Crowley napisał(a):
Jako że Tidal daje teraz dla nowych użytkowników pół roku konta premium gratis (albo 3 miesiące dla tych, co chcą słuchać w bezstratnej jakości), to się skusiłem i słucham. Nie powiem, fajna sprawa i można sporo nowych rzeczy odnaleźć, ale widać, że te aplikacje/strony/odtwarzacze pisały dzieci, które nigdy nie widziały na oczy Winampa.

Brak guzika "dodaj na końcu kolejki" jest upierdliwy jak mucha wpadająca do pokoju o 5:50 rano. Zamiast tego można dodać nowy album tylko po aktualnie odtwarzanym utworze. Genialne! NOT! Niby to wszystko takie ładne i nowoczesne, a rozbija się o najbardziej prozaiczne rzeczy, rozwiązane ponad dwie dekady temu.
A są jakieś aplikacje, które zastępują te firmowe? Takie, żeby się integrowały z kontem np. Tidala, ale były bardziej funkcjonalne.
Kojarzę tylko jakieś narzędzia do przenoszenia playlist z tidala na spotify itd.
A sam przestaję powoli korzystać z platform z muzyką na abonament. Abonament dla filmów /książek ma sens, bo film/książkę zazwyczaj ogląda/czyta się raz, a muzyki słucha się na okrągło.
Poza tym zacząłem słuchać różnych rzeczy, których nie ma na tych platformach. A najgorsze, że czasami jakiś album jest faktycznie dostępny, ale brakuje środkowego utworu... Wolę kupować albumy digitalne na bandcampie.