Szalone Teorie: Masakra w Riverrun
Poniższy artykuł dedykuję Lesny’emu (Leśnemu?), wiernemu czytelnikowi Szalonych Teorii, który obchodzi dziś (tj. 24 stycznia 2016 roku) swoje osiemnaste urodziny. Wszystkiego najlepszego Lesny. Obyś huczne imprezy omijał szerokim łukiem.
Czytając Taniec ze smokami, niejednokrotnie doznajemy fascynującego, a zarazem mrożącego krew w żyłach uczucia nadchodzącej odpłaty. Kolejne tomy sagi sponiewierały wprawdzie Starków, ale oto w Tańcu zaczynamy dostrzegać fragmenty sygnalizujące możliwy powrót Wilków i zemstę na zdradzieckich Boltonach. Zemsta u George’a R.R. Martina jest zwykle okupiona wysoką ceną, ale po tak długim czasie niesprawiedliwości, musi przynieść satysfakcję. W dzisiejszym odcinku Szalonych Teorii chciałbym wszakże przekonać Was do tego, iż wydarzenia z Północy i zemsta na Boltonach, to tylko mały urywek większej całości. Prawdziwa zemsta, jak wynika z Uczty dla wron, rozegra się na południu, w Riverrun. Prawdziwą zemstą będzie powtórka Krwawych Godów, tym razem niosąca za sobą całkowitą eksterminację Freyów.
Ale nim dojdziemy do nowych Krwawych Godów, musimy ustawić na planszy wszystkie pionki i uważnie przyjrzeć się kolejności wydarzeń, która doprowadzi do Masakry w Riverrun.
Nastroje w Dorzeczu
Oblężenie Riverrun przez wojska Lannisterów i Freyów jest jednym z tych momentów, które uświadamiają nam jak właściwie wygląda sytuacja polityczna w tej części Westeros. Śmierć Robba Starka, masakra znacznej części jego sił w Krwawych Godach, a także wzięcie przez Waldera Freya zakładników, powinno było – tak jak na Północy – zupełnie spacyfikować wrogie Lannisterom nastroje. A jednak docierają do nas wskazówki, iż o ile Północ straciła – przynajmniej tymczasowo – zdolność stawiania oporu wobec Lannisterów, o tyle sytuacja w Dorzeczu nie idzie po myśli Żelaznego Tronu. W grę wchodzi tu wiele czynników, działalność Bractwa Bez Chorągwi jest tylko jednym z nich. Ale nie wyjaśnia to wzmożenia ataków. W rozmowie z Jaimem Lannisterem, jego kuzyn – Devan – stwierdza, iż za atakami na patrole Freyów i Lannisterów nie muszą stać ludzie Dondarriona.
– Widzieliśmy takich przedwczoraj – przyznał Jaime. Wisielców znaleźli zwiadowcy Addama Marbranda. Dyndali na dzikiej jabłoni, a twarze mieli zupełnie czarne. Rozebrano ich do naga i każdemu wciśnięto w usta dzikie jabłko. Na żadnym z trupów nie znaleźli ran. Nie ulegało wątpliwości, że zabici się poddali. Silny Dzik wpadł w furię na ten widok, przysięgając krwawą zemstę wszystkim, którzy wiążą i wieszają wojowników, jakby byli świniami.
– To mogli być banici – stwierdził ser Daven, wysłuchawszy opowieści Jaimego. – Albo i nie. Po okolicy krążą jeszcze bandy ludzi z północy. A ci lordowie Tridentu mogli ugiąć kolana, ale coś mi się zdaje, że w sercach nadal mają wilka.
Jaime zerknął na swych dwóch młodszych giermków, którzy stali obok piecyków i udawali, że nie słuchają. Lewys Piper i Garrett Paege byli synami lordów dorzecza. Polubił obu i bardzo by nie chciał oddać ich ser Ilynowi.
– Sznur sugeruje Dondarriona.
– Twój lord błyskawica nie jest jedynym człowiekiem, który potrafi zawiązać pętlę.
—Uczta dla wron—
Czytelnik wie oczywiście, że w chwili, gdy wypowiadane są te słowa, Beric Dondarrion już nie żyje, a jego rolę przejęła Pani Kamienne Serce. Ale przekonanie, iż za oporem wobec Lannisterów stoi coś więcej niż tylko małe Bractwo jest jak najbardziej trafne.
– Moi zwiadowcy meldują, że nocą na wzgórzach palą się ogniska. I w wioskach również.
—Uczta dla wron—
W Dorzeczu pojawiła się nowa siła. Siła, która wspiera Bractwo w zamyśle obalenia Freyów i Lannisterów.
Pięciuset
Aby wyjaśnić skąd nagle, w Dorzeczu, wzięła się większa siła banitów, skąd owe “bandy ludzi z północy” o których wspomina Devan Lannister, musimy jeszcze raz wrócić do narady podczas marszu armii Robba Starka na wesele w Bliźniakach. Konsekwencje tej narady dla sytuacji na Północy opisałem w tekście o legitymizacji Jona Snow. Ale warto wspomnieć o jeszcze jednym detalu. Planując atak na Fosę Cailin, Robb wspomina bardzo wyraźnie o sile ponad 12 tysięcy zbrojnych.
Jeśli jednak zaatakujemy jednocześnie od północy oraz zachodu i uderzymy na tyły żelaznych ludzi, gdy będą odpierać natarcie nadciągających groblą oddziałów, które uznają za moje główne siły, będziemy mieli szansę. Kiedy połączę się z lordem Boltonem i z Freyami, będę miał ponad dwanaście tysięcy ludzi.
—Nawałnica mieczy—
A zatem – policzmy. Robb Stark dotarł do Bliźniaków z wojskiem w sile 3500 ludzi. Roose Bolton dowodził wówczas siłami własnymi, a także Norreyów, Lecke’ów i Manderlych. Cały kontyngent pod jego dowództwem stanowił 5500-6000 ludzi (w zależności od tego, czy wliczamy 500 zbrojnych pozostawionych jako garnizon przy Zielonym Rozwidleniu). Siły Freyów to 2000 żołnierzy. W najlepszym wypadku do 12 tysięcy (a Robb Stark mówi o ponad 12 tysiącach) brakuje 500 zbrojnych. Zapodziali się?
Wcale nie. Po prostu nie możemy zapomnieć o trzecim elemencie planu. O Maege Mormont oraz Galbarcie Glover. Dwójce uczestników narady, podczas której Robb legitymizował Jona Snow. Dwójce ludzi, wysłanych na dwóch różnych statkach, w celu odszukania Howlanda Reeda. To właśnie ich eskorta, a także ludzie Howlanda Reeda tworzą owe tajemnicze “bandy ludzi z północy”. Chowają się w lasach, wciągają wojska Lannisterów w zasadzki i… czekają na nowe zadanie, oraz swego generała.
Infiltracja
W czasie gdy Reed, Mormont i Glover sieją postrach w Dorzeczu, Bractwo też nie próżnuje. Zabawa w wieszanie Freyów to tylko jeden z aspektów ich walki. Najważniejsze są jednak działania, jakie podejmują dla zinfiltrowania sił Freyów i Lannisterów.
Najdobitniej obrazuje to kwestia korony Robba Starka. Zdobycz ta po Krwawych Godach trafiła w ręce ser Rymana Freya. Ten z kolei zbeszcześcił koronę, przekazując ją jednej z prostytutek.
Ser Ryman wspiął się na szafot, tupiąc ciężko. Towarzyszyła mu ladacznica o słomianych włosach, równie pijana jak on. Jej suknia miała z przodu sznurówki, ale ktoś rozwiązał je aż po pępek i piersi wylewały się na zewnątrz. Były wielkie i ciężkie, miały duże, brązowe sutki. Na głowie nosiła przekrzywiony diadem z kutego brązu, ozdobiony runami i otoczony szeregiem małych, czarnych mieczy. Na widok Jaimego wybuchnęła śmiechem.
– A kto to jest, na siedem piekieł?
– Lord dowódca Gwardii Królewskiej – odparł Jaime z zimną uprzejmością. – Mógłbym o to samo zapytać ciebie, pani.
– Pani? Nie jestem żadną panią. Jestem królową.
– Moja siostra zdziwi się, gdy o tym usłyszy.
– Lord Ryman ukoronował mnie osobiście. – Potrząsnęła szerokimi biodrami. – Jestem królową kurew.
Nie – pomyślał Jaime. Ten tytuł również dzierży moja słodka siostra.
—Uczta dla wron—
Wkrótce potem korona, w niewyjaśnionych okolicznościach, trafiła w ręce Pani Kamienne Serce.
W przecinającej jaskinię szczelinie ustawiono na kozłach stół. Siedziała za nim spowita w szary płaszcz z kapturem kobieta. W rękach trzymała koronę, diadem z brązu otoczony pierścieniem żelaznych mieczy. Wpatrywała się w nią, głaszcząc palcami klingi, jakby chciała sprawdzić ich ostrość. Pod kapturem błyszczały oczy.
—Uczta dla wron—
Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy prostytutka okazała się współpracować z Bractwem. W epilogu Nawałnicy mieczy, Merrett Frey, podróżując z okupem za swojego krewnego, Petyra, wspomina sposób, w jaki doszło do jego porwania.
Przez chwilę kusiło go, by zjechać kłusem na dół i poszukać najbliższej piwiarni. Za mieszek złota mógłby kupić mnóstwo ale, wystarczająco wiele, by zapomnieć o Petyrze Pryszczu. Niech go sobie wieszają. Sam ściągnął na siebie ten los. Polazł za jakąś cholerną markietanką, jakby był jeleniem w rui.
—Nawałnica mieczy—
W przypadku Riverrun mamy jednak do czynienia z podwójną infiltracją. W końcu w obozie Lannisterów jest jeszcze jedna postać znana ze współpracy z Bractwem Bez Chorągwi.
Tajemniczy minstrel
Prezentując swoje ultimatum Edmure’owi Tully, Jaime Lannister popełnił być może największy błąd swojego życia. Postanowił ubarwić rozmyślania lorda Edmure’a lekkim zastraszeniem. Sprowadził więc wędrownego grajka, który miał odegrać Tully’emu Deszcze Castamere.
– Zostawię cię, byś mógł spokojnie zaspokoić głód. Minstrelu, zagraj naszego gościowi do posiłku. Mam nadzieję, że znasz tę pieśń?
– Tę o deszczu? Tak, panie. Znam.
Wydawało się, że Edmure dopiero w tej chwili dostrzegł minstrela.
– Nie. Tylko nie on. Zabierz go ode mnie.
– Ależ to jedynie pieśń – obruszył się Jaime. – Nie może mieć aż tak złego głosu.
—Uczta dla wron—
Czy to nie dziwne, iż Edmure protestuje nie w związku z pieśnią, ale osobą, która ma ją zaśpiewać? Cóż, nie powinno to dziwić, gdy przypomnimy sobie historię jaka zaszła pomiędzy Edmurem a… Tomem z Siedmiu Strumieni, minstrelem Bractwa Bez Chorągwi.
– Jesteś młodym durniem, Łuczniku. Jeżeli pojedziemy do Riverrun, to tylko po okup za nią. Nie będziesz miał czasu robić łuków. Ciesz się, jeśli uda ci się ocalić własną skórę. Lord Hoster wieszał już banitów, nim jeszcze zacząłeś się golić. A ten jego syn… zawsze powtarzam, że nie można ufać człowiekowi, który nienawidzi muzyki.
– To nie muzyki nienawidzi, tylko ciebie, ty głąbie – sprostował Cytryn.
– Ale bez powodu. Dziewka była chętna zrobić z niego mężczyznę. Czy to moja wina, że wypił za dużo, żeby sobie poradzić?
Cytryn parsknął przez złamany nos.
– Czy to ty ułożyłeś o tym piosenkę czy jakiś inny cholerny dupek zakochany w brzmieniu własnego głosu?
– Zaśpiewałem ją tylko raz – poskarżył się Tom. – Kto zresztą mówi, że była o nim? Była o rybie.
– O zwisającej rybie – dodał ze śmiechem Anguy.
—Nawałnica mieczy—
Nic więc dziwnego, iż Edmure zareagował z przerażeniem na myśl, iż będzie zmuszony słuchać człowieka, który kiedyś go upokorzył. W dodatku upokorzył bardzo boleśnie, wyśmiewając jego męskość. Ale te krótkie chwile, jakie Tom z Siedmiu Strumieni oraz Edmure Tully spędzili w celi, wystarczyły, aby wiadomość od Bractwa została przekazana.
Edmure przyjmuje warunki Jaimego, a następnie aranżuje ucieczkę Blackfisha. Decyduje się też odrzucić propozycję wstąpienia do Nocnej Straży. Resztę swych dni ma spędzić u boku Roslin, jako jeniec w Casterly Rock. Wydaje się jednak dziwnie szczęśliwy.
Jak na człowieka, który miał spędzić resztę życia jako więzień, Edmure był stanowczo zbyt zadowolony z siebie.
—Uczta dla wron—
Tom z Siedmiu Strumieni żegna się z Jaimem, i oznajmia, że pozostanie w Riverrun, planuje bowiem zająć miejsce tamtejszego minstrela. Ale zarówno dla Toma, jak i dla Edmure’a, nie jest to koniec historii.
Rodzina, obowiązek, honor
Jednym z ostatnich rozkazów, jakie Robb Stark wydał Bryndenowi Blackfishowi, była polecenie ochrony jego królowej. Błyskotliwy dowódca, wtajemniczony w sekrety Bractwa (za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, a następnie Edmure’a), na pewno nie poprzestanie na uciekaniu przed Lannisterami. Rodzina, obowiązek, honor – to motto Tullych. Nie mam wątpliwości, że następnym krokiem Blackfisha, będzie więc próba odbicia Jeyne Westerling i Edmure’a.
Swoistą zapowiedź tego wydarzenia widzimy już w jednym z rozdziałów Jaimego.
Wrócił na krzesło lorda Hostera, rozwinął mapę Tridentu i przycisnął ją złotą dłonią.
Dokąd bym się udał na miejscu Blackfisha?
– Lordzie dowódco? – W otwartych drzwiach stał strażnik. – Przy wejściu czekają lady Westerling i jej córka, tak jak rozkazałeś.
Jaime odsunął mapę na bok.
– Wprowadź je.
—Uczta dla wron—
Nie musimy jednak sięgać po tego typu “foreshadowing”. Sam rozsądek podpowiada Lannisterowi, że Blackfish podejmie próbę odbicia jeńców.
– Nie wiemy, gdzie jest Blackfish – przypomniał mu Jaime. – Ale jeśli będzie mógł uwolnić Edmure’a, z pewnością to zrobi.
—Uczta dla wron—
Mamy zatem Blackfisha, którego celem jest uwolnienie Jeyne i Edmure’a. Mamy 500 zbrojnych czyhających w lasach wokół Riverrun. Mamy Bractwo, które przy każdej kolejnej akcji udowadnia jak skuteczny jest ich wywiad…
– Trzech rycerzy i dwunastu zbrojnych – odpowiedział Rivers. – Mogłoby się niemal wydawać, że banici wiedzieli, iż będzie wracał do Bliźniaków z małą eskortą.
—Uczta dla wron—
…i w końcu mamy George’a R.R. Martina, który odpowiadając na pytanie o różnice pomiędzy serialem, a książkami, zapowiedział, iż Jeyne Westerling pojawi się w prologu Wichrów zimy. Skoro zaś będzie to prolog, to wiemy, że ktoś umrze.
Edmure’owi i Westerlingom towarzyszyła eskorta złożona z czterystu ludzi. Jaime w ostatniej chwili podwoił jej liczebność.
—Uczta dla wron—
800 zbrojnych to potężna eskorta. Ale czy jest w stanie uniknąć zasadzki przygotowanej przez Blackfisha, Howlanda Reeda i 500 wytrawnych i zdeterminowanych wojowników? Tym bardziej, że zdobycz zapowiada się na jeszcze bardziej obfitą. Wszystko wskazuje na to, że do Jeyne i Edmure’a dołączy w ostatniej chwili kolejna grupa jeńców. Tym razem będą to lordowie Północy i Dorzecza.
– Wybacz, że zakłócam twoją żałobę – zaczął z ironią w głosie – ale musimy rozważyć też inne sprawy. Gdy wrócisz do Bliźniaków, zawiadom, proszę, lorda Waldera, że król Tommen żąda przekazania wszystkich jeńców pojmanych podczas Krwawych Godów.
—Uczta dla wron—
Krwawe Gody 2
Jednym prostym uderzeniem Blackfish jest w stanie odebrać Lannisterom wszystkie karty przetargowe, które sprawiały, iż sterroryzowani lordowie Dorzecza obawiali się wystąpić zbrojnie przeciw Lannisterom i Freyom. A nie da się ukryć, iż – pomimo wszystkich składanych obietnic – ich lojalność nie napawa Jaimego optymizmem.
Jaime zastanawiał się, czy nie wysłać również lordów dorzecza, ale Vance, Piper i reszta tej zgrai prędzej pomogliby Blackfishowi w ucieczce, niż zakuli go w kajdany.
—Uczta dla wron—
Stoimy zatem przed następującą sytuacją:
Po pierwsze – Blackfish jest w stanie odbić jeńców, którzy gwarantowali lojalność lordów Dorzecza.
Po drugie – Bractwo Bez Chorągwi lada moment pojmie Jaimego, co pozwoli im na odesłanie garnizonu Lannisterów z okolic Riverrun. W zamku pozostanie tylko załoga Freyów (200 ludzi)
Po trzecie – za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, Bractwo jest w stanie przkazać do Riverrun każdą wiadomość. Włączywszy w to tę o odbiciu jeńców.
Po czwarte – lordowie Dorzecza ściągają do Riverrun na wesele Davena Lannistera i jednej z młodych Freyówn
– Mam nadzieję, że ty nie zamierzasz składać żadnych ślubów, kuzynku – powiedział Davenowi. – Freyowie są drażliwi, gdy w grę wchodzą umowy małżeńskie. Bardzo bym nie chciał znowu ich rozczarować.
Ser Daven prychnął pogardliwie.
– Och, ożenię się z moim gronostajem i odbędę pokładziny. Bez obaw. Pamiętam, co spotkało Robba Starka.
—Uczta dla wron—
Wygląda na to, że tym razem to nie odmowa zawarcia małżeństwa, ale zgoda na nie, będzie przyczyną masakry. A skąd wiemy że do niej dojdzie?
– To prawda. Riverrun należy do mnie i żaden mężczyzna mi go nie odbierze.
—Uczta dla wron—
Cóż, jeśli ktoś w tak szekspirowsko-tolkienowski sposób zaklina los, to trudno spodziewać się czegoś innego. Makbet i Czarnoksiężnik z Angmaru popełnili ten sam błąd. W końcu Pani Kamienne Serce nie jest mężczyzną.
Ale tak naprawdę, to kluczowe jest zrozumienie dwóch rzeczy. Po pierwsze – nienawiść do Freyów jest w Dorzeczu równie silna jak na Północy (jeśli nie silniejsza). I po drugie – wszystkie elementy układanki są na miejscu. Freyowie jeszcze nigdy nie byli w tak bardzo niebezpiecznej pozycji. A Pani Kamienne Serce nie przegapi okazji by utopić ich we krwi.
Spragnieni kolejnych tekstów? Sprawdźcie Indeks Szalonych Teorii.
Zdążyłem. Od razu mówię, że nie było tym razem korekty, więc musicie mi darować literówki. Jak będą błędy, to poprawię jutro. Ale zdążyłem 😀
:O zdążyłeś! Nie spodziewałem się 🙂 Fajna teoria, nie spodziewałem się czegoś takiego.
Dzięki, super gest z twojej strony. Dziś miałem rodzinną, właściwa 18 wkrótce. Nie zrozumiałem tylko z tekstu w jaki sposób miałoby dojść do KG 2.0? Brakuje mi jakieś myśli końcowej albo po prostu rodzina mnie tak wymęczyła że już nie rozumiem.
No ślub będzie a na nim wszyscy lordowie dorzecza 😉 a w zamku dużo żołnierzy nie biedzie 🙂
Otóż to. Może niedostatecznie to zaakcentowałem. Ale generalnie mamy ślub na którym będą lordowie Dorzecza, co do których lojalności są pewne podejrzenia. Mamy odbitych zakładników. I mamy Toma z Siedmiu Strumieni, który może przekazać o tym wiadomość. Jeśli to się nie skończy masakrą, to będę bardzo zdziwiony.
Daelu, czemu miała by się skończyć masakrą? Wszyscy lordowie dorzecza musieli oddać Lanisterom członów swoich rodzin jako zakładników, nierzadko dziedziców, lub jedyne dziecko. Nie sądzę aby dla zemsty zaryzykowali ich życie.
Tylko że ci jeńcy opuścili Bliźniaki (na polecenie Jaime’go) i prawdopodobnie połączą się z eskortą Westerlingów i Edmure’a. Przypuszczam, że atak Blackfisha rozwiąże oba problemu.
Alternatywnie, jeśli Jaime nie chciał jeńców w Casterly Rock, ale w Królewskiej Przystani, odbić ich może Bractwo – gdy tylko pojmie Jaime’go (co nastąpi lada moment). Ale sądzę, że w grę wchodzi opcja pierwsza. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Żeby nie mnożyć za bardzo akcji z odbijaniem jeńców.
Chodziło mi o zakładników, będących “podopiecznymi” korony tak jak Theon Greyjoy u Starków. Ich nie tak łatwo odbić, a i wątpliwe żeby rozkaz Jaimiego dotarł do bliźniaków, bo prawdopodobnie jechał w tym samym orszaku co Ryman Frey.
Gdyby rozkaz powędrował z Rymanem, to rzeczywiście teoria byłaby obalona. Ale rozkaz przekazano Edwynowi. O ile więc i jego trup gdzieś się nagle nie pojawi, to sądzę, że lord Walder zakładników wyda.
Ale spiskowcy mają Jaime’a – po śmierci Kevana jedynego realnego przywódcę rodu Lannisterów.
Jaimie jest członkiem Gwardii i nie może przewodzić rodowi. Teoretycznie, po śmierci Kevana, głową rodu Lannisterów jest Martyn Lannister.
Zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłem że zdążysz. Nie kupuje jednak tych dodatkowych 500 ludzi. Nie pasuje mi to. Uważam że Edmur poprzez stryja przekazał rozkazy lordą i żadna banda Reeda nie ma z tym nic wspólego. Dla nich mam inne zastosowanie.
Arytmetyka się zgadza, skala działań przeciwko Freyom wydaje się przekraczać możliwości Bractwa, ewidentnie mamy jakieś próby komunikacji pomiędzy różnymi grupami (te ogniska sygnalizacyjne)… Mamy postaci mówiące wprost o bandach ludzi Północy (a nie o Bractwie!). No i jakoś trzeba przecież wprowadzić do gry Howlanda. Moim zdaniem to najbardziej prawdopodobne rozwiązanie.
Może jak wtedy były Deszcze Castemare, to na nowych Krwawych Godach sygnałem bedzie “Wolf in the Night”(niee pamiętam polskiej nazwy)? Cóż, byłoby epicko, gdyby nagle ministrel zagrał to i na koniec ‘Winter came after you, lord Frey”
To by było bardzo fajne. Ale jak wspominałem – nie sądzę, aby Walder wybrał się do Riverrun. On doczeka końca swego rodu.
Jeśli chodzi o foreshadowing to jest nawet ciekawszy przykład 😛 tylko niestety nie pamiętam dokładnie, a (jak zwykle -.-) nie mam książki pod ręką. Ale kiedy Blackfish ucieka, Frey (ten co ma być lordem Riverrun) wyraża obawę, że Brynden wróci do Riverrun i spróbuje odbić zamek. I wtedy Jaime mówi coś w stylu “Dopiero stąd uciekł, wątpię, żeby miał się zakradać z powrotem” i nagle przychodzi do niego myśl <> 😀
:O co te komentarze….. miało być że Jaimego nagle uderza myśl “no chyba że na czele bandy wyjętych spod prawa ludzi” 😀
Dael, chyba wyznam Ci miłość! Super jak zawsze.Przyznam, że takiego przytupu się nie spodziewałam. Ta teoria, jak nic musi się sprawdzić 😀
Dzięki. Dobrze, że nie piszę częściej, bo już by nikt nie był w stanie poskromić uczuć 😉
“W czasie swojej ostatniej wizyty w Bliźniakach Catelyn była dziewczynką, ale już wtedy lord Walder znany był z ciętego języka, drażliwości i bezpośredniości. Wydawało się, że z wiekiem cechy te jeszcze się u niego pogłębiły. Będzie musiała bardzo uważać na słowa. (…) Catelyn miała ochotę napluć na tego gderliwego starca i upiec go na rożnie, ale pamiętała, że musi otworzyć most przed zmrokiem.”
GoT (2011) str. 663, 668-670
Walder Frey skończy na rożnie, tak będzie, wszyscy to wiedzą 😉
Ale coś czuje, że go nikt nie będzie jadł, bo 100 letnie mięso musi być strasznie niedobre 😀
Wyznawcy R’hllora faktycznie lubią przypiekać ludzi.
Oprócz Jona Snow
Kolejna świetna teoria! Kiedy czytałem książkę, to zastanawiało mnie skąd się przy Riverrun wziął ten Tom?? Zakładałem, że nie podobało mu się działanie Cat, ale jednak się myliłem. Krwawe Gody 2.0 brzmią znacznie lepiej i logiczniej. Nie jestem jednak przekonany co do udziału Reeda w całym przedsięwzięciu. Jaime’go można już uważać za porwanego, a kiedy nie wróci do obozu, to jego ludzie zaczną go szukać, Z tych 800 przy straży zostanie znacznie mniej, reszta się rozproszy a dużym obszarze. To jest idealny moment do odbicia, można nawet przebrać pewną ilość “wilków” za “lwy”, bo w końcu wisielce zostały rozebrane do naga. Wyeliminowanie strażników i odbicie zakładników z wewnątrz, wraz z atakiem z zewnątrz za skutkuje masakrą pozostałych w obozie sił. Zastanawia mnie też kto zginie w prologi Wichrów Zimy. Jaime? Jayne? A może Blackfish czy Reed (jeśli jednak bierze w tym udział)? Wraz ze śmiercią Reeda, umarłaby też tajemnica Wieży Radości, czyli to jest idealne zagranie dla Martina 😀
Nie sądzę, żeby uśmiercił Reeda zanim byśmy go poznali. Zgodnie z konwencją, najpierw musimy się do niego przywiązać i go polubić 🙂
Będziemy mieć na to jeden rozdział, prolog 😛
Mamy książkę parzystą, więc w prologu musi umrzeć maester. Obstawiam, że to będzie maester Vyman (czy jak mu tam) z Riverrun, towarzyszący Jeyne (i być może upewniający się, czy na pewno poroniła).
Lesny, pamiętaj że to ja delikatnie zasugerowałem DaeL’owi o małym prezenciku dla Ciebie 🙂
Dael, dzięki za kolejny świetny tekst.
Nie ma sprawy 😉
Mały błąd w twoim rozumowaniu. Jaime nie miał przy sobie Edmura i innych zakładników. Oni pojechali na zachód a on jeszcze w dorzeczu miał coś do roboty(nie pamiętam dokładnie) Co do Reeda to się zgadzam
Z tego co pamiętam pojechał odebrać kapitulację Raventree Hall
A napisałem coś innego? Kiedy mówiłem, że Bractwo pojmie Jaimego to nie chodziło mi o akcję z odbiciem jeńców (wiadomo, że to będzie w innej części Dorzecza), ale o podstęp z Brienne.
Kiedy pisze z telefonu to mi się odpowiedzi rypią i tak to wychodzi. Nie chodziło o twój artykuł ale o komentarz na górze
Dael jesteś mistrzem 😉 świetna teoria ! Myślałeś może żeby napisać jakieś większe dzieło ? Chętnie przeczytała bym książkę twojego autorstwa ;D
Dzięki.
W związku z Twoim następnym pytaniem… Niedługo będę miał parę ciekawych ogłoszeń. Ale póki co nie zapeszajmy 😉
Oj, DaeLu, rozpędziłeś się! Skoro już dziewczyny deklarują głębię swych uczuć i wzywają Cię do tworzenia dzieł literackich, ho, ho! Oto jest siła Szalonych Teorii 🙂 Co to będzie dalej?
Ale ad rem: właściwie nic dodać, nic ująć. Jedyna rzecz wzbudzająca moje wątpliwości to twierdzenie o przypuszczalnej “całkowitej eksterminacji Freyów”. Oczywiście wielu z nich będzie na ślubie w Riverrun i tych zapewne można już uznać za załatwionych. Ale przecież pozostają także znaczne siły Freyów w Winterfell, przy Boltonach, a i Bliźniaki nie wyludnią się z powodu ślubu. Co więcej – wątpię, czy stary Walder osobiście wybierze się na tą uroczystość. Ten dziadyga raczej niechętnie opuszcza swój zamek, a ślub kolejnej córki/wnuczki/prawnuczki to dla niego żadna atrakcja. Tak więc uważam, że Krwawe Gody II nie wyeliminują jeszcze całkowicie Freyów z dalszej rozgrywki, a dobry szpieg przydałby się w samych Bliźniakach. Może już jest? Natomiast wielkie straty mogą ponieść Lannisterowie, zwłaszcza że nie wiemy co LKS uczyni z Jaime’m.
“Oj, DaeLu, rozpędziłeś się! Skoro już dziewczyny deklarują głębię swych uczuć i wzywają Cię do tworzenia dzieł literackich, ho, ho!”
Wreszcie. Liczyłem, że osiągnę taki efekt już po 10 odcinkach, ale okazało się, że to wymaga większego wysiłku 🙂
“wątpię, czy stary Walder osobiście wybierze się na tą uroczystość. Ten dziadyga raczej niechętnie opuszcza swój zamek, a ślub kolejnej córki/wnuczki/prawnuczki to dla niego żadna atrakcja. Tak więc uważam, że Krwawe Gody II nie wyeliminują jeszcze całkowicie Freyów z dalszej rozgrywki, a dobry szpieg przydałby się w samych Bliźniakach.”
Pełna zgoda. Co do szpiega – nie wiem. Nie wydaje mi się.
A może mi ktoś wytłumaczyć w czym znaleźć owy foreshadowing bo nie łapię.
W skrócie – foreshadowing to środek literacki, który polega na tym, że w na pozór nieznaczący, drugorzędny opis albo dialog, wplatamy metaforyczną zapowiedź przyszłych zdarzeń.
Najbardziej klasycznym przykładem z Pieśni Lodu i Ognia jest odnalezienie martwego wilkora z rogiem jelenia w pysku, co zapowiada, że Ned zginie z powodu Roberta.
Mój ulubiony serial – The Wire – też bardzo często stosował foreshadowing. Np. bodaj w pierwszym odcinku jeden gość tłumaczy trzem drobnym dilerom narkotykowym zasady gry w szachy. Wspomina też, że pionki są nic nie warte, bo łatwo je zbić. Pod koniec serialu wszyscy trzej nie żyją.
Albo weźmy coś bardziej klasycznego – Romeo i Julia. W pierwszym akcie forshadowing jest użyty kilkukrotnie, na przykład wtedy, gdy Julia w pierwszym akcie mówi:
“Spytaj, proszę,
Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,
Całun mnie czeka zamiast ślubnej szaty.”
Myślę, że nie będzie spoilerem, jeśli wspomnę, że Julii nie udaje się połączyć z ukochanym i oboje odbierają sobie życie.
To tak tytułem wstępu.
A gdzie był foreshadowing w tym konkretnym wypadku? No, w nieco szekspirowskiej zapowiedzi, że żaden mężczyzna nie odbierze Riverrun. Rzeczywiście, mężczyzna go nie odbierze. Odbierze go kobieta. I to też jest mega-szekspirowskie i mega-tolkienowskie, bo obydwaj autorzy użyli wcześniej bardzo podobnego wybiegu. W Makbecie było coś o mężczyźnie zrodzonym z kobiecego łona (okazało się, że Makbeta zabił gość urodzony przedwcześnie, przez cesarskie cięcie), a we Władcy Pierścieni po prostu o mężczyźnie (szef Nazguli twierdził, że żaden mężczyzna go nie zabije… zabiła go kobieta – Arwen).
Aha… ok, dzięki za odpowiedź tylko, że chodzi mi o konkretnie ten fragment:
“swoistą zapowiedź tego wydarzenia widzimy już w jednym z rozdziałów Jaimego.
Wrócił na krzesło lorda Hostera, rozwinął mapę Tridentu i przycisnął ją złotą dłonią.
Dokąd bym się udał na miejscu Blackfisha?
– Lordzie dowódco? – W otwartych drzwiach stał strażnik. – Przy wejściu czekają lady Westerling i jej córka, tak jak rozkazałeś.
Jaime odsunął mapę na bok.
– Wprowadź je.
—Uczta dla wron—
Nie musimy jednak sięgać po tego typu „foreshadowing”….”
A, ok, dobra, już wiem o co chodzi. No to popatrz na rozkład tej sceny. Siedzi sobie Jaime i zastanawia się gdzie by się udał na miejscu Blackfisha. I w tym samym momencie strażnik anonsuje Jeyne Westerling. To może być nadinterpretacja, ale wygląda na to, że Blackfish spróbuje odbić Jeyne.
A widzisz, jakoś nie wpadłam na to. Dzięki jeszcze raz i gratuluję świetnej roboty. Jestem pełna podziwu, że potrafisz dostrzec takie rzeczy a my zwykli śmiertelnicy czytamy jak leci 😛
Ja bardzo przepraszam, że się przyczepię, ale jako fanka Tlkiena czuje się zobowiązana do sprostowania 🙂
Czarniksiężnika zabiła nie Arwena, bo siedziala wtedy RIvendell, a Eowina. I jego śmierć, która “dosięgnie go nieprędko i nie z ręki męża” przepowiedział Glorfindel (niestety z filmu go wycięli a jego rolę w “Drużynie Pierścienia” dali Arwenie). A było to za rządów ostatniego króla Gondoru (i był to Earnur, a nie Isildur, jak usiłuje wmówić nam film – Isildur razem z bratem i ojcem założyli Gondor jakieś 2000 lat przed Earnurem) plus minus tysiąc, z dokładnością do pół wieku, lat przed Wojną o Pierścień.
Pozdrawiam
Faktycznie, myślałem o Eowinie, a napisałem Arwena. Mój błąd. O podstępnym wycięciu Glorfindela wiem, i też nad tym boleję 🙂
Nie Arwen.
Eowyn.
Tak, tak. Już sprostowałem. Zawsze mi się te dwa imiona mylą.
gdyby nie ten błąd to pewnie nigdy bym się nie odważył tego napisać, ale skoro już drugiego wale to:
Dael jesteś Wielki ;]
Dzięki 🙂
Nazgula zabiła Eowyna, siostra Eomera 😉
Tak, wiem. Mea culpa. Już trzecia osoba mi to wypomina 🙂
Coś jest nie tak z tymi komentarzami, jak pisałem swój, to nie widziałem reszty w tym wątku :/
Nie żebym się czepiała, czy coś, ale Nazgula zabiła Eowina, nie Arwena 😀
Eowina zabila krola Nazguli a nie Arwen!!!! #teamEowin
Świetna teoria. Jak ktoś słusznie zauważył stary Walder nie wybierze się na zaślubiny, podobnie jak połowa Freyów. Ale myślę, że Martin zadecyduje, że nadszedł już czas lorda Freya na naturalną śmierć. A wtedy pozostali z nich rzucą się do walki o władzę i Bliźniaki zdobędą się same. Gdyby Edmure i Blackfish przejęli Riverrun i zakładników to Dorzecze szybko by do nich dołączyło i marny garnizon Freyów nie byłby kłopotem
Nie wierzę w naturalny zgon dziadzia Waldera, to raczej będzie coś bardziej spektakularnego. A Bliźniaki same się nie zdobędą – to forteca nie do zdobycia szturmem, a i trudna do wzięcia głodem. Tu musi zadziałać podstęp lub zdrada. Niemniej zamek położony jest w tak strategicznym miejscu, że jego opanowanie da postawy nie tylko do połączenia sił Północy i Dorzecza, ale także umożliwi ewentualną akcję ludzi z Doliny, jeśli taka nastąpi.
A to właśnie byłoby takie złośliwe pozwolić dziadydze umrzeć śmiercią naturalną. Idealnie w stylu Martina.
Też mi się wydaje. On i tak nie ruszy się nigdzie z Bliźniaków. W grę wchodziłoby jedynie morderstwo przez któregoś z dziedziców, ale myślę, że skoro byli w stanie wytrzymać tyle lat to wytrzymają i teraz. Szczególnie, że chyba wszyscy Freyowie zdają sobie sprawę, że jak stary Walder trzyma wszystko za jaja to z ekonomicznego punktu widzenia ich ród rośnie w siłę
Też nie sądzę, aby wybrał się na ślub. I myślę, że największą ironią (jeśli weźmiemy pod uwagę jak wielu Freyów walczy już o schedę po nim), a zarazem najbardziej kosmicznym aktem sprawiedliwości (jeśli weźmiemy pod uwagę jak bardzo Walder troszczy się o przetrwanie swego rodu) będzie sytuacja w której Walder umiera jako jeden z ostatnich Freyów.
Wyobraźcie to sobie. Okoliczne lasy pełne są wisielców – jego dzieci i wnuków. W Riverrun zmasakrowano znaczną część jego rodu. I teraz Walder, z nieliczną załogą Bliźniaków, oblegany przez armię Północy i Dorzecza, może tylko błagać o litość… Ale wie, że ona nie nadejdzie. Bo choćby poddał zamek, to i tak wszyscy w środku zostaną wyrżnięci. Freyowie przejdą do historii, tak jak przeszli Reyne’owie. I TO jest prawdziwa zemsta.
Na to w każdym razie liczę 😉
Ha, Ha to lubię. Takie rzeczy jak totalna eksterminacja najliczniejszego rodu na świecie, tylko u Martina 😀
Podobnie jak wielu liczyłem ,że starego Freya czeka spektakularna śmierć lecz pomysł aby przeżył swój ród jest o wiele lepszy. Stary Walder zrezygnowany broni bliźniaków starając powyrzynać jak najwięcej Lordów lub patrzy jak jego dziedzice zabijają się nawzajem(podejrzenia kto mógł uczestniczyć w zamordowaniu braci). Devan jednak mnie martwi. Polubiłem go jak i większość Lannisterów. W zasadzie to wszystkich z wyjątkiem Królowej oraz pizdy Lancela.Czemu to Tywin musiał umrzeć? I to jest najlepsze. Chcesz aby Starkowie powstali z okrzykiem “Północ pamięta” ,a jednocześnie chcesz aby Lannisterowie przetrwali. Podobna sytuacja jest z Dorne, Stannisem itd.
Zemsta może być jeszcze bardziej gorzka. Pomyśl na przykład o Roslin, żonie Edmure’a. Ktoś poręczy za to, że Pani Kamienne Serce nie poderżnie jej gardła?
Ona jak ona. Przecież będzie jeszcze ich dziecko, pół Frey. Pytanie czy Cat poczeka do rozwiązania czy złamie życie bratu?
Cóż, Roslin jest teraz Tully, nosi dziedzica, jedynego dziedzica rodu(Blackfish się nie liczy, jest za stary). Teraz Jest to Roslin Tully, nie Frey. Na Cat też raczej mówiono “lady Stark”.
Chociaż z oszalałą z nienawiści i rozpaczy matką to nikt nie wie…
Mam dziwne wrażenie że prędzej czy później pożegnamy się z Panią Kamienne Serce, albo z Thorosem z Myr w czasie jednego z przypływów szaleństwa tej pierwszej.
To może doprowadzić KS do zguby, bo jeśli w przypływie nienawiści do Frey’ow będzie chciała zabić zarówno żonę Edmure’a jak i jego dziecko to wątpię , żeby Blackfish jej na to pozwolił.
Małe pytanie. Te wszystkie arty bierzesz z jakiejś konkretnej strony czy po prostu szukasz w internecie?
Za każdym razem szukam w internecie. Co bywa frustrujące 🙂
“See, the king stay the king, a’ight?” – The Buys, e03s01
Widać, że ktoś tu zna się na dobrych serialach 😉
Piszę tutaj zupełnie nie na temat ale to świeży wątek więc największa szansa na odpowiedź 🙂 Chciałbym się odnieść do pochodzenia Jona i jego roli jako Azor Ahai. Jeśli Świt jest Światłonoścą to musi w końcu trafić w ręce Azora Ahai czyli jak sądzimy Jona a miecz ten jest rodowym mieczem Deynów którym włada Miecz poranka czyli najznamienitszy rycerz w rodu Daynów. Czy nie wydaje się Wam bardzo możliwe iż Jon jest w takim razie synem Neda i Ashary i jednocześnie członkiem rodu Daynów i właśnie po tym odkryciu stanie się posiadaczem Świtu, który w jego dłoni “zapłonie” a odkrywcom tego faktu i dostarczycielem miecza może być Sam.
Ja czytałam wersję, że to Brandon splamił honor Ashary i ich synem może być Jon (a jednocześnie spadkobiercą Świtu). Tylko przy tej teorii wspominano o Daenerys jako córce Lyanny i Rhaegara, co mnie się już wydaje niemożliwe :/
Nie sądzę. Tak jak pisałem w wątku o Światłonoścy, moim zdaniem Dayne’owie są tylko tymczasowymi “kustoszami” Świtu. Pełnią taką rolę, jaką pełnili namiestnicy w Gondorze…
A co do nowego Miecza Poranka… wydaje mi się, że jest nim (albo nim zostanie) Ned Dayne, giermek Berica Dondarriona. Co oznacza, iż istnieje potencjalna szansa na to, że w jednym miejscu znajdą się: Howland Reed, Cytryn, lordowie Północy wiedzący o legitymizacji Jona, kapłani R’hllora wiedzący o Azor Ahai, i na dodatek Miecz Poranka…
Ale w jaki sposób znajdzie się tam Świt? Przecież nawet jeśli Ned zostanie Mieczem poranka to przecież przebywa gdzieś w Dorzeczu z Bractwem bez chorągwi a Świt leży sobie zapewne w Starfall bo Ned raczej go nie ma przy sobie.
Mam nadzieję, że już wkrótce przyjdzie na freyów zemsta, ale wątpię żeby wszystkich za jednym razem wytłukli, za dużo ich po prostu. Ale mam nadzieję, że Walder Frey będzie jadł swoje dzieci. Nie pamiętam dokładnie ale chyba kiedyś Bran opowiadał historie starej niani, w której gospodarz złamał prawo gościnności i ktoś zamienił go w wielkiego szczura który zjadał własne potomstwo (albo coś w ten deseń).
Ano była taka opowieść była, i okazało się że Frey’owie najlepsi są w pasztecie 😀
OOO ja pierdziule !!! Ale to jest myśl! Jestem w stanie sobie wyobrazić oblężenie Bliźniaków a w środku zatwardziały Walder, który za nic nie podda zamku a w międzyczasie będą uprawiać kanibalizm czyli najpierw na stoły pójdzie służba żeby w raz z czasem stary pryk zajadał się własnymi dziećmi i wnukami :O
No tak, ale ten motyw już chyba został wykorzystany. Rozprawiliśmy się z nim w jednej z pierwszych Szalonych Teorii. Freyowie zostali zjedzeni.
http://fsgk.pl/wordpress/?p=579
Ale mam rozkmine. Uprzedza dość szalone jak na szalone teorie Co się stało z ciałem Robba? Wiem że Joff chciał jego przekazania więc Frey mógł je zakonserwować. LS weźmie zakładników i zarządza wydania ciała a wtedy sama się poświęci aby Robb znowu był Królem albo prawowity król północy(nieświadomie pomoże Jonowi). Wiem że to niemożliwe ale jak wyobraże sobie jak by to wyglądało w serialu. Kamienne serce się poświęca i wszyscy czekają aż syn powstaje a tu ujęcie na martwego Jona jak otwiera oczy. To by wyglądało bardziej epicko niż spójnie z faktami XD
Nie za bardzo. Ciało Robba odłączono od głowy i w jej miejsce przytwierdzono łeb wilkora.
A poza tym, to nawet tak, Jon nie wstałby. To Robb jest “bardziej” królem północy.
Jest starszy od Jona(zakładając, że na prawdę jest synem Neda)
A jeśli jest synem Lyanny i jest starszy, to Robb jest “lepszym” Starkiem, bo od ojca, a Jon najpierw jest Targaryenem. I wtedy prawowitym królem północy jest Brandon, jako brat Robba.
Nie pasuje mi 😉
Mówiłem ,że przesadzam ale… Robb zrobił z Jona królem północy po jego śmierci, to z technicznego punktu widzenia teraz Robb nim nie jest(Jest nim Bran ,ale przymrużmy na to oko). Głowę da radę przyszyć 😛 a Lady o ile pamiętam miała nieźle to gardło poderznięte a Dondarion też miał niezłe rany. A może załóżmy choć raz ,że Jon rzeczywiście jest bękartem i nie ma żadnej tajemnicy? To moje BARDZO luźne rozważania i proszę aby podchodzić do tego jak z merlingami(jest teoria ,ale naprawde nikt w to nie wierzy). A teraz na serio. LS jednak może zażądać ciała syna aby go pochować w godny sposób lub w Winterfell. Jeżeli sprawdzi się że Reed ma jednak w tym udział to następnym krokiem bractwa może być zemsta na Boltonach(Dziwne ,że biorą się najpierw za łasice. Fałszywa Aria itp.) Ciekawy będzie wątek Brana, widzi on poprzez drzewa a jak wiemy bractwo radzi się pewnej staruchy koło czardrzew
W sumie też się zastanawiam, czemu Cat nie chce wpierw ratować “Aryi”, ale z drugiej strony przydomek Kamienne Serce zobowiązuje; ona już nie kocha, to nie jest kobieta, która wypuściła Jamiego by zwrócił jej córki, to jest czysta apoteoza zemsty. A na jej liście pierwszy jest Frey.
Moim zdaniem jeżeliby słyszała o Aryi to by do niej poleciała. Nawet jeśli jest teraz zimną suką to i tak coś musiało tam zostać oprócz zemsty. Problem leży w tym że nie ma jak się dostać na północ. Jest wojna, fosa jest w rękach Boltonów którzy powiesiliby banitów. Na statek też nie mają co liczyć. Północ również ich nie lubi bo wieszali zarówno lwy jak i wilki. Ona szuka jakiegoś sposobu jak się dostać na północ a ta niebezpieczna sytuacja może jej pomóc
Ludzie z Bractwa raczej jej powiedzieli co się działo z Aryą. Prawdopodobieństwo, że ponownie wpadła w ręce Lannisterów jest bardzo nikłe, więc cała bajeczka Boltonów nie trzyma się kupy.
Tylko że Bran już nie wróci. Zostanie w drzewie, tak jak Bloodraven 😉
Kto to wie, może wcale tam nie zostanie. W końcu ma nauczyć się latać 😉
“Nie będziesz już nigdy chodził, ale nauczysz się latać”.
Gdyby chodziło o latanie w ciele zwierzęcia, to pierwsza część jest troszkę niezbyt, bo właściwie chodził w skórze Hodora i Lata. Ja to trochę tak trochę interpretuję, że Bran może polecieć na smoku.
Niby tak ale skoro jeździł konno na Tancerce to tak jakby chodził więc mówienie, że będzie latał i ma to dotyczyć smoka jest nieco nielogiczne.
No chyba że zwarguje smoka 😉
Mi właśnie chodzi o to, że gdyby chodziło o zwargowanie smoka, to czy Wrona mówiłaby, że nie będzie chodził, a będzie latał, jak chodził również w skórze Lata, a latał będzie w skórze smoka? Uważam, że to zdanie nie tyczy się umiejętności wargowania, ale realnego życia.
Na smoku się lata, na koniu jeździ, a Hodor go nosi.
No właśnie lata się na smoku, ciężko to porównać do latania wogóle, Bran pyta czy będzie chodził i dla mnie chodzi tu o fizyczne poryszanie własnym ciałem, a smok, koń czyHodor to tylko środek transportu, no chyba,że zwargowanie smoka to coś innego niż zwargowanie innych istot.
Mi właśnie chodzi tu o to, w jaki sposób się mówi na to korzystanie z tych środków transportu. Na statku się pływa, powozem, jak i koniem, się jeździ. Na smoku się lata.
To całe zdanie powinniśmy odnosić tylko do jednej świadomości Brana. Albo do tej rzeczywistej, chłopięcej, albo to tej zwargowanej, zwierzęcej. Gdyby chodziło o latanie w zwargowanym smoku, to mówienie o chodzeniu jest mówieniem o chodzeniu w skórze, a Bran chodził w skórze chociażby Hodora. Dlatego uważam, że całość zdania odnosi się bezpośrednio do tej zwykłej, chłopięcej, nie związanej z wargiem, rzeczywistości. Jak dla mnie to zdanie może świadczyć o tym, że Bran dosiądzie smoka bezpośrednio, a jego umiejętności warga pomogą mu nad nim zapanować.
To jest po prostu takie moje spostrzeżenie i nie wykluczam tego, że jednak się pomyliłem i wszystko odbędzie się na “tronie z czarodrzewa”.
Mam wrażenie, że podobna akcja może mieć miejsce, ale na linii Melisandre-Stannis-Jon. Melisandre może uważać Stannisa za martwego (zresztą może i być martwy). W takiej sytuacji składa ofiarę z Shireen, żeby wskrzesić wybrańca R’hllora… a tu niespodzianka i wstaje Jon.
Czy ja wiem czy niespodzianka… zakładasz, że Melisandre cały czas uważa, że Azorem Ahai jest Stannis? Ja zawsze miałem wrażenie, że musi sobie zdawać sprawę choćby z tego, że Światłonośca jest fałszywym mieczem (ma on tylko Stannisa jako AA uwiarygodnić w oczach jego własnych i poddanych). W końcu sama w swoim rozdziale gdy myśli o AA widzi w wizji “Snow” 😉
To już może naciągane ale nie tak dawno rozprawialiście, czy fakt, ze Jon nie mógł wyciągnąć z pochwy miecza to był przypadek czy coś grubszego – może była to efekt jakiegoś działania (magia/wywary/opary/eliksiry) Melisandre – to także ona mogła wpłynąć na braci aby go zaatakowali – by ona mogła go potem przywrócić dla świata
Z drugiej strony w rozdziale Melisandre ona sie denerwuje, bo chce zeby R’hllor pokazal jej Azora Ahai (w domysle Stannisa) a widzi tylko Snowa i czuje sie ignorowana przez boga, czyli nie rozumie że to może oznaczać, że Jon jest AA
Otóż to. Poza tym dla większości czytelników to nadal będzie zaskoczenie. Nie zapominajmy, że nie każdy czyta książki po kilka razy, i nie każdy spędza dnie i nocy na rozszyfrowywaniu planów Martina 🙂
Niestety, dla tych co oglądają serial nie będzie to żadna niespodzianka. Tam czerwona kapłanka rozumie, że postawiła na złego konia i wraca na mur przed bitwą o Winterfell.
Swoją drogą to chciałbym wiedzieć jak wyglądała ta wizja, która doprowadziła Mel do Stannisa… Może zobaczyła np. taką listę:
1. Straszny maruda.
2. Brat króla.
3. Prawowity następca tronu.
4. Sierota.
5. Ciągle ględzi o obowiązkach.
6. Umie się bić.
7. Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami.
😉
8. Jest absolutnie przekonany o własnej niezwykłości,
9. Cechuje go całkowity brak poczucia humoru,
10. za uratowanie życia obcina palce,
11. posiada córkę chorą na szarą łuszczycę, doskonałą do spalenia,
12. ma wąsatą żonę podatną na przyjęcie nowej religii 🙂
Ser Arc, chyba nie zrozumiałeś o co chodziło DaeLowi 😉 Melka widziała podaną listę cech i zinterpretowała, że chodzi o Stannisa, a tak naprawdę chodzi o Jona, do którego te punkty też pasują. Twoja lista już nie bardzo 😉
Zaraz… A czy właśnie w książce nie było powiedziane, że Walder wybiera się na ślub i było to nadzwyczajne?
Coś mi świta, że kilka razy jest to powiedziane i kilka osób się dziwi z tego powodu.
Chyba nie. Przeczytałem przed napisaniem tekstu rozdziały które zapowiadały ślub i nic takiego mi nie utkwiło w głowie. Ale może coś przeoczyłem. Zerknę jeszcze raz jutro.
DaeL, na pewno 800 w eskorcie? Może miało być 200, a 400 to już podwojona liczba. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.
Jeszcze to jutro sprawdzę, ale jestem na 90% przekonany, że miało ich być 800.
Też odebrałem to jako podwojenie z 200 na 400.
Moim zdaniem towarzyszy im 400 ludzi. Jaime ruszając z Królewskiej Przystani ma mniej niż tysiąc ludzi (z czego połowa to niedawni wrogowie zmienieni w przyjaciół) + ludzie Góry o nieznanej liczbie (ale ich racze nie posłał) a wojska Davena wymaszerowały wcześniej a ponoć jest ich pod Riverrun mniej niż Freyów których jest około 2 tyś. Gdyby wysłał 800 ludzi do obstawy sam był by łatwym celem.
A tak poza tematem to myślicie, że GRRM uśmierci któregoś ze smoków ?
Wydaje mi się, że tak. Mam wrażenie, że Dany straci kontrolę nad dwoma smokami, i przynajmniej jeden z nich zginie. Prawdopodobnie ten, którego porwie Euron (bo magia rogu będzie nie do pokonania).
O łał, magia rogu tzn. że co róg przejmuje kontrole na stałe ?
Czy ten kto zadmie w róg kontroluje smoki do momentu utraty rogu czy artefakt daje mu smoki na zawsze ?
A może dojdzie do walki między Drogonem a dwoma pozostałymi ?
Bardzo ciekawa kwestia. Pamiętacie, co stało się z człowiekiem Eurona, który zadął w róg na zgromadzeniu? Teraz róg ma Victarion, ale podobnie jak brat nie ośmieli się chyba użyć go osobiście. Zatem kto i komu wtedy podlegać będzie smok? Jeśli Victarionowi, to nie pasuje mi to do cwaniactwa Eurona, który chce smoka dla siebie, a nie oddać go w ręce konkurenta do tronu. A plącze się tam jeszcze dość tajemniczy Moqorro i skrada się Marwyn ze swym obsydianem. Że naszego ulubieńca Tyriona nie wspomnę…
Nie chcę się za bardzo “wypykać” tutaj z kolejnych potencjalnych teorii, ale wydaje mi się, że róg wiąże smoka z daną linią krwi, a jednocześnie wymaga ofiary. Moim zdaniem to by pasowało do kilku faktów, które wiemy o smokach:
1. W Valyrii smoczy jeźdzcy pochodzili z 40 wybranych rodów
2. Wszystkie rodzaje magii jakie do tej pory zaobserwowaliśmy (włącznie z magią Starych Bogów) miały związek z ofiarami z ludzi.
2. Stosunek smoków do konkretnych ludzi wydaje się wprost proporcjonalny do pokrewieństwa z rodami smoczych jeźdźców (smoki lubią potomków Targaryenów, ale także niższą valyriańską szlachtę, która od czasu do czasu krzyżowała się ze smoczymi lordami – przykładem mogą być Velaryonowie). Im więcej krwi smoczych jeźdźców, tym większe szanse, że smok cię posłucha.
To by wyjaśniało dlaczego Euron dał róg Victarionowi. Chce, żeby Victarion był ofiarą, która zwiąże smoka z linią krwi Greyjoyów.
Tak, to przekonujące. I pasujące do Eurona. Ale – jeśli dobrze to sobie uświadamiam – do opanowania smoka (poza Valyrianami) nie zawsze konieczna jest magia i ofiara. W czasie Tańca Smoków co najmniej dwie osoby dokonały tej sztuki, w tym Nettles z Owcokradem. Ale jak to zrobiły – nie pamiętam.
“W czasie Tańca Smoków co najmniej dwie osoby dokonały tej sztuki, w tym Nettles z Owcokradem.”
Trzy osoby. Dwie z nich miały bardzo jasne włosy, przy czym Hugh (kowal ze Smoczej Skały) z całą pewnością był Targaryeńskim bękartem, Przypuszczam, że pozostała dwójka (Ulf i Nettles) to też bękarty.
A mi się wydaje że tu właśnie pojawi się Tyrion ze swoją przebiegłością, tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób ale myślę że wykiwa Victariona i to on przejmie smoka po zadęciu w róg i spełni się jego wielkie marzenie.
A jak to się ma do ognioodporności Danny, być może przejmie w jakiś sposób róg i go użyje.
Czy jeżeli Drogon teoretycznie należy już do Danki to czy róg działa na tego smoka ?
A co do Owcokrada to chyba żarciem go przekupiła, dokarmiała go czy jakoś tak, aż zdobyła jego zaufanie.
“A jak to się ma do ognioodporności Danny,”
Daenerys nie jest ognioodporna. To jedna z tych nielicznych kwestii, które GRRM wyjaśnił. Wejście w stos pogrzebowy Khala Drogo to była sytuacja jednorazowa. Dany myśli, że jest ognioodporna (nie ona pierwsza, na tę przypadłość cierpiało kilku Targaryenów przed nią), ale naprawdę wcale nie jest. Zresztą wydaje mi się, że w książkach chyba dwa razy coś ją oparzyło…
“Czy jeżeli Drogon teoretycznie należy już do Danki to czy róg działa na tego smoka ?”
Nie wiem, może się przekonamy. Ale póki co Daenerys i Drogon są gdzieś na Morzu Dothraków, a Victarion dobija do brzegu Meereen. I, jeśli zapanuje nad smokiem, to raczej nie będzie czekał na jej powrót.
Ale teraz jest, poza tym Valyrianie także wykazywali wyjątkową wytrzymałość na wysokie temperatury,
A co do Martina to wiem, że tak to wyjaśniał ale ja mogłabym dać sobie obciąć palec, że w którymś tomie jeden z maestrów, chyba Aemon, mówi, że były w Valyrii przypadki odporności ale tylko u kobiet, kurcze czyżby to tylko moja wyobraźnia ?
Ona nie jest ognioodporna. Też lubię gorące kąpiele. Czy to znaczy że nie spłonę??? Pierwsze słyszę o tej ognioodporności u kobiet. Fakt wytrzymuje ona wysokie temperatury i tylko tyle. A ona faktycznie się poparzyła na tym Drogonie
No właśnie nie wiem skąd mi się to wzięło o tych kobietach, ale wracając do kąpieli to nie była zwykła gorąca kąpiel a wytrzymałość na nadzwyczajne gorąco, które nie było u Valyrian niczym nadzwyczajnym, a jednak u ludzi w ogóle tak. Może źle to ujęłam, ognioodporność, chodziło mi raczej o tą wytrzymałość nadzwyczjną dla innych ludzi.
A przyznaj sam, że tylko poparzyć się w smoczym ogniu jest czymś nienaturalnym.
A i Danka w TzS też nie spłonęła po tym jak Drogon dmuchnął w nią ogniem, spaliły się tylko włosy jak przy stosie a i wcześniej jeszcze przed Drogo jest opis jak bierze kąpiel w bardzo gorącej wodzie.
Myślę, że Sam Mistrz się nieco pogubił, raz ją coś parzy a innym razem nie 😛
Nie wierzę, tak się spóźniłem… Teoria świetna, ale popraw podpis pod rysunkiem Davena Lannistera, bo on brzmi ,,Devan”, I jeżeli Daven zginie, zabiję Martina…
Pozdrowionka
Zrobione.
Ja dołożyłbym jeszcze jeden element układanki – Nymerię, która jak najbardziej jest wciąż obecna w Dorzeczu. Wcale się nie zdziwię, jeśli weźmie udział w zemście nie tylko za Starków ale i za swojego brata – Szarego Wichra.
Może ona pożywi się niestrawnym dla innych, pieczonym Freyem? Choć akurat jeśli chodzi o zdobycie Bliźniaków po cichu liczę na współpracę Jona z Innymi. 😀
Bez wątpienie Nymeria odegra jeszcze pewną rolę, ale ja stawiam na to, że stanie się to po powrocie Aryi do Westeros – to w końcu jej piesek. No, chyba że przejmie ją Sansa 🙂 A Jon wywlekający z Bliźniaków starego Waldera przy pomocy Innych to faktycznie oszałamiająca wizja 🙂
Myślę, że GRRM domknie wątek relacji Jon/Cat – oboje będą w sumie podobnie zzombiakowani i może jakimś czynem (zabicie Waldera Freya?) Jon zostanie w końcu przez Cat zaakceptowany? Nie wiem co prawda jak taka akceptacja może wyglądać w wykonaniu osób o obniżonej emocjonalności ale nie sądzę, żeby silnie akcentowane na początku sagi relacje pozostały bez jakiegoś interesującego rozwiązania na jej koniec.
Czyżby klany z północy wiedzieli o Branie? “Chłopaki bękarta. Tego co to nie żył, a teraz znowu żyje. Podobno płacą srebrem za wilcze skóry a może nawet złotem za słówko o innych co to też wstali z grobu – Mówiąc te słowa popatrzył na Brana i Latę”(Fragment z ucieczki Brana w strone muru) Jeżeli wiedzą to dlaczego dołączyli do Stannisa? Jeżeli Boltonowie otwarcie ich szukali na północ od Winterfell to dlaczego wieść się nie rozniosła? Klany mogą za pomocą Stannisa odzyskać Winterfell i spróbować odszukać Starka skoro wiedzą że żyje.Każdy na północy spiskuje sam bo nikomu nie ufa.
“Jeżeli wiedzą to dlaczego dołączyli do Stannisa?”
Bardzo dobre pytanie. Możliwe, że wszyscy stronnicy Stannisa z Północy tak naprawdę go wykorzystują. Zdobycie Winterfell może być końcem tego sojuszu.
DaeL jak myślisz kto będzie ofiarą by (hm ponownie wykuć, odnowić, rozpalić) Światłonośnie? Bo przecież skoro jest nowy Azor Ahai to musi być i nowa ofiara. Jakby mało było ofiar w got ^^
Nie wiem. Intuicja podpowiada mi, że coś może się wydarzyć na linii Jon-Dany (ale może przewrotnie i to Daenerys zabije Jona…), ale tak naprawdę to po prostu nie wiem. Wiele postaci miało wielokrotnie różne pararele do historii AA. Także spekulować można ile wlezie, ale każda odpowiedź jest tak samo dobra. Czyli słaba.
Poza tym czy kolejna ofiara będzie potrzebna? Może nie…
Dobra, łudzę się. Wiadomo, że jak GRRM ma okazję kogoś zabić, to zabije.
Pokonanie Innych po złożeniu ofiary z np. Jona dobrze wpisuje się w słodko gorzkie zakończenie.
Ja myślę, że rozwali się cały Żelazny Tron i nie będzie żadnego króla. I jakieś słodko gorzkie zakończenie będzie, w końcu to nie Tolkien ale śmierć Jona jest nieco zbyt przewidywalna dla fanów GRRM, jeśli wiecie o co mi chodzi bo mam problem z przekazem własnych myśli 😛
Świetny tekst, co prawda czytałem już o KG2, ale żaden dotychczasowy artykuł nie był tak rozbudowany i uargumentowany. Twoje teksty sprawiają że Martin rośnie w moich oczach. Jak ty wynajdujesz te cytaty?
“Świetny tekst, co prawda czytałem już o KG2, ale żaden dotychczasowy artykuł nie był tak rozbudowany i uargumentowany.”
Dzięki.
“Twoje teksty sprawiają że Martin rośnie w moich oczach. Jak ty wynajdujesz te cytaty?”
Połowa cytatów to są rzeczy, które sobie poznaczyłem podczas lektury. A połowa to niestety rezultat żmudnej pracy 🙂 Przed każdym tekstem staram się przeczytać jeszcze raz rozdziały, które wiążą się z danym zagadnieniem.
Daelu,uchylisz rąbka tajemnicy co planujesz w następnej kolejności ;D ? Może coś o Żelazkach? Bo jak narazie poza małymi wstawkami o Euronie to troche ich brakuje w twoich teoriach. Nawiasem mówiąc jestem wielkim fanem,twoich teorii,mimo że sam przeczytałem dwukrotnie PLiO i sporo teorii na polskich i angielskich forach to wciąż mogę się dowiedzieć czegoś nowego z twoich artykułów.
No w sumie to o Euronie bym poczytała, ciekawa i intrygująca postać, myślę, że posiada dużą wiedzę na temat smoków i nie tylko.
Ogólnie bardzo mi się podoba wątek żelaznych ludzi, po nawałnicy mieczy myślałem że zostaną pominieci ale fajnie Dzordz ułożył ich dalsze losy
Żelazka są o tyle ciekawe że teoretycznie nie powinni się w ogóle liczyć bo mają malutkie terytoria i teoretycznie mało ludzi,a jednak Martin dał im całkiem dużą rolę. Jeśli Vic opanuje smoka to będzie jeszcze ciekawiej,chociaż osobiście myślę że jest kandydatem na pova który odejdzie jeszcze w WoW .Ciekawi mnie stosunek Daela do pewnego domniemanego wydarzenia z przeszłości między Aeronem i Euronem ;D
“Ciekawi mnie stosunek Daela do pewnego domniemanego wydarzenia z przeszłości między Aeronem i Euronem ;D”
Prawodpodobne. Poczucie terroru jakie Euron wzbudza w Aeronie na pewno sugeruje jakiś rodzaj przemocy.
Następny tekst? Jeszcze nie wiem. Pomysłów jest kilka, w weekend zacznę pisać, zobaczymy jakie temat najbardziej mi leży.
Co do Żelaznych Ludzi – problem polega na tym, że mam kilka pomysłów, ale raczej na króciutkie teksty. Może to skompiluje w coś w rodzaju 3 małych teoryjek 🙂
Tak właśnie podejrzewałem,sam ne potrafiłbym znaleźć o nich nic dłuższego,raczej takie typowe Martinowe smaczki. No ale kibicuje ;D
Patrząc na ilość komentarzy pod tą teorią i tempo ich przybywania oraz wykonkludowaną przez nas kilka teorii temu hipotezę, że nowa ST pojawia się, gdy pod poprzednią jest 140-160 komentarzy wnioskuję, że kolejny tekst pojawi się jutro ;D
Niestety nie ma takiej zależności 🙂
Następna teoria raczej dopiero w przyszłym tygodniu. Co nie znaczy, że nie będzie wcześniej innych materiałów związanych z PLiO…
DaeL pisze średnio 3 teorie na miesiąc, więc przypuszczam, że następna będzie w okolicach 4-6 lutego. Chyba, że DaeL się pośpieszy. A co do komentarzy to w ciagu 4 dni napisano ponad 150. Zastraszające tempo
Pod ta teoria chyba zostanie pobity rekord w komentarzach ;D
Ja tez jestem zdziwiony tempem przybywania komentarzy pod tą teorią. Dael musisz szybciej pisac. Raz na tydzien, moze
Gdyby doba miała 48 godzin…
A może tak nową teorie na 8 luty, oh co za przypadek w tedy mam urodziny XD 😀
A ja mam pytanie odnośnie ram czasowych książki i bardzo luźnej kwestii, czy w momencie zadęcia w zaczarowany róg panujący nad smokami, smoki Danki (po drugiej stronie świata) zrobiły coś dziwnego? Jesteśmy w stanie to sprawdzić czy róg działa na takie odległości? Jakoś mnie to zaciekawiło 😀
Brak jest chronologii między rozdziałami więc ciężki to stwierdzić ale czytałem kiedyś wątek na jakimś forum gdzie ludzie doszukiwali się reakcji smoków ,ale nic nie znaleźli.
Tak jak stwierdził Marcin – raczej nie. Przypuszczam, że smok jednak musi ten róg usłyszeć.
Przypuszczam, że róg nie może działać na wielkie odległości – inaczej Euron nie musiałby wysyłać Victariona do Mereen (no, chyba że po Dany) – a smok sam przyleciałby na Żelazne Wyspy. Ale także mam pytanie: czy ktoś z Was pamięta, skąd Euron przywiózł róg? Czy jest o tym mowa w książce?
znalazł go w ruinach starej Valyrii z tego co pamiętam
O ile mówił prawdę… Można byłoby się zastanawiać po co Valyrianom był potrzebny róg do okiełznania smoków, chyba że na te bardziej krnąbrne. Ruiny Valyrii to ciekawe miejsce – można tam sporo znaleźć, ale i sporo zgubić. Nawiązuję do Tyriona: jest bardzo blisko, a tam właśnie (lub gdzieś w pobliżu) zaginął swego czasu valyriański miecz Lannisterów Jasny Ryk, zabrany na wyprawę przez Tommena II. Mogę się mylić, ale mam przeczucie, iż ten miecz wkrótce ponownie trafi w ręce Lannistera…
PS. W moim subiektywnym odczuciu DaeL zdecydowanie zbyt mało pisze o Tyrionie 🙂
“PS. W moim subiektywnym odczuciu DaeL zdecydowanie zbyt mało pisze o Tyrionie :)”
Może wkrótce się to zmieni. Ale na pewno nie będzie tekstu o tym, że Tyrion jest Targaryenem. Nie kupuję tej opcji, i jeśli okaże się prawdziwa, to będę na GRRM-a obrażony 🙂
No ja też nie, ma zbyt dużo z Tywina
To już prędzej Jaime i Cersei są Targaryeńskimi bękartami niż Tyrion 😀
Ja wciąż liczę że rogiem który okiełzna smoki jest ten który Jon znalazł w pakunku na pięści i dał go samowi. Po coś Martin kazał płynąć temu rogu(rogowi?) na południe. A sądzę że jeśli smoki pojawią się w westeros to raczej na południu.A jeśli chodzi o Tyriona to przydałaby się próba wyjaśnienia tego gdzie odsyła się ekhm panie lekkich obyczajów.
Jeśli to róg od kontroli nad smokami, to skąd się wziął na tak dalekiej północy. Ten róg to najprawdopodobniej róg Joramuna.
Mam dziwne przeczucie, że z rogiem Joramuna nie jest tak jak nam się wydaje. Musi być jakieś drugie dno tej historii, jakiś szczegół który przegapiliśmy, a który sprawi, że działanie rogu będzie inne niż byśmy oczekiwali. Nie potrafię tego uzasadnić, po prostu mam takie przeczucie, wynikające z dotychczasowych doświadczeń z Martinem 🙂
Czy róg Joramuna mógłby trafić w jakiś sposób do Valyrii ? W końcu artefakt o takiej mocy w pobliżu Muru to nie lada zagrożenie.
Jakoś nie bardzo to widzę. W czasie gdy w Westeros trwała dogrywka po Długiej Nocy (czyli starcie Joramuna i któregoś-tam-z-rzędu Brandona Starka z Nocnym Królem), to w Valyrii chyba jeszcze pasały się owce. Nie wiem kto i po co miałby tam zanosić róg. A gdy w końcu Valyrianie zainteresowali się (minimalnie) Westeros, to w zasadzie nie ruszali się zbyt daleko poza Smoczą Skałę. Tak więc wątpię.
Nie wiem, czy to nie przypadkowa zbieżność (w końcu nawet Martinowi się takie zdarzają), ale odnośne Rogu Joramuna był, o ile mnie pamięć nie zwodzi, taki opis:
” […] Joramun zadął w róg i obudził śpiących w ziemi olbrzymów[…]”
Z kolei w przysiędze Nocnej Straży stoi jak wół:
“[…] Jestem Rogiem, który budzi śpiących […]”
Teraz tylko ni mogę sobie przypomnieć, czy Joramun był jakoś związany z Nocną Strażą?
CO o tym sądzisz, DaeL?
Pamiętam tylko jego jeden związek z NS, pomógł Królowi Północy pokonać Nocnego Króla. Nic innego chyba nie było na jego temat.
W sumie coś w tym jest, bo czy Euron jest pewien co do właściwości rogu ? Raczej nie mógł go wypróbować na smoku, może to róg Joramuna 😛
https://www.youtube.com/watch?v=_jmjShTTjqw Cos z innej części Westeros, pierwsza teoria którą znalazłem z vale
Czy mógłbyś to opisać w języku narodowym, używanym na tej stronie?
1 Wydaje się, że Littlefinger ma wszystko pod kontrolą: jest lordem Harrenhall i Protektorem Doliny, ma pod kontrolą małego Roberta, coraz więcej lordów z doliny jest po jego stronie, ma Sansę, która uważa go za dobrego człowieka i jest zaręczona z dziedzicem Doliny (Harry Dziedzic)
2 Ale Petyr popełnił błąd, zignorował zagrożenie ze strony młodszej gałęzi rodu Royce – Nestora i jego córki Myrandy
3 Nestor i Randa wiedzą, że to nie Marilion zamordował Lysę
4 Royce jest odpowiedzialny za podnóże góry na której wznosi się Orle Gniazdo, więc kiedy Lysa upadła, to jego ludzie musieli zostać wysłani na poszukiwanie ciała – to matka obecnego lorda Doliny, więc trzeba jej zorganizować godny pogrzeb
5 Znaleźli ciało – i trzy buty (w którymś momencie jest opisane, że Sansa zgubiła but podczas szarpaniny przy księżycowych drzwiach)
6 To wzbudziło jego podejrzenia – Marilion nie nosił damskich butów + wg. Słowiczka zabójstwo widzieli Alayne i Petyr, więc but należy do Alayne + bard powiedział, że chciał wyznać Lysie miłość, więc zabarykadował drzwi komnaty w której z nią przebywał, ale strażnicy którym zabronił nikogo wpuszczać usłyszeli od niego, że to Lysa wzezwała do siebie Alyne + Petyr twierdził, że Lysa wezwała barda żeby go odesłać z zamku – Nestor musiał zauważyć, że każdy ma inną wersję
7 Petyr sądzi, że przekupił Nestora przyznając mu tytuł lorda Księżycowej Bramy (to chyb po polsku w książkach brzmi inaczej, tłumaczę z tego filmiku), ale Nestor chciał tego co ma Petyr – był jednym z kandydatów do ręki Lysy, a Myranda wyjawia później, że jej ojciec chciał JĄ zaręczyć z Harrym Dziedzicem
8 Nestor jest więc przeciwnikiem Littlefingera, mimo to kiedy przybywają Lordowie Deklaranci, udaje jego przyjaciela i stronnika, a kiedy Spiżowemu Yohnowi Royce wydaje się, że kojarzy i rzpoznaje Sansę to Nestor przedstawia ją jako córkę Littlefingera
9 Czyżby Nestor wiedział to wszystko, ale go to nie obchodziło? A może uważa że nie ma wystarczających dowodów? Scena w której pojawia się jego córka, raczej na to nie wskazuje
Tą drugą część z córką przetłumaczę dopiero za chwilę
Lady Aguś – serdeczne podziękowania!
Dzięki Lady Aguś. Moje tłumaczenie byłoby bardziej chaotyczne(ah to lenistwo) ,a co do obliczeń to o ile dobrze się orientuje to wspinaczka po takiej górze nawet jeśli droga jest krótka to i tak jest żmudna ,czasochłonna i niebezpieczna. Trzeba też zwrócić uwagę na to żę nie idą w lini prostej 🙂 Pewnie wiją się po tej górze
Droga na Orle Gniazdo była kręta i bodajże przez jakiś odcinek szła granią, dlatego przewodnik przeprawiał odwiedzających przy pomocy mułów. A potem jeszcze były kosze na linach. Zakładając, że bez bagażu (które targały na swoich plecach muły) wprawiony we wspinaczce górskiej piechur nie spiesząc się dotarłby tam mniej więcej w podobnym czasie i że Orle Gniazdo znajduje się w wysokich górach, można by spokojnie zakładać, że było na wysokości ok. 2000 m jak nie wyżej. Ale 1000 m bardziej pasuje Jacobsowi do jego teorii 😉
But moim zdaniem to akurat słaby argument, natomiast różnice w zeznaniach mnie przekonały. Fakt Jacobs przesadza i dość często( Serio genetyka smoków -.-)
No to jedziemy dalej z tłumaczeniem:
1 Myranda przebyła całą – długą, męczącą i przerażającą drogę na szczyt góry tylko po to, żeby spotkać Alayne + jak sama twierdzi, chce poznać wszystkie sekrety Alayne
2 Myranda chce znać wiek Sansy – ta twierdzi, że ma 14 lat – tu wstawiono skomplikowane wyliczenia obejmujące różnice wieku Sansy i Alayne, zależność między wzrostem biustu i pokwitaniem kobiet i czas, który Petyr spędził w Gulltown – musiałabym tłumaczyć zdanie po zdaniu, ogólnie: Myranda zauważa, że Alayne jest młodsza niż twierdzi
3 Randa opowiada o spotkaniu Petyra z Waynewoodami i Templetonami na ślubie Corbraya + Petyr napisał o tym Roycom,twierdząc że obecność obu była zaskoczeniem, ale Alayne jest zaskoczona tylko jednym z nich – Randa widzi, że Petyr co innego mówi “córce”, a co inego im
4 Randa opowiada Alayne plotki z siedmiu królestw: wybrano nowego wielkiego septona oraz Lorda Dowódcę Straży – bękarta Starków – Alayne twierdzi, że była wychowywana przez septy, jednak sprawy Wiara najwyraźniej w ogóle jej nie interesują, jest za to poruszona wieściami z północy, a co więcej – zna imię bękarta Starków – oczywista wskazówka, kim jest naprawdę
5 Randa wspomina Harry’ego Dziedzica, ale Sansa nic jeszcze o nim nie wie i nie zwraca na to większej uwagi – Randa widzi, że Alayne to nie wspólniczka tylko pionek Petyra
6 Randa kilkakrotnie wyraża się pogardliwie o bękartach prosto w twarz Alayne, a ta nie reaguje – kolejny oczywisty sygnał, że nie jest “naturalną córką” Petyra
7 Randa opowiada jak zmarł jej mąż – w łożu, w trakcie ich… zbliżenia – sprawdza reakcję Sansy, którą podejrzewa o zamordowanie Lysy, a domyślając się kim ona jest – również Jofreya
8 Pyta ją też o jej dziewictwo i czy wie co się dzieje w łożu małżeńskim – bada jej reakcje z kilku powodów: dziewczyna wychowywana przez septy powinna być niezbyt wyedukowana w tym temacie + mówi o dzieleniu łoża z potworem – aluzja do Tyriona?(tego nie ma w tym filmiku – moja obserwacja)
9 Zaczyna rozważać “słabe punkty” ludzi Petyra: służąca jest okropną plotkarą, sir Lothor – zakochany w służącej Royce’om Myi Stone, Sanasa zdradza jej też kogo interesują tylko pieniądze
10 Randa zastanawia się też nad relacjami Sansy z Petyrem/Marilionem/małym Robertem – opowiada o dzieleniu łoża z dwoma pierwszymi, zauważa, że Słowiczek jest o Alayne zazdrosny
11 Już po zjechaniu z góry przedstawia dziewczynę ludziom z Gulltown – miasta gdzie Alayne podobno spotkała się z Petyrem, a ta nic nie wie o mieście
Nestor i Myranda mają podstawy by podejrzewać, że to Petyr z Alayne zabili Lysę – a czy mają dowód? Mógłby być nim pasujący but Alayne, ale on będzie zamknięty w Orlim Gnieździe na cała zimę – a więc kilka lat. Tyle, że ostatnią osobą opuszczającą twierdzę jest sługa Royców – Marchewa, mający przewieźć bagaże – bez wątpienia jest w stanie przeszukać pokoje Alayne
Na koniec jeszcze mój komentarz: o ile cała teoria z podejrzeniami Royców jest dość prawdopodobna, absolutnie nie kupuję tej końcówki o bucie jako dowodzie zbrodni. Myślę też, że Roycowie spróbują raczej pozbyć się Petyra, lub zmusić go by postępował w określony sposób za pomocą jakichś intryg, a nie po prostu wychodząc na środek i ogłaszając: Popatrzcie wszyscy, oto but! To jest dowód, że Petyr zabił Lysę, więc odbierzcie mu władzę i dajcie ją mnie!
Poza tym, czy w GoT w scenach z Tyrionem w podniebnej celi i w sali, gdzie Lysa pokazuje mu Księżycowe Drzwi nie jest napisane, że Tyrion spogląda w przepaść i ocenia, że cokolwiek spadnie rozbije się na zboczu góry 600 stóp niżej? 600 stóp to koło 200 m, czyli dalece za wysoko żeby ludzie Royce’ów byli w stanie się wspiąć i znaleźć but (w ogóle znalezienie jednego buta na całej górze WTF??)
Dziękuję raz jeszcze! I przepraszam, bo nie spodziewałem się, że to taka robota – nie chciałem Cię wykorzystać jako tłumacza dla językowego kaleki (bo nieznajomość angielskiego w dzisiejszych czasach to niemal inwalidztwo) 🙂
Co do samej teorii: nawet bym kupił, łącznie z butem – po coś mógł GRRM wprowadzić ten element, to mi do niego pasuje. Jednej mi tylko rzeczy brakuje: Royce’owie, a właściwie Randa, bo to ona jest tu spiritus movens, zdają się nie doceniać jak wielkim graczem jest Littlefinger. Za słabo go znają.
Update z obliczeniami najlepszy :D. Tylko nie rozumiem, czemu zakładaja ze pół drogi mułem w górę to jest 1000 m wysokosci a nie np 2000 m czyli tyle ile przecietna góra moze miec wysokosci (i ile przeszedł by piechur w przeciągu ok. 8 -9 h)?
Fajna teoria ale naprawdę uważasz, ze prawdopodobna? Osobiście mam dwa duże zastrzeżenia. Po pierwsze, Krwawe Gody były pogwałceniem nie tylko obyczajowosci ale przede wszystkim ujma na honorze całego rodu Freyow. Gdyby do podobnej masakry doszło w Riverrun, to zarówno Blackfish jak i Edmure splamiliby swój honor (Cat jako Pani Kamienne Serce na czele ludzi wyjętych spod prawa to nie dotyczy). Zwłaszcza ze Dewiza Tullych brzmi Rodzina, Obowiązek, Honor. Po drugie wet za wet u GRRM i to tak bezpośredni? Blackfish na pewno będzie miał sposobność, żeby próbować odbić Jeyne i Edmure’a. Kamienne Serce na pewno skorzysta z każdej okazji, żeby pozarzynac paru Frey’ow, ale watpię żeby mogło dojść do drugich Krwawych Godów. W każdym razie nie liczę na to, ze z Freyami sie tak szybko pożegnamy. Zreszta naiwnie liczę, ze Waldera z apetytem wchłonie Manderly, zanim pęknie 😉
Krwawe Gody były zemstą starego Waldera za obrazę wyrządzoną mu przez Robba, ale przede wszystkim naruszeniem świętego prawa gościnności – i to właśnie było największą ujmą na honorze Freyów. W tej wizji nowych krwawych godów nie ma natomiast mowy o wyrżnięciu w pień niczego nie spodziewających się gości, tylko o ataku na zatwardziałych, ufnych w swą siłę wrogów. Dlatego ani Blackfish, ani Edmure, którego Ryman Frey wyrzucił z ojcowizny, nie mogą splamić swego honoru. Takie są prawa wojny.
Tak swoją drogą czy prawo gościnności nie obowiązuje w 2 strony ? Wydaje mi się też że gość który jadł pod dachem swego gospodarza także nie może go skrzywdzić,a np Tom siódemka raczej to robił.Poza tym jeśli przebieg KG v2 ma być podobny to inni zamachowcy także mogą skorzystać gościnności nawet jeśli nie w samym zamku tylko np w namiotach poza nim.
Teoretycznie masz rację, ale mnie chodziło o to, że Blackfish, Edmure czy Pani Kamienne Serce nie będą raczej gośćmi zaproszonymi na ślub, jak to było w przypadku Robba i jego ludzi w Bliźniakach.
Prawo gościnności obowiązuje obydwie strony, od momentu spożycia pierwszego posiłku (zwyczajowo – chleba i soli). Ale jak zauważył Ser Arc – nie wiadomo kto tam będzie robił największą rozróbę. I nie wiadomo, czy się nie zacznie jeszcze przed kolacją 🙂
Co masz na myśli pisząc, że Ryman Frey wyrzucił Edmure’a z ojcowizny? I w takim razie do kogo obecnie należy Riverrun? Byłam przekonana, że jednak ciągle do Tullych :/
Edmure stracił Riverrun na rzecz Rymana, a to Tully’owie władali zamkiem od pokoleń.
Acha, dzięki 🙂
Po klęsce Robba Starka triumfujący Lannisterowie przekazali władztwo nad Winterfell Boltonom, a nad Riverrun Freyom, a konkretnie Rymanowi Freyowi, który obległ Blackfisha Tully’ego w Riverrun, a w rękach miał pojmanego w Bliźniakach Edmure’a. To Jaime nakłonił Edmure’a do oddania siedziby rodu w ręce Freyów bez walki.
Skoro tak, to faktycznie KG2 mają prawo mieć miejsce. To by też wyjaśniało późniejszą dziwną wesołość Edmure’a. Chociaż dalej jestem sceptyczna co do tego, że do KG2 dojdzie. Raczej skłaniam się do tej opcji, że coś jednak pokrzyżuje plany Blackfisha i Pani Kamienne Serce, a GRRM jeszcze bardziej skomplikuje cały wątek.
A teraz wyobraźcie sobie, spotykamy Howlanda Reeda i ten “A co do Wieży Radości, pamiętam to bardzo dobrze…
Ned, obiecaj mi, obiecaj mi, że pochowasz mnie w Winterfell, wśród naszych przodków…”
Oficjalny spojler z Wichrów Zimy 😛
i koniec książki 😀
Dokonałem heroicznego czynu sprawdzając, która z Teorii miała dotąd najwięcej komentarzy. Okazuje się, że ta o Jonie jako Królu Północy – 172. Nie uwzględniam tych pierwszych, gdzie DaeL odsyłał dyskutantów na forum. Chyba jednak tym razem padnie rekord. Zaryzykuję twierdzenie, że przyczyną jest fakt, iż po raz pierwszy została opublikowana w zapowiedzianym wcześniej terminie 🙂
Dael A masz jakieś plany co do Wróbli ?
Dokarmiam 😉
Słyszałem hipotezę, że Howland Reed jest Wielkim Wróblem. Uważam, że to wyjątkowo nieprawdopodobna historia, a wszystkie argumenty za, mają inne, równie dobre (jeśli nie lepsze) wytłumaczenia. Na przykład WW jest poirytowany faktem egzekucji Neda przed Septem Baelora, ale nie znaczy to, że WW musi być HR. Szczery wyznawca Siedmiu też musiał być poirytowany tym, co uznał za bezczeszczenie septu.
Tak więc raczej nie zapowiada się na żadne teksty na temat wróbli, chyba że w ramach jakiejś większej całości (tekstu o religiach, czy czegoś w tym stylu).
Cóż, skoro poprzednim razem zadziałało, to czemu by nie spróbować i teraz…
O wielki mędrcu, DaeLu Oświecony!
Jakże miło by było ujrzeć nową Szaloną Teorię dnia 6 lutego Anno Domini 2016. Niezwykłym zrządzeniem losy jest to dzień, w którym obchodzę swój 20 dzień imienia. Byłoby więc dla mnie największym prezentem, gdyby tegoż dnia, razem z szacownym gronem innych czytelników i Twych fanów, mógłbym rozważać tekst nowej teorii i wdawać się w dyskusję z wyżej wymienionym gronem. Oczywiście nie jest moją intencją narzucenie Tobie ścisłych terminów, gdyż powszechnie wiadomo, że Ty mistrzu, tworzysz dzieło doskonałe wtedy, gdy natchnienie pozwoli.
Z wyrazami szacunku,
alder24
Zważywszy na fakt, że ST mają średnio 5-10 tysięcy czytelników, zaczynam się obawiać, że będę musiał pisać jeden tekst dziennie 🙂
Ale OK, postaram się.
To może ja postaram się ubiec konkurencję i od razu poprosić o Teorię na 28 kwietnia, to jeszcze dużo czasu, ale jak zauważyłeś Mistrzu Daelu chętnych zaraz będzie więcej. Tak tylko dodam, że 28.04 to też dzień urodzin Wielkiego Mistrza sir Terry’ego Pratchetta, więc tym bardziej zasługuję na uświetnienie w postaci doskonałej Teorii.
Oooooo to ja mam urodziny 5 kwietnia, akurat okres jednej dłuższej teorii przed 28 😀 😀
Wybacz, DaeLu, ale mnie to zafrapowało! Skąd liczba 5-10 tysięcy czytelników? Czy to ilość wejść na daną stronę, czy też może żart, na którym się nie poznałem?
Ilość unikalnych odsłon. Liczba zwykłych odsłon jest większa, ale to nam nie mówi zbyt wiele, bo niektórzy wchodzą na stronę po 10 razy dziennie. Generalnie wszystkie teksty się mieszczą w tym przedziale. Najmniej popularna teoria ma chyba ok. 4 tys. unikalnych odsłon, najpopularniejsza (rodzice Jona) chyba już 12-13 tys.
Dzięki Ci i oby Staruch oświetliła Ci drogę.
Ciekawi mnie właśnie takie zestawienie statystyk ST, ile jest wyświetleń i komentarzy 24h po opublikowaniu, ile po 3 dniach i po tygodniu, oraz porównać to ze wcześniejszymi, czy też późniejszymi, Teoriami.
Za dużo roboty. Ale w skrócie – w ciągu 24 godzin jest zwykle ok. 1 tys. unikalnych wejść, potem przez kilka dni jest po kilkaset dziennie. A potem skapuje wolniej. Ale w zasadzie to każda Szalona Teoria (łącznie z najstarszymi) ma codziennie jakieś odwiedziny.
Od czasu do czasu ST statystyki dostają dodatkowego kopa, bo np. wydawnictwo Zysk i Ska wrzuca nas na swojego facebooka, albo inni ludzie udostępniają linki na różnych forach gdzie toczą się dyskusje o Grze o tron.
To ja zaklepuje 6 lipca.
Jestem dzieckiem lata 😛
A teraz DaeL przytłoczony tymi wszystkimi datami zrobi okrutną sztuczkę: napisze kilka teorii i nie opublikuje ich aż do czasu kolejnych urodzin. Tak więc w okresie 6 luty – 26 listopada pojawi się tylko 5 teorii: dla aldera, mnie, Floriana, Argotina i baczmusa.
Za pomoc w dobiciu do ponad 200 komentarzy… 28 luty? 😉
28 luty?
Od kiedy liczony?
Od tego roku?
Czy może chodzi ci o 28 lego?
Ech… na serio nic nie mogę obiecać. Na pewno będę się starał 😉
Daelu, władco internetów, ojcze szalonych teorii, latarnio oświetlająca tajemnice Pieśni Lodu i Ognia itd
mój 18 dzień imienia wypada 29 czerwca 2016AL, jeśli można prosiłbym o teorię w tym właśnie dniu.
Z wyrazami szacunku,
Piotrek
Kolejka jak do lekarza ;o to ten… da się wcisnąć na 26 listopada?
Za niedługo DaeL będzie potrzebował sekretarki, żeby ten kalendarz ogarnąć 😉
Ale nie naciskajcie już, nie wywołujcie presji, bo ja się boję, że ktoś kiedyś przesadzi i będzie koniec Teorii 🙁 DaeL ma dobre pomysły, analityczny umysł i potrafi myśli przelać na kartkę/ klawiaturę – dajcie człowiekowi żyć, skoro robi to we własnym, prywatnym czasie.
Zamiast pytać o kolejne, czy zamawiać terminy (nawet dla żartu), lepiej przygotować się na “nowa teoria będzie kiedy BĘDZIE” 😉
Zgadzam się z tobą w zupełności. Lepiej poczekać kilka dni na nową Teorię (nawet w nieświadomości jej zbliżania się) i otrzymać “dopieszczony” artykuł. DaeL ma pewne problemy z dotrzymywaniem terminów, więc najlepiej by było, gdyby tych terminów nie podawał. Nie byłoby wtedy nacisku z naszej strony, a DaeL mógłby w spokoju dokończyć teorię, a nie ścigać się z czasem. Brakuje nam Wichrów Zimy i znajdujemy pocieszenie w teoriach, szczególnie w tych Szalonych.
Przy okazji, powoli dobijamy do 200 komentarzy 🙂
A ja chciałam tylko wtrącić swoją obserwację, a mianowicie jakoś przy okazji spotkania Danki ze Selmy’m i Belwasem była mowa o tym, jak to każdy z jej braci krwi, Niedźwiedź i Selmy uratowali jej życie, tylko Belwas nie. A później Belwas również ratuje smoczą królową bo zjada zatrute szarańcze 😛 co lepsze, nie umiera od tego. Każde zdanie u Martina ma znaczenie 😀
Uwielbiam takie detale.
A przy okazji, widzieliście to?
http://8840-presscdn-0-18.pagely.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2015/09/Kit-Harington-on-set-630×742.jpg
Niby zdjęćie Kita, ale wcześniej “na samuraja” fryzury nie układał.
A może “nowe wskrzeszenie, nowy ja”? 😀
I jest ubrany tak jak żołnierz Północy w serialu:-)
Ale to zdjęcie wyciekło już na jesieni.
Fajny kok, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to było coś, co nosi między scenami, może po to, żeby później było łatwiej ułożyć jego właściwą fryzurę.
Kwestia raczej nietypowa. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że w PLiO żadna dama nie nosi gorsetu, tylko “gorsecik”, żadna też nie ma brzucha, posiada natomiast “brzuszek” (często wspominany jest ten Sansy). Mnie to nagminne zdrabnianie irytuje. Stąd pytanie do tych, którzy czytali oryginał: czy to dziwaczna maniera autora, czy też polskiego tłumacza? Wiem, że to wobec zapowiadanej masakry w Riverrun raczej drobnostka, ale ciekawość… No, wiecie 🙂
A to nie jest tak, że to zależy od narratora? W sensie na przykład Sansa zdrabnia, ale Cersei już nie. Nie jestem pewny, tak tylko strzelam
Na sto procent pewien nie jestem, musiałbym ponownie czytać całość, ale wydaje mi się, że nie. I nie irytowało mnie to do tego stopnia, by wyrywać kartki i walić łbem o framugę drzwi, ale jednak nie lubię takich “manierek”. Zresztą nie znam się na tyle na kobiecej garderobie (przynajmniej tej średniowiecznej) aby ocenić, czy gorset i gorsecik to dwie różne rzeczy, natomiast te brzuszki…
Przy okazji: jest 200 komentarzy!
Sansa w oryginale używa słowa “belly” brzmi ono mniej poważnie niż chociażby stomach,więc wydaje mi się że dlatego tłumacz przełożył to jako brzuszeka, aczkolwiek nie jestem ekspertem od angielskiego.
No to teraz jedziemy do 300. 🙂
Czytając komentarze z opóźnieniem natrafiłem na ten post Daela:
“Swoją drogą to chciałbym wiedzieć jak wyglądała ta wizja, która doprowadziła Mel do Stannisa… Może zobaczyła np. taką listę:
1. Straszny maruda.
2. Brat króla.
3. Prawowity następca tronu.
4. Sierota.
5. Ciągle ględzi o obowiązkach.
6. Umie się bić.
7. Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami.
;)”
Gdyby się zastanowić to i Jon pasuje do tej listy.
Maruda – Tak
Brat króla – według oficjalnej wersji Tak
Prawowity następca tronu – Tak
Sierota – Tak
Ciągle ględzi o obowiązkach – Tak
Umie się bić – Tak
Siedzi w zamku na strasznym zadupiu i zgrzyta zębami – Tak (zgrzyta z zimna)
Heh, DaeL nawet żart przerobi nieświadomie w teorię xD
Sprawa jest prosta, Dael specjalnie dał tylko te określenia które pasują do ich dwóch,żeby pokazać że Melisandre dostała prawdziwą przepowiednie ale źlę ją zinterpretowała. To raczej oczywiste xD
ano tez to 😀
Jak najbardziej świadomie. Żart przecież polega właśnie na tym, że Jon i Stannis mają sporo wspólnego.
Przyznaję, z rozpędu dałem się wpuścić 🙂
No, dwa dni nie zaglądałam, a tu taki rozpęd, przekroczone 200.
To teraz czy uda się przekroczyć 250??
Wracając do dyskusji o Rogu Joramuna, która odbywała się n komentarzy wyżej, ale ciężko mi na telefonie znaleźć. Teoria o błędzie Littlefingera i Royce’ach sprawiła, że obejrzałem więcej filmików owego Prestona Jacobsa. Muszę przyznać, że większość z tego co on mówi brzmi jak bullshit i jest właściwie niepoparta faktami (w przeciwieństwie np. do teorii mistrza Daela 😀 ). Natomiast natknąłem się w którymś filmiku na pewną możliwość dotyczącą właśnie Rogu Joramuna. Otóż trzeba rozważyć, czy Róg ten nie może znajdować się w kryptach Winterfell. Oto przesłanki:
-Dawno dawno temu król za murem Joramun wraz z królem Starkiem pokonali Nocnego Króla – a więc władcy ci znali się, czyli Stark wiedział, że Joramun ma magiczny róg;
-Joramun zwrócił się potem przeciw Starkowi i użył rogu, żeby obudzić olbrzymy, ale został pokonany
-Być może Róg Joramuna zostaĺ pochowany wraz z nim, ale być może Stark znając potęgę tej broni bardzo nie chciał zostawiać jej na północ od muru
-można założyć, że Mance Rayder zna historię Joramuna tak dobrze jak tylko się da
-Mance ma obsesję wręcz na punkcie tego rogu – każe rozkopać ileś grobów, trzyma wszystkich dzikich bardzo długo w górach
-Mance nie znajduje rogu na północ od muru
-Mance, wysłany przez Melisandre na poszukiwania “Aryi” w stronę Długiego Jeziora (chyba, nie pamiętam nazwy) jakimś cudem trafia do Winterfell
-W Winterfell Mance wyraźnie bardzo chce trafić do krypt (włóczniczki starają się wyciągnąć info o kryptach od Theona)
-Biorąc pod uwagę teorię o Różowym Liście wiemy, że Mance gra we własną grę i raczej nie sprzyja Jonowi, Stannisowi, Melisandre, lordom północy ani w ogóle nikomu poza dzikimi
-Nie, współcześni Starkowie nie wiedzieliby, że Róg Joramuna jest w ich kryptach, bo w którymś tomie ktoś opisujący krypty mówi, że “niżej są inne poziomy, gdzie leżą dawni Królowie Zimy i gdzie od wieków nikt nie schodził”
Co do bullshitu to zupełnie się z Tobą nie zgadzam jak i tego, że teorie nie są poparte faktami. Prestona można nazwać profesorem teorii asoaif.
Nieeee no, proszę Cię. Pewnie, że ma oko do szczegółów i zauważa ciekawe rzeczy, ale ma skłonność do totalnego odlatywania w kosmos po chwili
Zgadzam się. Najlepiej to było widać w Dornish Master Plan. Zbyt bardzo próbuje podporządkować jakieś zdania, czy fakty i jest to strasznie naciągane. Jak to, że Krwawi Komedianci zostali założeni przez Oberyna, a ich zadaniem było wprowadzić chaos w Westeros, niszcząc septy aby Wiara mogła zdobyć dużą władzę, za pomocą Wielkiego Wróbla (to miał być chyba człowiek Dorana). Nie miało to w ogóle poparcia w faktach z książki.
Nie oglądałem tej teorii o Dolinie, ale czytając translacje Lady Anguś, jakoś w to nie do końca wierzę. Że niby but ma być dowodem? Skąd przypuszczenie, że w ogóle upadł obok Lysy. But mógł utknąć gdzieś na skałach i nikt go by tam nie znalazł. But jest lżejszy od człowieka, więc całkiem możliwe, że wiatr zwiał go gdzieś daleko. To jak dla mnie szukanie faktów na siłę.
Tak, Dornish Master Plan to był właśnie ten film po którym zupełnie dałem sobie spokój z Prestonem. Nie mówię, że inni (w tym ja), nie są winni braku sceptycyzmu wobec własnych pomysłów. Ale u Prestona Jacobsa przybiera to rozmiar karykaturalny.
Zilustruję to na przykładzie:
Załóżmy, iż jakiś autor napisał tekst o facecie, który szedł sobie do domu. W jednej ręce niósł prezent dla małej córeczki, a w drugiej trzymał otwartą puszkę z colą. W pewnym momencie potknął się, i colę wylał.
A Preston rozłożyłby to na następujące wnioski:
1. Picie coli jest niezdrowe, to są puste kalorie, w dodatku zęby się od tego psują. Wylanie coli było niewątpliwie czymś pozytywnym.
2. Jeśli ktoś pije za dużo coli, to na starość będzie miał cukrzycę.
3. Mała córeczka bohatera jest kobietą. Przy ulicy na której bohater się potknął też mieszkają kobiety.
4. Gdy córeczka dorośnie, niewykluczone, że możliwe będą podróże w czasie.
No i teoria gotowa. Dorosła córka bohatera cofnęła się w czasie, żeby podłożyć ojcu nogę. W ten sposób nie wypił on coli i nie umarł na cukrzycę.
Ale trafnie zauważył różnice w zeznaniach i że Nestor jest bardzo wdzięczny Petyrowi mimo iż sam miał na to wcześniej chrapkę
A może Mr Preston dlatego tak bardzo odlatuje w kosmos ze swoimi teoriami, że przeczytał pare innych książek GRRM 😉 Osobiście nie mam nic przeciwko jego trochę za daleko idącym wnioskom, czepiam się raczej naciąganych argumentów. Czym innym jest przypomnienie rozmowy Alayne z Myrandą a czym innym próba przekonania widza, że była ona konsekwencją podejrzeń Nestora co do śmierci Lysy. Rozmowa obnażyła tożsamość Sansy -też czytając za pierwszym razem zwróciłam uwagę, że jako dziewczyna wychowywana przez Wiarę powinna zwrócić większą uwagę na nowego Wielkiego Septona albo chociaż wymienić nazwisko poprzedniego, a nie rzucać imieniem i nazwiskiem nowego Lorda Dowódcy Nocnej Straży. Ale czy Myranda (bystra, ale nie będąca czytelnikiem, który zna prawdziwą tożsamość Alayne) byłaby w stanie od razu rozszyfrowac z kim ma do czynienia? A Nestor wcale nie musiał oberwać jakimś butem po głowie, żeby zacząć interesować się Sansą. Na jego miejscu od samego początku zastanawiałabym się kim jest rzekoma córka Litterfingera, która przybywa z nim na dwór Lysy Arryn i dość gładko zostaje przez kapryśną Panią Orlego Gniazda zaakceptowana. Mocno zdziwiłaby mnie taka reakcja kobiety, która dość obsesyjną miłością darzy swojego ukochanego jedynego synka. Dziwiło by mnie także, że wcześniej Litterfinger nigdy swojej córki nie ujawniał, raczej nie przebywała z nim w Królewskiej Przystani, bo nie przywiózł jej stamtąd. Również na miejscu Nestora zastanawiałaby mnie sama śmierć Pani Orlego Gniazda. Nie miała ona najmniejszego strategicznie sensu i nie opłacała się Litterfingerowi. Nie zna rozmowy, jaka miała miejsce przy Księżycowych Drzwiach, nie wie, że Litterfinger mógł działać pod wpływem impulsu, bo 1) zdał sobie sprawę, że Lysa wymyka mu się spod kontroli, chlapie na prawo i lewo informacje, których nie wolno jej ujawnić (np. że na jego polecenie zabiła starego Arryna), 2) stanowi poważne zagrożenie dla Sansy, 3) przestała być mu potrzebna.
Wracając do teorii o bucie Sansy. Lekki damski but spadający z takiej wysokości mógł wylądować kilometry dalej od ciała Lysy. A dobry wujek Littlefinger jest już sam w sobie wystarczająco podejrzany.
A poza tym biorąc pod uwagę paranoję Lysy i to, że ulubioną rozrywką małego Roberta Arryna jest kazanie ludziom latać, to bogowie jedni wiedzą ile ciał i części garderoby leży na tym urwisku
Jest jeszcze jeden grobowiec, ktorego Mance nie sprawdzil.
To znaczy?