FSGK.PL

Ważne, żeby się nazywało Narodowe lotnisko imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego - pierwszego polskiego prezydenta III RP, który poległ w zamachu w Smoleńsku, co pomogło ustalić NATO, dzięki wykorzystaniu najnowszych zdobyczy techniki, które można postawić tylko obok długopisów bojowych, którymi posługują się pracownicy NOM.

I to lotnisko będzie oczywiście w Warszawie, bo ona będzie wszędzie.

Edycja: wersja 2, redakcja merytoryczna - Zolt

dobre, ale nie zginął, tylko poległ.

Ja bym przeskoczyło poziom wyżej i od razu zbudował kosmodrom. Jak szaleć, to szaleć.
W ogóle bawią mnie te wszystkie "narodowe" pomysły. Oprócz lotniska mamy tez budować narodowy samochód elektryczny i mieć w portfelu narodową kartę płatniczą. Czekam na coś jeszcze głupszego.

Wyprzedźmy Muska!

Crowley pisze:

Turtles pisze:Czy już był omawiany temat start-upu zdobywcy złotego medalu Za Zasługi Dla Obronności Kraju?
http://www.dezinformacja.net/

Ja myślę, że to zbyt absurdalne nawet jak na Forum. Ja tam nadal uważam, że mu się ktoś włamał na konto.

Już po, ale z sukcesem. http://www.dezinformacja.net/

Sweet. Wiem, że PO robiło to samo, ale jednak... Jak już takie "dyskusje" się odbywają, to spokojnie możemy się ubiegać o prezydenturę w gorszej wersji unii czy też UEdU, unii europejskiej dla ubogich.

http://mobile.reuters.com/article/idUSK ... +News%2529

SithFrog pisze:Wyprzedźmy Muska!

Na Marsie nie ma brzóz, to jakoś to będzie

Pomysły na nowe podatki nawet już nie zaskakują, co najwyżej można cichutko popłakać w rogu pokoju:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rafalsk ... 56083.html

To akurat nie jest nowy pomysł. Oskładkować trzeba wszystko, żeby starczyło na emerytów, którzy będą ssać wcześniej i dłużej niż wcześniej. I kopalnie. Trzeba otwierać nowe kopalnie wungla, żeby Morawiecki mógł produkować samochody elektryczne.

Ciekawe tylko kto te elektryczne samochody Morawieckiego kupi. Przymusowo każda rodzina Syrenkę Electric będzie musiała nabyć? Karne podatki będą dla tych, którzy wybiorą np. niepatriotyczną Toyotę? 500+ będą zabierać? Importu samochodów używanych zakażą?

Bo ja nie rozumiem tego Morawieckiego - w dzisiejszym świecie wyprodukować - zwłaszcza za państwowe pieniądze - to każdy głupi (nawet on) może. Ale sprzedać?

I to jest nasz minister rozwoju, finansów i czego tam jeszcze. Chłop się za późno urodził, za Gierka byłoby mu łatwiej.

No powiem Wam szczerze, że aż mi epitetów opisujących tępotę i dyletantyzm ekonomiczny tego głąba brakuje

Opel Ampera-e czy Tesla 3 to auto "już" za 150 000zł. Żeby takie auto miało sens musi kosztować ~75 000zł. Patrząc na spadek cen powinno być to osiągalne za jakieś 10 lat. Aha, tylko VAT trzeba odciąć, bo powyzsze to oczywiscie netto.

Tylko najwiekszy problem to jak to ma Polskę rozwijać. Kupno Opla czy Tesli rozwija tylko USA.

Byćmoże ku Waszemu zaskoczeniu powiem, że w Polsce jest firma, która robi elektryczną motoryzację na światowym poziomie. Solaris Bus & Coach S.A. Ich elektryczny autobus to Bus of the Year. Na dzień dzisiejszy to niestety nadal technologie z poza Polski, bo Solaris to tylko składa do kupy i najpowazniejszy R&D sie u nas nie odbywa, ale zawsze jest juz cos.

Solaris to nasza jedyna szansa. Bo przeciez politycy to by najchetniej FSO wskrzeszali jako spolke panstwowa...

Bydgoska Pesa też robi, tylko oni bardziej na torach. Właśnie najbardziej skandaliczne było to Pendolino od szemranych Włochów Francuzów, kiedy my w kraju mamy dwie wiodące firmy w branży.

LLothar pisze:Solaris to nasza jedyna szansa. Bo przeciez politycy to by najchetniej FSO wskrzeszali jako spolke panstwowa...

Jakoś sobie nie potrafię wyobrazić żeby Naczelnik państwa zgodził się na wspieranie prywatnej firmy. W najlepszym przypadku wspólne przedsięwzięcie państwowo-prywatne, na czele którego stanie zaufany fachowiec, a w zarządzie i dyrekcji będą uczyć się biznesu różni Misiewicze. I w ten sposób działając na zajebiście konkurencyjnym rynku stworzymy państwowymi siłami monstrum dwa razy gorsze i dwa razy droższe od produkowanych w firmach prywatnych.
Naszego Misia elektrycznego. Na skalę naszych możliwości i naprawdę obawiam się, że to nie będzie nasze ostatnie słowo

Pquelim pisze:Bydgoska Pesa też robi, tylko oni bardziej na torach. Właśnie najbardziej skandaliczne było to Pendolino od szemranych Włochów, kiedy my w kraju mamy dwie wiodące firmy w branży.

e, PESA nie ma jeszcze nic klasy Pendolino niestety. Dart to oczko nizej. Niemniej jednak mysle, ze duzo lepiej by kupic wlasnie Darta, bo i przemysl lokalny, nieco tanszy a roznica w predkosciach na naszych torach bylaby minimalna.

Theeck pisze:

LLothar pisze:Solaris to nasza jedyna szansa. Bo przeciez politycy to by najchetniej FSO wskrzeszali jako spolke panstwowa...

Jakoś sobie nie potrafię wyobrazić żeby Naczelnik państwa zgodził się na wspieranie prywatnej firmy. W najlepszym przypadku wspólne przedsięwzięcie państwowo-prywatne, na czele którego stanie zaufany fachowiec, a w zarządzie i dyrekcji będą uczyć się biznesu różni Misiewicze. I w ten sposób działając na zajebiście konkurencyjnym rynku stworzymy państwowymi siłami monstrum dwa razy gorsze i dwa razy droższe od produkowanych w firmach prywatnych.
Naszego Misia elektrycznego. Na skalę naszych możliwości i naprawdę obawiam się, że to nie będzie nasze ostatnie słowo

No to musialby byc super preferencyjny kredyt czy cos. Tesla tez sie kredytowala u panstwa. Problemem moglaby byc kwestia konkurencji w UE bo nie mozna "od tak" dac kasy prywatnej firmie. Solaris musialby sam wylozyc kase najpierw, ale to wielkie ryzyko. Autobusy elektryczne powstaly dlatego, bo to kooperacja z producentami innych systemow. Sprzedaz dla transportu publicznego to tez wielkie dotacje.

Potrzebny jest ktos klasy Elona Muska. Krzysztof Olszewski (zalozyciel Solarisa) był nawet całkiem blisko, tylko niestety dostał wylewu i go nigdzie nie widać. Firma teraz kreca dyrektorzy z importu, ktorzy na zadne niebezpieczne ruchy sie raczej nie posuna. Solange Olszewska (zona Krzysztofa) tez raczej nie ma wielkich wizji i tylko ciagnie dzielo meza. Ich dzieci tez raczcej specjalnie nic nie zdziałają, bo nie kieruja zupelnie firma. Szkoda.

Dart był uważany jako "polskie pendolino" i moim zdaniem jest okej. Jechałem zarówno jednym i drugim, to PESA lepiej rozplanowała miejsca, wygląda na przestronniejszy. Komfort jazdy w Pendolino (miła obsługa, cisza) i tak nie dorównuje dyskomfortowi ceny za bilet, a Darty śmigają na najtańszych połączeniach. Wiadomo, że to tylko taki mocniejszy plastik, ale prawdę mówiąc w Pendolino nie lepiej.
Natomiast Linki, takie dość charakterystyczne spalinówki, które w Polsce jeżdżą w regionalnych, to ostatnio niemiecki Auto-Bahn zamówił. A to już jest weltklasse przewoźnik.

Pquelim pisze:Bydgoska Pesa też robi, tylko oni bardziej na torach. Właśnie najbardziej skandaliczne było to Pendolino od szemranych Włochów, kiedy my w kraju mamy dwie wiodące firmy w branży.

Nie to nie był skandal
http://b.leski.pl/index.php/2015/05/08/3532/

Czytam was i jakbym oglądał czwarty odcinek Ucha Prezesa. Już zaawansowane rozmowy, a jaki silnik, typ, itd.

grel, kolego, ja wiem że się i tak nie przebije tam, gdzie Ty tworzysz sobie opinie na jakiś temat, ale może najpierw zapoznaj się z tematem, a nie rzucasz jakimś blogiem z powerpointa '95?

Skandalem nazywam to, że w obecności na rynku polskich firm ktoś wydaje moje pieniądze na francuskich oszustów, którzy dostają niemal miliardowe kary za korumpowanie polityków.
Skandalem nazywam to, że polski rząd nie tylko rozważa, ale też robi interesy z firmą, która jest tak znana z ustawiania przetargów, że aż dostaję nominację do hochsztaplerskiego Oscara od organizacji pożytku publicznego zajmującej się monitorowaniem transakcji międzynarodowych. Przed którą w swoim czasie ostrzegał nawet Bank Światowy, zrywając współpracę z siostrzanymi spółkami.
Skandalem nazywam wreszcie to, że do przetargu staje jeden podmiot, opóźnienia są sześcioletnie, cyrków w okresie produkcji co najmniej kilka, a na koniec okazuje się, że ja mam jeszcze dołożyć na modernizacje torów, żeby to w ogóle mogło jeździć po kraju. No ludzie kochani!

Aha, i wspomnę jeszcze - bo zapomniałem, że w Polsce mamy nie dwie, a trzy takie firmy, które można było zatrudnić - jest jeszcze nowosądecki NEWAG. Mógłbym jeszcze wspomnieć o wiekowej tradycji polskiego kolejnictwa, które obecnie prezentuje się tak i tak, a to tylko Wielkopolska. No to wspominam.


Dlatego będę się buntował na sianie kłamliwej wizji Leskiego, na bzdurne wyliczenia terminów przetargów (które można trzeba było przesunąć/unieważnić, aby pozwolić polskiemu przemysłowi się przygotować), na idiotyczne wyrzucanie półrocznego opóźnienia kiedy tamci mieli być przed Euro, a w trasę wyjechali pół roku po dostarczeniu (modernizacja torowisk). I cały rok przed Dartem, który przecież tak się ślimaczył. Już Ty tam wierz sobie w co chcesz, ale ja się czuje w moralnym obowiązku demaskować takie bezczelne mijanie się z prawdą i subiektywne dobieranie argumentów pod tezę.

Trochę miałem zawodowo do czynienia z PESĄ i powiem, że w porównaniu z zachodnią konkurencją trochę strach by mi było jakby mieli robić takie szybkie pociągi Fajnie, że się w Polsce coś rozwija, ale to jednak w zestawieniu z Bombardierem, czy Alstomem firma w stodole robiąca na oko

A z tą Syrenką to ja nawet nie... Zamiast wyrzucać kasę w błoto na konstrukcję, która zanim powstanie będzie 100 lat za murzynami trzeba inwestować w infrastrukturę, system energetyczny, ładowarki... Chociaż z ulgami VAT i dobrymi taryfami na prąd dla early adopters aut eletrycznych pomyśleli jak w cywilizowanym kraju.

Pquelim pisze:grel, kolego, ja wiem że się i tak nie przebije tam, gdzie Ty tworzysz sobie opinie na jakiś temat, ale może najpierw zapoznaj się z tematem, a nie rzucasz jakimś blogiem z powerpointa '95?

Nie wiem skąd założenie, że się nie zapoznałem, bo podałem link do bloga gościa, który orientuje się w temacie?

Pquelim pisze: Skandalem nazywam to, że w obecności na rynku polskich firm ktoś wydaje moje pieniądze na francuskich oszustów, którzy dostają niemal miliardowe kary za korumpowanie polityków.

Manipulujesz. Polskie firmy nie były obecne na tym konkretnym rynku - w chwili ogłaszania przetargu produkowali pociągi o maksymalnej prędkości 160 km/h. Zresztą to prawdopodobnie Pendolino zmobilizowało Pesę do zainwestowania w Darta, na stworzenie jego prototypu dostała zresztą kasę

Pquelim pisze: Skandalem nazywam wreszcie to, że do przetargu staje jeden podmiot, opóźnienia są sześcioletnie, cyrków w okresie produkcji co najmniej kilka,

Skąd wziąłeś 6 lat? Bo chyba nie chodzi Ci o 2008-14?

Pquelim pisze:a na koniec okazuje się, że ja mam jeszcze dołożyć na modernizacje torów, żeby to w ogóle mogło jeździć po kraju. No ludzie kochani!

Zgadzam się w pełni! To przerażające, że modernizuje się infrastrukturę kolejową

Pquelim pisze: Aha, i wspomnę jeszcze - bo zapomniałem, że w Polsce mamy nie dwie, a trzy takie firmy, które można było zatrudnić - jest jeszcze nowosądecki NEWAG.

Rzecz w tym, że nie można było - polscy producenci nie produkują pociągów które mają vmax 250 km/h

Pquelim pisze: Dlatego będę się buntował na sianie kłamliwej wizji Leskiego, na bzdurne wyliczenia terminów przetargów (które można trzeba było przesunąć/unieważnić, aby pozwolić polskiemu przemysłowi się przygotować),

To by było bez sensu, ponieważ polski przemysł (pomijając czy w ogóle powinien być preferowany w przetargach-moim zdaniem nie) do dzisiaj nie dałby się rady przygotować. No i przetarg zapewne nei były rozstrzygnięcie do dzisiaj

Pquelim pisze: na idiotyczne wyrzucanie półrocznego opóźnienia kiedy tamci mieli być przed Euro,

Znów manipulujesz - wg. umowy mieli być w 2014 roku http://forsal.pl/artykuly/518766,szybka ... ld-zl.html.

Pquelim pisze: Już Ty tam wierz sobie w co chcesz, ale ja się czuje w moralnym obowiązku demaskować takie bezczelne mijanie się z prawdą i subiektywne dobieranie argumentów pod tezę.

Taka rada: jak już wycierasz sobie gębę moralnością to może sam nie uciekaj się do manipulacji

Łojezu, znów się zagotowało .
Rozbiło się przecież o tą v_max, zgadza sie? Naprawdę, tam, gdzie do wyboru jest albo głupota albo oszustwo, zazwyczaj występuje głupota...

https://en.wikipedia.org/wiki/Hanlon's_razor

Pquelim pisze:grel, kolego, ja wiem że się i tak nie przebije tam, gdzie Ty tworzysz sobie opinie na jakiś temat, ale może najpierw zapoznaj się z tematem, a nie rzucasz jakimś blogiem z powerpointa '95?

Piękne.

Gdzież były te analizy okraszone wstawianymi w tekst linkami jak Macierewicz bezprzetargowo kupował śmigłowce od Sikorskiego?

Problem mam taki, że nie wiem czy ma rację grel czy pq. Jednak grel jakieś tam liczby podaje, a nie feeling.

Ja to pamiętam jak przez mgłę, ale chyba nie było gadki, że pociąg od naszych zamiast Pendolino, bo to to samo. Była raczej gadka, żeby wziąć, bo to po pierwsze nasze, po drugie taniej, po trzecie może i wolniejsze, ale Pendolino i tak u nas się nie ma gdzie rozpędzić do swoich możliwości i jeszcze długo nie będzie miało gdzie. A potem jeszcze chyba wyszło, że nasi kupili jakąś biedniejszą wersję Wahadełka.

W skrócie: wybór Pendolino budził wiele wątpliwości (opóźnienienia, wysoka cena, brak wychylnego pudla, ostatecznie chyba brak kar dla dostawcy mimo niewywiązania się że wszystkich zapisów umownych), a Polska alternatywa nie spełniała wymagań, więc jej promowanie na siłę również byłoby bardzo podejrzane. Tak źle i tak niedobrze ale fakt jest taki, że Pendolino jeżdżą i sprawują się dobrze. Zawsze mogło wyjść jak we Francji, gdzie kupiono pociągi, po czym okazało się, że nie mieszczą się na peronach, więc trzeba było przerabiać wszystkie stacje, na które miały wjeżdżać.

Wycieli obok was jakieś drzewa ostatnio? Bo obok mnie nie. Więc się zastanawiam o co cały ten hałas, skoro nic się nie dzieje, a PO robiła to samo.

Mi dookoła bloku wycięli 3 stare, ładne, zdrowe drzewa. W zeszłym roku jak była jedna z tych wichur co połamała kupę drzew, to jedno się złamało i spadło na samochód. Spóldzielnia sama się tym zajęła - nie żadne listy od mieszkańców, czy efekt regularnej kontroli i negatywna ocena - widocznie uznali, że taniej będzie to wyciąć, niż czekać aż przy kolejnej burzy skasuje kolejne auto.
Na samym osiedlu też trochę powycinali - ciężko mi powiedzieć ile.
A to co pokazują z różnych miejsc jest straszne...

ten link. tam jest wszystko opisane, łacznie z argumentami na poparcie każdego z moich słów.
I oczywiście, że chodzi o 2008-14, bo wtedy zaczynały się rozmowy w sprawie przetargu. I uczestniczyło w nich 6 podmiotów, w tym pesa i newag. Tylko że potem dziwnym trafem po ogłoszeniu przetargu stanął do niego tylko jeden podmiot.
wszystko jest w linku. podałem go wcześniej.
nie manipuluje, jeżeli wskazuje źródła na poparcie swoich słów. po prostu zakładam, że ktoś to wszystko przeczyta. jak widać błędnie.
I to Ty manipulujesz, swoją ignorancją.

Żadne pedalskie liściki miłosne się nie ukryją!
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1 ... ynski.html

Zaraz, zaraz, bo mam dysonans poznawczy - jaka korespondencja prywatna na służbowy adres? Wszystko co na adres TK idzie jest z definicji służbowe i tak jak pracodawca może czytać maile pracownika, tak pewnie jest i z korespondencją.

A pedalskie liściki miłosne niechaj będą wysyłane na adres prywatny.

Nie no różnica jest - zależy do kogo adresujesz pocztę. Jak maile w firmie. Masz różnicę kiedy wysyłasz maila na skrzynkę zespołu, a kiedy wysyłasz bezpośrednio do pracownika.

IMO każdy mail wysłany z/na służbową skrzynkę jest traktowany jako służbowy, nieważne czy dopinasz jakiś kontrakt, czy podrywasz nową laskę z marketingu Czego byś nie robił/pisał, to cała korespondencja przychodząca i wychodząca na służbową skrzynkę jest do wglądu przez pracodawcę. Wydaje mi się, że z korespondencją papierową jest tak samo - wszystko co przychodzi na adres firmy, nawet jeśli jest adresowane imiennie, jest korespondencją służbową.

Theeck pisze:Zaraz, zaraz, bo mam dysonans poznawczy - jaka korespondencja prywatna na służbowy adres? Wszystko co na adres TK idzie jest z definicji służbowe

Na pewno nigdy kuriera do pracy nie zamawiałeś. Na pewno.

Ale ja nawet nie dyskutuję, czy traktować to jako służbowe czy nie. Ja tylko zwracam uwagę, że jest różnica w adresatach i jeżeli korespondencję najpierw otwiera jeden pan X, a dopiero potem jest decyzja co z tym zrobić, to śmierdzi to komuną.

To oczywiście też, dlatego jakiekolwiek stwierdzenia "ale dlaczego mogą prywatną dostawać w miejscu pracy" brzmi dla mnie kuriozalnie.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Tajemni ... spondencji

To jest po prostu niezgodne z prawem.

A widzicie, Theeckowi się taki pomysł podoba. Komuna sie dobrze zadomowiła na tym forum...

ThimGrim pisze:Wycieli obok was jakieś drzewa ostatnio? Bo obok mnie nie. Więc się zastanawiam o co cały ten hałas, skoro nic się nie dzieje, a PO robiła to samo.

Obok mnie nie. Bo już nie bardzo jest co wycinać. Jakieś 3-4 lata temu samorząd wyciął ponad setkę dużych drzew w parku, który jest 300 metrów ode mnie, tłumacząc to koniecznością poszerzenia plaży wokół stawu. Na plaży teraz i tak jest tyle samo ludzi co przedtem, bo Sosnowiec to nie Copacabana, a drewno pewnie opylili za dobry pinionc.

Takie numery na "państwowym" i "samorządowym" to się dzieją od lat 90. Teraz jest wielkie halo, bo prywaciarze też zaczęli wycinać. IMHO przepisy poszły trochę za daleko i należało jednak wprowadzić pozwolenia przy wycinaniu większej ilości m3 drzew. W taki sposób, żeby nie było problemu jak ktoś sobie chce wyciąć 5 drzew przy domu, ale by wycinka 50 była jednak uregulowana (chociaż w praktyce to pewnie i tak "regulacja" by się sprowadzała do dania w łapę). Tym niemniej sraczka medialna na temat wycinki jest mocno przesadzona. I mówię to jako osoba uważająca ministra Szyszko za największego tępaka w obecnym rządzie.

Aha, jeszcze taka anegdotka. Mój dziadek ma trochę ziemi i kawałek lasu, tylko tak ze 100 km od miejsca gdzie mieszka. Nie jest to żadne latyfundium, nie pamiętam dokładnie rozmiaru działki, ale powiedzmy, że podatku to z tego płaci nieco ponad 500 złotych rocznie. Więc niezmierzone połacie to nie są.

Oczywiście dziadek przez ostatnie 20 lat to w ogóle tego lasku nie widział na oczy. No, ale bodaj dwa lata temu akurat przejeżdżaliśmy przez wskazaną miejscowość, więc wziąłem namiary z geoportalu i pojechaliśmy te włości zobaczyć. Lasku nie ma. Wycięty. Kto wyciął? Kiedy? Dlaczego? Cholera wie.

DaeL pisze:Oczywiście dziadek przez ostatnie 20 lat to w ogóle tego lasku nie widział na oczy. No, ale bodaj dwa lata temu akurat przejeżdżaliśmy przez wskazaną miejscowość, więc wziąłem namiary z geoportalu i pojechaliśmy te włości zobaczyć. Lasku nie ma. Wycięty. Kto wyciął? Kiedy? Dlaczego? Cholera wie.

Może las podszedł pod mury zamku? Jest w okolicy jakiś?

Mamy (dziadkowie) zalesioną działkę. Nic specjalnego, sosny. Oczywiście zdarza się, że pojedyncze przy drodze wycinali (chociaz dawno). I to skurwysyny, nawet nie chciało im sie schylac do ziemi, tylko tak na wysokości kolan/pasa lecieli.

Jutsimitsu pisze:

Theeck pisze:Zaraz, zaraz, bo mam dysonans poznawczy - jaka korespondencja prywatna na służbowy adres? Wszystko co na adres TK idzie jest z definicji służbowe

Na pewno nigdy kuriera do pracy nie zamawiałeś. Na pewno.

Ja zamawiałem ale zawsze sam odbierałem. Właśnie dlatego, że to prywatna korespondencja. Nikt na portierni ani w sekretariacie by tego nie przyjął od kuriera.

Co do pism, listów, przesyłek trafiających do sekretariatu to w instytucjach państwowych jest oczywiste, że wszystko jest otwierane i rejestrowane a przełożony to przegląda i nanosi swoje dyspozycje. W wyjątkowych sytuacjach dopisuje się "do rąk własnych" albo "nie otwierać w sekretariacie" ale generalnie czysto prywatna korespondencja nie powinna trafiać na adres służbowy bo właśnie ktoś może ją po drodze otworzyć.

A to wszystko w każdym najbardzej zakichanym urzędzie szczebla dowolnego. Może w wielkich sądach jest inaczej

ThimGrim pisze:A widzicie, Theeckowi się taki pomysł podoba. Komuna sie dobrze zadomowiła na tym forum...

Oj, Thim, a ja widzę, że w gimnazjum lekcji czytania ze zrozumieniem nie było
Gdzie ja napisałem, że to mi się podoba - możesz zacytować?
Reforma edukacji likwidująca gimnazja jest niezbędna

Theeck pisze:

ThimGrim pisze:A widzicie, Theeckowi się taki pomysł podoba. Komuna sie dobrze zadomowiła na tym forum...

Oj, Thim, a ja widzę, że w gimnazjum lekcji czytania ze zrozumieniem nie było
Gdzie ja napisałem, że to mi się podoba - możesz zacytować?
Reforma edukacji likwidująca gimnazja jest niezbędna

A idź mi stąd, ty komuchu!

Pquelim pisze:ten link. tam jest wszystko opisane, łacznie z argumentami na poparcie każdego z moich słów.

Te rzekome argumenty zostały obalone w moim poprzednim poście

Pquelim pisze: I oczywiście, że chodzi o 2008-14, bo wtedy zaczynały się rozmowy w sprawie przetargu.

Robisz sobie jaja? Przetarg został OGŁOSZONY w 2008, więc jak mogły być sześcioletnie opóźnienia?

Pquelim pisze: nie manipuluje, jeżeli wskazuje źródła na poparcie swoich słów.

1. Przecież źródłami też można manipulować
2. Te źródła Twoich słów nie potwierdzają, a niekiedy nawet im przeczą (patrz wyżej)

Ale spoko, kolego, ja wiem że się i tak nie przebije tam, gdzie Ty tworzysz sobie opinie na jakiś temat,

Jutsimitsu pisze:To jest po prostu niezgodne z prawem.

Nie jest. Gdzieś ostatnio była sprawa w sądzie, że kogoś tam zwolniono na podstawie korespondencji mailowej na skrzynkę służbową, bo były tam nieodpowiednie treści. Sąd oddalił skargę, że przełożony czy ktokolwiek w firmie nie może czytać niby prywatnej korespondencji. Może, bo cała korespondencja na adres firmy (mailowy i fizyczny) jest w domyśle służbowa.

Takie prawo pracodawcy.

To zależy.

Lolu z PiSu ciąg dalszy. Ze strony fb niejakiego oprawcy, Jarosław Hirny-Budka:

Mój quiz zredagowany przez kaprala Kobę trafił do Wiadomości TVP. <3

Ale to jest na swój sposób niesamowite. Zbrodnie oddziału Łupaszki na ludności cywilnej w Dubinkach są dobrze udokumentowane. Przed napisaniem tego pytania sprawdzilem swoją wiedzę w monografii wydanej przez IPN, ten IPN.

Tymczasem w obowiązującej w IV RP wersji historii na takie fakty już nie ma miejsca. Przypominające je osoby są porównywani do oprawców, którzy mordowali ŻW za komuny.

~ Wasz oprawca.

http://wiadomosci.tvp.pl/29231318/komu- ... bohaterach


Polityczny troll poleca też komentarze pod oryginalnym newsem o quizie na facebookowej stronie PKO Bank Polski. Za wszystko inne, zapłacisz kartą powstańczą z wizerunkiem bohatera Łupaszki.

ThimGrim pisze:Tymczasem w obowiązującej w IV RP wersji historii na takie fakty już nie ma miejsca. Przypominające je osoby są porównywani do oprawców, którzy mordowali ŻW za komuny.

Hola, hola. No nie każda przypominająca je osoba jest porównywana do oprawców. Co najwyżej osoby, które trochę manipulują - jak autor quizu.

Akcja w Zaleszanach była zbrodnią wojenną ponad wszelką wątpliwość. I tego chyba nie kwestionują nawet "pisowscy historycy". Piszę chyba, bo nie jestem pewien, ale jeśli masz dowody, że jest inaczej, to z chęcią się zapoznam. Natomiast już kwestia akcji w Dubinkach i Łupaszki słusznie wzbudza kontrowersje. Nie żebym komuś zamykał usta. Przeciwnie. Tu powinna toczyć się dyskusja na temat tego, czy mieliśmy do czynienia ze zbrodnią wojenną. Tylko, że sadzenie takimi heheszkowatymi memami nie bardzo w tym pomaga. No bo tak...

Po pierwsze - w Dubinkach nie mogło zginąć "co najmniej 66 cywilów", bo w akcji w tej i okolicznych wioskach zginęło łącznie 68 osób (tak przynajmniej twierdzi wikipedia). W dużej części byli to policjanci.
Po drugie - akcja w Dubinkach była wymierzona nie w ludność cywilną jako taką, ale w konkretnych policjantów (współpracujących z Niemcami), którzy trzy dni wcześniej rozstrzelali polskich cywilów w Glinciszkach (zresztą w ramach szerszej akcji do której zachęcali Niemcy).
Po trzecie - abstrahując od samego faktu, że wieś była zamieszkana przez policjantów, warto zwrócić uwagę na to, że była w gruncie rzeczy ufortyfikowanym obiektem wojskowym (z bunkrem, magazynem broni, itd...).

Jest prawdą, że w Dubinkach zginęły kobiety i dzieci (tak samo jak w Glinciszkach), ale to samo z siebie nie czyni akcji zbrodniczą. Liczą się również inne kwestie. Metoda, intencja, okoliczności, itd...

Nie no podstawową różnicą w określaniu zbrodni wojennej jest zidentyfikowanie celu akcji. Jeżeli celem jest przyjechanie i wymordowanie to chyba nikt nie ma wątpliwości. Jeżeli celem jest zniszczenie ufortyfikowanego miasta to zbrodnią wojenną określa się nie samą akcję, lecz wymordowanie cywili w jej trakcie. A jeżeli cywile zginęli w trakcie wymiany ognia to rzadko kiedy określa się zbrodnię wojenną - co nie zmienia faktu że jest to haniebne. Ale teraz wygodnie o tym pisać, siedzą za biureczkiem i siorbając kawkę.

Counterman pisze:określa się zbrodnię wojenną - co nie zmienia faktu że jest to haniebne.

Historia ludzkości pełna jest podobnych epizodów, które kiedyś były traktowane jako normalny element wojny. I ja go nadal tak traktuję.