime jako AA, zabijający Cersei. A Daenerys na żelaznym tronie obok Tyriona, zamiast Jona.
    Taka wersja zakończenia byłaby satysfakcjonująca. Choć mocno obłąkana;)

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 08:47
    Permalink

    W serialu niestety, w przeciwieństwie do książki, raczej nie będzie AA (a przynajmniej pojedynczego). Raczej na wzór Władcy Pierścieni sformuje się jakaś drużyna, która w ostatecznej bitwie pokona Innych i różnych tam nieposłusznych w rodzaju Eurona. Będą więc “trzy głowy smoka”: Dany, Tyrion i Jon, do tego gromadka pokaleczonych przez los i autorów: Theon, Bran, Jorah, Jaime, Ogar, Szary Robak i paru dodatkowych herosów (Tormund + Brienne, Arya + Jaqen, Yara) i tak wspólnymi siłami, przy nieuniknionych stratach ludzkich, wygrają, opłaczą poległych, pożenią się i będą żyli długo i szczęśliwie.

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 08:48
    Permalink

    Daelu, niektóre z szalonych teorii wymagały by uaktualnienia o wydarzenia z 6 sezonu, nie sądzisz?

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 10:56
      Permalink

      teorie dotyczą książki, a w książce nie musi i oby nie było tak samo

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 12:31
        Permalink

        Serio? żadnych nawiązań do serialu nie było? Zdaje sobie sprawę, że teorie opierają się głównie na sadze, ale zdawało mi się, że nawiązują do serialu.

        Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 00:15
      Permalink

      Tak, myślałem o tym. Jakoś trzeba będzie nawiązać do serialu – przede wszystkim w R+L=J. Bo jak by nie patrzeć ten element będzie dla serialu i książki wspólny. Ale to dopiero w wolnej chwili (czyli nie wiem kiedy).

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 09:23
    Permalink

    Euron staje się ostatnim, naturalnym sprzymierzeńcem Cersei. Tylko jego flota stoi na przeszkodzie desantowi koalicji Dorne-Reach-Targaryen. Swoją drogą LF świetnie scharakteryzował Cersei. Potrafi ona, mianowicie, osiągnąć swój cel, tylko zapomina po co chciała go osiągnąć. Sięgnęła po władze absolutną w Westeros, tylko, że jest to władza iluzoryczna. Północ odpadła, Dorzecze jest w ogniu, Reach staje się wrogiem i nikt już nie spłaca długów Lannisterów. Królestwo czekają rozruchy (trudno uwierzyć, że jednym wybuchem Cersei rozwiązała problem WW) i głód (niby dlaczego Tyrellowie mieliby dalej karmić stolicę?) Jednym słowem, to o co Tywin zabiegał przez całe swoje życie, jego córka rozwaliła (co prawda malowniczo) w jedno popołudnie. Dla mnie najmocniejsza scena w odcinku: dialog Waldera z Jaimem.

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 12:18
    Permalink

    W książce wątek Dany na pewno pójdzie w inną stronę. Rolę Ashy i Theona przejmie Victarion, a negocjacje tak łatwo nie pójdą. No i Dorne opowie się raczej za Gryfem, a nie Targaryenówną. Możliwe, że Wysogród poprze Dany, chyba, że Euron dobierze im się do skóry. Bez względu na to, że Dany podczas inwazji na pewno nie będzie miała tak dogodnej sytuacji jak w serialu. Ale na Północy możliwe, że będzie podobnie, chociaż ciężko to przewidzieć, bo jak dla mnie Stannis wygra z Boltonami, pytanie tylko czy ludzie z Północy go później nie zdradzą. Myślę, że Martin weźmie poprawkę na serial i będzie chciał nas czymś zaskoczyć i poprowadzić wątki inaczej, mam tylko nadzieję, że R+L pozostanie bez zmian. A koronacja Jona też będzie wyglądać inaczej, zapewne zgodnie z teorią DaeLa(dokument Robba). No i przede wszystkim serial wytnie zapewne Howlanda Reeda, bo w historii jest już bezużyteczny, chyba, że ujawni Jonowi jego pochodzenie przed Branem. Natomiast w książkach zapewne odegra ważną rolę. Na koniec mam pytanie do Was, w szczególności do DaeLa, mistrza zgadywanek i dedukcji. Wypowiedzi Reedów na temat ich domu pamiętam jak przez mgłę, pamiętam jednak, że wspominali, że nie mają żadnych służących, nie mówi to jednak wiele. Przechodząc do sedna – Jak oceniacie potencjał militarny Przesmyku? Ilu ludzi jest w stanie wystawić Howland Reed? Czy poza wiedzą może się jakoś Starkom przydać? Wiem, że nie ma potencjału militarnego takiego jak chociażby Umberowie, ale z drugiej strony jego ludzie nie brali jeszcze udziału w walkach(chyba, że DaeL nie myli się w swojej teorii i połączyli swe siły z Bractwem i nękają wrogów w Dorzeczu).

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 12:25
      Permalink

      Ludzie Reedów skutecznie utrudniali obronę fosy Cailin Żelaznym, choć metody walki mieli dość … nierycerskie. Myślę, że doskonale nadają się do prowadzenia wojny podjazdowej.

      Reply
    • 29 czerwca 2016 at 12:57
      Permalink

      Jeśli chodzi o potencjał militarny Reedów podejrzewam, że jest raczej mizerny. Reedowie i ich wasale żyją w bardzo trudnych warunkach. Przesmyk jest słabo zaludniony i ubogi we wszelkie surowce. Na bagnach nie wyrasta zboże, więc bydła ani wierzchowców raczej też nie posiadają zbyt wielu.
      Głównym pożywieniem są ryby, żaby, jaszczurki i rośliny rosnące na bagnach.
      Mimo to mało kto odważy się zapuszczać na ich ziemie. Bagna dla obcych same w sobie są bardzo niebezpieczne. “Żabole” zastawiają pułapki na intruzów, używają zatrutych strzał.
      Mieliśmy już okazję “widzieć” ludzi z Przesmyku w akcji bodajże w Uczcie dla Wron gdy gnębili garnizon Żelaznych Ludzi w Fosie Cailin. Victarion strasznie psioczył, że Żabole unikają otwartej walki, zamiast tego posyłają im z ukrycia zatrute strzały. Żelaźni bali się wystawić głowę za mur żeby nie oberwać zatrutą strzałą z nikąd.

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 13:12
        Permalink

        PS. Jeszcze co do Reedów mają oni wyjątkową siedzibę, coś w rodzaju pływającego drewnianego zamku. Nikt nie zna jego dokładnego położenia ponieważ potrafi się przemieszczać.

        Reply
        • 29 czerwca 2016 at 13:56
          Permalink

          Tyle wiem, Strażnicy nad Szarą Wodą nikt by nie zdobył, ale chodziło mi bardziej o ich potencjał na obcym terenie. Ale to będzie chyba bardzo ciężko oszacować

          Reply
          • 29 czerwca 2016 at 14:42
            Permalink

            Sami na obcym terenie raczej wiele by nie zdziałali. Niedaleko od Przesmyku znajdują się ziemie Freyów. Reedowie i Freyowie nie pałają do siebie miłością ale obie strony wystrzegają się wchodzenia na swoje terytoria. Freyowie u siebie zgnietli by ich siłą, uzbrojeniem i liczebnością, Reedowie natomiast dysponują terenem praktycznie nie do zdobycia.
            Sądzę, że Howland byłby w stanie wystawić jakiś nieduży oddział doborowych łuczników i lekkozbrojnych i tylko tyle.

            Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 00:35
      Permalink

      Jeor Mormont twierdził, że najsłabszy lord Północy (przy czym za lordów uważał tu bezpośrednich wasali Starków) może zebrać więcej wojska niż ma Nocna Straż. W tym czasie Nocna Straż miała już poniżej tysiąca ludzi. Jako że Reedowie wydają się być najsłabszymi lordami Północy, obstawiam właśnie taką liczbę. To by się pokrywało z szacunkami porównującymi maksymalną możliwą wielkość sił Północy z siłą znanych nam rodów. Wychodziłoby, że tacy Mormontowie czy Reedowie mogą mieć właśnie około tysiąca ludzi. A jednocześnie plan wykorzystania Reedów w ataku na Fosę Cailin nie byłby taki głupi. Nawet gdyby zebrali tylko połowę swych sił, to mogliby skutecznie odwrócić uwagę obrońców twierdzy.

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 14:34
    Permalink

    Wpadłem na pomysł (jak widzę po komentarzach nie ja jedyny), że to Jaime będzie Azorem Ahai. Dany ruszy z południa, a z północy nadciąga Melisandre. Czy Jon też ruszy na południe? Tu pewności nie mam. Wystarczy jednak Melka. Więc moim zdanie wyglądać to będzie tak: Jaime nie zabije siostry – przynajmniej nie od razu – bardziej wierzę w to, że spróbuje jej uświadomić jaki burdel narobiła tym wybuchem. Czy ona się tym przejmie odpowiedzcie sobie sami, ja uważam, że będzie robić się coraz bardziej szalona. W momencie, gdy Dany zaatakuje stolicę, Cersei – jak również już ktoś słusznie zauważył – będzie chciała spalić miasto, a Jaime przebije siostrę mieczem. Analogia ładnie współgra z tym co wiemy o szalonym królu, ojcu Daenerys i… jak sądzę obu bliźniaków, o tym jednak za chwilę. Dany zdobywa stolicę i zamierza w akcie zemsty za ojca zabić Jaimego. Tyrion – pan mądra rada – sugeruje jej łaskę i zrozumienie. Jaime zabił jej ojca, a potem własną siostrę ratując setki tysięcy niewinnej biedoty (którą tak kocha Dany) przed spaleniem. Dany to zrozumie – taki ma charakter – nie zabije Jaime, ale zrobi go lordem dowódcą swojej straży. Tutaj wracamy do punktu w którym pisałem o bliźniakach jako o bękartach szalonego króla. Cersei już to udowodniła – mam na myśli szaleństwo porównywalne do Aerysa – Jaimi za to moim zdanie w tym wypadku będzie nie tylko dowódcą gwardii królewskiej Dany, ale przede wszystkim trzecią głową smoka. Fabularnie piękny byłby tutaj także pewien paradoks o którym była już mowa w komentarzach pod jakąś teorią, mianowicie znienawidzony i wyklinany Tyrion jedynym dzieckiem Tywina.

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 14:35
      Permalink

      Nie napisałem jeszcze o Melce w tej sytuacji. Czy poparłaby Jaimiego czy Dany? A może to wszyscy trzej (Dany, Jon, Jaime) byliby księciem którego obiecano i głowami smoka?

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 15:01
        Permalink

        Jako że nie dali Vica i Aegona to tylko ta trójka pasuje Na Azora

        Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 00:41
      Permalink

      Zobaczymy. GRRM ewidentnie bawi się w podsuwanie nam wielu postaci pasujących na AA.

      Reply
    • 29 czerwca 2016 at 14:48
      Permalink

      Mógłby ktoś w skrócie przetłumaczyć? Imię sam dopatrzyłem, ale wyjaśnienie jest już zbyt skomplikowane jak na moją elitarną obsługę angielskiego 🙂

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 15:22
        Permalink

        W serialu Lyanna szepcze coś co brzmi jak: his name is J… (trzysylabowe)
        Jeśli Lyanna uciekła z Rhaegarem i być może nawet wzięli ślub, to rozsądne jest założenie, że dla dziecka wybrali “targaryeńskie” imię. Było dwóch Jaeharysów, obydwaj rządzili mądrze, żona pierwszego była dobroczyńcą Nocnej Straży. A Jaeharys II (dziadek Rhaegara) usłyszał przepowiednię zielonej jasnowidzki o księciu którego obiecano.

        Ned od razu zrozumiał, że takie imię zdradziłoby kim jest chłopiec, więc zdecydował się zmienić je na Jon, najprawdopodobniej po Jonie Arrynie. To ładnie pasuje, ponieważ Jon Arryn był przybranym ojcem dla Neda, tak jak Ned był przybranym ojcem dla Jona.

        Reply
    • DaeL
      29 czerwca 2016 at 15:25
      Permalink

      Nie sądzę, żeby to miał być Jahaerys. Ani w książce, ani w serialu (nawiasem mówiąc przypuszczam, że w serialu imię będzie inne niż w książkach). I – jak już wcześniej wspominałem – w tym tygodniu będzie o tym tekst.

      Ale od dzisiaj wprowadzam też zasadę, że nie będzie żadnych zapowiedzi tego o czym ma być następna Szalona Teoria. Także proszę o to wcześniej nie pytać. Już któryś raz z rzędu gdy tylko wrzucę zapowiedź, to natychmiast rusza dyskusja na temat różnych pomysłów. To jest zresztą zupełnie zrozumiałe i nie mam o to pretensji. Ale niestety w najlepszym razie prowadzi to do dyskusji pod niewłaściwym tekstem. W najgorszym – zupełnie to podważa sens pisania danego artykułu, bo wszystkie argumenty padają już w komentarzach. Tak więc od następnego tekstu – pełne milczenie. Każda Szalona Teoria będzie niespodzianką.

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 18:14
        Permalink

        dobra zasada ^_^ approved

        Reply
      • 30 czerwca 2016 at 20:55
        Permalink

        Przepraszam za poruszenie kwestii imienia, nie czytam wszystkich komentarzy i nie wiedziałam, że w planach ma Pan napisanie Szalonej Teorii dot. prawdziwego imienia Jona.
        Ten artykuł spodobał mi się na tyle, że uznałam, że trzeba się nim podzielić z fanami Gry o Tron i PLiO, nie było moim celem zaspoilerowanie przyszłej Szalonej Teorii.

        Reply
        • DaeL
          1 lipca 2016 at 01:02
          Permalink

          Nie ma problemu. To była raczej ogólna refleksja na temat tego, że podcinam gałąź na której siedzę dając takie zapowiedzi. Bo pewnie gdybym nie był autorem tych tekstów, ale ich czytelnikiem, to sam bym się nie mógł powstrzymać.
          Absolutnie nie mam pretensji, po prostu daję znać, że muszę kończyć ze spoilerowaniem własnych tekstów.
          Aha, i nie mówmy sobie per “pan” czy “pani” bo przy stosowaniu pseudonimów brzmi to trochę dziwnie. Wystarczy spojrzeć na kilka ksywek z tej strony – mamy tu i pana Prymitywa, i pana Nocnego Króla, i nawet pana noname’a. Jestem po prostu DaeL i można mi mówić na ty. Na przykład: “DaeL, ty leniu, gdzie następna teoria?”

          Reply
          • 1 lipca 2016 at 09:12
            Permalink

            No to rusz dupę DaeL i napisz wreszcie nową Szaloną Teorię….EEE teraz to się chyba rozpędziłam 😉

            Reply
          • 2 lipca 2016 at 21:25
            Permalink

            czy to o mnie chodzi? Jeśli tak to ja jestem Pani nie Pan, jakby co 🙂

            Reply
          • DaeL
            3 lipca 2016 at 00:38
            Permalink

            Izabela – robi się 🙂
            noname – o choroba. Strasznie przepraszam, ale Twój nick jest zwodniczy 🙂

            Reply
  • 29 czerwca 2016 at 14:59
    Permalink

    Postanowiłam uczcić zakończenie 6 sezonu GoT , piekąc cytrynowe ciasteczka – dzięki DeaL, podsunąłeś mi smaczny pomysł! – tylko po to, żeby trzy z nich pochłonąć w ciągu pierwszych 8 minut serialu, kiedy zorientowałam się, że właśnie nadeszła pora na fajerwerki. W międzyczasie wychyliłam kielicha z Cersei, przyznając jej rację, że maester Pycelle faktycznie już do niczego się nie nadawał, skoro wszedł prowadzony przez młodocianego włóczęgę do lochów na spotkanie z królem! Przekonałam się też że z Lancelem było coś mocno nie w porządku . W końcu kto normalny prześladuje dziecko w piwnicach? Bardzo liczyłam na scenę wysadzenia wzgórza Visenyi – panika, chaos, palące się ciała, wypływające efekty specjalne z różnych części ciał, rozdeptywanie się nawzajem, przerażające krzyki i inne istnie dantejskie sceny. Tymczasem wielki pożar w KL pokazany został jako zielona ściana jakiegoś zielonkawego kiślu, jedno wysadzone okno i odrobina dymu…. Nawet Wielki Wróbel nie zdążył przestać się uśmiechać.
    Pożałowałam przynajmniej jednego ciasteczka i uznałam, że pozostałe dwa trzeba zachować na wyjątkowe okazje.
    Plusem dla mnie było ciekawe wplecenie wątków książkowych w fabułę serialu. I tak długo oczekiwany pasztet z Freyów bardzo mi do sceny z Aryą pasował. Zamordowanie Pycella też było udanym nawiązaniem. I przemilczany dotychczas wątek tortur. W książce co prawda torturom poddawanych jest kilka osób, jednak zemsta na sepcie Unelli pasuje tutaj idealnie. Obłąkanie Cersei w końcu zakiełkowało. Za te trzy wątki, ciastko się należy.
    Po raz pierwszy zamiast króla Justina Bibera, zobaczyłam Tommena. Postać serialowa nie grała mi do tej pory strasznie! Był mdły, niejasny, a jego zmienne zachowanie pozbawione było sensu.
    Sceny w ostatnim odcinku w końcu dały mi namiastkę tego jakimi emocjami mógł być targany serialowy Tommen – marionetkowy król w zastępstwie. Zanim został koronowany cała uwaga matki skupiła się na jego psychopatycznym, okrutnym bracie. Jego ojciec wolał chlać albo chodzić na dziwki, zamiast interesować się dziećmi. Docierały do niego pogłoski, że jego ojcem jest brat matki, który jako jedyny Gwardzista w historii zabił króla. W krótkim czasie stracił ojca, rodzeństwo i dziadka. Dziadka wykończył drugi wujaszek, zaraz po procesie w którym skazano go za zabicie jego brata. Jedyną sympatyczną osobą w jego życiu okazała się żona. Szczęście małżeńskie nie trwało jednak długo bo zabiła ją jego matka, która w ostatnim czasie przechadza się w towarzystwie gigantycznego truposza, po tym jak przewleczono ją nagą i uwalaną w fekaliach przez miasto. Nic dziwnego, że miał dość i postanowił w końcu uwolnić się od tego szaleństwa.
    Przyzwyczaiłam się już do tego że duet Varys i Tyrion to w tym sezonie postaci drugoplanowe, które albo zapychają czas antenowy albo sugerują że coś się dzieje poza kadrem.
    Wątek Sama uratowała wyłącznie biblioteka. Od razu wiać, że scenarzyści oglądali „Imię róży”.
    Jeśli ktoś chce zapytać, jak płynnie połączyć kilka wątków fabularnych odbywających się w różnym czasie, niech nie pyta o to scenarzystów. Oni tego nie wiedzą.
    Za to wiedzą jak zrobić trepanację czaszki Litterfingerowi. Poprzeczna zmarcha na jego czole ewidentnie wskazuje, że to właśnie uczyniono z postacią Bealisha. Żelazny tron i Sansa, ot poczciwe marzenia jednej z najbardziej przebiegłych i nieprzewidywalnych postaci w PLiO.
    Na cytrynowe ciastko przyszła pora, kiedy w końcu wyjawiono nam „wielką tajemnicę” Wieży Radości. Wszyscy, którym nie chciało się przeczytać pierwszego tomu PLiO i którym nie udało się zapoznać z teorią o Johnie (pewnie dlatego, że żyją w lepiance wyizolowani od świata zewnętrznego, a jedyną ich rozrywką jest GoT i pasjanse) spadli pewnie z wrażenia z krzeseł. Ciastko zjadłam bo po prostu zrobiłam się głodna.
    To czego mi naprawdę zabrakło, to przełomu w wątku Dany. Gdzie się podziewa Euron? Wygląda na to, że jeszcze przynajmniej w następnym sezonie będziemy zmuszeni oglądać koszmarną grę aktorską Clarke. W tym wypadła wyjątkowo koszmarnie. Zamieńmy aktorki i pozwólmy grać jej postać van Houten. Ta umie zagrać nawet bez dedykowanych dialogów.
    Podsumowując 4 ciastka, chyba najwyższa nota tego sezonu. Może chętnie zjadłabym piąte, gdyby nie pewna myśl która nagle wyskoczyła prosto z morza dzielącego Smocze Gniazdo z resztą Westeros: gdzie do cholery przez tyle czasu podziewa się Gendry?

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 18:42
      Permalink

      No błagam… kiślu? Naprawdę?
      Sama wieża radości prawdopodobnie była zaskoczeniem dla dość sporej części widzów, wszak sam znam wielu, którzy nie czytali książek i nie śledzą teorii. Do tego mniej dociekliwi czytelnicy mogli nie skojarzyć, że to Lyanna była w ciąży.
      Euron szuka rogu, przecież bez niego wiele nie ugra. No i musi jeszcze wykombinować, jak zrobić 1000 okrętów z tych 4 drzew, które pozostały na żelaznych wyspach. Całkowicie zgadzam się z koszmarną grą Clarke. Do tego zastanawiam się, czy ona zawsze miała takie usta? Albo to wina operacji plastycznej, albo ciągle robi wyjątkowo antypatyczną minę. Gendry już raczej się nie pojawi, nie widzę dla niego większego celu. Chociaż mam jeden pomysł, zawsze można wstawić “zabawną” scenę, w której obsikuje grób/truchło Stannisa.

      Reply
      • 29 czerwca 2016 at 20:30
        Permalink

        Tak, kiślu. Chodzi mi o moment kiedy następuje “wybuch” wewnątrz świątyni tuż za Wielkim Wróblem. Moje pierwsze skojarzenie to galareta z Ghostbusters 😉 A spodziewałam się chociaż namiastki tego co mniejszą ilością dzikiego ognia zgotował Tyrion w bitwie nad Czarnym Nurtem. Ta scena po prostu zawiodła moje oczekiwania.
        Niech będzie, że Euron jeszcze swojej floty nie wybudował na tym pustkowiu, ale róg chyba już jest w jego posiadaniu? Czy zamierza przed przybyciem Dany do Westeros jeszcze go szukać i znaleźć?
        Po prostu wkurza mnie, że wprowadzono jego postać w jednym odcinku, został koronowany w następnym a potem totalna cisza. Jak ktoś ogląda tylko serial to zaraz o nim zapomni.
        Mam nadzieję, że Gendry jednak się pojawi i skończy jak kapłanka R’hllora z Meereen

        Reply
        • 29 czerwca 2016 at 22:28
          Permalink

          Spodziewałaś się atomowego grzyba jak w Falloucie? Te beczki leżały w piwnicach. Wybuch musiał pokonać grube warstwy muru. Wg mnie efekt był całkiem niezły

          Reply
          • 29 czerwca 2016 at 22:56
            Permalink

            Skoro według ciebie był całkiem niezły, to fantastycznie 🙂 Mnie serial przyzwyczaił do pewnej jakości strony wizualnej. Montaż i efekty specjalne zawsze były dużym plusem GoT a przynajmniej ważne sceny były zawsze robione z dużym rozmachem. Spodziewałam się tego również po tej scenie. A tak jako widz, muszę sobie tłumaczyć że były grube mury, stare beczki i pewnie jeszcze ścieki weszły w reakcję z dzikim ogniem :/

            Reply
        • 29 czerwca 2016 at 23:49
          Permalink

          Ja nie mam nic przeciwko Twoim skojarzeniom, za to odczuwam prawie fizyczny ból, gdy widzę słowo “kiślu” zamiast “kisielu”. Nie mam w zwyczaju poprawiać innych ludzi, ale taki błąd widziałem nawet jakiejś telewizyjnej reklamie, więc nich młodzież nie uczy się tak krzywdzić swojej mowy.
          Sam wybuch nie był zły, przecież rozbił całą podłogę i wszystko wewnątrz. Kopuła septu mogła rozłożyć dalszą falę uderzeniową w ten sposób, że żaden grzyb nie górował nad KL.

          Reply
          • 30 czerwca 2016 at 11:35
            Permalink

            Arrynowy masz rację, od tej pory wszystkim będę powtarzać, że nie cierpię kisielu. Gdybyś jedna oderwał się na chwilę od nazwy tego produktu spożywczego (chyba, że lubisz samobiczowanie, to przepraszam nie będę przeszkadzać), to pewnie byś przeczytał dlaczego ta scena nie spełniła moich oczekiwań. Jeśli dla kogoś atomowa czapa to szczyt możliwości tej sceny, to faktycznie nie ma się co czepiać. Ale tutaj przecież nie chodziło o wysadzenie septu, tylko spalenie ludzi zgromadzonych w jego wnętrzu. A ludzie w momencie wybuchu w ogóle nie zagrali. Końcowa scena pewnie nie zawiodłaby mnie aż tak bardzo, gdyby nie świetna akcja która do niej prowadziła. A tak końcowa scena, zamiast pięknie zwieńczyć całość, została zakończona wybuchem ognia wzwyż. Trochę szkoda, bo scena miała fajne możliwości.

            Reply
          • 30 czerwca 2016 at 11:51
            Permalink

            I chwała Ci za to. Wszyscy bogowie zapewnią Ci miejsce u swego boku.
            Dzisiejszą porcję samobiczowania mam już za sobą, więc chętnie odpowiem quasi-merytorycznie. W przypadku szturmu Stannisa na KL dziki ogień został wykorzystany przeciwko statkom, więc aktorzy (oczywiście tylko ci na odleglejszych okrętach) mieli możliwość zagrania przerażenia i innych emocji towarzyszących takiemu widowisku. W przypadku septu byłoby to nieco cięższe. Zamiast samego wybuchu musielibyśmy dostać powoli walący się budynek, parę cegieł, które przygniatają zebranych, a i tak byłby to bardzo krótki moment, gdyż eksplozja powinna wydostać się albo bardzo szybko, albo w ogóle. Twórcy woleli przedstawić destrukcyjną siłę dzikiego ognia i nie będę się kłócił, że nie można było przedstawić tego lepiej, ale na pewno nie widzę tu większych zgrzytów i powodów do rozczarowań.

            Reply
  • 29 czerwca 2016 at 15:05
    Permalink

    Autorka tekstu wyczytała z ruchu warg umierającej imię Jaehaerys. W myśl tej teorii Jon Snow = Jaehaerys Targaryen. Uzasadnienie: Lyanna chciałaby, aby dziecko Rhaegara nosiło imię z Targaryenów. Zarówno Jaeherys I, jak II byli dobrymi władcami. Ponadto Jaeherys II był władcą, który nalegał na małżeństwo Aerysa z Rhaellą – przepowiedziano mu, że z nich zrodzi się Książę, którego obiecano. Stąd wybór Lyanny na imię dla syna Rhaegara. Ned nadał malcowi imię Jon (niejako w hołdzie swojemu zastępczemu ojcu – Jonowi Arrynowi).

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 15:08
    Permalink

    Gendry dopłynął już do Asshai po drodze mijając Lannisport i zapuścił brodę jak Tormund.

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 17:39
    Permalink

    Ja wiem, jak brzmi jego imię.

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 18:11
      Permalink

      Popraw mnie jeśli się mylę, czyżby odpowiedź brzmiała: Jon?

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 22:58
    Permalink

    DaeL, skradłeś show na westeros.pl 🙂 już tam nie dostaniesz chyba zaproszenia 🙂 Wypadłeś super i jak mawia klasyk “mądrego to i dobrze posłuchać”. Super to wyszło z tymi pytaniami na żywo. Może kiedyś zrobisz coś takiego na własnym yt? Takie np. podsumowanie tego sezonu? Z pytaniami od fanów na żywo?

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 16:55
      Permalink

      Dziękuję bardzo. Zaprosić to na razie raczej nie zaproszą, bo sezon się skończył. Ale gadaliśmy chwilę po podcaście, i powiedziałem, że w przyszłości – bardzo chętnie jeszcze do nich wpadnę, ale na regularne pojawianie się nie ma szans, bo po prostu czasowo bym się nie wyrobił.
      Co do własnego podcastu z Q&A od czytelników – pomyślę.

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 23:00
    Permalink

    Bardzo ciekawa transmisja i DaeL według mnie słałeś najlepsze spostrzeżenia, ale tego można było się spodziewać 🙂 Pozdro!

    Reply
  • 29 czerwca 2016 at 23:00
    Permalink

    dael mam pewne szalone teorie jak udało ci sie przejąc władze nad ty podcastem na westeros ale podziwiam, wybrnąwszy z sytuacji i na kanale powinieneś cos takiego prowadzić z wyróżnionymi użytkownikami strony. No ale to kolejne wyzwanie zabierające czas wiec nie namawiam. ogólnie same pozytywy za wypowiedzi i prowadzenie konwersacji

    Reply
    • 29 czerwca 2016 at 23:21
      Permalink

      To nie było echo tylko Bran coś sobie szeptał xD

      Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 17:53
      Permalink

      Dzięki. Nie będę komentował sytuacji z echem, ale pozwolę sobie zauważyć, że Bąbel jest niezłym hakerem 😉
      Co do podcastu z czytelnikami – jeśli znajdę czas. Zobaczymy za miesiąc.

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 23:15
    Permalink

    A gdyby tak Valonqarem okazał się Euron? Wpadnie do KL, popisowo je zniszczy i zaczeka spokojnie na Danutę z głową Cersei w ramach pierścionka zaręczynowego? Trochę naciągane, ale czemu nie.
    PS. DaeLu, wygrałeś na tym podcaście, miło było Cię słyszeć 😉

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 17:54
      Permalink

      Dzięki.
      A co do Eurona – niby jest czyimś młodszym bratem, ale to by była przesada. Już opcja ze Stannisem była lekko naciągana, Euron to był koleś znikąd.

      Reply
  • 29 czerwca 2016 at 23:21
    Permalink

    Dlaczego Cersei miała inną koronę niż Tommen?

    Reply
    • 30 czerwca 2016 at 00:31
      Permalink

      Bo ta Tommenowa była za mała. Tommen wyglądał w niej strasznie głupio, a Cersei wyglądałaby jeszcze gorzej

      Reply
    • 2 lipca 2016 at 16:04
      Permalink

      Bo musiala jej pasować do kiecki

      Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 18:07
      Permalink

      Korony się zmieniają. Nawet w ramach dynastii Targaryenów było 9 różnych koron. A książkowa Cersei też miała chyba dwie albo trzy różne korony.

      Reply
  • 30 czerwca 2016 at 00:06
    Permalink

    cudownie było cię posłuchać na youtube. Pomijając już kwestie rzeczowości i błyskotliwości wypowiedzi, masz bardzo ładny głos i dykcję.
    A co do 10 odcinka, to jestem zachwycona stroną wizualną i realizacyjną. Zdjęcia, kostiumy, ujęcia, muzyka… rewelacja. Nie wiem jak od tej pory będę oglądała telewizyjne produkcje kostiumowe, skoro GoT stawia poprzeczkę tak wysoko. Natomiast fabularnie przyzwoicie, ładna klamra spinająca większość wątków. Widać da się zakonczyć sezon bez cliffhangerów, i następne 10 miesięcy obędzie się bez analiz fryzury Kita i jej wpływu na ożywienie Jona Snowa.
    Kilka nielogiczności wytkniętych częściowo przez poprzedników:
    1. po co robić z Pycella kompletnego idiotę który idzie za karłem do podziemi sądząc, że wzywa go król? Czy nie dało się wstawić rozwiązania, w którym podejrzewałby Qburna i poszedł się z nim skonfrontować, a ten by na niego czekał z ptaszkami? O Lancelu, którego nie dobili od razu chyba tylko po to, żeby mieć POV na bombę zegarową Cersei i wrzucić fajny efekt z zielonymi płomieniami w oczętach nie wspomnę…
    W ogóle ktoś zauważył nawiązanie sceny w sepcie do Danki w Vaes Dotrak (spalenie khalów w swiątyni Dosh Khaleen)?
    2. Arya. Nie będę narzekać na teleport, na prawdopodobieństwo zabicia i oprawienia dwóch Freyów, a potem wsadzenia do ciasta, tak że nikt nic nie widział i nie słyszał. Po prostu czuję smutek, że zrobili z niej psychopatkę nie ustępującą niczym Cersei czy Dany. Dobrze, że Jaime nie skusił się na jej wdzięki, inaczej byłoby po nim. Co prawda nie było go na liście, ale dobry Lannister to martwy Lannister, więc…
    3. Nadeszła zima… ale chyba tylko na Północ. Skoro z Cytadeli wyfrunęły stada kruków oznajmiając zmianę pory roku, czy nie powinno przenieść się to jakoś na klimat w innych częściach Westeros? Nie mówię o śnieżycach i zamieciach, ale w Dorne gorąco jak zwykle, w KL wszystko też po staremu, założę się że w Reach też jeszcze sieją i orzą, co by wojsko Danki jakoś wykarmić.
    4. Littlefinger – mam nadzieję, że tylko gra, żeby rozbudzić w Sansie ambicje i doprowadzić do konfliktu Starków. Bo chyba to \”moja miłości\” nie było serio, po tym jak oddał ją Boltonom?
    I inne takie drobnostki, które jednak nie rzutowały na pozytywny odbiór odcinka.
    Co mi się podobało:
    1. Śmierć Tommena. Dedeki a jak nie dedeki, taka casual death, ot podchodzi i się rzuca z okna, nawet zbliżenia na twarz sobie odmówiły, żeby pokazać łzy czy wątpliwości. Powściągliwość godna podziwu.
    2. Cersei po całości. Lena to cudowna aktorka, szczerze kibicuję żeby została w serialu jak najdłużej jako main villain (oczywiście dopóki nie wkroczą na scenę NK et consortes). Bo na serialowego Eurona-zbudujcie-mi-1000-statków-na-wyspie-bez-drzew nie ma co liczyć.
    3. Daario out. Skakałabym z radości, gdyby nie obawa że robią przy Dance miejsce dla Jona. Z kawalerów jeszcze tylko Jaime (nawet jakby ona chciała królobójcę, to sojusznicy chyba nie), Euron (ten pewnie uderzy do Cersei), i Sweet Robin (shippuję!), D&D wiedzieli co robili załatwiając Trystana i Lorasa.
    4. Niejednoznaczny uśmieszek/grymas Sansy i wymowna (?) wymiana spojrzeń z Paluszkiem. Kolejne 10 miesięcy pod znakiem teorii czy Sansa to będzie zły Stark.

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:11
      Permalink

      “cudownie było cię posłuchać na youtube. Pomijając już kwestie rzeczowości i błyskotliwości wypowiedzi, masz bardzo ładny głos i dykcję.”
      Dziękuję bardzo. Ale jako że słyszę swój głos na co dzień, to zapewniam, że z czasem się nudzi 😉

      Reply
  • 30 czerwca 2016 at 00:34
    Permalink

    Chyba nic nie podkradniesz, bo nakrywasz czapką całą ekipę westeros.pl (których i tak lubię). Świetnie piszesz i mówisz, gratulacje ziomuś

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:13
      Permalink

      Ha! Już kilka rzeczy podkradłem. A na westeros.pl sam wchodzę i chętnie czytam ich teksty. Może nie codziennie, ale to naprawdę niezłe źródło newsów o GoT.

      Reply
  • 30 czerwca 2016 at 00:52
    Permalink

    Zastanawia mnie jedna rzecz. Littlefinger wyjawił w tym odcinku, że marzy mu się Żelazny Tron. Czy ma on jakieś realne szanse, na jego zdobycie? Zawsze kiedy o nim myślałam, to wyobrażałam sobie, że jego celem jest zajęcie pozycji takiej szarej eminencji i panowanie za pomocą marionetkowego króla. To wydaje mi się dużo bardziej prawdopodobne i zdecydowanie łatwiejsze do osiągnięcia.
    Wszyscy pozostali kandydaci do tronu mają jakieś podparcie wynikające z ich pochodzenia. Nawet Cersei jako matka poprzedniego króla. A tymczasem Petyr jest dziedzicem malutkiego kawałka skały i paru owiec, a jego przodkowie pochodzą z miasta założonego przez niewolników. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek zaistniała sytuacja w której on mógłby zostać koronowany.
    W książce również działa w sposób sugerujący, że zamierza wygrać wojnę i zdobyć całkowitą władzę, ale za pomocą podległych mu figurantów. Ma na początek Słowiczka, no i Sansę, której zamierza podarować Północ i Dolinę. Sam nie zajmuje pozycji władcy, ale to on decyduje o wszystkim.
    Myślę, że moment w którym Paluszek wyjawił, że chciałby zasiąść na tronie jest tak naprawdę momentem, w którym można się zorientować że jego plany się nie powiodą. Natomiast gdyby chciał uzyskać wpływ na osobę która siedzi na tronie, to wciąż miałby ogromne pole do manewru.

    Reply
    • 1 lipca 2016 at 17:34
      Permalink

      To tylko serial. Widzowie mogliby się nie połapać, że… jak to? A jak się wybiera prezydenta, to potem nie rządzi prezydent, tylko jakiś eminem szary?

      A kwestia koronacji Littlefingera, nawet jeśli naprawdę pojawi się w powieści, na pewno będzie to miało ręce i nogi, i nie będzie aż tak kretyńskie i absurdalne jak w tym serialiku.

      Reply
      • 3 lipca 2016 at 15:37
        Permalink

        littlefinger jest oficjalnie lodrem harrenhall i przyległych włości oraz protektorem doliny to naprawde kuuuuuupa terenu (zwlaszcza dolina z potencjałem militarnym bo okolica harrenhall to troche przetrzepana po atakach lwów i wilków)

        Reply
        • 5 lipca 2016 at 18:33
          Permalink

          Jako lord Harrenhall jest dodatkowo suwerenem całego Dorzecza, ale jak sam zauważyłeś, Dorzecze ma w tej chwili słabiutką sytuację a w dodatku tamtejsi lordowie są zwierzchnictwu Żelaznego Tronu niechętni. No i jak dotąd jego lordostwo nad Harenhall jest czysto tytularne.
          A jeśli chodzi o Dolinę to zachodzi tu idealnie ta sytuacja o której mówię. Realnie ma calutką władzę, ale tak oficjalnie jest tylko regentem, a na tronie (o ile jest jakiś tron w Dolinie) siedzi kto inny.

          Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:16
      Permalink

      Ma szanse jako król-małżonek.

      Reply
  • 30 czerwca 2016 at 01:07
    Permalink

    Dael-u bardzo dobrze się Ciebie słuchało. Zdominowałeś dyskusję, najbardziej trafne spekulacje. Fajnie byłoby posłuchać Cię częściej 🙂 Pozdrawiam

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:18
      Permalink

      Dzięki. Co do częstszych materiałów audio… Hmmm… Na razie nie mam na to czasu. Ale zobaczymy, postaram się co jakiś czas coś takiego przygotować.

      Reply
      • 4 lipca 2016 at 21:56
        Permalink

        Byłoby miło raz na jakiś czas posłuchać jak opowiadasz. Trochę urozmaicenia w Twoich tradycyjnych postach. Oczywiście jak starczy czasu 🙂 My tu chętnie posłuchamy 😀

        Reply
  • 30 czerwca 2016 at 12:25
    Permalink

    Co do imienia Jona – wydaje mi się, że to imię wcale nie miało być targaryeńskie, a Rhaegar chciał synem uhonorować swojego najbliższego przyjaciela, a Lyanna obrońcę, gdyż zapewnie zdążyła się z nim zakumplować przez podróż. A Ned nie byłby w stanie znieść brzemienia, by wychowywać bękarta z imieniem Arthur, dlatego je zmienił na takie, które kojarzyło mu się dobrze.

    Reply
    • 30 czerwca 2016 at 19:33
      Permalink

      Albo Viserys. Ale głupie jest, wolę Arthur. 😀

      Reply
  • 30 czerwca 2016 at 12:56
    Permalink

    DaeLu, świetnie poprowadziłeś podcast na Westeros.pl, szczególnie pod koniec, kiedy to tylko sobie znanym sposobem wykluczyłeś prowadzącego włączając mu echo 🙂 Od tej chwili poszło już znacznie lepiej… Żeby Ci zbytnio nie kadzić wspomnę tylko, że zaprezentowałeś znaną nam już swadę, erudycję i niepowtarzalny timbre głosu, a także urocze poczucie humoru – teksty o ustawce kiboli Ruchu Radzionków czy o graniu Góry i septy w scrabble przednie. Szkoda, iż współuczestnicy chyba nie załapali uwag o Qyburnie i Tommenie. Ciekawi mnie, czy będą Cię nadal zapraszać?
    W jednym okazałeś się natomiast niekonsekwentny – nam zabroniłeś wypytywania o temat kolejnej Teorii, a tam bez wahania podałeś o czym będzie. No cóż, widać reklama ma swoje prawa 🙂

    Reply
    • 30 czerwca 2016 at 18:54
      Permalink

      Parę komentarzy wcześniej DaeL pisał, że teoria będzie o imieniu Jona. Nowa zasada tyczy się chyba nastepnych tekstów.
      Ja tam nie widzę niekonsekwencji 😉

      Reply
      • 30 czerwca 2016 at 20:04
        Permalink

        Faktycznie, nie doczytałem – cofam zarzut. A jeśli chodzi o konsekwencję to z przyjemnością odnotowałem w podcaście obecność głównego wspólnika DaeLa. Tym razem Bąbel wystąpił w roli pożeracza mikrofonów 🙂

        Reply
  • 30 czerwca 2016 at 14:01
    Permalink

    Z takim głosem………………………………………. to kolejne szalone teorie KONIECZNIE DaeLu twórz w wersji audio. Koniecznie:)
    A w Westeros.pl to byłeś chyba pierwszy i ostatni raz 😀

    Reply
    • 30 czerwca 2016 at 19:53
      Permalink

      A tak całkiem serio, to taka forma Szalonych Teorii (może nie wszystkich, tylko co którąś) nie byłaby szybsza w przygotowaniu? Spisać punkty i według nich zrobić nagranie. Odczytując też odpowiednie cytaty z Martina?

      Reply
      • DaeL
        3 lipca 2016 at 19:23
        Permalink

        Nie, myślenia, kartkowania książek i pisania jest tyle samo. A samo zredagowanie tekstu trwa krócej od przygotowania i odczytania nagrania. Ale dzięki za miłe słowa. Pomyślę o nagraniu od czasu do czasu jakiegoś materiału.

        Reply
  • 30 czerwca 2016 at 14:37
    Permalink

    Czy będzie można gdzieś owy podcast obejrzeć?

    Reply
  • 30 czerwca 2016 at 14:56
    Permalink

    Podczas odpowiedzi na pytanie o to, czy inni wypowiadający się również przyjmują możliwość że któryś ze smoków może zginąć – czy tylko mi się wydawało że słyszę lekki jęk rozczarowania?

    Reply
    • 30 czerwca 2016 at 16:14
      Permalink

      Owszem, gdyż Martin łączy to, co jego czytelnicy określają mianem ‘martinowskiego’ z telenowelą. Hasło, iż ‘wszyscy mogą zginąć’ tyczy się głównie Starków i innych pobocznych postaci, podczas gdy pozostali przy życiu Targaryeni oraz smoki są nietykalni. Warto byłoby zaznaczyć, że jednak nie jest tak przewidywalnie.

      Reply
      • 30 czerwca 2016 at 16:32
        Permalink

        Mi pytanie bardzo się spodobało. Liczę na to, że przynajmniej dwa smoki zostaną przejęte przez kogoś innego (niekoniecznie Eurona, chociaż to on będzie tym pierwszym), a ostatecznie będą służyć trzem postaciom. Liczyłam też na podchwycenie wątku przez pozostałych rozmówców. Ale oni potraktowali przepowiednię dość dosłownie.

        Reply
      • 30 czerwca 2016 at 20:15
        Permalink

        Po pierwszym sezonie została tylko jedna pełnoprawna Targaryenka (Jona nie liczę), więc trudno żeby mieli ją ubić przed finałem. Starków wbrew pozorom ostało się jeszcze trochę. Poza tym potencjał wizualny smoków podczas bitew bije na głowę np. średnio użyteczne wilkory – jeśli już ładować kasę w CGI też postawiłabym na smoki.

        Reply
        • 3 lipca 2016 at 15:39
          Permalink

          zapomniałeś o Aemonie on żył po pierwszym sezonie 😉

          Reply
  • 30 czerwca 2016 at 23:10
    Permalink

    Z DaeL-em jest trochę jak z Georgem R. R. Martinem: mówi, że analiza na środę, a ostatecznie jest opóźnienie i nie wiadomo kiedy będzie 😀

    Reply
    • 1 lipca 2016 at 00:01
      Permalink

      już chyba analizy nie bedzie tej nocy 🙁

      Reply
      • 1 lipca 2016 at 00:41
        Permalink

        W czerwcu już nie będzie analizy, dopiero w lipcu…pytanie tylko którego? 😉

        Reply
  • 1 lipca 2016 at 00:38
    Permalink

    Umieram bo Dael nic nie pisze!!!

    Reply
    • 1 lipca 2016 at 00:44
      Permalink

      DaeL o nas zapomniał ;P

      Reply
      • DaeL
        1 lipca 2016 at 00:54
        Permalink

        Kochani, nie zapomniałem. Opłakuję reprezentację i pisze. Będzie na piątek na 100%.

        Reply
        • 1 lipca 2016 at 12:10
          Permalink

          Mam nadzieję, że w tej sytuacji analiza nie będzie w tonie płaczliwym 🙂

          Reply
        • 1 lipca 2016 at 23:26
          Permalink

          tiaaaaaaa piątek xD

          Reply
        • 2 lipca 2016 at 00:21
          Permalink

          Wiedziałam DaeL, że z Tobą jest jak z Martinem. Kiedyś na pewno, ale nie wiadomo kiedy 😀 A podcast już dawno obejrzany.

          Reply
  • 1 lipca 2016 at 09:54
    Permalink

    jak można było wczoraj w nocy żyć tym, że dael nie dodał wpisu ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

    :O :O :O

    Reply
  • 1 lipca 2016 at 10:37
    Permalink

    Dopiero dziś rano obejrzałem podcast w którym uczestniczyłeś Daelu (tak to się odmienia? czy po prosty Dael?) i muszę ci pogratulować, wypadłeś znakomicie. Mam nadzieję, że Lord Dowódca strony Westeros także tak uważa i zaprosi cię ponownie.

    Reply
    • 1 lipca 2016 at 12:07
      Permalink

      do czego miałby zaprosić? sezon skończony, podcasty skończone, teraz będzie 10 miechów stagnacji ;v a nawet tym lepiej, przynajmniej bedzie mial nasz Dael wiecej czasu na pisanie teorii

      Reply
      • 1 lipca 2016 at 13:44
        Permalink

        Oczywiście do omówienia odcinków z sezonu 7, myślałem, że każdy się domyśli.

        Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:29
      Permalink

      Odmienia się. I dzięki za miłe słowa. Zaproszenia się w najbliższym czasie nie spodziewam (koniec sezonu, itd…), ale może to dobrze, bo z czasem u mnie ostatnio jest naprawdę krucho.

      Reply
  • 1 lipca 2016 at 22:00
    Permalink

    Daelu, czy Howland Reed nie będzie musiał złożyć przysięgi Jonowi i czy nie będzie to odpowiedni moment do wyjawienia tajemnicy jego narodzin ?

    Reply
    • 1 lipca 2016 at 22:15
      Permalink

      A czy Howland Reed nie musiał wcześniej złożyć przysięgi Robbowi?
      O ile pamiętam, Dael sądzi, iż:
      – serialowo Howland w ogóle się nie pojawi
      – w książce pojawi się w prologu dotyczącym odbijania więźniów ( Lady Westerling-Stark i Edmure Tully) przez Bractwo wsparte przez Reeda właśnie.
      Jeśli się mylę, poprawcie. 😀

      Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:33
      Permalink

      Zgadzam się z tym, co mówi Fiszka. W serialu raczej Howlanda nie zobaczymy. W książkach możemy, albo w kontekście współpracy z Bractwem, albo w kontekście testamentu Robba (choć ostatecznie będzie jedną z postaci ujawniających R+L=J).

      Reply
  • 1 lipca 2016 at 23:36
    Permalink

    “Kochani, nie zapomniałem. Opłakuję reprezentację i pisze. Będzie na piątek na 100%.”
    “Tak jak zapowiadałem wcześniej, pełna analiza trochę się opóźni (będzie w sobotę o godzinie 15.00)”

    Reply
    • 2 lipca 2016 at 11:38
      Permalink

      on miał chyba na myśli piątek ale w następnym tygodniu

      Reply
  • 1 lipca 2016 at 23:39
    Permalink

    Długo zbierałam się, żeby napisać w końcu jakiś komentarz, ale zawsze wydawało mi się to dość bezsensowne, bo co taka typowa ja mogłabym napisać błyskotliwego i zaskakującego wśród tych wszystkich komentarzy? Ano nic. Nie wiem, co tu robię, ale chyba jest to spowodowane tym, że i ode mnie należą Ci się gratulacje, wyrazy szacunku, podziwu, i czego można tylko wymyślić, bo jesteś moim mistrzem/guru/Vesemirem/Halten/mistrzem po raz kolejny. Nigdy bym nie wpadła na żadną z Twoich teorii i bardzo dziękuję za wzbogacenie mojej wiedzy o PLIO oraz dużo śmiechu (Sansa Stalin jeszcze długo będzie chodziła mi po głowie) 😀
    Podcast oglądałam tylko ze względu na Ciebie 😀
    Co do finału:
    Zacznę od Północy i Jona, bo wzbudziło to we mnie sporo emocji i sama wstałam, zaczęłam krzyczeć, cieszyć się, jakbym zobaczyła Ducha (mam nadzieję, że będzie pojawiał się częściej w kolejnym sezonie ;-; ). Nie jestem zadowolona z Jona w tym sezonie. Kibicuję mu, ale jest taki.. no.. mdły. Gdzie dzikość? Gdzie ogień? Skoro okazało się, że jest tym Targaryenem (nie była to dla mnie niespodzianka, ale i tak podobała mi się scena z Lyanną, i ujęcie na dziecko, a potem na twarz Jona) to mógłby być bardziej… przebojowy? Odrobinkę.
    Sansa utrzymała się na mojej skali sympatii na tym samym miejscu, co była, czyli na samym dnie. Nie chcę się rozpisywać na temat tego, jak rozgoryczona byłam, gdy poświęciła wojska Jona i skazała na śmierć tylu ludzi, to nie ten odcinek, ale w finale przynajmniej przydała się na coś, gdy powiedziała, że to Jon powinien władać. Jeśli chodzi o uśmiech, nie sądzę, że będzie chciała pozbyć się Jona. Nawet jeśli by tak było, czy miałaby realne szanse na sprawowanie władzy? To dziewczyna. Prędzej wydali by ją za mąż i Starkowie \’z nazwiska\’ znowu nie mieliby Winterfell. Sansa to nie Lyanna, żeby była traktowana poważnie. (Lyanna na Królową!!! <3 ).
    Jestem zawiedziona Littlefingerem. Myślałam, że nie chodzi mu o \'siedzenie na tronie\'. 1. Niby jakim prawem? 2. Jest mistrzem marionetek. Niech steruje królem.
    A właśnie… co z Brienne? Mogłaby się trochę pośpieszyć, bo chętnie bym jeszcze pooglądała, jakie spojrzenia posyła jej Tormund 😀
    Lecąc dalej po Starkach…
    Brana pominę. Wizja ładna. Teoria potwierdzona.
    Dorzucę trochę niezadowolenia jeśli chodzi o Aryę i teleport. Jeśli byłaby króciutka scena, podczas której płynęłaby na statku, byłabym równie zaskoczona pasztetem, jak bez tej sceny, a nie byłoby niezadowolenia. Cieszę się z tego ukłonu w stronę czytelników, chociaż nie tak to sobie wyobrażałam. Co do kierunku, w którym powinna ruszyć, niech leci na Północ. Powinna ponownie spotkać Mellisandre, prawda?
    Skoro lecę po lubionych przeze mnie postaciach to powiem tylko szybko, że Lady Olenna jak zwykle wymiata 😀
    Królewska Przystań wypadła świetnie. Spodziewałam się tego, jak chyba wszyscy tutaj, ale dwie rzeczy mną wstrząsnęły: 1. samobójstwo Tommena – wypadło świetnie; myślałam, że zginie przez przypadek jak ogień wymknie się spod kontroli, a tu proszę, chyba pierwsza samodzielna decyzja, a jaka trafna; podoba mi się, że obyło się bez 5 minut oglądania emocji na jego twarzy, bo tak mieliśmy pokaz ulotności życia, dosłownie. 2. Margaery – czemu by łam taka naiwna i nie przyjmowałam do wiadomości, że ona też najpewniej zginie? Głupia ja ;-;.
    Cersei na tronie? Wiadomo, że długo na nim nie zostanie. Trzymam się wersji, że to Jaime uwolni od jej okrucieństwa Westeros.
    Cersei, Jaimie, to teraz Tyrion!
    Jest moim ulubieńcem od samego początku i aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy Cersei mianowała go namiestnikiem. Moje uznanie ma już od dawna (szkoda, że o tym nie wie), ale dobrze, że oprócz fanów w końcu doceniła go jakaś postać w serialu.
    Nie wiem, co napisać o Daenerys. Mam ostatnio mieszane uczucia przez nią, ale ostatnia scena z jej udziałem była fenomenalna (może dlatego, że nic nie mówiła?). Teleporty teleportami, Varys według mnie tam niepotrzebny, ale było zjawiskowo.
    Statków było dużo, ale gdzie statki Eurona? Rozumiem, trudno znaleźć drzewa. Coś czuję, że szykuje się coś większego z jego udziałem (bo niby po co wprowadzaliby go na 2 odcinki). Liczę na to, że przejmie jednego ze smoków Dany, a co za tym idzie, ktoś jeszcze inny przejąłby kolejnego – 2 smoki nie dają takiego efektu i fajnie jest mieć 2, a jak nie to 1. Tak to jest.
    Odcinek mógłby być krótszy, gdyby Sam dotarłby do Cytadeli szybciej. Widoczki ładne, ale na finał?
    Podsumowując wszystko, odcinek zarąbisty. Emocje były? Były! Akcja była? Była! Czego chcieć więcej?
    Ach i ta muzyka! <3 To jeden z największych atutów odcinka!

    W komentarzach cały czas przewija się Azor Ahai. Jeśli to byłby Jon to czy nie można pomyśleć, że zabije Sansę? Nie jest jego ukochaną, ale to w końcu rodzina. Rodzina = miłość (no z paroma wyjątkami). To rozwiązanie byłoby dla mnie przyjemniejsze niż dramatycznie zakończone lovestory, które najpewniej przypominałoby scenę z Titanica (do sceny nic nie mam, sama czasem chętnie oglądam, ale to wyjątek), a w got czegoś takiego bym nie chciała.

    Z niecierpliwością czekam na analizę!
    Pozdrawiam!

    Reply
    • 2 lipca 2016 at 16:04
      Permalink

      Tak naprawde Euron nie ma prawa skonczyc tych statkow. Przeciez to trwaloby latami…

      Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:44
      Permalink

      Przede wszystkim – ogromne dzięki za wyrazy uznania. Aż nie wiem, czy na wszystkie zasłużyłem.
      Co do Littlefingera – oczywiście nie ma żadnego sposobu, aby zasiadł na tronie (poza prawem podboju), ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to może ten dylemat obejść. Wystarczy ożenić się z kimś, kto ma jakieś sensowne roszczenie. W świecie książek, po wymarciu Baratheonów, pewne roszczenia do korony mają Crakehallowie, Lannisterowie i… Tully. Oczywiście sporo osób trzeba by było zabić, nim Sansa mogłaby zasiąść na Żelaznym Tronie, ale nie jest to na pewno wykluczone. No a korona Północy jest jeszcze bliżej, niemal w zasięgu ręki.

      Reply
  • 2 lipca 2016 at 00:53
    Permalink

    Azorem będzie Danka. Jon to Nissa Nissa. 🙂

    Ps. Czas pokaże, ale ja nie przywiązuję się Eurona. Możliwe że w serialu wprowadzony był po to, ażeby rodzeństwo miało powód uciekać z wysp i pretekst aby dogadać się z Dany.

    Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:48
      Permalink

      No tak, ale czy w ogóle ich ucieczka była fabularnie potrzebna? Zwłaszcza, że Dany ma flotę z Dorne i Reach?
      Nie, moim zdaniem Euron nam jeszcze jakiś numer wywinie. Cały czas miałem nadzieje, że ostatni odcinek pokaże nam na przykład Żelaznych Ludzi łupiących Cytadelę i uciekających z magicznym rogiem 🙂 Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

      Reply
      • 4 lipca 2016 at 00:02
        Permalink

        Z pewnością w książce będzie się działo. W serialu spodziewam się jednak uproszczeń. Nie wiem czy nie zakładasz błędnie, że Dany wystarczy to co ma, bez wyspiarzy. Sojusz to nie tylko statki i żeglarze walczący po stronie Targaryenówny. To też strefa wpływów na danym obszarze geograficznym. Łatwiej dogadać się z potencjalnym władcą, wykosić drugiego kontrkandydata niż walczyć z obydwojgiem : pretendentką i uzurpatorem, po to by ostatecznie poszukać kogoś trzeciego kogo zaakceptują Żelaźni Ludzie. Tak czy siak ja czekam na Twoje prognozy w zakresie tego co ma zdarzyć się za 10 miesięcy. 🙂 Niecierpliwie czekam.

        Reply
  • 2 lipca 2016 at 02:58
    Permalink

    Muszę to powiedzieć: “you steal a show” Daelu. Po obejrzeniu całości filmiku nasuwa mi się parę cierpkich myśli w stronę redakcji Westeross.pl. Przystępują do dyskusji właściwie nieprzygotowani, jedynie z ramowym programem pytań. Pewnie ciężko jest zebrać w jednym miejscu tyle osób mających takie problemy ze spójnym wypowiadaniem się. Myślałem że ludzie którzy zajmują się pisaniem potrafią sprawniej wyrażać swoje zdanie. Gdyby w dyskusji brali udział tylko redaktorzy Westeross.pl pewnie nie dobrnąłbym do końca, pewnie nawet nie do środka…. Cóż, najważniejsze że stronę prowadzą nieźle.

    Reply
    • 2 lipca 2016 at 11:39
      Permalink

      nie tylko oni prowadzą stronę, w redakcji jest o wiele wiele więcej osób

      Reply
    • 2 lipca 2016 at 15:54
      Permalink

      Ja na ich obrone dodam, ze przewaznie jest nieco lepiej. Teraz byly tam jakies dziwne osoby i mam wrazenie, ze glownie sami zaczeli sluchac Daela zamiast sie wypowiadac. jedna laska dosc dobrze mowi, jeden koles tez… aczkolwiek zdarzaja tam sie kwiatki, pare odcinkow temu (chyba ze dwa) jeden koles stwierdzil, ze Kevan Lannister nie jest z rodziny Lannisterow np 🙂

      Reply
        • 3 lipca 2016 at 19:22
          Permalink

          cersei też jest lannisterem a jakoś sobie się ukoronowała xD

          Reply
          • 3 lipca 2016 at 20:20
            Permalink

            Transmisja miała miejsce przed 10. odcinkiem, kiedy nikt z nas nie myślał, że ludzie z Królewskiej Przystani pozwolą na koronację osoby bez żadnych praw. 😛

            Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 19:58
      Permalink

      Przede wszystkim – bardzo dziękuję. Co do dyskusji – wydaje mi się, że problem nie leży w nieprzygotowaniu, tylko w pewnych ograniczeniach technicznych. Z jednej strony w podcaście bierze udział dużo osób, a z drugiej – nie widzą się nawzajem. Więc nie bardzo wiadomo kto ma gadać. Zazwyczaj gada ten najbardziej bezczelny (tym razem to byłem ja :)). Trochę by to inaczej wyglądało, gdyby podcast był edytowany. Ale ponieważ to leci jako stream, to nie ma takiej możliwości.
      Aczkolwiek sądzę, że i tak wyszło całkiem fajnie. A strona jest bardzo profesjonalna.

      Reply
  • 2 lipca 2016 at 05:01
    Permalink

    Może Jon będzie chciał pomścić Rhaenys i Aegona( jeśli rzeczywiście nie żyje) ,skoro tak “chętnie mści się za rodzinę

    Reply
  • 2 lipca 2016 at 13:53
    Permalink

    Zadałem to pytanie pod teorią o Missandei bez twarzy, więc spróbuje teraz tutaj 🙂

    DaeLu, czy wiemy, coś na temat skuteczności Ludzi Bez Twarzy? 100% zamachów chyba nie kończy się powodzeniem? Jeżeli trafiają się nieudane, to czy powtarzają próby aż do skutku? Czy w sadze pojawiły się wzmianki o jakimś zadaniu zakończonym fiaskiem, z którego LBT zrezygnowali a zleceniodawcy/om oddali pieniądze? Jedna rzecz mnie interesuje szczególnie – nikt przed wojną pięciu królów nie zlecił zabójstwa Roberta i przede wszystkim Tywina i Góry (Dornijczycy, w przeciwieństwie do innych rodów Westeros, pewnie obiekcji względem tego sposobu eliminacji wrogów nie mieli). Może są jakieś osoby albo grupy społeczne, rody itd., na których LBT nie przyjmują zleceń?
    W Essos wielu kupców, bankierów czy właścicieli niewolników zapewne ma dziesiątki wrogów (w tym wielu zamożnych) a jednak niejednokrotnie dożywają późnej starości. Trudno mi uwierzyć, że na którymś etapie ich życia, ktoś nie postanowił ich „sprzątnąć” a LBT wyglądają na takich, dla których przy odpowiedniej stawce nie ma rzeczy niemożliwych, czasami działają tez ‚pro publico bono’.
    Na koniec, czy uważasz, że LBT są w komitywie z Żelaznym Bankiem? Może ci drudzy po prostu płacą spore kwoty za święty spokoju ze strony zabójców?

    Reply
    • 2 lipca 2016 at 15:14
      Permalink

      moja odpowiedź na pewno nikogo nie usatysfakcjonuje, ale obawiam się, że wprowadzenie takich bad assów jak LBT było błędem, jaki popełnia wielu autorów tworzących w kręgach fantasy.
      LBT to potężna broń, mogąca w istocie zgładzić każdego (może oprócz Nocnego Króla zombie). Nawet jeśli organizacja ta ma jakieś wewnętrzne zasady to nie uwierzę, aby przez te wszystkie wieki ich działalności nie trafiały się drugie Aryie, ktore złamią zasady aby wyeliminować osobistych wrogów lub działać na własną rękę.
      Oczywiście, z fabularnego punktu widzenia byłoby bez sensu załatwiać wszystkie konflikty za pomocą zmieniających wygląd skrytobójców. Po co wojna, skoro można załatwić wrogiego króla w pojedynkę. Czemu Dorne nie wynajęło nikogo, kto by na przykład otruł albo we śnie zarżnął Górę? Czemu niknie wpadł na pomysł, żeby załatwić w ten sposób Tywina – zwłaszcza ze widzieliśmy, jak lekkomyślnie dobiera on sobie sługi (Arya, o ktorej nic Tywin nie wiedział)?
      Jak na tajną organizację też nie mogli być zbyt tajni, bo kto by im dawał zlecenia?

      Przepraszam za porównanie, ale to trochę tak jak pułapka, w którą wpakowała się Rowling przy Harrym Potterze – w trzecim tomie wprowadziła zmieniacz czasu, którego używała w szkole uczennica, żeby moc uczestniczyć we wszystkich lekcjach. Fani słusznie wytknęli to, że w takim razie dlaczego nikt nie użył owego zmieniacza po to, by np. zabić Voldemorta, albo chociaż spróbować?

      Reply
      • 2 lipca 2016 at 16:19
        Permalink

        Zapewne cena zależna jest od statusu społecznego osoby którą chce się zabić. i tak zapewne zabicie chociażby Tywina kosztowałoby całe królestwo. Była chyba zresztą jakaś teoria, iż Euron zapłacił ludziom bez twarzy smoczym jajem za zabicie Balona Greyjoya.

        Reply
      • 2 lipca 2016 at 16:29
        Permalink

        Jeśli chodzi o skuteczność LBT wiemy że Ludziom bez twarzy też zdarzają się wpadki. No bo w jaki sposób Jaquen dał się pojmać w Królewskiej Przystani i wsadzić do klatki ze skazańcami jadącymi na Mur? Zdaje się, że wtedy zawalił misję.
        Wynajęcie Człowieka Bez Twarzy ponoć kosztuje tyle co wystawienie całej armii. Niewielu lordów stać by wydać takie bogactwo by usunąć jednego nawet bardzo wpływowego człowieka. Lepiej inwestować w armię.
        Z mieszkańców Westeros z usług LBT prawdopodobnie korzysta Cytadela. W ostatnich rozdziałach Samwella arcymaester Marwyn stwierdza, że on sam może mieć z nimi do czynienia ze względu na swoje zainteresowania i kontakty. Doradza też Samowi by siedział cicho i nie wychylał się zbytnio ze swoją wiedzą.
        Euron przy pomocy LBT usunął Balona. Eurona z pewnością stać było na wynajęcie ich po przywiózł z Valyrii wiele bezcennych rzeczy.
        Tywin co najmniej raz rozważał wynajęcie Człowieka bez Twarzy. Było to po doniesieniach o Targaryeńskiej królowej Meeren. Powiedział wtedy coś w stylu: W odpowiednim czasie wyślemy jej sztylet i odpowiedniego człowieka, który go będzie trzymał. (Sorry cytuję z pamięci). Jestem pewien, że Tywinowi chodziło o Człowieka Bez Twarzy. Jak wiadomo Tywin to zajęty człowiek prowadził wojnę na kilku frontach i wielką politykę. Nie zdążył przed śmiercią wprowadzić swojego planu w życie.
        Ogólnie rzecz biorąc może przeceniamy potęgę Domu Czerni i Bieli. Nie wiemy nawet ilu jest ludzi bez twarzy. W książce pojawiło się 7 – 10 wliczając w to adeptów.

        Reply
    • DaeL
      3 lipca 2016 at 20:07
      Permalink

      Zerkam na komentarze pod starszymi tekstami średnio raz na dwa tygodnie. Dlatego czasem trzeba poczekać na odpowiedź.
      Odnośnie skuteczności – na pewno jest ogromna jeśli idzie o skrytość. Dlatego nie wiemy prawie niczego na temat ich metod. LBT po prostu do końca utrzymują swoją aktualną tożsamość, i nigdy się nie zdradzają ze swymi zdolnościami. Ale czy wszystkie zamachy im wychodzą? Wątpię. Choć na pewno próbują aż do skutku.
      Czy LBT są w komitywie z Żelaznym Bankiem? Nie wiem. Ale na pewno Żelazny Bank korzysta z ich usług. Dlatego ludzie wiedzą, że pożyczki trzeba spłacać.

      Reply
    • DaeL
      2 lipca 2016 at 15:11
      Permalink

      Mała obsuwa z powodów obiadowych. Ale spokojnie, tekst jest już na ukończeniu. Jeszcze tylko Północ została do opisania.

      Reply
      • 2 lipca 2016 at 15:47
        Permalink

        Nie spiesz sie. Jak tekst ma utracic na jakosci to lepiej powoli… poprzednie byly super

        Reply
    • 2 lipca 2016 at 15:38
      Permalink

      DaeL – bądź poważny, proszę… Nie rzucaj lepiej już żadnymi terminami.

      Reply
      • 2 lipca 2016 at 15:45
        Permalink

        Sami bądźcie poważni i znajdźcie sobie jakieś ciekawsze zajęcie, zamiast wypominać “niedotrzymywanie terminów” komuś, kto udziela się na tej stronie hobbistycznie i (chyba) bez żadnych profitów.

        Reply
        • 2 lipca 2016 at 15:48
          Permalink

          Akurat na to czy ma jakies profity czy nie, to bym nie patrzyl. Na pewno spokojnie jest w stanie wyciagnac troche dla siebie. Terminow lepiej dokladnych nie rzucac, bo nigdy nie udaje sie ich dotrzymac 🙂 ale ja np pretensji nie mam, chociaz wchodze juz z 8 raz

          Reply
          • 2 lipca 2016 at 15:56
            Permalink

            Nie patrzyłbyś? Więc powiedz mi, drogi kolego, czy nie zauważyłem, jak w naszym kraju wprowadzono jakiś minimalny przychód dla każdego obywatela, który umożliwia utrzymywanie się bez żadnej pracy i poświęcanie czasu jedynie na przyjemności?

            Reply
          • DaeL
            3 lipca 2016 at 20:09
            Permalink

            Moja pisanina na fsgk.pl jest całkowicie pro publico bono. Nie dość, że na tym nie zarabiam, to jeszcze do interesu dokładam 🙂

            Reply
          • 3 lipca 2016 at 23:05
            Permalink

            To tym bardziej chylimy czoła. Ale terminów żadnych już nie podawaj 😉

            Reply
    • 2 lipca 2016 at 16:20
      Permalink

      Za chwilę podwieczorek, a potem przedkolacja – taka przygrywka do kolacji właściwej. Merry i Pippin wiedzą o czym mówię 😉

      Reply
  • 2 lipca 2016 at 16:45
    Permalink

    Ja dodam że Lyanna opierdalała lordów niesłusznie gdyż Jon nie chciał czekać na ich pomoc

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków