Szalone Teorie: Tormund i Niedźwiedzica

Mało kto uznałby historię Tormunda i Niedźwiedzicy za typową love story. Owszem, jest w niej wiele pasji i cielesnej namiętności, ale każdy czytelnik szybko nabiera przekonania, iż to czego w niej nie ma, to choćby ziarenka prawdy. W końcu Tormund Zabójca Olbrzyma to hałaśliwy, wybuchowy i wyjątkowo bezczelny kłamca. Nałogowo fabrykuje legendy i anegdoty o swoich niesamowitych przygodach. Co nie zmienia faktu, iż są one niezwykle ciekawe. Historia romantycznego rendez-vous z samicą niedźwiedzia należy do tak absurdalnych, a jednocześnie mówiących nam wiele na temat charakteru dzikiego wojownika, iż znalazła się nawet w (zwykle ucinającej tego typu wątki) serialowej ekranizacji książek.

Ale przecież nawet w najbardziej szalonych historiach, często odnajdujemy coś prawdziwego. Tak twierdził zarówno maester Luwin odnosząc się do opowieści Starej Niani, jak i maester Aemon edukując Sama. A zatem w duchu poszukiwania prawdy, spróbujmy dociec, czy Tormund spędził upojną noc z Niedźwiedzicą.

Niedźwiedzica Północy

Nasze śledztwo musimy rozpocząć od tego, w jaki sposób swój miłosny wyczyn opisał sam Tormund.

Siedziałem sobie w swoim Rumianym Dworze, mając za towarzystwo jedynie beczułkę miodu, a im więcej go wypiłem, tym częściej myślałem o kobiecie, która mieszkała nieopodal. Była ładna i silna i miała największe cycki, jakie w życiu widziałeś. Była z niej niezgorsza złośnica, ale umiała też być ciepła, a ciepło jest tym, czego w środku zimy człowiek potrzebuje najbardziej. Im więcej piłem, tym więcej o niej myślałem, a im więcej o niej myślałem, tym twardszy robił się mój członek. W końcu nie mogłem już tego znieść. Jak ostatni dureń opatuliłem się futrem od stóp do głów, zasłoniłem twarz wełnianym szalikiem i poszedłem jej poszukać. Śnieg sypał tak gęsto, że raz czy dwa zgubiłem drogę, a od wietrzyska przemarzłem aż do szpiku kości, ale w końcu ją znalazłem, tak samo opatuloną jak ja. Mówiłem już, że była z niej okrutna złośnica, i kiedy ją złapałem, opierała się jak szalona. Ledwie zdołałem zaciągnąć ją do domu i wyłuskać z tych futer, ale kiedy już to zrobiłem, to, och, była gorętsza niż kiedykolwiek przedtem. Zabawialiśmy się ze sobą długo, a potem zmorzył mnie sen. Rano śnieg przestał padać i świeciło słoneczko, ale ja się z tego nie cieszyłem. Cały byłem poharatany, pół członka miałem odgryzione, a na podłodze koło mnie leżało niedźwiedzie futro. Niedługo potem wolni ludzie zaczęli opowiadać, że po lesie chodzi łysa niedźwiedzica, która ma parę bardzo dziwnych młodych. – Ha! – Klepnął się w grube udo. – Gdybym tylko mógł ją znowu znaleźć. Było mi z nią naprawdę dobrze. Żadna kobieta nigdy mi się tak nie opierała ani nie dała mi takich silnych synów.
—Nawałnica mieczy—

Książkowy wizerunek Tormunda Zabójcy Olbrzyma.
Książkowy wizerunek Tormunda Zabójcy Olbrzyma.

Opowieść zawiera, obok elementów zupełnie fantastycznych (zdzieranie skóry z niedźwiedzicy, obgryziony członek, etc…), również takie, w które łatwo można uwierzyć (na przykład to, że Tormund był pijany). Gdyby tylko istniało jakieś bardziej naturalne wyjaśnienie fantastycznych aspektów historii. Cóż… być może takie wyjaśnienie istnieje. Jego zarys poznajemy w krótkiej rozmowie pomiędzy pojmaną przez Stannisa Ashą Greyjoy, a Alysane Mormont.

– Masz męża?
– Nie. To są dzieci niedźwiedzia. – Alysane się uśmiechnęła. Miała krzywe zęby, ale coś w jej uśmiechu budziło sympatię. – Kobiety Mormontów to zmiennoskóre. Zamieniamy się w niedźwiedzice i znajdujemy sobie partnerów w lesie. Każdy o tym wie.
—Taniec ze smokami—

Nie chcę tu oczywiście sugerować, że Mormontówny naprawdę są zmiennoskóre. Nie uważam też, aby sama Alysane mogła być niedźwiedzią kochanką Tormunda. Wydaje się, że jest na tyle młoda, aby jej spotkanie z Zabójcą Olbrzymów było wykluczone (ale o tym później). Sam trop jednak jest dobry. Zwłaszcza gdy przyjrzymy się bliżej sylwetce matki Alysane – Maege Mormont, zwanej Niedźwiedzicą.

Maege Mormont prowadzi tryb życia, który na południu Westeros (z wyłączeniem Dorne) byłby zupełnie nieakceptowalny, a i na Północy budzi jeśli nie zgorszenie, to przynajmniej pomruki niezadowolenia. Powód, dla którego zarówno siostra Starego Niedźwiedzia, jak i jej ćórki, nadal używają nazwiska Mormont jest prozaiczny. Żadna z nich nie wyszła za mąż, a młode Mormontówny technicznie rzecz biorąc są bękartami. Na domiar złego bękartami z różnych ojców. Oczywiście istnieje powód, dla którego nikt nie przezywa ich nazwiskiem Snow. Powodem tym jest buzdygan noszony przez Maege. Niedźwiedzica byłaby w stanie rozbić czerep niejednemu bezczelnemu i zbyt prędkiemu w osądach mężczyźnie.

Skoro zatem wiemy, że “Niedźwiedzica” Mormont miała w swoim życiu kilku, pozamałżeńskich kochanków, to czy konkluzja, iż to właśnie ona jest ową samicą z opowieści Tormunda powinna być automatyczna? Nie sądzę. Potrzebujemy więcej dowodów.

Córka Tormunda

Alysane wyraźnie różni się od pozostałych córek Maege Mormont. Choć nie dorównuje wzrostem Brienne, przeciwnie – jest raczej niska, to jej budowa wskazuje na to, iż miała potężnie zbudowanego ojca.

Właściwie zwała się Alysane z rodu Mormontów, ale to drugie miarto nosiła równie swobodnie jak kolczugę. Niska, krępa i muskularna dziedziczka Wyspy Niedźwiedziej miała grube uda, wielkie piersi oraz duże, pełne stwardnień dłonie. Nawet śpiąc, nosiła pod futrem kolczugę, pod kolczugą skórzaną kurtę, a pod nią wytartą owczą skórę, odwróconą na drugą stronę, by była cieplejsza. Dzięki wszystkim tym warstwom jej szerokość prawie dorównywała wzrostowi. Była też gwałtowna. Czasami Ashy Greyjoy trudno było pamiętać, że ona i Niedźwiedzica są niemal rówieśnicami.
—Taniec ze smokami—

Jest to szczególnie widoczne, jeśli porównamy Alysane z inną córką Maege – Dacey.

Kiedy najstarsza córka lady Maege zamiast kolczugi włożyła suknię, okazało się, że jest całkiem ładna. Była wysoka i gibka, a nieśmiały uśmiech sprawiał, że jej pociągła twarz promieniała. Przyjemnie było ujrzeć, że na parkiecie porusza się z taką samą gracją, jak podczas ćwiczeń na dziedzińcu.
—Nawałnica mieczy—

Czy Alysane może być córką Tormunda? Jest starsza od jego dzieci zza Muru, więc mogła zostać powita przed ewentualną wyprawą Zabójcy Olbrzyma na daleką północ. Jednocześnie, jako rówieśnica Ashy Greyjoy (a więc 25-latka) jest w wieku idealnie pasującym do historii o młodym i jurnym kochanku niedźwiedzicy…

Maege Mormont, Niedźwiedzica.
Maege Mormont, Niedźwiedzica.

Tormund Snow

To wszystko nie wyjaśnia jednak kwestii podstawowej – w jaki sposób miałoby dojść do spotkania i upojnej nocy pomiędzy Tormundem i Niedźwiedzicą? Skąd dziki wziął się po tej stronie Muru? Wydaje mi się, że klucz kryje się w przydomku Tormunda, i drugiej, spośród legend dotyczących jego przeszłości. Zapytany przez Jona o historię swej walki z olbrzymem, Tormund snuje opowieść tyleż fantastyczną, co dwuznaczną.

– Czy to prawda, że zabiłeś kiedyś olbrzyma? – zapytał po drodze Tormunda. Duch pędził bezgłośnie obok nich, znacząc świeży śnieg śladami swych łap.
– Czemu wątpisz w słowa takiego mocarza jak ja? Była zima, a ja byłem jeszcze prawie chłopcem, głupim jak wszyscy w tym wieku. Zapuściłem się za daleko, mój koń padł, a mnie zaskoczyła śnieżyca. Prawdziwa śnieżyca, nie taki drobiazg jak ta. Ha! Wiedziałem, że nim się skończy, zamarznę na śmierć. Dlatego znalazłem śpiącą olbrzymkę, rozprułem jej brzuch i wczołgałem się do środka. W ten sposób zapewniłem sobie ciepło, ale smród o mało mnie nie zabił. Najgorsze było to, że na wiosnę się obudziła i uznała mnie za swoje dziecko. Karmiła mnie piersią przez trzy księżyce, nim wreszcie udało mi się czmychnąć. Ha! Czasem jednak brak mi smaku jej mleka.
– Jeśli karmiła cię piersią, to znaczy, że jej nie zabiłeś.
– To prawda. Tylko nikomu o tym nie opowiadaj. Możesz mi wierzyć, że Tormund Zabójca Olbrzyma brzmi znacznie lepiej niż Tormund Osesek Olbrzymki.
—Nawałnica mieczy—

Mamy tu do czynienia z nieprzetłumaczalną grą słów. Oryginalny przydomek Tormunda brzmi po angielsku “Giantsbane” – Zguba (nieszczęście) Olbrzyma. Tormund przyznaje się, że tak naprawdę jest “Giantsbabe” – Dzieckiem Olbrzyma. Co istotne – w oryginale olbrzym z przydomka nie ma płci. W takiej też formie przydomek pojawia się w Tańcu ze smokami.

– Dobry z ciebie człowiek, Tormundzie Dzieciaku Olbrzyma. Jak na dzikiego.
—Taniec ze smokami—

Po raz kolejny stajemy zatem przed ciekawą perspektywą. Domyślamy się, że w opowieści Tormunda może kryć się ziarno prawdy, a jednak ciężko jest je wyłuskać. Wiemy, że Tormund Zabójca Olbrzyma tak naprawdę nigdy olbrzyma nie zabił. Alternatywa, w postaci westeroskiej wersji mitu o Remusie i Romulusie też nie jest szczególnie wiarygodna. Ale jest jeszcze opcja trzecia. Tak jak w przypadku niedźwiedzicy, możemy mieć do czynienia z metaforą.

Jest bowiem na Północy rodzina słynna z postawnych, wprost gigantycznych mężczyzn. Rodzina, której żartobliwie przypisuje się posiadanie krwi olbrzymów. Co więcej rodzina ta praktykuje pewien stary, barbarzyński zwyczaj.

Maesterzy powiedzą ci, że król Jaehaerys zniósł lordowskie prawo pierwszej nocy, by udobruchać swą jędzowatą królową, ale tam, gdzie władają starzy bogowie, przetrwały również dawne zwyczaje. Umberowie także zachowali prawo pierwszej nocy, nawet jeśli temu przeczą.
—Taniec ze smokami—

Greatjon Umber
Greatjon Umber

Umberowie i prawo pierwszej nocy… Z tej perspektywy szereg podobieństw pomiędzy Tormundem a Umberami (Wronojadem, Kurwistrachem i przede wszystkim Greatjonem) przestaje być literacką kliszą, i nabiera dodatkowego znaczenia. Zwłaszcza, że dotyczy nie tylko wyglądu fizycznego, ale także charakteru. Umberowie nie słyną z powściągliwości…

Kiedy lord Umber, zwany przez swoich ludzi Wielkim Jonem, ponieważ był wysoki jak Hodor i jeszcze szerszy w barach, zagroził, że zabierze swoje siły do domu, jeśli otrzyma miejsce w kolumnie za Hornwoodami albo Cerwynami, Robb spokojnie odpowiedział mu, by tak uczynił.
– A gdy już się rozprawimy z Lannisterami – dodał, drapiąc wilkora za uchem – wrócimy na północ, wyciągniemy cię z twojej twierdzy i powiesimy jako krzywoprzysiężcę.
Złorzecząc Robbowi, Greatjon cisnął w ogień dzban z piwem i ryknął, że Robb jest tak zielony, iż pewnie sika na zielono.
—Gra o tron—

…a Tormund pod żadnym względem im nie ustępuje.

Tego dnia Tormund ryczał często i głośno. Wrzeszczał, darł się i walił pięścią w stół tak mocno, że przewrócił dzban i rozlał wodę. Zawsze miał pod ręką róg z miodem i dlatego ślina, którą bryzgał, wygłaszając groźby, była słodka. Nazwał Jona Snow tchórzem, kłamcą i sprzedawczykiem, przeklinał go jako pierdolonego klękacza o czarnym sercu, rabusia i padlinożerną wronę, oskarżał o to, że chce wyruchać wolnych ludzi w dupę. Dwukrotnie cisnął w głowę Jona rogiem, ale dopiero po jego opróżnieniu. Tormund nie zwykł marnować dobrego miodu.
—Taniec ze smokami—

Tormund za Murem

Zamiast Dziecka Olbrzyma – bękart Umberów. Zamiast pijaka, który pomylił niedźwiedzia z kobietą – kochanek Maege Mormont. Tormund – Samochwała, koloryzujący każdą opowiadaną historię. A zarazem postać, której losy wcale nie są tak nietypowe. Bękarty i ludzie spoza normalnych struktur społecznych uciekają. Jedni na Mur… inni za niego.

Być może nigdy nie dowiemy się co pchnęło Tormunda do tego eksodusu. Być może gdyby on sam miał nam tę historię opowiedzieć, to uczyniłby się w niej smokobójcą albo ostatnim bohaterem. Ale nawet jeśli jego historii nigdy nie poznamy do końca, to trudno nie mieć wrażenia, że przeszłość w końcu dogoni Tormunda. Być może król Stannis zadał o niego kilka pytań Mance’owi…

– Mance zna nawiedzany las lepiej niż którykolwiek ze zwiadowców – powiedział Jon królowi Stannisowi, po raz ostatni próbując przekonać Jego Miłość, że król za Murem bardziej przyda mu się żywy niż martwy. – Zna Tormunda Zabójcę Olbrzyma.
—Taniec ze smokami—

I być może jest powód, dla którego spośród pięciu córek Maege Mormont, to właśnie Alysane towarzyszy królewskiej armii…


W te Walentynki życzę Wam przynajmniej tyle miłości, ile Tormund i Niedźwiedzica dali sobie nawzajem. Tylko codziennie!

Jeśli chcecie poznać pozostałe Szalone Teorie – zapraszam Was do ich indeksu.

I nie zapomnijcie odwiedzić naszego profilu na Facebooku w najbliższy wtorek (16.02). Szykujemy mały konkurs.

 

-->

Kilka komentarzy do "Szalone Teorie: Tormund i Niedźwiedzica"

Skomentuj Nadia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków